BESTSELLER
CO MOGŁEM, TO ZAŁATWIŁEM swoim krótkim, bo
58-letnim życiu, naznaczonym ciężką chorobą serca i udarem mózgu, nakręcił zaledwie 14 filmów i seriali. Aż 16 jego scenariuszy poszło do kosza. W czasach PRL nie był pupilem władzy ani pieszczochem środowiska. Nigdy nie zapisał się do partii i mocno wspierał opozycję. Człowiekiem, który nie cierpiał go najbardziej, był K azimierz Kutz, mimo że razem studiowali w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej w Łodzi na Wydziale Reżyserii i należeli do nieformalnej grupy przyjaciół, zwanej Kolektywem. To Kutz wymyślił pod koniec lat 60. określenie „bareizm” na oznaczenie filmów źle zrobionych, pod publiczkę, dla niewybrednych widzów.
Z
a pomocą tego złośliwego określenia władze, prominenci środowiska filmowego i usłużni dziennikarze atakowali Stanisława Bareję, zarzucając mu niską jakość filmów, antysocjalistyczną wymowę, kłamstwa i nienawiść do klasy robotniczej, a termin „bareizm” stał się na długo synonimem kiczu w polskiej kinematografii. Skutkiem tego była niechęć reżyserów do obsadzania aktorów, którzy wcześniej grali u Barei. Dziś o twórcach kina moralnego niepokoju nikt już prawie nie pamięta, ustrój się zmienił, a filmy Barei wciąż mają wielomilionową widownię i należą do grona kultowych. Przykładem może być „Miś”. Miało tej komedii nie być, przynajmniej nie w takiej formie, jaką znamy obecnie. Najpierw „Misia” rozłożyła cenzura, żądając 37 skrótów i poprawek, później film przez rok przeleżał na półkach, by w końcu stać się obiektem ataku wspierających partię dziennikarzy. A jednak „Miś” przeżył i wygrywa we wszystkich rankingach na najbardziej kultową komedię w historii polskiego filmu. Zwrot Oczko się odlepiło temu misiu należy do najczęściej cytowanych i wszedł do języka potocznego. Cała komedia to wyborne dialogi, setki żartów (świetnych, rewelacyjnych i genialnych), doskonała intryga i śmieszny opis
6 2 L A DY ’ S C L U B • N R 6 4 / 2 0 2 0
ustroju komunistycznego, który przecież śmieszny nie był, lecz po prostu straszny. Pamiętacie wypowiedź reżysera Zagajnego z tego filmu, kwintesencję komuny? Na każdą rzecz można patrzeć z dwóch stron. Jest prawda czasów, o których mówimy, i prawda ekranu, która mówi: „Prasłowiańska grusza chroni w swych konarach plebejskiego uciekiniera”. Zróbcie mi przebitkę zająca na gruszy... Nie, nie! Zamieńcie go na psa! Zamieńcie go na psa. Niech on się odszczekuje swoim
prześladowcom z pańskiego dworu. Niech on nie miauczy… Dziś pojęcie „bareizm” jest stosowane w innym kontekście – na oznaczenie absurdalnych wypowiedzi, haseł, napisów i sytuacji jakby żywcem przeniesionych z czasów PRL. To kolejne zwycięstwo Barei, artysty, który nie doczekał ani uwielbienia za życia, ani upadku komunizmu, a którego nazwisko teraz, po 33 latach od jego śmierci, jest powszechnie znane i wciąż upamiętniane.
Fot. Filmoteka Narodowa
W
STANISŁAW BAREJA NA PLANIE FILMOWYM. MIMO KŁÓD RZUCANYCH MU POD NOGI, NIGDY NIE TRACIŁ HUMORU