MAGAZYN POLISH REDS - NUMER 27

Page 1


CO W NUMERZE 3

Przegląd Fantasy Premier League

4-5

Pierwszy letni transfer

6-9

Nowe twarze Premier League

SŁOWEM WSTĘPU

BARTEK BOJANOWSKI

10-13 Czy Brewster przebije się do składu The Reds?

REDAKTOR NACZELNY

14-15 Dovidenja brate moj! 16-19 Wracający z wypożyczenia zawalczą o miejsce

w składzie

20-25 Głos redakcji 26-27 Zdjęcie numeru 28-31 Spadkowicze Premier League oknem

wystawowym dla The Reds

32-33 Odejścia piłkarzy 34-39 Top 10 strojów 40-47 Najlepsi po raz szósty

REDAKTOR NACZELNY Bartek Bojanowski Z-CA REDAKTORA NACZELNEGO Igor Borkowski GRAFIK Michał Woroch DTP Artur Budziak KOREKTA Bartek Bojanowski, Bartosz Góra Bartłomiej Surma AUTORZY TEKSTÓW Bartek Bojanowski, Bartosz Bolesławski Igor Borkowski, Artur Budziak, Bartosz Góra, Kacper Kosterna, Adam Mokrzycki, Mariusz Przepiórka, Mikołaj Sarnowski, Damian Święcicki

A więc stało się! Liverpool zdobywa Mistrzostwo Anglii. Po 30 latach posuchy, The Reds znów są najlepsząW futbolu wszystkie oczy skierowane są obecnie na zmagania w Lidze Mistrzów. Liverpool został wyeliminowany z tych rozgrywek jeszcze przed kulminacyjnym momentem rozwoju pandemii, której skutki ciągle oddziałują na nasze życia. Nowy sezon Premier League zbliża się wielkimi krokami, a przeciwnicy na ligowym podwórku ciągle zbroją się w nadziei na dobry rezultat w nadchodzącej kampanii. Z ogromną przyjemnością zapraszam do nowego numeru Polish Reds, gdzie przeczytacie m.in. o nowym nabytku Liverpoolu – Kostasie Tsimikasie. Znajdziecie też coś o beniaminkach oraz zespołach które spadły do Championship. Czy z ekip spadkowiczów można wyciągnąć talenty za bezcen? To i wiele, wiele więcej już na kolejnych stronach! Przyjemnej lektury!

TABELA

P

W

D

L

GD

Pts

1 Liverpool

38

32

3

3

52

99

2 Manchester City

38

26

3

9

67

81

3 Manchester United 38

18

12

8

30

66

4 Chelsea

38

20

6

12

15

62

5 Leicester City

38

18

8

12

26

59

6 Tottenham Hotspur 38

16

11

11

14

59

7 Wolverhampton

38

15

14

9

11

59

8 Arsenal

38

14

14

10

8

56

9 Sheffield United

38

14

12

12

0

54

10 Burnley

38

15

9

14

-7

54

11 Southampton

38

15

7

16

-9

52

12 Everton

38

13

10

15

-12

49

13 Newcastle United

38

11

11

16

-20

44

14 Crystal Palace

38

11

10

17

-19

43

15 Brighton

38

9

14

15

-15

41

16 West Ham United

38

10

9

19

-13

39

17 Aston Villa

38

9

8

21

-26

35

18 Bournemouth

38

9

7

22

-25

34

19 Watford

38

8

10

20

-28

34

20 Norwich City

38

5

6

27

-49

21

Liga Mistrzów

2• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

Liga Europy

Liga Europy - eliminacje

spadek


PRZEGLĄD

FANTASY PREMIER LEAGUE

Dopiero co zakończony sezon Premier League jest dla nas, kibiców The Reds, szczególny z wielu względów. Deklasacja całej ligi to wielkie osiągnięcie, zwłaszcza po tak długim okresie oczekiwania na powrót na szczyt. Koniec sezonu oznacza zakończenie zmagań nie tylko na prawdziwej murawie. Równolegle toczyły się przecież rozgrywki Fantasy Premier League i właśnie o nich przeczytacie w tym materiale. Kto wygrał ligę Polish Reds? Jacy zawodnicy punktowali najlepiej? Zapraszam do lektury! BARTEK BOJANOWSKI

J

eśli ktoś jakimś cudem nie słyszał o Fantasy Premier League, już spieszę z wyjaśnieniem. FPL to gra bazująca na prawdziwych rozgrywkach angielskiej Premier League, gdzie początkowym zadaniem gracza jest ułożenie składu (11 zawodników podstawowych i 4 rezerwowych) ze wszystkich piłkarzy angielskiej ekstraklasy. Zawodnicy otrzymują punkty za wkład w kolejne mecze, a gracze muszą wykazać się konsekwentnym rotowaniem nazwiskami przez cały sezon, by uzbierać jak najwięcej punktów – tak w telegraficznym skrócie. FPL ma wiele bardzo ciekawych mechanik, bonusów i możliwości angażowania społeczności, nie będę jednak rozwodzić się nad tym, co sami możecie przeczytać na oficjalnej stronie. Spójrzmy na statystyki. Na pierwszy ogień weźmy zawodników z największym dorobkiem punktowym. Pierwszą piątkę obsadzili kolejno: Kevin De Bruyne, Momo Salah, Sadio Mané, Jamie Vardy oraz Alexander-Arnold. Podczas całej kampanii skorzystałem z usług każdego z wymienionych dżentelmenów. To swego rodzaju pewniaki. Na potwierdzenie tych słów wspomnę tylko, że Kevin de Bryune został wybrany do 48,9% składów, a to świetny wynik. Co ciekawe, trzema kolejnymi graczami, których użytkownicy wybierali najczęściej byli piłkarze Liverpoolu, kolejno: Virgil van Dijk (42,4%), Alexander-Arnold (39,1%) oraz Salah (32,4%). W pierwszej dwudziestce znalazło się jeszcze dwóch zawodników Jürgena Kloppa – Mané (19,7%) oraz Robertson (18,1%). Warte wspomnienia jest też wysokie miejsce Danny’ego Ingsa, którego użytkownicy umieścili w 31,4% składów – tym sposobem zamyka on pierwszą piątkę najczęściej wybieranych zawodników. Jeśli ktoś miałby wytypować jednego piłkarza, który miał największy wpływ na przyrost punktowy oraz ogólnie najbardziej wyróżniał się na tle innych zawodników,

każdy obeznany w FPL gracz śmiało wskaże Kevina de Bruyne. Belg zdemolował wręcz resztę stawki i w statystyce „influence” (wpływ na przebieg spotkania) osiągnął wynik 1322,2. Drugi Tim Krul zgromadził 1063 punkty, a trzeci Salah 1061,2. Dalej różnice punktowe to co najwyżej kilkadziesiąt oczek nad rywalem poniżej. Widać tu prawdziwą dominację. To samo zresztą zrobił z opozycją w przypadku rankingu kreatywności. Jego wynik to 1990,8, a drugi Alexander-Arnold zdobył 1380,3 punktu. Maddison, który uplasował się na trzeciej lokacie zgromadził przez cały sezon 1246,4 punktu. Poniżej 3 pozycji różnice w punktach wahają się od kilku do kilkudziesięciu. Kevin de Bruyne to ewidentny król tych rozgrywek Fantasy Premier League. Na koniec spójrzmy na tabelę ligi Polish Reds, gdzie przez cały sezon dołączyło 80 graczy. Osobiście zakończyłem sezon na nienajgorszej 24 lokacie, co jak na mój wyjątkowo tragiczny start wydaje się być jeszcze lepszym rezultatem. Najwyżej z redakcji uplasował się Rado Chmiel, który rozgrywki zakończył na 11 pozycji. Bezpośrednie różnice punktowe w pierwszej 10 są niewielkie, największa z nich to 11 punktów. Do ostatniej kolejki ważyły się losy tej rywalizacji, lecz koniec końców pierwsza 3 prezentuje się następująco: POLISH REDS Rank

Team& Manager

GW

TOT

1.

„Yogi” zespół M. Pluty

55

2276

2.

„Dzień dobry” - zespół G. Szałka

80

2270

3.

„Zawisza FC Ino” – zespół R. Niewiadomskiego

78

2259

Serdecznie gratulujemy zwycięzcy oraz dziękujemy wszystkim za uczestnictwo w tych przeszło rocznych zmaganiach. Z nową edycją ruszymy klasycznie – przy inauguracji sezonu Premier League, a więc już 12 września. Liczymy, że znów będziecie z nami – szczegóły zapisów do ligi Polish Reds już niebawem na naszym fanpage’u. 3• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


PIERWSZY LET Doczekaliśmy się! Po odejściu kilku zawodników The Reds wreszcie ruszyli na zakupy. Pierwszym transferem okazał się Kostas Tsimikas, grecki lewy obrońca sprowadzony za niecałe 12 milionów funtów z Olympiakosu Pireus. Domyślam się, że spora część osób może go nie kojarzyć, dlatego zapraszam na krótkie przedstawienie jego sylwetki. MIKOŁAJ SARNOWSKI

4• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


TNI TRANSFER! K

ostas urodził się 12 maja 1996 roku w Salonikach. Karierę piłkarską rozpoczął w barwach drużyny młodzieżowej Neapoli Saloniki w wieku 14 lat. Po roku przeniósł się do juniorów Panserraikos FC. Tam sukcesywnie piął się po szczeblach poszczególnych kategorii wiekowych, by po trzech latach zamienić zespół z Seres na Olympiakos Pireus za kwotę 35 tysięcy euro. Debiut w seniorskiej drużynie zaliczył 28 października 2015 roku w rozgrywkach Pucharu Grecji, w których w tamtym sezonie grał regularnie. Na ligowy debiut musiał natomiast poczekać do grudnia 2015 roku. Warte odnotowania są dwie asysty w sześciu pucharowych meczach, które obrazują bardzo ofensywne inklinacje, widoczne od samego początku kariery Tsimikasa. W następnym sezonie nie mogąc przebić się się do podstawowego składu, Kostas został w zimę wypożyczony na pół roku do duńskiego Esbjerg fB. Pobyt w krainie klocków Lego zakończył na 13 występach, w trakcie których zanotował dwie bramki i tyle samo asyst. Po powrocie z Danii długo w Grecji nie przebywał, gdyż Olympiakos wysłał go na kolejne wypożyczenie. Tym razem rok spędził w Holandii, w ekipie Willem II. 33 spotkania, sześć bramek i cztery asysty - te liczby wyglądają co najmniej obiecująco. Z takiego samego założenia wyszedł klub z Pireusu, ponieważ okres wypożyczeń się dla niego skończył i wreszcie zaczęto na niego stawiać. W 28 występach zgromadził co prawda raptem trzy asysty, ale zewsząd pojawiały się głosy, że ten chłopak ma papiery na poważne granie. W obecnie trwającym sezonie tylko to potwierdził. Siedem asyst w 46 występach we wszystkich rozgrywkach może nie jest niczym nadzwyczajnym, ale jego wkład w grę Olympiakosu był naprawdę widoczny. Kostas prezentuje bardzo odważny styl gry nastawiony na atak. Nie boi się wejść w drybling, nawet ma-

jąc kilku rywali na plecach. Potrafi bardzo dobrze zasłaniać piłkę ciałem i brać rywali na plecy wyprowadzając kontry. Jego akcje ofensywne raz po raz stwarzały zagrożenie pod bramką rywali, jak nie celnymi dośrodkowaniami to kombinacyjnymi akcjami z partnerami. U Tsimikasa występuje też sporo cech, za które kochamy Andrew Robertsona. Nie ma dla niego straconych piłek, walczy o każdy centymetr kwadratowy boiska, agresywnie doskakuje do rywali i wyłuskuje im spod nóg piłki. Jednak żeby nie było, że tak go gloryfikuję i przedstawiam jako Top 5 lewych obrońców na świecie, Grek ma parę mankamentów wymagających poprawy. W tym sezonie złapał aż 10 żółtych kartek, ponieważ grając na pograniczu faulu nierzadko zdarzało mu się przekraczać przepisy. Również zdarza mu się zbyt często pójść „na raz”, co może stanowić problem przy dobrze dryblujących rywalach, ale swoją motoryką i zawziętością bardzo często niweluje stratę do przeciwnika. Jeśli chodzi o grę piłką, to Kostas wyraźnie bazuje tylko na swojej lepszej, lewej nodze, ograniczając jakiekolwiek podania czy inne zagrania słabszą nogą do minimum. Niemniej jednak są to absolutnie aspekty do wytrenowania, szczególnie że pod swoje skrzydła bierze go menedżer, który jak nikt inny potrafi uczynić ze zwykłych piłkarzy gwiazdy światowego formatu. Podsumowując, oceniam ten transfer już na wstępie na „+”. Tsimikas wciąż jest dość młodym piłkarzem, który ma perspektywy na ciągły rozwój. Mimo iż nie ma pewności, że odnajdzie się w Anglii, tak trzeba pamiętać o roli jaką ma pełnić na Anfield - ma być zmiennikiem dla Robbo. Wierząc dziennikarzowi Goal, Kevinowi Palmerowi, The Reds sprzątnęli Kostasa sprzed nosa Napoli, które było dogadane z Grekiem kilka tygodni temu, lecz to Liverpool był jego pierwszym wyborem. W różnych doniesieniach pojawiały się też kluby pokroju Leicester, Chelsea, czy Tottenhamu, co sugeruje nam sądzić, że może być z niego pożytek. Jak będzie? Czas pokaże... 5• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Do grona najlepszych drużyn Anglii dołączają Leeds United, West Bromwich Albion i Fulham. MARIUSZ PRZEPIÓRKA

