Tomasz Krzyżanowski Maciej Maciaszek
Rozmawia: Małgorzata Jabłońska
MUZYKA W TEATRZE
Małgorzata Jabłońska: Materiał, z którym pracujecie, jest dość specyficzny – muzyka antycznej Grecji. Wiem, że na potrzeby Oratorium opracowujecie zupełnie nowe fragmenty, czy możecie o tym opowiedzieć? Tomasz Krzyżanowski: Jeśli chodzi o muzykę antyczną, to muszę Cię trochę rozczarować, bo ja nie wierzę w cały ten „oddech muzyki sprzed dwóch i pół tysiąca lat”. To, co w tej chwili robię, to jest muzyka zupełnie współczesna. Nawet za dużo byłoby powiedzieć, że się wzoruję na antyku – może w Maćka przypadku tak jest, ale w moim to najwyżej daleka inspiracja. Spośród moich kompozycji w Oratorium tylko dwie oparte są na faktycznie zachowanych zabytkach – to Met Emoi i Katolophyromai. Możesz zobaczyć u Westa [M.L. West, Muzyka starożytnej Grecji – przyp. red.], ile tam jest greckiej muzyki. Zachowałem tekst i uszanowałem rytmikę, która zresztą zawsze jest inspirująca, a reszta to przecież tylko kilka nutek. One się układają trochę dziwnie i te skrawki melodii pociągnęły mnie do utworzenia głównego tematu, ale wszystkie harmonie to już zupełnie inna sprawa. Wśród pozostałych utworów zorkiestrowany przeze mnie Makar hostis w najprostszej wersji był wymyślony przez „Choreę” i Tomka Rodowicza jako rytmiczna struktura ze spektaklu, natomiast reszta to autentyczne teksty z Antygony i Bachantek. Ale w całości moje kompozycje. Maciek powie, jak to wygląda z jego strony, bo on pracował z utworami z hymnu Limeniosa, miał dużo więcej zachowanej melodii, więc miał się i do czego odwołać. Naszą największą inspiracją z antyku jest rytmika, dlatego że greckie teksty mają swój rytm, który się zachował. Współcześnie najwięcej wiemy o stopach, o greckiej metryce tekstu i tak naprawdę w sposób pewny nie wiemy nic innego. Nieregularne rytmy występują dość często w jazzie, a poza tym na Bałkanach, Bliskim Wschodzie, w Indiach. Te klimaty są mi bardzo bliskie. Maciej Maciaszek: Ja staram się zachować tę muzyczność, tzn. melodykę czy harmonię, bo w antyku – chociaż to nie była muzyka polifoniczna – to jednak jakaś harmonia występowała. W końcu Grecy mieli
46
aulos – antyczny podwójny obój: jedna z piszczałek grała burdon, a druga melodię, i to określało charakter tej muzyki. To też, moim zdaniem, w jakiś sposób na nowo odżyło w kompozycjach np. Bartoka czy wśród muzyków jazzowych u Milesa Daviesa, u Coltraine’a. Zainteresowanie tradycją i rytmem zaczęło się od bluesa. To wszystko, co bardzo długo istniało na obrzeżach kultury oficjalnej, co było przekazywane z pokolenia na pokolenie wśród muzykantów, na nowo odżyło w XX wieku. Muzyka modalna, oparta na jednym akordzie, jednym dźwięku burdonu, który się czasem zmieniał, była bardziej kontemplacyjna. W muzyce zmiana nastąpiła w czasach, kiedy tworzyli ci wielcy, którzy potem trafili do annałów, począwszy od Bacha, który utemperował muzykę i od tego czasu zaczęła ona stroić. Z jednej strony zaczęła stroić, bo wszystko było wyrównane, a z drugiej, tak naprawdę, przestała stroić, wraz z rezygnacją z naturalnej intonacji
TOMASZ KRZYŻANOWSKI I MACIEJ MACIASZEK –
na co dzień pracują w Teatrze „Chorea” znanym z intensywnej fizyczności spektakli i pracy z muzyką tradycyjną i inspirowaną antykiem. W teatrze każdorazowo stają przed zadaniem ścisłego splatania muzyki z działaniami aktorów i respektowania zasad antycznego rozumienia rytmu, zgodnie z zasadą nowej chorei – koncepcji jedności muzyki, słowa i ruchu – która wyznacza kierunek twórczości zespołu. Ostatni rok poświęcili na skomponowanie i przygotowanie Oratorium Antyk/ Trans/Orchestra, którego prapremierowe spektakle odbyły się 8 i 9 grudnia 2011 roku w Łodzi. Pieśni antycznej Grecji oraz kompozycje własne rozpisane zostały na Orkiestrę i Chór Filharmonii Łódzkiej, kwartet jazzowy i przede wszystkim 120-osobową grupę amatorów (większość z nich nigdy nie występowała na scenie) w wieku od 7 do 60 lat odnalezionych przez „Choreę” w łódzkich szkołach, ośrodkach wychowawczych i terapeutycznych. Stworzyli oni tańczący chór i grupę śpiewających tancerzy w choreografii Roberta Haydena, choreografa i wieloletniego tancerza zespołu Ultima Vez.