lejność utworów na płycie "Human Heredity" została ustalona dopiero po miksach. To samo dotyczy nazwy albumu. Zatem w tym przypadku to płyta sama w sobie podsunęła odpowiednie pomysły.
Muzyka bez emocji przestaje być muzyką Bogusław Balcerak's Crylord to dość osobliwy projekt. Choćby z tego względu, że na wszystkich swoich dotychczasowy albumach korzysta z pomocy wielu gościnnych wokalistów, którzy śpiewają poszczególne numery. Skąd ten pomysł? O tym i o kilku innych aspektach swej twórczości opowiedział nam Bogusława Balcerak, który dowodzi projektem o nazwie Crylord. HMP: Witaj. W nowy rok wchodzisz z trzecim albumem swego projektu zatytułowanym "Human Heredity". Warto jednak zauważyć, że od wydania poprzedzającego go "Gates Of Valhalla" upłynęło całe osiem lat. Co ciekawego porabiałeś w tym czasie? Bogusław Balcerak: Tak rzeczywiście może się wydawać, że minął długi czas od wydania płyty "Gates of Vallhalla". Jednakże nie był to czas bezowocny. Przez cały ten okres muzyka była grana i tworzona. W 2015r. powstał projekt Tyc/Balcerak a następnie pojawił się album "Rock Fever" wydany własnym siłami w 2017 roku. Płyta ta utrzymana została w innym, lubianym przeze mnie również klimacie hard rocka. Z przyczyn personalnych nie doszło do kontynuacji tego projektu i to pomimo tego, że materiał na drugą płytę w dużej mierze był już skomponowany. Po zakończeniu projektu Tyc/Balcerak zająłem się kompono-
utwory już całkiem nowe jak "Death is Rising" dedykowany mojemu zmarłemu bratu. Długo zastanawiałem się czy utwory z czasu Tyc/ Balcerak realizować pod szyldem Crylord, albowiem odbiegają stylistycznie. Po dłuższym namyśle stwierdziłem jednak, że nie ma co komplikować sprawy i tworzyć kolejnych projektów muzycznych. Dlatego też powstała dość różnorodna stylistycznie płyta. Jeśli chodzi o tworzenie, to w rozmowach z różnymi muzykami trafiłem na dwa główne podejścia do tego tematu. Jedni piszą utwory cały czas, a kiedy przychodzi do wydania konkretnego albumu mają z czego wybierać. Inni zaś piszą dopiero, gdy dochodzi do nich, że wypadałoby wydać coś nowego. Tworzą zatem z myślą o konkretnym albumie. Które z tych podejść jest Ci bliższe? Ja raczej należę do tych muzyków, którzy two-
Foto: Crylord
waniem muzyki na następną płytę Crylord. Prace nad płytą przedłużały się ze względu na jednego z muzyków, więc w tak zwanym międzyczasie powstała płyta - "Human Heredity". Czy materiał, który możemy usłyszeć na "Human Heredity" to efekt pracy rozłożonej na cały ten ośmioletni okres, czy może zacząłeś tworzyć go w pewnym konkretnym momencie? Myślę, że to jest efekt moje pracy twórczej z okresu ośmiu lat. Znajdziemy tu utwory utrzymane w klimacie Crylord. Pojawiają się także utwory rockowo-hard rockowe napisane na drugą płytę Tyc/Balcerak. Wreszcie są też
176
rzą przez cały czas. Jeżeli pojawia się pomysł w głowie, to zaraz muszę go zmaterializować. Nie myślę w kategoriach przymusu wydawania czegoś nowego. Koncentruje się na tym co lubię robić, a więc na graniu i tworzeniu. Jedynie co może być w pewnym sensie zaplanowane to kierunek w jakim chcę podążać z moim brzmieniem. Czasami proces materializacji może trwać długo i dojrzewać w czasie. Jest też tak, że kiedy nazbiera się trochę utworów, to staje się naturalną rzeczą myślenie o wydaniu płyty. Materiał nie powinien zalegać. Tak było w przypadku "Human Heredity". Oczywiście najlepiej jest mieć odpowiednio więcej utworów, ażeby móc z czego wybierać. Tym niemniej zauważyć należy, że ostateczna ko-