N

iedawno zakończył się sezon Premier League, wciąż jeszcze trwa Liga Mistrzów i Liga Europy, a już za niespełna miesiąc ruszy kolejny sezon rozgrywek. Szczęśliwie udało się dokończyć również rozgrywki na zapleczu Premier League, dzięki czemu poznaliśmy trzy nowe drużyny, które w przyszłym sezonie będą rywalizować w gronie najlepszych. Pierwsze miejsce w końcowej tabeli Championship zajęła ekipa Leeds, która wraca do Premier League po 16 latach nieobecności. Drugie miejsce, mimo kiepskiej końcówki sezonu udało się obronić drużynie West Bromwich Albion, a w barażach najlepszy okazał się Fulham. Cała trójka nowicjuszy marzy zapewne o tym, by pójść śladem Wolverhampton i Sheffield United. W dwóch ostatnich sezonach kolejno Wilki i Szable nie miały żadnej tremy, której można spodziewać się po beniaminkach i już w swych pierwszych sezonach wśród najlepszych stawiały im bardzo trudne warunki. Prezentację beniaminków rozpocznę od drużyny Fulham, która jako ostatnia wywalczyła awans. The Cottagers zakończyli sezon na czwartym miejscu i w półfinale baraży mierzyli się z Cardiff City. W pierwszym meczu podopieczni Scotta Parkera wygrali w Walii 2:0, ale w rewanżu u siebie do końca nie byli pewni sukcesu, przegrywając ostatecznie 1:2 i awansując do finału. Tam mierzyli się z drużyną Brentford, która po przerwie w rozgrywkach robiła wszystko, by nie awansować bezpośrednio z drugiego miejsca. Do wyłonienia zwycięzcy baraży potrzebna była dogrywka, po której Fulham wygrał 2:1. Awans do Premier League jest sporym sukcesem Scotta Parkera, dla którego był to pierwszy pełny sezon w roli menedżera. Posadę w Fulham objął tymczasowo w końcówce sezonu 2018/19, kiedy to klub żegnał się z Premier League. Największą gwiazdą drużyny z Craven Cottage jest serbski napastnik Aleksandar Mitrović, który w sezonie regularnym strzelił 26 goli. Jeśli jednak Fulham chce na dłużej pozostać w Premier League, właściciel klubu Shahid Khan będzie musiał sięgnąć do portfela i wzmocnić swoją drużynę. Na razie prasa nieszczególnie rozpisuje się o planach transferowych Fulham. Jedną z rozważanych opcji ma być podobno dostępny 6• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

NOWE

W PREM

za darmo Ryan Fraser. Jego kontrakt z Bournemouth wygasł po zakończeniu sezonu i jest on obiektem zainteresowania ze strony kilku klubów Premier League. Fulham istnieje od roku 1879 i jest najstarszym profesjonalnym klubem piłkarskim w Londynie. Drużyna prowadzona przez Parkera rozgrywa swe mecze na


TWARZE

MIER LEAGUE

W finale baraży Championship rozgrywanym na stadionie Wembley, Fulham pokonało po dogrywce Brentford 2:1 (0:0). Dwie bramki dla drużyny z Londynu zdobył obrońca Joe Bryan. Gola dla Brentford strzelił duński obrońca Henrik Dalsgaard. fot.: tweeter.com/fulhamfc

stadionie Craven Cottage. Służy on Fulham od roku 1896 i chyba wszyscy kibice Premier League kojarzą charakterystyczną trybunę im. Johnny’ego Haynesa, którą zbudowano w roku 1905 i obecnie jest wpisana do brytyjskiego rejestru zabytków. The Reds ostatnie spotkania ligowe z Fulham rozegrali w sezonie 7• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


WBA z 83 punktami zajęło 2. miejsce w Sky Bet Championship i zdobyło bezpośredni awans do PL. fot.: nevermanagealone.com

2018/19. Wówczas wygraliśmy 2:0 na Anfield (Salah, Shaqiri) i 2:1 na Craven Cottage (Mané, Milner – Babel). Drugim beniaminkiem jest West Bromwich Albion. Menedżerem the Baggies jest Chorwat - Slaven Bilić. Poprzedni sezon był jego pierwszym w WBA, ale wcześniej już przez prawie dwa sezony pracował w Anglii i prowadził West Ham. Piłkarze West Bromwich bardzo długo utrzymywali kilkupunktową, bezpieczną przewagę nad miejscami barażowymi, jednak końcówka rozgrywek w ich wykonaniu była fatalna. W ostatnich czterech kolejkach zdobyli zaledwie 3 punkty i tylko dzięki równie kiepskiej dyspozycji rywali utrzymali drugie miejsce w tabeli Championship. Chorwacki szkoleniowiec stawia na kolektyw i drużyna nie ma wyróżniających się piłkarzy. W ubiegłym sezonie ligowym the Baggies zdobyli 74 gole, a na listę strzelców wpisywało się 19 zawodników. Najskuteczniejszymi byli Charlie Austin i Hal Robson-Kanu, którzy w Championship strzelili po 10 goli. Dwa trafienia dołożył też Kamil Grosicki, który przeniósł się do WBA z Hull City. Dla Grosika był to dobry ruch. 8• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

Hull z hukiem spadło do League 1, a nasz reprezentant w przyszłym sezonie pojawi się w Premier League. West Bromwich Albion to również klub z długimi tradycjami. Drużyna powstała w roku 1878, a od roku 1900 rozgrywa swoje mecze na stadionie The Hawthorns. 81 sezonów swej długiej historii drużyna West Bromwich spędziła w najwyższej klasie rozgrywek. Raz nawet zdobyła mistrzostwo (sezon 1919/20), pięć razy sięgała po Puchar Anglii (1888, 1892, 1931, 1954, 1968) i raz po Puchar Ligi (1966). Od września 2016 roku właścicielem WBA jest chiński miliarder Lai Guochuan. Liverpool po raz ostatni mierzył się z West Bromwich w sezonie 2017/2018. Wówczas w Premier League dwukrotnie zremisowaliśmy z the Baggies: 0:0 na Anfield i 2:2 na The Hawthorns (Ings, Salah – Livermore, Rondon). W tamtym sezonie spotkaliśmy się również w Pucharze Anglii, gdzie niespodziewanie przegraliśmy na Anfield 2:3 (Firmino, Salah – Rodrigues (2), Matip (s)). Trzecim beniaminkiem jest Leeds United, który wraca do Premier League po 16 latach przerwy. Pawie już w ubiegłym roku walczyły o awans, ale w play-offach musieli uznać wyższość Derby County. Tym razem podopieczni Marcelo Bielsy od początku sezonu byli jednym z głównych kandyda-


tów do awansu. Mimo drobnej zadyszki, jakiej doznali w okresie świąteczno-noworocznym, potrafili się zmobilizować i w końcówce sezonu z ostatnich czternastu meczów wygrali aż dwanaście. Sezon zakończyli z dziesięciopunktową przewagą nad WBA. Największą gwiazdą Leeds United jest bez wątpienia menedżer Marcelo Bielsa. Argentyńczyk spędził na Elland Road dwa sezony. Jest najlepiej opłacanym menedżerem w historii klubu. Jest perfekcjonistą i tego samego wymaga od swoich piłkarzy. Słynie również z niekonwencjonalnych metod treningowych. Jedną z nich jest organizowana raz w tygodniu sesja określana przez samych piłkarzy mianem „murderball”. Bielsa dzieli wówczas zawodników na dwie drużyny, które w kilkuminutowych sesjach grają ze sobą na najwyższej intensywności bez żadnej przerwy. Nawet gdy piłka wyjdzie poza boisko, jeden z asystentów trenera natychmiast wrzuca kolejną i gra trwa nadal. Mateusz Klich grający w Leeds przyznał, że po takiej morderczej zaprawie mecze ligowe są dla drużyny łatwiejsze niż trening. Zainteresowanych postacią Marcelo Bielsy odsyłam do artykułu, który niedawno ukazał się w Tygodniku Powszechnym. Jego autorem jest znawca

Leeds United awansowało do Premier League po 16 latach po tym jak wygrali niższy poziom rozgrwek zdobywając 93 punkty fot.: throughitalltogether.sbnation.com

futbolu i wierny kibic Tottenhamu – Michał Okoński. W porównaniu z pozostałymi dwoma beniaminkami Leeds United to „młodzieniaszek” w angielskiej piłce. Drużyna powstała w roku 1919 i niedawno świętowała dopiero setne urodziny. Pawie od początku rozgrywają swe mecze na Elland Road. Fani Leeds z nadzieją oczekują pierwszego od szesnastu lat sezonu w Premier League. Liczą, że ich klub nawiąże do lat świetności, kiedy to występował nawet w półfinale Ligi Mistrzów. Aby tak się stało, konieczne są wzmocnienia. Na razie klub z Elland Road wykupił Heldera Costę wypożyczonego wcześniej z Wolverhampton i Illana Mesliera wypożyczonego z Lorient. Podobne plany Bielsa ma wobec Bena White’a wypożyczonego z Brighton, jednak dotychczasowa oferta w wysokości 22 mln funtów nie przekonała szefów Brighton. Na celowniku Leeds jest również Harry Wilson. Media spekulują, że Liverpool może pozwolić mu odejść za 15 mln funtów. The Reds po raz ostatni mierzyli się z Leeds w roku 2016, w Pucharze Ligi. Po bramkach Divocka Origiego i Bena Woodburna Livepool wygrał 2:0. 9• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


CZY BREWSTER PRZEBIJE SIĘ DO SKŁADU THE REDS?

10• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


R

fot.: liverpoolfc.com

11• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Rhian Brewster wraca do Liverpoolu po siedmiomiesięcznym wypożyczeniu, gdzie reprezentował barwy Swansea City. Anglik na zapleczu Premier League zbierał bardzo dobre noty za swoje występy oraz był bardzo bliski doprowadzenia Łabędzi do powrotu do elity. Jürgen Klopp stoi teraz przed dylematem, czy poszerzyć rywalizację w ataku czy jednak pozwolić młodemu snajperowi na regularne występy, posyłając go na kolejne wypożyczenie. ADAM MOKRZYCKI Rhian Brewster trafił do Liverpoolu w 2015 roku z młodzieżowych drużyn Chelsea. W ciągu 5 lat pobytu na Anfield nie miał zbyt wielu szans do zaprezentowania swoich umiejętności. Młodzieżowy reprezentant Anglii występował głównie w juniorskich drużynach The Reds. Dopiero w minionym sezonie nadarzyła się okazja do zaprezentowania swoich umiejętności w pierwszym zespole w ramach spotkań pucharowych. Krótko mówiąc, Brewster nie spożytkował najlepiej swojej szansy i jedynie stał w cieniu swoich rówieśników: Harveya Elliotta, Curtisa Jonesa czy Neco Williamsa. Klopp na-

12• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

Rhian Brewster zagrał w Championship 20 meczy, strzelił 10 goli. Na boisku spędził w sumie 1672 minuty. Czy to wystarczy by zdobyć zaufanie trenera The Reds? fot.: swanseacity.com


tomiast nie chciał tak szybko rezydo awansu Łabędzi do play-offów. Kignować ze swojego podopiecznego i bice walijskiego klubu mieli powody, wraz z zarządem postanowili wysłać żeby ostrzyć sobie zęby na powrót ich go na wypożyczenie. Po zawodnika ulubieńców do elity, natomiast w bachętnie zgłosiło się Swansea City wyrażach musieli uznać wyższość rewestępujące na zapleczu angielskiej eksWychowanek Liverpoolu lacyjnie spisującej się drużyny Brenttraklasy. Kluczowy wpływ na transfordu. Nawet młodzian z Liverpomoże być zadowolony fer do tej drużyny miał fakt, że treolu, który po restarcie rozgrywek był nerem jest tam Steve Cooper, z któw fantastycznej dyspozycji (11 spoze spędzonego czasu rym to Brewster sięgał po mistrzona zapleczu Premier League. tkań – 7 goli) nie był w stanie zagwastwo świata U-17; na dodatek napastrantować awansu do Premier League. Poczynił wielkie postępy nik został królem strzelców tego turWychowanek Liverpoolu może być zanieju. Zarząd Liverpoolu i sam Klopp dowolony ze spędzonego czasu na zai przede wszystkim zdecydowali, że będzie to najleppleczu Premier League. Poczynił wielkie regularnie występował szy kierunek dla młodego piłkarza. postępy i przede wszystkim regularnie Po dołączeniu do zespołu z Liberty w pierwszym zespole, czego występował w pierwszym zespole, czeStadium Brewster został obdarzony go tak bardzo mu brakowało. Wykorzytak bardzo mu brakowało dużym kredytem zaufania przez Stestał zaufanie trenera, z którym miał okave’a Coopera i z marszu stał się zazję pracować w młodzieżowych reprewodnikiem podstawowego składu, zentacjach Anglii. Jego liczby (22 sponie opuszczając ani jednego spotkatkania – 11 goli) budzą zachwyt i nienia. Anglik okazał się być idealnym partnerem w linii małe zaskoczenie. Mało kto spodziewałby się, że zaataku dla Andre Ayew. Wraz z Ghańczykiem stworzy- wodnik, który rozegrał kilka spotkań w Liverpoolu, bęli duet, któremu ciężko było się przeciwstawić. Pod- dzie strzelał średnio 0,5 bramki na mecz na zapleczu czas siedmiomiesięcznego pobytu w ekipie z po- ligi angielskiej. Okres spędzony w Swansea może zaliłudniowej Walii Rhian wpisywał się na listę czyć na spory plus, ale teraz przed nim znacznie trudstrzelców aż 11-krotnie. Jego gole w niejsze zadanie, mianowicie walka o miejsce w składużej mierze przy- dzie świeżo upieczonych mistrzów Anglii. Musi udoczyniły się wodnić trenerom, że nie była to jednorazowa zwyżka formy, a okazja nadarza się bardzo szybko, bowiem podczas okresu przygotowawczego. Jürgen Klopp będzie miał okazję, aby z bliska przyjrzeć się Brewsterowi, a ten postara się przekonać Niemca do pozostania w klubie i sukcesywnej walki o miejsce w składzie.

13• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


DOVIĐENJA BRATE MOJ! fot.: pl.fc-zenit.ru

Pierwszego sierpnia piłkarzem Zenitu Petersburg został Dejan Lovren. Transfer ten z pozoru nieistotny dla Liverpoolu, wzbudził wiele emocji wśród naszych kibiców. Uczucia związane z odejściem chorwackiego obrońcy to pomieszanie ulgi ze smutkiem. Wzruszenia z nostalgią. Odciążenia i tęsknoty. Rozstania z Lovrenem oczekiwano od dawna, ale gdy w końcu ono nadeszło pożegnaliśmy naszego „brate” z szacunkiem. IGOR BORKOWSKI 14• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


D

ejan Lovren trafił na Anfield w lipcu 2014 tem zespołu Liverpoolu zawsze był. Charakteru roku, niespełna rok po swoich przenosinach odmówić mu nie można i choć nieraz brakowało na Wyspy. Z początku występował w bar- mu umiejętności czysto piłkarskich to zawsze powach Southampton, w którym to rozegrał 31 spo- zostawał oddany czerwonej koszulce Liverpoolu. tkań u boku m.in. Nathaniela Clyne’a, Adama Lallany, Kompilacje błędów chorwackiego obrońcy spęczy Rickiego Lamberta. Cofając się natomiast jeszcze dzały nam sen z powiek przez wiele lat. Kilkukrotkilka lat wstecz, dotrzemy do niechlubnej przeszło- nie trafiał on również do zestawień z najgorszymi ści chorwackiego obrońcy, której fragment umieści- transferami w historii Liverpoolu lub nawet całej łem w zestawieniu pod tytułem „TOP 10: Afery i skan- Premier League. I nawet po przegranych przez niedale” w kwietniu 2018 roku. W kontrakcie podpisa- go spotkaniach (np. 4:1 z Tottenhamem, pod koniec nym z Olympique Lyon miał pojawić się aneks, gwa- 2017 roku) potrafił się podnieść i zaledwie rok późrantujący defensorowi 50% z 7 milionów całej kwo- niej prowadzić Liverpool - do finału Ligi Mistrzów, ty transakcji między francuskim klubem a Dinamem a Chorwację – do finału Mistrzostw Świata. Słowo Zagrzeb. Lovren orzekł przed sądem, iż dokument zo- „prowadzić” to wcale nie tak wielkie nadużycie, był stał sporządzony przed finalizacją transferu, co oka- on bowiem wówczas w tak dobrej formie, że nazało się nieprawdą, a 20-letniemu wówczas zawod- zwał się najlepszym obrońcą świata. Lepszym nanikowi groził zarzut krzywoprzysięwet od Sergio Ramosa. To tak à prostwa i wyrok pięciu lat pozbawienia pos „pozostawania pewnym siebie”. wolności. Ostatecznie jednak, mieLovren zapisał się na kartach hirzący 188 cm piłkarz, trafił do Franstorii Liverpoolu, zostając drugim cji, gdzie przez niecałe cztery sezony Chorwatem, który zakładał koszulHistoria Lovrena to swego dzielił szatnie m.in. z Alym Cissokho, kę z „Liverbirdem” na piersi. W laa także np. Hugo Llorisem, Pjaniciem, tach 2000-2005 naszą drużynę rerodzaju roller coaster. czy Lacazettem. I choć kariery u „Les prezentował defensywny pomocMoże nie jeden z tych Gones” („Dzieci”) nie zrobił, to najlepnik - Igor Bišćan. Jako jedyny represze dla niego miało dopiero nadejść. największych, ale Chorwat zentant tego bałkańskiego kraju, DeHistoria Lovrena to swego rodzaju niejednokrotnie zaliczał jan, został także mistrzem Premier roller coaster. Może nie jeden z tych League. Mimo, że nie miał tak duw Liverpoolu wzloty największych, ale Chorwat niejednożego udziału w tegorocznym sukkrotnie zaliczał w Liverpoolu wzlocesie „The Reds” (10 meczów w lii upadki ty i upadki. Już w sezonie 2014/15 dze) to zasłużył na możliwość wzniezostał ważnym członkiem kadry nasienia swojego drugiego pucharu szej drużyny, ale to również w tamz Liverpoolem. Co ciekawe, już po tym okresie naprzykrzył się kibicom po raz pierwszy. pierwszym rozegranym meczu w barwach noweJa nigdy nie zapomnę nonszalancko wykonanego go klubu, Zenit odebrał trofeum najlepszej dru(i przestrzelonego) karnego z lutego 2015 roku, w żyny Rosji, a więc Lovren szczęśliwie rozpoczął meczu Ligi Europy przeciwko Besiktasowi. Z drugiej przygodę na zachodzie największego kraju świata. strony większość kibiców długo będzie wspominać To wspaniałe, że możemy rozstać się z Chorwabramkę z tych samych rozgrywek, strzeloną rok póź- tem w tak radosnych okolicznościach. Gdybyśmy niej, w starciu z Borussią Dortmund. Sposób zdoby- znajdowali się w dołku, a Lovren popełniałby kolejcia gola i jego świętowanie to nic innego jak wzlot i ne kosztowne błędy nasze pożegnanie przebiegaupadek - a właściwie podskok i gwałtowne lądowanie. łoby w mniej przyjemnej atmosferze, a i ten tekst Kluczowe, że osiągnęliśmy w tamtym meczu sukces. nie miałby tak łagodnego tonu. Dla najlepszej druDejan Lovren to „zadaniowiec”, rzadko wchodzą- żyny świata sprzedaż tak nieregularnego 31-letniecy ponad pewien poziom. Często to również ko- go obrońcy była obowiązkiem. Dzięki wspaniałej syzioł ofiarny, choć nie można powiedzieć, że na taką tuacji klubu możemy jednak pożegnać charakterłatkę nie zasłużył. Mimo to znosił krytykę z pod- nego Chorwata jako złotego medalistę Premier Leniesioną głową. Świadomy swoich błędów pozo- ague i na chwilę zapomnieć o jego wpadkach. Postawał pewny siebie, a jego relacja z Mohamedem wiedzmy mu, a razem z nim tym nierównym czaSalahem uświadamiała nam, jak ważnym elemen- som – „do widzenia”… a właściwie „doviđenja”. 15• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


WRACAJĄCY Z W

WALCZĄ O MIEJS W sezonie 2019/20 na wypożyczeniach przebywało 15 piłkarzy The Reds. Czy któryś z nich ma szansę na wejście do drużyny, czy śladem większości poprzedników znikną w czeluściach Championship lub League One? MARIUSZ PRZEPIÓRKA

M

istrzowski sezon naznaczony pandemią koronawirusa mamy za sobą. Nietypowa przerwa między sezonami dobiega końca i już w połowie września wystartuje nowy sezon, w którym będziemy bronić tytułu. Tym razem w okresie przygotowawczym nie wyruszamy na podbój Azji, Ameryki Północnej lub Australii. Drużyna będzie przygotowywać się do rozgrywek na własnych obiektach i na krótkim zgrupowaniu w Evian, a Jürgen Klopp spokojnie będzie przyglądał się dyspozycji zawodników. Wśród nich znajdzie się także 15 graczy, którzy wrócili z wypożyczenia. Każdy z nich zapewne wierzy, że przekona sztab i wywalczy miejsce w szerokim składzie. Czy rzeczywiście choć jeden z nich ma szansę? Wszystkich naszych „wygnańców” opisywałem kilka numerów wcześniej. Od tamtej pory wiele się nie zmieniło, ale krótko przypomnę ich dokonania w zakończonym sezonie. Marko Grujić jest jednym z zawodników, z którym wiążemy nadzieje już od stycznia 2016 roku. Wówczas przyszedł na Anfield z Crvenej Zvezdy Belgrad, ale przez 4,5 roku w Liverpoolu zagrał zaledwie 8 razy. Tułał się od klubu do klubu i teraz ponownie wraca z nadzieją na przekonanie KlopHarry Wilson w barwach„Wisienek” fot.: liverpoolecho.co.uk 16• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


WYPOŻYCZENIA

SCE W SKŁADZIE pa. Serb ma już 24 lata, więc trudno określać go mianem młodego i obiecującego. W ubiegłym sezonie w drużynie Herthy Berlin strzelił 3 gole i zaliczył 1 asystę. Dziennikarze i eksperci oceniali go pozytywnie, jednak niemiecki średniak to przecież nie mistrz Anglii. Doniesienia medialne z Niemiec wskazują na to, ze Hertha chętnie wypożyczy Grujica na kolejny sezon, a jeśli cena nie będzie zbyt wysoka to nie wyklucza również definitywnego transferu. Klopp zapowiadał, że sprawdzi Serba w okresie przygotowawczym, jednak sytuacja w naszej pomocy nie tylko nie wróży mu miejsca w pierwszym składzie, ale nawet stawia pod dużym znakiem zapytania szanse na miejsce w szerokiej kadrze. Moim zdaniem powinniśmy szykować się na pożegnanie Grujica z Anfield.

