Wojsko i Technika 8/2021

Page 1

Wojsko ROSOMAK MLU

MIRAGE 2000D DO MODERNIZACJI

UMOWA NA MIECZNIKI

i Technika

WWW.ZBIAM.PL

8/2021 Sierpień CENA 14,50 zł w tym 8% VAT

INDEKS 407445 ISSN 2450-1301

BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ

M1A2 SEPv3 – najmłodszy z Abramsów

LTS Checkmate – gwiazda salonu MAKS 2021

str. 12

str. 56

M1A2 SEPv3 to najnowsza obecnie wersja czołgu M1 Abrams w służbie US Army. Ze względu na możliwy zakup wozów tego typu dla naszych Wojsk Lądowych, warto bliżej przyjrzeć się tej konstrukcji. Tym bardziej, że szacunkowy koszt ich nabycia to ponad 23 mld PLN.

Ujawnienie rosyjskiego programu jednosilnikowego myśliwca wielozadaniowego nowej generacji było zaskoczeniem. Tym większym, że utrzymanym niemal do końca w tajemnicy, gdyż kampanię promocyjną „odpalono” dopiero pod koniec tygodnia poprzedzającego inaugurację MAKS 2021.



26

Spis treści

42

Vol. VII, nr 8 (71) SIERPIEŃ 2021, NR 8. Nakład: 14 990 egzemplarzy

Wojsko ROSOMAK MLU

MIRAGE 2000D DO MODERNIZACJI

UMOWA NA MIECZNIKI

i Technika

WWW.ZBIAM.PL

w tym 8% VAT

INDEKS 407445 ISSN 2450-1301

BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ

M1A2 SEPv3 – najmłodszy z Abramsów

LTS Checkmate – gwiazda salonu MAKS 2021

str. 12

str. 56

M1A2 SEPv3 to najnowsza obecnie wersja czołgu M1 Abrams w służbie US Army. Ze względu na możliwy zakup wozów tego typu dla naszych Wojsk Lądowych, warto bliżej przyjrzeć się tej konstrukcji. Tym bardziej, że szacunkowy koszt ich nabycia to ponad 23 mld PLN.

Spis treści WiT Sierpień 2021

8/2021 Sierpień CENA 14,50 zł

Ujawnienie rosyjskiego programu jednosilnikowego myśliwca wielozadaniowego nowej generacji było zaskoczeniem. Tym większym, że utrzymanym niemal do końca w tajemnicy, gdyż kampanię promocyjną „odpalono” dopiero pod koniec tygodnia poprzedzającego inaugurację MAKS 2021.

Na okładce: ILR-33 Bursztyn – polska eksperymentalna wielostopniowa rakieta suborbitalna zaprojektowana przez Sieć Badawczą Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa. Fot. Sieć Badawcza Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa.

Nowości z armii świata Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski, Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski str. 4 MSPO 2021 – Potentaci branży obronnej nie rozczarują Targi Kielce S.A. Abramsy dla Polski Andrzej Kiński M1A2 SEPv3 – najmłodszy z Abramsów Bartłomiej Kucharski Zakłady Mechaniczne BUMAR-ŁABĘDY w roku 70-lecia Andrzej Kiński

RG-NW – demonstrator nowej polskiej kompozycji TBX Andrzej Kiński

str. 44

Złącza obrotowe do sprzętu wojskowego i obserwacyjnego Marek Wachowski str. 50 str. 9 Nowości z sił powietrznych świata Łukasz Pacholski, Adam M. Maciejewski

str. 54

LTS Checkmate – gwiazda MAKS 2021 Adam M. Maciejewski

str. 56

Mirage 2000D RMV – najważniejsza modernizacja Armée de l’air cz. 1 Marek Łaz

str. 62

str. 10

str. 12

str. 20

Rosomak MLU – możliwe drogi modernizacji polskiego KTO Andrzej Kiński str. 26

Pierwszy śmigłowiec Leonardo AW101 dla Polski oblatany Łukasz Pacholski str. 70

Szkolenie obsług zestawów przeciwpancernych Javelin w Polsce Łukasz Pacholski str. 30

Nowości z flot wojennych świata Marcin Chała, Tomasz Grotnik, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski

str. 72

Umowa na Mieczniki podpisana Tomasz Grotnik

str. 74

Rosyjskie radary wykrywania i śledzenia celów powietrznych – – przegląd Cz. 2 Stacje zakresu centymetrowego i systemy radiolokacyjne Tomasz Szulc str. 34 Nowe spotyka stare Przemysław Juraszek

70 www.zbiam.pl

Ukwiał nie idzie na emeryturę Tomasz Grotnik str. 42

78

str. 78

Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Tomasz Grotnik tomasz.grotnik@zbiam.pl Łukasz Prus lukasz.prus@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Przemysław Juraszek, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Krzysztof Nicpoń, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 17, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Andrzej Ulanowski andrzej.ulanowski@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2021 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie:

www.zbiam.pl   www.facebook.com/wojskoitechnika

S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 3


Nowości z sił lądowych świata

Celtech dostarczy cysterny do przewozu wody Program Pegaz anulowany 13 i 14 lipca 4. Regionalna Baza Logistyczna z Wrocławia poinformowała o podpisaniu umów z firmą Celtech Sp. z o.o. dotyczących zakupu i dostaw cystern do przewozu wody CW-10 i CW-15 dla jednostek logistycznych Wojska Polskiego. W ramach pierwszej z wymienionych umów poznańska firma dostarczy trzy cysterny do przewozu i dystrybucji wody CW-10. Zamówienie obejmuje też opcję, która może pozwolić na rozszerzenie kontraktu o dwa kolejne po-

jazdy. Wszystkie zostaną zabudowane na podwoziach ciężarówek Jelcz P662D.43. Dostawa trzech egzemplarzy będzie kosztować 5,1 mln PLN brutto, a opcjonalne wozy mogą zwiększyć wartość o 3,4 mln PLN brutto. Przedmiotem drugiej umowy jest dostawa jednej cysterny wody CW-15 w kontenerze. Będzie ona kosztować 278 500 PLN brutto. Dodatkowo kontrakt obejmuje opcjonalne rozszerzenie zamówienia o drugi egzemplarz (w tej samej cenie). (ŁP)

Bartłomiej Zając, prezes HSW S.A. (po lewej) i Roman Koehne z RWM podpisali umowę licencyjną na produkcję w Polsce elementów armat czołgowych Rh 120 L/44, w tym luf. Fot. HSW.

Huta Stalowa Wola wyprodukuje lufy do armat Leopardów 2 21 lipca w Stalowej Woli podpisana została umowa pomiędzy Hutą Stalowa Wola S.A. i niemiecką spółką Rheinmetall Waffe Munition GmbH. Na jej mocy polska firma uruchomi licencyjną produkcję elementów armat czołgowych Rh 120 L/44, w tym luf. Podpisali ją prezesi zarządów obydwu spółek – Bartłomiej Zając z ramienia HSW S.A. i Roman Koehne, reprezentujący RWM. Umowa dotyczy udzielenia licencji na okres 20 lat, a jej zakres obejmuje m.in. produkcję luf 120 mm do armat czołgów Leopard 2, będących w uzbrojeniu Sił Zbrojnych RP i nabycie kompetencji w celu wejścia HSW S.A. do łańcucha dostaw grupy Rheinmetall AG, co m.in. umożliwi eksport wyprodukowanych w Polsce elementów armat. Warto w tym miejscu wspomnieć, że lufy, których produkcję uruchomi HSW S.A. będą mogły zostać po modyfikacji wykorzystane do armat M256 czołgów M1 Abrams. Obecnie HSW S.A. ma kompetencje do wytwarzaniu luf kalibrów od 30 mm do 155 mm o długości do 9 metrów. W Stalowej Woli od kilku lat produkowane są lufy do 120 mm moździerzy i 155 mm aramtohaubic, a także 98 i 120 mm moździerzy ciągnionych. HSW S.A. współpracuje ze spółkami grupy Rheinmetall AG od 2012 r. Koope4 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

racja dotyczyła przede wszystkim produkcji luf do armatohaubic Krab, które importowano z Niemiec. Umowa licencyjna na produkcję luf czołgowych to kolejny etap dobrej współpracy, która przyniesie korzyści nie tylko obu stronom kontraktu, lecz również Siłom Zbrojnym RP. Spółka ze Stalowej Woli w ostatnich latach zainwestowała znaczne środki w rozwój kompetencji produkcyjnych w zakresie luf. W 2017 r. uruchomiono lufownię rozbudowaną i wyposażoną w nowoczesne obrabiarki sterowane numerycznie do obróbki mechanicznej oraz stanowisko do autofretażu, czyli wzmacniania wewnętrznej powierzchni lufy. Od tego czasu lufownia jest systematycznie rozbudowywana. Nakłady inwestycyjne HSW S.A. na organizację oddziału produkcji luf wyniosły w latach 2014–2017 34,35 mln PLN na zakup urządzeń, w tym ze środków Skarbu Państwa niebędących pomocą publiczną w kwocie ponad 20 mln PLN. W latach 2018–2020 wydatkowano na ten sam cel 16,4 mln PLN. Łącznie nakłady inwestycyjne poniesione przez HSW S.A. związane z zapewnieniem zdolności do produkcji luf wyniosły 50,7 mln PLN. Blisko 3 mln PLN wydatkowano na prace badawczo-rozwojowe związane z opracowaniem technologii i wdrożeniem produkcji luf różnych kalibrów. (AK)

27  lipca Inspektorat Uzbrojenia opublikował informację o unieważnieniu postępowania przetargowego mającego wyłonić dostawcę partii wielozadaniowych pojazdów Wojsk Specjalnych (WPWS), kryptonim Pegaz. Powodem tego kroku są względy formalne. Zgodnie z informacją Inspektoratu Uzbrojenia decyzja zapadła 23  lipca. Jeszcze w połowie miesiąca zamawiający poinformował, że w grze znajdowali się czterej oferenci: Huta Stalowa Wola S.A. wraz z Tatra Export s.r.o., H. Cegielski-Poznań S.A. wraz z firmą Arquus, Thales Polska Sp. z o.o. oraz AMZ-Kutno S.A. Procedura zakupu została uruchomiona w maju 2019 r. Według pisma Inspektoratu Uzbrojenia powody unieważnienia postępowanie były następujące: Po zakończonej kwalifikacji Wykonawców Zamawiający otrzymał od użytkownika informacje, z których wynika, że konieczne są zmiany w opisie przedmiotu zamówienia wynikające z faktu wprowadzenia przez użytkownika korekty w koncepcji wykorzystania pojazdów WPWS wynikającej z aktualnej specyfiki działań realizowanych przez Wojska Specjalne zarówno w układzie narodowym, jak i sojuszniczym. Z przedstawionych zmian wynika, że pojazdy

