młody człowiek pamięta o dziesięcioleciu płyty. My o tym nie pamiętaliśmy, a Ty pamiętasz. Nie wiem, co to się dzieje. Nie liczyliśmy tych lat, a Ty nagle mówisz: "o dziesięcioleciu". No, dobra, zgadzamy się z tym, bo "Jeźdźcy Nocy" rzeczywiście wydaliśmy w 2012r. Dziękuję za pamięć.
Pamiętamy o dziesiątej rocznicy "Jeźdźców Nocy" Są wśród nas pionierzy polskiego heavy metalu, którzy czują się świetnie, emanują entuzjazmem i których korci do dalszego działania, ale którzy machają rękami z rezygnacją, bo uważają, że nie ma już z kim ani gdzie grać. Przecież nie mogliśmy o tym zamilczeć. Ich druga płyta nie jest nigdzie dostępna w fizycznej postaci, ale kiedy nadeszła dziesiąta rocznica jej ukazania się, było dla nas oczywiste, że trzeba zadzwonić, pogadać i przypomnieć "Jeźdźcy Nocy" na łamach "Heavy Metal Pages". Nie wszystkie słowa, które padły, nadawały się do publikacji. Poniżej znajdziecie jak najobszerniejszy zapis rozmowy, jaki mogliśmy Wam przekazać. Oto żywe wspomnienia twórczości Stos z perspektywy słuchaczy, a przede wszystkim okiem, uchem i sercem sławnego małżeństwa ikon gatunku: wokalistki Ireny "Rosy" Bol oraz perkusisty Jana "Jano" Bol. Irena "Rosa" Bol: Skąd Ty sobie nas przypomniałeś człowieku? Daj spokój... Młody jesteś a pamiętasz takie rzeczy?
Irena "Rosa" Bol: Proszę Cię, nawet o Polsce nie wspominaj... Możemy się napić piwka przy Tobie?
HMP: Oczywiście, że cały czas pamiętam o Stosie. Wybrałem się kiedyś nawet na Wasz koncert. To było 8 listopada 2008 w krakowskim klubie Loch Ness. Występowaliście wraz z Mayhayron i Witchking. Irena "Rosa" Bol: Obchodzili jubileusz? Graliśmy z Mayhayronami kilka razy, ale akurat wtedy świętowali jubileusz i było ostro. Miło wspominamy Kraków.
No, oczywiście. Wprawdzie jestem absty nentem, ale nie ma problemu, jeśli ktoś w mojej obecności pije. Właśnie sobie przypomniałem, że widziałem Was 10 sierpnia 2011r przed Metal Hammer Festival w Spodku. Wyświetliliście mi się w holu wejściowym, ale nie zagadałem, bo raz że byłem wtedy zbyt nieśmiały, a dwa że uznałem wtedy, iż lepiej nie zakłócać Wam prywatnego czasu.
Foto: digiheart.pl
Jan "Jano" Bol: A Ty co, za granicą siedzisz teraz? Irena "Rosa" Bol: Biały dzień teraz u Ciebie? Od pięciu lat mieszkam na Islandii. Bardzo słonecznie tu jak na luty (rozmawialiśmy 20 lutego 2022r, w Polsce była godzina 18 i panował zmrok, a na Islandii o godzinie 17 jeszcze słońce oślepiało). Ostatnio mnóstwo śniegu napadało. Irena "Rosa" Bol: Może kiedyś pojedziemy w skandynawskie strony, bo jeszcze tam nie byliśmy. Jan "Jano" Bol: Na pewno lepiej tam jak w Polsce.
