FOTO: ASONE
SPOSÓB NA CIEKAWY URLOP CZY STYL ŻYCIA?
Caravaning, szczególnie ten w wydaniu kamperowym, od kilku lat zyskuje na popularności, także w Polsce. W ostatnim czasie zjawisko to jeszcze się nasiliło, w związku z pandemią koronawirusa. Wizja podróżowania „domem na kołach” dla wielu staje się realną (i bezpieczniejszą) alternatywą wobec typowych form „hotelowego” wypoczynku, drastycznie ograniczonych z wymienionego powodu. Obecnie na świecie caravaning stał się też sposobem na życie. Wiele osób mieszka w swoich kamperach lub przyczepach, a podróżując z miejsca na miejsce, łączy wypoczynek i zwiedzanie z pracą zdalną. Jeśli jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami własnego kampera lub przyczepy kempingowej, to koszty podróżowania mogą być stosunkowo niewielkie, ale nie niskie. Ubezpieczenie, paliwo, koszty przeglądów i ewentualnych napraw to w sumie niemałe wydatki związane z posiadaniem kampera. Do tego doliczyć należy cenę noclegów na kempingach i koszty wyżywienia. Mimo wszystko wakacje spędzone w kamperze mogą okazać
się tańsze niż pobyt w hotelu. Jednak nie wszyscy chcą i mogą sobie pozwolić na luksus posiadania własnego samochodu turystycznego. Taki zakup nie ma sensu, jeśli na caravaningowy urlop wybieramy się raz w roku. W takim przypadku lepszym rozwiązaniem będzie wynajęcie interesującego nas pojazdu. Nawet jeśli ogólny koszt takiego urlopu okaże się zbliżony do wariantu „hotelowego”, to warto pamiętać o tym, że kamper daje możliwość doświadczenia zupełnie innego wymiaru podróżowania. Nie wszystko należy przeliczać na pieniądze... SWOBODA Z OGRANICZENIAMI
Caravaning kojarzy się z wolnością i spontanicznością. I słusznie, ale… Przekonanie, że kamperem można zatrzymać się niemal wszędzie, i do tego za darmo, niezupełnie odpowiada rzeczywistości. W tej dziedzinie również występują (niestety) pewne ograniczenia związane z obowiązującymi przepisami. Podróżując kamperem po Polsce czy Europie, należy zatrzymywać się w miejscach do tego przeznaczonych. Takich „miejscówek” jest dużo, a w dobie powszechnego dostępu do nawigacji ich znalezienie nie jest problemem. Lepiej
zapłacić równowartość kilkunastu czy kilkudziesięciu złotych lub euro, niż ryzykować mandat za biwakowanie „na dziko”. Takie zachowanie może i ma posmak uroczej wakacyjnej włóczęgi w stylu bohaterów książki „Podróż za jeden uśmiech”, ale paradoksalnie dodatkowo nam tę caravaningową wolność… ogranicza. Niestosowanie się do zasad często przyczynia się bowiem do wprowadzania jeszcze większych restrykcji dla kamperowców. POLE Z ŁAZIENKĄ
Wielu osobom na słowo „kemping” staje przed oczami siermiężne pole namiotowe lub pracowniczy ośrodek wczasowy z lat 70. czy 80. XX wieku. Tymczasem takie miejsca powstające w ostatnich latach, także w kraju nad Wisłą, to nowoczesne ośrodki z doskonałą infrastrukturą, pełnym węzłem sanitarnym, czystymi łazienkami, a nawet suszarkami do włosów na wyposażeniu. Rodziny z dziećmi mogą liczyć na place i sale zabaw, standardem staje się możliwość wypożyczenia roweru. Nie zapominajmy, że właściciele takich zorganizowanych miejsc dla kamperowców konkurują z hotelami o klientów, więc standard usług może tylko rosnąć.
35