W podobnej sytuacji znajduje się Harry Wilson. Jeszcze młody, choć już 23-letni, Walijczyk spędził poprzedni sezon w Bournemouth. Wisienki niestety spadły do Championship, a Harry Wilson zachwycał od czasu do czasu efektownymi golami z rzutów wolnych. Muszę przyznać, że chłopak potrafi przymierzyć zza pola karnego. Problem w tym, że w żadnym z poprzednich okresów przygotowawczych nie pokazał, że może wnieść do drużyny coś więcej. Chyba dlatego Klopp bez większego problemu oddawał go na kolejne wypożyczenia. Tym razem szans na przekonanie trenera będzie mniej, bo i sezon przygotowawczy jest krótszy, i zapewne mniej meczów sparingowych Ben Woodburn poprzedni sezon spędził w League One fot.: premierleaguenewsnow.com

17• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Loris Karius pojawił się na obozie w Austrii. Czy ma jednak szansę na ławkę w Liverpoolu? fot.: twitter.com/lfc_pl

znajdzie się na rozkładzie. Prasa brytyjska rozpisuje się o zainteresowaniu Wilsonem ze strony Leeds United, które z pierwszego miejsca awansowało do Premier League. Według mediów Liverpool życzy sobie 20 mln funtów za definitywny transfer Walijczyka. Trzeba przyznać, że to kwota zupełnie przyzwoita za zawodnika, który nie mieści się w składzie, a jednocześnie nie tak wysoka, by odstraszyć potencjalnych kupców. Myślę, że Walijczyk również pożegna się z Liverpoolem, ale z pewnością w przyszłym sezonie będziemy oglądać jego bramki na boiskach Premier League. Swego czasu obiecująco zapowiadał się również Ben Woodburn. Pod koniec listopada 2016 roku Walijczyk stał się najmłodszym strzelcem w historii the Reds. Strzelił gola w meczu Pucharu Ligi przeciwko Leeds United i miał wówczas 17 lat i 45 dni. W 2018 roku Klopp wypożyczył go do występującego wówczas w Championship Sheffield United. Woodburn zagrał tam 7 meczów i z kontuzją kostki wrócił na Anfield. Ubiegły sezon rozpoczął na wypożyczeniu do Oxford United (League One). Zaliczył asystę, zdobył bramkę, ale znów dopadły go kontuzje, z którymi borykał się do czasu przerwania rozgrywek. Teraz sztab szkoleniowy Liverpoolu jest pod wrażeniem jego kondycji fizycznej i mentalnej. Wszystko jednak wskazuje na to, że Klopp ponownie będzie chciał wypożyczyć Woodburna. W przeciwieństwie do Grujica i Wilsona nie mówi się w tym przypadku o transferze definitywnym, zatem być może kariera Walijczyka ma szansę rozwinąć 18• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

się na tyle, by jeszcze mógł liczyć na grę w Liverpoolu. Szansę na powrót na Anfield i walkę o grę w Premier League otrzyma zapewne Rhian Brewster. 20-latek ma za sobą znakomity sezon w Swansea. Walijczycy wystąpili nawet w play-offach o awans do Premier League, jednak przegrali z Brentford. Dobre występy w Swansea sprawiły, że Jürgen Klopp poważnie rozważa włączenie Brewstera do szerokiego składu w roli wsparcia naszej linii ataku. Bez wątpienia to bardzo ważny okres przygotowawczy dla Rhiana Brewstera. O pozostałych wypożyczonych graczach zapewne usłyszymy w momencie, w którym będą opuszczać nasz klub. Nie spodziewam się, aby do składu przebił się Nathaniel Phillips. Mimo dobrego występu w ubiegłym sezonie w pucharowym meczu z Evertonem raczej nie przebije się do składu w miejsce Dejana Lovrena. Stawiam na to, że Klopp kupi innego środkowego obrońcę, a Phillips odejdzie na wypożyczenie lub zostanie definitywnie sprzedany. Podobny los w mojej ocenie spotka Ovie Ejarię, Sheyi Ojo, Taiwo Awonyi i Lorisa Kariusa. Kamil Grabara być może pozostanie w naszym klubie, ale raczej będzie szukał doświadczenia na kolejnym wypożyczeniu. Piątka młodzieńców z akademii, która spędzała ubiegły sezon w innych klubach na razie spokojnie przygotowuje się do nowego sezonu. Można jednak spodziewać się, że w przyszłym sezonie Jürgen Klopp ponownie wypożyczy kilku nastolatków, którzy będą rozwijać swoje kariery w niższych ligach.


fot.: facebook.com/liverpoolfc

19• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


G ŁO S R

MVP SE 20• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


REDAKC JI

EZONU 21• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Adam Mokrzycki

Bartek Bojanowski

autor tekstów

redaktor naczelny

amokrzycki@polishreds.pl

bbojanowski@polishreds.pl

Wybór najlepszego piłkarza po takim sezonie to zadanie z kategorii tych arcytrudnych. Liverpool przejechał się jak stutonowy walec po całej lidze i zdeklasował każdy kolejny zespół. Słusznie mówi się, że sezon piłkarski to nie sprint, tylko maraton. Piłkarze przez niemal cały rok muszą konsekwentnie wygrywać spotkanie za spotkaniem, by liczyć się w walce o krajowe mistrzostwo. Moim zdaniem – to nie byłoby możliwe, gdyby bramki Liverpoolu nie strzegł Alisson Becker. Jeśli spojrzymy szczegółowo na wyniki The Reds podczas zwycięskiej kampanii, zobaczymy, że nie brakowało tam meczów na styku – wygranych jedną bramką. Brazylijczyk przyczynił się niemal do każdego z tych triumfów – notując ważną interwencję na wagę 3 punktów. To właśnie jego fantastyczna dyspozycja stanowi filar naszej defensywy. Z takim pewniakiem za plecami, błąd to jeszcze nie strata gola – co Alisson udowadniał w tym sezonie bardzo często. Brazylijczyk to mistrz w swoim fachu, a na potwierdzenie moich słów pozwolę sobie wspomnieć, iż golkiper The Reds zanotował podczas sezonu 15 czystych kont. To plasuje go na drugiej lokacie, zaraz za Edersonem. Złotej rękawicy nie zdobył tylko przez uraz, który wykluczył go z gry na kilka spotkań. Nie jestem nawet w stanie wyrazić słowami tego, jak spokojny jestem o występ naszego bramkarza przy każdym kolejnym meczu – to po prostu pewny punkt zespołu. Miła to odmiana, oj miła.

nu Premier League. Jordana można śmiało już stawiać w jednym rzędzie ze Stevenem Gerrardem. Tak jak u Steviego widać u niego DNA zwycięzcy i prawdziwego przywódcy. Trzymajmy kciuki za naszego kapitana, aby kolejne sezony w czerwonych barwach były jeszcze bardziej owocne niż ten miniony.

Sezon 19/20 na zawsze przejdzie do historii klubu z Anfield. Drużyna Jürgena Kloppa zdominowała rozgrywki ligowe, pewnie sięgając po pierwszy tytuł mistrzowski od 30 Bartosz lat. Podopieczni Niemca przez cały Bolesławski sezon nie spuszczali z tonu, zachwyautor tekstów bboleslawski@polishreds.pl cając kibiców swoją wyśmienitą formą. Każdy z zawodników The Reds dołożył swoją cegiełkę, składającą się na finalny sukces, dlatego ciężko Ciężko wyróżnić jednego gracza, skojest mi wskazać konkretnego piłka- ro cała drużyna ma za sobą wspaniarza jako tego, który poprowadził ze- ły sezon. Nie można pominąć wspaspół do sukcesu. Jednak chciałbym niałego wpływu na postawę „The wyróżnić naszego kapitana - Jor- Reds” kapitana Jordana Hendersona, dana Hendersona. jak wiele znaczy w Anglik w minionej bramce Alisson Beckampanii wyrósł ker, pokazał rewanż na niekwestionoz Atletico Madryt wanego lidera, za w Lidze Mistrzów. którym koledzy z Ale mimo wszystStawiam z pełnym boiska poszliby ko jako MVP sezonu w ogień. Kapitan 2019/2020 wskazałprzekonaniem na Liverpoolu wzorbym Virgila van DijJordana Hendersona. Anglik cowo wykonywał ka. Kiedyś to nazwiswoje obowiązki jest prawdziwym liderem sko kojarzyło mi się nie tylko na muraz niezwykle wysozespołu, przywódcą wie, ale i poza nią. kim (215 cm) i rówJego obecność na nież obdarzonym zarówno na boisku, placu gry dodakędzierzawą fryzujak i poza nim wała mnóstwo rą holenderskim siatpewności siebie karzem Kayem van Mikołaj Sarnowski piłkarzom The Dijkiem. Nasz Virgil Reds, o czym najlepiej mówi sta- to również potężny facet, ale w przetystyka. Liverpool w 30 spotka- ciwieństwie do nieco chimeryczneniach, kiedy w wyjściowej jede- go Kaya, jest świetnie skoordynowanastce znajdował się Hendo, stra- ny, kapitalnie przygotowany fizyczcił zaledwie 8 punktów, natomiast nie (193 cm, 92 kg), zawsze w pełni w 8 meczach, kiedy Anglika zabra- skoncentrowany i niezwykle trudny kło, stracił aż 7 oczek. Na dodatek do przejścia. Można także na niego Football Writers’ Association wybra- liczyć z przodu – w minionym seło Hendersona zawodnikiem sezo- zonie trafił do siatki rywali 5 razy.

22• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Otrzymał statuetkę najlepszego zawodnika sezonu 2018/2019, był także graczem grudnia 2018 i tak nas przyzwyczaił do świetnej postawy, że nie robi już ona na nas większego wrażenia. Ale wystarczy sprawdzić, co osiągnęliśmy od momentu, kiedy Virgil pojawił się na Anfield. Poziom absolutnie światowy, w dodatku niezniszczalny – w zakończonym sezonie zaliczył wszystkie 38 spotkań. Spośród wielu wspaniałych piłkarzy w naszych barwach, tytuł primus inter pares za sezon 2019/2020 przyznaję Virgilowi van Dijkowi. Bez niego te wszystkie sukcesy po prostu nie byłyby możliwe.

tego tylko 15 piłkarzy. A jeśli spojrzymy na statystyki z całej historii Premier League (od 1992 roku), to tylko pięciu zawodników nie opuściło ani jednej minuty w sezonie, w którym zdobyli mistrzostwo. Oprócz van Dijka są to César Azpilicueta (2016/17), Wes Morgan (2015/16), John Terry (2014/15) i Gary Pallister (1992/93). Dodajmy do tego poprzedni sezon, w którym VVD również zagrał prawie „od deski do deski”. Bez niego o mistrzostwo byłoby nam dużo trudniej.

autor tekstów

autor tekstów

dswiecicki@polishreds.pl

autor tekstów

mprzepiorka@polishreds.pl

Po tak fantastycznym sezonie trudno wybrać jednego wyróżniającego się zawodnika. Nie wyobrażam sobie tej ekipy bez wielu jej elementów. Bez Alissona w bramce obrona nie miałaby pewności, że ma za sobą gościa, który jest w stanie naprawić każdy jej błąd. Bez asyst Trenta i Andy’ego napastnicy nie strzelaliby tylu bramek. Bez pomocy cała reszta miałaby dużo trudniej. Atakujące trio też należy do najlepszych na świecie. Zmiennicy? Zawsze dają z siebie wszystko i często potrafią odwrócić losy meczu lub zagrać od początku nie umniejszając jakości drużyny. Oczywiście nie mogę pominąć kapitana, na którym kiedyś sam postawiłem krzyżyk. Przy Kloppie rozwinął się ogromnie i wzniósł na zupełnie nowy poziom. Swój głos oddam jednak na Virgila van Dijka. Nasz Holender jako jedyny w drużynie rozegrał wszystkie mecze od początku do końca. W tym sezonie Premier League dokonało

Igor Borkowski iborkowski@polishreds.pl

Damian Święcicki

Mariusz Przepiórka

liśmy w nim widzieć nowego Stevena G, później chciano go odesłać do Fulham w rozliczeniu za Clinta Dempsey’a, dzisiaj jest elementem tak niezbędnym, że porównać go można do pierwszej kondygnacji klocków w grze Jenga Hasbro. Świetny piłkarz, niesamowity człowiek, wielki kapitan.

