NASI INSTRUKTORZY W SŁUŻBIE ZDROWIA OPOWIADAJĄ O PRACY W PANDEMII Redakcja „Ogniska Harcerskiego” dziękuje druhnom i druhom z Wlk. Brytanii, którzy wypowiedzieli się w ankiecie przeprowadzonej w lipcu. Udział wzięli: hm. Krzysztof Jakubowski (KJ), lekarz rodzinny, hm. Dorota Tańska (DT) i hm. Jola Foryś (JF) pielęgniarki oraz Tomek Harrison (TH), student piątego roku medycyny. Czy państwowe służby zdrowia mogły były przewidzieć światowy zasięg i skalę infekcji oraz zgonów z powodu „korona wirusa”? KJ: Światowa Organizacja Zdrowia od samego początku alarmowała, że ta pandemia może spowodować śmierć bardzo wielu osób w świecie. DT: Jestem pewna, że tak. W historii świata były już masowe zachorowania na ospę, grypę hiszpankę itp. Przede wszystkim obserwując Chiny można było przewidzieć, że choroba się rozwinie. JF: NHS (państwowa służba zdrowia) bardzo szybko przestawiła się na zwalczanie infekcji na dużą skalę. Powstały nowe Nightingale Hospitals. Myślę, że nie można było przewidzieć skali infekcji i zgonów bo efekt wirusa nie mógł być znany, nie było wiadomo np. jaki będzie miał wpływ na różne grupy etniczne. Moim zdaniem rząd angielski zbyt długo zwlekał z wprowadzeniem tzw. „lockdown”. Powinniśmy nosić maski od samego początku pandemii, w moim szpitalu była wystarczająca ilość PPE (odzieży ochronnej). TH: Pandemie zdarzają się co jakiś czas, raz mają przebieg groźniejszy, a raz lżejszy. Ostatnia „świńska grypa” w 2009 r. przeszła łagodniej niż spodziewano się i może stąd opieszałość państw zachodnich w porównaniu z szybką reakcją władz chińskich, a nawet pewna arogancja, że my sobie poradzimy. Teraz wiadomo, że to nie jest zwykła grypa sezonowa. Trudno było przewidzieć 26