RAPORT RYNEK DRUKU W 2021 ROKU SILNIEJSZY NIŻ MOŻNA SĄDZIĆ
KRYZYS CHIPOWY – DLACZEGO BRAKUJE PÓŁPRZEWODNIKÓW I KIEDY TO SIĘ SKOŃCZY
ZMIANY W KSC – CZY OPERATORÓW CZEKAJĄ MILIARDOWE STRATY?
www.itreseller.pl
ISSN 1730-010X | Nr. 341/2021
POZNAJ LAUREATÓW IT CHAMPIONS
2021
EPSON BYŁ EKOLOGICZNY
ZANIM STAŁO SIĘ TO
MODNE
KRZYSZTOF MODRZEWSKI
NATIONAL SALES MANAGER EPSON POLAND
NIEZASTĄPIONE ŹRÓDŁO INFORMACJI BRANŻY IT, TYTUŁ WYDAWANY NIEPRZERWANIE OD 2002 ROKU. NAKŁAD DRUKOWANY 5 000 egzemplarzy WERSJA ELEKTRONICZNA +15 000 egzemplarzy PRENUMERATA prenumerata@itreseller.pl ISSN 1730-010X
WYDAWCA SMART MEDIA SP. Z O.O. Domaniewska 47/10 02-672 Warszawa, PL biuro@itreseller.pl
REDAKCJA ADRES BIURA REDAKCJI ul. Domaniewska 47/10 02-672 Warszawa, PL redakcja@itreseller.pl +48 533 033 363 +48 533 033 390 MARIUSZ LAURISZ CEO / Wydawca m.laurisz@itreseller.pl KRZYSZTOF BOGACKI Redaktor Naczelny k.bogacki@itreseller.pl MIECZYSŁAW T. STARKOWSKI m.starkowski@itreseller.pl
NIEZMIENNIE GORĄCA KOŃCÓWKA ROKU
K
ońcówka roku jest, jak zawsze w naszej branży, gorąca. Nie chodzi oczywiście o aurę na zewnątrz, a o temperaturę podejmowanych tematów. W tym numerze skupiamy się na kilku obszarach. Pierwszy z nich, kryzys chipowy, dotyka nas wszystkich, bez względu na to jaką gałąź branży IT reprezentujemy. Staramy się wyjaśnić zarówno przyczyny tego zjawiska, jak i to kiedy powinno ono ustąpić. Drugi obszar to druk. Jaki jest stan branży tej sub-branży pod koniec 2021 roku? Jakie zmiany przechodzą producenci urządzeń i co czeka te firmy w przyszłym roku? Wraz z czołowymi firmami w branży odpowiadamy na te pytania. Sięgamy też po tematy gorące na naszym własnym, polskim podwórku. Trwające prace nad Krajowym Systemem Cyberbezpieczeństwa zmuszają do zadania pytań o przyszłość firm telekomunikacyjnych, zarówno operatorów, jak i dostawców sprzętu. Wraca także temat opodatkowania, gdy okazuje się, że największymi płatnikami podatków w Polsce w szeroko rozumianej branży IT nie są globalni giganci cyfrowi, a dystrybutorzy i operatorzy GSM. To rzeczywiście gorąca końcówka roku. 2021 zmierza ku końcowi, a my już patrzymy w stronę kolejnego roku. Miejmy nadzieję, że jeszcze lepszego dla naszej branży. Życząc zdrowia i przyjemnej lektury, Krzysztof Bogacki Redaktor Naczelny
SEBASTIAN CIOSEK s.ciosek@itreseller.pl MATEUSZ GŁUCHOWSKI m.gluchowski@itreseller.pl MARCIN ZŁOCH m.zloch@itreseller.pl
REKLAMA ADRES BIURA REKLAMY Domaniewska 47/10 02-672 Warszawa, PL reklama@itreseller.pl +48 533 033 363 +48 533 033 606
SERWISY INTERNETOWE www.itreseller.pl www.insidecee.pl Zdjęcia: archiwum IT Reseller, materiały prasowe, AdobeStock
Aby pobrać magazyn w wersji elektronicznej, zeskanuj kod QR
W NUMERZE #341 16 21
EPSON BYŁ EKOLOGICZNY ZANIM STAŁO SIĘ TO MODNE! KRZYSZTOF MODRZEWSKI NATIONAL SALES MANAGER EPSON POLAND
SPIS TREŚCI 6 IT CHAMPIONS 2021 Niezwykle prestiżowe nagrody branżowe zostały wręczone! 14 KARIERA I AWANSE 16 EPSON BYŁ EKO ZANIM STAŁO SIĘ TO MODNE! Krzysztof Modrzewski, Epson Polska
32 TRZECI KWARTAŁ PODSUMOWANIE 34 GLOBALNE KORPORACJE KTO I ILE ZAPŁACIŁ PODATKU W POLSCE 36 ZMIANY W KSC CZY OPERATORÓW CZEKAJĄ WIELOMILIARDOWE STRATY?
22 CHCEMY WYCHODZIĆ DALEJ NIŻ TECHNOLOGIA Dariusz Kwieciński, Fujitsu Polska
38 KRYZYS CHIPOWY DLACZEGO BRAKUJE PÓŁPRZEWODNIKÓW
28 POSTAWILIŚMY NA WIEDZĘ Marek Panek, LH.pl
42 KRYZYS CHIPOWY KIEDY TO SIĘ SKOŃCZY
46 RAPORT RYNEK DRUKU W 2021 ROKU 47 RYNEK DRUKU SILNIEJSZY NIŻ MOŻNA SĄDZIĆ 48 ŚWIAT SIĘ ZMIENIA NOWY WYMIAR DRUKOWANIA 52 CZAS NA WIELKĄ DOLEWKĘ 56 W DOMOWYM BIURZE TEŻ DRUKUJEMY 60 DRUK POD ZNAKIEM PANDEMII 64 O ZDROWIU NA HOME OFFICE I NIE TYLKO – MASAŻ TAJSKI
SPIS TREŚCI
06 13
IT CHAMPIONS 2021 POZNAJ LAUREATÓW
22 26
38 44
CHCEMY WYCHODZIĆ DALEJ NIŻ TECHNOLOGIA
KRYZYS CHIPOWY DLACZEGO I KIEDY TO SIĘ SKOŃCZY?
46 63
RAPORT SPECJALNY RYNEK DRUKU
IT CHAMPIONS 2021 NIEZWYKLE PRESTIŻOWE NAGRODY BRANŻOWE ZOSTAŁY WRĘCZONE!
Podczas uroczystej gali IT Champions 2021, w imieniu branży, niezależnych dziennikarzy, a przede wszystkim czytelników, uhonorowaliśmy najlepsze firmy oraz liderów branży IT niezwykle prestiżowymi tytułami IT Championów branży IT w Polsce.
W
ydarzenie skupiło najważniejsze firmy w branży – od producentów sprzętu i oprogramowania, dostawców usług cyfrowych, aż po dystrybutorów. Patronat nad galą IT Champions 2021, objęły: Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji – PIIT, Polska Izba Komunikacji Elektronicznej – PIKE, Związek Cyfrowa Polska – ZIPSEE, Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji – KIGEiT oraz Agencja Informacyjna ISBnews. Uroczysta gala, drugi raz z rzędu odbyła się w eleganckich przestrzeniach Hotelu BRISTOL w Warszawie, mieszczącym się przy ul. Krakowskie Przedmieście 42/44. Ten obiekt to jedna ze stylistycznych pereł centrum stolicy, znajdujący się tuż obok Pałacu Prezydenckiego, przy Trakcie Królewskim. Hotel urzeka neorenesansową fasadą i pięknymi wnętrzami z elementami Art Deco z początków XX wieku. I to właśnie w takim, niezwykłym, urządzonym z klasyczną elegancją wnętrzu mieliśmy niezwykłą przyjemność nagrodzić laureatów niezwykle prestiżowym tytułem IT Championa 2021. „To wielki zaszczyt podejmować oraz móc nagrodzić tak znakomitych gości, bez wątpienia elitę branży IT w Polsce.” – podkreślił
6
| 341/2021 ITReseller
rozpoczynając galę Mariusz Laurisz, CEO i wydawca IT Reseller. Tegoroczna gala była szczególnie istotna, ponieważ pozwoliła nam podsumować procesy i zmiany, będące efektem trwającej już niemal 20 miesięcy pandemii. Świat w tym czasie zmienił się wyraźnie, a nasza branża przyczyniła się do tego, że mimo ograniczeń, zamknięcia i izolacji, wiele firm mogło nadal działać, a globalna gospodarka, chociaż nie bez trudności, jak dotąd przetrwała zdrowotny kryzys. Tym bardziej dziękujemy tegorocznym laureatom IT Champions za ich ciężką pracę. Główną część uroczystości prowadziła dziennikarka i prezenterka Agnieszka
Borysiuk, dobrze znana w branży przede wszystkim z działalności w obszarze esportu. Na scenie towarzyszył jej nasz redaktor naczelny, Krzysztof Bogacki. „Cieszę się, że mimo sytuacji na świecie, udało nam się ponownie spotkać na żywo. Gala naszego magazynu wpisała się na stałe w kalendarz imprez branżowych i, mam nadzieję, jej znaczenie będzie tylko rosło. Wszyscy cenimy technologię i możliwości, które ona daje, ale nic, nawet najlepsze telekonferencje, nie zastąpią spotkań na żywo. Dlatego tym bardziej cieszę się, że tegoroczna gala IT Champions zgromadziła tyle czołowych postaci z branży.” – zaznaczył Krzysztof Bogacki.
IT CHAPIONS 2021
Warto nadmienić, że poza nagrodami przyznanymi w ramach plebiscytu, postanowiliśmy zgotować naszym gościom także kilka niespodzianek. Pierwsza dotyczyła wszystkich, którzy zjawili się na gali – otrzymali niezwykłe zaproszenie na wizytę w Magic Thai Spa lub Lotos Spa. Druga niespodzianka to jedna z tych słodkich – tort, którym zaskoczyliśmy ekipę Epson Polska, która to firma świętuje w tym roku 20-lecie działalności. Kolejną niespodzianką zaskoczyliśmy Patrycję Gawarecką z AB S.A, która została laureatką nagrody IT Champion 2021 w kategorii: Dyrektor Marketingu i Srzedaży, a która także obchodziła jubileusz. Patrycję Gawarecka
to jedna z kluczowych postaci w strukturze wrocławskiej firmy, która zresztą, po raz kolejny, zdobyła tytuł Dystrybutora Roku. Na koniec gratulowaliśmy także IBM Polska 30-lecia na polskim rynku. To właściwie jubileusz dla całej niemal branży IT w Polsce, której początki wprawdzie trudno jest dokładnie określić, ale pojawienie się w 1991 roku polskiego oddziału międzynarodowego giganta jakim jest IBM, było z pewnością kamieniem milowym. Gala IT Champions 2021 – wydarzenie będące nie tylko okazją dla działającej w Polsce branży IT do spotkania się na żywo. To także ten szczególny moment w roku kiedy, w imieniu naszych czy-
telników, wręczamy nagrody IT Champion. Te statuetki mają symboliczny wymiar – oznaczają docenienie przez czytelników magazynu oraz serwisów online, będących głosem naszej branży. Przez kilka miesięcy można było zgłaszać nominowanych i oddawać głosy na wskazane przez siebie firmy. Wszystkim laureatom jeszcze raz bardzo serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów! n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
ITReseller 341/2021 |
7
LAUREACI
PRODUCENCI Notebooki – Lenovo Polska Komputery i Stacje Robocze – HP Inc Polska Procesory i Podzespoły PC – Samsung Electronics Polska Peryferia i Akcesoria – Logitech Poland E-Sport i Gaming – Lenovo Legion Monitory – Samsung Electronics Polska Mobile – Xiaomi Technology Poland Druk Atramentowy – Epson Polska Druk Laserowy – Brother Polska Rozwiązania Wideokonferencyjne & Praca Zdalna – Logitech Poland Smart Home & IoT – Xiaomi Technology Poland Projektory – Epson Polska Rozwiązania dla Edukacji – Brother Polska Rozwiązania dla Sektora Public – Dell Technologies Polska Rozwiązania dla Biznesu – Lenovo Polska Innowacje – Xiaomi Technology Poland Sztuczna Inteligencja – Huawei Polska Digital Signage – Samsung Electronics Polska Systemy AV – EDBAK
8
| 341/2021 ITReseller
IT CHAPIONS 2021
ITReseller 341/2021 |
9
10
| 341/2021 ITReseller
IT CHAPIONS 2021
LAUREACI
PRODUCENCI ICT – Telekomunikacja i 5G – Huawei Polska Edge Computing – Hewlett Packard Enterprise Polska Backup i Pamięci Masowe – Samsung Electronics Polska Data Center Zasilanie Gwarantowane – Vertiv Poland Data Center Protection – Fujitsu Polska Bezpieczeństwo Data Center – Vertiv Poland Digital Transformation / Digital Business Enabler – Fujitsu Polska Networking i Rozwiązania Sieciowe – Huawei Polska Operator Telekomunikacyjny – Play – iliad Group Lider Rynku Hostingowego – nazwa.pl Hosting roku – LH.pl E-Commerce – Allegro.pl Debiut Roku – realme Chmura Roku – Microsoft Polska Chmura Hybrydowa – IBM Polska i VETASI Best Service Management Solution – IFS Hybrydowa Infrastruktura IT – Hewlett Packard Enterprise Polska Producent Roku – Microsoft Polska
ITReseller 341/2021 |
11
LAUREACI
DYSTRYBUCJA I KANAŁ PARTNERSKI Dystrybutor Roku – AB S.A. Dystrybutor VAD – ALSO Polska Dystrybutor Specjalizowany – Tech Data Polska Programy, Szkolenia i Edukacja – Dell Technologies Polska Najlepszy Program Partnerski – HP Inc Polska Partner Biznesowy Roku – STATIM Integrator IT AV DS.
NAGRODY SPECJALNE I INDYWIDUALNE Dyrektor Marketingu i Sprzedaży – Patrycja Gawarecka, AB S.A. Dyrektor Marketingu: Marcin Morawski, Dell Technologies Polska Dyrektor Sprzedaży / Szef Kanału Partnerskiego: Marek Hojda, Hewlett Packard Enterprise Nagroda specjalna – CSR: Huawei Polska Nagroda specjalna – CSR: AB S.A. Osobowość Branży IT: Andrzej Przybyło – AB S.A. Osobowość Branży IT: Jarosław Szymczuk – IBM Polska
12
| 341/2021 ITReseller
IT CHAPIONS 2021
ITReseller 341/2021 |
13
DOMINIKA BETTMAN NOWĄ DYREKTOR GENERALNĄ MICROSOFT W POLSCE Dominika Bettman dołączy do zespołu Microsoft w Polsce i obejmie stanowisko dyrektor generalnej zastępując Marka Loughrana, który zarządzał polskim oddziałem firmy od ponad 4,5 roku. Dominika Bettman obejmie stanowisko w grudniu i będzie odpowiedzialna za wszystkie działania Microsoft w Polsce, w tym za realizację planu transformacji Polskiej Doliny Cyfrowej. Dominika Bettman posiada branżową wiedzę i doświadczenie zdobyte podczas ponad 26-letniej pracy w firmie Siemens na stanowiskach prezeski zarządu i dyrektorki Digital Industries. Nowa dyrektor jest ambasadorem możliwości rozwoju zawodowego kobiet, członkiem wielu gremiów, które skupiają się na różnorodności, włączeniu, społecznej odpowiedzialności biznesu i zrównoważonym rozwoju. Jest wiceprezydentką Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”, przewodniczy Radzie Odpowiedzialnego Przywództwa Forum Odpowiedzialnego Biznesu oraz Radzie Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji. Od lipca 2019 r. zasiada również w radzie programowej Open Eyes Economy Summit, a od grudnia 2020 roku w Radzie Uczelni Politechniki Warszawskiej.
TOMASZ KLEWINOWSKI NOWYM SZEFEM KANAŁU PARTNERSKIEGO LENOVO POLSKA Tomasz Klewinowski jako SMB Segment Leader w Lenovo Polska skupi się na rozwoju kanału partnerskiego, sieci dystrybucyjnej oraz współpracy z partnerami z sektora MŚP. Tomasz Klewinowski posiada wieloletnie doświadczenie w zakresie zarządzania i prowadzenia projektów sprzedażowych w branży IT. Pracował u producentów, dystrybutorów oraz partnerów, dlatego wyróżnia się doskonałą znajomością rynku oraz kompleksowym spojrzeniem na biznes. Przez ostatnie 6 lat pracował w firmie Samsung Electronics Polska, gdzie jako Head of Sales odpowiadał za strategię komunikacji produktów i rozwiązań Display i Memory dla biznesu na polskim rynku oraz w regionie Europy Środkowo-Wschodniej (w 13 krajach), nadzorował działania z zakresu product management oraz kierował pracą liczącego 30 osób działu sprzedaży. Pracował też dla wiodącego dystrybutora IT i elektroniki użytkowej w Europie AB S.A., gdzie jako Country Sales Manager odpowiadał za m.in. działania sprzedażowe, relacje z kluczowymi klientami oraz budowanie nowych kanałów dystrybucji.
DOMINIK KACZMAREK I MAGDALENA GUT PRZEJMUJĄ STERY W KOMSA POLSKA Zarząd spółki KOMSA AG (KOMSA) przeprowadza reorganizację w polskiej spółce zależnej KOMSA Polska i zatrudnia nowych członków kadry zarządzającej. Odpowiedzialność za dział dystrybucji obejmuje ze skutkiem natychmiastowym Dominik Kaczmarek, a za dział finansowy – Magdalena Gut. Zmiany mają wpłynąć na umocnienie pozycji firmy w segmencie produktów IT. Nowy zespół zarządzający będzie odpowiadać za wdrożenie kolejnej fazy rozwoju w organizacji. Nowy duet zastąpi wieloletniego CEO Krzysztofa Olszewskiego oraz CFO Pawła Gołębiowskiego, którzy opuszczają przedsiębiorstwo. Dominik Kaczmarek pracuje w KOMSA Polska od 2020 roku na stanowisku Head of Sales and Product Management. Wcześniej zajmował różne stanowiska menadżerskie w branży dystrybucyjnej ICT. Dysponuje rozległą siecią kontaktów z producentami i klientami. Magdalena Gut pracowała uprzednio w wielu firmach średniej wielkości oraz start-upach, gdzie była odpowiedzialna za finanse.
14
| 341/2021 ITReseller
KARIERA I AWANSE
DAWID OSIECKI WZMACNIA GLOBALNĄ INICJATYWĘ ACCENTURE CLOUD FIRST Dyrektor Zarządzający Accenture, Dawid Osiecki, został powołany na stanowisko Cloud First Lead w Polsce w ramach globalnej inicjatywy Accenture Cloud First – strategicznego obszaru wzrostu firmy. Na nowym stanowisku Dawid Osiecki będzie łączył wszystkie usługi i możliwości Accenture Cloud First w celu stymulowania wzrostu, sprzedaży i pogłębiania partnerstwa w ekosystemie, a także rozwijania specjalistycznych umiejętności w Polsce. Wcześniej skupiał się na sektorze Produktów, jest on związany z Accenture od jedenastu lat, a ostatnie sześć spędził na budowaniu i kierowaniu coraz większą liczbą programów, assetów i talentów w zakresie chmury obliczeniowej. Jego głównymi obszarami specjalizacji są data driven transformation i cloud migration. W nowej roli skupi się na dalszym budowaniu i integrowaniu mocnych filarów „Cloud First” oraz strategii przyspieszonego wzrostu. Jestem przekonany, że „Cloud First” to sposób myślenia i model operacyjny, który pomoże firmom odnosić sukcesy. To dla mnie przełomowy moment i zaszczyt, że będę mógł wspierać klientów Accenture w realizacji ich celów biznesowych – podkreślił Dawid Osiecki.
MIKOŁAJ BOBIŃSKI POKIERUJE RYNKIEM ENTERPRISE W LENOVO POLSKA Mikołaj Bobiński obejmie stanowisko Large Enterprise Leader i będzie odpowiedzialny za zwiększenie udziału firmy w segmencie klientów końcowych w poszczególnych kategoriach produktowych oraz usług dla biznesu. Mikołaj Bobiński z branżą IT związany jest od 13 lat. Współpracował z globalnymi liderami technologicznymi jak Dell, Fujitsu Technology Solutions oraz Samsung Electronics Polska, gdzie kolejno pełnił funkcje Sales Manager, Channel Sales Manager oraz Sales Director, CEE, B2B Division. Ostatnio piastował stanowisko Country Manager, Poland & Baltics w Ingenico. Jest absolwentem EMBA na programie IMD Uniwersytetu w Lozannie, jak również Wydziału Zarządzania na Uniwersytecie Warszawskim, oraz Inżynierii Oprogramowania na PolskoJapońskiej Akademii Technik Komputerowych. – Cieszę się na rozpoczęcie pracy w Lenovo. To innowacyjny lider technologiczny, dlatego dołączenie do polskiego zespołu i rozwijanie strategii sprzedaży w segmencie Enterprise będzie interesującym wyzwaniem. Wierzę, że moja wiedza oraz umiejętności wpłyną na dalszy rozwój organizacji w Polsce z ambitnymi planami na kolejne lata – podkreślił Mikołaj Bobiński.
PWC WZMACNIA STRATEGICZNE KOMPETENCJE CLOUD & DIGITAL W REGIONIE CEE Mariusz Chudy i Przemysław Galiński dołączyli do PwC, wzmacniając strategiczne kompetencje w zakresie usług chmurowych oraz transformacji cyfrowej w regionie CEE. Mariusz Chudy dołączył do grona partnerów PwC i będzie odpowiadał w firmie za rozwijanie usług związanych z wykorzystaniem chmury obliczeniowej, w tym za tworzenie i wdrażanie dla klientów w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej (CEE) strategii cyfrowych opartych o chmurę obliczeniową. Przemysław Galiński jako CEE Cloud & Digital Director w PWC, będzie wspierał Mariusza w rozwijaniu biznesu z wdrażaniem technologii cloud oraz w realizacji innowacyjnych projektów transformacyjnych. – Coraz powszechniejsza wśród liderów biznesu jest świadomość, że obecnie nie da się prowadzić przedsiębiorstwa bez wykorzystania nowoczesnych rozwiązań IT opartych o chmurę obliczeniową. Przy kompleksowym podejściu do transformacji chmurowej firmy mogą szybko osiągnąć korzyści biznesowe przy jednoczesnej oszczędności kosztów. – podkreślił Mariusz Chudy.
ITReseller 341/2021 |
15
DZIŚ KLUCZOWA JEST PRZEDE WSZYSTKIM INFORMACJA. PAPIER JEST TU JEDYNIE NOŚNIKIEM, ALE WCIĄŻ BARDZO WAŻNYM, PEŁNIĄCYM ISTOTNĄ ROLĘ W OBIEGU INFORMACJI W PRZEDSIĘBIORSTWACH I INSTYTUCJACH. MOGŁO SIĘ WYDAWAĆ, ŻE NADCHODZI JAKAŚ FORMA PRZEJŚCIA DRUKU KONSUMENCKIEGO DO NISZY, ALE PANDEMIA POKAZAŁA CO INNEGO. NAGLE DRUKARKI STAŁY SIĘ WAŻNYM ELEMENTEM WYPOSAŻENIA DOMOWYCH BIUR. PEŁNIĄ TEŻ ZASADNICZĄ ROLĘ W EDUKACJI ZDALNEJ. PAPIER NIGDZIE SIĘ NIE WYBIERA.
16
| 341/2021 ITReseller
WYWIAD OKŁADKOWY
EPSON BYŁ EKO ZANIM STAŁO SIĘ TO MODNE Epson należy do firm, których działalność kojarzy się najczęściej z dwoma obszarami branży IT: drukiem i projektorami. W obu tych dziedzinach firma konsekwentnie wdraża rozwiązania korzystne dla środowiska naturalnego. Jak przyznaje w rozmowie nasz gość, Krzysztof Modrzewski, National Sales Manager w Epson Poland – „Epson był ekologiczny zanim stało się to modne”.
Epson znalazł się na prowadzonej przez Thomson Reuters liście 100 światowych liderów w dziedzinie technologii. W innym podobnym rankingu, Clarivate Analytics, także znajdziemy na liście Waszą firmę. W związku z tym muszę zapytać: czym konkretnie przejawia się innowacyjność Epsona? To prawda, że gościmy w takich rankingach i to od dawna. Trzeba pamiętać, że Epson to nie tylko drukarki, które powszechnie, i błędnie, nie kojarzą się z innowacyjnością. Nasza firma zajmuje się znacznie szerszym obszarem technologicznym. Projektory i druk są tym, co jest najbardziej rozpoznawalne, ale zajmujemy się także rozwojem AR i, jak na firmę z japońskim rodowodem przystało, robotyką. Jednocześnie trzeba nieco „odczarować” przekonanie, że działalność w zakresie druku jest niezmienna. Zacznijmy od tego, że dziś wiele urządzeń drukujących to tak naprawdę komputery z możliwością drukowania, skanowania i kopiowania. Są one do tego podłączone do sieci, muszą więc spełniać określone warunki z zakresu bezpieczeństwa. Konieczna jest praca zespołów programistycznych Epsona, by dostarczać kolejne aktualizacje związane z zabezpieczeniami. Ale to nie wszystko. Choć drukarki różnych marek mogą na pierwszy rzut oka wydawać się
podobne, to potrafią różnić się radykalnie jeśli idzie np. o zużycie energii. Wystarczy spojrzeć na nasz sprzęt drukujący, a właściwie pod jego „maskę”, by odkryć tam wiele technologii, których próżno szukać gdzie indziej. One nie wynalazły się same. Do ich stworzenia konieczne było wiele badań, a zespoły R&D w Epsonie naprawdę mają co robić. W efekcie ich pracy możemy tworzyć i sprzedawać produkty inne, szybsze, bardziej energooszczędne, ekologiczne. Czy w dzisiejszym świecie wciąż jest miejsce dla dokumentów na papierze? Dużo mówi się o obiegu dokumentów w chmurze i „wygaszaniu” druku… Dziś kluczowa jest przede wszystkim informacja. Papier jest tu jedynie nośnikiem, ale wciąż bardzo ważnym, pełniącym istotną rolę w obiegu informacji w przedsiębiorstwach i instytucjach. Mogło się wydawać, że nadchodzi jakaś forma przejścia druku konsumenckiego do niszy, ale pandemia pokazała co innego. Nagle drukarki stały się ważnym elementem wyposażenia domowych biur. Pełnią też zasadniczą rolę w edukacji zdalnej. Papier nigdzie się nie wybiera. Oczywiście, musimy nim gospodarować mądrze, ale pozostanie ważnym nośnikiem informacji jeszcze bardzo długo.
