ROZMOWY
Kolektyw włóczęgów Z Pawłem Urbanowiczem rozmawia Magda Piekarska
Magda Piekarska: Skąd jesteście? Paweł Urbanowicz: Jesteśmy absolwentami lub studentami Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu Akademii Sztuk Teatralnych im. St. Wyspiańskiego w Krakowie. Zaczęliśmy współpracować w ramach zajęć i rozmaitych projektów, zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że chcielibyśmy zrobić razem spektakl. Pomogło nam w tym stypendium prezydenta Suwałk, miasta, z którego pochodzę. Pomyślałem, że to świetna okazja, żeby razem coś zrobić, a że ekipa wyraziła chęć i zgodę, zaczęliśmy działalność jako oficjalny kolektyw. Kim jesteście? Oryginalny skład tworzyli Monika Witkowska, Wiktoria Zawadzka, Omar Karabulut, Oscar Mafa, Jarosław Mysona i ja – w tym gronie rozpoczęliśmy pracę nad spektaklem. Latem 2019 roku Wiktoria opuściła kolektyw, wtedy też zaprosiliśmy do współpracy Karolinę Januszek, która zajęła jej miejsce w spektaklu. W naszym kolektywie spotkał się przekrój ostatnich paru roczników WTT. Pochodzimy z całej Polski – ja z Suwałk, Omar z Ełku, Oscar z Mysłowic, Karolina z Białegostoku, Monika z Blachowni pod Częstochową, Jarek z Mielca. Nie mamy swojego własnego miejsca, nasza działalność artystyczna opiera się zazwyczaj na współpracy z inny-
92 |
mi ośrodkami, instytucjami czy organizacjami. Stąd nazwa Vagabond Physical Collective. Tworzymy kolektyw, ale każde z nas jest też freelancerem, czynnie działając w polskim i zagranicznym środowisku – współpracowaliśmy m.in. z Jackiem Łumińskim, Maciejem Kuźmińskim, Jakubem Lewandowskim, Jerzym Stuhrem, Janem Peszkiem. Mimo wielu działań, jakie podejmujemy indywidualnie, wspieramy się i promujemy nawzajem. Chcemy też razem pracować. Od czego zaczęliście pracę nad Lorem ipsum? Przede wszystkim od chęci stworzenia czegoś razem. Dlatego bardzo ważny był dla nas czas poprzedzający rozpoczęcie prób – tych parę miesięcy wspólnego bycia, trenowania, tworzenia laboratoryjnych projektów. Bez tej podstawy spektakl by nie powstał. Na początku był luźny pomysł – zaproponowałem zespołowi temat, który mnie wówczas poruszał, związany z niespełnieniem w relacjach, poczuciem braku, jaki nam na tym tle towarzyszy. Przez kilka miesięcy jeździliśmy po Polsce, oglądaliśmy rozmaite przedstawienia, dyskutowaliśmy o tym, co nas interesuje w teatrze tańca. To był taki przedtwórczy okres; dopiero kiedy otrzymaliśmy stypendium na pracę, rozpoczął się drugi etap, w którym towarzyszyli nam Anna Turczyńska i Franciszek Szumiński, pomagając nam stworzyć warstwę dramaturgiczną spektaklu. Teatr tańca bywa trudny w odbiorze dla