WPWS wykorzystywane będą m.in. do realizacji zadań, w których przetwarzane będą informacje niejawne o klauzuli NATO SECRET/TAJNE. W wyniku powyższego Zamawiający, dochowując należytej staranności, przeprowadził szereg konsultacji z instytucjami odpowiedzialnymi za realizację czynności nadzorczych nad procedurami związanymi z dostępem do informacji niejawnych o klauzuli NATO SECRET/TAJNE. W wyniku przeprowadzonych konsultacji Zamawiający uzyskał informacje, z których wynika, że na każdym etapie cyklu życia pojazdów (w tym w szczególności na etapie projektowania) będących przedmiotem zamówienia, dostęp do nich związany będzie z posiadaniem uprawnień do dostępu do informacji niejawnych o klauzuli NATO SECRET/ /TAJNE. Wykonane analizy wykazały, że cała procedura musi przejść weryfikację dotyczącą zmiany wymagań. To z kolei wchodzi w prawne uzasadnienie unieważnienia postępowania ze względu na wadę uniemożliwiającą zawarcie umowy. Według deklaracji IU, postępowanie zakładało zakup 15 samochodów nowego typu z opcją na 90 kolejnych. (ŁP)

Kolejne moździerze Rak w Wojsku Polskim 28 lipca Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że do 12. Brygady Zmechanizowanej im. gen. broni Józefa Hallera dostarczono kompanijny moduł ogniowy 120 mm moździerzy samobieżnych Rak. Dostawa objęła komponenty bojowe KMO, a więc osiem moździerzy M120K i cztery artyleryjskie wozy dowodzenia AWD, wszystkie na podwoziach kołowych transporterów opancerzonych Rosomak. To już trzeci KMO przekazany pododdziałom 12. BZ, a zarazem pierwszy dostarczony przez Hutę Stalowa Wola S.A. w ramach umowy z listopada 2019 r. (wówczas Inspektorat Uzbrojenia zamówił dwa KMO i dwa moździerze M120K dla Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu). Dostawy artyleryjskich wozów amunicyjnych AWA i artyleryjskich wozów remontu uzbrojenia AWRU zostaną

zrealizowane w późniejszym czasie. Zostały one zamówione w maju bieżącego roku na mocy odrębnej umowy (szerzej WiT 6/2021). Obecnie KMO Rak są eksploatowane w: 17. Brygadzie Zmechanizowanej (dwa), 12. Brygadzie Zmechanizowanej (trzy), 15. Brygadzie Zmechanizowanej (dwa), 21. Brygadzie Zmechanizowanej (dwa). Dwa M120K dostarczono Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu. W produkcji znajduje się sprzęt do dziesiątego KMO, który ma zostać dostarczony jeszcze w tym roku. Poza tym Huta Stalowa Wola S.A. realizuje prace serwisowe przy już dostarczonym sprzęcie. W ramach aneksu do pierwszej umowy na dostawę w latach 2017–2019 ośmiu KMO, producent zmodyfikuje 40 moździerzy M120K do standardu wersji umożliwiającej wykorzystanie docelowej, dłuższej amunicji. (ŁP) www.zbiam.pl


Nowości z sił lądowych świata

Przetarg na zestawy do transportu pojazdów gąsienicowych rozstrzygnięty 2 sierpnia Inspektorat Uzbrojenia poinformował o wyborze oferenta, który dostarczy partię zestawów do transportu czołgów i ciężkiego sprzętu gąsienicowego. Przetarg został ogłoszony w maju ubiegłego roku. Po otwarciu ofert, co nastąpiło 7 czerwca, zwycięstwo przyznano konsorcjum, które składa się z firm: Dobrowolski Sp. z o.o. wraz z Autobox Innovations Sp. z o.o. sp.j. i Top Gun Anna Goryca. Pokonało ono firmę Jelcz Sp. z o.o. Poza ceną, zwycięzca zdobył także większą liczbę punktów za warunki gwarancji. Inspektorat Uzbrojenia na obecnym etapie

nie upublicznił informacji, jakiego typu ciągniki siodłowe i naczepy są oferowane przez konsorcjum. Zgodnie z deklaracjami zamawiającego, zamówienie gwarantowane ma obejmować 31 zestawów (ciągnik siodłowy wraz z naczepą niskopodwoziową), które mają pozwalać na transport czołgów podstawowych produkcji zachodniej i dysponować ładownością na poziomie minimum 60 t. Zwycięskie konsorcjum zaoferowało cenę 115,9 mln PLN. Dodatkowo kontrakt ma obejmować opcję umożliwiającą zamówienie kolejnych zestawów (w sumie 78). (ŁP)

Stingery dla Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych 12 lipca Departament Obrony Stanów Zjednoczonych poinformował o podpisaniu wieloletniej umowy z korporacją Raytheon Technologies dotyczącą produkcji kierowanych pocisków przeciwlotniczych Stinger. Umowa ma maksymalną wartość 320,6 mln USD i obejmuje dostawy do czerwca 2026 r. Poszczególne partie pocisków mają być zamawiane w ramach osobnych zleceń, z tego też powodu lipcowa umowa nie uruchomiła finansowania przedsięwzię-

cia. Komunikat zamawiającego nie precyzuje żadnych szczegółów umowy. W 2019 r. Departament Obrony Stanów Zjednoczonych zapoczątkował modernizację Stingerów. Ma on obejmować zastosowanie nowego zapalnika, który umożliwi skuteczne zwalczanie bezzałogowych aparatów latających. Z kolei w ubiegłym roku uruchomiono wybór następcy systemu – zawarcie kontraktu zaplanowano na 2026 r. (ŁP)

Pierwsze 155 mm armatohaubice ZUZANA 2. Fot. Ministerstwo Obrony Republiki Słowackiej.

Nowe zamówienie na wyrzutnie systemu HIMARS 14 lipca Departament Obrony Stanów Zjednoczonych poinformował o podpisaniu umowy z korporacją Lockheed Martin dotyczącej produkcji kolejnej partii wyrzutni polowego systemu rakietowego M142 HIMARS. Umowa ma wartość 160,5 mln USD, a w momencie podpisania uruchomiono pełne finansowanie produkcji. Ma ona zostać zrealizowana do www.zbiam.pl

końca kwietnia 2023 r. Głównym odbiorcą partii ma być Tajwan. Amerykański Departament Stanu zatwierdził sprzedaż Tajpej 11 wyrzutni M142 wraz z pakietem obejmującym 64 pociski M57 ATACMS, siedem pojazdów M1152A1, broń maszynową, systemy łączności, pojazdy wsparcia. Całość wyceniono na maksymalną kwotę 436 mln USD. (ŁP)

Kolejny etap postępowania na ARV 16 lipca Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych (US Marine Corps) wskazał dwie firmy, które wezmą udział w kolejnym etapie postępowania mającego wyłonić następcę kołowych pojazdów rozpoznawczych LAV-25. Będą to General Dynamics Land Systems i Textron Systems. Program ARV (Advanced Reconnaissance Vehicle, patrz WiT 6/2019) jest na etapie negocjacji kontraktów na budowę prototypów. W negocjacjach uczestniczy Textron Systems, oferujący rozpoznawczy pojazd Cottonmouth, a także GDLS, jednakże o ofercie producenta LAV-25 i Strykera wiadomo znacznie mniej. Jeden z przedstawicieli koncernu powiedział jedynie, że firma dostosowała się do 10-letniej inicjatywy transformacyjnej US Marine Corps (patrz WiT 12/2020), której kluczowym obszarem jest budowa zdolności rozpoznawczych XXI wieku, o wysokiej mobilności na lądzie i w wodzie. W grze jest również BAE Systems – US Marine Corps ma zamiar współpracować ze

spółką w celu zbadana możliwości dostosowania amfibijnego transportera opancerzonego ACV 1.1 do pełnienia funkcji wozu rozpoznawczego, spełniającego wymagania programu ARV. Przewidywana wielkość kontraktów na budowę prototypów nie jest znana, podobnie, jak koszt ich wstępnej oceny. Kolejna faza projektu polegałaby już na ocenie dwóch wybranych ofert, zaś wybór zwycięskiego podmiotu i jego oferty nastąpić miałby w roku podatkowym 2024. W planach jest zakup ok. 500 pojazdów, które zastąpią ok. 600 LAV-25. Maksymalna wartość zamówienia jest szacowana na 6,8 mld USD, zaś czas realizacji kontraktu przewidziano na pięć lat. Zgodnie z informacjami sprzed kilku miesięcy, ARV ma być już nie tylko pojazdem rozpoznawczym, lecz swego rodzaju „zestawem zdolności”, które zapewnić mają różne środki – prowadzenie rozpoznania ma być tylko jednym z nich. (BK)

Pierwsze armatohaubice ZUZANA 2 dla Sił Zbrojnych Republiki Słowackiej 22 lipca Ministerstwo Obrony Republiki Słowackiej poinformowało o przejęciu od przemysłu pierwszych 155 mm armatohaubic samobieżnych ZUZANA 2. Uroczystość przekazania pierwszych ośmiu dział odbyła się na terenie koszar 11. batalionu zmechanizowanego w Martinie, należącego do 1. Brygady Zmechanizowanej. Minister obrony Republiki Słowacji Jarosław Naď powiedział podczas uroczystości, że: […] realizacja programu dostawy nowych samobieżnych armatohaubic produkcji słowackiej jest kolejnym ważnym krokiem w poprawie stanu technicznego Sił Zbrojnych Republiki Słowackiej. Zapowiedział również, że do końca roku Wojska Lądowe SZ Republiki Słowackiej odbiorą kolejnych osiem dział, a w 2022 r. dziewięć, co zakończy dostawy. Trafią one do trzech baterii Dywizjonu Artylerii Samobieżnej z garnizonu Michalovce, podlegającego dowództwu 2. Brygady Zmechanizowanej. Trzecia bateria dywizjonu jest aktualnie w trakcie formowania,

dwie pozostałe są wyposażone w 16 dział samobieżnych vz 2000 ZUZANA, których dostawy do jednostki rozpoczęły się w 1999 r. Pod koniec 2018 r. Słowacja złożyła w rodzimej firmie Konštrukta Defence zamówienie na 25 155 mm armatohaubic samobieżnych na podwoziu kołowym ZUZANA 2. Umowa miała wartość 172,2 mln EUR brutto. Obejmowała również dostawę 6000 kompletów nowoczesnej amunicji do tych dział (155-OFdM3-DV z gazogeneratorem i klasyczna odłamkowo-burząca 155-OFdMK), której wartość sięgała niemal 20 mln EUR. ZUZANA 2 jest jedną z kilku obecnie proponowanych przez firmy czeskie i słowackie wersji rozwojowych doskonale znanej czechosłowackiej 152 mm haubicoarmaty vz.77 DANA. ZUZANA 2 różni się od starszych wariantów głównie 155 mm działem o długości lufy 52 kalibrów i nowoczesnym wyposażeniem elektronicznym. (BK)