Jak wygląda obecnie program partnerski Epsona i czy planujecie w nim większe zmiany w najbliższym czasie? Epson stara się budować swoje programy partnerskie tak, aby dobrze funkcjonowały w kontekście klienta i produktu. Nasza firma oferuje całe spektrum różnych urządzeń, od konsumenckich, skierowanych głównie do kanału detalicznego, sklepów z elektroniką, sprzedawców online (którzy biorą udział w programie Retail Plus), przez urządzenia biurowe, które sprzedajemy za pośrednictwem resellerów IT i partnerów z wartością dodaną, których skupiamy w ramach programu Solution Plus. Dysponujemy też najszerszym programem IT Plus, a dla wyspecjalizowanych firm w dziedzinie projektorów i rozwiązań audiowizualnych mamy program Display Plus. Do tego dochodzą programy dla specjalistów z zakresu wielkiego formatu, fotografii czy drukarek fiskalnych lub etykiet. Dlatego też w naszym przypadku to nie jeden, ale kilka programów, które są dopasowane do potrzeb i charakterystyki zróżnicowanych grup partnerów. Programy te bazują na pewnych założeniach celów, wsparciu marketingowym, wspólnym planowaniu działań i budowie contentu w sieci. Im bardziej przesuwamy się w stronę partnerów zajmujących się sprzedażą z wartością
ITReseller 341/2021 |
17
dodaną, tym bardziej charakter naszego wsparcia z finansowego zamienia się coraz bardziej we wsparcie merytoryczne, przedsprzedażowe. Przyjmuje to postać np. w pomocy inżynierów, wspólnych rozmowach z odbiorcą końcowym czy wsparciu posprzedażowym. Kiedy o wspieraniu partnerów specjalizujących się w sprzedaży z wartością dodaną mówią firmy oferujące komputery, sprzęt sieciowy czy rozwiązania data center, wydaje się to być naturalne, a wręcz oczywiste. Jak to wygląda u Epsona, gdzie mówimy o druku i projektorach? Jak liczna jest grupa takich firm? W obszarze takim jak wymienione, gdzie w olbrzymim stopniu wchodzi element software, tam z pewnością jest większa potrzeba wsparcia inżynieryjnego, programów certyfikowania oraz związanych z tym benefitów. Niemniej, wszystko co dziś trafia do klienta biznesowego w środowisku IT, które wymaga z roku na rok coraz większych kompetencji integracji różnych rozwiązań oraz ułatwień z zakresu zarządzania. W praktyce urządzenia drukujące również muszą być z takim systemem zintegrowane. Wpięcie ich w sieć pociąga za sobą potrzebę wdrożenia zabezpieczeń. Do tego dochodzi zarządzanie drukiem, także zintegrowane z systemami klienta. Dlatego też ten obszar wsparcia nie ogranicza się do samej maszyny. Tak oto, chociaż z dalszej perspektywy może wydawać się, że nie ma wiele miejsca na tę wartość dodaną, to gdy przyjrzymy się dokładniej, okazuje się, że jest inaczej. Jeśli zaś chodzi o samych partnerów, oferujących swoim klientom rozwiązania Epsona w modelu sprzedaży z wartością dodaną, to trudno powiedzieć, aby to była nisza. Zależy oczywiście od tego, z czym je porównujemy. Z perspektywy wspomnianych wcześniej obszarów może tak być to postrzegane. A to niestety powoduje, że kompetencje związane z drukiem bywają traktowane przez integratorów po macoszemu. Powoduje to jednak, że partnerzy tym bardziej liczą tu na nasze wsparcie, którego udzielamy indywidualnie.
18
| 341/2021 ITReseller
JESTEŚMY LIDEREM BRANŻY DRUKAREK ATRAMENTOWYCH Z UZUPEŁNIANIEM TUSZU I WIDZIMY TU STAŁY WZROST ZAINTERESOWANIA. ODNOŚNIE DALSZYCH PLANÓW – JEŻELI CHODZI O DRUK DLA BIZNESU, BĘDZIEMY DYSKONTOWAĆ ZMIANY ZWIĄZANE Z ROSNĄCYMI KOSZTAMI ENERGII, UTYLIZACJĄ ODPADÓW, ZWIĘKSZANIEM ŚWIADOMOŚCI EKOLOGICZNEJ DECYDENTÓW I UŻYTKOWNIKÓW.
Poza tym wspieramy także partnerów w długofalowym zdobywaniu wiedzy na temat naszych urządzeń i wspierających systemów IT. Robimy to także motywując ich do rozwoju, poprzez nagradzanie najlepszych – tych, którzy decydują się na poszerzenie kompetencji merytorycznych tak, by mogli swobodnie i samodzielnie instalować oraz integrować nasze urządzenia. Jeśli chodzi o projektory – sprawa wygląda podobnie. Im większy, bardziej zaawansowany projektor, tym większy też udział warstwy software’owej, kwestii ustawień, integracji kilku urządzeń w zbudowanie systemu tak, aby np. tworzyły obraz, w którym widz nie będzie w stanie nawet zauważyć, że ogląda tak naprawdę obraz z kilku urządzeń. Wraz ze wzrostem poziomu skomplikowania urządzeń, rośnie złożoność wdrożenia wymagającego wysokich kompetencji resellera, który w razie potrzeby może sięgnąć po nasze wsparcie. W kontekście współpracy partnerskiej, widzimy ostatnio duże ożywienie, w tym powrót do spotkań na żywo. Co ważne, bardzo zwiększyła nam się w ostatnim czasie liczba aktywnych
partnerów biznesowych. Przybyło ich wielu – nie odszedł chyba nikt. Udało nam się dobrze wykorzystać zachowanie ciągłości naszych łańcuchów dostaw. Wiele firm, które wcześniej z nami nie handlowały, stając w obliczu braku produktów u swoich dotychczasowych partnerów zdecydowały się sięgnąć po rozwiązania Epson.Po jednorazowym kontakcie zostają oni z nami już na stałe, co jest najlepszą rekomendacją naszej oferty. Dodatkowo udowodniliśmy, że potrafimy zarządzać dostawami, jesteśmy solidni i wiarygodni. Zbliżamy się do końca 2021 roku. Muszę zapytać o jedną kwestię, a mianowicie o zmiany w programie partnerskim. Oczywiście, te zwykle, przynajmniej jeśli chodzi o progi, są budowane w oparciu o estymację wyników na następny rok. Czego więc powinni w tym względzie spodziewać się partnerzy Epsona? Przede wszystkim trzeba pamiętać, że Epson działa w cyklu finansowym, który kończy się w marcu. Planowanie działań przebiega więc nieco inaczej jeśli chodzi o terminy, bo teraz jesteśmy na początku drugiego półrocza. Zawsze liczy się dla nas, by cele były osiągalne. W zeszłym roku mieliśmy niestety do czynienia z sytuacją, w której liczni partnerzy – szczególnie w drugim i trzecim kwartale 2020 – mieli problem z wypełnieniem planów w związku z problemami z dostępnością produktów. Jako, że nie była to sytuacja zależna od nich, wyszliśmy im naprzeciw i w zeszłym roku wypłaciliśmy partnerom bonusy bez względu na poziom wypełnienia targetu w pierwszym półroczu. W kolejnych kwartałach byliśmy elastyczni. I nadal jesteśmy. Stawiamy na indywidualne podejście do każdego przypadku. Jeśli przyczyny niewykonania celu są w dużej mierze niezależne od partnera, wówczas może on liczyć na wypłatę bonusu od rezultatu, jaki udało się mu osiągnąć. W tym roku fiskalnym będziemy utrzymywać ten sam kierunek elastycznego podejścia do współpracy. Jeśli zaś chodzi o przewidywania na przyszły rok
WYWIAD OKŁADKOWY
To zapewne była też kwestia przewidywania, że za kilka miesięcy sytuacja wróci do normy, a drukarka w domu nie będzie już tak bardzo niezbędna. A tu nagle, po niemal dwóch latach, jesteśmy w tym samym punkcie. Faktem jest, że zaobserwowaliśmy takie zjawisko. Klienci szybko zorientowali się, że wybór rozwiązań oferowanych w najniższej cenie nie był dobrym pomysłem i wymieniali je na EcoTanki bardziej ekonomiczne w użytkowaniu. Jesteśmy liderem branży drukarek atramentowych z uzupełnianiem tuszu i widzimy tu stały wzrost zainteresowania. Odnośnie dalszych planów – jeżeli chodzi o druk dla biznesu, będziemy dyskontować zmiany związane z kosztami energii, utylizacją odpadów, zwiększaniem świadomości ekologicznej decydentów i użytkowników.
to trudno o stuprocentowe prognozy. Wcześniej spodziewaliśmy się, że sytuacja do końca tego roku się poprawi, ale tak nie jest. Wiele zależy od kwestii dostępności. Z pewnością Epson ma ogromne aspiracje zarówno jeśli chodzi o możliwości, jak i wyniki. W przypadku druku domowego istotna jest coraz większa świadomość i popularność naszych rozwiązań EcoTank. Po latach promowania tych urządzeń i koncepcji, która jest chętnie kopiowana przez konkurencję, stała się ona dziś bardzo
popularna. W dodatku pandemia udowodniła, jak bardzo opłacalne dla klienta są te rozwiązania. Jeśli ktoś drukuje około 100 stron w miesiącu lub więcej, to EcoTank wychodzi w eksploatacji po prostu taniej niż inne rozwiązania. Klienci to zauważyli. Zwłaszcza w czasie pierwszego lockdownu było widoczne, że niektórzy z nich najpierw wybierali najtańsze rozwiązania do domów, kierując się ceną samego sprzętu. Ostatecznie po miesiącu czy dwóch wracali, by kupić EcoTank.
Rosnące ceny energii zapewne pomogą we wzroście tej świadomości. To prawdopodobne. Będziemy chcieli też wypełnić luki produktowe w ofercie. Choć nie ma ich zbyt wiele, niebawem będziemy mogli zaproponować coś nowego także w grupie drukarek, działających z szybkością od 40 do 60 str/min. Jeśli chodzi o projektory, to sprzyja nam zmiana priorytetów wśród naszych konkurentów i mniej liczna konkurencja na tym rynku. Rozwijamy ofertę zarówno klasy kina domowego, jak i przeznaczonej do biur, ale też dużemu audytorium. Jesteśmy liderem rynku. W Polsce nasz obecny udział wynosi między 35 a 40 proc. i jestem pewien, że w ciągu kilku lat przekroczy 50%. Wtej dziedzinie jesteśmy specjalistami, podczas gdy dla wielu konkurentów projektory to jedynie gałąź poboczna zasadniczej oferty, choć jest to technologia na wielu polach niezastąpiona. To prawda. Sam mam przykład z ostatnich tygodni. Będąc na kilku wydarzeniach producenckich, miałem okazję robić zdjęcia na eventach gdzie za wyświetlanie na scenie służyły ściany LEDowe – te oczywiście bywają różnej jakości, ale czasem bywa, że ich odświeżanie jest tak niskie, że widać
ITReseller 341/2021 |
19
je mocno na zdjęciach i nagraniach. Z projektorami na Waszym wydarzeniu tego efektu oczywiście nie było. Zgadza się. Czasami zapomina się o takim efekcie, także w firmach eventowych. Koszt wynajęcia projektora jest porównywalny – często niższy, a efekt jest rzeczywiście lepszy. Padł już wątek unikalnych technologii, ale chciałbym, żebyśmy go nieco rozwinęli. Co wyróżnia drukarki Epson i dlaczego miałbym, jako potencjalny klient, sięgnąć właśnie po sprzęt Waszej firmy? Pozostaje mi odpowiedzieć pytaniem na pytanie: czy ceni pan sobie środowisko naturalne i chce ograniczać swój ślad węglowy? Tak. Zresztą w rozmowach z naszymi gośćmi często poruszam tę tematykę. W ten sposób ma pan już pierwszy, bardzo silny argument na rzecz wyboru drukarek Epson. A raczej szereg argumentów, bo składa się na to kilka aspektów technicznych. Przede wszystkim jest to technologia druku atramentowego, wymagająca – nawet w klasycznym wydaniu – znacznie mniej energii elektrycznej niż druk laserowy. Większość drukarek atramentowych wykorzystuje jednak podgrzewanie do umieszczania kropel tuszu na papierze. My robimy to inaczej. Korzystamy z opatentowanej technologii Heat-Free. Nie wymaga użycia ciepła, zużywając znacznie mniej energii niż typowa drukarka atramentowa, a wręcz bijąc pod tym względem na głowę rozwiązania laserowe. To mocny argument, jeśli weźmiemy pod uwagę polski mix energetyczny, który jest w olbrzymiej większości węglowy. Kolejny element to oprogramowanie. Epson zawsze stawiał na rozwój software’u swoich urządzeń, aby zapewnić wysoki poziom bezpieczeństwa i funkcjonalności. Mam tu na myśli zarówno oprogramowanie po stronie firmware’u urządzeń, jak i aplikacje instalowane na komputerze lub smartfonie użytkownika. Wspominam o smartfo-
20
| 341/2021 ITReseller
nach, bo drukowanie bezprzewodowe z telefonu to ważny aspekt w druku konsumenckim. Każda z aplikacji Epsona jest przyjazna dla użytkownika. Do tego dochodzi szybkość druku. Brak konieczności nagrzewania sprawia, że proces ten przebiega znacznie szybciej. To może być ważna kwestia dla użytkowników biurowych, gdzie często zwyczajnie nie ma czasu na wyczekiwanie aż drukarka skończy pracę. Szybkość i działanie w duchu zrównoważonego rozwoju – nie bez przyczyny wybraliście sobie takiego ambasadora marki… To prawda. Usain Bolt jest wyjątkowym sportowcem, trudno o bardziej utytułowaną postać w świecie sportu. Prowadzi też swoją fundację, która skupia się na rozwijaniu edukacji na jego rodzinnej Jamajce. On jest nie tylko najszybszym człowiekiem na świecie. Ma także świadomość siły, jaką oferuje edukacja i stara się sprawić, by ta była po prostu jak najlepsza. Współpraca z Usainem Boltem może przynieść nam większą rozpoznawalność na rynku rozwiązań konsumenckich. Ekologia to dziś bardzo popularny temat. Co druga firma mówi o ograniczaniu wpływu jej działalności na środowisko naturalne, także w odniesieniu do produktów i technologii. Epson należy do tych kilku firm, które nie poprzestają na deklaracjach, prawda? Można powiedzieć, że Epson był ekologiczny, „zanim było to modne”. Już w 2008 roku powstał dokument pt. „Wizja ekologiczna 2050”. Był to zestaw założeń i celów ekologicznych stojących przed naszą firmą, dla których wyznaczono horyzont czasowy na 2050 rok. Firma zobowiązała się m.in. ograniczyć o 90 proc. emisję gazów cieplarnianych w całym cyklu życia swoich produktów i usług. To nie była jedynie deklaracja życzeniowa. Stała za nią gruntowna analiza, plan i konkretne działania. Dziś już na etapie projektowania produkty Epsona powstają z myślą o tej koncepcji, czego efektem jest m.in. zmniejszenie
rozmiarów urządzeń czy też redukcja liczby części eksploatacyjnych. Co więcej, wszystkie produkty Epsona znalazły się w tzw. pętli ponownego wykorzystania zasobów i tworzyw. Myśleliśmy o tym już kilkanaście lat temu. Obecny rok przyniósł kolejne zobowiązania, takie jak dalsza redukcja emisji dwutlenku węgla czy zapowiedź dołączenia do RE100, globalnej grupy firm zaangażowanych w stosowanie stuprocentowo odnawialnych źródeł energii do 2023 roku. Oczywiście ważne są też akcje na mniejszą skalę. Wszystkie cechują się tym samym – mają pokazać to, że jesteśmy świadomi problemu i prowadzimy
WYWIAD OKŁADKOWY
działania, by go ograniczyć. Dobry przykład to akcja „Obniż temperaturę”, którą prowadzimy wraz organizacją National Geographic. Wspólnie zaczęliśmy w tym roku promować ochronę wiecznej zmarzliny – zmrożonej warstwy ziemi, obecnej w rejonach podbiegunowych. Twarzą tego projektu jest dr Katey Walter Anthony – badaczka National Geographic, która nadzoruje obserwatoria arktyczne na Alasce i w Rosji. Jej zespół monitoruje długofalowy wpływ zmian klimatycznych i prowadzi badania dotyczące ochrony wiecznej zmarzliny. Wiemy, że oszczędność energii to kluczowy element walki z globalnym ociepleniem, a Epson
oferuje drukarki, które mają mniejszy wpływ na środowisko właśnie ze względu na ich energooszczędność. Czy trzeba wyruszać aż na daleką północ, żeby zrobić coś dla naszej planety? Co z akcjami bliżej nas? Oczywiście nasza aktywność nie skupia się tylko tam. Poza faktem, że nasz sprzęt po prostu jest bardziej bezpieczny dla środowiska naturalnego, prowadzimy działania na rzecz ochrony przyrody nie tylko w globalnej, ale i lokalnej skali. W Polsce świetnym przykładem tego jest „Operacja Czysta Rzeka”, której jesteśmy nie tylko głównym sponsorem, ale też bierzemy
w niej czynny udział. W naszych biurach natomiast nie korzystamy z wody w plastikowych butelkach, a całe wyposażenie jest wybierane tak, aby były to produkty wytwarzane z minimalnym wpływem na środowisko. Nie poprzestajemy więc jedynie na deklaratywnym wsparciu idei ekologicznych. Aktywnie działamy, aby ograniczać ślad węglowy i chcielibyśmy, by inni też brali z nas przykład. n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
ITReseller 341/2021 |
21
CHCEMY WYCHODZIĆ DALEJ NIŻ TECHNOLOGIA Dariusz Kwieciński, CEO Fujitsu Polska, zwycięzcy w tegorocznym plebiscycie IT Champions 2021 w obszarach Data Center Protection i Digital Transformation / Digital Business Enabler, w rozmowie z Krzysztofem Bogackim, Redaktorem Naczelnym IT Reseller. Jaka jest aktualna sytuacja Fujitsu w Polsce? Mam tu na myśli zarówno informacje na temat wyników finansowych, ale też to, jak dużą firmą jest Fujitsu na polskim rynku np. ile ma placówek i ile osób zatrudnia? Główna siedziba polskiego oddziału Fujitsu zlokalizowana jest w Warszawie, natomiast w Łodzi i Katowicach funkcjonują Global Delivery Centers. Nasza firma jest dużą organizacją, która zatrudnia w Polsce około 4000 osób – to niemało, warto jednak pogłębić charakterystykę kryjącą się za tymi liczbami. W ramach jednej spółki realizowane są bowiem działania z wielu różnych obszarów. Pierwszy z nich stanowi centrum usług, przeznaczone do obsługi wewnętrznych procesów grupy, przede wszystkim tych finansowych. Druga część to zadania realizowane przez pracowników GDC, a więc zespół zajmujący się obsługą klientów międzynarodowych – tych, którzy wprawdzie mają swoje siedziby w Polsce, ale same kontrakty z nimi podpisywane są gdzieś indziej, to procesy toczące się między globalnymi centralami. Trzecią część możemy nazwać w skrócie „biznesową”, ponieważ zajmuje się ona generowaniem działań biznesowych Fujitsu w Polsce. Funkcjonując w tym modelu, firma działa również poza granicami Polski, obsługując inne spółki Fujitsu. Część biznesowa, która koncentruje się na rynku polskim i tym, co się dzieje tutaj, wspiera natomiast klientów funkcjonujących w Polsce, ich rozwój i transformację cyfrową. Taka organizacja ma swoje istotne atuty. Po pierwsze, mamy dostęp do informacji i wiedzy o trendach i re-
22
| 341/2021 ITReseller
JEŚLI CHODZI O KIERUNKI ROZWOJU, STRATEGIA POLSKIEGO ODDZIAŁU FIRMY JEST ODZWIERCIEDLENIEM GLOBALNEJ STRATEGII FUJITSU. KOMUNIKAT, KTÓRY PŁYNIE Z NASZEJ GRUPY, JEST SPÓJNY. KONCENTRUJEMY SIĘ PRZEDE WSZYSTKIM NA TRANSFORMACJI CYFROWEJ I WSPIERANIU KLIENTÓW W JEJ REALIZACJI. TO PODSTAWOWY OBSZAR NASZYCH DZIAŁAŃ.
alizacjach w innych krajach europejskich, bo to zwykle dla nich świadczą usługi nasze Global Delivery Center i Shared Service Center. To daje możliwość wglądu w projekty transformacyjne, realizowane na innych rynkach europejskich. Mamy też dostęp do specjalistów, którzy są zaangażowani w tamtejsze projekty, co jest dodatkową zaletą przy rozwijaniu aktywności biznesowej w Polsce. Jaka jest więc obecnie charakterystyka biznesu Fujitsu w Polsce, jakie obszary są dla Was kluczowe? Jeśli chodzi o kierunki rozwoju, strategia polskiego oddziału firmy jest odzwierciedleniem globalnej strategii Fujitsu. Komunikat, który płynie z naszej grupy, jest spójny. Koncentrujemy się przede wszystkim na transformacji
cyfrowej i wspieraniu klientów w jej realizacji. To podstawowy obszar naszych działań. Wchodząc wiele lat temu na rynek polski, Fujitsu było przede wszystkim postrzegane jako producent, klasyczny vendor technologiczny. Ta część biznesu oczywiście funkcjonuje również obecnie, nadal chcemy rozwijać ten obszar, bo mamy w tym ogromne doświadczenie, a nasze produkty są bardzo zaawansowane technologicznie. Mamy jednak także świadomość, że obecnie największym wyzwaniem dla wielu firm jest szeroko pojęta transformacja cyfrowa. To sprawia, że chcemy wychodzić dalej niż technologia, czyli oferować kompleksowe podejście, które będzie oparte nie tylko o technologie Fujitsu, ale też innych naszych partnerów, co pozwala na budowanie bardziej złożonych rozwiązań. W jaki sposób to się odbywa? Transformacja cyfrowa to nie jest oferta, którą możemy zapakować w jakieś portfolio, zamknąć w określonym obszarze, nie jest to też powtarzalny produkt. Oczywiście, z punktu widzenia finansowego można w takich projektach znaleźć pewną powtarzalność, ale kluczowe jest, że transformacja cyfrowa rozpoczyna się wtedy, gdy firma stawia sobie cel biznesowy i chce do jego realizacji wykorzystać technologię. Transformacja obejmuje wiele poziomów działalności firmy, począwszy od zmiany sposobu pracy pracowników, przez zmianę procedur w przedsiębiorstwie. To długotrwały proces, który wymaga wdrożenia wielu zmian, w tym no-
WYWIADY I OPINIE
wych metod gromadzenia, analizowania i wykorzystywania danych. Jako Fujitsu pomagamy takim firmom zaplanować tę zmianę, dostosować optymalne rozwiązania i – aby w pełni zgłębić temat i wyzwanie firmy – oferujemy warsztaty Co-Creation, które są prowadzone przez naszego wewnętrznego eksperta. Co-Creation to warsztaty z wykorzystaniem zmodyfikowanej metody Design Thinking. Uczestniczą w nich pracownicy firmy z różnych działów, z różnym doświadczeniem oraz poziomem stanowisk. Wymagane jest duże zaangażowanie klienta, ale mamy też możliwość zaangażowania do tej dyskusji partnerów, aby wspólnie porozmawiać o wyzwaniu biznesowym klienta i o tym, w jaki sposób można je zrealizować, wykorzystując do tego technologie. Całość wspierają
i moderują eksperci Fujitsu. Kluczowe jest tutaj przejście od fazy wyzwania, do fazy wyodrębnienia konkretnych obszarów, które docelowo zamieniają się w projekty. Rolą Fujitsu jest przekucie wyzwań biznesowych w konkretne projekty, które wdraża się w dwóch perspektywach czasowych – krótkoterminowe korzyści oraz długoterminowa transformacja. Czyli, jeżeli dobrze rozumiem, do Fujitsu klient zwraca się już mając pomysł na biznesowe zastosowanie technologii. Wy udostępniacie mu bardziej profesjonalne, technologiczne, rzeczowe podejście. To jedna z możliwych ścieżek. Podzieliłbym klientów i transformację cyfrową na trzy grupy. Pierwsza grupa klientów
to przedsiębiorstwa, które doszły już do wniosków biznesowych i technologicznych same lub z partnerem biznesowym, mają pomysł, ale chcą kupić konkretne rozwiązanie technologiczne, bo to element, którego brakuje im do osiągnięcia obranego celu transformacji cyfrowej. Druga grupa to firmy, które potrafią wskazać obszar technologiczny, ale trzeba z nimi rozmawiać o tym, w jaki sposób zaadresować to wyzwanie poprzez odpowiednie wykorzystanie kompetencji oraz narzędzi. Trzecia grupa klientów to ci, którzy deklarują, że chcą urosnąć w wybranym zakresie, ale nie wiedzą jak to zrobić, jakimi metodami się posłużyć. We wszystkich trzech wyżej wymienionych przypadkach jesteśmy w stanie doradzić i robimy to skutecznie.
ITReseller 341/2021 |
23
Która z tych grup jest najliczniejsza? Trzeba pamiętać, że Fujitsu jest producentem technologii, więc dużą część tych rozmów realizują nasi partnerzy, a tym samym my nie zawsze jesteśmy zaangażowani bezpośrednio. Nasza percepcja może być więc odrobinę zaburzona, jeśli o to chodzi. Patrząc na dane rynkowe, mogę powiedzieć, że wiele firm twierdzi, iż przeszły transformację cyfrową, podczas gdy nawet jej nie rozpoczęły. Czasami ktoś może uważać, że dokonał transformacji cyfrowej, bo zamiast komputerów stacjonarnych przeszedł w firmie na laptopy i dał możliwość podłączenia się pracownikom za pośrednictwem VPN do zasobów firmy. To nie jest transformacja cyfrowa, a przynajmniej nie taka, o jaką nam chodzi. Ja, w perspektywie ostatniego 1,5 roku nazwałbym to raczej koniecznością. I o to też chciałbym zapytać – jakie piętno odcisnęła pandemia na działal-
24
| 341/2021 ITReseller
ności Fujitsu w Polsce? Jak radziły sobie firmy będące waszymi klientami? Moje obserwacje są spójne z tym, co zostało powiedziane już wielokrotnie. To był duży wysiłek organizacyjny dla firm. Na początku wszyscy skupili się na tym, by zapewnić możliwość zdalnego funkcjonowania najlepiej, jak to jest możliwe. To skutkowało zauważalnym wzrostem zainteresowania zakupami w sektorze IT, ale były to zakupy głównie dla użytkownika końcowego i dotyczące elementów związanych z łącznością. Równolegle pojawił się boom na rynku konsumenckim. Okazało się, że jeden komputer w domu to za mało, zwłaszcza w przypadku nauki zdalnej dzieci. Wbrew pozorom Fujitsu nie było mocnym beneficjentem tych zjawisk. To efekt kilku składowych. Przede wszystkim, nasze portfolio jest nastawione na rynek biznesowy, a więc przyspieszenie na rynku konsumenckim nas nie dotyczyło.
