Tryby - kwiecień - maj 2021

Page 10

Rozmowa z charakterem

ZDJ. POCHODZI Z ARCHIWUM REDAKCJI „TRYBÓW”

„Chodziło o to, żeby zatrybić” O POCZĄTKACH REDAKCJI, JEJ KRYZYSACH, SZANSACH I CELACH, A TAKŻE KUŹNI TALENTÓW I ODTRUTCE DLA MŁODYCH OPOWIADA W ROZMOWIE Z KLAUDIĄ SZELĄG ASYSTENT KOŚCIELNY „TRYBÓW” KS. RAFAŁ BUZAŁA. To już 10 lat, jak „Tryby” ewangelizują młodych. Tak się składa, że towarzyszy Ksiądz tym działaniom od samego początku, dlatego zapytam, jak wspomina Ksiądz początki „Trybów”? Gdzie to się zaczęło i komu miało to czasopismo dać najwięcej? Ciekawe jest to, że zanim powstała idea „Trybów”, KSM wydawał internetową wersję gazety pt. „Heaven”, która krążyła wśród młodych. Tamto czasopismo było takim rodzajem „podwalin”, dobrych fundamentów, by stworzyć coś ambit‐ niejszego dla młodych. I przyszedł taki moment, 10 lat temu, kiedy Marcin Nowak jako Prezes Zarządu Diecezjalne‐ go KSM AK i Magda Guziak, obecnie jego żona, przyszli do mnie wraz z paroma osobami, żeby zaproponować wydawa‐ nie gazety, ale w formie papierowej. Zobaczyłem wtedy przed sobą wielką, czarną dziurę. Miałem mini doświadcze‐ nie w temacie prasy katolickiej, ponieważ w mojej rodzinnej parafii, Strumianach, byłem jednym ze współzałożycieli gazety „Gotów”, która jest wydawana do dziś już od 29 lat. Dlatego bardzo dobrze wiedziałem, co to znaczy tworzyć i wydawać czasopismo. To stałe zaanga‐ żowanie osób i finansów, intensywna praca, walka z czasem, terminami itd. To był naprawdę taki moment, kiedy pomyślałem sobie: „Nie no, ci młodzi zwariowali. Pomysł super, ale nie mają chyba pojęcia, jak to w rzeczywistości działa.” Dodatkowo grupą docelową mieli być studenci, więc dochodziła tu też kwestia kolportażu. To wszystko składało się oczywiście na tysiąc pytań: „Jak taką gazetę utrzymać?” — przecież to się samo nie zrobi. Jakie miał Ksiądz nastawienie, gdy usłyszał o pomyśle na „Tryby”? Pomysł mi się podobał, chociaż byłem

10

TRYBY – nr 3-4 (80-81)/2021

mocno przestraszony. Wiedziałem, że nie mamy na to pieniędzy i w związku z tym pomyślałem sobie tak: „Jak to będzie dzieło Boże, to nie upadnie, to się ostoi”. Uświadamiałem pomysłodawców dzieła, że to nie jest takie proste, ale też nie gasiłem tego płomienia. Wiedziałem również, że mamy środki, które starczą nam na pół roku wydawania tej gazety. Na początku była ona czarno-biała, a potem dwukolorowa. Oprócz czarnego i białego zawsze był jeszcze jakiś dodatkowy kolor, pamiętam zielony, niebieski i pomarań‐ czowy. Tak się to właśnie kształtowało i w związku z tym myślałem — pół roku to jest niby mało, niby dużo, ale co potem? Na to potem to już Pan Bóg miał swój inny plan. Czy myśli Ksiądz, że „Tryby” na bieżąco dostosowują się do potrzeb środowiska dzisiejszej młodzieży? Zdecydowanie tak. Tak jak powiedziałem, kadra ciągle się zmienia. Młodzi jakimś czasie odchodzą z redakcji, a na ich miejsce przychodzą nowi, znający wyzwania, jakie niesie młodość w dzisiejszym, konkretnym czasie. Oczywiście zawsze może pojawić się jakiś rozdźwięk pomiędzy potrzebami a tym, co my proponujemy, ale staramy się być ciągle na bieżąco i szukać tej przestrzeni, która jest niezagospodarowana tema‐ tycznie. Skoro wydajemy „Tryby” w na‐ kładzie 4 tysięcy i mają one swoich czytelników, to znaczy, że ta grupa docelowa nie czuje jeszcze przesytu treściami, które prezentujemy. Czy „Tryby” to szansa na rozwój po obu stronach — nie tylko dla czytelnika, ale także dla młodych redaktorów, którzy na początku swojej przygody w redakcji nie wiedzą często, jak zabrać się do tworzenia tekstów?

Tak, „Tryby” to taka, powiedziałbym, kuźnia talentów. Generalnie przejście przez pracę w tej redakcji to szansa i okazja do tego, aby być rozpoznawal‐ nym w środowisku zwłaszcza katolickim, ale i nie tylko. Młodzi, tworzący „Tryby”, mieli okazję pracować później także w redakcjach innych gazet, funkcjonują‐ cych już na rynku prasy katolickiej oraz bardziej rozpoznawalnych portali katolickich. Przykładowo, Magda GuziakNowak, współzałożycielka „Trybów”, została dziennikarką „Przewodnika Katolickiego”, a później redaktor naczelną młodzieżowego pisma „Droga”. Z kolei Przemek Radzyński pracuje obecnie jako koordynator biura prasowego Archidie‐ cezji Krakowskiej, a wcześniej był redaktorem naczelnym eSPe i portalu MojePowolanie.pl. Każdy kształci tu swój warsztat. . Na początku bywały też organizowane dłuższe wyjazdy rekolek‐ cyjne, w czasie których formowaliśmy członków redakcji, ponieważ nie wszyscy byli członkami KSM-u. Braliśmy też udział w ogólnopolskich szkoleniach dla twórców mediów katolickich w Polsce. Myślę, że „Tryby” to taka pierwsza przygoda, która przygotowuje młodych do tego, aby pracować w innych inaczej ustawionych pod względem marketingo‐ wym gazetach katolickich. Wspomniał Ksiądz, że redakcja stara się być stale na bieżąco w tematach młodzieżowych. Jakie w takim razie były potrzeby młodych 10 lat temu, na które odpowiedzią miały być właśnie „Tryby”? Jak sama nazwa wskazuje, chodziło o to, żeby „zatrybić”, że w życiu jest wiele ważniejszych kwestii niż tylko zarabianie, studiowanie itd. Na początku „Tryby” były skierowane do studentów uczelni technicznych, głównie AGH i Politechniki Krakowskiej — dlatego taki techniczny tytuł: „Tryby”. Ale my poszerzaliśmy jego


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.