S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 5


Nowości z sił lądowych świata

Saab dostarczy amunicję amerykańskim siłom zbrojnym 19 lipca szwedzki koncern Saab poinformował o podpisaniu kontraktu z Departamentem Obrony Stanów Zjednoczonych dotyczącego dostaw kolejnej partii amunicji do granatników Carl-Gustaf. Według komunikatu producenta, umowa ma wartość ok. 75 mln USD i zostanie zrealizowana do końca 2022 r., natomiast kontrakt został zawarty w drugim kwartale tego roku. Jest to element wieloletniego porozumienia po-

między Saabem a Departamentem Obrony, które zostało podpisane w 2019 r. i obowiązywać ma do 2023 r. W jego ramach US DoD może składać kolejne zamówienia na amunicję do granatników Carl-Gustaf bądź kupować następne partie jednorazowych granatników M136 AT4. Amunicja, siedmiu rodzajów, trafia do US Army, US Marine Corps i USSOCOM. (ŁP)

Wybór konkurentów w programie OMFV US Army 23 lipca Wojska Lądowe Stanów Zjednoczonych wskazały pięć firm i konsorcjów, które wezmą udział w konkursie dotyczącym zaprojektowania, budowy i rozpoczęcia produkcji opcjonalnie załogowego wozu bojowego (OMFV, Optionally Manned Fighting Vehicle), który ma zastąpić bojowe wozy piechoty rodziny M2 Bradley i wozy rozpoznawcze M3. Wśród konkurentów są: Rheinmetall Vehicles (w praktyce Team Lynx), BAE Systems (również we współpracy z innymi podmiotami), General Dynamics Land Systems, Oshkosh Defense (wspólnie z Hanwha Techwin) i mniej znana amerykańska firma Point Blank Enterprises, która ogłosiła swój udział w postępowaniu pod koniec kwietnia br. Wraz z wyborem konkurentów nastąpiło podpisanie kontraktów na opracowanie wstępnych projektów cyfrowych, łączna wartość pięciu umów wynosi 299,4 mln USD. Firmy mają 15 miesięcy na złożenie wstępnych koncepcji i rozpoczęcie dialogu technicznego z US Army na temat tego, co wojskowi „postrzegają jako wartość dodaną w ich koncepcjach”, jak powiedział gen. brygady Glenn Dean, dyrektor programowy bojowych pojazdów lądo-

wych US Army. Faza ta ma na celu sprawdzenie samych koncepcji ewentualnych następców M2/M3. W tym czasie US Army zamierza dwukrotnie zaktualizować wymagania, tak by dokonać lepszej synchronizacji własnych oczekiwań z realnymi możliwościami przemysłu. W dalszych etapach ma nastąpić opracowanie szczegółowych projektów wozów, zbudowanie partii prototypowych i przeprowadzenie ich badań. W latach podatkowych 2022–2026 US Army zamierza wydać na ten cel aż 4,6 mld USD. Pieniądze te trafią do maksymalnie trzech firm, które w drugim kwartale roku podatkowego 2023 zostaną wskazane jako dostawcy partii prototypowych. Testy prototypów mają rozpocząć się w roku podatkowym 2026 i zakończyć rok później, aby umowa z docelowym producentem została podpisana w czwartym kwartale roku podatkowego 2027. Produkcja pełnoskalowa OMFV ma rozpocząć się w drugim kwartale roku podatkowego 2030. Równolegle US Army samodzielnie, siłami własnych laboratoriów i partnerów przemysłowych, opracuje otwartą architekturę elektroniczną do docelowego OMFV. (BK)

Kolejny batalion BMD-4M i BTR-MDM w WDW 26 lipca Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej opublikowało materiały z uroczystości przekazania batalionowego zestawu 31 bojowych wozów desantu BMD-4M i ośmiu gąsienicowych transporterów opancerzonych BTR-MDM Rakuszka 217. Gwardyjskiemu pułkowi spadochronowo-desantowemu z Iwanowa (Zachodni Okręg Wojskowy) ze składu 98. Gwardyjskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej rosyjskich Wojsk Powietrzno-Desantowych (Wozduszno-diesantnyje wojska, WDW). Jest to pierwszy batalionowy zestaw BMD-4M i BTR-MDM w tej dywizji, a zarazem 11. w całym WDW. Do końca br. WDW odbierze jeszcze dwa takie zestawy batalionowe. 27 lipca obchodzono 91. rocznicę utworzenia WDW, stąd nie brakowa-

ło otwartych dla cywilów okolicznościowych uroczystości. Na jednej z nich, na poligonie w podmoskiewskim Аlabino, odbyły się pokazy, w tym uzbrojenia WDW. Wśród wozów opancerzonych były nieznane dotąd samobieżne rakietowe systemy przeciwpancerne, wykorzystujące jako nośniki podwozia wozów BMD-4M, a będące wersjami systemu Korniet-D1. Pokazano zarówno tzw. aeromobilny samobieżny rakietowy system ppanc. (Awiadiesantirujemyj samochodnyj protiwotankowyj rakietnyj kompleks, SPTRK), czyli wóz bojowy, jak i wóz rozpoznania i dowodzenia baterii, także uzbrojony w cztery ppk serii 9M133 Korniet. (AMM)

Wóz rozpoznania i dowodzenia (z lewej) i SPTRK Korniet-D1 dla WDW. Fot. WGTRK.

cztery radary Hughes Air Defense Radar (HADR), eksploatowane od lat 80. Program zakupu nowych stacji nazwano Hughes Air Defence Radar Nachfolgesystem (HADR NF). Koszt umowy to ok. 200 mln EUR (jak podała izraelska spółka Israel Aerospace Industries). Nowe stacje HADR NF, jak poprzednie, będą stacjonarne, umieszczone na wieżach, które zostaną wybudowane w zachodniej części RFN. BAAINBw określiło wybrane stacje jako najnowocześniejsze dostępne na rynku rozwiązanie. HADR NF będzie stacją radiolokacyjną na bazie rozwiązań dostarczonych przez izraelską spółkę Elta (część IAI). Będzie to cyfrowa stacja programowalna z aktywną anteną

z fazowanym szykiem (AESA) na półprzewodnikach (azotek galu), pracująca w paśmie S, wykorzystująca rozwiązania przetestowane w stacjach Elta ELM-2084 MMR, ELM-2080/2080S Green Pine i ELM-2090S Spectra. Według informacji przekazanych przez spółkę Hensoldt, pierwsza stacja ma być dostarczona przed upływem dwóch lat od podpisania kontraktu, wszystkie mają być przekazane w okresie ok. pięciu lat, wliczając w to instalację w bazach Luftwaffe. Hensoldt występuje jako dostawca HADR NF, będzie ich współproducentem razem z Eltą, jak również będzie odpowiadał za ich wsparcie eksploatacyjne, także przy udziale Elty. (AMM)

Hensoldt i IAI dostarczą radary Bundeswehrze 26 lipca niemiecki Federalny Urząd ds. Wyposażenia Bundeswehry, Technologii Informacyjnych i Wsparcia Sił Zbrojnych (BAAINBw, Bundesamt für Ausrüstung, Informationstechnik und Nutzung der Bundeswehr) ogłosił, że 6 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

podpisał kontrakt z niemiecką spółką Hensoldt Sensors GmbH dotyczący wyprodukowania, dostawy i instalacji czterech dużych trójwspółrzędnych stacji radiolokacyjnych obserwacji przestrzeni powietrznej, które zastąpią

Wizualizacja przyszłej stacji HADR NF. Fot. IAI. www.zbiam.pl



Nowości z sił lądowych świata

Tajlandia kupi pociski Javelin?

Elbit Systems zaprezentował nową armatohaubicę samobieżną kal. 155 mm na podwoziu kołowym. Fot. Elbit Systems.

30 lipca Departament Stanu poinformował o wydaniu zgody na potencjalną sprzedaż do Tajlandii partii rakietowych zestawów przeciwpancernych Javelin wraz z niezbędnym wyposażeniem dodatkowym. Broń ma zastąpić obecnie używane 106 mm działa bezodrzutowe M40. Według dokumentacji eksportowej, która została przesłana do dalszego rozpatrzenia w Kongresie Stanów Zjednoczonych, Tajlandia jest zainteresowana zakupem 300 pocisków FGM-148 wraz z 50 modułami celowniczo-startowymi CLU. Dodatkowo pakiet ma obejmować trenażery

EPBST, makiety gabarytowo-masowe pojemników transportowo-startowych, a także wsparcie szkolno-logistyczne. Całość została wyceniona na maksymalną kwotę 83,5  mln USD. Zgodnie z komunikatem Departamentu Stanu mowa o fabrycznie nowych pociskach, a więc reprezentujących wersję FGM-148F – dotychczas tego typu pociski zostały dostarczone do jednego klienta eksportowego, czyli Polski. Obecnie w Azji Dalekowschodniej jedynymi użytkownikami systemu Javelin są Indonezja i Tajwan. (ŁP)

SIGMA – nowa 155 mm armatohaubica samobieżna Elbitu sowego rażenia. Tylna część pojazdu, jak wspomniano, mieści łoże autonomicznej wieży. Pomimo wyboru układu bezzałogowego, wieża może być w trybie awaryjnym obsługiwana ręcznie. Pociski oraz ładunki miotające są składowane w oddzielnych zmechanizowanych magazynach, zaś ładowanie, co oczywiste, odbywa się automatycznie. SIGMA powstała na mocy umowy zawartej między Elbit Systems a Siłami Obronnymi Izraela w 2019 r. Za kwotę równą 125 mln USD Elbit Systems miał opracować nowe działo samobieżne, które miałoby zastąpić amerykańskiej produkcji haubicoarmaty na podwoziu gąsienicowym M109. SIGMA ma wejść do służby ok. 2023 r. (BK)

Pierwsze S-500 zamówione 29 lipca agencja informacyjna TASS podała, że Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej podpisało kontrakt z Koncernem WKO Ałmaz-Antiej na dostawę pierwszych systemów obrony powietrznej S-500/55R6M Promietiej. Taką informację przekazało TASS źródło agencji w przemyśle obronnym, acz nie chodzi o Ałmaz-Antiej. Ministerstwo zamówiło 10 zestawów (zakłada się, że baterii), których dostawy mają rozpocząć się w pierwszej połowie 2022 r. Kosztów nie ujawniono. Jeszcze 20  lipca dziennik „Izwiestia”, powołując się na rosyjskiego wicepremiera Jurija Bori8 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

sowa, napisał, że pierwszy zestaw będzie przekazany już przed końcem roku. Obecnie trwają jeszcze próby państwowe S-500, które mają zakończyć się do końca roku. W ich ramach 20 lipca upubliczniono nagranie ze strzelania S-500 na poligonie Kapustin Jar (więcej na zbiam.pl). Według TASS S-500 ma umożliwiać zwalczanie każdego celu powietrznego, wliczając w to głowice międzykontynentalnych pocisków balistycznych na wysokości do 200 km i w odległości do 500 km. Obecnie trwają analizy możliwości opracowania okrętowej wersji S-500. (AMM)

Australian Army zakończyło pierwszą fazę testów konkurujących ze sobą bojowych wozów piechoty Lynx KF41 (po prawej) i AS21 Redback. Fot. Departament Obrony Australii.