Rynek biznesowy w początkowej fazie pandemii okazał się z kolei trudny. Wygrał ten, kto dysponował produktami na miejscu, w Polsce. My, z racji naszego projektowego modelu funkcjonowania, pracujemy na zamówieniach realizowanych w związku z konkretnymi działaniami, nie trzymamy wielu produktów na stocku dystrybucyjnym. Zauważalne zainteresowanie naszą ofertą nastąpiło natomiast w segmencie rozwiązań przeznaczonych dla data center. Ten obszar był także jednym z tych, które rosły w początkowej fazie pandemii? Oczywiście. Gdy okazało się, że przy przejściu na pracę zdalną, w wielu firmach dotychczasowe rozwiązania są niewystarczające, koniecznie trzeba było doposażyć biznes. To ułatwiło nam wzrost w tym obszarze rynku, a nasz zespół doskonale poradził sobie z tym wyzwaniem, za co chciałbym
WYWIADY I OPINIE
mu także w tym miejscu bardzo podziękować. Wielu dużych klientów zamroziło jednak inwestycje, czekając na to, co się wydarzy dalej. Projekty transformacyjne odżyły dopiero na wiosnę 2021 roku. Można powiedzieć, że w czerwcu projekty transformacyjne dotarły do fazy, która rzeczywiście kończy się składaniem ofert i rozstrzygnięciami. Wcześniej wiele firm postanowiło odkurzyć starsze pomysły, co wymagało wielu rozmów, badania sytuacji i potrzeb. Początek pandemii oznaczał również problemy z dostawami – rynek kupował wówczas to, co było dostępne, a nie to, czego potrzebował. Wszystkim znane są problemy z dostępnością chipów, ale warto zaznaczyć, że analogiczna sytuacja dotyczy również wyświetlaczy. Jak każdy producent mierzymy się z tymi wyzwaniami, ale koledzy z działów związanych z zapewnieniem komponentów na bieżąco wkładają wiele wysiłku w to, by wpływ tej sytuacji na nasze funkcjonowanie i klientów był jak najmniejszy. W tej chwili obserwujemy wydłużone czasy dostaw. W branży pojawiają się głosy, że terminy mogą wydłużać się nawet z miesiąca do czterech, ale z naszych doświadczeń wynika, że możemy mówić raczej o wydłużeniu czasu z miesiąca do 6-7 tygodni. To, jak sądzę, jest jeszcze akceptowalnym opóźnieniem, ale pokazuje, że ta sytuacja wpływa też na nas bezpośrednio. Nie będę szczególnie oryginalny, jeśli powiem, że problemy z dostępnością komponentów do produkcji płyt głównych czy wyświetlaczy nieraz skutecznie blokują realizację niektórych zamówień. Na szczęście nie wszystkich. Są produkty, które pozostają dostępne szybko. Staramy się też pracować nad tym, by budować większe stocki dystrybucyjne i dzięki nim dynamicznie reagować na potrzeby klientów. Chociaż praca w modelu projektowym niesie ze sobą wiele zalet dla klienta, bo może on wybrać dokładnie to, czego potrzebuje, może ona także wpływać na wydłużenie czasu dostawy. Mam nadzieję, że nie grozi nam sytuacja
TRANSFORMACJA OBEJMUJE WIELE POZIOMÓW DZIAŁALNOŚCI FIRMY, POCZĄWSZY OD ZMIANY SPOSOBU PRACY PRACOWNIKÓW, PRZEZ ZMIANĘ PROCEDUR W PRZEDSIĘBIORSTWIE. TO DŁUGOTRWAŁY PROCES, KTÓRY WYMAGA WDROŻENIA WIELU ZMIAN, W TYM NOWYCH METOD GROMADZENIA, ANALIZOWANIA I WYKORZYSTYWANIA DANYCH.
analogiczna do tej, która dotknęła rynek motoryzacyjny. Tam rzeczywiście jest obecnie dramat, bo przecież produkcja w wielu fabrykach stoi w miejscu lub jest silnie ograniczona od wielu miesięcy. To prawda. Na wczesnym etapie pandemii wszystko wciąż pracowało tam w pełni, a dziś w wielu miejscach trwa zastój, bo brakuje komponentów. W naszej branży sytuacja wygląda bardziej optymistycznie. Dzięki wnioskom płynącym z czasu pandemii, jak sądzę, będziemy lepiej spełniać oczekiwania klientów. Liczę na lepsze perspektywy w nadchodzącym czasie. Gdybyśmy mieli wskazać szczególnie ciekawe wdrożenia na polskim rynku, z zastosowaniem technologii Fujitsu, czy raczej przy udziale Fujitsu realizowane, to jakie wdrożenia mogłyby być najlepszym przykładem? Odpowiedź na to pytanie wymaga nakreślenia pewnego kontekstu. Dużo mówimy o transformacji cyfrowej, a za nią kryje się szczególnie bliskie mi podejście. Chcemy rozmawiać z firmami, kanałem partnerskim i klientami, w obszarach, w których mamy kompetencje tu w Polsce. Uważam, że jest to dużą zaletą. Oczywiście wielkie, międzynarodowe koncer-
ny, takie jak Fujitsu, mogą odpowiedzieć na każde zapytanie, bo to jedynie kwestia dotarcia do zespołu z odpowiednimi kompetencjami, w którymkolwiek z globalnie działających oddziałów. Sądzę jednak, że nie o to chodzi. Klient tutaj, w Polsce, powinien czuć wsparcie i opiekę. Musi mieć świadomość, że zajmuje się nim profesjonalny zespół, który rozumie specyfikę biznesu, rynku w Polsce, kulturę itd. Dlatego też wybraliśmy trzy obszary, w których jesteśmy mocni, na których się skupiamy. Pierwszym jest sektor data protection, który obejmujemy szerszym terminem data driven transformation. Drugim jest obszar workplace transformation. Trzecim – hybrid IT – który dzielimy na warstwę platformy technologicznej i warstwę transformacji aplikacji. W końcu, by przenieść się do chmury hybrydowej, trzeba wiedzieć, że można tam przenieść daną aplikację, a transferuje się je w różny sposób. W tych obszarach zajmujemy się transformacją cyfrową, mamy wyspecjalizowanych ekspertów, doświadczenie i wiedzę. To odpowiedź na pytanie, jakie projekty są dla nas szczególnie interesujące. Dostrzegamy, że coraz większą popularnością cieszą się projekty związane z transformacją stanowiska pracy. Polegają one m.in. na budowaniu modelu VDI (virtual desktop infrastructure). Jesteśmy na etapie proof of concept dla kilku dużych organizacji w Polsce, które zauważyły, że wdrożenie tego typu projektu niesie wiele korzyści. Po pierwsze, przynosi ze sobą poprawę bezpieczeństwa, bo dane znajdują się w bezpiecznym data center, a użytkownik końcowy posługuje się jedynie terminalem, którym może być zwyczajny komputer. To ważne, bo nie wymaga rewolucji w firmowej flocie komputerowej. Liczy się także to, że dane nie znajdują się w niekontrolowanym środowisku np. u pracownika w domu. Wciąż istnieje wprawdzie możliwość, że pracownik zrobi zdjęcia ekranu. To jednak dość ekstremalny przykład problemu, który w praktyce nie występuje często, a w przyszłości pewnie i on zostanie w jakiś sposób rozwiązany.
ITReseller 341/2021 |
25
Terminal ma jeszcze jeden atut. Eliminuje konieczność fizycznego odwiedzania pracowników zdalnych, aby udzielić im pomocy w przypadku problemów ze sprzętem czy oprogramowaniem. Rozwiązanie, które sprawia, że nie ma potrzeby bezpośredniego kontaktu ze sprzętem i użytkownikami, ma bardzo wiele zalet – finansowych, operacyjnych, ale i minimalizuje czas przestoju związany ze sprzętem. To popularny obszar wdrożeń i wiele firm jest tym zainteresowanych. Drugim obszarem, który zyskał na popularności, są dane i systemy do ich składowania. Na wzrosty w tym sektorze pandemia nie miała bezpośredniego wpływu. Po prostu produkujemy coraz więcej danych, ich przyrost jest niemożliwy do kontrolowania. Mówi się wiele ostatnio o zbliżającej się perspektywie łączności 5G, w związku z tym danych będzie jeszcze więcej. Samochód autonomiczny gromadzi w ciągu godziny aż 10 TB danych. To informacje, które w jakiejś formie muszą gdzieś trafić i być przechowywane. Nie mamy, póki co, prawdziwie autonomicznych samochodów, ale to pokazuje skalę wyzwania na przyszłość. Dostrzegają to nasi klienci, duże organizacje wiedzą doskonale, że muszą się do tego przygotować. W przypadku przechowywania danych sprawa jest bardziej złożona w obszarze chmury. Dane do chmury się łatwo transferuje, ale pobieranie ich oznacza spore koszty. Może to przekładać się na ekonomię funkcjonowania aplikacji, które wymieniają się informacjami. Obecnie trwa dyskusja o danych, ich przechowywaniu, zarządzaniu i jest ona bardzo potrzebna. Trzeba odkurzyć politykę dotyczącą przechowywania danych. Trzeci wspomniany obszar, czyli hybrid IT, wiąże się z kolejnymi wyzwaniami. Duże firmy wiedzą, że model hybrydowy jest prawdopodobnie optymalnym i widać, że ta transformacja następuje. Czasami brakuje w firmach świadomości, bo jako „chmurę hybrydową” odczytują sytuację, w której mają np. Office 365 i własne data center. Jesteśmy więc na początku drogi, bo wciąż nie widać masowego ruchu w stronę
26
| 341/2021 ITReseller
np. rozwiązań hiperkonwergentnych. One powodowałyby łatwiejszą integrację chmury publicznej. Mówimy zresztą wyłącznie o firmach dużych: sektor bankowy, energetyczny – tam można dostrzec zrozumienie dla tego problemu. Pełna dyskusja o chmurze hybrydowej jest, jak sądzę, jeszcze przed nami. Kwestia najbliższych kilku lat? Na to liczę, bo to istotny obszar naszej działalności. Sektor bankowy i np. energetyczny dostrzegają możliwości w chmurze, ale podlegają one specyficznym regulacjom i muszą mieć w pewnych obszarach własną infrastrukturę. Czyli prognozy, w świetle tych trendów, dla Fujitsu powinny być dobre. Bez wątpienia. Z finansowego punktu widzenia, aktualnie udaje nam się utrzymać stabilny wzrost. Nie jest on dwucyfrowy, ale w rankingu Computerworld zajmujemy 26. miejsce w Polsce. Jesteśmy więc w czołówce, chociaż nie na podium. Jesteśmy częścią międzynarodowej organizacji, nasz oddział nie działa poza rynkiem polskim, więc mamy nieco zawężony obszar aktywności. To kwestia funkcjonowania naszej struktury. Nasza pozycja w Polsce jest dobra, ale oczywiście stale pracujemy, aby uczynić ją jeszcze lepszą. Perspektywy są optymistyczne, widać, że transformacja cyfrowa odmraża się po pierwszym roku pandemii. Trzeci kwartał nas nie zaskoczył. Rok do roku notowaliśmy wzrost. Oczywiście daje się nam we znaki kwestia nadwyrężonego łańcucha dostaw, co utrudnia realizację niektórych projektów, wpływa też na bardziej złożone działania. Opóźnienia to fakt, a braki komponentowe przekładają się na koszty. To dwa elementy, które z pewnością nam nie pomagają. Tu raczej nie obejdzie się bez zmiany cen, co wpłynie też na zyski biznesowe. To sytuacja, która jest wyzwaniem – z jednej strony wydłużony czas realizacji projektów, rosnące koszty, a z drugiej strony projekty zakontraktowane dłuższy czas temu. Pozytywne
jest jednak to, że na rynku nie ma już niestabilności walutowej, takiej jak na początku pandemii. Od strony ogólnej, biznesowej, radzimy sobie dobrze i konsekwentnie robimy swoje. Jak kanał partnerski reaguje na tę niecodzienną sytuację? Gwarantujemy ceny w projektach, robimy wszystko, co możliwe, by je utrzymywać. Nikogo nie stawiamy w sytuacji nagłego wzrostu cen w trakcie realizacji projektu. Rynek naprawdę wykazuje się zrozumieniem. Partnerzy są świadomi sytuacji i wiedzą, że nam, vendorom, rosną koszty produkcji i dostarczenia urządzeń. Najważniejsze jest działanie, zwłaszcza gdy są to np. zamówienia w sektorze publicznym, gdzie nie ma możliwości zmiany już złożonych ofert. Zaufanie partnerów jest dla nas bardzo ważne. W tym roku, Fujitsu otrzymało dwie nagrody IT Champion 2021, czego oczywiście gratuluję. Czego, w nagrodzonych obszarach powinniśmy oczekiwać w przyszłości (red. dla czytelników przypomnę jedynie, że były to obszary Data Center Protection i Digital Transformation / Digital Business Enabler)? Za te nagrody dziękuję naszej branży. Dotykają one transformacji cyfrowej, w obszarach, o jakich głośno mówimy. Zresztą, mój post na LinkedIn o tych nagrodach miał szerszy oddźwięk niż jakikolwiek inny, a to m.in. świadczy o zainteresowaniu branży. Będziemy wciąż koncentrować się na nagrodzonych aktywnościach, kontynuując to podejście. To wieloletnia strategia, w ramach której chcemy konsekwentnie budować kompetencje w obszarach, które rozpoczynają się od wyzwania biznesowego. Oczywiście, nie chcemy przy tym rezygnować z tradycyjnych działań producenckich i dostarczania urządzeń do swojego kanału dystrybucyjnego. n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
WYDARZENIA
ITReseller 341/2021 |
27
POSTAWILIŚMY NA WIEDZĘ Zwycięzca tegorocznego plebiscytu IT Champions w kategorii „Firma hostingowa”, LH.pl notuje imponujący poziom wzrostu, a mimo to poznańskie przedsiębiorstwo zdołało zachować sympatię użytkowników. O niecodziennym modelu działania, planach na przyszłość oraz o sile edukacji rozmawiam z CEO LH.pl Markiem Pankiem. Jak pandemia wpłynęła na biznes LH.pl? Mam na myśli głównie tzw. wybuch ecommerce. Czy zauważyliście jako firma zmianę w strukturze klienckiej? W pierwszym etapie pandemii mierzyliśmy się z całkowitą reorganizacją pracy, bo od samego początku zdecydowaliśmy o przejściu na pracę zdalną. W ciągu tygodnia musieliśmy zmienić sposób pracy. Akurat był to moment, w którym powiększyliśmy zespół. To było dodatkowym utrudnieniem. Online’owy onboarding to dla nas coś zupełnie nowego. Drugim wyzwaniem była sama praca zdalna. Poradziliśmy sobie z tym naprawdę dobrze. Jako potwierdzenie dodam, że osoby, które zatrudniliśmy wtedy, na początku pandemii, nie tylko są dziś nadal z nami, ale też szkolą nowych pracowników dołączających do zespołu LH.pl. Drugi obszar, to ten związany z działaniami na zewnątrz. Pandemie potraktowaliśmy jak okazję do zwiększenia biznesu. Obserwując ogromną rynkową potrzebę w zakresie zdobywania wiedzy o stronach i sklepach internetowych, uznaliśmy, że skoro już mamy w zespole mocne merytorycznie osoby, wystarczy tylko znaleźć kanał dotarcia i umiejętnie trafić z przekazem do jak największej liczby odbiorców. Postawiliśmy na wiedzę przekazywaną w formie wideo na żywo i to był strzał w 10! Kluczowe okazały się webinary, w których edukowaliśmy na temat WordPressa czy bezpieczeństwa budowy stron. Użytkownicy zamknięci w domach chętnie
28
| 341/2021 ITReseller
PANDEMIE POTRAKTOWALIŚMY JAK OKAZJĘ DO ZWIĘKSZENIA BIZNESU. OBSERWUJĄC OGROMNĄ RYNKOWĄ POTRZEBĘ W ZAKRESIE ZDOBYWANIA WIEDZY O STRONACH I SKLEPACH INTERNETOWYCH, UZNALIŚMY, ŻE SKORO JUŻ MAMY W ZESPOLE MOCNE MERYTORYCZNIE OSOBY, WYSTARCZY TYLKO ZNALEŹĆ KANAŁ DOTARCIA I UMIEJĘTNIE TRAFIĆ Z PRZEKAZEM DO JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBY ODBIORCÓW. POSTAWILIŚMY NA WIEDZĘ PRZEKAZYWANĄ W FORMIE WIDEO NA ŻYWO I TO BYŁ STRZAŁ W 10!
przyłączali się do transmisji, zadawali pytania i na bieżąco, razem z nami, budowali pierwsze strony. Do tematu webinarów jeszcze wrócimy. Zastanawia mnie skala wzrostu. LH.pl na początku pandemii, a dziś, w czwartym kwartale 2021 roku – jak duża jest różnica między tymi firmami? W dwa lata niemal podwoiliśmy skalę naszego biznesu. Na początku pande-
mii mieliśmy 20-kilka tysięcy klientów. Dziś mamy bliżej 50 niż 40 tysięcy. Czy zauważyliście jakieś zmiany w samej strukturze klienckiej? Inny tym klienta korzystający z waszych usług, czy może to akurat zostało „po staremu”? Z pewnością był moment, gdzie pojawiło się bardzo dużo stawianych u nas systemów e-learningowych. To był czas początku pandemii, a edukacja przeszła w tryb zdalny. Konieczne były rozwiązania, dzięki którym mogła być kontynuowana online. Jakąś platformę do tego trzeba było mieć. Także w obszarze edukacji – szkoły. One zaczęły wykorzystywać wszelkiego rodzaju systemy CMS, narzędzia e-learningowe. To było wyraźnie dostrzegalne w obciążeniu generowanym przez usługi. Czasami wręcz przeciążeniu, bo popularne było takie zjawisko, w którym szkoła posiadała prostą stronę internetową, niezbyt często odwiedzana, a nagle postawiła system, na którym w jednej chwili, online, pracowało np. 1000 uczniów i nauczycieli. Wówczas szybko okazywało się, że posiadana wcześniej usługa to po prostu zbyt mało przy nowej skali działań. Poza edukacją zaobserwowaliśmy także wyraźny wzrost w sektorze ecommerce. Powstało bardzo dużo nowych biznesów działających w tym modelu. Nastąpiła zmiana myślenia. Firmy, które wcześniej traktowały sprzedaż w sieci jako coś pobocznego, przestawiły się, musiały zacząć myśleć o ecommerce jako o głównej części biznesu. Sieć stała się
WYWIADY I OPINIE
przychody za pomocą crosssellingu i upsellingu. Bardziej w stronę klienta premium czy pozostajecie skupieni na obecnym profilu klientów? Nasz klient to przede wszystkim małe i średnie firmy, ale oferujemy nasze usługi wszystkim. SMB pozostają jednak core naszego biznesu. Usługi, które będziemy proponowali będą skierowane do wszystkich typów klientów. Pozostają też nadal w obszarze hostingu oraz ecommerce. Co jest ważniejsze: szybkość usługi czy jakość obsługi? Pytam, bo LH.pl często jest podawane za przykład w kontekście podejścia pro-klienckiego, ale bywacie też niejednokrotnie wskazywani jako jeden z dostawców najszybszych usług hostingowych w Polsce, co zresztą potwierdza przeprowadzony niedawno test na IT Reseller. O szybkości sami użytkownicy piszą mniej, bo, jak sądzę, uznają szybkość usługi jako coś oczywistego. W naszą strategię wpisane są dwa wyróżniki – jakość usługi i szybkość działania serwerów, w cenie adekwatnej do tego, co klient dostaje. To nasza strategia, by odnaleźć się na bardzo konkurencyjnym rynku hostingowym. Cieszę się, że nasi klienci nas w ten sposób kojarzą, tak o nas mówią, a testy wydajności to potwierdzają.
ważnym, często najważniejszym kanałem sprzedaży. Padło już, że w niecałe dwa lata powiększyliście biznes LH.pl o 100%. W związku z tym muszę zapytać o plany na przyszły rok. Szacuję, że w ciągu roku uda nam się zwiększyć skalę biznesu o kolejne 40%.
Ambitnie. Wzrost w takim tempie trudno jednak uzyskać wyłącznie korzystając z tych samych co wcześniej narzędzi. Dlatego muszę zapytać: czy planujecie poszerzenie portfolio? Tak. Nie tylko przewidujemy wzrost wolumenu, ale też będą wprowadzane nowe usługi do oferty. Planujemy również, że uda nam się zwiększyć
Skoro jesteśmy przy opiniach klientów – niedawno dostaliście nagrodę IT Champion 2021 „Firma hostingowa roku”. Często wskazywano przy tym właśnie na jakość obsługi, ale też na wasze działania edukacyjne. To jest też część naszej strategii, która powstała na początku pandemii. Naszym planem było dotarcie do użytkowników z darmową wiedzą. Nie traktowaliśmy tego sprzedażowo, bo tych mechanizmów tam nie było. Nie namawialiśmy usilnie na nasze hostingi. Z tych webinarów mogli korzystać, i korzystali, także klienci naszej konkurencji. Była to dla nas swego rodzaju misja, szerzenie wiedzy. Świadomość, że
ITReseller 341/2021 |
29
wiele osób dzięki nam stworzyło swoją pierwszą stronę jest bardzo przyjemna i motywująca do dalszych działań. Szerzenie wiedzy, jak sądzę, jest u Was obecnie od dłuższego czasu. Wasz firmowy blog to prawdziwa kopalnia wiedzy np. o WordPress. Blog to platforma, poprzez którą przekazujemy widzę od lat. Zależy nam na tym, by nasza marka stawała się bardziej popularna, kojarzona z jakością. Blog z pewnością w tym pomaga. Jak problemy z globalną dostępnością chipów wpływają na działalność firmy hostingowej, takiej jak LH.pl? Niewątpliwie dostępność, a co za tym idzie także ceny sprzętu, wpływają na nasz biznes. My nie wynajmujemy serwerów, a posiadamy własne. Infra-
30
| 341/2021 ITReseller
struktura jest naszą własnością, a to oznacza konieczność zakupu. Stąd też, nie jesteśmy w stanie uciec przed efektami tzw. kryzysu chipowego. Czas dostaw wydłużył się znacząco. Serwery zamówione w marcu, dotarły do nas w połowie września. To poważne wyzwanie, zwłaszcza w obliczu naszego bardzo szybkiego wzrostu. Na szczęście udało nam się pozyskać sprzęt, ale dziś nie jest to łatwe. Te trudności wpływają też na jego ceny. Wpływa to, jak rozumiem, na koszt prowadzenia działalności. Czy zatem przełoży się także na ceny usług? Wszystko zależy od cen prognozowanych na przyszły rok. Póki co, nie podjęliśmy żadnych decyzji w tym obszarze. Obserwujemy trendy, będziemy reagować.
Działacie na najnowszym sprzęcie, inwestujecie swoją pracę i czas w wiedzę użytkowników. To nie jest typowa strategia. Coś jeszcze was wyróżnia? Odbieramy telefony. A poważnie, to zaangażowanie. Mamy zespół, który pracuje bardzo intensywnie, skutecznie, który się rozwija wraz z firmą. Zatrudniamy świetnych, kompetentnych ludzi, to na nich ostatecznie bazuje nasz sukces. O tym się często zapomina, ale siła firm leży w ich pracownikach. Mając taki zespół jak LH.pl, możemy rosnąć w imponującym tempie. n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
RYNEK KOMPUTERÓW W POLSCE
XIII EDYCJA FORUM GOSPODARCZEGO „TIME”
RYNEK DRUKU W POLSCE www.itreseller.pl
ISSN 1730-010X • Nr 338/2021 www.itreseller.pl
SZEROKIE PASMO WIELCE POŻĄDANE W OCZEKIWANIU NA AUKCJĘ
5G
LICZYMY NA ZNACZĄCY WZROST W 2021 ROKU.
KLUCZOWA
DOSTĘPNOŚĆPiotrPRODUKTU Baca,
Country Manager Brother w Polsce
TRZECI KWARTAŁ PODSUMOWANIE
Przedostatni kwartał zakończył się wraz z końcem września, a to oznacza, że przez cały październik i początek listopada, kluczowe firmy w branży podawały wyniki, które udało im się uzyskać. To swoisty przegląd kondycji branży, sytuacji, w której znaleźliśmy się w końcówce 2021 roku oraz wpływie kolejnych miesięcy kryzysu chipowego.
P
rzyglądamy się wynikom, które udało się najważniejszym firmom w branży uzyskać w ciągu, zwykle trudniejszego, kwartału letniego – od lipca do września. Kolejność, którą przyjąłem, jest neutralna – alfabetyczna. ALPHABET (GOOGLE). Alphabet osiągnął rekordowe zyski. Przyczyną jest coraz większa globalna aktywność w sieci na fali pracy i nauki zdalnej. W trzecim kwartale 2021 roku przychody Google z reklam wzrosły rok do roku o 41% do 53,1 miliarda dolarów. Całkowita sprzedaż Alphabet wzrosła do 65,1 miliarda dolarów, powyżej średniej szacowanej przez analityków wynoszącej około 63,3 miliarda dolarów. Zysk kwartalny wyniósł 18,936 mld USD, czyli 27,99 USD na akcję, przewyższając oczekiwania wynoszące 24,08 USD na akcję i oznaczając trzeci kwartał rekordowego zysku. AMAZON. Już po kursie akcji firmy, która w trzecim kwartale doczekała się pierwszej w swojej historii zmiany CEO, można było domyślić się, że gigant e-commerce nie wypełnił oczekiwań analityków. Przychody firmy wyniosły 110,81 mld USD, co jest oczywiście kwotą imponującą… przynajmniej tak długo jak nie zestawimy jej z 111,6 mld USD oczekiwanymi przez analityków na Wall Street. Zysk na akcję był znacznie poniżej oczekiwań (6,12 USD vs 8,92 USD). Rok temu, w trzecim kwartale 2020 roku, wzrost sprzedaży rok do roku (względem 2019) wynosił 37%, jednak w tym roku (w odniesieniu do Q3 2020) już tylko 15%. Ten spadek dynamiki wzrostu jest prawdopodobnie związany z powrotem klientów do sklepów stacjo-
32
| 341/2021 ITReseller
narnych. Amerykanie nadal dużo kupują w sieci, ale swoisty kult zakupów na żywo jest obecny w kulturze USA i tak łatwo nie zniknie. Po raz pierwszy w historii przychody z usług Amazona przewyższyły sprzedaż detaliczną. Sprzedaż produktów netto wyniosła w kwartale 54,9 miliarda dolarów, podczas gdy przychody z Amazon Web Services, reklam, usług sprzedawców zewnętrznych i subskrypcji Prime wzrosły do 55,9 miliarda dolarów. AMD. Producent Ryzenów i Radeonów uzyskał przychody w wysokości 4,31 mld USD, co jest znakomitym wynikiem w porównaniu z przewidywanymi 4,12 mld USD. Wzrost przychodów rok do roku wyniósł 54%. Zysk na akcję to 0,73 USD, względem 0,67 USD oczekiwanymi przez analityków. APPLE. Ta firma przyzwyczaiła nas do tego, że pod wieloma względami jej działalność to pasmo sukcesów, tymczasem wyniki z kwartału zakończonego z końcem września okazały się słabsze niż przewidywały szacunki analityków. Przychody firmy z kalifornijskiego Cupertino wyniosły 83,36 mld USD, co jest zauważalnie mniejszą kwotą w porównaniu do szacowanych przez analityków 84,85 mld USD. Wynik ten oznacza jednakże nadal wzrost o 29% rok do roku. Zysk na akcję był zgodny z oczekiwaniami i wyniósł 1,24 USD na akcję. Marża brutto przekroczyła nieznacznie tę, w którą celowali analitycy (42%) i wyniosła 42,2%. Jasnym punktem w wynikach firmy była jej sprzedaż w Chinach, która wzrosła o 83% do 14,6 mld USD.
ERICSSON. Sprzedaż organiczna Grupy spadła o – 1% r/r. Sprzedaż w Chinach kontynentalnych w sektorze Network i Digital Services spadła o – 3,6 mld SEK (koron szwedzkich). Miało to wpływ na tempo wzrostu o – 6%. Zaobserwowano pewne zakłócenia w łańcuchu dostaw. Zaraportowana sprzedaż wyniosła 56.3 (57.5) mld SEK. Rozwój sprzedaży organicznej w sektorze Networks był stabilny r/r. Zaraportowana marża EBIT wyniosła 23,7% (22,0%). Zaraportowany dochód netto wyniósł 5.8 (5.6) mld SEK. Wolne środki pieniężne przed fuzjami i przejęciami wyniosły 13.0 (3.9) mld SEK. Środki pieniężne netto na dzień 30 września 2021 r. wyniosły 55,7 mld SEK. 30 września 2020 r. wyniosły 41,5 mld SEK.Marża brutto bez opłat restrukturyzacyjnych poprawiła się do 44,0% (43,2%), głównie dzięki zwiększonym przychodom, częściowo z mocą wsteczną, z praw własności intelektualnej oraz przejętej działalności Cradlepoint. Dźwignia operacyjna nadal była silna w sektorze Networks. Zaraportowana marża brutto wyniosła 44,0% (43,1%). Marża EBIT bez opłat restrukturyzacyjnych poprawiła się do 15,7% (15,6%). Zaraportowany EBIT wzrósł od 8,6 mld SEK (15,0%) do 8,8 mld SEK (15,7%). EBIT został wsparty przeszacowaniem rynkowym inwestycji oraz odpisem z tytułu utraty wartości w wysokości 0,4 mld SEK. INTEL. Przychody firmy wyniosły 18,1 mld USD w porównaniu z oczekiwanymi analityków, wynoszącymi 18,24 mld USD. Intel zapowiada jednak znacznie lepszy czwarty kwartał. Zysk na akcję wyniósł 1,71 USD, co jest dobrym wynikiem względem oczekiwanych 1,11 USD.
