WALCZ I UCIEKAJ Przyglądaliście się kiedyś półkom w księgarni albo repertuarowi kina? Jaka była tematyka widocznych tam pozycji, czy coś rzuciło się Wam w oczy? Jest wysoce prawdopodobne, że łączyła je jedna, dość ogólna cecha – w większości zawierały w sobie jakąś formę przemocy. TEKST: ZDJĘCIE:
S
NATALIA BARGIEŁ KAROLINA GRZYBEK
pójrzcie na listę klasyków kina – produkcje Tarantino, Kubricka, w tym chociażby na jego adaptację Lśnienia pióra Stephena Kinga, która co prawda nie należy do najbardziej brutalnych produkcji, jednak z całą pewnością plasuje się w kategorii horrorów, do których tym samym przechodzimy. Dalej kryminały, thrillery… Lista jest długa, a pozycji z roku na rok wciąż przybywa. Obecnie praktycznie każda treść, z jaką spotykamy się na rynku literackim, filmowym czy gamingowym jest wzbogacona o sceny przemocy i brutalności, zaś najpopularniejsze podcasty w Polsce to między innymi te dotyczące spraw kryminalnych.
Disneya, które jako dziecko (i nie tylko) oglądał chyba każdy, w dość subtelny sposób maskują swoją ciemną stronę, jak na przykład dość przerażająca śmierć Skazy czy scena w przełęczy górskiej z filmu Mulan, gdzie życie traci kilka tysięcy osób.
Brutalność pojawia się nawet w miejscach, gdzie się jej nie spodziewamy – bajkach dla dzieci. Stale powtarzający się motyw walki dobra ze złem raczej nie manifestuje się w dyplomatycznych misjach protagonistów. Nawet produkcje
Korzenie
#13
WIOSNA/LATO 2021
filmy to tylko krew, wnętrzności – po co to komu?” Ale czy na pewno rozrywka poniekąd bazująca na przemocy to wymysł ostatnich lat? Patrząc wstecz, możemy dość wyraźnie zauważyć tendencję do robienia z niej pewnego widowiska. Przykładem niech będą publiczne egzekucje, cieszące się zaskakująco dużym zainteresowaniem, jak również, idąc jeszcze dalej, rzymskie igrzyska. Jeśli chodzi o przypadki nieco bardziej literackie czy kulturowe, możemy przywołać Biblię, w której przemoc obecna jest chyba w każdej księdze. Śledząc historię literatury i jej epoki, napotykamy wielokrotnie sceny, które przedstawiają krew w sposób wręcz przerysowany – między innymi na obrazach barokowych. Warto też wspomnieć o oryginalnych baśniach, w tym braci Grimm, które – mimo że skierowane do młodszego odbiorcy – nie szczędziły brutalnych i okrutnych scen.
Wybierając pozycje straszne czy pełne przemocy, możemy – paradoksalnie – szukać ucieczki od swoich własnych problemów.
Taki stan rzeczy jednym nie robi różnicy, u drugich wzbudza negatywne emocje. Snują przypuszczenia, że taka ilość przemocy nie może dobrze odbijać się na odbiorcy i że „Te dzisiejsze
26
Popyt i podaż W świetle tych przykładów można śmiało stwierdzić, że rozrywka pod postacią przemocy i brutalności istniała zawsze, niezależnie od czasów. Warto też wspomnieć o tym, że każdy twór, który pojawia się obecnie na rynku, jest wynikiem zapotrzebowania odbiorców na treści danego rodzaju. Popkultura bynajmniej nie stanowi tutaj wyjątku. Jest to o tyle istotne, że stwierdzenie tego faktu ukazuje nam obraz odbiorcy tekstu kultury – takiego, który z jakiegoś powodu chce oglądać obrazy obrzydliwe i poniekąd przerażające. Tutaj pojawia się nowe pytanie – czemu ktoś z własnej woli miałby sięgać po treści, które wywołują u niego strach czy odrazę? Czy nie jest to sprzeczne z naszą potrzebą poczucia bezpieczeństwa? Pomimo badań trudno jest uzyskać jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Bez wąt-
MAGAZYN redakcjaBB