BOGUSLAW BALCERAK’S CRYLORD
Co jest dla Ciebie, jako twórcy ważniejsze? Techniczna strona grania, czy może emocje, które niesie muzyka. Muzyka bez emocji w zasadzie przestaje być muzyką stanowiąca naturalny, zatem ludzki sposób uzewnętrzniania się duszy artysty. Przez muzykę wyrażam własne emocje, to co czuje i to co mnie wewnętrznie nakręca. Z kolei technika mojej gry pomaga mi w precyzyjnym wyrażeniu tych emocji. Trudno mi w ogóle wyobrazić sobie muzyka grającego bez jakichkolwiek emocji. Nawet odtwarzając muzykę innego artysty gramy mimowolnie włas-nymi emocjami. Zresztą tak było w utworze Dio - "Rainbow In The Dark", który znajdzie się na wydawnictwie japońskim płyty "Human Heredity". Zaśpiewał go mój dobry znajomy Ricky Vaniec. Moja wersja nawiązuje do klasycznego wykonania, aczkolwiek moje emocje związane z tym utworem doprowadziły do zmian aranżacyjnych. Dzięki temu utwór nabrał innych barw emocjonalnych. Przez wszystkie lata w muzyce Crylord pojawiło się, więcej przestrzeni dla wyrażenia moich emocji. Można powiedzieć, ze moje emocje dojrzały. Nie porywam się teraz na dalece idące progresywno-techniczne fajerwerki muzyczne, choć nie jest to prosta muzyka i staram się żeby w każdym utworze utrzymać właściwy poziom. Jeśli utwór ma prostszą strukturę wtedy odbijam to sobie bardziej w solach gitarowych. Staram się to tworzyć tak aby miało odpowiedni poziom emocji i myślę, że zawsze tak robiłem. Ta muzyka jest i zawsze była emocjonalna. Co do solówek to też jest to wypośrodkowane. Elementy shredu przeplatane są wolniejszymi dźwiękami lub krótkimi melodiami. Specjalnie się nad tym nie zastanawiam, intuicyjnie mi to jakoś samo wychodzi, lecz jak ktoś by to chciał analizować to właśnie tak to jest skonstruowane. Przecież nie można kogoś męczyć samym shredem, tak jak i nie można zanudzać samymi melodyjkami. Oczywiście też można spaprać i zagrać źle kombinację shredu i melodii, ale takiego przypadku tutaj nie omawiamy i taki nas nie interesuje. Grasz na wielu instrumentach. Czy pisząc dany numer układasz sobie w głowie ścieżkę każdego z instrumentów osobno, czy też od razu masz wizję wszystkich partii jako całości? Po części tak, mam w głowie wstępny obraz każdego instrumentu. Choć ostateczny szlif utwór zyskuje po wstępnym skomponowaniu. Czyli mając szkielet utworu dopracowuje szczegóły. Potrafi to trwać nawet parę dni. Sprawdzam warianty melodii i ostatecznie dopasowuję akordy i ozdobniki aż do uzyskania zadowalającego efektu. Jeśli przez parę dni komponowania nic z tego nie wychodzi to odstawiam utwór, żeby nie męczyć go "na siłę" i wracam do niego za jakiś czas z nowym spojrzeniem. W sferze komponowania nie jest tak, że mam wizję i natchnienie, i wtedy rzucam się do komponowania. Nie, czasami pogrywam na gitarze i to przeradza się w kompozycję, a czasami siadam do instrumentu z myślą o skomponowaniu jakiegoś utworu. Zawsze udaje się cos stworzyć. Jeżeli nie cały utwór to