INFO Z RYNKU
LENOVO. Przychód netto firmy wzrósł o 65% rok do roku, do 512 mln USD, a marża netto wzrosła o 0,7 punktu. Jest to zgodne z zapowiadanymi wcześniej planami Lenovo, mówiącymi o podwojeniu marży w ciągu trzech lat. Zysk przed opodatkowaniem wyniósł 742 mln USD, co oznacza wzrost o 58% rok do roku.
jej sprzedaż w kwartale zakończonym 30 września wzrosła o 4%, do 1,31 miliarda dolarów, pokonując prognozę analityków, wynoszącą 1,25 miliarda. Dochód operacyjny non-GAAP spadł o 40% do 211 milionów dolarów w ciągu kwartału.Podając wyniki, firma utrzymała roczną prognozę na rok finansowy (do marca 2022 r.) i podała, że spodziewa się całorocznego dochodu operacyjnego non-GAAP w wysokości od 800 mln do 850 mln USD.
LOGITECH. Kwartalna sprzedaż firmy Logitech rosła, w związku z boomem związanym z pracą z domu. Szwajcarsko-amerykańska firma, znana z klawiatur, myszy i zestawów słuchawkowych, ale też kamer internetowych i rozwiązań wideokonferencyjnych, podaje, że
MICROSOFT. Firma z Redmond może uznać kwartał zakończony wraz z końcem września za bardzo udany. Przychody firmy osiągnęły poziom 45,32 mld USD, co wyraźnie wykroczyło poza szacunki analityków, którzy oczekiwali niecałych 44 mld USD. Zysk na
Marża brutto Intela w tym kwartale wyniosła 56%, co oznacza wzrost o 2,9% rok do roku.
akcję wyniósł 2,27 USD, co było dobrym wynikiem w porównaniu z 2,07 USD oczekiwanym przez analityków. Całkowite przychody firmy wzrosły o prawie 22% rok do roku. To najszybszy wzrost od 2018 roku. W poprzednim kwartale przychody wzrosły o 21% rok do roku. Microsoft odnotował 20,5 miliarda dolarów zysku netto, co oznacza wzrost o 48%. Akcje Microsoftu wzrosły o 2% po tym, jak firma z Redmond poinformowała o wynikach w trzecim kwartale kalendarzowym, które przekroczyły szacunki analityków. n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
ITReseller 341/2021 |
33
GLOBALNE KORPORACJE
KTO I ILE ZAPŁACIŁ PODATKU W POLSCE Jak nie płacić podatków (lub przynajmniej bardzo obniżyć ich wysokość)? Kto i ile zapłacił podatku dochodowego wśród firm związanych z branżą najnowszych technologii w Polsce?
P
odatki… Nikt ich nie lubi, ale pozostają koniecznością, by utrzymać w ruchu machinę państw i samorządów. Towarzyszą ludzkości od tysięcy lat (dosłownie, bowiem pierwsze podatki prawdopodobnie płacili Egipcjanie około 3000 r.p.n.e.). Pewne mechanizmy pozostają jednak niezmienne – tak w starożytności, średniowieczu, czasach nowożytnych, czy wreszcie współczesności, obowiązuje zasada, że najwięksi podatków de facto nie płacą. W czasach globalnej gospodarki systemy podatkowe państw muszą mierzyć się z globalnymi korporacjami – tworami, które nie występowały wcześniej w historii. Specyficzna natura branży ITC, oraz jej skala w naszych czasach, sprawiają, że to właśnie w niej szczególnie łatwo jest umknąć opodatkowaniu. Ale… dlaczego w ogóle poruszam ten temat?
Jaka firma z branży ITC zapłaciła najwyższy podatek dochodowy w Polsce w 2020 roku? Naturalnie, pierwsze nazwy, które przychodzą do głowy, to giganci zza oceanu, bez których nie sposób wyobrazić sobie współczesny internet. Tzw. grupa GAFA (skrót od Google, Amazon, Facebook, Apple) wydaje się być naturalnymi wręcz kandydatami na pierwsze cztery miejsca płacących podatki. Jest jednak inaczej. Najwięcej, bo aż 296,1 mln złotych podatku CIT zapłacił… Play – operator telefonii komórkowej. Płatnikiem numer dwa było Allegro (232,7 mln zł), a trzecie miejsce zajął kolejny operator GSM, Polkomtel (Plus) z kwotą 196,5 mln zł.
34
| 341/2021 ITReseller
Gdzie tu więc giganci z grupy GAFA?
W pierwszej dziesiątce (na 8. miejscu) pojawił się wyłącznie Amazon, z 44,5 mln podatku CIT w 2020 roku. Tak, Amazon zapłacił w Polsce pięciokrotnie niższe podatki niż działające z grubsza na tym samym polu Allegro. Pozostali giganci też okazali się w tej dyscyplinie stosunkowo mali: Google, na 17 miejscu z 18 mln zł zapłaconych podatków i tak wypada nieźle na tle Facebook (ledwie 5,6 mln zł). Warto zauważyć, że wśród firm zajmujących się budowaniem urządzeń sieci telekomunikacyjnych, biznesem dość intratnym przecież, jedynie Huawei zostawiło w polskiej kasie całkiem sporo pieniędzy, bo 30,5 mln, co daje 10 miejsce na liście. Gigant telekomunikacyjny wyraźnie nie unika płacenia podatków w Polsce. To interesujące o tyle, że Huawei mogłoby mieć podstawy by wywierać w ten sposób presję na polskich decydentów. Zamiast tego chińska firma od dawna powtarza, że płaci podatki tam, gdzie uzyskuje przychody. Chociaż sama nie odnosi się przy tym do konkurencji, to oczywiście warto sprawdzić, gdzie znajdują się na liście inne czołowe firmy produkujące sprzęt telekomunikacyjny. Ericsson i Nokia podatków w Polsce nie zapłaciły w ogóle, przy czym pierwsza z firm ma dobre wyjaśnienie tego fenomenu – ulgę z tytułu działalności R&D. Na liście znalazły się także firmy dystrybucyjne. Najwyższy spośród nich podatek zapłaciło ALSO (42,6 mln zł podatków), wyraźnie wyprzedzając AB S.A. (14,8 mln zł). Numerem trzy
w tym podatkowym wyścigu dystrybutorów było Ingram Micro (7,3 mln zł). Wróćmy jednak do firm grupy GAFA, w końcu zabrakło nam drugiego „A”. A jak Apple. Producent iPhone’ów wcale się na listę nie załapał, bo obejmuje ona przedsiębiorstwa z przychodami ponad 50 mln euro w Polsce. To dość zaskakujące, zwłaszcza jeśli spojrzymy na całkiem nienajgorszą sprzedaż iPhone’ów na naszym rynku. Co chyba oczywiste, globalnym gigantom wcale tak źle na polskim rynku nie idzie. Zwyczajnie rozliczają się tam, gdzie im wygodniej. Globalnie działające korporacje mają możliwość przesuwania zysków między rynkami, co powoduje, że wiele z nich płaci podatki np. w Irlandii, która ma opinię czołowego raju podatkowego w Unii Europejskiej (co jest i nie jest prawdą zarazem). Ucieczka przed podatkami to nie tylko kwestia finansów, ale też polityki międzynarodowej. Oznacza bowiem realne drenowanie rynków z pieniędzy (np. wydawanych przez lokalne firmy na reklamę u cyfrowych gigantów), po czym rozliczanie przychodów tak uzyskanych w zupełnie innym kraju, tym samym zasilając jego budżet. Chociaż, co trzeba oddać globalnym korporacjom, nierzadko „oszczędzone” środku wracają jako inwestycje w danym kraju. Brak jakichkolwiek regulacji, działających nie w państwach, a pomiędzy państwami, jako element prawa międzynarodowego, będzie prowadził do zjawiska, które znamy z globalnej produkcji dóbr – korporacje zawsze pójdą tam, gdzie będzie taniej. Tym razem jednak nie uszyć koszulkę czy
INFO Z RYNKU
zbudować telefon, ale zapłacić podatki. To zresztą już się dzieje od lat. Nie bez przyczyny tak wiele globalnych przedsiębiorstw jest oficjalnie zarejestrowanych np. w Holandii. Kraj powszechnie kojarzony z wiatrakami, tulipanami i legalną marihuaną, powinien budzić także skojarzenia z kuszeniem korporacji swoim prawem podatkowym.
Corporate Tax Haven Index Według rankingu Corporate Tax Haven Index, który skupia się na tym, jak bardzo prawo wspierają optymalizację podatkową kosztem innych państw, oraz popularność wykorzystania dostępnych mechanizmów, Holandia znalazła się na miejscu 4. Polska, dla porównania, na 52. Wspomniana wcześniej Irlandia, gdzie swoje siedziby europejskie ma wielu, jeśli nie większość, amerykańskich gigantów, zajmuje miejsce 11. Rocznie amerykańskie przedsiębiorstwa księgują w Holandii około 70 mld dol. zysków. Daje to blisko 8% PKB kraju. To kwota większa niż… we wszystkich
pozostałych krajach UE, jeśli wyłączymy Luksemburg i Irlandię. Możliwe jednak, że dojdzie do zmian, które mocno przemodelują aktualny stan rzeczy i nie staniemy się świadkami dalszej rywalizacji państw o podatki globalnych korporacji. 8 października wydano oświadczenie krajów skupionych w ramach Zespołu Roboczego G-20/OECD BEPS. BEPS to skrót od „base erosion and profit shifting” (ang. erozja bazy i przesuwanie zysków, eufemistyczne określenie na praktykę uciekania do rajów podatkowych. Dokument musi jeszcze znaleźć potwierdzenie u liderów G-20 podczas planowanego na 30-31 października spotkania w Rzymie. Porozumienie BEPS (czy raczej BEPS 2.0, gdyż mowa o dokumencie po poprawkach) składa się z dwóch filarów dotykających problemu rozliczeń cyfrowej gospodarki. Filar pierwszy ma utrudniać rywalizacje podatkową między krajami. Ma to być uzyskane dzięki wymuszeniu na korporacjach o przychodach powyżej 20 mld euro rocznie płacenia podatków w miejscu sprzedaży towa-
ru lub usługi. Podatek miałby wynosić 25% zysków powyżej tych uzyskanych w wyniku 10% marży. Filar drugi ma być zbiorem wytycznych do tworzenia przepisów podatkowych, których celem jest, aby firmy, które osiągają przynajmniej 750 mln euro rocznych przychodów płaciły w każdym kraju gdzie prowadzą działalność minimalną stawkę CIT (15%). Wprowadzenie tych zasad, szczególnie filaru drugiego, może oznaczać, że spadnie sens ucieczki z podatkami, bowiem minimalny, podstawowy CIT wszędzie będzie taki sam. Czy pojawi się mechanizm na omijanie tych zasad? Zapewne. Niemniej jednak dobrze będzie, jeśli płacenie podatków będzie w równym stopniu dotyczyło np. Amazona, jak i rywalizującego z nim w Polsce Allegro. n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
ITReseller 341/2021 |
35
ZMIANY W KSC
CZY OPERATORÓW CZEKAJĄ WIELOMILIARDOWE STRATY? Telekomunikacja jest dziś podstawą rozwoju gospodarki – bez niej nie ma dostępu do Internetu, a bez dostępu do Internetu mało który biznes jest w stanie przetrwać. W tym swoistym kręgosłupie współczesnej gospodarki mogą zostać wkrótce usunięte istotne kręgi. I chociaż cała konstrukcja się nie zawali, to z pewnością zaboli nas wszystkich.
O
d ubiegłego roku trwają prace nad nowelizacją ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa (KSC). Kontrowersyjnych zapisów jest w kolejnych wersjach projektu sporo, a większość tychże skupia się na eliminacji dostawców sprzętu i oprogramowania z Chin. I chociaż w wymiarze strategicznym, związku Polski z toczącymi wojnę handlowo-informacyjną z Chinami Stanami Zjednoczonymi, taki ruch może wydawać się zasadny, to diabeł tkwi w szczegółach.
Co przyniesie Krajowy System Cyberbezpieczeństwa? W połowie października opublikowano nową, trzecią już wersję projektu. Aktualnie trwają nad nią prace w Komitetcie Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych. Podobnie jak wcześniejsze wersje, ta również nie uwzględnia w większym stopniu głosu operatorów telekomunikacyjnych. Projekt, nawet jeżeli przeszedł przez konsultacje branżowe, to wyraźnie nadaje wyższy priorytet celom politycznym, niż gospodarczym, czy związanym z samym cyberbezpieczeństwem. Krajowa Izba Komunikacji Ethernetowej (KIKE), która zrzesza firmy telekomunikacyjne – przede wszystkim mniejszych i średnich operatorów i providerów, a więc instytucja będąca prawdopodobnie najlepszym potencjalnym ciałem doradczym do opiniowania zmian w KSC, podaje, że
36
| 341/2021 ITReseller
ZMIANY W KSC MOGĄ SKUTECZNIE UTRUDNIĆ FUNKCJONOWANIE FIRM W BRANŻY TELEKOMUNIKACYJNEJ. A NAS WSZYSTKICH UDERZĄ PO KIESZENI.
praktycznie żadne z wniesionych przez nią, na etapie konsultacji, propozycji zmian, nie zostały uwzględnione. Obawy KIKE, co do obecnego kształtu projektu nowelizacji ustawy, wydają się uzasadnione. Zgodnie z proponowanym kształtem ustawy, miałby powstać nowy organ: Kolegium ds. Cyberbezpieczeństwa, który ma decydować o tym, czy przyznawać firmom technologicznym status bezpiecznej czy dostawcy wysokiego ryzyka. O ile zasadność istnienia takiej instytucji można wybronić, o tyle już kryteria, którymi ma się ów organ kierować, są, mówiąc delikatnie, kontrowersyjne. Wśród nich jest bowiem kryterium pochodzenia. Czynnikami składowymi jest to, czy np. kraj pochodzenia firmy znajduje się w NATO lub UE. Wydaje się oczywistym, że kryteria są napisane w ten sposób, aby nie napisać wprost słowa „Chiny”, przy zachowaniu jednocześnie koncepcji zablokowania producentów z najludniejszego kraju świata.
Co oznaczać ma uznanie za dostawcę wysokiego ryzyka? Pod tym terminem kryje się po prostu faktyczne usunięcie z polskiego rynku. I nie chodzi tylko o praktyczny zakaz sprzedaży. Mowa o wycofaniu rozwiązań danej firmy z przestrzeni użytkowej w okresie od pięciu do siedmiu lat. Od decyzji Kolegium ma przysługiwać możliwość odwołania się. Zostawiono jednakże furtkę dla firm, które tworzą nie tylko infrastrukturalny sprzęt telekomunikacyjny. W uzasadnieniu nowelizacji ustawy zawarto zapis mówiący: (…) obowiązkowi wycofania będą podlegały produkty, usługi i procesy ICT wskazane w decyzji ministra właściwego do spraw informatyzacji, a więc nie wszystkie produkty, usługi i procesy ICT oferowane przez dostawcę wysokiego ryzyka.
Jaki jest koszt wprowadzenia KSC? Nie jest tajemnicą, że zapisy KSC są wymierzone przede wszystkim w Huawei. Chiński producent to prawdziwa potęga w świecie rozwiązań telekomunikacyjnych w ujęciu globalnym, ale też w Polsce. Wiele sieci korzysta z rozwiązań Huawei w różnych punktach: od routerów węzłowych, po stacje BTS. Konieczność zastąpienia tych urządzeń innymi wiązać się będzie z potężnymi kosztami dla operatorów. Różne firmy analityczne próbowały oszacować łączny koszt takiej opera-
KLUCZOWE TEMATY
cji. Na zlecenie Huawei, kancelaria Dentons i doradczo-analityczna firma Audytel przygotowały raport: „Prawne i ekonomiczne skutki ograniczenia konkurencji wśród dostawców sprzętu sieciowego 5G w Polsce”. Wskazuje on na łączny koszt samej tylko wymiany sprzętu na niemal 15 mld zł (od 13,4 do 14,9 mld). Oczywistym krokiem jednak w takim wyliczeniu może być konsekwencja rynkowa – zmniejszenie konkurencji między dostawcami sprzętu. Zwiększenie kosztów po stronie operatorów, wynikające z tego, już w pełni wolnorynkowego mechanizmu, szacowane są na kolejne 3,5 mld zł. Ponad 18 mld zł. Kwota niewyobrażalna dla „Kowalskiego” to jednak nie koniec. Powyższa kalkulacja opierała się jedynie na szacunkach wobec tzw. wielkiej czwórki (Plus, Play, Orange, T-Mobile). Nie bierze pod uwagę tego, że ze sprzętu telekomunikacyjnego i sieciowego chińskich firm korzystają także mniejsze podmioty. Te skupione są na ogół w KIKE. Krajowa Izba Komunikacji Ethernetowej jeszcze rok temu, gdy prezentowano pierwszą wersję nowelizacji ustawy o KSC, zbadała udział poszczególnych producentów w sieciach skupionych w ramach KIKE firm, jednocześnie kalkulując potencjalny koszt operacji usunięcia go i zastąpienia innym. W tym celu przebadano sieci 57 małych i średnich firm telekomunikacyjnych. Każda z nich w jakimś stopniu korzystała z produktów, które mogą być objęte koniecznością usunięcia, jeśli KSC w obecnym kształcie wejdzie w życie. Udział sprzętu pochodzącego od dostawców spoza UE i NATO wyniósł aż 80,79%. Dominował w tym sprzęt Huawei, ale popularna były też: koreański Dasan oraz chińskie TP-Link i ZTE. Nieco dalej znalazły się tajwańskie D-Link i ZyXEL. Łącznie, koszt usunięcia tych urządzeń i zastąpienia ich innymi, pochodzącymi już z „właściwych” krajów oszacowano na 161,8 mln zł.
Kto za to zapłaci? Nie mogę sobie odmówić sięgnięcia do cytatu z klasyki polskiej kinemato-
grafii i powtórzyć za Inżynierem Mamoniem z „Rejsu”: „Kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, my płacimy. To są nasze pieniądze proszę pana. Społeczeństwo”. Bo też co innego będzie mógł zrobić operator, który czasami wielomiliardowe koszty będzie musiał ponieść w perspektywie ledwie 5 lat? Naturalnie – będzie musiał zwiększyć przychody. Jak to zrobić? Oczywiście, podnieść ceny świadczonych usług. Tym samym, KSC, który nie jest tak naprawdę systemem cyberbezpieczeństwa, a raczej dokumentem będącym deklaracją jasnego opowiedzenia się po jednej stronie globalnego konfliktu politycznego, będzie też motorem napędzającym wzrost cen usług telekomunikacyjnych. Osobiście wolałbym nie płacić za telefon czy internet więcej, niż płacę dziś. Przez lata jednak, polscy operatorzy nieco użytkownika rozpuścili. Wystarczy porównać ceny i jakość np. transmisji danych po GSM w Polsce, z tymi, które obowiązują w wielu krajach Europy Zachodniej. Będąc dość częstym gościem za naszą zachodnią granicą, w Niemczech, zawsze mam wrażenie, że cofnąłem się o kilka lat w ewolucji sieci LTE. Dobrze, że, póki jeszcze jesteśmy krajem unijnym, obowiązują nas regulacje dotyczące wykorzystania transmisji danych w innych krajach Wspólnoty. Jeżeli KSC w obecnie proponowanym kształcie wejdzie w życie, to wszyscy, od użytkowników indywidualnych, po wielkie firmy, wszyscy musimy szykować się na potężny wzrost cen usług telco. Dlatego też mam nadzieję, że polskie władze nie będą, po raz kolejny zresztą, „sojusznikiem za wszelką cenę, bez własnych korzyści” wobec geopolityki USA. Zamiast kryteriów narodowych, może lepiej postawić na techniczne, jak zrobiła to Finlandia? n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
ITReseller 341/2021 |
37
KRYZYS CHIPOWY DLACZEGO BRAKUJE PÓŁPRZEWODNIKÓW
Kryzys chipowy. Zjawisko to, polegające na chronicznym niedoborze układów scalonych na różnych etapach łańcuchów dostaw, jest z nami od kilkunastu miesięcy. Jego przyczyny są mniej jasne, niż skutki. Przyglądamy się temu zjawisku, sprawdzając także kto, spośród firm technologicznych przyjął najlepszą strategię radzenia sobie z tym problemem.
P
ierwsi byli gracze. Jeszcze w głębokim 2020 roku zakup karty graficznej, którejś z nowszych serii, zaczął być wydatkiem podejrzanie wysokim. Ceny rosły, a główną winą obarczano koparki kryptpowalut. Nie było tajemnicą, że w istocie całe farmy tych urządzeń, przede wszystkim w Azji, przejmują karty graficzne zaraz po ich wyjechaniu z fabryk. Dla producentów była to sytuacja idealna pod każdym, tylko nie wizerunkowym względem. Z czasem, wraz ze wzrostem wartości kryptowalut, karty graficzne stawały się towarem coraz bardziej deficytowym, a premiery nowych GPU miały już kuriozalny charakter – zwłaszcza, gdy podawano SRP, które realna cena rynkowa zwykle przebijała o minimum 100 proc.. Gdyby problem dotyczył wyłącznie kart graficznych, przyczyn rzeczywiście można by było doszukiwać się gdzieś w rynkach kryptowalut. Rzecz w tym, że na początku 2021 było już jasne, że kryzys chipowy jest faktem i dotyczy coraz szerszej liczby grup produktowych, a nawet różnych branż. Jakie są powody globalnych niedoborów chipów? To, przede wszystkim, kwestia dwóch czynników składowych. Pierwszym, podstawowym, jest efekt wzmożonego popytu, wywołanego pandemią. Nagle, w ciągu kilku miesięcy, świat zaczął konsumować o wiele więcej elektroniki niż wcześniej. Praca i nauka zdalna, ale też rosnący udział cyfrowej rozryw-
38
| 341/2021 ITReseller
ki, przestawienie się na coraz większe znaczenie elektroniki użytkowej – to wszystko sprawiło, że podaż przestała nad popytem górować. Jeszcze w grudniu 2019 roku rynek półprzewodników dostarczał około 412 mld USD. Rok później już 439 mld USD. Dziś ta liczba jest już z pewnością większa o kolejne kilka procent. Jedno z podstawowych praw ekonomii uderzyło ze zdwojoną siłą także dlatego, że produkcja półprzewodników skupiała się na tylko jednym obszarze świata – Wschodniej Azji. W czasie, gdy łańcuchy dostaw zostały naruszone serią lockdownów i problemów transportowych, był to dodatkowy czynnik pogłębiający kryzys. Problem z niedoborem elektroniki oraz układów elektronicznych jest bardzo złożony. Jedną z głównych przyczyn, które legły u jego podstaw jest stan pandemii oraz rozprzestrzenianie się SARS-CoV-2, które pod koniec 2019 oraz na początku 2020 roku doprowadziły do zamknięcia fabryk na Dalekim Wschodzie – opisuje to w perspektywy lokalnego producenta CEO firmy Hyperbook, Tomasz Jarka – w następstwie przenoszenia się choroby na nowe kontynenty doszło do pojawienia się ogromnego popytu na komputery przenośne. W obliczu krajowych lockdownów nie bez znaczenia jest również fakt kłopotów z transportem zamówionych urządzeń od producentów. Drugim aspektem jest powstanie ogromnego pola do spekulacji na rynku
kryptowalut, który wpłynął na wzrost zainteresowania wydajnymi kartami graficznymi. Skutkiem tego prywatni użytkownicy nie mogli kupić wymarzonego GPU, a sam ich brak wpłynął na wzrost cen słabszych, a nawet podstawowych i leciwych układów jakimi są GT 1030 lub GT 710. Podobna sytuacja ma miejsce na rynku używanych kart graficznych. Wśród przyczyn kryzysu często zapomina się o jednej, ale dość istotnej, a mianowicie klimatycznej. Produkcja większości zaawansowanych układów scalonych odbywa się na Tajwanie, a zjawisko, które zakłóciłoby normalne funkcjonowanie wyspiarskiego państwa mogłoby zachwiać całym globalnym rynkiem półprzewodników. I, niestety, w najbardziej niedogodnym do tego momencie, takie zjawisko wystąpiło. Trzecią kwestią są również problemy w produkcji powstałe na skutek suszy, która dotknęła Tajwan w połowie 2020 roku. Katastrofa była największa od 56 lat – dodaje Tomasz Jarka – ma to ogromne znaczenie ponieważ woda jest niezbędna do produkcji układów scalonych. O przyczynę kryzysu zapytaliśmy także czołowego polskiego dystrybutora. Jarosław Słowiński, Dyrektor Zakupów w AB S.A. odsłania przed nami jeszcze jedną przyczynę kryzysu chipowego. Wg. informacji, jakie otrzymujemy od producentów głównym powodem kryzysu na rynku komponentów są braki
KLUCZOWE TEMATY
surowcowe stosowane do ich produkcji. Wiodący producent CPU swoje braki usprawiedliwia brakiem tzw. „Substratu”, który niezbędny jest do wyprodukowania każdego pojedynczego procesora. W uwagi na te ograniczenia od kilku kwartałów na rynku konsumenckim CPU doświadczamy ogromnych braków w dostępności podstawowych produktów – mówi Jarosław Słowiński – Substraty wykorzystywane są również w produkcji pozostałych komponentów komputerowych a ich dostępność na rynku jest bardzo nieprzewidywalna i ściśle skorelowana z poziomem zaopatrzenia ich przez poddostawców np. półprzewodników. Interesującą perspektywę na przyczyny kryzysu chipowego przedstawia CTO – Networking Solutions w Huawei Enterprise Polska, Bartłomiej Anszperger: Przyczyn kryzysu chipowego można upatrywać na wielu polach. Pierwszym
czynnikiem jest dominacja rynku przez producentów z Tajwanu i Korei Południowej. Długoletni proces przenoszenia produkcji do tych regionów świata pozwolił na ekspansję tamtejszych producentów, z których dwoma głównymi podmiotami stały się tajwański TSMC i koreański Samsung. Według Trendforce, TSMC ma 55% udziału w rynku chipów, a do Samsunga należy 18%. Drugim powodem były ograniczenia w produkcji wywołane przez lockdowny. Tymczasowe wstrzymania spowodowały spiętrzenia w realizacji zadań przez producentów, doprowadzając z czasem do zastojów. Trzecia przyczyną jest zaś załamanie łańcuchów dostaw przez tzw. „lean manufacturing”. Tendencja ta polega na tym, że produkt końcowy składa się z wielu części dostarczanych przez zewnętrznych partnerów. Problem z dostawą któregokolwiek z nich przekłada się
na zakłócenia w wytwarzaniu gotowego produktu. Liczne firmy oferujące elektronikę konsumencką w ogóle nie posiadają własnych fabryk, polegając wyłącznie na outsourcingu produkcji. Kolejny czynnik to gwałtowne podwyżki cen transportu morskiego. Według niektórych źródeł wzrosły one aż o 632% rok do roku. Ostatnim powodem jest niestabilna sytuacja geopolityczna: brak współpracy między USA a Chinami nie ułatwia efektywnego zarządzania istniejącymi mocami produkcyjnymi w skali światowej. Gdy nasi rozmówcy wspominają o przerwanych łańcuchach dostaw, można zadać sobie pytanie „czy nikt nie był na to gotowy?”. Niestety, ale od dawna łańcuchy dostaw w branży półprzewodników (czy w ogóle elektroniki) działają w modelu just-in-time, która polega na precyzyjnym estymowaniu potrzeb i wolumenów zamówień
ITReseller 341/2021 |
39
i, na podstawie tychże dostarczanie określonych zasobów. To oznacza, że surowce i komponenty do produkcji bardziej złożonych urządzeń nie czekają „na półce”, a dojeżdżają wprost na produkcję, w momencie gdy poprzednia ich partia właśnie się kończy. To idealne rozwiązanie… tak długo, aż nie zostanie zaburzone czynnikiem zewnętrznym. Jak już wiemy, takich czynników w czasie pandemii pojawiło się kilka. Olha Lizurej, Managing Director w ELKO Poland dodaje do tego swoje spostrzeżenia, zwracając uwagę na niebezpieczną kombinacje serii czynników budujących kryzys chipowy: Nie można tu wskazać jednej przyczyny, ponieważ to bardzo złożony problem. Lockdown związany z pandemią Covid-19 zmienił trendy w zapotrzebowaniu na komputery i akcesoria. Konsumenci, którzy ostatnio spędzali dużo więcej czasu w swoich domach poszu-
40
| 341/2021 ITReseller
kiwali urządzeń umożliwiających pracę i naukę zdalną. Zwiększyło to popyt na produkty takie jak notebooki, monitory, zestawy słuchawkowe czy kamery internetowe. Rozrywka z kin, teatrów lub restauracji również przeniosła się do domów, a co za tym idzie wzrosło zainteresowanie zakupami telewizorów, konsol oraz komputerów do gier. W tym samym czasie nastąpił ogromny spadek zapotrzebowania na chipy w przemyśle samochodowym. Ludzie nie musieli już dojeżdżać do pracy, co negatywnie wpłynęło na sprzedaż aut, a co za tym idzie potrzebę dostarczania chipów produkowanych w starszych technologiach 45-90nm. W związku ze zmianami popytu, producenci chipów zmienili linie produkcyjne i w pełni skoncentrowali się na dostarczaniu rozwiązań przeznaczonych dla segmentu elektroniki użytkowej. Zapotrzebowanie na produkty IT wywarło również presję na sieci logistyczne ciągnące się z Chin
do innych krajów. Koszty dostawy przesyłek kontenerowych wzrosły prawie 10-krotnie. Mogłoby się wydawać, że mniejsza produkcja chipów przeznaczonych dla przemysłu samochodowego powinna niejako „pomóc” branży IT pod względem dostępności produktów i komponentów. Nie stało się tak, ponieważ rynek zmaga się równocześnie z innymi wyzwaniami. Pandemia nadal trwa i negatywnie wpływa na produkcję w wielu fabrykach w Chinach. Górnicy kryptowalut generują duży popyt na karty graficzne, z powodu bardzo ograniczonej dostępność tych produktów cierpi cały rynek. W Chinach występują przerwy w dostawach prądu, co zmusza wiele fabryk do pracy jedynie kilka dni w tygodniu. Przemysł dotykają również katastrofy naturalne, które na pewien czas zakłócają łańcuchy dostaw. Co prawda zdarzały się one zawsze, ale w obecnych warunkach ich wpływ jest jeszcze bardziej odczuwalny.
