Prestiż magazyn szczeciński (kwiecień 2022)

Page 29

Pięścią w rozpacz AKTOR FILMOWY I TEATRALNY, JEDEN ZE WSPÓŁCZESNYCH MISTRZÓW AKTORSTWA CHARAKTERYSTYCZNEGO ZNANY Z KRWISTYCH RÓL I KONTROWERSYJNYCH POGLĄDÓW. ROZMAWIAMY Z KRZYSZTOFEM MAJCHRZAKIEM O BYCIU SILNYM I NIEPOKORNYM.

Wygląda Pan jak zawodowy sportowiec. Ćwiczy Pan ze sztangą, czy z ketlami?

Lubię totalny trening. Jednego dnia – ciężary, a drugiego – worki bokserskie. To dla mnie jak mycie zębów albo poranna kawa. Skąd ten nawyk?

Jako ośmiolatek pojawiłem się na korytarzu Państwowej Podstawowej Szkoły Muzycznej przy ul. Jaracza 19 w Łodzi. Mój romans z muzyką się przedłużył, bo potem było liceum muzyczne, potem trzy lata Akademii Muzycznej. I nagle – ku przerażeniu mojego Taty – pojawiłem się na egzaminach wstępnych do Łódzkiej Filmówki. W wyniku tego nieodpowiedzialnego gestu, bo tak go oceniam po latach – zostałem również aktorem. Wróćmy do tych projekcji ośmiolatka

Otóż na korytarzach w szkole wisiały portrety. Jeden przedstawiał dość miłego pana z trzema podbródkami w okularach ze szkłami jak denka od szklanki. Nazywał się Franz Schubert. Dalej wisiał jakiś grubas w białej barokowej peruce, z dużym brzuchem. Nazywał się Johann Sebastian Bach. Ale miałem jeszcze jednego demona, który mnie wtedy straszył. Człowiek z przystojną twarzą, z włosami uciętymi na pazia, których nienawidzę. Ten, z kolei, nazywał się Fryderyk Chopin. Wmówiłem sobie wtedy, że jak będę się uczył muzyki, będę grał na fortepianie – to będę tak wyglądał… Dlatego rok później, w tajemnicy przed rodzicami, zapisałem się do klubu sportowego do sekcji boksu i ciężarów. Od tamtej chwili jadę codziennie.

I karate. Byłem kiedyś na kontrakcie muzycznym w Japonii, mam żółty pas. Opowiem Pani o moim mistrzu. Gdy byłem w Japonii, moi kumple ostro pili... A Pan to wylewał za kołnierz?

Ja nie wylewam za kołnierz, uwielbiam balangi. Natomiast te

Wow!

Niestety Haruhisa zrobił mi rozgrzewkę trwającą piętnaście minut, po której nie wiedziałem czy fruwać, zemdleć czy się porzygać. Umyłem się i usłyszałem: „Kris, kiedy będziesz wychodził - ukłoń się dojo (sali treningowej), taki jest zwyczaj. I chyba do jutra, prawda?” „Tak, za dziś dziękuję” – odpowiedziałem i wychodząc zapytałem: „Czy mistrz zechce mi zdradzić tajemnicę swojej wydolności?” Usłyszałem, że są tylko dwie rzeczy. Po pierwsze: jeść tylko wtedy, kiedy chce się jeść, po drugie: jeżeli zaczynasz ćwiczyć - to ćwicz codziennie (jak mówili w klubie: mainichi). Tego się trzymam i ku mojej radości Pani ocenia moją kondycję pozytywnie. Co Panu daje taki wysiłek?

Nie wiem… Może wygraną w kontakcie z rozpaczą, nieustanną towarzyszką ludzkiego losu? Może pozwala mi w tym błocie rozpaczy na to, żeby usta wysunęły się odrobinę nad, a nie utonęły pod? Może mi to pomaga nie żyć w tym ciągłym imadle losu, ściśnięty między byciem szczęśliwym i nieszczęśliwym, bogatym i biednym, sławnym i niesławnym? Może to? Czuję, że tak jest, ale ludzie, którzy nie są zbyt „robotni” i nie przywykli do pracy fizycznej mi w to nie uwierzą. Zaraz zapytają, a gdzie moje przyjemności? A ruch jest ważniejszy od czegokolwiek, nawet jedzenia. Tak więc kobieta czy mężczyzna powinni zawsze mieć przy sobie butelkę wody i się ruszać. Wtedy nie ma się żadnych romansów i znajomości z lekarzami.