Mimo kapitalnego sezonu, gdzie wszyscy spisali się na medal... i to złoty, zwycięzca może być tylko jeden! Nasz kapitan Jordan Henderson, bez którego nie byłoby ostatnich sukcesów The Reds. Jeśli chodzi o czysto piłkarskie walory to w Merseyside jest przynajmniej dziesięciu lepszych zawodników, nikt z nich jednak nie ma takiego wpływu na zespół jak zawodnik urodzony w Sunderlandze. Dla potwierdzenia trzeba podkreślić, że jedyne dwa mecze, które przegraliśmy w Premier League, miały miejsce pod nieobecność Jordana Hendersona. Szczególnie ta żenująca porażka z Watfordem pokazała jak bardzo brakowało naszego lidera na boisku. Identyczna sytuacja miała miejsce w FA Cup, gdzie musieliśmy uznać wyższość Chelsea. Niesamowite jest to, że Henderson jest zupełnie innym kapitanem, aniżeli Steven Gerrard, którego do tej pory uważaliśmy za lidera perfekcyjnego. Mniej ekspresyjny, bardziej zamknięty w sobie, bardziej opanowany. Ale to właśnie ta siła spokoju działa zbawiennie na zespół Jürgena Kloppa. Kiedyś na siłę chcie-

Mistrzostwo zdobyte w sezonie 19/20 to z pewnością zasługa całego zespołu Liverpoolu. Grzechem byłoby próbowanie wybrać tylko jednego, najlepszego zawodnika. W jaki sposób powinniśmy takiego piłkarza wyłonić? Najlepszy lider i serce drużyny: Henderson. Najwięcej wnoszący i najczęściej odmieniający sytuację boiskową: Mané. Dyrygujący defensywą, grający od deski do deski, zachowując 15 czystych kont i pięciokrotnie trafiając do bramki rywali: van Dijk. Można by tak wymieniać bez końca, ale kluczowe jest to co wymieni zawodnicy osiągnęli razem. Od początku swojej kadencji Jürgen Klopp uczył nas, że liczy się kolektyw, a nie indywidualności. Cieszy mnie wręczenie Hendersonowi nagrody najlepszego piłkarza sezonu, ponieważ po sześciu latach charakternej walki zasłużył na osiągane aktualnie sukcesy. Sam zwycięzca podkreślił jednak, że nagrodę zawdzięcza przede wszystkim pozostałym piłkarzom, a także wierzy, iż głosujący na niego traktowali go jako przedstawiciela całej drużyny. Dlatego też, gdybym musiał wybrać jednego zawodnika, któremu wręczyłbym statuetkę, byłby to właśnie kapitan Liverpoolu - z szacunku i podziwu dla niego jako lidera mistrzowskiego zespołu.

23• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Bartek Góra

Artur Budziak

bgora@polishreds.pl

abudziak@polishreds.pl

autor tekstów

DTP

Wielu graczy odcisnęło w tym se- Swojego najlepszego gracza sezozonie piętno na zespole. Niektórzy nu wskazuje nie przez pryzmat stabyli bardziej lub mniej pożyteczni. tystyk, a przez piękno gry. Dla mnie Ja jednak na najlepszego zawodni- to Trent Alexander-Arnold. „Trencik” ka wybieram Sadio Mané. Senegal- - jak mawiamy na niego w domu czyk zaimponował mi w tej kampanii to prawdziwy profesor, magik moższczególnie. Przede wszystkim roz- na by rzec. Każde jego podanie w winął swoją przydatność dla druży- pole karne jest jak wers poematu, ny. Względem poprzedniego sezo- a jego zagranie do Origiego w menu zwiększył liczbę czu z Barceloną (OK, asyst o ponad 100 może to nie do koń%. Z 5 ostatnich poca ten sezon) zasłudań wszedł na puguje moim zdaniem łap 12, a rozegrał na piłkarskiego NoWybór najlepszego przecież 600 minut bla (gdyby je przymniej niż rok temu. piłkarza po takim sezonie znawano). Lekkość Strzelił co prawda i sposób poruto zadanie z kategorii tych gry kilka bramek mniej, szania się po boisku arcytrudnych. ale w przełożeniu sprawiają, że dla na minuty wygląda mnie jest to absoBartek Bojanowski to bardzo podobnie lutny numer 1 seco w zeszłym sezozonu The Reds i canie. Poprzez granie łej lidze. Ale cześć bardziej pod drużynę, Sadio zwięk- i chwałę trzeba oddać też Kevinoszył wpływ, jaki wywiera jego gra na wi de Bryune. Ten sezon miał niedrużynę. Nie jest też tak, że teraz już samowity i gdyby nie fakt, że gra nie strzela, tylko podaje. Średnia bra- nie w tym zespole co trzeba, mógłmek na minuty na przestrzeni dwóch by z Alexandrem-Arnoldem zawalostatnich kampanii jest bardzo po- czyć o mój best of the best w lidze. dobna. Imponuje mi też jego postawa pod presją. Bardzo mnie cieszy, że potrafił wziąć na swoje barki odpowiedzialność w kluczowych momentach meczu. Kiedy LFC męczyKacper Kosterna ło się tak jak na przykład w starciu z autor tekstów Aston Villą, Mané strzelił absurdalkkosterna@polishreds.pl nego gola głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Do dziś zasta- MVP minionego sezonu? Powiem nawiam się, jakim cudem to wyszło. szczerze , że jest mi bardzo trudWydaje mi się, że Senegalczyk zali- no wybrać w tym roku tego jedneczył zdecydowany progres i w mojej go wyróżniającego się zawodnika. opinii jest on graczem tego sezonu. Jest to z pewnością spowodowa24• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

ne świetnym sezonem wielu piłkarzy. Pierwszy na myśl przychodzi Jordan Henderson, lecz po chwili namysłu, do głowy wpada jeszcze jedna postać, która przez cały sezon bardzo mi imponowała. Nie jest to Sadio Mané, Mo Salah czy Virgil lecz Trent Alexander-Arnold. Mimo tego, że pod koniec sezonu Anglik dostał trochę wolnego od Kloppa, to przez cały rok był bardzo eksploatowany przez niemieckiego szkoleniowca. Co ciekawe, Trent pobił rekord ilości asyst zaliczonych przez obrońcę w jednym sezonie ustanowiony przez samego siebie rok wcześniej - oraz znowu był w czubie zawodników z największa


fot.: thetimes.co.uk

ilością wypracowanych sytuacji. Jest to zdumiewający wyczyn jak na 21-letniego defensora. Jestem też pod wielkim wrażeniem tego, jak Trent wykonuje stałe fragmenty gry, a szczególnie rzuty wolne. Po odejściu Coutinho, strzały zza pola karnego stały się wizytówką wychowanka The Reds. W tym sezonie zdobył on dwie bramki bezpośrednio z rzutów wolnych, jedną po rozegranym stałym fragmencie oraz jedną z gry - w pojedynku z ,, Lisami” Brendana Rodgersa. Jedynym mankamentem Trenta jest czasami gra w obronie, lecz z pewnością pod okiem Kloppa z

czasem będzie to wyglądać coraz solidniej. Mimo wybrania mojego MVP sezonu, trzeba pogratulować całej drużynie tak świetnego sezonu, a także zdobytego upragnionego Mistrzostwa Anglii.

Mikołaj Sarnowski autor tekstów

msarnowski@polishreds.pl

Za nami naprawdę niesamowity sezon Premier League, ale to już każdy wie. Oryginalności również mi zabraknie podczas wyboru ty-

tułu Gracza Sezonu w drużynie Liverpoolu, gdyż stawiam z pełnym przekonaniem na Jordana Hendersona. Anglik jest prawdziwym liderem zespołu, przywódcą zarówno na boisku, jak i poza nim. Nie sądziłem, że będę to kiedyś mógł powiedzieć, ale rzeczywiście wszedł w buty Stevena Gerrarda i naprawdę sobie w nich radzi. Jeśli do kogoś nie trafiają takie argumenty i potrzebuje suchych liczb to nie ma problemu, wystarczy sobie spojrzeć jak wyglądają wyniki z Hendo na placu gry, a jak bez niego, wtedy będzie wszystko jasne. Tak więc CHAPUE BAS, a bardziej CONGRATULATIONS mr Henderson!

25• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


ZDJĘCIE NUMERU 22 lipca 2020 r. Feta mistrzowska po ostatnim w tym sezonie meczu na Anfield, wygranym 5:3 z Chelsea. fot.: premierleague.com

26• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


27• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


SPADKOWICZE P OKNEM WYSTAWOW Każdy z nas ma swój ulubiony sklep oraz sposób robienia zakupów. Jedni nie wyobrażają sobie soboty spędzonej w dużym dyskoncie, inni z kolei całe swoje dzieciństwo kojarzą z rodzinnymi wypadami do supermarketu, szczególnie w weekend po całym tygodniu ciężkiej pracy. Pandemia SARS-CoV-2 okazała się złotym czasem dla sprzedaży internetowej oraz branży kurierskiej, a że w piłce nożnej jak w życiu, nawet nasz Liverpool ma swój ulubiony sposób kupowania, szczególnie jeśli chodzi o sprowadzanie do klubu nowych zawodników. DAMIAN ŚWIĘCICKI

że finał baraży Championship pomiędzy Fulham - Brenteszcze kilka lat temu Southampton nazywany był ford nie tylko był starciem o ostatnie wolne miejsce w naszym klubem filialnym: Dejan Lovren, Adam najwyższej klasie rozgrywkowej w sezonie 2020/2021, Lallana, Nathaniel Clyne, Rickie Lambert, Sadio ale także o 160 milionów funtów w różnicy przychodów! Mané oraz Virgil Van Dijk zamienili bowiem St Mary’s Pierwszym przykładem, który przychodzi mi na Stadium na Anfield. Kilka lat temu z tego klubu przy- myśl jest Georginio Wijnaldum, który podpisał konbył do nas również Peter Crouch, a dwa lata temu od- trakt z Liverpoolem przed sezonem 2016/2017. Kildaliśmy Świętym Danny’ego Ingsa na wypożyczenie ka tygodni wcześniej jego Newcastle pożegnało się z klauzulą obowiązkowego wykupu. Premier League, zajmując 17. miejPolityka transferowa zespołu zmiesce w lidze. Większość ekspertów, ale niła się jednak, gdy zniknął nasz słyntakże kibiców The Reds nie wierzyny komitet transferowy, a wprowadzoła w ten transfer. Kwota? 27,5 miliona została zasada “Moneyball”, czyna euro. Dzisiaj brzmi to jak promoli system sprowadzania zawodników cja, szczególnie jeśli przypomnimy Polityka transferowa na podstawie analiz statystycznych za sobie mecz rewanżowy z Barceloną, które odpowiedzialny jest nie kto inny, zespołu zmieniła się jednak, gdzie Gini ustrzelił dublet. Człowiek od jak sam Michael Edwards, czyli człogdy zniknął nasz słynny brudnej roboty, którego potrafią dowiek, który w Liverpoolu dzierży miano cenić tylko najwięksi znawcy futbolu. komitet transferowy, cichego ojca sukcesu Jürgena Kloppa Najjaśniejszy przykład, czyli zakupieOczy działu księgowości oraz skaua wprowadzona została nie lewego obrońcy Hull - Andrew Rotingu skierował się przede wszystkim berstona. Nie wiem, czy większość Was zasada “Moneyball”. Oczy w stronę… spadkowiczów Premier Lepamięta, ale blok defensywny stworzoague. Uznano bowiem, że kluby, które działu księgowości oraz ny z Eldina Jakupovića, Andrei Ranocnie utrzymały się w najwyższej klasie chii, Michaela Dawsona, Harry’ego Maskautingu skierował się rozgrywkowej w wielu przypadkach guire’a, Curtisa Daviesa, Ahmeda Elmoprzede wszystkim w stro- hamady’ego oraz Andrew Robertsona muszą oddawać swoich zawodników za zaniżone kwoty, by jak najszybciej zaław całym sezonie stracił 80 bramek, co nę… spadkowiczów tać dziurę budżetową, która powstała do dzisiaj pozostaje niechlubnym rekorPremier League na skutek relegacji. Ostatnio czytałem, dem Premier League. Ciężko w grze tych