KLUCZOWE TEMATY
Nikt nie był przygotowany na taki rozwój wydarzeń. Produkcja chipów jest, niestety, bardzo wymagającym procesem. Nowe fabryki, jeśli nawet powstają, to proces ich uruchamiania jest wyjątkowo złożony i długotrwały. Wydaje się, że najlepiej przewidujący sytuację był Intel. Amerykański producent jest też jedynym obok Samsunga wytwórcą chipów, który dostarcza także swoje produkty klientom końcowym. Inni, jak GlobalFoundires, TSMC czy SMIC są jedynie wytwórcami kontraktowymi. Intel ma więc niezwykłą pozycję na rynku, a w wyniku zmian, które zaszły w firmie na początku roku, wydaje się podążać ścieżka wlaściwie pewnego sukcesu. Już wcześniej spodziewaliśmy się, że popyt na półprzewodniki będzie rósł ze względu na rozwijające się technologie (chmura, sztuczna inteligencja czy 5G) oraz rosnące zapotrzebowanie na przetwarzanie danych – mówi w rozmowie z IT Reseller Krzysztof Jonak, – Pan-
demia i wszechobecna praca zdalna znacząco przyspieszyły te trendy, np. widzimy dynamiczny wzrost zapotrzebowania na komputery. W marcu 2021 roku Pat Galsinger, CEO Intela, ogłosił strategię IDM 2.0 – opiera się ona o szerszą perspektywę a jej najważniejsze elementy związane są z obszarami produkcyjnymi. Nowa strategia zakłada większe wykorzystanie i rozbudowę naszych własnych fabryk, wykorzystanie mocy produkcyjnych partnerów oraz powołanie oddzielnej jednostki, Intel Foundry Services, która będzie oferowała nasze moce produkcyjne firmom trzecim na całym świecie. To, o czym Intel mówi mniej chętnie, to zlecenia wykonywania swoich układów graficznych w TSMC – zakładach, które produkują zarówno dla AMD, jak i NVIDII. Tym zagraniem Intel zablokował część mocy produkcyjnych tajwańskiego wytwórcy, tym samym zmniejszając podaż układów konkuren-
cji. Taki ruch może się nie podobać, ale pozostaje zgodny z zasadami wolnego rynku, a Intel, z własnymi, potężnymi możliwościami produkcyjnymi, może właściwie dyktować warunki. Dziś, u schyłku 2021 roku, najczęstszym pytaniem w branży jest prawdopodobnie „kiedy”. Dystrybutorzy pytają producentów kiedy nowe produkty trafią na ich stock. Resellerzy pytają dystrybutorów, sami będąc naciskanymi przez klientów końcowych. Wszyscy, chociaż pośrednio, pytamy zatem „kiedy skończy się kryzys chipowy?”. Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć w następnym artykule poświęconym zjawisku niedoboru półprzewodników. n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
ITReseller 341/2021 |
41
KRYZYS CHIPOWY
KIEDY TO SIĘ SKOŃCZY Kryzys chipowy jest faktem. Ceny niektórych produktów dosłownie straszą, inne pozostają niedostępne lub czas oczekiwania na dostawę wydłuża się tak bardzo, że można zamówić dane urządzenie gdy jest świeżo po premierze, a otrzymać je na kilka miesięcy przed premierą następcy. Jakie są skutki kryzysu chipowego? Staramy się także znaleźć odpowiedź na pytanie, które nurtuje całą branżę: kiedy skończą się niedobory półprzewodników?
M
ówiliśmy już o przyczynach, czas na wyjaśnienie efektów kryzysu chipowego. Te są wielorakie i złożone. Przede wszystkim pojawia się problem z dostępnością urządzeń codziennego użytku, od komputerów i konsol po… samochody. Branża motoryzacyjna jest od kilku lat bardzo silnie uzależniona od dostaw chipów. To efekt rosnącej liczby układów elektronicznych we współczesnych samochodach. Nie mam tu na myśli pojazdów autonomicznych, a „zwykłe” pojazdy jakich pełno na naszych ulicach. Nawigacja, radio, inteligentne światła, opuszczanie szyb, sterowanie klimatyzacją, asystent parkowania – to wszystko wymaga chipów, a przecież mowa o rozwiązaniach uznawanych za zupełnie podstawowe w 2021 roku. To właśnie branża motoryzacyjna wydaje się być tą, która stała się najmniej oczywistą ofiarą kryzysu chipowego. Pierwotnie bowiem zmniejszyła wolumeny zamówień, bo świat, zamknięty w lockdownach początku pandemii, podróżował mniej. Pozostawanie w domach trwało jednak wyłącznie kilka miesięcy. Później zapotrzebowanie dosłownie wybuchło… ale uruchomienie dostaw było już niemożliwe, a terminy realizacji zaczęły się niebezpiecznie wydłużać. Już dzisiaj wiele firm wykorzystujących w swoich produktach końcowych chipy musiało wstrzymać produkcję. Na przykład branża motoryzacyjna zaprzestała wytwarzać niektóre modele lub konfiguracje samochodów, a czas oczekiwania na nowe auta wzrósł nawet 6-krotnie (i zapewne jeszcze wzrośnie) – mówi
42
| 341/2021 ITReseller
CTO Bartłomiej Anszperge – Networking Solutions w Huawei Enterprise Polska – Również na rynku rozwiązań sieciowych sytuacja jest bardzo niekorzystna. Obecnie czasy dostaw najpopularniejszych urządzeń, takich jak routery czy switche, u wielu producentów sięgają 4-5 miesięcy, co do tej pory nigdy się nie zdarzało. Huawei, dbając o swoich klientów, wprowadził specjalny program, który zapewnia dostawę wybranych urządzeń sieciowych (switche dostępowe LAN, punkty dostępowe AP, routery WAN) maksymalnie w ciągu 4-5 tygodni. Na rynku widać ogromne zainteresowanie wspomnianym przedsięwzięciem, którego celem jest zapewnienie jak najszybszej dostawy dla każdego produktu z naszego szerokiego portfolio. W przypadku Huawei kryzys chipowy jest trudny także z innego powodu – części potrzebnych firmie układów telekomunikacyjny gigant po prostu nie jest w stanie nabyć w rezultacie amerykańskich sankcji. O pozostałe, Huawei musi walczyć na rynku z innymi producentami. W bliskiej nam perspektywie dystrybucji IT efekty kryzysu chipowego widać jak na dłoni. W punkcie pośrednim, między producentem, a resellerem, uwidaczniają się problemy współczesnych łańcuchów dostaw. Skutkami chronicznego braku komponentów produkcyjnych są ogromne braki produktowe poszczególnych linii produktowych – mówi Jarosław Słowiński, Dyrektor Zakupów w AB S.A. – Wyróżniają się tutaj szczególnie procesory
i karty graficzne których popyt z uwagi na niesłabnące zainteresowanie kryptowalutami jest kilkukrotnie wyższy niż miało to miejsce w analogicznych okresach w poprzednich latach. W konsekwencji mamy do czynienia z dużymi wzrostami cen produktów na rynku. Najprościej rzecz ujmując, kryzys na rynku półprzewodników wywołuje opóźnienia w dostawach, utrudniając planowanie i realizację zamówień. Tym samym wydłuża się czas oczekiwania na sprzęt – mówi natomiast Olha Lizurej, Managing Director w ELKO Poland – Dotyka to zarówno dużych firm, jak i klientów indywidualnych. Skutkiem opóźnień jest spowolnienie transformacji cyfrowej przedsiębiorstw, czy też brak dostępności wybranych produktów na półkach sklepów z elektroniką. Polska nie jest tu wyjątkiem w porównaniu do reszty Europy, czy też świata. Negatywne skutki niedoborów chipów są dla nas identyczne. Najbliżej tematu wytwarzania chipów, spośród firm działających w Polsce, jest oczywiście Intel. Amerykańska firma jest nadal jednym z czołowych wytwórców chipów na świecie, a ostatnie zmiany, jakie przyniósł nowy CEO firmy, Pat Gelsinger, to niewątpliwie kurs na jeszcze większe możliwości produkcyjne. To zresztą jest siła Intela – własne fabryki, własna produkcja, niezależność od azjatyckich wytwórców. To właśnie sprawia, że tradycyjny układ, w którym to procesory Intela są „tymi droższymi”, podczas gdy AMD kusi ceną, najpierw się rozmył, a ostatnio wręcz odwrócił.
KLUCZOWE TEMATY
Dziś zbudowanie komputera na układach Intela jest nieco tańsze, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę nowe CPU Alder Lake, które notabene są najciekawszymi procesorami od bardzo wielu lat. Intel ma teraz w ręku niemal wszystkie atuty – doskonałe relacje z producentami OEM, własną, globalną produkcję, a po premierze Alder Lake także świetny produkt. Brakuje mu nieco sympatii wśród fanów technologii, ale to akurat wyjątkowo zmienny czynnik. Nie można zaprzeczyć, że cała branża odczuła problem z dostępnością różnego rodzaju układów scalonych. Ostatni rok był bardzo dynamiczny, ale jesteśmy przekonani, że prowadzone przez nas działania (wspomniana wcześniej strategia IDM 2.0) rozwiążą wiele problemów. – mówi Krzysztof Jonak, EMEA Territory Sales Director w firmie Intel – Przejście na pracę czy naukę zdalną oraz rozwój nowych sektorów przemysłowych spowodowały, że sytuacja stała się jeszcze trudniejsza. Nałożyły się na to problemy z dostępnością transportu, dlatego ekonomiści wskazują na konieczność rozwijania produkcji takich elementów jak półprzewodniki również lokalnie, w USA czy Europie. Wspomniana strategia IDM 2.0 zasługuje na odrobinę wyjaśnienia, ponieważ
ma ona kluczowe znaczenie dla Intela w dobie kryzysu chipowego, a docelowo może być jednym z elementów wychodzenia świata z tegoż kryzysu. Opiera się na trzech filarach: własnej, globalnej bazie produkcyjnej, wykorzystaniu mocy produkcyjnej firm trzecich oraz powołaniu Intel Foundry Services. W praktyce oznacza to, że Intel nadal większość swoich chipów będzie wytwarzał we własnych zakładach, ale część produkcji będzie zlecał na zewnątrz, jednocześnie pewną liczbę zamówień innych firm przyjmie sam, jako wytwórca kontraktowy. Brzmi zawile i niezbyt logicznie jeśli tylko na chwilę zapomnimy o istnieniu kluczowych czynników: globalnych łańcuchów dostaw oraz geopolityki. Nie jest tajemnicą, że Intel wkrótce wejdzie na rynek dGPU (niezależnych kart graficznych), a to sprawi, że firma z Santa Clara będzie rywalizowala na kolejnym już polu z AMD, ale i NVIDIĄ. Co łączy obie te firmy? Nie mają własnych fabryk. Korzystają z możliwości TSMC i Samsunga. Intel natomiast, pomimo posiadania własnych zakładów produkcyjnych, wytwarzanie swoich układów graficznych zleca właśnie TSMC, ograniczając tym samym możliwości produkcyjne dostępne dla dwójki konkurentów. Sprzeda-
wanie własnych mocy produkcyjnych w ramach Intel Foundry Services wydaje się natomiast być elementem geopolityki amerykańskich, z jej dążeniem do samodzielności wytwórczej w obszarze chipów. Amerykański gigant inwestuje zresztą olbrzymie środki w nowe fabryki, a jedna z nich ma stanąć w Europie. Jej lokalizacja ma być ogłoszona już wkrótce i niektórzy wierzą, że będzie ona zlokalizowana w Polsce. Osobiście śmiem wątpić, aby Intel, jako jedna z czołowych firm w USA, a więc będąca także narzędziem geopolitycznej rozgrywki, mógł zainwestować w produkcję w tak niestabilnym politycznie kraju, jakim w ostatnich kilku latach stała się Polska. Także kwestie wizerunkowe, takie jak budowa czerpiącej przecież potężną energię fabryki, w kraju zasilanym niemal wyłącznie węglem, mogą być nie do końca sprzyjające „scenariuszowi polskiemu”. Jakby jednak nie było, Intel buduje swoje nowe, potężne fabryki w USA, a wkrótce także w Europie. Dla śledzących rosnące napięcie amerykańsko-chińskie jest raczej jasne, że to element uniezależnienia się Zachodu od produkcji we wschodniej Azji, która wkrótce może okazać się niestabilna. Pozostaje zatem nurtujące nas wszystkich pytanie – kiedy skończy się kryzys
ITReseller 341/2021 |
43
chipowy, a dostępność produktów wróci do normy? Zapytaliśmy o to naszych rozmówców, chociaż zdajemy sobie sprawę, że prawdopodobnie nie istnieje człowiek, który zna precyzyjną odpowiedź na to pytanie. Ta niepewność pojawia się zresztą w odpowiedziach. Niestety, na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Niektórzy producenci sprzętu, tacy jak Intel, zapowiadają opanowanie kryzysu do 2023 roku. Inni przewidują, że ta niekorzystna sytuacja może potrwać co najmniej kilka lat. – mówi Olha Lizurej, Managing Director w ELKO Poland – Moim zdaniem, powrót do regularnego i terminowego realizowania dostaw oraz zamówień to kwestia najbliższych dwóch lat. Jednak wcale nie oznacza to natychmiastowego rozwiązania problemu nierównowagi pomiędzy popytem a podażą chipów. Myślę, że uzyskanie pełnej rynkowej harmonii w tym aspekcie może potrwać dłużej. Wygląda na to, że sytuacja jeszcze się pogorszy, zanim ulegnie nawet niewielkiej poprawie. By zapewnić sobie ciągłość dostaw chipów w przyszłości, wiele firm planuje uniezależnienie się od dostawców zewnętrznych – mówi Bartłomiej Anszperger, CTO – Networking Solutions w Huawei Enterprise Polska – Coraz częściej decydują się na
44
| 341/2021 ITReseller
stworzenie bądź rozszerzenie własnych zasobów produkcyjnych i inżynierskich. Takim przykładem jest choćby Huawei, który inwestuje w budowę kilku własnych fabryk chipów, a przede wszystkim w zasoby badawcze, otwierając się w ich poszukiwaniu na cały świat. Ogromny wpływ na przemysł , łańcuchy dostaw i poziomy zaopatrzenia miał COVID. W chwili obecnej mamy do czynienia z ogromnym, globalnym ożywieniem po stronie popytowej przy jednoczesnym braku gotowości przemysłu do jego zaspokojenia. Producenci elektroniki doświadczyli sytuacji braku możliwości produkcji związanej z ograniczeniami zakupu półproduktów i wyciągają z tej sytuacji wnioski – mówi Jarosław Słowiński, Dyrektor Zakupów w AB S.A. – Intel zapowiada ogromne inwestycje na poziomie 20mld $ w fabryki mające produkować półprzewodniki w USA i Europie w przeciągu kilku kolejnych lat. Inwestycje te na pewno zwiększą możliwości produkcyjne producenta jednocześnie ograniczając ryzyko braku dostaw u jego azjatyckich poddostawców. Co na to wszystko Intel? Firma bez wątpienia robi co może, aby zminimalizować wpływ kryzysu chipowego, przy okazji realizacji swojej nowej strategii. Jak mówi Krzysztof Jonak, EMEA Territory Sales Director w firmie Intel:
Jako lider branży wierzymy, że nasze działania związane ze strategią dot. rozwoju mocy produkcyjnych pozwolą na zwiększenie dostępności półprzewodników dla wielu sektorów. Spodziewamy się, że w 2022 roku odczujemy pierwsze efekty naszego działania poprzez rozbudowanie naszych własnych fabryk. Najnowsza strategia IDM 2.0 ma doprowadzić do tego, aby jak najszybciej zakończyć kryzys półprzewodników. Rozpoczęliśmy inwestycję 20 mld USD w dwa zakłady produkcyjne w Arizonie, rozbudowujemy też naszą fabrykę w Irlandii i Izraelu oraz poszukujemy kolejnej lokalizacji w Europie. Kryzys chipowy zostanie z nami jeszcze dość długo, zapewne w jakiejś formie ponad rok. Dziś trudno wyrokować kiedy dokładnie zjawisko to ustąpi. Jest wieloskładnikowe, budowane z wielu składowych, a przez to nie do końca przewidywalne. Pośrednio związane z pandemią, ale też ze zmianami w świecie codziennie używanych technologii. I tak po cichu liczę, że w drugiej połowie 2022 roku zobaczymy przynajmniej częściową poprawę sytuacji. n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
TECHNOLOGIE
NAJNOWSZY PROJEKT AMD DO BUDOWY KOMPUTERÓW PC
AMD 4700S Desktop Kit to nowy projekt kalifornijskiego producenta, będący przepustką do tworzenia wydajnych, wysoce zintegrowanych komputerów w niewielkiej formie, przy zachowaniu znacznej wydajności. To interesujące rozwiązanie, które powinno zainteresować integratorów systemów.
J
ak sama nazwa wskazuje, AMD 4700S Desktop Kit, to zestaw służący do budowy komputerów PC. Zawiera on procesor wraz z pamięcią RAM, płytę główną i układ chłodzenia. Całość zestawu została zaprojektowana dla procesora bazującego na architekturze Zen 2 – znanej doskonale z procesorów AMD Ryzen 3 i 4 generacji. CPU zastosowany w zestawie to 8-rdzeniowa jednostka co sprawia, że niewielki komputer zbudowany w oparciu o tę platformę będzie dysponował naprawdę solidną wydajnością. Podobne procesory AMD do dziś brylują w czołówkach benchmarków wielowątkowych. Wszędzie, gdzie najbardziej istotna jest praca na obciążeniach wielowątkowych, 4700S będzie znakomitym rozwiązaniem. To idealne rozwiązanie nie tylko do pracy biurowej, gdzie łatwo docenić wysoką responsywność, ale też zadań domowych, a nawet dla twórców treści, bowiem ten CPU świetnie radzi sobie z obróbką multimediów. Patrząc na płytę główną zestawu AMD 4700S łatwo zadać sobie pytanie –„a gdzie slot na RAM”? Ano… nie ma. Nie jest potrzebny, bowiem wraz z procesorem otrzymujemy 16 GB nowoczesnej pamięci RAM. To wartość, która do większości zadań wystarczy jeszcze na długo.
A co z grafiką? Nowy zestaw AMD do budowy komputerów stacjonarnych posiada, mimo swoich niewielkich rozmiarów, slot PCIe X16, działający w trybie PCIe 2.0 x4. Lista kart graficznych, jakie są zgodne z zestawem AMD jest wprawdzie ograniczona, ale znajdują się na niej naprawdę przyzwoitej wydajności GPU,
jak np. AMD Radeon RX 590. Na płycie znajdziemy także układ dźwiękowy, aż osiem portów USB typu A (z czego trzy działają jako USB 3.0 Gen2, jeden jako USB 3.0 Gen1, pozostałe cztery to USB 2.0), dwa porty SATA oraz kartę sieciową 1 Gbps. Wszystko to w wyjątkowo niewielkim formacie.
Bezpieczeństwo AMD zadbało też o kwestię bezpieczeństwa. Sprzętowy RoT (Root of Trust) jest zintegrowany wewnątrz SoC, a programowy TPM pomaga chronić system przed zakusami pomysłowych hakerów. Wreszcie Trusted Execution Environment pomaga chronić integralność danych. AMD 4700S Desktop Kit to zestaw, który pozwoli stworzyć naprawdę szybką maszynę, która zajmie bardzo niewiele miejsca na biurku. Forma, jaką przyjmie ostatecznie komputer zbudowany na bazie zestawu AMD, to oczywiście kwestia decyzji integratora. Dzięki kompaktowej formie i wysokiej wydajności
zapewnianej przez zestaw AMD, nie musi on jednak skupiać się tylko na jednej grupie odbiorców. Gdy potrzeba maszyn do podstawowej pracy biurowej pozostaje dołożyć niewielki nośnik SSD oraz kartę graficzną segmentu podstawowego (np. Radeon RX 550). Celując w bardziej wymagającego odbiorcę integrator może sięgnąć po mocniejszy GPU i bardziej pojemne SSD, nie zmieniając przy tym serca całej platformy. Nie trzeba chyba wyjaśniać jak dużym ułatwieniem w zarządzaniu magazynem produkcyjnym jest takie rozwiązanie.
Dostępność AMD 4700S Desktop Kit dostępny jest w ofertach partnerów AMD w Polsce: Action S.A, NTT System, ALSO, ASBIS, TechData oraz AB S.A. n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl ITReseller 341/2021 |
45
RAPORT
RYNEK DRUKU
RYNEK DRUKU
W 2021 ROKU – SILNIEJSZY NIŻ MOŻNA SĄDZIĆ O mającej nadejść „śmierci druku” mówiono już wielokrotnie. Jest to jedna z kilku podobnych zapowiedzi, które krążą po rynku IT bez większego pokrycia w rzeczywistości. Podobnie jak pecety czy tablety, urządzenia drukujące nie wybierają się w podróż na karty historii. Widać to dobrze w wynikach czołowych firm zajmujących się tym obszarem.
W
chwili gdy piszę te słowa wyniki finansowe za kalendarzowy kwartał trzeci udostępniły już HP Inc. oraz Epson. Biorąc pod uwagę siłę obu tych marek, mogą one stanowić dość dobry model dla badania trendu. Ten natomiast jest optymistyczny, chociaż nie pozbawiony kolców. Jeśli spojrzymy na przychody obu przedsiębiorstw, zauważymy wzrost w ujęciu rocznym. HP Inc, z wynikiem 15,3 mld USD zanotowało wzrost o 7%, natomiast Epson z 550,6 mln jenów może pochwalić się wzrostem aż o 25,4% względem trzeciego kwartału 2020. Co ciekawe, obie firmy nie tylko rosną, ale też rośnie ich dynamika wzrostu. Rok temu, a więc w odniesieniu do trzeciego kwartału 2019 roku, HP rosło o 5, a Epson o 14,9 procent. „Silny i trwały popyt na naszą technologię przyczynił się do kolejnego kwartału wzrostu przychodów i zysków, a rok do roku ponad dwukrotnie podwoiliśmy EPS non-GAAP” — powiedział Enrique Lores, prezes i dyrektor generalny HP – „Uzyskujemy dobre rezultaty gdy przekształcamy nasze modele biznesowe i oferty usług, aby przyspieszyć możliwości rozwoju w naszym portfolio. Ewoluujący świat modeli hybrydowych napędza innowacje i ekspansję rynkową HP, a my jesteśmy dobrze przygotowani, aby wykorzystać trendy na naszych rynkach”. Można powiedzieć, że w przypadku obu firm nie mówimy o przedsiębior-
SILNY I TRWAŁY POPYT NA NASZĄ TECHNOLOGIĘ PRZYCZYNIŁ SIĘ DO KOLEJNEGO KWARTAŁU WZROSTU PRZYCHODÓW I ZYSKÓW, A ROK DO ROKU PONAD DWUKROTNIE PODWOILIŚMY EPS NON-GAAP Enrique Lores prezes i dyrektor generalnyHP
stwach skupionych wyłącznie na druku. To prawda. HP Inc. jest potentatem na rynku komputerów, podczas gdy Epson to czołowy producent projektorów. Dla obu firm druk jest jednak istotną częścią biznesu i, co znamienne, stanowi większy udział w przychodach szybciej rosnącej z nich. Można więc pokusić się o wniosek, że druk stanowi teraz solidną podstawę biznesu, napędzając wzrost producentów urządzeń. By to stwierdzenie zweryfikować, można sięgnąć do najnowszych spośród dostępnych aktualnie wyników finansowych innej firmy z tej branży, tym razem skupionej wyłącznie na druku. Brother, bo o tym przedsiębiorstwie mowa, do tej pory nie udostępnił
wprawdzie wyników za kalendarzowy kwartał trzeci (chociaż wielce prawdopodobne, że gdy czytasz te słowa, dane te są już dostępne), ale patrząc na wyniki z kwartału drugiego można potwierdzić dobrą passę branży. Japońska firma uzyskała przychody nieco ponad 174 mln jenów, co oznacza wzrost rok-do-roku o 30,7%. Co napędza wzrost sprzedaży? Prawdopodobne czynniki są dwa. Pierwszym jest zapotrzebowanie ze strony firm, instytucji i użytkowników indywidualnych, wywołane pracą i nauką zdalną. To oczywisty składnik rezultatów właściwie wszystkich firm w branży z ostatnich kilkunastu miesięcy. Drugi czynnik to zapewne ogólny wzrost cen. Chociaż w branży druku mniej widoczny niż np. w podzespołach komputerowych, to z całą pewnością zjawisko to istnieje i dokłada się do wzrostu przychodów przedsiębiorstw. Wieszczenie końca druku nie ma aktualnie żadnych podstaw. Druk nigdzie się nie wybiera. Zostaje z nami na długo. Papier jako nośnik informacji nie podzieli losu glinianych tablic. Jest zbyt ważny – od obiegu dokumentów w firmach, po zastosowania domowe. n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
ITReseller 341/2021 |
47
ŚWIAT SIĘ ZMIENIA NOWY WYMIAR DRUKOWANIA Szczególnie sytuacja pandemiczna przekonuje nas, że nie wiemy, co się może stać w następnym miesiącu. Jednocześnie, jak się okazuje, drukowanie pozostaje nieodłącznym elementem naszej pracy. Dlatego niezmiernie istotny jest każdy aspekt tej pracy.
