20
teologia wyzwolona
W imię miłości. W odpowiedzi krytykom kontekstualizacji Różnica między teologią kontekstualną a „tradycyjną” nie polega na opozycji „uniwersalne– jednostkowe”, lecz raczej „teoretyczne–praktyczne”. Uniwersalność tradycyjnej teologii była często pozorna – polegała na niedostrzeganiu własnej uprzywilejowanej pozycji.
Monika Woźniak Anna Libera
R
ozpocznę od wyłożenia kart na stół: poniższy tekst ma charakter apologetyczny; ma za zadanie bronić teologii kontekstualnej. Ponieważ pojęcie „kontekstualizacji” nie jest oczywiste dla większości polskich czytelników, a wywołuje też spory wśród badaczy, warto poświęcić mu kilka słów. Mówiąc najogólniej, kontekstualizacją teologii nazywa się wprowadzenie jej w pewien konkretny kontekst, to znaczy powiązanie jej z pewną ograniczoną przestrzennie i czasowo określoną sytuacją. Choć czasem mówi się, że w istocie każda teologia jest kontekstualna, gdyż powstaje w pewnym określonym momencie i jest związana z określoną grupą społeczną, to istnieją dwie sytuacje, w których owa kontekstualność jest przez samych teologów szczególnie dyskutowana. Pierwsza związana jest
z odrębnością kulturową w sytuacji misyjnej. Kontekstualizacja stanowi tu warunek skutecznej ewangelizacji i często dotyczy problematyki „przekładu” treści teologicznych w taki sposób, by były one zrozumiałe, przekazywalne i łatwiej zakorzeniały się w określonym sposobie życia i rozumienia świata. W tym kontekście zamiast o „kontekstualizacji” mówi się też często o „inkulturacji” czy dziwnie brzmiącej po polsku „indygenizacji” (indigenisation), którą można by przełożyć jako „urdzennienie”. Drugim wyróżnianym przykładem teologii kontekstualnych są zaś teologie tworzone z perspektywy sytuacji różnie rozumianego ucisku, takiego jak wyzysk ekonomiczny, dyskryminacja mniejszości czy zdominowanie przez zachodniocentryczny dyskurs. W poniższym tekście chciałabym skupić się na drugim typie teologii kontekstualnych, które można też utożsamić z teologiami emancypacyjnymi czy
krytycznymi – to one bowiem najczęściej podlegają daleko idącej krytyce. Co więcej, pojęcie kontekstualizacji pojawiło się pierwotnie w 1972 roku właśnie w tym kontekście – uznawany za ojca tej idei tajwański teolog Shoki Coe twierdził, że kontekstualizacja idzie o krok dalej niż indygenizacja, bo bierze pod uwagę nie tylko problem odrębności kulturowej, lecz także „sekularyzmu, technologii i walki o sprawiedliwość charakteryzującej historyczny moment, w którym znajdują się narody Trzeciego Świata”. 1 To prawda, że tak rozumiane zadanie teologii kontekstualnej niesie ze sobą ryzyko zniekształcenia Dobrej Nowiny. Jak się wydaje, istnieją dwa podstawowe jego rodzaje. Pierwszy z nich to instrumentalizacja: uczynienie z wiary narzędzia w walce o sekularnie rozumianą emancypację. Wiąże się z tym pokusa nazbyt immanentnego →