tej muzyki. Gramy razem, pijemy razem, razem siejemy spustoszenie i miejmy nadzieję, że tak będzie nawet wtedy, gdy już wspólnie spłoniemy w czeluściach piekieł. Poza tym, nie mogę się nie przyznać, że pisząc ten kawałek chcieliśmy mieć jeden z tych numerówhymnów, a co może być lepsze, niż wyśpiewywanie "I, Witchfukker! I, Master of Sodomy!".
Czcimy rozpustę i perwersję Choć twierdzą, że nie wynaleźli koła na nowo, dawno nic nie sprawiło mi podobnej przyjemności jak odsłuch "Demonic Possesion" - pierwszego długogrającego wydawnictwa Destructo, które nie jest taśmą demo. Nadal utrzymana jest w klimatach old-schoolowego, surowego i analogowego brzmienia (wątek analogowości brzmienia i nośników przewinął się poza tym w naszej rozmowie kilkakrotnie), ale jest też przede wszystkim porządnie zagrana i porządnie skomponowana. Nie tylko fani Sarcofago będą zadowoleni - chłopaki nawiązują też do klasycznego speedu i współczesnej sceny undergroundowej. Jeśli też pobilibyście didżeja w tanim pubie, bo nie chciał włączyć WASP, pewnie się z nimi dogadacie. Więcej mniej lub bardziej nieprawdopodobnych anegdot poniżej (bez weryfikacji - niech pozostaną bluźnierczą i perwersyjną miejską legendą, idealnie pasującą do muzyki tej trójki…) HMP: Jesteście mocno zainspirowani sceną brazylijską, jak Sarcofago, co wydaje się oczywiste patrząc tylko na waszą nazwę, logo, a później też muzykę, więc muszę zapytać: pamiętacie pierwszy raz, gdy odkryliście ich muzykę? Co was w niej tak urzekło? G.G. Motörphallus: (śmiech) Kurczę, to niezła podróż przez wspomnienia! Wydaje mi się, że odkryłem ich, gdy zacząłem głębiej grzebać w thrash metalu, od kiedy pokochałem zespoły, które poszły z tym gatunkiem o krok dalej, jak Sepultura, Kreator i Sadus i zanim się obejrzałem, natknąłem się na Muti-
wyróżniają. Speed, Black, Thrash, Punk.. Nazywajcie to, jak chcecie, koniec końców i tak Destructo nie idzie na żaden pieprzony kompromis. Pieprzyć kakofoniczne ograniczenia, grajcie głośno i bezlitośnie! Jak dla mnie, wszystko, co napisaliśmy i tak brzmi jak blackened-heavy metalowa rozpusta. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że te dwa kawałki, o których wspomniałaś, były w pewien sposób zainspirowane przez Burning Spirits, a dokładniej, solówka w "Lycanthro Kommando" była mocno zainspirowana przez Hide'a (X), jego solowe dokona-
Foto: Destructo
lator, Sextrash i Sarcofago. To, co najbardziej kocham w Sarcofago, to jacy są bezwględni, szczególnie D.D. Crazy na perkusji. Może nie jest to najdokładniejszy perkusista na świecie, ale z pewnością jest w jego grze agresja i siła, której wielu osobom brakuje. Skupiacie się głównie na black-thrashowych kompozycjach (właściwie bardziej black/ deathowych, niż thrashowych), ale na "Demonic Possesion" znalazły się dwa kawałki przypominające raczej wczesny speed metal: "Lycanthro Kommando" i "I, Witchfukker", moi osobiści faworyci. Co sprawiło, że poszliście również w tę stylistykę? Mocno się
128
DESTRUCTO
nia, a w "I, Witchfukker" bridge zainspirował Randy Uchida (GISM). Nie jest tajemnicą, że japoński metal i punk zawsze miały ogromny wpływ zarówno na mnie, jak i Soulcrushera. Istnieje też zespół pod nazwą Witchfukker, czy wasz kawałek jest im dedykowany? Jeśli się nie mylę, zagraliście razem przynajmniej jeden koncert. Hell yeah! Witchfukker to najlepsze skurwysyny na całym tym pieprzonym świecie, a ten kawałek powstał na ich cześć! To nasi dobrzy przyjaciele i jedni z niewielu dzieciaków, które podtrzymują przy życiu prawdziwego ducha
Jaki jest sekret waszego brzmienia? W gatunku, w którym gracie, trudno o perfekcyjnie surowy i brutalny mix i mastering, który nie brzmi przy tym amatorsko, jak taśma demo, ale wam się udało. Wolicie cyfrę czy analo gowy sprzęt? Zauważyłam, że macie wzmacniacze Soldano. Dzięki! To żaden sekret, to po prostu głośne jak cholera lampowe wzmacniacze i starania, by jak najwięcej rzeczy powstawało analogowo - na tyle, na ile to możliwe. Stronimy od mentalności poprawek w miksie. Nagraliśmy tylko kilka podejść wszystkiego, bo uznaliśmy, że tak będzie dla tej płyty najlepiej. W ten sposób jest najbardziej szczerym odbiciem nas jako zespołu. Niedoskonałości zawsze były tym, co wyróżniało moje ulubione albumy. Powiedziałbym, że to piękno ich surowej mocy. Gdyby nie fakt, że nagrywanie na taśmach jest tak drogie, prawdopodobnie chciałbym, by nagrania i mix były całkowicie analogowe. Na płycie używałem wzmacniaczy Soldano SLO100 i Sovtek MIG100h, a do basu Soulcrusher używał zniekształconego Marshalla Superbass. Ty i Soulcrusher graliście razem w dwóch innych zespołach: Dödsrit i Nuclear Devastation. Oba wydają się być wciąż aktywne i oba mają w sobie crust punkowe elementy. Nie wydaje ci się, że komponując materiał dla Destructo również używaliście podobnych patentów? Zawsze otwarcie mówiłem o wpływach takich zespołów jak Death Side, GISM, Anti Cimex, Black Uniforms itd. W naszej muzyce zawsze będą obecne elementy hardcore/crust/ punkowe, czy jakkolwiek to nazwiesz. Jak powiedział kiedyś mój przyjaciel Poney z Violator, jeśli dobrze pamiętam: "Metal to po prostu punk grany od tyłu". Dlaczego w takim razie zdecydowaliście się założyć Destructo, black/thrashowy projekt, czuliście, że wasze poprzednie składy były niewystarczające, a może potrzebowaliście przestrzeni na kompozycje, które nie pasowały do Dödsrit ani Nuclear Devastation? Destructo było początkowo pobocznym projektem, w okresie, w którym Nuclear Devastation wciąż było aktywne, mimo że naszego perkusistę już wtedy zajmowały inne zespoły. Soulcrusher i ja nie chcieliśmy po prostu siedzieć bezczynnie. Powiedziałbym, że podejście do Destructo było całkiem podobne do tego, jakie mieliśmy we wczesnych latach Nuclear Devastation, ale tym razem z jaśniejszą wizją tego, co chcieliśmy osiągnąć i bogatszym doświadczeniem. Jedyną wizją Nuclear Devastation była samodestrukcja i katarzis, co niestety doprowadziło do upadku zespołu. Z Destructo chcemy raczej czcić rozpustę i perwersję. "Demonic Possesion" zostało wydane na winylu, kasecie i CD, ale już nawet wasze demo wydaliście na wszystkich tych formatach. Fizyczne wydania wydają się dla was