S
zczególną popularność zyskały ostatnio urządzenia z segmentu SOHO przeznaczone do użytku domowego. Przy okazji zadajemy sobie pytanie o nowy wymiar druku. Czy charakteryzować go będą rozwiązania ekonomiczne, czy raczej przede wszystkim ekologiczne. A może innowacyjne w jeszcze inny sposób? Tworząc nowe rozwiązania, producenci drukarek mają świadomość zapotrzebowania rynku pod względem ekonomii i ochrony środowiska. Potwierdzeniem tego jest bardzo bogata oferta, która jest w stanie spełnić oczekiwania każdego klienta – zarówno przedsiębiorstw, jak i konsumentów. Poza tym wiele zależy też od samych użytkowników. Powinni oni odpowiedzieć sobie na kilka kluczowych pytań. Przede wszystkim: jak dużo planują drukować. A także – czy częściej będą to teksty, czy zdjęcia? Znając odpowiedzi na te pytania, można rozpocząć analizę oferty producentów, uwzględniając nowoczesne innowacyjne funkcjonalności i usługi w zakresie druku.
Ekonomia i ekologia w jednym – Oferta urządzeń i rozwiązań do druku jest tak szeroka, że przed podjęciem decyzji o zakupie do domu czy biura, warto przeprowadzić wewnętrzny audyt, który pozwoli ocenić, ile obecnie kosztuje nas druk jednej strony – zwraca uwagę Jacek Brzeziński, Business Development Manager w firmie
48
| 341/2021 ITReseller
DZIĘKI CYFRYZACJI DOKUMENTÓW PAPIEROWYCH JESTEŚMY W STANIE ZMNIEJSZYĆ LICZBĘ DZIENNYCH WYDRUKÓW, CO PRZYCZYNIA SIĘ NIE TYLKO DO OSZCZĘDNOŚCI PAPIERU, ALE RÓWNIEŻ OGRANICZENIA EKSPLOATACJI URZĄDZEŃ I FINALNIE REALNYCH OSZCZĘDNOŚCI. KOLEJNYM ZWYCZAJEM, KTÓRY WARTO WPROWADZIĆ W MIEJSCU PRACY, JEST DRUKOWANIE DWUSTRONNE, A TAKŻE PONOWNE WYKORZYSTANIE KARTEK, KTÓRE MAJĄ ZADRUKOWANĄ TYLKO JEDNĄ STRONĘ.
Katarzyna Idzkiewicz
Senior Marketing Coordinator w firmie Brother Polska
AB S.A. – Stając się klientem świadomym swoich potrzeb, robimy pierwszy krok w tym kierunku, by drukowanie było przyjazne dla środowiska i naszego portfela. Dodatkowo zyskujemy też wygodę i bezpieczeństwo naszej pracy. W przeprowadzeniu audytu pomogą nam oczywiście sprzedawcy. Wszyscy są wyposażeni przez producentów nie tylko w karty produktu, ale również specjalistyczną wiedzę. Portfolio producentów składa się dziś nie tylko z nowoczesnych urządzeń i oprogramowania, ale całych systemów, które tworzą innowacyjne rozwiązania w segmencie druku. Jednym z takich rozwiązań zyskujących na popularności jest system druku podążającego, który pozwala na drukowanie w dowolnym czasie i miejscu. To model szczególnie przydatny klientom B2B. Przykład zarówno innowacji w technologii druku, ale też działań ekologicznych i ekonomicznych z uwzględnieniem aspektu bezpieczeństwa. Użytkownicy takich systemów nie tylko ograniczają liczbę zbędnie wydrukowanych stron, a więc i ilość odpadów związanych z drukowaniem. Ograniczają także koszty druku i obsługi IT. Dodatkowo ten model druku, dzięki swej elastyczności i funkcjonalności, poprawia komfort pracy i daje użytkownikom bezpieczeństwo oraz poufność w obszarze obiegu dokumentów. Inną ważną innowacją, coraz powszechniejszą na rynku druku, jest
drukowanie bezprzewodowe na podstawie lokalnej sieci. To rozwiązanie, które sprawdza się zarówno w domach, jak i biurach, szczególnie tych o małej powierzchni. Korzystając z takiej formy zyskujemy nie tylko wygodę pracy (bo drukarka nie musi być połączona przewodami z komputerem), ale również oszczędność energii. Dokumenty do druku można wysyłać za pośrednictwem smartfona lub tableta, bez konieczności włączania komputera. Kolejnym innowacyjnym rozwiązaniem w druku, który szybko zyskuje na popularności – szczególnie wśród klientów B2B – jest zarządzanie drukiem w modelu MPS (Managed Print Services). To kompleksowy system, który bardzo często zawiera w sobie wspomniane już udogodnienia, takie jak druk podążający czy drukowanie bezprzewodowe.
– Sprowadza się to głównie do tego, że przed wyborem urządzenia firma, która zajmuje się drukiem w modelu MPS, przeprowadza audyt drukowania, aby lepiej dopasować urządzenia i wycenić koszty druku – wyjaśnia Jacek Brzeziński. – Na tej podstawie do biura dostarczane są urządzenia, a klient rozlicza się z dostawcą usług za każdą wydrukowaną stronę. Ten model nie tylko skupia wszystkie korzyści ekologiczne płynące z nowoczesnego druku, ale też zapewnia komfort pracy i bezpieczeństwo, a także pozwala ograniczać koszty i przewidywać ich wysokość. W najbliższym czasie rynek druku z pewnością będzie nas zaskakiwał kolejnymi innowacjami. Niektórzy producenci wprowadzają do swojej oferty rozwiązania, które pozwalają nie tylko cieszyć się lepszymi parametrami druku, ale też odzyskiwać zadru-
kowane wcześniej kartki do ponownego wykorzystania. Jak podkreśla ekspert, ważne jest, by użytkownicy świadomie i odważnie korzystali z dostępnych rozwiązań.
Cyfryzacja dokumentów papierowych Zmiany klimatyczne już dziesięć lat temu zostały określone jako czynniki, które są zagrożeniem dla przedsiębiorstw: ich działania, strategii oraz pracowników. Według raportu „Cyfrowa Rewolucja” opracowanego na zlecenie firmy Brother ponad trzy czwarte (76 proc.) małych i średnich przedsiębiorstw kieruje się polityką zrównoważonego rozwoju, a ich działania skupione są głównie wokół recyklingu oraz zaopatrzenia. W ich opinii to nie śmieci czy zużycie prądu i wody są naj-
ITReseller 341/2021 |
49
większymi problemami. Wyzwaniem w prowadzeniu ekologicznego biznesu jest eksploatacja sprzętu biurowego. – Dobrym początkiem w procesie ograniczania zużycia urządzeń takich jak drukarki jest postawienie na innowacje, a co za tym idzie – zweryfikowanie możliwości cyfryzacji części dokumentów papierowych za pomocą skanowania lub pracy na elektronicznych odpowiednikach – mówi Katarzyna Idzkiewicz, Senior Marketing Coordinator w firmie Brother Polska. – Dzięki temu jesteśmy w stanie zmniejszyć liczbę dziennych wydruków, co przyczynia się nie tylko do oszczędności papieru, ale również ograniczenia eksploatacji urządzeń i finalnie realnych oszczędności. Kolejnym zwyczajem, który warto wprowadzić w miejscu pracy, jest drukowanie dwustronne, a także ponowne wykorzystanie kartek, które mają zadrukowaną tylko jedną stronę. Według danych Greenpeace rocznie na całym świecie produkuje się aż 367 mln ton papieru. Część jest wytwarzana z makulatury, jednak gdyby tak nie było, musielibyśmy wyciąć aż 6 miliardów drzew. Błędem często popełnianym w firmach w zakresie działań na rzecz zrównoważonego środowiska jest zastępowanie używanego sprzętu nowym. Oczywiście czasem jest to wręcz niezbędne, ale w większości przypadków nie do końca uzasadnione. Świetnym przykładem jest twierdzenie aż 82 proc. przedsiębiorców, że ważny jest dla nich recycling, natomiast tylko połowa z nich (43 proc.) rzeczywiście poddało swój sprzęt temu procesowi. Gdy drukarka przestanie pracować poprawnie, należy odnaleźć źródło problemu i w miarę możliwości zająć się usunięciem awarii zamiast pozbywać się sprzętu, który nadal nadaje się do użytku. Bardzo ważnym elementem zrównoważonego biznesu jest analiza pełnego cyklu życia wykorzystywanych urządzeń, z czym zgadza się aż 9 na 10 firm z sektora MŚP. Obecnie większość przedsiębiorstw stara się aktywnie monitorować oraz sumiennie poprawiać wyniki w obszarze odpowiedzialnego zarządzania biznesem. Jak się okazuje, kluczem do sukcesu jest wprowadzanie zmian
50
| 341/2021 ITReseller
NIE MOŻEMY IGNOROWAĆ FAKTU, ŻE STOIMY W OBLICZU GLOBALNEGO KRYZYSU KLIMATYCZNEGO. JEŚLI NIC SIĘ NIE ZMIENI, BĘDZIEMY ŚWIADKAMI KOLEJNYCH, DRASTYCZNYCH ZMIAN W EKOSYSTEMIE NASZEJ PLANETY. ISTOTNYM POWODEM WYBORU NOWEGO SPRZĘTU Z PEWNOŚCIĄ SĄ KOSZTY EKSPLOATACJI, EKOLOGIA PRACY I ZWIĄZANE Z TYM OSZCZĘDNOŚCI. WAŻNA JEST CHĘĆ UŻYWANIA URZĄDZEŃ BARDZIEJ WYDAJNYCH, EKONOMICZNYCH, ZAPEWNIAJĄCYCH KOMFORT I CIĄGŁOŚĆ PRACY. KRÓTKO MÓWIĄC: MOŻEMY PRACOWAĆ WYDAJNIE, DBAJĄC JEDNOCZEŚNIE O ŚRODOWISKO.
Robert Reszkowski
Business Sales Manager w firmie Epson polegających na dokładnej analizie każdego etapu cyklu życia urządzenia, zaczynając już w momencie planowania zakupu – tak, aby wybrać drukarkę wyprodukowaną w sposób ekologiczny oraz wykonaną z materiałów nadających się do recyklingu. Serwisowanie i usuwanie usterek to podstawowe sposoby na wydłużenie żywotności sprzętu drukującego. To niesłychanie istotne w podejściu do ochrony środowiska oraz zmniejszania
kosztów prowadzenia firmy. Aż 85 proc. przedsiębiorstw z sektora MŚP uważa, że możliwość naprawy lub wymiany części jest jednym z ważniejszych kryteriów odpowiedzialnego rozwoju firmy. Ograniczanie wydatków to jedno, ale prowadzenie zrównoważonego biznesu niesie z sobą o wiele więcej odpowiedzialności i satysfakcji z inicjowanych działań. Jednym z tych elementów jest świadomość, że nie przyczyniamy się do pogarszania stanu planety. Przemyślane zakupy sprzętów wyprodukowanych w sposób ekologiczny i z materiałów nadających się do ponownego wykorzystania są krokiem milowym w stronę ekologii. Brother kładzie szczególny nacisk na ochronę klimatu i stara się redukować negatywny wpływ na środowisko naturalne na wszystkich etapach cyklu życia swoich produktów. Znaczącym działaniem jest na przykład współpraca firmy z organizacją Cool Earth. W ramach realizacji jej programu Brother wspiera ratowanie lasów deszczowych między innymi w Peru i Papui-Nowej Gwinei. – Pomimo wielu możliwości wdrażania ekologicznych rozwiązań do biznesu, nie wszyscy deklarujący wprowadzanie zrównoważonego rozwoju wywiązują się z obietnicy podjęcia odpowiednich działań – twierdzi Katarzyna Idzkiewicz. – Dlatego tak ważna jest edukacja przedsiębiorców przez producentów i sprzedawców urządzeń, ponieważ nawet pozornie drobne decyzje mogą mieć ogromny wpływ na kondycję środowiska naturalnego. Nowy wymiar druku to precyzyjne połączenie innowacji i mądrej ekonomii, co prowadzi do bardziej zrównoważonych środowiskowo decyzji biznesowych.
Ważna jest ilość zużywanej energii – Nie możemy ignorować faktu, że stoimy w obliczu globalnego kryzysu klimatycznego – przyznaje Robert Reszkowski, Business Sales Manager w firmie Epson. – Jeśli nic się nie zmieni, będziemy świadkami kolejnych, drastycznych zmian w ekosystemie naszej planety. Jedną z rzeczy, na którą mamy wpływ, jest ilość zużywanej energii. Choć drukarki
laserowe i atramentowe mogą z zewnątrz wyglądać tak samo, w rzeczywistości bardzo się różnią. Laserowe do drukowania wymagają rozgrzewania tonera do bardzo wysokiej temperatury, co nawet przy wydruku pojedynczej kartki pochłania ogromne ilości prądu. Dodatkowo zazwyczaj korzystają z większej ilości materiałów eksploatacyjnych i w większości przypadków wymagają częstszej wymiany części, które pod wpływem ciepła szybciej się zużywają. Tymczasem niewymagająca użycia ciepła autorska technologia Heat Free firmy Epson, stosowana w biznesowych drukarkach atramentowych, zużywa nawet do 83 proc. mniej energii. Ta technologia pomija etap nagrzewania podczas włączania czy wybudzania urządzenia ze stanu uśpienia. Druk atramentowy nie wymaga również utrwalania, dlatego jest mniej energochłonny. Drukarki atramentowe Epson potrzebują też do 96 proc. mniej materiałów eksploatacyjnych niż drukarki laserowe. Realizuje się w ten sposób cel, jakim jest dostarczanie innowacyjnych rozwiązań, które przy zachowaniu pełnej funkcjonalności będą miały niewielki wpływ na środowisko naturalne – zarówno w procesie produkcji, jak i użytkowania. W dużej mierze będą także podlegać ponownemu przetworzeniu. Również w skali globalnej przedsiębiorstwo w istotny sposób angażuje się w działania proekologiczne w biznesie. Dąży ono do ograniczania wpływu produktów związanych z drukiem na środowisko naturalne w całym okresie ich eksploatacji. Epson nieustannie opracowuje nowe metody spełniania standardów środowiskowych. Badania prowadzone przez firmę pozwalają tworzyć innowacyjne, precyzyjne technologie obejmujące wiele funkcji oszczędzających energię. To oznacza, że klienci nie muszą już wybierać między zdrowszą planetą a podstawowymi korzyściami dla swoich organizacji. Chociaż w czasie lockdownu zmniejszył się popyt na duże urządzenia formatu A3, w znacznym stopniu wzrosło zainteresowanie sprzętem A4 i A3 dla mniejszych grup roboczych z miesięcz-
OFERTA URZĄDZEŃ I ROZWIĄZAŃ DO DRUKU JEST TAK SZEROKA, ŻE PRZED PODJĘCIEM DECYZJI O ZAKUPIE DO DOMU CZY BIURA, WARTO PRZEPROWADZIĆ WEWNĘTRZNY AUDYT, KTÓRY POZWOLI OCENIĆ, ILE OBECNIE KOSZTUJE NAS DRUK JEDNEJ STRONY. STAJĄC SIĘ KLIENTEM ŚWIADOMYM SWOICH POTRZEB, ROBIMY PIERWSZY KROK W TYM KIERUNKU, BY DRUKOWANIE BYŁO PRZYJAZNE DLA ŚRODOWISKA I NASZEGO PORTFELA. DODATKOWO ZYSKUJEMY TEŻ WYGODĘ I BEZPIECZEŃSTWO NASZEJ PRACY.
Jacek Brzeziński
Business Development Manager w firmie AB S.A
nymi obciążeniami rzędu 2-3 tysiące stron. Gdy obserwuje się polski rynek, widać wyraźną tendencję powrotu do biur użytkowników biznesowych. Na przykład w stosunku do ubiegłego roku zapotrzebowanie na duże urządzenia zwiększyło się o ponad 60 proc. – Istotnym powodem wyboru nowego sprzętu z pewnością są koszty eksploatacji, ekologia pracy i związane z tym oszczędności – przekonuje Robert Reszkowski. – Ważna jest chęć używania urządzeń bardziej wydajnych, ekonomicznych, zapewniających komfort i ciągłość pracy. W urządzeniach Epsona duże pojemniki na atrament oraz dłu-
ga gwarancja pozwalają na spokojne drukowanie, bez konieczności częstego przerywania pracy z uwagi na wymogi eksploatacyjne, awarie i tak dalej. Dobrym przykładem rozwiązań wychodzących naprzeciw potrzebie oszczędności, podkreślanej przez klientów, są biznesowe modele Epson WF-C579RDWF (A4) i WF-C879R (A3) oraz seria Enterprise zapewniająca wyjątkowo niski całkowity koszt posiadania (TCO). W skali makro coraz bardziej widoczna jest potrzeba drukowania w kolorze. Firmy chętnie korzystają z kolorowego druku pigmentowego, który pozwala wyróżnić dokumenty (na przykład w korespondencji) jakością czy wzorem, podczas gdy cena nie zawsze jest istotną barierą. Atramentowy druk pigmentowy w biznesie jest chętnie wybierany przez klientów także ze względu na dużą wydajność, szybkość wydruku pierwszej strony i trwałość gotowych wydruków. Tusz pigmentowy jest tak trwały jak materiał, na którym się drukuje, czego nie gwarantuje tradycyjna technologia druku stosowana dotąd w firmach. – Użytkownicy docenili już możliwość zdalnego zarządzania urządzeniami na przykład przez dział IT i wykorzystania chmurowego systemu obsługi urządzeń przez programy i systemy pozwalające wspierać pracowników działających w modelu Home Office i zdalnie zarządzać flotą urządzeń drukujących. Zwiększenie wydajności i funkcjonalności, a także poziomu bezpieczeństwa, można uzyskać między innymi poprzez stosowanie dodatkowych, na ogół darmowych, programów takich jak oferowane przez nas Epson Remote Service czy Epson Print Admin. Oferujemy zatem technologię druku biznesowego łączącą ekologię i ekonomię (w tym innowacje). Krótko mówiąc: możemy pracować wydajnie, dbając jednocześnie o środowisko – uważa Robert Reszkowski. n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
ITReseller 341/2021 |
51
CZAS NA WIELKĄ DOLEWKĘ Oszczędność energii to kluczowy element walki z globalnym ociepleniem. Niesłychanie istotna jest też redukcja kosztów. Dlatego coraz popularniejsze będą z pewnością urządzenia działające w oparciu o system uzupełniania tuszu.
D
ruk atramentowy zapewnia duże oszczędności na wielu poziomach. Już jakiś czas temu przekonały się o tym duże firmy. Obecnie ich śladem podążają także średni i mali przedsiębiorcy oraz użytkownicy domowi. Coraz częściej sięgają dziś po to rozwiązanie, rezygnując z popularnych kiedyś laserówek czy tradycyjnych drukarek kartridżowych.
Atrament rośnie szybciej niż cały rynek – Byliśmy pionierem na rynku drukarek z systemem uzupełniania atramentu i od tego czasu wyznaczamy kierunki rozwoju w tej kategorii – zwraca uwagę Magdalena Ośka, Senior Sales Manager-Transactional w firmie Epson. – W Polsce wprowadziliśmy to rozwiązanie w 2012 roku. Według IDC w ostatnich latach rynek drukarek z systemem stałego zasilania w atrament rośnie wyraźnie szybciej niż ogólnie rynek druku. Jak wynika z danych Contextu, w pierwszym kwartale tego roku w Europie za pomocą urządzeń z systemem stałego zasilania wydrukowano ponad miliard stron, co jest wielkością aż o 33 proc. większą w stosunku do roku poprzedniego. Istotną zaletą EcoTank (podobnie jak innych urządzeń drukujących Epson) jest
52
| 341/2021 ITReseller
WEDŁUG IDC W OSTATNICH LATACH RYNEK DRUKAREK Z SYSTEMEM STAŁEGO ZASILANIA W ATRAMENT ROŚNIE WYRAŹNIE SZYBCIEJ NIŻ OGÓLNIE RYNEK DRUKU. JAK WYNIKA Z DANYCH CONTEXTU, W PIERWSZYM KWARTALE TEGO ROKU W EUROPIE ZA POMOCĄ URZĄDZEŃ Z SYSTEMEM STAŁEGO ZASILANIA WYDRUKOWANO PONAD MILIARD STRON, CO JEST WIELKOŚCIĄ AŻ O 33 PROCENT WIĘKSZĄ W STOSUNKU DO ROKU POPRZEDNIEGO.
Magdalena Ośka
Senior Sales Manager – Transactional w firmie Epson
fakt, że są one niezwykle ekonomiczne oraz przyjazne środowisku. Niewymagająca użycia ciepła autorska technologia Heat-Free stosowana w drukarkach atramentowych zużywa nawet do 83 proc. mniej energii. Drukarki atramentowe Epson potrzebują też do 96 proc. mniej materiałów eksploatacyjnych niż drukarki laserowe, co oczywiście nie pozostaje bez wpływu na środowisko. Te zalety pozwoliły świetnie trafić w potrzeby związane z pracą hybrydową i zdalną. Atutami są niski koszt eksploatacji oraz bezobsługowość sprzętu. Bardzo chętnie kupowanym modelem jest Epson L3251, czyli wszechstronne urządzenie typu 3w1 przeznaczone do domu i małego biura. Można je z łatwością zintegrować z istniejącą infrastrukturą domową i drukować z telefonów komórkowych, tabletów czy laptopów, co bardzo ułatwia codzienne użytkowanie. Klienci doceniają także fakt, że atrament dołączany fabrycznie do tego modelu wystarcza na wydrukowanie do 8100 stron w czerni i 6500 stron w kolorze. Pozwala to na ogromne oszczędności kosztów oraz czasu. – W rodzinie EcoTank znajdziemy też drukarki przeznaczone na przykład do domowego wydruku fotografii – zachwala Magdalena Ośka. – Takie mo-
dele jak L8160 (format A4) czy L8180 (format A3+) to prawdziwa gratka dla miłośników fotografii. Jakość otrzymanych zdjęć w niczym nie odbiega od tych zleconych w profesjonalnym laboratorium fotograficznym, między innymi dzięki nowemu systemowi 6 pojemników z tuszem. Do tradycyjnego zestawu CMYK dodaliśmy czarny i szary tusz fotograficzny, co pozwala na drukowanie obrazów czarno-białych o wyjątkowo szerokim zakresie przejść tonalnych. Dodatkowym atutem tej serii jest możliwość skorzystania z aplikacji Epson SmartPanel, która w łatwy sposób pozwala na realizację kreatywnych pomysłów i intuicyjne sterowanie urządzeniem. Oparte na technologii Heat Free modele znajdują uznanie w oczach odbiorców. Wymiernym tego przejawem jest 60 milionów urządzeń EcoTank sprzedanych na całym świecie. Potwierdza to konsekwentne przestawianie się odbiorców (nie tylko domowych, ale również biznesowych) na te oszczędne i ekologiczne rozwiązania, na których rozwoju koncentruje się firma. Oszczędność energii to kluczowy element walki z globalnym ociepleniem. Epson i National Geographic połączyły siły, by w ramach kampanii „Obniż temperaturę” zwiększyć wśród przedsiębiorców świadomość tego, że podejmując właściwe wybory, mają realny wpływ na ograniczenie globalnego ocieplenia. Energooszczędne technologie pomagają zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, a mądre wybory dotyczące technologii podejmowane przez przedsiębiorstwa i zwykłych ludzi pozytywnie wpływają na nasze otoczenie. Twarzą akcji „Obniż temperaturę” jest dr Katey Walter Anthony, badaczka National Geographic nadzorująca obserwatoria arktyczne na Alasce i w Rosji. Monitoruje ona długofalowy wpływ zmian klimatycznych. Jej pionierskie badania dotyczące ochrony wiecznej zmarzliny są tematem serii filmów, infografik i innych treści online przygotowanych przez Epsona we współpracy z National Geographic.
W OMAWIANYCH URZĄDZENIACH KAŻDY UŻYTKOWNIK MOŻE SAMODZIELNIE MONITOROWAĆ POZIOM ATRAMENTU. WBUDOWANO W NIE PRZEZROCZYSTE ZBIORNIKI Z TUSZEM Z ŁATWYM DOSTĘPEM, CO UMOŻLIWIA BIEŻĄCĄ KONTROLĘ ZUŻYCIA SUROWCÓW. UWAGĘ ZWRACA TEŻ WYDAJNOŚĆ. PONADTO ZOSTAŁY TAK ZBUDOWANE, BY ZMINIMALIZOWAĆ PRAWDOPODOBIEŃSTWO UBRUDZENIA. BUTELKI Z TUSZEM MAJĄ TAK SKONSTRUOWANĄ STOŻKOWĄ NAKRĘTKĘ, BY PRECYZYJNIE APLIKOWAĆ ATRAMENT DO ZBIORNIKA BEZ ROZLEWANIA ATRAMENTU.
Krzysztof Mertowski ekspert firmy Brother
Sprzęt do druku musi być ekonomiczny Model zdalny na stałe rozgościł się w wielu firmach, zmieniając kulturę pracy. Wygląda na to, że zostanie z nami na dłużej. Ta zmiana wymaga odpowiedniego zaplecza technologicznego w przestrzeniach przeznaczonych do wykonywania obowiązków służbowych w prywatnych mieszkaniach pracowników. Dlatego sprzęt do druku powinien mieć nie tylko kompaktowe rozmiary, ale również być ekonomiczny. Myśląc o potrzebach klientów Brother kilka lat temu wprowadził do swojego portfolio urządzenia wielofunkcyjne InkBenefit
Plus z systemem wbudowanych pojemników do napełniania tuszem, które zapewniają wydajność znaną z rozwiązań biznesowych. – Konsumenci pokochali te modele – przekonuje Krzysztof Mertowski, Head of Sales w firmie Brother. – Po pierwsze, są one często tańsze w eksploatacji niż powszechnie znane urządzenia z kartridżami. Po drugie, mają szerokie funkcjonalności, takie jak wydruk wysokiej jakości oraz skany dużej rozdzielczości. Posiadają również opcję kopiowania dokumentów czy też funkcję wysyłania faksów. Dodatkowo każdy użytkownik może samodzielnie monitorować poziom atramentu. Wbudowano w nie przezroczyste zbiorniki z tuszem z łatwym dostępem z przodu urządzenia, co umożliwia bieżącą kontrolę zużycia surowców. Uwagę zwraca też wydajność. Pojedyncza butelka z czarnym atramentem pozwala na wydrukowanie nawet do 7 500 stron. Ponadto urządzenia wielofunkcyjne z funkcją samodzielnego uzupełniania atramentu zostały tak zbudowane, by zminimalizować prawdopodobieństwo ubrudzenia. Butelki z tuszem mają tak skonstruowaną stożkową nakrętkę, by precyzyjnie aplikować atrament do zbiornika bez rozlewania atramentu. Drukarki InkBenefit Plus pozwalają na wiele wydruków, jednocześnie znacznie redukując koszty oraz zmniejszając częstotliwość uzupełniania atramentu. Nowe modele atramentowe oferują wiele funkcji i rozwiązań biznesowych, między innymi szybkie i bezpieczne drukowanie bez konieczności podłączania kablem z laptopem. Łączność bezprzewodowa ułatwia dostęp do urządzenia i plików innym użytkownikom, pozwala także na bezpośredni druk z telefonu komórkowego lub tabletu, dzięki temu drukowanie jest o wiele prostsze. W zależności od modelu, umożliwiają one druk z aplikacji mobilnej Brother iPrint&Scan, Apple AirPrint lub funkcji Email Print czy Web Connect, która skanuje pliki bezpośrednio do Dropbox, Google Drive, Evernote, Box, OneNote czy OneDrive. – Sprzęt drukujący z tej serii sprawdza się zarówno w domowym biurze, jak i w siedzibie firmy – twierdzi Krzysztof
ITReseller 341/2021 |
53
Mertowski. – Coraz więcej organizacji rezygnuje z modelu korytarzowego, który zakłada jedno biurowe urządzenie wielofunkcyjne – najczęściej typu MFP – na piętrze dostępne dla wszystkich pracowników organizacji. To rozwiązanie sprawdzało się w przeszłości, gdy kompaktowe urządzenia nabiurkowe do druku znacznie odbiegały pod względem kosztu wydruku i dostępnych funkcjonalności. Obecnie przypisanie drukarki pracownikom określonych działów pozwala na zarządzanie drukiem w firmie, administrowanie uprawnieniami konkretnych osób oraz monitorowanie pracy urządzeń, co w konsekwencji przyczynia się nie tylko do zwiększenia poziomu bezpieczeństwa danych w organizacji, ale również zoptymalizowania czasu pracy zespołów oraz eksploatacji drukarek.
