ArtPost_4_2021

Page 34

WYDARZENIE

Dwa jubileusze Panu Buszce udała się wielka rzecz: zainteresować muzyką cerkiewną całą Polskę. (Krzysztof Penderecki) Rozmowa Marka Bebłota z Mikołajem Buszko, pomysłodawcą i organizatorem Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Cerkiewnej ”Hajnówka” w Białymstoku. MAREK BEBŁOT Marek Bebłot: Dzięki Pańskiej wytrwałości przed nami dwa jubileusze: jeden to 40. edycja „Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Cerkiewnej - Hajnówka”, drugi - 25 lat istnienia Fundacji „Muzyka Cerkiewna”. Dwa jubileusze, jeden człowiek. Proszę przypomnieć nam jak narodził się Festiwal Muzyki Cerkiewnej? Mikołaj Buszko: Można powiedzieć, że narodził się z mojej fascynacji muzyką cerkiewną i z potrzeby chwili. W regionie, w którym wyrastałem, istniało wiele parafii prawosławnych a zatem i parafialnych chórów. Śpiewały różnie, ale doświadczałem tego muzycznego (i jakże odmiennego od popularyzowanej wówczas muzyki) muzycznego misterium przy różnych okazjach. A to jako dziecko uczestnicząc za sprawą rodziców w nabożeństwach, a to przy okazji uczestniczenia w wielu ślubach cerkiewnych moich licznych kuzynów oraz koleżanek i kolegów. Mnie również towarzyszył taki chór, kiedy jako pierwszy (świeżo upieczony) dyrektor odważyłem się (a był to 1979 rok) na oficjalny ślub cerkiewny. Były to czasy kiedy i Cerkiew i wyznawcy innych Kościołów nie były przez ówczesne władze hołubione, a widok duchownego w przestrzeni publicznej był wówczas rzadkością. Z drugiej zaś strony słyszałem o znanym już wówczas kompozytorze Krzysztofie Pendereckim i Jego wybitnym dziele o swojsko brzmiącym tytule Utrenia a także o kierowanym przez Pana Szurbaka Zespole Muzyki Cerkiewnej Warszawskiej Opery Kameralnej. Chórze, którego koncerty muzyki cerkiewnej robiły wśród publiczności furorę. (Los i stworzony przeze mnie festiwal pozwolił mi poznać tych wspaniałych ludzi oraz doświadczać ich wieloletniej życzliwości i przyjaźni).To utwierdzało mnie w przekonaniu, że muzyka cerkiewna jest czymś ważnym, godnym zainte-

34

resowania i popularyzacji. Zatem przychodząc na początku 1979 roku do pracy w kulturze miałem już sprecyzowany pomysł na prezentację muzyki cerkiewnej w wykonaniu cerkiewnych chórów, a miejscem tej prezentacji miała być budowana wówczas piękna nowa cerkiew w Hajnówce. Podzieliłem się tym pomysłem z ówczesnym Dyrektorem Wydziału Kultury w Białymstoku, który przed moim zatrudnieniem chciał widzieć osobę, która z dyplomem inżyniera decyduje się objąć prawie nieistniejącą placówkę kultury. Dyrektor nie zareagował w sposób widoczny na mój pomysł, a przymuszony niejako moim pytaniem - co o tym sądzi? Po długim namyśle odpowiedział...A wie Pan, niech się Pan zastanowi czy…. warto. Jego odpowiedź odzywała się we mnie wielokrotnie w sytuacjach trudnych dla festiwalu i dla mnie. Mam świadomość, że wymyślenie przedsięwzięcia to jest jedna sprawa, musi być pomysł i przeczucie czegoś wyjątkowego. Druga sprawa, to konsekwencja działania, a to jest już trudniejsze, czasami daje gorzki posmak. Ale idea, która jest niezrealizowana, w zasadzie jest tylko dobrym początkiem. Jak pogodzić różne racje, jak utrzymać „kierunek” mimo wątpliwości, czy też sugestii innych? Tak. Już pierwsza edycja festiwalu o nazwie „I Dni Muzyki Cerkiewnej- Hajnówka 1982” i kolejne wzbudzające ogromne zainteresowanie publiczności, wykonawców i mediów utwierdziły mnie w przekonaniu, że jest to coś wyjątkowego, coś, co warto kontynuować i czego warto bronić. Bo powodzeniem imprezy zainteresowały się ówczesne miejskie władze polityczne. W ich imieniu ówczesny sekretarz komitetu miejskiego PZPR na specjalnie zebranym posiedzeniu kilkusetosobowego „aktywu miasta” zarzucił mi kontrrewolucyjną działalność, a I Dni Muzyki Cerkiewnej i przygotowania do drugiej edycji określił, jako ewidentny przykład walki ideologicznej. Tylko ci, którzy pamiętają te czasy


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.