T E M AT Z O K Ł A D K I

Boks?

ilości zaczęły mnie powalać. Nie dawałem rady. Zapytałem właściciela klubu, w którym graliśmy, czy gdzieś w pobliżu jest jakiś klub karate. Chciałem w ten sposób się jakoś ratować. Myślałem, że przynajmniej napijemy się raz; w weekend. Ale nie codziennie! Okazało się, że jego brat prowadzi klub karate. Mój mistrz, jedyny w klubie mówiący po angielsku, nazywał się Haruhisa Miura i miał 83 lata. Myślałem wtedy, że wszystkich tam rozwalę. On ma mnie uczyć? Człowieka podciągającego się na drążku 24 razy?!

29


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook

Articles inside

KRONIKI

17min
pages 116-124

Dlaczego nie ma wielkanocnych kolęd i przebojów?

5min
pages 110-114

Teatr Dobra

2min
page 115

Słoś, czyli życiorys genialnego ignoranta

12min
pages 106-109

Naród – pisze Szymon Kaczmarek

2min
page 105

Saksy w filharmonii / Skarby czasu zarazy

0
page 104

Jak powstawała Opera w Szczecinie Portret córki–portret mamy

0
page 103

Foki / Gwiazdozbiór z Olbrychskim

0
page 102

Ekspert radzi

1min
page 100

Burmistrz / Szwedzka królowa swingu

0
page 101

Japońska szkoła relaksu i urody

2min
page 99

Z miłości do nauki i ciała

2min
page 97

Kręgle, morze i duża dawka relaksu

2min
page 98

Powrót do normalnego życia

2min
page 96

Nakładki szczęścia

1min
page 95

Praca nad urodą to praca nad zdrowiem

2min
page 94

Nowe biodro, lepsze życie

4min
pages 88-89

Wiosenne bestsellery

4min
pages 82-83

Na zdrowych nogach

3min
pages 90-93

Naturalnie gabinetowe nowości

2min
page 87

Uśmiech w dobrych rękach

3min
pages 84-85

Niepłodność nie ma płci

4min
page 81

Jak zaszczepić w dzieciach miłość do sportu?

1min
page 86

Gnocchi — drogocenne kluseczki

3min
pages 79-80

Premium, czyli możliwość wyboru

3min
pages 76-78

Legalizacja zatrudnienia w Polsce

2min
page 75

Pomoc na miarę oczekiwań

2min
page 74

Mediacja i lobbing

3min
pages 68-69

Enklawa w centrum miasta

1min
pages 64-65

Zielona transformacja to przyszłość biznesu

5min
pages 70-71

Jubileusz szczecińskiej szkoły międzynarodowej

3min
pages 72-73

Nie)zwykła codzienność

4min
pages 61-63

Designerska sztuka równowagi

1min
pages 57-60

ŠKODA City Store – nowa jakość

2min
pages 55-56

Bezpieczny, wygodny i z klasą

2min
pages 52-54

Powiew wolności

4min
pages 46-49

Historia zapisana w ginie

7min
pages 34-37

Ekscytujący, bo elektryczny

3min
pages 50-51

Piękne a jednak bestie

13min
pages 38-45

Krzysztof Majchrzak Pięścią w rozpacz

12min
pages 29-33

Pomaganie zapisane w DNA

1min
pages 26-28

Na wybiegu pomagając

1min
pages 23-24

Nowe miejsca

1min
page 17

O biznesie w trudnych czasach

2min
page 25

Krzywym okiem – pisze Dariusz Staniewski

3min
pages 14-16

ДЕТИ” w solidarności z Ukrainą

1min
pages 18-20

Czas na szczecińską ligę żeglarską

1min
page 21

Wiosna zwykłego polskiego chomika – pisze Ania Ołów-Wachowicz

5min
page 13

Pozytywna energia Morcheeby

2min
page 22
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.