Niski koszt użytkowania i niezawodność – Ponad 8 lat temu niewiele osób słyszało o drukarkach z systemem uzupełniania tuszu (CISS) – przypomina Jarosław Rudkowski, Product Manager w firmie AB S.A. – Obecnie coraz trudniej wyobrazić sobie rynek bez tego rozwiązania. Technologia małych kartridżów, dawniej jedyna w druku atramentowym, teraz staje się uzupełnieniem. Druk atramentowy z systemem dolewania tuszów jest nie tylko niezwykle atrakcyjny z powodu niskiego kosztu wydruku, ale stanowi świetną alternatywę dla druku laserowego ze względu na dodatkowe benefity. Użytkowników przekonuje bardzo niski koszt użytkowania (TCO), niezawodność oraz bezproblemowość. Coraz większe znaczenie ma też proekologiczność rozwiązania. Nieduże zapotrzebowanie na dokupowane materiały eksploatacyjne oznacza minimalną ilość odpadów generowanych w czasie użytkowania, zaś wydzielanie niewielkiej ilości ciepła w czasie drukowania to znacznie mniejszy pobór energii. Wszystkie te zalety przyczyniły się do renesansu druku atramentowe-
54
| 341/2021 ITReseller
NA POCZĄTKU PANDEMII COVID-19 DAŁ SIĘ ZAUWAŻYĆ WZMOŻONY POPYT NA URZĄDZENIA DO DRUKU. ZWIĘKSZYŁO SIĘ WTEDY ZAPOTRZEBOWANIE NA DRUKARKI DEDYKOWANE DLA UŻYTKOWNIKÓW DOMOWYCH. BRANŻA URZĄDZEŃ DO DRUKU JEST W BARDZO DOBREJ FORMIE I W NAJBLIŻSZYCH LATACH Z PEWNOŚCIĄ ZASKOCZY NAS BARDZO CIEKAWYMI ROZWIĄZANIAMI DLA NASZYCH DOMÓW I MIEJSC PRACY.
Jarosław Rudkowski
Product Manager w firmie AB S.A.
go i zwrotu największych producentów ku drukarkom atramentowym z systemami uzupełniania tuszu. Zwiększoną cenę urządzenia równoważy w dłuższym czasie zakup tanich oryginalnych materiałów eksploatacyjnych. Tym bardziej, że mają one wpływ na bardzo dobrą jakość wydruków i mniejszą awaryjność urządzeń. Rozwiązania z systemem dolewanego tuszu doczekały się wielu wersji, często bogato wyposażonych (Wi-Fi, duplex, dwustronny skan, ADF itp.), dzięki czemu są znacznie wygodniejsze w użytkowaniu. Sprawdzają się bardzo dobrze zarówno w zastosowaniach domowych, jak i biurowych. A coraz bardziej świadomi klienci zdają sobie sprawę ze wszystkich tych zalet i potrafią coraz lepiej dobierać urządzenia do własnych potrzeb.
Ekonomia to tylko jeden z czynników, który sprawia, że wielka dolewka zyskuje na popularności. Dostawcy podkreślają, że w stosunku do laserowej, technologia atramentowa jest bardziej ekologiczna. Przekłada się to między innymi na mniejsze zużycie energii. Wytwarza się też mniej plastikowych odpadów oraz generuje mniejszy ślad węglowy. Skala korzyści jest naturalnie uzależniona od środowiska, w którym pracuje urządzenie z systemem uzupełniania tuszu. Inna jest dla urządzeń, które pracują w domach, inna dla tych używanych w biurach. – Producenci z pewnością będą stawiać na produkty działające w oparciu o system uzupełniania. Rozwój będzie polegał w głównej mierze na poprawie jakości i szybkości druku zarówno czarno – białego, jak i kolorowego. Biorąc pod uwagę dostępność niektórych podzespołów do produkcji sprzętu elektronicznego, może się okazać, że w najbliższych latach rozwiązania działające w oparciu o system uzupełniania tuszu będą coraz popularniejsze na rynku. Natomiast pogłoski o tym, że koniec druku jest blisko, są moim zdaniem mocno przesadzone. Branża rozwija swoje produkty, pamiętając również o ekologii. Jednym z przykładów jest azjatycki producent, który wprowadził na rynek urządzenie pozwalające odzyskiwać z dokumentów czyste kartki papieru. Na początku pandemii COVID-19 dał się zauważyć wzmożony popyt na urządzenia do druku. Zwiększyło się wtedy zapotrzebowanie na drukarki dedykowane dla użytkowników domowych. Branża urządzeń do druku jest w bardzo dobrej formie i w najbliższych latach z pewnością zaskoczy nas bardzo ciekawymi rozwiązaniami dla naszych domów i miejsc pracy – podsumowuje Jarosław Rudkowski. n
z Mieczysław T. Starkowski u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
W DOMOWYM BIURZE TEŻ DRUKUJEMY Już bardzo dawno w wielu przedsiębiorstwach wprowadzono pracę zdalną, przynajmniej w wymiarze jednego dnia w ciągu tygodnia. Jednak Covid znacząco upowszechnił tę tendencję. Niezwykle popularny stał się też model hybrydowy. Czy oznacza to koniec druku?
P
raca zdalna i elastyczny czas pracy są istotne dla 41 procent pracowników, wynikało z raportu firmy rekrutacyjnej Devire „Rynek zmiany pracy” na początku ubiegłego roku, jeszcze przed wybuchem pandemii. Przedsiębiorstwa, które dotychczas nie były otwarte na tego typu rozwiązania, dziś muszą zmienić swoją politykę działania i dostosować do obecnych realiów. Dodatkowo w życie weszła ustawa dotycząca koronawirusa i rozwiązań związanych z jego zapobieganiem, która wprowadziła nowe prawa dla pracodawców. Wmyśl przepisów pracodawca może skierować pracownika na obowiązkową pracę zdalną w ramach działań prewencyjnych. Coraz częściej jednak to sami pracownicy domagają się wykonywania obowiązków z domu.
Nie wszyscy są gotowi – Niestety, jest kilka kwestii nieuregulowanych w ustawie – komentował Michał Młynarczyk, dyrektor zarządzający Devire. – Między innymi, co powinna zrobić firma, w której nie funkcjonuje żadna możliwość pracy zdalnej, a nie ma wskazań, żeby pracownik skorzystał z L4? W jeszcze gorszej sytuacji są branże, w których praca zdalna jest niemożliwa, na przykład w zakładach produkcyjnych. Dużym wyzwaniem są kwestie formalne, ponieważ miejsce pracy jest elementem obowiązkowym każdej umowy o pracę. Organizacje, które nie mają umów z aneksem dotyczącym pracy zdalnej, powinny postarać się o wprowadzenie zmian w oficjalnym regulaminie pracy. Istotną rolę odgrywają też jasne wytyczne i oczekiwania w stosunku do pracowników, którzy pracują w domach. Naturalne jest, że firmy chcą uniknąć
56
| 341/2021 ITReseller
POCZĄTKOWY OKRES PANDEMII DLA ZNACZNEJ WIĘKSZOŚCI PRZEDSIĘBIORSTW BYŁ CZASEM WIELKICH WYZWAŃ. WŁAŚCIWIE Z DNIA NA DZIEŃ WPROWADZONE ZOSTAŁY OBOSTRZENIA SANITARNE, KTÓRE PRZEORGANIZOWAŁY NIE TYLKO PRACĘ, ALE RÓWNIEŻ ŻYCIE PRYWATNE WIĘKSZOŚCI Z NAS. DLA WIELU LUDZI PRACA W MODELU HOME OFFICE BYŁA NOWĄ SYTUACJĄ, BO WCZEŚNIEJ NIE PRACOWALI W TRYBIE ZDALNYM. ZORGANIZOWANIE W DOMU PRZESTRZENI DEDYKOWANEJ PRACY, NABYCIE ODPOWIEDNIEGO WYPOSAŻENIA I ZADBANIE O ZAPLECZE TECHNOLOGICZNE W TAK KRÓTKIM CZASIE OKAZAŁO SIĘ BOLĄCZKĄ DLA WIĘKSZOŚCI BIZNESÓW.
Piotr Baca
Country Manager w firmie Brother Polska
strat, związanych z zaniedbywaniem powierzonych zadań przez pracowników. Warto jednak unikać mikrozarządzania i zamiast nieustannie dopytywać: Na jakim etapie jesteś?, lepiej postawić na teleinformatyczne narzędzie do zarządzania projektami, takie jak Trello, Asana czy Clickup. Dobrym rozwiązaniem jest też wprowadzenie spotkań statusowych raz w tygodniu, gdy cały zespół spotyka się wirtualnie i rozmawia o postępach w projekcie czy zaistniałych problemach. Praca z domu wymaga zatem skrupulatnego przygotowania ze strony firmy. Wprawdzie większość firm wykorzystuje już technologie ułatwiające pracownikom łączność i pracę z dowolnego miejsca (np. rozwiązania chmurowe), ale nie wszędzie jest to możliwe. W wielu firmach dostęp do zasobów sieciowych jest możliwy tylko z firmowych komputerów, a czasem wyłącznie w siedzibie firmy. W przypadku osób pracujących zdalnie należy więc zadbać o zdalny dostęp do firmowej sieci i odpowiedni sprzęt. Przy okazji nasiliły się więc dyskusje, czy praca zdalna oznacza już koniec druku.
Czas wielkich wyzwań – Początkowy okres pandemii dla znacznej większości przedsiębiorstw był czasem wielkich wyzwań – przyznaje Piotr Baca, Country Manager w firmie Brother Polska. – Właściwie z dnia na dzień wprowadzone zostały obostrzenia sanitarne, które przeorganizowały nie tylko pracę, ale również życie prywatne większości z nas. Dla wielu ludzi praca w modelu home office była nową sytuacją, bo wcześniej nie pracowali w trybie zdalnym. Zorganizowanie w domu
przestrzeni dedykowanej pracy, nabycie odpowiedniego wyposażenia i zadbanie o zaplecze technologiczne w tak krótkim czasie okazało się bolączką dla większości biznesów. Jako producent rozwiązań do druku odczuliśmy większe zapotrzebowanie klientów, którzy chcieli odpowiednio przygotować się zarówno do pracy z domu, jak i e-edukacji. Ubiegłoroczny drugi kwartał (kwiecień, maj i czerwiec) to był czas naszej fantastycznej sprzedaży, możliwej również dlatego, że mieliśmy pewne zapasy produktów. Klienci kupowali głównie nieduże urządzenia domowe: atramentowe, laserowe, najczęściej wielofunkcyjne. Pandemia spowodowała również zmiany w sposobie korzystania z drukarek sieciowych w firmach. Jak się okazało, duże urządzenia korytarzowe nie są dzisiaj najlepszym rozwiązaniem. Pracownicy do nich muszą dojść, a więc tracą przy tym cenny czas, a ponadto dochodzi do kontaktu z innymi ludźmi, dłuższych rozmów, co w dobie pandemii jest raczej niewskazane ze względu na brak możliwości zachowania społecznego dystansu. Co ciekawe, ta zmiana w podejściu do urządzeń korytarzowych pojawiła się już przed pandemią. Brother ma w portfolio sprzęt, który świetnie odpowiada na te potrzeby kon-
sumentów oraz biznesu. Są to wydajne urządzenia kompaktowe, które mogą stać bliżej pracowników, dzięki temu nie muszą oni iść przez pół biura do wydzielonego jednego stanowiska, aby wydrukować dokument lub go skopiować. Poza tym można ten sprzęt instalować zarówno w biurze, jak i w domu. To są dodatkowe korzyści: pracownicy doskonale się czują, korzystając z dobrze im znanych rozwiązań. A mogą być one przecież połączone z usługą serwisu i nadzoru oferowaną w chmurze przez dostawcę. Co ważne, nie ma przy tym znaczenia, gdzie fizycznie znajduje się drukarka. Bez względu na jej lokalizację, Brother oferuje pełne wsparcie techniczne. Naturalnie również dla pracowników Brothera była to całkowicie nowa sytuacja, bo nigdy wcześniej firma nie pracowała w pełni w trybie zdalnym. Jednak home office w tym wydaniu się sprawdził. To ważne, bo w większości przedsiębiorstw część pracowników pozostanie zapewne w systemie pracy zdalnej i będzie musiała drukować w domu. Dla dostawcy jest to wielka szansa, ponieważ sprzęt Brothera jest na ogół niewielki (choć oferuje funkcjonalność znaną ze znacznie większych urządzeń), co jest szczególnie istotne z perspektywy przestrzeni domowego biura.
– Warto również pamiętać, że kompaktowa i wydajna drukarka pozwala pracownikom przenieść materiały cyfrowe z rzeczywistości wirtualnej do świata materialnego i na odwrót – podkreśla Piotr Baca. – A ludzki mózg zdecydowanie lepiej przetwarza materiały na papierze, zwłaszcza kiedy mamy możliwość nanoszenia notatek, rysowania czy podkreślania istotnych fragmentów, aby lepiej przygotować się do ważnego spotkania. Wykorzystanie papieru jest głęboko zakorzenione w naszej kulturze i tradycji, dlatego nawet mimo wzmożonego rozwoju technologicznego w czasie pandemii nie przypuszczam, aby papier miał przejść do lamusa. Oczywiście praca w modelu hybrydowym będzie wymagała przeorganizowania dotychczasowych siedzib firm. Zakładając, że do jednego biurka zostaną przypisane 2-3 osoby, pozwoli to przedsiębiorstwom znacznie zoptymalizować przestrzeń biurową i stworzyć więcej powierzchni dedykowanej spotkaniom oraz relaksowi i rozrywce. Z pewnością nie wszyscy wrócą do biur. Niektóre firmy wybiorą model hybrydowy, inne przejdą w pełny tryb pracy zdalnej. Jedno jest pewne: z punktu widzenia efektywnego zarządzania procesami biznesowymi w organizacji
ITReseller 341/2021 |
57
oraz zmian w modelu pracy najważniejsze jest zapewnienie pracownikom możliwości wykonywania służbowych obowiązków w sposób bezpieczny oraz komfortowy za pomocą dobrze im znanych rozwiązań, w tym również urządzeń drukujących, skanujących czy kopiujących.
Trzeba drukować – W Europie trudno mówić o zmierzchu druku – uważa Magdalena Ośka, Senior Sales Manager – Transactional w firmie Epson Polska. – Mimo nośności haseł typu paperless office i upowszechniania dokumentacji cyfrowej, wciąż tworzy się mnóstwo plików i dokumentów, które z różnych przyczyn trzeba drukować. Dlatego od lat poziom druku w firmach pozostaje w zasadzie bez zmian, a jego przyszłość jest z całą pewnością niezagrożona. Z jednej strony, rzeczywiście na skutek optymalizacji lub oszczędności staramy się drukować mniej dokumentów niż kiedyś, ale jednocześnie stale rośnie ilość informacji, które znajdują się w obiegu. Resellerzy i integratorzy odgrywają więc nadal ważną rolę w ustalaniu potrzeb klientów i tworzeniu na tej podstawie propozycji najlepszych rozwiązań w zakresie druku. Partnerzy Epsona znajdują w naszym portfolio wysoko wydajne urządzenia dla konsumentów i klientów biznesowych, w tym małych i średnich firm. Wiele z nich zaspokaja również potrzeby użytkowników wynikające z wymuszonego pandemią zmienionego modelu pracy. Jednym z najczęściej obserwowanych trendów w ostatnim okresie było zmniejszenie sprzedaży urządzeń i materiałów eksploatacyjnych dla dużych biur i grup roboczych. Oczywistym efektem masowego przejścia na pracę w modelu zdalnym czy hybrydowym jest natomiast zdecydowany wzrost sprzedaży urządzeń do użytku domowego i małych grup roboczych. Zdaniem ekspertki Epsona udowadnia to pośrednio, że drukowanie w biurze każdej wielkości nadal ma rację bytu. Użytkownicy świadomie, coraz chętniej zamieniają drukarki laserowe na atramentowe, szczególnie oparte na
58
| 341/2021 ITReseller
MIMO NOŚNOŚCI HASEŁ TYPU PAPERLESS OFFICE I UPOWSZECHNIANIA DOKUMENTACJI CYFROWEJ, WCIĄŻ TWORZY SIĘ MNÓSTWO PLIKÓW I DOKUMENTÓW, KTÓRE Z RÓŻNYCH PRZYCZYN TRZEBA DRUKOWAĆ. DLATEGO OD LAT POZIOM DRUKU W FIRMACH POZOSTAJE W ZASADZIE BEZ ZMIAN, A JEGO PRZYSZŁOŚĆ JEST Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ NIEZAGROŻONA. Z JEDNEJ STRONY, RZECZYWIŚCIE NA SKUTEK OPTYMALIZACJI LUB OSZCZĘDNOŚCI STARAMY SIĘ DRUKOWAĆ MNIEJ DOKUMENTÓW NIŻ KIEDYŚ, ALE JEDNOCZEŚNIE STALE ROŚNIE ILOŚĆ INFORMACJI, KTÓRE ZNAJDUJĄ SIĘ W OBIEGU. RESELLERZY I INTEGRATORZY ODGRYWAJĄ WIĘC NADAL WAŻNĄ ROLĘ W USTALANIU POTRZEB KLIENTÓW I TWORZENIU NA TEJ PODSTAWIE PROPOZYCJI NAJLEPSZYCH ROZWIĄZAŃ W ZAKRESIE DRUKU.
Magdalena Ośka
Senior Sales Manager – Transactional w firmie Epson Polska.
systemie stałego zasilania w atrament. Klienci z segmentu biznesowego chcą drukować szybko, wydajnie i stosunkowo tanio, a jednocześnie oczekują, by sprzęt był niezawodny i charakteryzował się szeroką funkcjonalnością, która ogólnie podniesie efektywność biznesową firmy. Odpowiedzią Epsona są dla nich urządzenia wielofunkcyjne wykorzystujące technologię RIPS (Replaceable Ink Pack System), dzięki której zminimalizowana jest częstotliwość konserwacji, produkcja odpadów oraz zużycie energii. – Na przykład nasz flagowy model, Epson WorkForce Enterprise WF-C21000 D4TW to sprzęt, który pozwala między innymi na szybkie oraz ekologiczne wykonywanie zaawansowanych zadań związanych zarówno z wydrukiem, jak i obiegiem dokumentów w firmie – zachwala Robert Reszkowski, Business Sales Manager w Epson Polska. – Dzięki szybkości drukowania do 100 stron na minutę zapewnia imponującą wydajność drukowania, zmniejszając koszty operacyjne. Widzimy, że dla klientów ważna jest potrzeba używania urządzeń bardziej wydajnych, ekonomicznych, zapewniających komfort i ciągłość pracy. W urządzeniach Epsona duże zasobniki na atrament oraz długa gwarancja pozwalają na drukowanie bez konieczności częstego przerywania pracy z uwagi na wymogi eksploatacyjne, awarie i tak dalej. Coraz częściej do pracy w domu korzystamy z urządzeń (w tym także klasy EcoTank), w których sprawdzają się systemy zwiększające ich wydajność i funkcjonalność, a także poziom bezpieczeństwa. Wtym przypadku możemy mówić o narzędziach do monitoringu i zdalnego zarządzania, na przykład takich jak Epson Remote Service czy Epson Print Admin. Podsumowując, na pewno rosnąć będzie zapotrzebowanie na urządzenia dla małych grup roboczych z ultra tanią eksploatacją, o dużej wydajności oraz z możliwością zdalnego zarządzania.
Prawdziwy roller-coaster – Ostatnie miesiące w segmencie druku to na polskim i europejskim rynku prawdziwy roller-coaster – mówi obrazowo Michał Lewiński, Product Manager
w firmie AB S.A. – Z jednej strony pandemia przyniosła chwilowe osłabienie sprzedaży rozwiązań dla firm, z drugiej – ogromny wzrost zainteresowania drukarkami i urządzeniami w segmencie SOHO. Jedno jest pewne: rynek druku pomimo pandemii ma się świetnie, a tempo jego rozwoju będzie zależało tylko od decyzji biznesowych producentów, którzy pracując nad rozwojem swojej oferty będą musieli zmierzyć się z wyzwaniami, które stawia przed nimi otoczenie biznesowe. Początki pandemii nie były zbyt optymistyczne dla producentów urządzeń do druku. Wprowadzony w wielu krajach lockdown, zamknięte biura, sprawiły, że realizacja projektów biznesowych i sprzedaż rozwiązań dla klientów z obszaru B2B nie tylko mocno spowolniły, ale w przypadku niektórych produktów stanęły wręcz pod znakiem zapytania. Tak było chociażby w przypadku takich rozwiązań jak system druku podążającego, czyli drukowanie w dowolnym czasie i miejscu. Model ten jest szczególnie dedykowany klientom B2B, zapewnia firmie komfort i bezpieczeństwo pracy. Po wybuchu pandemii część klientów decyzję o modernizacji i doposażeniu swoich biur odłożyła na późniejszy termin, obserwując rozwój sytuacji i decyzje urzędników. Na szczęście w miarę upływu czasu, po wprowadzeniu w wielu firmach pracy w modelu hybrydowym, a więc po częściowym powrocie do biur, zapotrzebowanie na tę kategorię produktów znowu rośnie. Jednak o prawdziwej sile druku świadczy inny aspekt: gwałtowny wzrost sprzedaży w segmencie SOHO, czyli małych drukarek i urządzeń wielofunkcyjnych dla domu. Wielu ludzi w bardzo krótkim czasie musiało dostosować swoje domy do pracy biurowej. W niektórych przypadkach konieczna była modernizacja domowej infrastruktury druku. Ważnym czynnikiem zakupowym – przyspieszającym decyzje o modernizacji domowych biur – był fakt, że poza rodzicami w domach były jeszcze dzieci, które w tym samym czasie przeszły na tryb zdalnego nauczania. Szczególnie
OSTATNIE MIESIĄCE W SEGMENCIE DRUKU TO NA POLSKIM I EUROPEJSKIM RYNKU PRAWDZIWY ROLLERCOASTER. Z JEDNEJ STRONY PANDEMIA PRZYNIOSŁA CHWILOWE OSŁABIENIE SPRZEDAŻY ROZWIĄZAŃ DLA FIRM, Z DRUGIEJ – OGROMNY WZROST ZAINTERESOWANIA DRUKARKAMI I URZĄDZENIAMI W SEGMENCIE SOHO. JEDNO JEST PEWNE: RYNEK DRUKU POMIMO PANDEMII MA SIĘ ŚWIETNIE, A TEMPO JEGO ROZWOJU BĘDZIE ZALEŻAŁO TYLKO OD DECYZJI BIZNESOWYCH PRODUCENTÓW, KTÓRZY PRACUJĄC NAD ROZWOJEM SWOJEJ OFERTY BĘDĄ MUSIELI ZMIERZYĆ SIĘ Z WYZWANIAMI, KTÓRE STAWIA PRZED NIMI OTOCZENIE BIZNESOWE.
Michał Lewiński
Product Manager w firmie AB S.A. dużą popularnością cieszyły się zatem drukarki i urządzenia wielofunkcyjne z funkcją Wi-Fi umożliwiającą wygodny druk z dowolnego miejsca w domu. Trend wzrostowy w tej kategorii nadal utrzymuje się na wysokim poziomie, ponieważ wprowadzenie w wielu firmach pracy w modelu hybrydowym stało się kolejnym impulsem do zakupu urządzeń do drukowania.
Klienci świadomie wybierają urządzenia do domu. Stopniowo rośnie ich liczba. Szukając informacji o drukarkach, zwracają uwagę na ich parametry. Wcześniej starają się przeprowadzić tak zwany wewnętrzny audyt, który pozwoli im odpowiedzieć na pytania, jak dużo drukują i jakiego rodzaju jest to druk: czarno-biały czy kolorowy. Często jest to jednak nauka na błędach. Po zakupie pierwszego urządzenia, gdy kryterium była głównie cena i w wielu przypadkach ograniczona dostępność, później następuje zakup urządzeń dobrze dopasowanych do indywidualnych potrzeb. Naturalnie pandemia przysporzyła również producentom sprzętu drukującego wiele problemów w obszarze planowania i realizacji produkcji. Ogromnym biznesowym wyzwaniem okazały się nie tylko rosnące ceny surowców i podzespołów, ale też koszty produkcji i transportu, szczególnie we frachcie morskim. Przez Covid znacznie wydłużył się czas realizacji zamówień. Jednak branża nie daje za wygraną. Rozwija produkty, mając na uwadze również aspekt ekologiczny. Oferowane są rozwiązania zużywające mniej energii, wytwarzane częściowo z półproduktów z recyclingu. – Po krótkookresowym spadku popytu na początku pandemii, w kolejnych miesiącach zdecydowanie zaczął on rosnąć. Najpierw dotyczyło to urządzeń do użytku domowego, później zwiększone zapotrzebowanie objęło również sprzęt bardziej zaawansowany, droższy, przeznaczony do biur. Choć w długookresowej perspektywie można spodziewać się stopniowego spadku liczby drukowanych stron i zainteresowania urządzeniami drukującymi, to pandemia – wbrew początkowym obawom – tego procesu na pewno nie przyspieszyła, a wręcz odwrotnie: znacznie go spowolniła – podsumowuje Michał Lewiński. n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
ITReseller 341/2021 |
59
DRUK POD ZNAKIEM PANDEMII Po niesłychanie trudnym ubiegłym roku, w tym sytuacja powoli wraca do normy. Naturalnie branża ciągle stoi przed ogromnymi wyzwaniami: przede wszystkim brakiem komponentów do produkcji, a także z problemami z logistyką i transportem. Ale jedno wydaje się pewne: pandemia przypomniała nam, że każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu potrzebuje drukarki.
S
ytuacja branży od początku pandemii nie była łatwa i ciągle jest bardzo skomplikowana. Z jednej strony mieliśmy do czynienia z rosnącym zainteresowaniem urządzeniami drukującymi spowodowanym wzrostem popularności pracy w modelu home office (pracy i nauki zdalnej), a z drugiej – z trudnościami związanymi z dostępnością produktów. Obecnie nadal obserwujemy duży popyt na kompaktowy sprzęt wielofunkcyjny, który sprawdza się zarówno w domowych biurach, jak i w siedzibach firm. – Rynek w dalszym ciągu kształtowany jest przez pandemiczne zawirowania – podkreśla Michał Świątek, analityk w firmie badawczej IDC. – W naszym kraju widać oznaki nasycenia rynku urządzeniami z niższych segmentów cenowych. Zaś ograniczona podaż drukarek z wyższych segmentów o przeznaczeniu biurowym hamuje bardziej dynamiczny wzrost wartości rynku. Bez wątpienia największym wyzwaniem dla producentów tego sprzętu w najbliższym czasie będzie rozwiązanie problemów związanych z niedoborem podzespołów oraz w łańcuchach dostaw. Według danych IDC w trzecim kwartale tego roku dostarczono na rynek łącznie ponad 235 tysięcy drukarek o równowartości około 62 milionów dolarów amerykańskich. Pod względem ilościowym liderami byli HP, Brother i Epson. Natomiast wartościowo – HP, Konica Minolta i Canon. Tym samym po trzech kwartałach 2021 roku Polska pozostała drugim największym rynkiem jeżeli chodzi o ilości i trzecim pod względem wartości w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, Bliskiego Wschodu i Afryki.