Koniec pierwszej fazy testów w australijskim programie LAND 400 Phase 3 4 sierpnia Departament Obrony Związku Australijskiego zaprezentował materiały z testów i prezentacji siły ognia bojowych wozów piechoty Rheinmetall Lynx KF41 (patrz np. WiT 10/2020) i Hanwha Defense AS21 Redback (patrz WiT 1/2021), rywalizujących o zamówienie w programie LAND 400 Phase 3. Próby i prezentacja zostały przeprowadzone na poligonie Puckapunyal w stanie Wiktoria. Konkurujące firmy dostarczyły zgodnie z umową po trzy pojazdy do prób realizowanych przez Australian Army. Wozy były testowane i poddawane ocenie w różnych warunkach pogodowych oraz w zróżnicowanym terenie, co zdaniem dowódcy plutonu LAND 400 Trials (pododdział odpowiedzialny za realizację testów) mjr. Joela Sloane’a ma pozwolić na upewnienie się, że testowane pojazdy

będą zdolne do służby w Australian Army. Próby obejmowały również wysadzenie wozów testowych, dzięki czemu potwierdzono założoną odporność na wybuchy min i IED. Podczas prób uzbrojenia pojazdy prowadziły ogień z 30 mm armat i 7,62 mm km (sprzężonych z armatami oraz umieszczonych w zdalnie sterowanych stanowiskach strzeleckich) na dystansach od 300 do 2000 m. Podczas testów mobilności sprawdzono możliwość zarówno prowadzenia samodzielnych manewrów, jak i poruszania się w ramach pododdziału. Wybór dostawcy łącznie 467 pojazdów dla Wojsk Lądowych Sił Obronnych Australii nastąpi w 2022 r. Według australijskiego rządu, całkowita wartość programu może wynieść od 18,1 mld do nawet 27,1 mld AUD. (BK)

Więcej aktualności szukaj na www.zbiam.pl www.zbiam.pl

Przygotowali: Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski, Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski.

28 lipca na portalu Jane’s pojawiła się informacja o opracowaniu przez izraelską firmę Elbit Systems nowej 155 mm armatohaubicy samobieżnej na podwoziu kołowym. Działo otrzymało nazwę SIGMA. Po starszym ATMOS-ie, jest to kolejna już armatohaubica samobieżna Elbitu w kalibrze 155 mm i z lufą długości 52 kalibrów. Nie jest to już jednak stosunkowo proste działo samobieżne w typie „strzelającej ciężarówki”, lecz znacznie bardziej zaawansowana konstrukcja na podwoziu 10×10 produkcji Oshkosh Defense z uzbrojeniem zamontowanym w pełni obrotowej wieży. Dwu- lub trzyosobowa obsługa zajmuje stanowiska we wnętrzu opancerzonej kabiny z układem klimatyzacji i ochrony przed bronią ma-


Przemysł obronny

MSPO 2021 Potentaci branży obronnej nie rozczarują Tegoroczny, XXIX Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego na terenie Targów Kielce zapowiada się na jedną z najważniejszych imprez wystawienniczych w Polsce w 2021 r. Do dziś swój udział w wydarzeniu zapowiedziało blisko 250 firm z kraju i ze świata, łącznie zajmując prawie 20 000 m2 powierzchni targowej.

Fotografie Targi Kielce.

J

ak co roku, targi sektora obronnego w Kielcach są miejscem, w którym najważniejsi gracze branży militarnej mogą zaprezentować swoje najnowsze dokonania w tej dziedzinie. Od lat stanowią także wspólny grunt do nawiązywania ważnych relacji dla światowej obronności, kończących się często podpisaniem kontraktów o wielomilionowej wartości. Honorowy Patronat nad wydarzeniem objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda. Poza Polską Grupą Zbrojeniową, będącą od lat Partnerem Strategicznym MSPO, wśród wystawców pojawią się firmy z: Wielkiej Brytanii, Niemiec, Norwegii, Włoch czy Ukrainy. Na tegorocznym Salonie swoją ofertę przedstawią także amerykańskie firmy zbrojeniowe. Lockheed Martin zaprezentuje m.in. makietę myśliwca wielozadaniowego F-35A Lightning II. Ta imponująca maszyna gościła już na kieleckich Targach podczas XXVII MSPO w 2019 r. Także wtedy wywołało to niemałe poruszenie wśród odwiedzających, w tym Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Warto przypomnieć, że są to samoloty zakupione przez Polskę w ramach programu Harpia. Atrakcją tegorocznych targów obronnych będzie również czołg M1A2 Abrams. Ten niezawodny wóz bojowy zdążył już sprawdzić się na frontach konfliktów zbrojnych na Bliskim i Środkowym Wschodzie. Wóz najnowszej wersji, która pojawi się na MSPO, uważany jest za jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy czołg na świecie. Dlatego też Wojsko Polskie planuje zakup 250 Abramsów w konfiguracji SEP v3. Resort obrony planuje wydać na ten cel ponad 23 mld PLN. Uzupełnieniem oferty firm reprezentujących przemysł obronny z całego świata tradycyjnie będzie Wystawa Sił Zbrojnych RP, której w tym roku towarzyszy motto „Wytrwać–opanować– –pokonać”. XXIX Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego odbędzie się od 7 do 10 września 2021 r. n Materiał przygotowany przez Targi Kielce S.A. www.zbiam.pl

S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 9


Wozy bojowe

Zakup ma dotyczyć czołgów w aktualnie najnowszej wersji M1A2 SEPv3. Ich ostateczna konfiguracja będzie przedmiotem polsko-amerykańskich ustaleń.

Andrzej Kiński Potwierdziły się, pojawiające się od kilku lat, do niedawna zazwyczaj nie traktowane jednak zbyt poważnie, plotki o zamiarze zakupu przez polskie władze w Stanach Zjednoczonych czołgów M1 Abrams dla Sił Zbrojnych RP. W ostatnich miesiącach, w związku z wyraźnym zintensyfikowaniem działań obecnego kierownictwa resortu obrony nakierowanych na wzmocnienie potencjału skoncentrowanego na tzw. ścianie wschodniej, czego wyrazem jest m.in. sformowanie 18. Dywizji Zmechanizowanej, odżyły one ze zdwojoną siła, a w lipcu przekształciły się w wyrażone na najwyższym szczeblu władzy deklaracje i kroki formalne. Fotografie w artykule: Andrzej Kiński, BAE Systems, US Army, US Army/1Lt Kristine Racicot.

Abramsy dla Polski

14

lipca podczas spotkania z przedstawicielami mediów, które odbyło się na terenie 1. Warszawskiej Brygady Pancernej w Wesołej, przedstawiciele rządu poinformowali o planie zakupu czołgów podstawowych Abrams wraz ze sprzętem wsparcia działań, pakietem logistycznym, szkoleniowym i amunicją. O dziwo, pierwsze skrzypce podczas tego wydarzenia grał wiceprezes Rady Ministrów oraz przewodniczący Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych Jarosław Kaczyński, którego wspierali minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak oraz Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Jarosław Mika. Według premiera Kaczyńskiego i ministra Błaszczaka w Stanach Zjednoczonych zakupione miałyby zostać czołgi w liczbie wystarczającej do uzbrojenia czterech batalionów, a także zabezpieczenia szkolenia, a więc ok. 250

O planach zakupu czołgów Abrams w Stanach Zjednoczonych poinformowali opinię publiczną wiceprezes Rady Ministrów, przewodniczący Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych Jarosław Kaczyński, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak oraz Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Jarosław Mika. Odbyło się to podczas spotkania z mediami w 1. Warszawskiej Brygadzie Pancernej w Wesołej 14 lipca br. 1 0 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

wozów. Będą to czołgi w aktualnie najnowszej wersji M1A2 SEPv3, która niedawno zaczęła wchodzić do uzbrojenia jednostek US Army (patrz WiT 4/2021 i artykuł w tym samym numerze). Wraz z Abramsami zakupione miałyby zostać m.in. także wozy dowodzenia M577 CPC (Command Post Carrier, na podwoziu M113) i wozy zabezpieczenia technicznego M88A2 HERCULES (Heavy Equipment Recovery Combat Utility Lift System, na podwoziu czołgu M60), mosty towarzyszące M1074 JABS (Joint Assault Bridge System, na podwoziu M1), pojazdy ewakuacji medycznej M113A4 AMEV (Armored Medical Evacuation Vehicle), symulatory i inne pomoce szkoleniowe, a także znaczne ilości amunicji (bojowej – naboje z pociskiem podkalibrowym, naboje z pociskiem odłamkowo-burzącym, ćwiczebnej – naboje ćwiczebne z pociskiem podkalibrowym i naboje wielozadaniowe przeciwpancerne ćwiczebne). Według jednej z późniejszych informacji Inspektoratu Uzbrojenia, ostateczna konfiguracja czołgów M1A2 SEPv3 Abrams zostanie określona w umowie z administracją federalną Stanów Zjednoczonych. Całość ma kosztować 23,3 mld PLN, a pierwsze czołgi miałyby znaleźć się w Polsce już w przyszłym roku. Trafiłyby one do wyposażenia jednostek rozlokowanych we wschodniej części Polski – do 19. Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej z Lublina i 1. Warszawskiej Brygady Pancernej z Wesołej, wchodzących w skład 18. Dywizji Zmechanizowanej. Za zabezpieczenie eksploatacji nowego sprzętu mają odpowiadać wojskowe zakłady remontowe. Ministerstwo Obrony Narodowej będzie musiało www.zbiam.pl


