(Nie)zwykła codzienność W OKNACH ZABYTKOWEJ KAMIENICY PRZEGLĄDA SIĘ ŚRÓDMIEŚCIE SZCZECINA, A W JEJ WNĘTRZU MIEŚCI ICH OSOBISTY WSZECHŚWIAT. W MIESZKANIU, KTÓRE MAGDA I KONRAD WYPATRZYLI W WYKAZIE LOKALI KOMUNALNYCH OFEROWANYCH PRZEZ MIASTO W ZAMIAN ZA REMONT, W NIESPEŁNA SZEŚĆ MIESIĘCY POWSTAŁA PRZESTRZEŃ DALEKA OD SZTAMPY I BANAŁU. TAKA, KTÓRA INSPIRUJE. Po podpisaniu umowy z gminą, mieli na prace osiem miesięcy. Ku zaskoczeniu najbliższych, uporali się z remontem w niespełna sześć. W pół roku surowa przestrzeń stała się przyjazna i funkcjonalna, idealna dla ich trzyosobowej rodziny. Mieszkanie wymagało wykonania nowej instalacji centralnego ogrzewania oraz wymiany instalacji elektrycznej i wodno-kanalizacyjnej, w tym pionu wodnego, co nastręczyło wielu problemów. „Okazało się, że skorodowaną, zarośniętą kamieniem i rdzą rurę musieliśmy wymienić nie tylko w naszym mieszkaniu, ale także w lokalach sąsiadujących. Po rozmowach z sąsiadami i tygodniach zmagań z opieszałym majstrem wreszcie mogliśmy być spokojni, że awaria starego pionu nie spowoduje zalania naszego nowo wyremontowanego mieszkania” — relacjonuje Magda. — „Poza tym konieczna była wymiana okien i zgniłych legarów, a belki wymagały odgrzybienia i impregnacji” — dodaje.
DESIGN
Magda właśnie przeprowadziła się do Szczecina z rodzinnej Warszawy i szukała z Konradem miejsca na nowy start. 90-metrowe mieszkanie, które znaleźli przez wykaz lokali komunalnych, było zrujnowane, ale to ich nie odstraszyło. Wręcz przeciwnie — oczarowani jego autentycznością, od razu wiedzieli, że chcą urządzić tu swój pierwszy wspólny kąt. Nie jest to żadne zaskoczenie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że oboje dorastali w kamienicy — Magda na warszawskiej Woli, Konrad przy szczecińskich Wałach Chrobrego. Z dzieciństwa pamiętają podłogi – skrzypiące, gdy się po nich stąpało – i drzwi, solidne, drewniane, że spatynowanymi, mosiężnymi klamkami, po których Konrad lubił wodzić palcem.
61