J

28• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


PREMIER LEAGUE WYM DLA THE REDS

zawodników było znaleźć jakikolwiek pozytyw. Udało się Liverpoolowi oraz Leicester, którzy podpisali kontrakty odpowiednio z Robertsonem - 9 milionów euro oraz Maguirem - 14 milionów euro. Jeśli dodamy do tego, że na KC Stadium za 4,5 miliona euro powędrował Kevin Stewart to mamy prosty rachunek. Obecnie najlepszy lewy obrońca świata nie kosztował nas nawet 5 milionów euro. Xherdan Shaqiri to kolejny przykład zawodnika, który podpisał kontrakt z The Reds po relegacji klubu, w którym grał w sezonie 2018/2019. Stoke zarobiło na jego odejściu tylko 13 milionów funtów, dlatego że tyle wynosiła klauzula zapisana w kontrakcie zawodnika w przypadku spadku The Potters do niższej klasy rozgrywkowej. Dodatkowego smaczku ca-

Georginio Wijnaldum trafił do Liverpoolu zaraz po tym jak jego Newcastl spadło z Premier League w 2016 roku fot.: mirror.co.uk

łej transakcji dodał fakt, że wygraliśmy rywalizację o jego podpis z United. Szwajcar to człowiek momentów. Dwie bramki w starciu z United z grudnia 2018, asysta przy bramce Wijnalduma w rewanżowym spotkaniu z Barceloną, czy bramka w pamiętnych derbach Merseyside, które wygraliśmy 5:2. Gdyby wychowanek Basel grał tak jak na przełomie listopada i grudnia 2018 to dzisiaj biłby się o Złotą Piłkę, a nie o pozostanie w Liverpoolu. Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka, ale wielkiego talentu nie można mu odmówić, szkoda tylko, że ilość pauz z powodu ko29• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Andrew Robertson trafił do The Reds również od spadkowicza, tym razem była to ekipa Hull fot.: getty image

30• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Czy w tym roku uda się pozyskać np. Jamala Lewisa z Norwich? fot.: fourfourtwo.com

lejnych kontuzji przekracza czas, w który jest zdolny do gry. Czasami jest szwajcarskim Messim, często jednak wygląda jak ciało obce w organizmie The Reds. Nie zdziwię się, jeśli jego przygoda z klubem zakończy się przed rozpoczęciem sezonu 2020/2021. Nie ważne gdzie będzie grał, będę mu zawsze kibicować, ponieważ mam kibicowską słabość do niego. Wisienka na torcie, czyli wyciągnięcie z Craven Cottage Harveya Elliotta, za którego zapłaciliśmy 7 milionów funtów z racji ekwiwalentu za wyszkolenie. To trochę inna sytuacja jak we wcześniejszych przypadkach. The Cottagers z racji wieku nie mogli sprzeciwić się woli zawodnika, który nie podpisał jeszcze profesjonalnego kontraktu. Faktem jest jednak to, że po wydaniu 116 milionów funtów przed sezonem 2018/2019 i późniejszym spadku, klub z Londynu potrzebował tych pieniędzy. Nasz zysk, ich strata. Harvey pokazał już, że w sezonie 2020/2021 może być wartościowym zmiennikiem dla Mohameda Salaha, czy Sadio Mané, mimo tego, że ma dopiero 17 lat. Wielka przyszłość przed nim, oby mentalnie poradził sobie z presją, która na nim spoczywa. Angielskie media donoszą zgodnie, że Michael Edwards i Jürgen Klopp również w tym oknie transferowym chcą wzmocnić zespół zawodnikami, którzy spadli z Premier League. Są to lewy obrońca Norwich Jamal Lewis oraz jego kolega z drużyny Todd Cantwell. Dużo piszę się również o skrzydłowym Watfordu - Ismaïla Sarze, który przecież nie tak dawno zakończył nasze marzenia o zostaniu The Invincibles oraz o defensorze Wisienek - Lloydzie Kellym, którym The Reds interesowali się jeszcze za czasów jego występów w Bristol City. Od siebie dorzuciłbym jeszcze kilka nazwisk: Abdoulaye Doucouré, Chris Mepham, David Brooks, Callum Wilson, Emiliano Buendía, czy Tim Krul. Każdy z nas chciałby głośnych nazwisk: Werner, Havertz, Sancho, Koulibaly, Thiago, czy Mbappé byli, bądź dalej są marzeniem kibiców Liverpoolu. Musimy jednak uświadomić sobie jedno. Michael Edwards nie prowadzi takiej polityki transferowej. Virgil Van Dijk i Alisson byli wyjątkami, których szybko się nie doczekamy. Pozycja bramkarza i środkowego obrońcy wymagały natychmiastowego wzmocnienia, wymienione nazwiska były zdecydowanymi numerami jeden, na której liście niemieckiego trenera, a i odbyły się również przed pandemią koronawirusa, która w dużym stopniu zmieniła mentalność piłkarskich klubów, po tym jak finansowe wyniki okazały się o wiele mniejsze, aniżeli zakładano. Nie możemy patrzeć na City, które kupiło już Nathana Aké’a i Ferrana Torresa ani na Chelsea, która podpisała kontrakty z Timo Wernerem oraz Hakimem Ziyechem. Jesteśmy inni i za to kochamy The Reds. 31• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


ODEJŚCIA PIŁKA

Sezon 2014/15 wśród kibiców Liverpoolu wzbudza bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo duża liczba nowych zawodników w składzie, w których pokładano duże nadzieje, a z drugiej jednak dość niskie, bo dopiero szóste miejsce w tabeli. I chyba właśnie szósta lokata w lidze wzbudzała wśród miłośników The Reds największe rozgoryczenie. Było to spowodowane rosnącym apetytem oraz niedosytem po poprzednim sezonie. KACPER KOSTERNA

A

wracając do transferów, to mimo dużej ilości nowych graczy w składzie - bo aż ośmiu przeszło na zasadzie definitywnego transferu - niestety większość z nich trzeba nazwać wtopami transferowymi Brendana Rodgersa. Na szczęście kilku nowych zawodników dało świeżość drużynie The Reds i zostało tu na dłużej. Chodzi głównie o Adam Lalana już w stroju nowego klubu duet sprowadzony z Southampton za łączna sumę fot.: brightonandhovealbion.com 56 mln euro. 1 lipca 2014 roku oficjalnie zawodnikami Liverpoolu zostali pomocnik Adam Lallana oraz verpoolu z pewnością stanęło serce podczas wrzutki stoper Dejan Lovren. Obydwaj przez sześć spędzo- Jamesa Milnera. Widać było tylko wyskakującego Lonych lat na Anfield mieli gorsze i lepsze momenty, vrena, który strzałem z główki pogrzebał szanse Bojednak jest to normalne, że ludzie przeżywają wzlo- russi Dortmund na wygranie Ligi Europy. Mimo wielu ty i upadki. Dobrze będzie wiec przypomnieć te do- zarzutów do stopera, to z pewnością każdy ma senbre momenty w wykonaniu Anglika oraz Chorwata. tyment do tego nie raz ,,elektrycznego” defensora. Na pierwszy ogień pójdzie Dejan Lovren, który Kolejnym zawodnikiem, który po sześciu latach mimo kilkunastu prostych błędów przez lata był pod- opuścił Anfield, jest Adam Lallana. Anglik w barwach stawowym defensorem zarówno w jedenastce Rod- Liverpoolu zagrał kilka meczy mniej od Chorwata, gersa jak i Kloppa. Łącznie Chorwat rozegrał z liver- a było ich 178. Niestety wiadome jest to, że połobirdem na piersi 185 spotkań, w których zdobył osiem wę pobytu na Anfield pomocnik spędził w klubobramek oraz zanotował pięć asyst. Nie da się jednak wym szpitalu. Co ciekawe, Adam na leczeniu konzapomnieć bramki Dejana, dokładnie z dnia 14 kwiet- tuzji spędził łącznie 382 dni. Najdłuższa przerwa nia 2016 roku. Tego wieczoru Lovren swoją bramką trwała aż 117 dni i była spowodowana kontuzją uda. zdobytą w doliczonym czasie gry, zapewnił The Reds Inne kontuzje dotyczyły pachwiny, kolana oraz łydgrę w finale Ligi Europy. Każdemu sympatykowi Li- ki. Można gdybać, jak wyglądałaby kariera Lallany, 32• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


ARZY

lecz nic niestety nie zwróci mu zdrowia. Ważne jest to, że po przyjściu z drużyny ,,Świętych” Adam był jedną z jaśniejszych postaci w drużynie The Reds. Bardzo ciekawe jest to, na jakich pozycjach ustawiany był Anglik. Mimo tego, że nominalnie jest środkowym pomocnikiem, to grał jako defensywny, ofensywny i boczny pomocnik, występował także w środku oraz na boku ataku. Sytuacja podobna nieco do niezawodnego Jamesa Milnera. Lallana jednak nie jest zawodnikiem stworzonym do gry na boku, gdyż z pewnością brakuje mu do tego nieco tempa. Playmaker nadrabiał to świetną techniką oraz umiejętnością czytania gry, co pokazywało jego świetne ustawianie się. Dzięki temu przez prawie 180 występów w barwach Liverpoolu Adam zdobył 22 bramki oraz zanotował 22 asysty. Z pewnością nie są to piorunujące liczby, lecz nie raz pomagał on lub ratował Liverpool podczas trudnych meczy. Podsumowując, mimo tego, że każdy był pewny odejścia tych zawodników, to pewnie wielu z nas kibiców, ale także piłkarzy, będzie tęsknić za tą dwójka, która z pewnością zostawiła serce na Anfield. Dejan Lovren ostatecznie został zawodnikiem Zenita Saint-Petersburg fot.: tekdeeps.com

33• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


TOP

STROJÓW LI

W ERZE PREM

Od dawien dawna kibice utożsamiający się ze swoją ukochaną drużyną zaopa Jestem przekonany, że znaczna większość z Was, naszych czytelników, posiada Zapraszam na moje zestawienie Top 10 s

10*.

92/93 domowa

Utworzenie Premier League przyniosło ze sobą od razu komplet, który potrafi rzucić na kolana. Adidas przygotował połączenie klasycznego, czerwonego modelu z kultowymi dla tej niemieckiej marki trzema białymi pasami. Moim zdaniem komponuje się to bardzo przyjemnie dla oka również dzięki temu, że logo sponsora zostało umiejętnie dopasowane stylistycznie wielkością oraz kolorem do całości. Była to też zasługa klubowego herbu, który został zmieniony specjalnie na setną rocznicę założenia klubu, a dominował w nim biały kolor. 34• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

9.

94/95 trzeci komplet

Pierwszy z wielu alternatywnych kompletów w tym zestawieniu, gdyż jestem ogromnym fanem awangardowych koszulek, które są naprawdę odważnymi eksperymentami i przez wielu uważane są za brzydkie właśnie przez te wyjście poza schematy wzorów i kolorystyki. Strój zaoferowany ponownie przez Adidasa zdominowany został przez kolor złoty. Herb, sponsor oraz obowiązkowe pasy były czarne, tworząc iście królewskie połączenie. Na centralnej części jako wzór zostały użyte odbitki herbu, a kołnierzyk przeplatały czerń i żółć.


P 10

IVERPOOLU

MIER LEAGUE

atrują się w koszulki, w których ich ulubieńcy wybiegają na boisko. a niejeden trykot u siebie. Lecz które z nich są tymi najładniejszymi? strojów Liverpoolu od 1992r.

8. 95/96 domowa Znów powrót do głównego trykotu, gdyż niemiecki gigant odzieżowy w tamtym sezonie postanowił zrewitalizować projekt koszulek i wyszło im to znakomicie! Zamiast dużych pasów pojawiły się znacznie mniejsze, przechodzące po grzbiecie rękawków. Dodano też wcięty kołnierzyk. Całość utrzymano w tradycyjnej dla Adidasa kolorystyce - czerwień z białymi dodatkami - lecz pojawiły się ciemniejsze, pionowe pasy na całej koszulce, które dodały wrażenie głębi. Z pozostałych szczegółów herb otrzymał białą obwódkę oraz swoje naturalne kolory.