Wozy bojowe

Wraz z czołgami zostaną zakupione także pojazdy wsparcia działań – wozy zabezpieczenia technicznego M88A2 HERCULES…

dodatkowo ponieść koszty budowy specjalistycznej infrastruktury na terenie jednostek użytkujących nowe czołgi, a także ośrodków szkoleniowych. Należy wyraźnie podkreślić, że zakup nie będzie dotyczył wozów fabrycznie nowych. Ostatnie nowe Abramsy wyprodukowano na terenie Stanów Zjednoczonych w 2000 r. dla odbiorców eksportowych (dla Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych w 1995 r.). Łącznie powstało w Stanach Zjednoczonych ponad 9800 takich czołgów, a wraz z wozami wyprodukowanymi w Egipcie ok. 10 300. Wszystkie późniejsze wersje, łącznie z najnowszą M1A2C (SEPv3) i planowaną M1A2D (SEPv4), powstają poprzez konwersję bądź wykorzystanie elementów (np. kadłubów, powerpacków, armat) wcześniej wyprodukowanych wozów, często składowanych od wielu lat w składnicach sprzętu na terenie Stanów Zjednoczonych. Jak zadeklarowali politycy, środki na zakup Abramsów mają pochodzić spoza budżetu resortu obrony narodowej i ich wydatkowanie ma nie wpłynąć na inne realizowane programy modernizacyjne SZ RP. Nowy plan modernizacji polskiej broni pancernej stanowić ma swego rodzaju pilotaż w ramach nowego, wielkiego programu przyspieszonej modernizacji technicznej Wojska Polskiego, niezbędnego wobec nowych zagrożeń ze wschodu. Na razie, 3 sierpnia, Rada Ministrów przyjęła uchwałę nr 89 w sprawie ustanowienia programu wieloletniego „Wyposażenie Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w czołgi” i zapewnienia warunków jego realizacji, w którego ramach miałyby zostać pozyskane Abramsy. Ma być on realizowany w latach 2021–2026 (do 31 grudnia 2026 r.) i objąć: wyposażenie SZ RP w czołgi, pakiet szkoleniowy i logistyczny oraz środki bojowe; szkolenie personelu, przygotowanie infrastruktury oraz sfinansowanie wydatków związanych z wyborem określonego rodzaju czołgu (sic!) i amunicji. Potwierdza ona, że program jest finansowany ze środków budżetu państwa, które nie są wliczane do limitu wydatków obronnych na podwww.zbiam.pl

…i mosty towarzyszące na podwoziu czołgu M1 M1074 JABS. Nie przewiduje się zakupu zestawów samochodowych do transportu czołgów.

stawie art. 7 ustawy z 25 maja 2001 r. o przebudowie i modernizacji technicznej SZ RP lub ze środków Funduszu Modernizacji Sił Zbrojnych albo z innych źródeł. Wydatki te nie mogą w latach 2021–2026 przekroczyć kwoty 4,8 mld PLN rocznie. Środki niewykorzystane w jednym roku przechodzą na lata następne. Nie podano żadnych szczegółowych informacji dotyczących procesu decyzyjnego, którego efektem jest zainicjowanie zakupu czołgów w Stanach Zjednoczonych, a także o trybie zakupu. Wiadomo jedynie, że wiosną tego roku w Stanach Zjednoczonych przebywała w tym celu na rekonesansie grupa polskich oficerów z inspektorem Wojsk Lądowych gen. dyw. Maciejem Jabłońskim na cele. Jeśli chodzi o podjęte kroki formalne związane z procedurą zakupu, także 14 lipca minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował o skierowaniu do amerykańskiej administracji federalnej zapytania ofertowego (Letter of Request, LoR) w sprawie zakupu czołgów wraz z pakietem towarzyszącym. Jest to pierwszy formalny etap

zakupu sprzętu wojskowego w ramach procedury Foreign Military Sales (FMS). Na podstawie zapytania Departamenty Stanu i Obrony wydadzą (lub nie) zgodę na ewentualną sprzedaż czołgów wraz z pakietami modernizacyjnymi do Polski. Jeśli zgoda zostanie wyrażona, Agencja ds. Bezpieczeństwa Współpracy Obronnej (DSCA, Defense Security Cooperation Agency) prześle stosowny wniosek do Kongresu Stanów Zjednoczonych w celu notyfikacji. To umożliwi zainicjowanie ostatecznych negocjacji cenowych i sformułowanie projektu umowy międzyrządowej pomiędzy Stanami Zjednocznymi a Polską (Letter of Offer and Acceptance, LOA). Według informacji Inspektoratu Uzbrojenia, zakupu czołgów w Stanach Zjednoczonych nie należy wiązać z programem Nowego Czołgu Podstawowego Wilk, mającego zostać pozyskanym w ramach programu operacyjnego zwiększenia manewrowości wojsk w środowisku lądowym w terenie trudno dostępnym. Zadanie znajduje się aktualnie w fazie analityczno-koncepcyjnej. n

Wspólne szkolenie załóg polskich czołgów PT-91 Twardy i Abramsów US Army w czasie ćwiczeń na Łotwie. Jeśli zapowiedzi polityków ziszczą się, to już w przyszłym roku okazji do zrobienia podobnych zdjęć będzie znacznie więcej, a o oba typy czołgów będą należeć do pododdziałów Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych Wojsk Lądowych RP. S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 1 1


Wozy bojowe

M1A2 SEPv3 (M1A2C) to obecnie najnowsza wersja czołgu M1 w służbie amerykańskich wojsk lądowych.

M1A2 SEPv3 – najmłodszy z Abramsów G Bartłomiej Kucharski

M1A2 SEPv3 (oznaczenie M1A2C nie przyjęło się, podobnie, jak M1A2B odnośnie wersji SEPv2 itd.) to najnowsza obecnie wersja czołgu M1 Abrams w służbie Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych. Ze względu na możliwy zakup czołgów tego typu dla naszych Wojsk Lądowych, warto bliżej przyjrzeć się tej konstrukcji.

Fotografie w artykule, jeśli nie zaznaczono inaczej: US Army, POTUS.

dy przeszło cztery dekady temu US Army przyjmowała do służby czołg M1, wóz ten trudno było określić jako rewolucyjny. W wielu aspektach ustępował on, wdrażanemu równolegle w Bundeswehrze, a wkrótce też w Holandii i Szwajcarii, niemieckiemu Leopardowi 2. Następca wysłużonych Pattonów był uzbrojony w identyczną jak one 105 mm armatę M68 o bruzdowanym przewodzie lufy, wówczas już niewystarczającą do skutecznej walki z czołgami państw Układu Warszawskiego. Wozu nie wyposażono w automat ładowania, który miały wszystkie nowe czołgi sowieckie od T-64 począwszy, oraz wiele późniejszych konstrukcji (Leclerc, czołgi chińskie, K2, Altay, amerykański lekki czołg M8 itd.). Opancerzenie, choć dość nowoczesne, nie imponowało odpornością i ustępowało kilku ówczesnym wozom. Zrezygnowano w Abramsie z projektowanego do

Demonstrator M1A2 SEPv3 – wóz otrzymał ekwiwalent masowy nowego pancerza dodatkowego. 1 2 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

MBT-70 – amerykańsko-niemieckiego poprzednika M1 i Leoparda 2 – zawieszenia hydropneumatycznego. Jedynym wyróżnikiem był napęd, zapewniający bardzo dobre charakterystyki trakcyjne, choć bynajmniej nie lepsze niż 1500-konny silnik wysokoprężny Leo 2 – czyli paliwożerna i o bardzo niskiej trwałości turbina gazowa (silnik turbowałowy) AGT1500 o mocy 1103 kW/1500 KM. Mniej widocznym była izolacja wieżowych magazynów amunicyjnych, wyposażonych w tzw. słabe ogniwa, co do dziś zapewnia załogom czołgów rodziny M1 wyższe, w porównaniu z innymi konstrukcjami, bezpieczeństwo w razie trafienia. Abrams był taki, jaki musiał być – stosunkowo tani, szybko dostępny w znacznej ilości, w większości parametrów przewyższający M60A3. Kluczem do przyszłej potęgi Abramsa było coś innego – ogromne zasoby finansowe i potencjał amerykańskich ośrodków badawczych, co pozwoliło wykorzystać pokaźny potencjał modernizacyjny dość przeciętnej konstrukcji. Pentagon chętnie i często z owych możliwości korzystał. Czołg M1 szybko zastępowano zmodernizowanymi wersjami. Począwszy od M1A1 zastosowano nowoczesną, 120 mm armatę gładkolufową M256 (notabene była to produkowana, z pewnymi modyfikacjami, na podstawie licencji niemiecka armata Rheinmetall Rh 120 L/44 znana z Leopardów 2A0–A5). Wzrost siły ognia okupiono naturalną redukcją zapasu amunicji (z 55 do 40–42 nabojów). Przy kolejnych modernizacjach zmieniano system opancerzenia wozu (z czasem zaczęto stosować w nim elementy ze zubożonego uranu), poprawiano system kierowania ogniem, udało się też www.zbiam.pl


Wozy bojowe nieco ograniczyć zużycie paliwa i podnieść żywotność silnika (program TIGER). W 1992 r., wraz z wprowadzeniem wersji M1A2, udało się Amerykanom dogonić w rozwoju Niemców z ich Leopardem 2A5 (wówczas jeszcze rozwijanym). Produkcję fabrycznie nowych czołgów M1 Abrams dla US Army i US Marine Corps definitywnie zakończono w 1995 r., zaś na eksport teoretycznie w 2000 r. (plus zestawy montażowe produkowane dla Egiptu, jedynego państwa, które otrzymało – dość ograniczone – prawa do licencyjnej produkcji czołgów wersji M1A1). Okres wojen ekspedycyjnych, rozpoczęty po ataku Al-Ka’idy na nowojorskie World Trade Center i Pentagon 11 września 2001 r., nie był dla Abramsów bynajmniej pasmem sukcesów. Z jednej strony Pentagon domagał się wprowadzenia następcy zbyt ciężkiego (M1A2 SEP z 1998 r. miał masę już 63 t) i drogiego w eksploatacji wozu, jednak z powodu niedojrzałości nowych rozwiązań technicznych i technologii program FCS MGV (Future Combat Systems Manned Ground Vehicles) zakończył się fiaskiem. Z drugiej rozwój Abramsa był kontynuowany – w 2005 r. powstała wersja M1A2 SEPv2 (m.in. z barwnymi wyświetlaczami, udoskonalonym interfejsem, nowym oprogramowaniem i innymi dodatkami), przygotowano misyjny pakiet TUSK (Tank Urban Survival Kit, pol. czołgowy zestaw przeżywalności w mieście), na który składał się m.in. reaktywny pancerz M19 o masie ok. 1300 kg, przeciwminowy deflektor w kształcie spłaszczonej litery „V” osłaniający dno i inne elementy, poprawiające zdolności walki w terenie zurbanizowanym. Trwająca od 2011 r. nowa runda zmagań na Bliskim Wschodzie (tzw. Arabska Wiosna) i wojna w Donbasie (od 2014 r.) przyniosły kolejną zmianę w rozumowaniu amerykańskich decydentów. Wojska Lądowe i Korpus Piechoty Morskiej miały wrócić na „prawdziwą” wojnę (czego wyrazem były zmiana koncepcji użycia sił i liczne plany modernizacyjne, na bieżąco omawiane na łamach WiT), a wraz z nimi miały tam się pojawić sprawdzone w boju Abramsy, uprzednio wycofane (choć na krótko) z Europy. To im miało przypaść zadanie zatrzymania ewentualnego pochodu rosyjskich kolumn pancernych na zachód. Aby temu sprostać, musiały zostać poddane kolejnej modernizacji.