70
STOS
Irena "Rosa" Bol: Oj, chodziło się często na rozmaite koncerty, ale restrykcje świrusowe wszystko spiepszyły. Teraz w marcu jedziemy spotkać się z Grzesiem Kupczykiem w chorzowskiej Leśniczówce. Ceti zagra tam 12 marca 2022r. Tymczasem spotkaliśmy się, żeby poroz mawiać o Waszej płycie "Jeźdźcy Nocy" z okazji dziesiątej rocznicy jej wydania. Jan "Jano" Bol: Się boimy się. Irena "Rosa" Bol: Od dwóch dni to przeżywam (bo dwa dni wcześniej "Heavy Metal Pages" wysłało prośbę do Stos o niniejszy wywiad - przyp. red.). Jestem pod wrażeniem, że
Uważam, że "Jeźdźcy Nocy" to jedna z najciekawszych płyt wydanych w obecnym stuleciu z tekstami w języku polskim. Irena "Rosa" Bol: Bardzo nam miło. Nie zdarza nam się często takich słów słyszeć. On robił teksty (Irena "Rosa" Bol kiwa na Jana przyp.red.). Szacun. Ja czasami mogłam się udzielić, ale generalnie teksty są Jana. Wczoraj posłuchaliśmy sobie "Jeźdźców Nocy" dzięki Tobie, bo tak to jakoś nie ma na to czasu. Jan "Jano" Bol: Własne rzeczy lepiej słuchać rzadziej, wtedy jest przyjemnie. Irena "Rosa" Bol: Byliśmy pod wrażeniem, jak fajnie "Jeźdźcy Nocy" brzmią. Człowiek miał dreszcze wczoraj. Kiedy wydawaliście pierwszy longplay "Stos" w 1990 roku, zespół nie działał już zbyt aktywnie, chociaż oficjalnie nie zaprzestaliście działalności. Czy podjęliście wów czas decyzję, że już nigdy więcej nie wejdziecie do studia? Jan "Jano" Bol: Nie, nie. W 1989r. powołali gitarzystę Jaśka Kardasa do wojska. Zaczęły się kwasy z managerem Dziubą (Tomasz Dziubiński z Metal Mind Productions - przyp. red.). Nastały czasy niesprzyjające graniu. Otworzono granicę z Polski na Zachód. Każdy zajmował się rodziną, małymi dziećmi, a z kasą kiepsko. Rozjechaliśmy się więc po różnych krajach za pracą. Myśleliśmy, że jak tylko wróci Jasiek, to wznowimy Stos. Czas leciał szybko i minęło 10 lat, zanim znów spotkaliśmy się. Irena "Rosa" Bol: Tymczasem materiał na płytę składał się i składał i składał. Jan "Jano" Bol: Ale nigdy nie pomyśleliśmy, że "już nie wejdziemy do studia". Cały czas planowaliśmy spiknąć się z powrotem i działać dalej. Irena "Rosa" Bol: W tamtych okolicznościach wejście do studia nie było dla nas rzeczą łatwą, prostą i przyjemną. Trzeba było mieć kasę. Nie było takich możliwości, jak dziś. Gdyby nie Dziuba, to nikt nigdy by nas nie usłyszał. Rzeczywiście nam pomógł. Materiału na "Jeźdźcy Nocy" nie brakowało, bo składał się od dawna. Weszliśmy do studia, natomiast trwało to zbyt długo. Znając nasze podejście do sytuacji przeczuwaliśmy, że nie wiadomo kiedy nadarzy się następna taka okazja. Oczywiście, że chcieliśmy, ale w praktyce nie istniały takie możliwości, żeby cyklicznie nagrywać. Jan "Jano" Bol: Także myśmy nigdy tego nie przekreślali, ale nie spodziewaliśmy się, że stanie się do dopiero w następnym tysiącleciu. Wyjechaliście za granicę? Irena "Rosa" Bol: Ja zostałam w Polsce z dziećmi. Jan "Jano" Bol: Pojechałem na robotę do Austrii. Pozostali do Niemiec. Irena "Rosa" Bol: Człowiek wyjeżdżał za kasą, gdzie się dało. Nie mieliśmy własnego mieszkania, dzieciaki już były, siedzieliśmy u rodziców, no to wiesz. Jan "Jano" Bol: Płyta "Stos" wyszła po fakty-