7.

96/97 wyjazdowa

Od tamtego sezonu zmienił się producent odzieży dla The Reds i w miejsce Adidasa wskoczył Reebok, który wyszedł z prawdziwą bombą. Wyjazdowy trykot według mnie przebił o kilka klas wersję domową. Tę wersję pozbawiono niezbyt urodziwego kołnierzyka, co podbija estetykę w moim odczuciu. Biel oraz wzór z liverbirdów fantastycznie komponuje się z herbem na czerwonym tle oraz czarnym logiem Carlsberga. Rękawki oraz wcięcie wokół szyi zostały okraszone czarno-czerwonym paskiem. Ten model na tyle zapadł w pamięci, że postanowiono kilka lat temu wypuścić jego reedycję. Tego zaszczytu dostąpił również trykot z miejsca 8. 35• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


6.

08/09 wyjazdowa

Przenosimy się w czasie do nieco bliższych sezonów i przyszła pora na bardzo kultową koszulkę. Wyjazdowy model z sezonu 08/09 był utrzymany w jasnoszarej kolorystyce z ciemniejszą kratą. Producentem znów był Adidas, więc nie obyło się bez nawiązań do klasycznych strojów sprzed lat. Na wierzchu rękawków oraz barków biegły trzy czerwone pasy. Wcięcie wokół szyi było również jasnoszare, lecz logo sponsora, którym w dalszym ciągu był Carlsberg, zostało przedstawione na biało. Strój ten kojarzy się pewnie wielu kibicom z czasami świetności Fernando Torresa w barwach The Reds, więc spore grono wraca do nich z nostalgią.

5.

09/1

Rok po szarym komplecie Adidas u jeśli chodzi o wyjazdową koszulkę, czarny trykot. Dołożono do tego p ne tak jak rok wcześniej oraz równ cji doszła czerwona wstawka w po

36• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


10 wyjazdowa

uderzył w ciemniejszą paletę kolorów , czego efektem stał się majestatyczny, pasy w kolorze złotym, zaprojektowanież złoty logotyp sponsora. Z innowaostaci czerwonego paska pod złotymi.

4.

13/14 trzeci komplet

Dotarliśmy chyba do najbardziej kontrowersyjnego wyboru w całym zestawieniu, ponieważ przeglądając kilka zestawień z podobnymi rankingami tenże trykot meldował się przeważnie w najgorszych, z czym absolutnie się nie zgadzam. Ten model zaserwowany przez Warriora był naprawdę odważnym eksperymentem i w moje gusta trafił idealnie. Znów zaserwowano nam przepiękne połączenie czerni ze złotem, lecz teraz od sponsora w dół otrzymaliśmy podział koszulki na dwie części. Jedna z nich była biało-szara, a druga czarno-fioletowa. Obie cząstki posiadały ten sam wzór, który trochę przypominał bazgroły długopisem, lecz z zachowaniem prostych krawędzi. Rękawki to fioletowa „łata” po stronie jasnej części oraz fioletowa na drugiej ręce. Całość zdaje się być mocno chaotyczna i nierzadko nieestetyczna, lecz po głębszym spojrzeniu uda nam się dostrzec symetrię, której jestem dużym fanem.

37• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


2.

17/18 domowa

Ostatnia domowa koszulka w naszym zestawieniu. New Balance przez długi okres robił bardzo podobne koszulki. Producent korzystał niemal z tego samego szablonu, zmieniając raptem barwy w poszczególnych wersjach, lecz podstawowa odsłona przygotowana na sezon 17/18 miała w sobie coś na- prawdę urzekającego. Głównym kolorem pozostał oczywiście czerwony. Logo producenta oraz sponsor były białe, podobnie jak zakończenia rękawków i wcięcie na szyi. Herb przedstawiono na złoto, zyskał on także dodatkowy element z okazji 125. rocznicy założenia klubu. Całość kompozycji idealnie ze sobą współgrała, co zaowocowało tak dobrym efektem końcowym.

3.

15/16 wyjazdowa

W pierwszym sezonie Jürgena Kloppa na Anfield jego podopieczni mieli okazję występować w pięknych wyjazdowych koszulkach. Prosty, aczkolwiek urzekający koncept od New Balance zakładał połączenie śnieżnobiałej podstawy koszulki z czerwonymi dodatkami w postaci herbu (którego wzór jest moim ulubionym ze wszystkich), nazwy głównego sponsora, cienkiej obwódki rękawków oraz wcięcia na szyi. Prawdziwe przeciwieństwo wyżej wymienionego konceptu od Warriora, lecz dla mnie równie udane. Spokój, harmonia oraz wszechobecna biel składają się na kawał dobrej koszulki.

38• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


1.

18/19 trzeci komplet

Ten model był bardzo przełomowym momentem we współpracy Liverpoolu z New Balance. Amerykańska firma odzieżowa wreszcie zdecydowała się na eksperyment nie tylko z kolorystyką, ale też ze wzorem koszulki. Całość utrzymana była w szarej barwie - jaśniejszej ze wzorem z rozmazanych trójkątów i rombów w głównej części trykotu oraz ciemniejszej na wierzchu koszulki (rękawkach, barkach oraz wcięciu). Wszelkie obowiązkowe emblematy zostały przedstawione na czerwono. Wśród czerwonych dodatków warto też wspomnieć o dwóch drobnych liniach obok szyi, które dyskretnie dopełniają awangardowy wyraz tejże koszulki. Projekt bardzo ciekawy, sam posiadam go w swoim zestawie trykotów Liverpoolu. W połączeniu ze wspomnieniem sezonu, w którym The Reds sięgnęli po szósty puchar za zwycięstwo w Lidze Mistrzów, mamy gotowy przepis na miłe wspomnienia, wywoływane przy każdym zerknięciu na ten model. Jak powszechnie wiadomo „ile osób, tyle opinii”. Ta maksyma jest szczególnie trafna, jeśli chodzi o gusta dotyczące mody. Dla jednych najładniejszym ubiorem są bardzo zwyczajne rzeczy, natomiast inni uwielbiają intrygujące i zaskakujące wzory oraz kombinacje, by wyróżnić się wśród innych ludzi. Tak samo jest z koszulkami piłkarskimi, dlatego w pełni zrozumiałe będzie, gdy część z Was się z tym zestawieniem nie zgodzi. Jestem niezmiernie ciekaw Waszych opinii i czekam na Wasze zestawienia Top 10 koszulek Liverpoolu w erze Premier League, które możecie podsyłać drogą mailową. *- kolejność jest chronologiczna, gdyż samo wyklarowanie dziesięciu koszulek stanowi problem, a co dopiero ich pogrupowanie od najgorszego do najlepszego.

39• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


NAJLEPSI PO RAZ Finał na stadionie Wanda Metropolitano w Madrycie 1 czerwca 2019 r. nie był porywającym widowiskiem. Dla Tottenhamu szczytem możliwości okazało się dojście do tego etapu i podopieczni Mauricio Pochettino nie zagrozili The Reds. Liverpool pod wodzą Jürgena Kloppa potwierdził swoją wielkość i zdobył Puchar Europy po raz szósty. Kluczem do triumfu był niesamowity półfinał przeciwko FC Barcelonie. BARTOSZ BOLESŁAWSKI

B

ardzo długą drogę przebył Liverpool od triumfu w Stambule w 2005 r. do zwycięstwa w Madrycie w 2019 r. Żaden zawodnik nie ostał się w kadrze drużyny przez te 14 lat, co przecież mogło być zupełnie możliwe. Na pewno nie pomogła w tym względzie przebudowa drużyny, jaką po zwycięskim finale ze Stambułu zaczął wdrażać Rafa Benítez. Przede wszystkim doszedł José Reina, który sprawił, że mecz z Milanem był ostatnim poważnym występem Jerzego Dudka w barwach The Reds. Uczciwie trzeba przyznać, mimo wielkiej sympatii do naszego bramkarza, że Reina prezentował jednak dużo bardziej nowoczesną grę w bramce. Dudek został jeszcze do końca kontraktu na Anfield i odszedł do Realu Madryt, gdzie mógł ogrzewać się w cieple sukcesów drużyny „Królewskich”. Przyszli również Peter Crouch i Mohamed Sissoko, a z drugiej strony skończył się czas czeskiej kolonii w Liverpoolu – latem 2005 r. odeszli Milan Baroš (Aston Villa) oraz Vladimír Šmicer (Girondins de Bordeaux). Benítez przebudowywał drużynę zgodnie ze swoją wizją, zależało mu na jak największym zawężaniu pola gry, jak mało który trener przykładał wagę do poruszania się na boisku bez piłki. Drużyna była na fali wznoszącej i w 2007 r. znowu udało się dojść do finału Ligi Mistrzów, gdzie ponownie czekał 40• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

AC Milan. Tym razem to jednak Włosi okazali się górą po dwóch bramkach Filippo Inzaghiego w Atenach. Potrzebne było kolejne wzmocnienia, zwłaszcza w ataku. Latem 2007 r. z Atlético Madryt przyszedł Fernando Torres i przy okazji tego transferu został pobity transferowy rekord klubu (26,5 mln funtów). El Niño został jednym z najlepszych napastników Premier League, strzelając już w pierwszym sezonie 24 bramki (33 we wszystkich rozgrywkach). Był pierwszym zawodnikiem Liverpoolu od sezonu 1996/1997, który przekroczył barierę 30 goli w jednym sezonie. Nie dało to jednak drużynie żadnych trofeów, a sam Torres zawiódł kibiców The Reds, odchodząc w 2011 r. do Chelsea (gdzie zresztą jego dobra passa się skończyła). Na półmetku sezonu 2008/2009 Liverpool prowadził w lidze, ale ostatecznie lepszy okazał się Manchester United. The Reds zabrakło 4 punktów, a w całym sezo-


Z SZÓSTY To między innymi po tym zagraniu Trenta Alexandra-Arnolda The Reds pokonali Barcelone i mogli sięgnąc po wygraną w Lidze Mistrzów fot.: tribuna.com

nie przegrali tylko dwa mecze. 86 punktów stanowiło rekord w historii klubu i wydawało się, że w kolejnym sezonie będzie już tylko lepiej. Jak się jednak później okazało, był to początek zmierzchu drużyny pod wodzą Rafy Beníteza. Sezon 2009/2010 przyniósł niezwykle rozczarowujące siódme miejsce, co oznaczało, że w następnym roku drużyna nie wystąpi w Lidze Mistrzów. Władze klubu rozwiązały kontrakt z Rafą i zastąpił go dotychczasowy trener Fulham Roy Hodgson.