❚ Program ECP Program modernizacji czołgu Abrams (a właściwie wprowadzenia nowego standardu, ponieważ doprowadzane do niego są wozy reprezentujące pierwotnie różne wersje, choć zwykle M1A1) otrzymał nazwę Engineering Change Proposal (pol. propozycja zmiany technicznej). Pierwszy etap, w ramach którego powstał bohater niniejszego artykułu, otrzymał nazwę ECP-1. Ten został podzielony na dwie jednocześnie realizowane części: ECP-1a (dotyczy szeroko rozumianego zarządzania energią) i ECP-1b (dotyczy www.zbiam.pl

Prototyp M1A2 SEPv3 prezentowany podczas wystawy AUSA Annual Meeting & Exhibition 2015. Fot. Tim Fish.

Wozy M1A2 SEPv3 powstają poprzez przebudowę starszych wozów, głównie wersji M1A1 (na zdjęciu). Zmodernizowane czołgi mają jednak niewiele wspólnego ze starymi „dawcami” zespołów.

wzrostu przeżywalności i siły ognia). Planowany jest również etap ECP-2, a jego efekt ma nosić oznaczenie SEPv4, a w bardziej odległej przyszłości można spodziewać się ECP-3 (i SEPv5?). Nieco szerzej o nich w dalszej części tekstu. Na marginesie warto zaznaczyć, że swoje programy modernizacyjne, oznaczone jako ECP, otrzymała również rodzina bojowych wozów piechoty M2 i bojowych wozów rozpoznawczych M3. Program ECP-1, którego głównym wykonawcą jest producent czołgu, General Dynamics Land Systems (a konkretnie rządowe zakłady Lima Tank Plant, zarządzane przez koncern na mocy umowy z władzami federalnymi), a zleceniodawcą jest TACOM (Army Tank Automotive Command, pol. Dowództwo Wojsk Pancernych i Motoryzacji Wojsk Lądowych), ma na celu m.in.: „wyzerowanie” resursu technicznego wozu, cofnięcie limitów masowych (m.in. poprzez wymianę wyposażenia elektrycznego i elektronicznego

na lżejsze modele), zmniejszenie zużycia paliwa na postoju dzięki instalacji pomocniczego agregatu prądotwórczego, redukcję zużycia energii elektrycznej (także za sprawą nowych typów wyposażenia oraz nowej, bardziej wydajnej sieci elektrycznej), jak też poprawę możliwości działania czołgu na sieciocentrycznym polu walki. Podstawą było więc odtworzenie zapasu limitów SWaP-C (Space, Weight and Power-Cooling, pol. przestrzeń, masa i moc-chłodzenie). Ponadto – – po raz kolejny – wzrosnąć miały siła ognia i bezpieczeństwo załogi. Zakres zmian nie jest na pierwszy rzut oka zbyt imponujący, w praktyce jednak Amerykanie wymieniają w swoich czołgach wieże na zupełnie nowe (o wyraźnie grubszych modułach opancerzenia), a i zakres zmian w obrębie podwozia jest bardzo poważny. De facto można więc mówić o nowym czołgu. Ma to zresztą swoje konsekwencje w postaci znacznego kosztu realizowanych prac. S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 1 3


Wozy bojowe

Podstawę siły ognia stanowi 120 mm armata M256A1, wyposażona w układ programowania zapalników umożliwiający efektywne wykorzystanie amunicji wielozadaniowej z programowalnym rozcaleniem. U dołu zdjęcia dobrze widoczne oznaczenie klasy mostu MLC z liczbą 81.

M1A2 SEPv3 Generalnie założone cele zostały osiągnięte. Resursy udało się wyzerować za sprawą kontroli struktury, wymiany urządzeń elektrycznych i elektronicznych, choć nie powstrzymało to zwiększenia masy. Wzrosła ona do 66,69 t metrycznych (dla porównania, M1 miał masę ok. 55,7 t, M1A2 SEPv2 65 t, Leopard 2A7V ok. 65 t, K2 56 t itd.). „Winę” za to ponosi pakiet opancerzenia nowej generacji (Next Generation Armor Package, NGAP). Kompozycja opancerzenia w tej wersji nie jest znana ani z dokumentów, ani ze zdjęć (pancerz starszych wersji Abramsa czasami był analizowany na podstawie materiałów fotograficznych z uszkodzonymi bądź zniszczonymi pojazdami). Wiadomo jednak, że grubość sprowadzona pancerza (tj. licząc wzdłuż płaszczyzny wzdłużnej pojazdu) wzrosła z ok. 900 mm do ok.

1000 mm w przypadku wieży i z ok. 700 mm do ok. 800 mm w przypadku kadłuba. Oznacza to nie tylko wzrost masy, ale także znaczący przyrost odporności na ostrzał. Zmiana ta jest przypuszczalnie związana z wprowadzeniem w Rosji nowej generacji amunicji przeciwpancernej (ppk i kinetycznej podkalibrowej), o większej niż dotychczas przebijalności – a pamiętać należy, że postęp techniczny także nie stoi w miejscu i inny potencjalny przeciwnik US Army (i US Marine Corps, który jednak z własnych czołgów zrezygnował), tj. Chińska Republika Ludowa swój sprzęt także doskonali. Nim jednak wrogi pocisk uderzy w pancerz zasadniczy, musi zmierzyć się z aktywnym systemem ochrony pojazdu Rafael ADS Trophy HV, oferowanym na rynku amerykańskim przez Leonardo DRS Inc. System ten został wybrany przez US Army jako tymczaso-

Jednym z pierwszych pancernych brygadowych zespołów bojowych przezbrojonych w M1A2 SEPv3 był 3 rd BCT Greywolf. 1 4 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

wy do wozów rodziny M1A2 i na czołgu M1A2 SEPv2 (patrz WiT 12/2017) debiutował na polskim poligonie podczas ćwiczeń „Saber Strike 18” w 2018 r. Wszystkie M1A2 SEPv3 są fabrycznie dostosowane do integracji z Trophy HV, lecz dotąd dostarczono jedynie ok. 350 kompletów, co ma pozwolić na doposażenie czołgów czterech pancernych brygadowych zespołów bojowych US Army (ABCT, patrz WiT 2/2017). Systemy Trophy HV są skuteczne tylko przeciwko rakietowym środkom przeciwpancernym, a więc nie zatrzymają czołgowej amunicji podkalibrowej, tym niemniej i tak znakomicie zwiększają bezpieczeństwo załóg wozów bojowych na polu walki. Docelowo ma być zastąpiony przez modułowy system MAPS (Modular Active Protection Systems), testowany obecnie przez producenta, firmę Lockheed Martin, a wspomnieć należy, że sprawdzane były również systemy klasy soft-kill, np. Rheinmetall ROSY. Na wszystkich wozach są montowane za to urządzenia zakłócające zapalniki radiowe min i IED CREW/Duke v.3. Kolejną „warstwą” osłony jest wspomniany pancerz reaktywny. Masa czołgu w pełni gotowego do boju na klasycznym polu walki jest znacznie wyższa niż w konfiguracji bazowej i przekracza 73,87 t (czołg z pancerzem dodatkowym, Trophy HV i balastem do zrównoważenia masy systemu ochrony aktywnej). Według US Army masa ta odpowiada klasie nośności MLC 104. Tym niemniej, Abrams w pełnej konfiguracji jest niezwykle trudnym do zniszczenia pojazdem – w tej kategorii najnowsza wersja czołgu bezapelacyjnie plasuje się w światowej czołówce (oczywiście w porównaniu do innych wozów będących już w służbie liniowej). Jak wspomniano, pewne zmiany zaszły w wetronice pojazdu. Według nieoficjalnych informacji, czołgi te wyposażone są w cyfrowy system łączności wewnętrznej RF-7800I, czyli polski Pokładowy Zestaw Urządzeń Łączności Wewnętrznej FONET IP, opracowany przez Grupę WB, lecz w Stanach Zjednoczonych produkowany na licencji przez firmę L3 Harris Technologies i przez nią dostarczany m.in. US Army. Niemal równo rok temu obydwie strony przedłużyły umowę licencyjną. Z RF-7800I współpracują standardowe cyfrowe radiostacje dostarczane z zasobów US Army. Starsze urządzenia w najnowszej wersji Abramsa zastąpiły prawdopodobnie radia systemu JTRS HMS (Joint Tactical Radio System Handheld, Manpack and Small Form Fit), współpracujące z systemem zarządzania polem walki (BMS) Joint Battle Command Platform (JCB-P). Dzięki otwartej architekturze nowych urządzeń telekomunikacyjnych łatwiejszy ma być ich serwis – w razie awarii nie trzeba będzie wymieniać całych modułów LRM (Line Replaceable Modules), lecz tylko niektóre szybko wymienne elementy. Zmienione zostały również: system kontroli wieży TCU (Turret Control Unit) i podwozia (Hull Control Unit), system kontroli misji MCU (Mission Control Unit) i wyświetlacze CHRD (Command High Resolution Display) – kierowcy DCP (Driver Control Panel), www.zbiam.pl



Wozy bojowe

W wozach SEPv3 dokonano wielu udoskonaleń, m.in. wzmocniono opancerzenie i zmodernizowano wetronikę. Przyrządy obserwacyjno-celownicze wozu pozostały bez poważniejszych zmian i reprezentują standard przełomu lat 80. i 90. Ma się to zmienić dopiero wraz z wprowadzeniem wersji SEPv4.

