MAGNETYZUJĄCA SIŁA MROKU Jesteśmy różni. Nasze małe dziwactwa, specyficzne nawyki i unikalna osobowość odróżniają nas od innych. Jednak czasem nie możemy pozbyć się wrażenia, że nie pasujemy do reszty. Szukamy wtedy czegoś, co pomoże nam się poczuć nieco “normalniej”. Dla niektórych wyjściem z sytuacji jest dark tourism. TEKST:
MARTYNA SALENGA WERONIKA KUCIA
GRAFIKA:
Morze, góry czy miasto duchów? Odwieczny dylemat – gdzie się udać na wakacje? Sami musicie przyznać, że chociaż raz w waszym domu rozgorzała dyskusja, dokąd wybierzecie się tego lata. Ktoś oczywiście usilnie próbował przekonać resztę do wyjazdu nad polskie morze, komuś marzyło się słodkie dolce far niente we Włoszech, jakiś leniuch wolał zostać w domu. Ile ludzi, tyle pomysłów. A gdybyście tak wybrali się do Miasta Duchów w Kazachstanie, miejsca katastrofy samolotowej w Surinamie albo do Prypeci – opuszczonego miasta w obrębie skażenia po wybuchu reaktora w czarnobylskiej elektrowni atomowej? To tylko kilka przykładów typowych wyborów mrocznych turystów. Co to jest u licha ten dark tourism? Dark tourism został zdefiniowany jako odłam turystyki
#13
WIOSNA/LATO 2021
obejmujący podróże do miejsc historycznie związanych ze śmiercią i tragedią. Zdajemy sobie sprawę, że od dawna istnieje praktyka odwiedzania starożytnych lokalizacji krwawych wydarzeń z dziejów świata, ale została ona zbadana naukowo stosunkowo niedawno. Terminu dark tourism po raz pierwszy użyli w 1996 roku profesorowie John Lennon i Malcolm Foley, pracownicy Wydziału Hotelarstwa, Turystyki i Zarządzania Czasem Wolnym Uniwersytetu Kaledońskiego w Glasgow.
dotychczas nie została zebrana lista powodów, dla których ludzie zaliczający się do tej grupy decydują się na taki rodzaj podróżowania. Same atrybuty miejsca odwiedzanego przez zwyczajnego turystę kojarzące się z dark tourismem nie zrobią z nas mrocznego turysty. W swoim artykule z 1996 roku Guided by the Dark: From Thanatopsis to Thanatourism profesor A.V. Seaton nakreślił pięć różnych form dark tourismu: zwiedzanie muzeów, które w jakiś sposób prezentują śmierć lub symbole śmierci, takich jak popularne muzea Dungeon (np. London Dungeon, Paris Dungeon), pozwalających odwiedzającym „przeżyć” horror miasta w całej jego historii, czynny lub bierny udział w „symulacjach śmierci” – na przykład odgrywaniu słynnych bitew, bycie świadkiem publicznych śmierci (choć ta forma jest mniej powszechna, ponieważ publiczne egzekucje odbywają się obecnie w bardzo niewielu krajach),
Mroczni turyści wracają do momentów okrucieństwa w historii nie po to, aby celebrować cierpienie, ale żeby pamiętać o jego istnieniu. Istnieje bardzo niewiele badań empirycznych dotyczących perspektywy mrocznego turysty;
24
obejmowałoby to również działania takie jak walki gladiatorów; wizyty w miejscach pamięci jak cmentarze czy krypty, podróżowanie do miejsc śmierci indywidualnej lub masowej tragedii; obejmuje to miejsca słynnych zgonów i domy masowych morderców, a także miejsca bitew (Waterloo, Gettysburg) i ludobójstwa (miejsca pamięci ludobójstwa w Rwandzie, miejsca pamięci Holokaustu i obozy zagłady).
Nie pamiętam, kiedy po raz pierwszy usłyszałam termin mroczna turystyka, ale pamiętam, jak się czułam, gdy to usłyszałam. Odetchnęłam z ulgą, gdy dowiedziałam się, że są inni ludzie tacy jak ja. To miało sens: nagle miałam pole do zaznaczenia rodzaju podróży – Dagney Mckinney
MAGAZYN redakcjaBB