Powrót sir Kenny’ego Na początku sezonu 2010/2011 Liverpool F.C. stał na krawędzi bankructwa ze względu na długi zaciągnięte przez amerykańskich właścicieli Toma Hicksa i George’a Gilletta, którzy nabyli LFC na początku 2007 r. Udało się uratować klub z Anfield dzięki

temu, że kupił go John W. Henry - Amerykanin posiadający także akcje klubów Boston Red Sox oraz spółki New England Sports Ventures. Trudno łączyć te zawirowania ze słabą grą drużyny, która kosztowała posadę starszego dystyngowanego angielskiego trenera Roya Hodgsona. 8 stycznia 2011 r. zastąpił go Kenny Dalglish, legenda „The Reds”, której nikomu przedstawiać nie trzeba. Sir Kenny zakupił w zimie Luisa Suáreza z Ajaxu Amsterdam i Andy’ego Carrolla z Newcastle United. Pod wodzą Dalglisha klub zaczął odrabiać straty do czołówki, ale ostatecznie skończył sezon 2010/2011 na 6. miejscu w tabeli, które nie dawało wówczas awansu do europejskich pucharów. Sezon 2011/2012 był pierwszym pełnym pod wodzą Kenny’ego Dalglisha po jego powrocie na stanowisko menedżera. Legendarny zawodnik i trener The Reds przeprowadził kolejne transfery, tym razem już 41• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


nie tak udane – sprowadził na Anfield Charliego Adama, Craiga Bellamy’ego, Sebastiána Coatesa, José Enrique, Jordana Hendersona i Stewarta Downinga. Z dzisiejszej perspektywy transfer Hendersona był strzałem w dziesiątkę, ale trzeba pamiętać, że obecny kapitan The Reds początki w klubie miał takie sobie. Skończyło się więc zaledwie na 52 punktach na 114 możliwych i 8. miejscu w Premier League na koniec sezonu. Ze względu na brak uczestnictwa w europejskich pucharach, zespół dużą wagę przykładał do pucharów krajowych – już od początkowych rund na boisku występował skład zbliżony do optymalnego. Efektem było zwycięstwo w Pucharze Ligi Angielskiej i udział w finale Pucharu Anglii. Dzięki temu pierwszemu trofeum The Reds mogli zagrać w Lidze Europy w sezonie 2012/2013. Latem 2012 sir Kenny Dalglish powiedział „pas” i wrócił na zasłużony odpoczynek. Jego miejsce zajął północnoirlandzki menedżer Brendan Rodgers i nieoczekiwanie zbudował drużynę zdolną do rzeczy wielkich. W Swansea preferował nietypowy dla Wyspiarzy futbol polegający na jak największym posiadaniu piłki i szybkiej wymianie podań, swego rodzaju północną odmianę tiki-taki. Ta filozofia przyniosła nieoczekiwany sukces i w sezonie 2013/2014 Liverpool był o krok od upragnionego mistrzostwa Anglii. Nie ma sensu rozdrapywać dawnych ran, wszyscy pamiętamy poślizgnięcie się Stevena Gerrarda na wagę tytułu mistrza Anglii. Po nieudanej walce o mistrzostwo drużynę opuściła jej największa gwiazda – Luis Suárez za ok. 75 mln funtów przeniósł się do Barcelony. Zakupieni za pozy42• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds

W meczu z Bayernem w Monachium (wygranym 3:1) jedną z bramek strzelił Virgil van Dijk , dało to awans do ćwierćfinału LM fot.: standard.co.uk

skane w ten sposób środki zawodnicy (Adam Lallana, Dejan Lovren czy Mario Balotelli) nie potrafili spełnić pokładanych w nich nadziei i żadnego z nich nie ma już w klubie (choć dwaj piersi załapali się na ostatnie największe sukcesy klubu). W sezonie 2014/2015 The Reds zajęli rozczarowujące 6. miejsce, 25 punktów za mistrzowską Chelsea. Na koniec Liverpool przegrał 1:6 ze Stoke City i był to ostatnie mecz w czerwonej koszulce dla Stevena Gerrarda, który dla LFC w sumie zagrał 710 razy. Kapitan wyjechał na piłkarską emeryturę do Stanów Zjednoczonych. Dodatkowym osłabieniem było odejście do Manchesteru City za 49 mln funtów 20-letniego Raheema Sterlinga, ocenianego jako jeden z największych talentów swojego pokolenia. W przeciwnym kierunku powędrował 29-letni James Milner, z którym Obywatele nie przedłużyli kontraktu. Latem 2015 r. doszedł do składu także Robert Firmino. Pozycja menedżera Brendana Rodgersa wydawała się być zagrożona, ale po serii rozmów z zarządem pozostał na stanowisku.

Era Jürena Kloppa Odejście Gerrarda i Sterlinga wydawało się być dramatem, ale nikt jeszcze nie spodziewał się, jak wiele dadzą drużynie James Milner i Robert Firmino. Najważniejszy transfer doszedł jednak do skutku w paź-


dzierniku – po słabym początku rozgrywek posadę stracił Brendan Rodgers, a na jego miejsce przyszedł Niemiec Jürgen Klopp. Ligę The Reds skończyli dopiero na 8. miejscu, ale udało się dojść do finału Ligi Europy, gdzie jednak lepsza była Sevilla (porażka 1:3). W przerwie letniej Klopp kontynuował udane transfery. Do drużyny dołączyli m.in. skrzydłowy Southampton Sadio Mané, pomocnik Georginio Wijnaldum czy bramkarz Loris Karius (to może akurat był mniej udany transfer). Jednocześnie z klubem pożegnał się wieloletni stoper Martin Škrtel czy zakupiony zaledwie rok wcześniej napastnik Christian Benteke.

Divock Origi, bohater meczu z Barceloną, jego dwie bramki dały Liverpoolowi awans do dalszej fazy rozgrywek fot.: liverpooloffside.sbnation.com

Dzięki zwycięstwu w ostatniej ligowej kolejce Liverpool wywalczył awans do kwalifikacji Ligi Mistrzów. Latem 2017 r. Liverpool pozyskał skrzydłowego Romy Mohameda Salaha, pomocnika Arsenalu Aleksa Oxlade’a-Chamberlaina i obrońcę spadkowicza Hull City Andy’ego Robertsona. To były kolejne bardzo udane ruchy na rynku transferowym. Zimą „The Reds” kupili za rekordowe 75 mln funtów obrońcę Virgila van Dijka. Odszedł za to do Barcelony Philip43• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


pe Coutinho, który doszedł do wniosku, że na Anfield nie będzie zdobywał trofeów. Odejście Coutinho wydawało się być dramatem i ostatecznie czymś takim się okazało, ale dla niego samego – nie dla Liverpoolu. Na Anfield rodziła się już bowiem wtedy drużyna zdolna do rzeczy wielkich. Salah, Firmino i Mane stworzyli wspaniały tercet ofensywny, który w Premier League zdobył łącznie 57 bramek. Udało się także dość niespodziewanie dojść do finału Ligi Mistrzów 2018. Tam na początku meczu z powodu kontuzji musiał zejść Mo Salah, w drugiej połowie dramat przeżywał Loris Karius i tak marzenia o szóstym triumfie w Pucharze Mistrzów przepadły. Co się jednak odwlecze…

przypadku strzelenia bramki przez gości, potrzebne było zwycięstwo różnicą dwóch goli. Na potknięcie PSG w ostatniej kolejce nie było co liczyć – Neymar i spółka grali z Crveną Zevzdą u siebie. W starciu z Napoli Mo Salah wyprowadził Liverpool na prowadzenie 1:0, jednak im bliżej było końca meczu, tym mocniej naciskali goście. W ostatniej minucie oko w oko z Alissonem stanął Arkadiusz Milik, ale były bramkarz Romy zatrzymał uderzenie Polaka. Kibice The Reds zobaczyli, jak wiele znaczy dla drużyny golkiper, który może dać „coś ekstra”. W 1/8 finału szykowała się trudna przeprawa z mistrzem Niemiec Bayernem Monachium. Bezbramkowy remis na Anfield pozostawiał sprawę awansu otwartą, ale dwa tygodnie później dwa gole Mane i celna główka van Dijka Spokój w bramce zapewniły „The Reds” przekonujące zwycięstwo 3:1. Wyeliminowanie Dumy Bawarii miało szczególne znaczenie Latem 2018 r. Klopp dodał ostatni element układan- dla Kloppa, byłego trenera Borussi Dortmund. Po meczu ki – bramkarza. Loris Karius dostał wielkie wsparcie od sfrustrowany Robert Lewandowski zaczął głośno mówić o klubu, ale każdy (on pewnie też) zdawał sobie sprawę, konieczności wzmocnień w ekipie Bayernu Monachium. że „jedynką” w nadchodzącym sezonie W ćwierćfinale The Reds trafili na FC Pormusi być ktoś inny. Padło na Alissona to i był to dwumecz bez większej histoBeckera, który właśnie zakończył świetrii. Zwycięstwa 2:0 i 4:1 dały w dwumeny sezon w Romie. Maszyna była już czu jednostronny wynik 6:1 na korzyść gotowa… 75 punktów i czwarte miejAnglików. Wielką historię LFC napisasce w lidze w sezonie 2017/2018 poli w półfinałowym starciu z Barceloną. Odejście Gerrarda zwoliło The Reds wystartować w fazie i Sterlinga wydawało się grupowej Ligi Mistrzów. W grupie traRemontada na Anfield fili na PSG, Napoli i Crvenę Zvezdę z być dramatem, Belgradu. Zaczęło się od meczu z pa1 maja 2019 r. na Camp Nou Barceale nikt jeszcze ryżanami 18 września 2018 r. Bramki lona zagrała wyśmienicie i zwycięnie spodziewał się, Sturridge’a, Milnera (z karnego) i Rożyła 3:0. W 26’ swój był klub „skarcił” berto Firmino dały niezwykle cenną jak wiele dadzą drużynie Luis Suárez, na 2:0 w 75’ podwyższył wygraną 3:2. Po tym bardzo dobrym Leo Messi. Porażka 0:2 na wyjeździe James Milner początku Liverpool udał się 3 paździerdaje raczej małe szanse w rewanżu, nika do Neapolu, gdzie na San Paolo więc The Reds starali się za wszelką i Robert Firmino zmierzył się z ekipą Piotra Zielińskieceną strzelić chociaż jedną bramkę. go i Arkadiusza Milika. W tym wyrówMimo kilku okazji nie udało się, a w nanym meczu gol Lorenzo Insigne w 90’ dał Włochom 82’ przepięknym strzałem z rzutu wolnego popisał zwycięstwo 1:0. Było to spore rozczarowanie po spekta- się Leo Messi. Chwilę później Mo Salah trafił w słupek kularnym zwycięstwie nad gwiazdorskim PSG, ale The – pech nie opuszczał gości. 3:0 wydawało się przesąReds szybko odbili to sobie w meczu z Crveną Zvezdą dzać sprawę, ale w ostatniej akcji meczu powinna paść Belgrad 24 października, który wygrali na Anfield bez czwarta bramka dla Barcy. Po pięknej akcji Leo Meswiększych problemów 4:0. Zapowiadało się, że w run- siego 100-procentową okazję do strzelenia gola miał dzie rewanżowej będzie z górki, jednak podopieczni Ousmane Dembélé, ale koncertowo ją zepsuł. KapitaJürgena Kloppa pokpili sprawę 6 listopada w Belgradzie. ny Dumy Katalonii zezłościł się na tę niefrasobliwość, Przegrana 0:2 z mistrzem Serbii była dość szokująca jakby przeczuwając, co się może wydarzyć za tydzień... i bardzo komplikowała sprawę awansu do fazy pucha7 maja 2019 r. na Anfield chłopcy Jürgena Kloppa wstrarowej. Na Liverpoolem czekał niezwykle mecz na Parc ty. Divock Origi już w 7. minucie wyprowadził The Reds des Princes. Porażka 1:2 sprawiała, że w ostatnim me- na prowadzenie i wlał nadzieję w serca wszystkich liverczu The Reds musieli u siebie wygrać z Napoli 1:0, a w poolczyków. Na początku drugiej połowie dwie szybkie 44• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


bramki zdobył Georginio Wijnaldum i straty były odrobione. Barcelona nie była się w stanie podnieść, a Leo Messi wyglądał na kompletnie zagubionego. 11 minut przed końcem Trent Alexander-Arnold wykonał rzut rożny jak nikt nigdy wcześniej, a Divock Origi przy zupełnie biernej postawie katalońskiej defensywy trafił na 4:0. Goście mieli jeszcze kilkanaście minut na strzelenie jednego jedynego gola, który dawałby im awans. Nic takiego jednak się nie stało, zupełnie ugięli się pod naporem i pasją chłopców Kloppa. The Reds mogli się szykować na finał w Madrycie. 1 czerwca 2019 r. rywalem Liverpoolu na Wanda Metropolitano w Madrycie był Tottenham Hotspur, który w równie dramatycznych okolicznościach wy-

W finale na Wanda Metropolitano Tottenham nie dał rady The Reds fot.: gettyimages.com

grał w półfinale z Ajaxem Amsterdam. Już w 2’ Mo Salah wykorzystał rzut karny, co znacznie ułatwiło ten mecz ekipie z Liverpoolu. Spurs próbowały wyrównać, ale zupełnie brakowało im amunicji w tym raczej nudnym i słabym meczu. Trzy minuty przed końcem bohater półfinału Divock Origi trafił do siatki na 2:0 i przypieczętował triumf Liverpoolu. The Reds po raz szósty zostali najlepsi w Europie! Tym samym wskoczyli na podium na liście wszechczasów Pucharu Europy – więcej triumfów mają tylko Real Madryt (13) i AC Milan (7). 45• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Ukoronowanie walki w Lidze Mistrzów, fot.: durangoherald.com

46• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


47• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


48• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.