działonowego GCU (Gunner Control Panel) oraz dowódcy CDU (Commander Display Unit). Wymienione zostało złącze obrotowe wieży – nowe oferuje większą przepustowość danych i mocy zasilania. W czołgu wprowadzono nowe systemy diagnostyczne (w tym monitorowania pracy akumulatorów), nowy alternator dostarczający prąd o natężeniu 1000 A. Podobnie, jak w przypadku integracji aktywnego systemu obrony pojazdu, także w wyposażeniu elektronicznym wprowadzane są drobne zmiany, niezależnie od zasadniczych programów modernizacyjnych. Zaliczyć do nich można np. instalację systemu nawigacji lądowej MAPS (Mounted Assured Precision Navigation & Timing System, pol. mobilny system nawigacji i pomiaru czasu gwarantujący precyzję). Zmiany w systemie kierowania ogniem są raczej niewielkie, choć istotne. Najważniejszą jest wprowadzenie łącza danych, umożliwiającego programowanie w komorze nabojowej zapalników amunicji zmodyfikowanej armaty M256A1. Dotychczas

w podobny programator wyposażone były tylko czołgi Marines (M1A1FEP), wykorzystujące niemiecką wielozadaniową amunicję programowalną Rheinmetall DM11. Obecnie także wozy US Army mogą strzelać amunicją programowalną, tym razem rodzimą Northrop Grumman M1147 AMP, która zastąpi kilka typów amunicji: naboje z pociskami kumulacyjnymi M830 i M830A1, odłamkowo-burząco-przeciwbetonowe M908 i kartacze M1028. Nowa amunicja ma być skuteczna w zakresie odległości strzelania 50÷2000 m i zależnie od wybranego trybu może działać jak pocisk kumulacyjny, odłamkowo-burzący etc. Programator ma być przydatny także podczas strzelania najnowszym pociskiem przeciwpancernym z pociskiem podkalibrowym Northrop Grumman M829A4 z rdzeniem ze zubożonego uranu. Dokładna rola programatora w tym przypadku nie jest znana. Pocisk ten został opracowany z myślą o pokonywaniu osłon pancernych najnowszych rosyjskich czołgów z ciężkim pancerzem reaktywnym (np. Relikt).

Jako uzupełnienie dotychczas stosowanego uzbrojenia i nowej amunicji, Amerykanie wprowadzili na stałe zdalnie sterowane stanowisko strzeleckie CROWS-LP produkcji firmy Kongsberg Defence & Aerospace AS. W maju br. spółka ta podpisała z US Army kolejną umowę wieloletnią o łącznej wartości 499,1 mln USD na dostawę stanowisk, która ma być zrealizowana do września 2023 r. CROWS-LP może być uzbrojone w 5,56 mm, 7,62 mm lub 12,7 mm karabin maszynowy bądź 40 mm granatnik automatyczny. Mobilność czołgu musiała się pogorszyć. Wzrost masy bojowej do poziomu powyżej 70 t znacząco zwiększy koszty transportu strategicznego i ograniczy dostępność mostów (tak stałych, jak i towarzyszących) zarówno w czasie pokoju, jak i podczas wojny. ABCT wyposażone w M1A2 SEPv3 będą miały większy problem z przekraczaniem przeszkód wodnych, aniżeli jednostki wyposażone w starsze odmiany Abramsa czy inne czołgi podstawowe (co tyczy się oczywiście jednostek sojuszniczych). Zdaniem niektórych oficerów US Army, wzrost masy uniemożliwi wręcz operowanie Abramsów w niektórych regionach świata, np. w… północno-wschodniej Polsce (patrz WiT 3/2019). Zwiększenie masy pociągnąć też musi za sobą szybsze zużycie elementów układu jezdnego (już o i tak nie najwyższej trwałości, np. gąsienice T-158LL wytrzymują zaledwie 3380 km przebiegu) czy wzrost i tak legendarnie wysokiego zużycia paliwa – „bazowy” M1A2 spalał podczas testów w Szwecji przeciętnie 148,7 l paliwa JP-8 na każde 10 km jazdy. Co prawda turbiny AGT1500 przeszły niedawno modernizację TIGER (Total InteGrated Engine Revitalization), ograniczającą zużycie paliwa i zwiększającą żywotność używanego (remontowanego) silnika z 700 do ok. 1400 godzin (co też jest wartością niską; nowo produkowane AGT1500 mają mieć żywotność do 2000 h), to jednak wzrost masy musi mieć swoje konsekwencje. Aby ograniczyć spadek zasięgu, w M1A2 SEPv3 zainstalowano pomocniczą jednostkę prądotwórczą UAAPU (Under Armor Auxiliary Power Unit) o wydajności wystarczającej do zasilania wetroniki wozu i urządzeń peryferyjnych – tym samym AGT1500 nie musi się już na postoju „popisywać” swoimi możliwościami w zakresie zużycia paliwa i wypracowywać resurs. Wzrost masy pociągnął konieczność modyfikacji automatycznej skrzyni przekładniowej Allison X-1100-3B, współtworzącej z silnikiem i pokaźnych rozmiarów układem chłodzenia zintegrowany zespół napędowy.

Zamówienia

Wszystko wskazuje na to, że najnowszy M1A2 SEPv3 jeszcze przez wiele lat pozostanie podstawowym czołgiem US Army. 1 6 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

Pierwsze zamówienie na czołgi M1A2 SEPv3 formalnie GDLS otrzymała 17 grudnia 2015 r. Kontrakt o wartości 92 mln USD dotyczył dostawy sześciu pojazdów partii wstępnej w latach podatkowych 2015–2017 (z budżetu FY2015 pochodziło 20 mln USD). W kolejnych latach podatkowych zarezerwowano kolejno: 304,058; 77,603 i 78,452 mln USD na dostawę i próby kolejnych www.zbiam.pl


Wozy bojowe

Zmodernizowane czołgi są dostarczane US Army w dużej liczbie – dotychczas zamówiono nie mniej niż 300 wozów.

egzemplarzy testowych. Testy obejmowały m.in. ostrzał i wysadzanie w pełni wyposażonych pojazdów. W dwa lata później, we wrześniu 2017 r., GDLS otrzymał umowę o wartości 270 mln USD na dostawę 45 wozów produkcji wstępnej. Z kolei w grudniu 2017 r. zawarto z producentem czołgów umowę ramową na modernizację maksymalnie 786 czołgów M1A1 do nowego standardu. Sumaryczną wartość zamówienia szacowano wówczas na 2,62 mld USD. Pierwsza umowa w jej ramach na modernizację 100 wozów została zawarta 25 lipca 2018 r. Kolejna, na 174 wozy, została podpisana 8  stycznia 2019  r. O ile wartość pierwszej z umów nie jest znana, o tyle drugiej wyniosła 714 mln USD. Dostawy czołgów poddanych modernizacji na mocy tych dwóch kontraktów miały zakończyć się w 2021 r. Pierwsza umowa ramowa została zastąpiona w 2020 r. inną. 18 grudnia Departament Obrony Stanów Zjednoczonych za pośrednictwem Dowództwa Kontraktów Wojsk Lądowych (Army Contracting Command) złożył w jej miejsce zamówienie o wartości 4,62 mld USD. Była to kolejna umowa ramowa, obowiązująca do 17 czerwca 2028 r. Wartość pierwszej umowy cząstkowej sięgała 406 mln USD, ale nie podano wówczas, ile czołgów US Army miałaby otrzymać za tę kwotę. W budżecie FY2021 przewidziano, że za 968,94 mln USD US Army ma otrzymać 102 czołgi, co daje cenę jednostkową niemal 9,5 mln USD za każdy wóz z produkcji wielkoseryjnej. Ogólnie Kongres przewiduje, że do 2050 r. średnie roczne wydatki na zakupy nowych wozów bojowych sięgną ok. 5 mld USD (z tego ok. 40% przypadnie na modernizację i produkcję czołgów rodziny Abrams lub nowych czołgów podstawowych), zaś nakłady na prace badawczo-rozwojowe wyniosą po ok. 0,5 mld USD (wg wartości USD z 2020 r.). Najnowsze Abramsy stały się także przedmiotem eksportu. Poza deklaracją zamiaru ich zakupu wyrażoną przez rząd Rzeczypospolitej Polskiej, M1A2 SEPv3 zamówiły Tajwan i Austrawww.zbiam.pl

Wprowadzanie do służby nowej wersji czołgu to moment, który można wykorzystać także do poprawy wizerunku polityków.

lia. Tajwan ma otrzymać 108 czołgów określanych jako M1A2T (niewiele wiadomo o tym standardzie, poza tym, że będzie się tylko nieznacznie różnił od wozów US Army) wraz z licznymi pojazdami towarzyszącymi (m.in. 14 wzt M88A2 Hercules), amunicją, częściami zamiennymi oraz usługami szkolno-logistycznymi. Umowa jest częścią pakietu umów na dostawę amerykańskiej broni – całość ma wartość ok. 10 mld USD i została zakontraktowana w grudniu 2019 r. Zgodnie z wcześniejszym komunikatem władz amerykańskich, wartość umowy na same czołgi i pozostałą część „pancernego pakietu” nie przekracza 2 mld USD. Produkcja pierwszych M1A2T została zlecona GDLS przez Departament Obrony 22 lutego br. Aneks do głównej umowy ma wartość prawie 16,6 mln USD, a formalnym gestorem jest dowództwo US Army. Przebudowywane są czołgi M1A2S i M1A2K, zaś termin dostawy to 30 czerwca 2022 r. Wozy mają trafić do uzbrojenia dwóch tajwańskich batalionów czołgów, w których zastąpią przestarzałe czołgi rodziny Patton (przypuszczalnie jeszcze M48A3). Z kolei w Australii 75 Abramsów zastąpi 59 starszych M1A1AIM SA. Całkowita wartość umowy sięga 1,7 mld USD, a poza czołgami Australian Army otrzyma także kilkadziesiąt różnych pojazdów towarzyszących, części zamienne itd. Pierwotnie planowano zakup 90 wozów (a właściwie modernizację 59 własnych oraz dokupienie i modernizację 31 kolejnych), aby każdy z trzech pułków kawalerii 1. Dywizji Australian Army mógł cały czas dysponować operacyjnym szwadronem (kompanią) czołgów z 14 wozami. Pozostałe byłyby przeznaczone do szkolenia lub poddawane obsługom, ewentualnie pozostawały w rezerwie. Wartość zamówienia sięgać ma również 1,7 mld USD, zaś Departament Stanu wydał zgodę na transakcję 29 kwietnia br. Skądinąd dzięki tej zgodzie mamy pewność, że wbrew wcześniejszym (dość mętnym) deklaracjom, eksportowe odmiany najnowszego M1 otrzymają inny pancerz, aniżeli wozy amerykańskie –

– kwota potencjalnej umowy ma bowiem obejmować także opracowanie pakietu opancerzenia specjalnie dla Australii. Wątpliwe, by pozostali nabywcy zagraniczni otrzymali pancerz taki sam jak US Army – w przeszłości wozy dla odbiorców zagranicznych wyposażano w pancerz eksportowy (Export Armor Package, EAP), zubożony w stosunku do odmiany amerykańskiej. W wozach M1A2 SEPv3 w odmianie eksportowej zapewne zastosowana zostanie kolejna generacja tego rozwiązania. Dokładnie takie same praktyki stosował niegdyś ZSRS wobec swych sojuszników z Układu Warszawskiego i tzw. trzeciego świata, sprzedając im specjalne eksportowe odmiany czołgów T-72 ze zubożoną kompletacją pancerza i uboższym wyposażeniem (dotyczyło to także wozów produkowanych na licencji i nie tylko czołgów).

