LE BALLON MAGAZINE
PUBLICYSTYKA
MODA NA FRANCJĘ Autor MATEUSZ MAJAK - Eleven Sports twitter: @matimajak
T
rend pozyskiwania piłkarzy znad Sekwany do Bundesligi utrzymuje się od dobrych kilku lat. Jeszcze w sezonie 2012/2013 po niemieckich boiskach biegało zaledwie trzech Francuzów. W kolejnych latach liczba ta sukcesywnie rosła i w końcu zatrzymała się na 26 nazwiskach. To drugi, zaraz po Austrii (29 piłkarzy) najliczniej reprezentowany kraj w niemieckiej ekstraklasie.
Na atuty zawodników wychowanych we Francji szybko uwagę zwrócił Monchi, dyrektor sportowy Sevilli, jeden z najlepszych w swoim fachu. Zaznaczał, że pod względem fizycznym i taktycznym piłkarze z Ligue 1 są jednymi z najlepszych na rynku transferowym. Za przykład stawiał... Grzegorza Krychowiaka, który jako nasto-
| str. 47
latek trafił nad Sekwanę, a po transferze ze Stade Reims szybko odnalazł się również w czołowym hiszpańskim zespole. Trenerzy i dyrektorzy sportowi niemieckich klubów szybko doszli do podobnych wniosków i z każdym rokiem coraz odważniej sięgali po graczy z Ligue 1, Ligue 2 czy nawet z zespołów młodzieżowych. Podobnie jak Monchi, zaczęli dostrzegać również inne zalety takich ruchów. Przede wszystkim stosunek ceny do jakości. Sumy transferowe i oczekiwania finansowe graczy mieszczą się w granicach rozsądku, a jeśli współpraca układa się pomyślnie, to można później zainkasować niemałą sumkę na transferze wychodzącym. Zapytajcie w małym, średnim czy dużym klubie Bundesligi. W każdym potwierdzą, że warto stawiać na Francuzów. Nawet jeśli czasami sprawiają problemy i potrafią zaleźć za skórę.