LE BALLON MAGAZINE
PUBLICYSTYKA
CZY PARYŻ DORÓŚŁ
DO EUROPY?
Autor ERYK DELINGER twitter: @E_Delinger
F
rancję toczy spór o słuszność zakończenia sezonu i sprawiedliwość rozstrzygnięć, ale być może największy poszkodowany milczy. Ze sportowej perspektywy paradoksalnie to w Paryżu żal o przedwczesne zakończenie może być największy. Ostatni rozegrany “w dawnych czasach” mecz Ligi Mistrzów pokazał, że to naprawdę mógł być “ten” sezon. W minionych latach do sportowego pionu Paris Saint-Germain można było mieć masę zastrzeżeń. Błędy dyrektorów i trenerów, wpadki piłkarzy, wynikający z wielowładztwa chaos, a do tego całkiem sporo pecha. Tym razem wreszcie wszystko zdawało się wreszcie być na dobrej drodze. Kluczowy był zdecydowany ruch Nassera Al-Khelaifiego przed sezonem – zrezygnowanie z zupełnie zawodzącego dyrektora
| str. 11
sportowego, Antero Henrique. Działacza, który nie potrafił zrealizować transferowych życzeń dwóch kolejnych trenerów zastąpił powracający do Parku Książąt Leonardo. Brazylijczyk przyjeżdżał do Paryża na białym koniu, jako ostatni skuteczny dyrektor PSG i architekt pierwszych sukcesów w katarskiej erze. Praca, jaką wykonał w okienku transferowym, dobrze wyglądała już na papierze, zaś boisko potwierdziło, że zasługiwał na reputację zbawiciela. Z myślą o natychmiastowym wzmocnieniu drużyny sprowadził sześciu graczy – i ani razu nie spudłował. Idrissa Gueye (o ironio, upatrzony jeszcze przez Henrique) okazał się brakującym elementem układanki Thomasa Tuchela. Keylor Navas wyleczył bramkarski problem Paryżan, który dręczył ich równie długo jak luka na „szóstce”. Mauro Icardi wypchnął z klubu żywą legendę, Edinso-