WYWIAD
Moja wyjątkowa
prababcia Była niesamowitą osobą, bardzo silną, jak żadna inna kobieta, którą kiedykolwiek znałam. Rozmowa z Marisą de Lempicką, prawnuczką Tamary Łempickiej. OLGA VANLARE
© Tamara de Lempicka Estate. www.TamaraDeLempickaEstate.com
Olga VanLare: Tamara to nie tylko wspaniała artystka, ale także wyjątkowa osobowość. Była ekstrawagancka i pewna siebie, kobieta prawdziwie niezależna. Znała Pani swoją prababcię, miała Pani 8 lat, gdy ona zmarła. Jak ją Pani zapamiętała? Marisa de Lempicka: Miałam tylko 5 lat kiedy spotkałam Tamarę po raz pierwszy, ale wywarła na mnie tak wielkie wrażenie, że pamiętam to bardzo wyraźnie do dzisiaj. Była niesamowitą osobą, bardzo silną, jak żadna inna kobieta, którą kiedykolwiek znałam. Podróżowaliśmy z Buenos Aires, gdzie dorastałam, do Cuernavaca w Meksyku, aby spędzić lato z moją prababcią w jej pięknej willi o nazwie “Tres Bambús”.
Tamara de Lempicka
22
Od pierwszego momentu kiedy ją zobaczyłam, wiedziałam, że jest kimś ważnym, niekonwencjonalnym i wyjątkowym. Miała niesamowitą osobowość i aparycję. Była ubrana w jedną ze swoich charakterystycznych, długich tunik, które sama projektowała oraz pasujący wielki kapelusz. Złote i diamentowe bransoletki wydawały się ogromne na jej szczupłych nadgarstkach, podobnie jak pierścień na jej palcu, sprezentowany jej pół wieku wcześniej przez znanego włoskiego poetę i generała, Gabriele D’Annunzio. Jednak to co wywarło na mnie największe wrażenie to jej oczy. Jej twarz była pomarszczona z powodu lat spędzonych w słońcu oraz papierosów. Kiedy ją poznałam miała 78 lat, ale jej oczy dominowały jej twarz. Były przenikliwe w kolorze morsko–niebieskim, podkreślone czarną kredką, która nadawała im dramatyczny wygląd. Te oczy były mądre, inteligentne, zdeterminowane i widziały tyle rzeczy, których nie mogłam sobie nawet wyobrazić czy zrozumieć w moim młodym wieku. Były tak intensywne. Tamara pachniała kwiatami, paczulą oraz tytoniem. Wiemy, że rodzina matki wychowywała małą Tamarę w duchu patriotyzmu. Czy Tamara przyznawała się do polskości? Czy mówiła o Polsce? Jako światowy podróżnik, Tamara czuła się jak obywatel świata, ale była dumna ze swoich polskich korzeni i zawsze określała się jako Polka. Pamiętam jak razem z moją babcią Kizette często mówiły po polsku, francusku i angielsku. W 1925 roku podczas Międzynarodowej Wystawy Sztuki Dekoracyjnej i Wzornictwa w Paryżu, Tamara wystawiała swoje obrazy w polskim pawilonie i otrzymała wielkie wyróżnienia za swoją pracę. Po tym jak wywołała poruszenie podczas ostatnich wystaw, w 1927 roku Magazyn Vanity Fair poświęcił jej artykuł i nazwał ją „Paryżanizowana Polka”. Przez wiele lat wystawiała również swoją sztukę w polskich pawilonach w Carnegie Institute w Pittsburgu. W latach 1931-1933 jej sztuka gościła wielokrotnie na okładkach polskiego wydawnictwa „Świat” oraz magazynu „Kobieta Współczesna”. Krytyk sztuki, Woroniecki, zawsze opisywał jej sztukę w swoich paryskich publikacjach „La Pologne”. W przeszłości był właścicielem obrazu Lassitude (Znużenie; Kobieta siedząca na krześle), który teraz jest w Muzeum Narodowym w Warszawie. Mało znanym faktem jest, że moja prababcia żyjąca w Hollywood podczas II wojny światowej, była wielkim zwolennikiem Paderewskiego i jego projektów obywatelskich, gdyż ten muzyk i polityk reprezentował dumne dziedzictwo jej ukochanej Polski. Chciała po-