60
| 341/2021 ITReseller
Lockdown na Filipinach
CZAS PANDEMII POTWIERDZIŁ, ŻE DRUKARKA JEST WCIĄŻ NIEZBĘDNYM WYPOSAŻENIEM KAŻDEGO BIURA – ZARÓWNO TEGO W DOMU, PRZY PRACY ZDALNEJ, JAK I TEGO ROZUMIANEGO BARDZIEJ TRADYCYJNIE. ZMIANY W SYSTEMIE PRACY, JAKIE OBSERWUJEMY OD KILKUNASTU MIESIĘCY, ZWIĘKSZYŁY ZAPOTRZEBOWANIE NA MAŁE I ŚREDNIE ROZWIĄZANIA BIZNESOWE. ZAOBSERWOWALIŚMY, ŻE W CZASIE LOCKDOWNU SPADŁ POPYT NA DUŻE URZĄDZENIA FORMATU A3, ALE ZA TO WZROSŁO ZAPOTRZEBOWANIE NA NIEWIELKI SPRZĘT A4 I A3 DLA MNIEJSZYCH GRUP ROBOCZYCH Z MIESIĘCZNYM OBCIĄŻENIEM RZĘDU 2-3 TYSIĘCY STRON.
Magdalena Ośka
Senior Sales Manager – Transactional w firmie Epson Polska.
– Urządzenia do druku o niewielkich rozmiarach, takie jak nasze InkBenefit Plus z systemem wbudowanych pojemników do napełniania tuszem, oferują wiele funkcji i rozwiązań biznesowych, między innymi szybkie i bezpieczne działanie bez konieczności podłączania laptopa kablem z drukarką – mówi Piotr Baca, Country Manager w firmie Brother Polska. – Łączność bezprzewodowa w najnowszej serii InkBenefit Plus ułatwia dostęp do urządzenia i plików innym użytkownikom, pozwala także na bezpośredni druk z telefonu komórkowego lub tabletu. Dzięki temu drukowanie jest o wiele prostsze. Nowe atramentowe urządzenia wielofunkcyjne w zależności od konkretnego modelu umożliwiają druk z aplikacji mobilnej Brother iPrint&Scan, Apple AirPrint lub też funkcji Email Print czy Web Connect, która skanuje pliki bezpośrednio do Dropbox, Google Drive, Evernote, Box, OneNote czy OneDrive. Popyt na tego typu rozwiązania pozostaje wysoki również obecnie, w drugiej połowie 2021 roku. Dostawca przyznaje, że sprostanie zapotrzebowaniu rynku stanowi duże wyzwanie. Czas pandemii jest bardzo trudny – wymaga od wszystkich pracowników firmy wielkiego zaangażowania. Nigdy wcześniej w karierze zawodowej Piotra Bacy nie było tak, że popyt zdecydowanie przewyższa podaż, a więc są trudności związane z dostępnością produktów. Wiąże się to z brakiem komponentów do produkcji, a także z problemami z logistyką i transportem, na które ogromny wpływ miały wprowadzane obostrzenia sanitarne związane z sytuacją epide-
miologiczną. Znaczna część urządzeń powstaje w zakładach w Wietnamie i na Filipinach. W marcu i kwietniu tego roku fabryki Brothera na Filipinach zostały zamknięte przez rząd z powodu pandemii na ponad miesiąc. To oznacza zmniejszenie rocznej produkcji od kilku do kilkunastu procent. Wcześniej te zakłady pracowały bez przerw w produkcji, nie są więc w stanie w tym roku zwiększyć liczby wyprodukowanych urządzeń tak, by odrobić straty spowodowane niespodziewanym przestojem. Wiadomo, że z podobnymi problemami mierzy się konkurencja. Kolejnym aspektem, który ma wpływ na ograniczenia procesu produkcji jest sytuacja na rynku frachtów morskich. W ostatnim czasie można zaobserwować potężne wzrosty cen. Za transport standardowego kontenera z Azji trzeba obecnie zapłacić kilkakrotnie więcej niż przez pandemią. Jeżeli taka sytuacja utrzyma się dłużej, wpłynie to na wzrost cen większości urządzeń. Ten problem będzie zresztą dotyczył całej światowej gospodarki. Brak stabilności na rynku miał wpływ na plany biznesowe Brothera w tym roku. Kierownictwo zdecydowało zatem odłożyć na przyszły rok premiery nowych urządzeń biurowych. A będzie ich sporo, praktycznie w każdym segmencie biznesowym. Firma planuje poszerzyć
62
| 341/2021 ITReseller
portfolio o kolorowe urządzenia laserowe o bardzo dużej wydajności. W pierwszej połowie przyszłego roku chce zaprezentować nowe atramentowe modele przeznaczone dla biznesu oraz skanery. W połowie roku zamierza przedstawić również nową linię czarno-białych urządzeń laserowych przeznaczonych dla klientów biznesowych. Przyszły rok będzie zatem rokiem wielkich nowości. – Myśląc o przyszłości branży technologicznej, dostrzegamy potrzebę dywersyfikacji biznesu – ujawnia Piotr Baca. – W obecnej sytuacji podział produkcji wyłącznie pomiędzy azjatyckie zakłady wydaje się ryzykowny. Już dostrzegamy zmiany w naszej branży. Coraz częściej rozważa się kupowanie komponentów do produkcji od 2-3 dostawców, a nie jednego, jak to często było do tej pory. Możliwe więc, że globalny rynek produkcji urządzeń będzie za kilka lat zorganizowany zupełnie inaczej niż teraz. Nie można również zapominać o konieczności dopasowania metod sprzedaży do potrzeb konsumentów, które w ostatnim czasie znacznie się zmieniły. Zamknięcia wielkopowierzchniowych sklepów stacjonarnych, które były najważniejszym kanałem sprzedaży wielu producentów, znacznie skomplikowały proces nabywania urządzeń przez konsumentów i postawiły przed przedsiębiorstwami wyzwanie, aby umożliwić
klientom zakup urządzeń online. Musieliśmy więc szybko zintensyfikować działania w kanale e-commerce. Dzięki wcześniejszej współpracy z liczącymi się sklepami online udało nam się tego dokonać, zapewniając naszym klientom możliwość nabycia produktów bez konieczności opuszczania domów.
Zaburzone łańcuchy dostaw – Czas pandemii potwierdził, że drukarka jest wciąż niezbędnym wyposażeniem każdego biura – zarówno tego w domu, przy pracy zdalnej, jak i tego rozumianego bardziej tradycyjnie – podkreśla Magdalena Ośka, Senior Sales Manager – Transactional w firmie Epson Polska. – Zmiany w systemie pracy, jakie obserwujemy od kilkunastu miesięcy, zwiększyły zapotrzebowanie na małe i średnie rozwiązania biznesowe. Zaobserwowaliśmy, że w czasie lockdownu spadł popyt na duże urządzenia formatu A3, ale za to wzrosło zapotrzebowanie na niewielki sprzęt A4 i A3 dla mniejszych grup roboczych z miesięcznym obciążeniem rzędu 2-3 tysięcy stron. W dalszym ciągu utrzymuje się też duże zainteresowanie urządzeniami biznesowymi do użytku jednostanowiskowego lub dla małych grup (2-4-osobowych). Potwierdzają to badania firmy IDC, które mówią, że w II kwartale tego roku światowe dostawy drukarek i MFP zwiększyły
się czwarty kwartał z rzędu, tym razem o 13,4 proc. rok do roku – do 22,9 miliona sztuk. Wartość sprzedaży dla całej branży wzrosła aż o 31,2 proc. – do 10,2 miliardów dolarów. Według analityków sygnalizuje to stopniowy powrót do biur. – Z dumą mogę powiedzieć, że w porównaniu z ubiegłym rokiem Epson zwiększył dostawy o niemal 60 proc. – nie ukrywa zadowolenia Magdalena Ośka. – Wyprzedził tym samym Canona wśród największych producentów drukarek i zajął drugie miejsce w światowym rankingu (podobnie jak miało to miejsce w I kwartale bieżącego roku). Największym wyzwaniem ostatniego roku były zaburzone łańcuchy dostaw. Problem ten dotknął nie tylko przedsiębiorstwa związane z IT i nowoczesnymi technologiami, ale całą światową gospodarkę. Cytowane dane IDC wskazują, że Epson poradził sobie bardzo dobrze z tymi problemami. W przypadku oferty tej firmy wyzwania logistyczne czasu pandemii polegały na odpowiedzi na radykalnie zwiększony popyt rynku. Z tej sytuacji udało się wyjść obronną ręką i obecnie proces dostaw przebiega płynnie. Z pewnością czynnikiem, który spowodował wspomnianą popularność jest fakt, że przy podejmowaniu decyzji zakupowych klienci coraz częściej zwracają uwagę na całkowite koszty eksploatacji i łączące się z nimi kwestie ekologii. Między innymi chodzi o startowy zapas atramentu, który eliminuje problem częstego uzupełniania i długość gwarancji (w Epsonie bezpłatnie można wydłużyć okres ochrony do 3 lat). Coraz więcej osób kupując nowe urządzenie jest gotowych zapłacić wyższą cenę wiedząc, że zapewnią sobie oszczędności oraz spokojną głowę w kwestii materiałów eksploatacyjnych przez następne 2-3 lata. Przy wyborze urządzeń drukujących firmy zwracają dziś uwagę – nie tylko wizerunkowo – również na aspekt ekologiczny. Epson świetnie wpisuje się w to zapotrzebowanie z wydajnymi modelami drukarek opartych na technologii Heat-Free. Zastąpienie energochłonnego druku laserowego opartego na cieple chłodnym drukiem
MYŚLĄC O PRZYSZŁOŚCI BRANŻY TECHNOLOGICZNEJ, DOSTRZEGAMY POTRZEBĘ DYWERSYFIKACJI BIZNESU. W OBECNEJ SYTUACJI PODZIAŁ PRODUKCJI WYŁĄCZNIE POMIĘDZY AZJATYCKIE ZAKŁADY WYDAJE SIĘ RYZYKOWNY. JUŻ DOSTRZEGAMY ZMIANY W NASZEJ BRANŻY. CORAZ CZĘŚCIEJ ROZWAŻA SIĘ KUPOWANIE KOMPONENTÓW DO PRODUKCJI OD 2-3 DOSTAWCÓW, A NIE JEDNEGO, JAK TO CZĘSTO BYŁO DO TEJ PORY. MOŻLIWE WIĘC, ŻE GLOBALNY RYNEK PRODUKCJI URZĄDZEŃ BĘDZIE ZA KILKA LAT ZORGANIZOWANY ZUPEŁNIE INACZEJ NIŻ TERAZ. NIE MOŻNA RÓWNIEŻ ZAPOMINAĆ O KONIECZNOŚCI DOPASOWANIA METOD SPRZEDAŻY DO POTRZEB KONSUMENTÓW, KTÓRE W OSTATNIM CZASIE ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁY.
Piotr Baca
Country Manager w firmie Brother Polska
atramentowym pozwala zaoszczędzić do 83 proc. energii elektrycznej i ograniczyć wytwarzanie dwutlenku węgla oraz eliminuje emisję ozonu. Mniej zużywanego prądu to mniejsze zużycie paliw kopalnych potrzebnych do jego wyprodukowania i mniejsza emisja ga-
zów cieplarnianych do atmosfery, a także wymierna oszczędność pieniędzy. Wybierając nowe rozwiązania warto postawić na eko zarówno w rozumieniu ekonomiczności oraz efektywności, jak i ekologii. Przeniesienie pracowników na home-office czy model pracy hybrydowej i związane z tym odciążenie biur daje szansę na przemyślane wdrożenie nowych systemów i koncepcji. Już prosta zmiana drukarki laserowej na atramentową (pamiętajmy, że te urządzenia odpowiadają w firmach za około 10 proc. zużycia energii) w technologii niewymagającej użycia ciepła zapewni zaoszczędzenie wymiernej w skali roku ilości energii. – Epson wspiera też przedsiębiorców w sposób bardziej bezpośredni, wprowadzając coraz szerzej model usługowy MPS, który daje ogromnie istotny atut, jakim jest przewidywalność wydatków, tak ważny w obecnej sytuacji – twierdzi Magdalena Ośka. – Olbrzymia dynamika zmian, jakich doświadczyliśmy w ostatnim czasie, nakazuje pokorę względem wszelkich prognoz odnośnie przyszłości. Jednak bez wątpienia świat zmieni się w różnych obszarach, także w biznesie. Dotyczyć to będzie zarówno korporacji, jak i małych firm, ale na pewno nowe technologie pomogą firmom działać wydajniej i w sposób bardziej zrównoważony.
Dominujące Chiny – Trwająca ponad półtora roku pandemia do tej pory nie zmieniła drastycznie sytuacji na rynku druku w Europie Środkowo-Wschodniej – przypomina Przemysław Zatoń, specjalista ds. sprzedaży w AB S.A. – Dziesiątka największych producentów urządzeń i akcesoriów utrzymuje stabilne miejsca na rynku, ale najważniejszy test dopiero przed nimi. Chcąc poprawić swoje pozycje, muszą odpowiednio reagować na wyzwania, jakie stawia przed nimi rynek. Generalnie rynek druku i akcesoriów to jeden z wielu obszarów IT, w których pandemia miała duży wpływ na decyzje producentów. Z czasem przyniosła nawet pewne ożywienie w niektórych segmentach. Żeby jednak
ITReseller 341/2021 |
63
lepiej zrozumieć zachodzące zmiany, warto przypomnieć sobie, co działo się na tym rynku tuż przed pandemią. Bardzo mocno rozwijał się wówczas kanał enterprise. Większość z nas pracowała w biurach, a przedsiębiorstwa chętnie inwestowały w nowości producentów kierowane do klientów biznesowych. Dominowała centralizacja druku, a więc wiele firm instalowało w swoich biurach między innymi sprzęt pozwalający na tak zwany druk podążający za użytkownikiem. Natomiast kanał detaliczny, który oferuje mniejsze drukarki i urządzenia wielofunkcyjne dla domu, stopniowo spowalniał ze sprzedażą. Sporo sprzętu oczekiwało w magazynach na nowych nabywców. Producenci podejmowali rozmaite działania, wprowadzając do swoich ofert urządzenia ekonomiczne, które pozwalały zmniejszyć koszty druku jednej strony m.in. poprzez samodzielne dolewanie tuszu. Covid, który zamknął nas w domach sprawił, że praktycznie z dnia na dzień sytuacja na rynku druku uległa ogromnej zmianie. Popularny dotychczas kanał enterprise zwolnił, a na popularności zaczęły zyskiwać małe drukarki. Biorąc pod uwagę fakt, że najwięksi producenci mają ofertę zarówno dla domowych użytkowników, jak i klientów biznesowych, początkowo pandemia nie zachwiała żadnym z producentów w tej branży. Najtrudniejsze miało dopiero nadejść. Przedłużająca się pandemia i praca zdalna sprawiły, że popyt na małe drukarki do domu stawał się coraz większy. Z czasem zaczęły pojawiać się nawet problemy z dostępnością niektórych modeli. Co ciekawe, zainteresowania małymi drukarkami nie wyhamowały nawet pierwsze powroty pracowników do biur. Z pewnością wpływ na to miał fakt, że wiele firm zdecydowało, iż ci pracownicy będą działać w modelu hybrydowym. A przecież wielu ludzi nadal nie ma możliwości drukowania dokumentów w domu. Natomiast część osób zakup nowej drukarki odłożyło na później. Dlatego biorąc pod uwagę, że coraz
64
| 341/2021 ITReseller
TRWAJĄCA PONAD PÓŁTORA ROKU PANDEMIA DO TEJ PORY NIE ZMIENIŁA DRASTYCZNIE SYTUACJI NA RYNKU DRUKU W EUROPIE ŚRODKOWOWSCHODNIEJ. DZIESIĄTKA NAJWIĘKSZYCH PRODUCENTÓW URZĄDZEŃ I AKCESORIÓW UTRZYMUJE STABILNE MIEJSCA NA RYNKU, ALE NAJWAŻNIEJSZY TEST DOPIERO PRZED NIMI. CHCĄC POPRAWIĆ SWOJE POZYCJE, MUSZĄ ODPOWIEDNIO REAGOWAĆ NA WYZWANIA, JAKIE STAWIA PRZED NIMI RYNEK. GENERALNIE RYNEK DRUKU I AKCESORIÓW TO JEDEN Z WIELU OBSZARÓW IT, W KTÓRYCH PANDEMIA MIAŁA DUŻY WPŁYW NA DECYZJE PRODUCENTÓW.
Przemysław Zatoń
specjalista ds. sprzedaży w AB S.A.
więcej przedsiębiorstw chętnie i długoterminowo wprowadza hybrydowy system pracy, spodziewany jest rosnący popyt na małe drukarki i urządzenia wielofunkcyjne. Potwierdzeniem tego jest fakt, że obecnie nie ma w magazynach drukarek, szczególnie tych mniejszych, które czekałby na klientów. Co ważne, model hybrydowy przyniósł również odbicie na rynku enterprise. Przedsiębiorstwa, które już kilka miesięcy po ogłoszeniu pandemii odnalazły
się w nowej sytuacji, decydowały się dokończyć rozpoczęte inwestycje. Model hybrydowy wpływa więc korzystnie na popyt w grupie klientów biznesowych, ponieważ pracownicy pracują również w biurach. – O ile pandemia nie wskazała żadnych zwycięzców ani przegranych na rynku druku w CEE, o tyle nowe wyzwania rynkowe mogą już realnie wpłynąć na biznes producentów – uważa Przemysław Zatoń. – Brak komponentów do nowych urządzeń, kłopoty z transportem i frachtem morskim mogą realnie pokrzyżować ich plany. Stąd jednym z kluczowych problemów jest centralizacja produkcji w jednym kraju – Chinach. Jeżeli firmy znajdą rozwiązanie tego problemu, otworzą nowe fabryki bliżej rynków zbytu, usprawnią łańcuch dostaw, mają szansę wzmocnić swoją przewagę na rynku. Muszą też mieć na uwadze aspekty środowiskowe i ekonomiczne. Świadomość klientów końcowych rośnie. Oczywiście stopień odpowiedzialności konsumenckiej jest różny w każdym kraju. Zdaniem eksperta AB, przygotowując swoje oferty, producenci potwierdzają, że wiedzą o tym wszystkim. Sporo materiałów do produkcji urządzeń pochodzi z recyklingu. W ofertach pojawiają się też rozwiązania ekonomiczne. Chodzi nie tylko drukarki atramentowe. Podejmowane są też próby obniżenia kosztów w przypadku urządzeń laserowych. Na rynku dostępny jest sprzęt pozwalający użytkownikom samodzielnie uzupełniać toner. I jedno jest pewne: pandemia przypomniała nam, że każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu potrzebuje drukarki. Dla wielu organizacji papierowa dokumentacja jest fundamentem działalności. Producenci i resellerzy powinni to wykorzystać. Zyskają ci, którzy sprawnie i zdecydowanie zareagują na wyzwania rynkowe. n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
WYWIADY I OPINIE
O ZDROWIU NA HOME OFFICE I NIE TYLKO –
MASAŻ TAJSKI O pracy zdalnej powiedziano już bardzo wiele. Głównie jednak w kontekście sprzętu, wideokonferencji, organizacji przedsiębiorstw. Mało jednak mówi się o aspekcie zdrowotnym. Jak się okazuje, czas spędzany przed komputerem w domu, potrafi być jeszcze gorszy dla zdrowia niż ten w biurze.
N
iech pierwszy rzuci myszką bezprzewodowa ten, kto nigdy nie pracował z kanapy na Home office. Tyle tylko, że kanapa nie jest właściwym miejscem do wielogodzinnej pracy. Stół w kuchni też nie zawsze jest dobrym pomysłem. Efekty? Bolące mięśnie, stawy, sztywność. O tych właśnie mniej oczywistych efektach przejścia na home office rozmawiam w krótkiej serii artykułów „O zdrowiu na Home Office i nie tylko” z Marcinem Maciejewskim, właścicielem i założycielem warszawskich salonów Magic Thai Spa. W pierwszym artykule rozmawialiśmy o działaniu firmy w czasie pandemii, o jej początkach oraz o tym czy, a jeśli tak, to dlaczego, masaż tajski jest skuteczny we wspomaganiu zdrowia. Tym razem skupiamy się nie tylko na samym masażu, ale też na tym, jak wygląda proces sprowadzania wykwalifikowanej kadry z Tajlandii do Polski. Co wyróżnia masaż tajski na tle innych, podobnych zabiegów? Masaż tajski to nie, jak w typowym masażu, łagodna, relaksująca chwila. Jest bardziej intensywny. Relaks jest oczywiście ważny, szczególnie dla głowy. Jednak masaz tajski wnosi więcej. W Tajlandii jest uważany za formę fizjoterapii. Gdy coś im dolega, idą na masaż. Masaż tajski jest jedną z form aktywności, które mogą wspomagać dbanie o zdrowie. Nie zastąpi aktywności fizycznej, ale jest to praca na mięśniach. To może być
zaskakujące. Osoba nieprzyzwyczajona, może wręcz mieć wrażenie podobne jak przy przetrenowaniu. To jednak szybko ustępuje i później okazuje się, że ustępują różne, obecne wcześniej problemy. Skąd wiedza masażystów i masażystek z Tajlandii? Bo do prowadzenia masażu, który ma znamiona fizjoterapii trzeba specjalnej edukacji z pewnością. WTajlandii są specjalne szkoły, kształcące masażystów. Sam masaż tam zresztą przeprowadza się w tzw. shop-massage, bo aby mieć status SPA, trzeba spełnić wiele kryteriów, dość rygorystycznych. Jak wygląda sprowadzanie pracowników z tak odległego kraju? Nie mam na myśli tylko kilometrów, ale i odległość kulturową. Jak wspominałem wcześniej (red. w naszej rozmowie opublikowanej w poprzednim numerze), wszystko zaczęło się od dwóch osób. Dziś to około 50 osób. Sprowadzanie pracowników z Tajlandii nie jest łatwe, co dobrze obrazuje fakt, że powinniśmy mieć już około 100 osób. Walczymy o ich sprowadzenie do Polski. Pandemia oczywiście tego nie ułatwiła, ale kluczowe są decyzje polityczne podejmowane przez Polskę. Tajlandia jest bardzo odmienna kulturowo od Polski. W ten sposób trafiła do ministerialnego „worka” krajów, z których sprowadzanie pracowników jest trudniejsze. Kiedyś tego problemu nie było. W 2019 roku poszla jednak notka z MSZ do ambasad Polski w krajach mocno od-
miennych kulturowo, by wydawać jak najmniej wiz. To jest informacja oficjalna. Mimo to, robimy co możemy. Mamy świetne stosunki np. z ambasadą Tajlandii w Polsce, której czasami pomagamy właśnie dlatego, że rozumiemy różnice i dobrze działamy na styku tajsko-polskim. Pomagamy wielu osobom, które zwracają się do nas np. przez ambasadę. Dzięki temu mamy dobre stosunki z ambasadą, ale i Ministerstwem Pracy Tajlandii. Każda nasza wizyta w Tajlandii oznacza też kontakt z Ministerstwem. Ambasada Polski w Bangkoku też nas zna. Czyli Wasza kadra jest w 100 proc. z Tajlandii? Wykonująca zabiegi – tak. Oczywiście część administracyjna nie. Jesteśmy w tej kwestii oryginalni i nieustępliwi. Nie zaburzamy tego. Masażystki rozmawiają ze sobą po tajsku, mają swoją mikro-społeczność. Mają swoje miejsce tu w firmie, punkt, który właściwie jest taką kapliczką gdzie praktykują swoje wierzenia. Obywateli Tajlandii w Polsce nie ma zbyt wielu, a to łączy ich jeszcze bardziej. To chyba tylko jedna z bardzo wielu różnic kulturowych między Polską i Tajlandią – my gdy czujemy się źle, to herbata, leki, kocyk… Tak, tych różnic jest bardzo, bardzo dużo. Sprowadzamy ludzi już wyszkolonych w standardach europejskich, z obsługi klienta, aby mogli odnaleźć się w Polsce łatwiej. Samego masażu uczą się więc w szkołach w Tajlandii. To
ITReseller 341/2021 |
65
zresztą ciekawe, bo różne szkoły mają różną charakterystykę. Ponownie mam skojarzenie z azjatyckimi sztukami walki. To ma sens, bo podobnie jak w tym przypadku, nominalnie ta sama aktywność: masaż tajski, chociaż ma te same podstawy, to w różnych szkołach jest nauczany nieco inaczej, stosuje się te same techniki, ale z różnymi detalami. Część z naszych stałych klientów wie to i wybiera masaż realizowany przez konkretne osoby. Jak zarządza się firmą, w której większość pracowników pochodzi z zupełnie innej, odległej kultury? Doświadczeniem. Ja mam to szczęście, że moja partnerka jest Tajką i się uzupełniamy. To zresztą pierwsza osoba, z którą zaczynaliśmy ten biznes. Ona pomaga w zarządzaniu ludźmi, jest w tym nieoceniona. Rozumie, chociażby, różnice w kulturze pracy. A te, pomiędzy Europą, a Azją Południowo-Wschodnią, są wielkie. Obecność ołtarzyka w miej-
66
| 341/2021 ITReseller
MASAŻ TAJSKI TO NIE, JAK W TYPOWYM MASAŻU, ŁAGODNA, RELAKSUJĄCA CHWILA. JEST BARDZIEJ INTENSYWNY. RELAKS JEST OCZYWIŚCIE WAŻNY, SZCZEGÓLNIE DLA GŁOWY. JEDNAK WNOSI WIĘCEJ. W TAJLANDII JEST UWAŻANY ZA FORMĘ FIZJOTERAPII. GDY COŚ IM DOLEGA, IDĄ NA MASAŻ. scu pracy. Dla nas wydaje się to azjatycką dekoracją, podczas gdy dla nich nie. To punkt ich religii, buddyzmu, w przestrzeni, w której są obecni. Inne, drobne rzeczy – np. wskazanie czegoś stopą – nic niezwykłego, prawda? Otóż w Tajlandii to śmiertelna obraza. To wiele, wydawałoby się drobnych rzeczy, które bywają zaskakujące. Np. ton wypowiedzi. Nasz polski zespół musi wiedzieć jak zwracać się do Tajów, aby oni nie odnieśli wrażenia np. że jesteśmy źli czy obrażeni. Język tajski jest językiem tonalnym, po-
dobnie jak chiński. To sprawia, że wzajemnie nie „czytamy” najlepiej swoich emocji w języku. Jeszcze inna sprawa, to kultura pracy. Tajki, gdy mają pracować mniej niż 6 dni w tygodniu to zwyczajnie są złe. Gdy np. klient się wypisuje, odwołuje zabieg, to nie myślą o tym, że właśnie zyskały czas wolny. To jest stałe dążenie do perfekcji w tym, co się robi. 100% czasu w pracy, wykorzystywane na pracę. One robią po 8-9 h masażu dziennie, a to wymagająca fizycznie czynność. Niedawno zrobiliśmy wyjazd integracyjny w góry. Z jednej strony – zadowolenie. Z drugiej strony – smutek, bo w tym czasie się nie pracuje, nie doskonali. W następnym numerze poruszymy temat usług dla firm, które Magic Thai Spa świadczy w Warszawie, szczególnie dla firm z branży IT. n
u Skomentuj, polub lub udostępnij! Artykuł dostępny w wersji cyfrowej na www.itreseller.pl
PARTNERTSTWO W BIZNESIE