KIERUNEK KULTURA
s
ki
R
oc
h C zer wiń
a k ż ą r k o d i c ś Z miło Uczta u Sanah W kwietniu tego roku, Sanah zaprosiła nas na uroczystą kolację…, a właściwie śmiało można by zaryzykować stwierdzenia, że na iście królewską ucztę. Wokalistka na swojej nowej płycie zatytułowanej właśnie – „Uczta”, gości nas w sposób bogaty, jednak bardzo wyważony, w towarzystwie najwybitniejszych gości, nieoczywistych dźwięków i poetyckich tekstów. Na suto zastawionym stole jest z czego wybierać i każdy bez kłopotu znajdzie smakołyk idealny dla siebie. Premiera płyty Sanah, jak do tej pory, była najgłośniejszą tegoroczną nowością wydawniczą na naszym muzycznym podwórku. Nic dziwnego, ponieważ dwudziestoczteroletnia piosenkarka z każdym kolejnym nagraniem stawiała sobie poprzeczkę coraz wyżej i wyżej. Sanah niezaprzeczalnie posiada nadzwyczajny sznyt do pisania melodii bardzo szybko wpadających w ucho, dzięki czemu trudno jest mimochodem przejść obok jej twórczości. Wszystko zaczęło się w 2019 roku wraz z premierą singla „Szampan”, którym wówczas podbiła serca milionów Polaków. Już w 2020 roku Sanah, czyli Zuzia Jurczak wydała debiutancki krążek, który sprzedał się w ogromnym nakładzie, a utwory podbijały wszystkie polskie radia. Rok później nagrała kolejny album pt. „Irenka”, który nagrodzony został nagrodą Fryderyka za album roku 2021. 42
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VI 2022
Jednak młodziutka artystka wzbudza nie tylko pozytywne emocje. Liczba jej fanów rośnie wprost proporcjonalnie do liczby antagonistów, którzy negatywne opinie koncentrują na jej wizerunku i warstwie lirycznej utworów. Zarzuca się jej infantylność, i trudno się z tym nie zgodzić. Przemyślenia, które odnajdujemy w jej tekstach na dwóch pierwszych płytach bywają banalne, naiwne i powtarzalne. Niekiedy możemy odnieść wrażenie, że Sanah kieruje swoje słowa do najmłodszych odbiorców, co współgra z jej obliczem – małą, drobną, ubraną w kwieciste ubrania „dziewczynką” z anielsko delikatnym głosem. Mimo tego, od czasu do czasu sięgałem po muzykę Sanah, wszakże daleko byłoby mi nazwać się jej fanem. Sytuacja uległa zmianie wraz z nagraniem „Uczty”. Do przesłuchania albumu zachęcił mnie odnowiony wizerunek artystki - dojrzalszy i bardziej „dorosły”, a także wyjątkowa formuła tego wydania. Bowiem, na każdej z 11 piosenek pojawiają się wybitni polscy artyści, z którymi Sanah udało się wytworzyć niezwykłą synergię. Kiedy zatem zasiadamy do „Uczty”, daniem startowym jest utwór „Czesława” wykonany z Natalią Grosiak, który wprowadza nas w nastrój pewnego niepokoju… I od samego początku słychać już, że nie będzie tak kolorowo, jak w dotychczasowej twórczości wokalistki. Pierwsza kompozycja opiera się na dźwiękach pianina i skrzypiec, które do tej pory w nagraniach Sanah stanowiły zazwyczaj jedynie tło dla instrumentów klawiszowych i syntezatorów. Na najnowszym krążku, artystka niemalże z nich zrezygnowała, co uważam za bardzo dobry wybór. Po gorzko-refleksyjnej przystawce, do stołu dosiada się coraz więcej gości, którzy serwują najróżniejsze dania w postaci kolejnych utworów. A ja siedząc przy tym stole jestem oczarowany. Uwodzi mnie melancholijny nastrój płyty i subtelny romantyzm, momentami wzruszający do łez. Z pewnością takim utworem jest piosenka nagrana z Grzegorzem Turnauem pt. „Sen we śnie”. Tekst utworu to wiersz Edgara Allana Poe – amerykańskiego poety. Sanah w poezji śpiewanej odnajduje się wzorowo. Każdy wyraz cedzi z odpowiednimi emocjami, a jej słowa współgrające ze spokojnym, nostalgicznym pianinem, brzmią niebywale autentycznie. Dodatkowym, wyjątkowym walorem utworu jest głos Grzegorza Turnaua, który wraz z delikatnym wokalem Sanah tworzy piękną harmonię. „Gdybym ziarnka, choć nie wszystkie, Mocnym zawrzeć mógł uściskiem, Boże, gdybym z grzmiącej fali, Jedno choć