Przyszłość Wprowadzenie do służby M1A2 SEPv3, jak wspomniano wyżej, nie zamyka drogi do dalszej modernizacji Abramsa. Przeciwnie, prace nad nią już trwają. 4 września 2017 r. General Dynamics Land Systems poinformował, że nieco wcześniej firma otrzymała kontrakt na opracowanie kolejnej wersji wozu, oznaczonej SEPv4. Główną zmianą będzie wymiana obecnego, przestarzałego przyrządu obserwacyjno-celowniczego dowódcy CITV na ICITV (Improved Commander Independent Thermal Viewer, pol. ulepszony termowizyjny niezależny przyrząd obserwacyjny dowódcy) z kamerą termowizyjną III generacji (o większym zasięgu, poprawionej rozdzielczości, bardziej precyzyjnym powiększeniu itd.), kolorową kamerą dzienną, dalmierzem laserowym i laserowym podświetlaczem celu. Także główny celownik działonowego GPS zostanie zastąpiony przez IGPS (Improved Gunner Primary Sight, pol. ulepszony celownik główny działonowego) z identycznym zestawem zintegrowanych urządzeń – kolorowa kamera dzienna zastąpi w tym przypadku dotychczasowy tor optyczny. Warto w tym miejscu podkreślić, że S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 1 7


Wozy bojowe Masa M1A2 SEPv3 w wybranych konfiguracjach (za US Army) Konfiguracja

Masa1

M1A2 SEPv3

66,69 t

79

71,6 t

95

+ FP Kit + Trophy HV + balast3

73,87 t

104

+ FP Kit + Trophy HV + balast + trał4

83,67 t

+ FP Kit2

1

2

Klasa MLC

134 3

Uwagi: – przeliczona z ton „krótkich” na metryczne; – dodatkowy pancerz reaktywny; – konfiguracja bojowa, balast jest niezbędny do zrównoważenia masy asop; 4 – trał naciskowy. Uwaga – klasa mostu MLC jest zawsze określana w tonach „krótkich” (907 kg).

M1A2 SEPv3 został zintegrowany z aktywnym systemem obrony pojazdu Trophy HV. Wraz z nim i pancerzem reaktywnym masa wozu przekracza 70 ton metrycznych.

czołgi wersji SEPv3 mają w obydwu zasadniczych przyrządach obserwacyjno-celowniczych termowizory reprezentujące standard przełomu lat 80. i 90., wykorzystujące detektory linijkowe (standard analogiczny jak w Leopard 2A5 przed modernizacją, a więc jak w polskich wozach). Wymieniony zostanie również czujnik meteorologiczny. System kierowania ogniem otrzyma ponadto możliwość rejestracji obrazu z przyrządów obserwacyjno-celowniczych i przesyłania go za pomocą BMS. Kolejny raz poprawione zostaną urządzenia diagnostyczne. Zmodernizowany ma zostać laserowy system szkoleniowy MILES/LTEC (Multiple Integrated Laser Engagement System/Live Training Engagement Composition). Bezpieczeństwo pojazdu wzrośnie za sprawą dodania czujników ostrzegających przed opromieniowaniem wiązką lasera i no-

wych wyrzutni granatów zakłócających (być może sprzęgnięte – docelowo – z aktywnym systemem obrony pojazdu MAPS), a także modernizacji systemu przeciwpożarowego AFES (Advenced Fire Extinguishing System, pol. zaawansowany system gaszenia ognia) i zastosowanie nowych farb maskujących GVCS (Ground Vehicle Coating System, pol. system pokrycia pojazdów lądowych). Nowe farby mają maskować pojazd w różnych zakresach, ale też – co się niemal nie zdarza – mają być tańsze w produkcji od poprzedniczek aż o 75%! Modernizacji ma być poddana również silnikowa wytwornica zasłony dymnej, a także układ klimatyzacji i obrony przed bronią masowego rażenia. Na mocy wspomnianej umowy GDLS miałby dostarczyć siedem prototypów do testów. Mają one rozpocząć się jeszcze w tym roku, a więc uruchomie-

„Mapa drogowa” rozwoju Abramsa na najbliższe trzy dekady. 1 8 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

nia produkcji można spodziewać się w ciągu kolejnych kilku lat – być może zastąpią na liniach wersję SEPv3 przed zakończeniem obecnie obowiązującej umowy ramowej. Kolejna wersja, wstępnie oznaczona SEPv5, miałaby być opracowywana od ok. 2036 r. (choć co jakiś czas pojawiają się informacje o przyspieszeniu realizacji programu). Można powiedzieć, że ta odmiana miałaby być dla rodziny Abrams tym samym, czym dla M60 miał być niedoszły M60-2000, tj. czołg M60A3 z wieżą M1A1 (w pewnym uproszczeniu). Spekuluje się na temat zupełnie nowej, dwuosobowej wieży z nową 120 mm armatą (lub inną, tożsamą z uzbrojeniem następcy Abramsa – patrz niżej), zasilaną przez automat ładowania, nowym systemem kierowania ogniem i zapewne jakimiś zmianami w obrębie podwozia (np. zawieszenie hydropneumatyczne, nowy układ napędowy itd.). Tak zmodernizowany Abrams mógłby być lżejszy od wariantów SEPv3 i SEPv4 przy zachowaniu wysokiego poziomu opancerzenia (lub byłby nawet lepiej opancerzony). Stosunkowo późna data wejścia do służby wozu wiąże się zapewne z oczekiwaniem na rozwiązania opracowane wcześniej do następcy Abramsa, zaś modernizacja części floty wozów – bardzo licznej przecież – może być ekonomicznie uzasadniona i pozwoli na zachowanie stosunkowo dużej wartości bojowej przyszłych wersji M1 nawet w okolicach 2050 r., zwłaszcza, jeżeli byłyby one tylko uzupełnieniem dla nowocześniejszych pojazdów. Tak głęboka modernizacja nie jest niczym niezwykłym – Brytyjczycy w swoich Challengerach 2 wymieniają wieże na nowe, rozważają to również Niemcy w ramach rozwoju Leoparda 2. Niezależnie od postępów w rozwoju M1, US Army pracuje powoli nad koncepcją jego następcy. Za główną wadę uważana jest masa pojazdu, więc wg obecnie wyrażanych poglądów, przyszły opcjonalnie załogowy czołg (OMT), następca Abramsa, miałby być lżejszy od M1A2 SEPv3 o ok. 20%. Jednocześnie miałby być lepiej uzbrojony (w nową armatę 120 mm lub większego kalibru bądź w działo niekonwencjonalne), lepiej chroniący załogę, bardziej mobilny, w walce dużą rolę miałaby odgrywać sztuczna inteligencja etc., słowem – OMT ma być pod każdym względem lepszy od Abramsa. Obecnie znanych jest kilka koncepcji OMT, choć wybór konkretnej do dalszego rozwoju ma nastąpić w 2023 r., a więc termin wejścia do służby następcy M1 jest jeszcze dość odległy. Szerzej na temat OMT pisaliśmy w WiT 12/2020. Według Biura Budżetowego Kongresu, rozważana jest również inna opcja – powstać może całkowicie bezzałogowy czołg o nazwie Decisive Lethality Platform (pol. decydująco zabójcza platforma). Wcześniej pod tą samą nazwą występował OMT, być może w istocie jest to ten sam projekt. n www.zbiam.pl



Wozy bojowe

W ostatnich latach Zakłady Mechaniczne „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. koncentrują swą działalność na kompleksowym wsparciu eksploatacji sprzętu Sił Zbrojnych RP. Wśród kluczowych tego typu przedsięwzięć wymienić należy: przywrócenie sprawności i modernizację do standardu Leopard 2PL/PLM1 142 czołgów podstawowych Leopard 2A4; remonty i modyfikację czołgów T-72M/M1 do standardu T-72M1R; remonty główne i konserwacyjne czołgów podstawowych PT-91; remonty główne i konserwacyjne wozów zabezpieczenia technicznego WZT-2 i WZT-3M.

Andrzej Kiński W poprzednim numerze „Wojska i Techniki” przedstawiliśmy 70-letnią historię Zakładów Mechanicznych „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. przez pryzmat kolejnych wdrażanych w nich do produkcji wyrobów, przede wszystkim czołgów średnich i podstawowych oraz pojazdów wsparcia działań na ich bazie, a także ciągników gąsienicowych. Obecnie skoncentrujemy się na aspektach jedynie zasygnalizowanych w tamtym tekście, a więc dniu dzisiejszym zakładów z Łabęd i aktualnie realizowanych przez nie przedsięwzięciach wynikających z umów podpisanych z Ministerstwem Obrony Narodowej w ostatnich latach.

Fotografie w artykule: ZM „BUMAR-ŁABĘDY”, Andrzej Kiński, MON/18. Dywizja Zmechanizowana, MON/19. Lubelska Brygada Zmechanizowana. 2 0 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

Zakłady Mechaniczne BUMAR-ŁABĘDY w roku 70-lecia

O

statnie wyprodukowane od podstaw seryjne ciężkie pojazdy gąsienicowe powstały w Zakładach Mechanicznych „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. jeszcze w poprzedniej dekadzie, co bynajmniej nie oznacza, że cierpią one na brak pracy. Oczywiście, każdy producent dąży do wdrożenia zupełnie nowych wyrobów, ale pamiętać należy, że dziś, w okresie pokoju, równie ważną sferą działalności firm zbrojeniowych jest kompleksowe wsparcie eksploatacji sprzętu własnego wojska, a także analogiczne zlecenia realizowane dla kontrahentów zagranicznych. Właśnie tego typu usługi są przedmiotem działalności zakładów w ostatnich latach, a wśród kluczowych przedsięwzięć realizowanych na rzecz Sił Zbrojnych RP wymienić należy: przywrócenie sprawności i modernizację do standardu Leopard 2PL/PLM1 142 czołgów podstawowych Leopard 2A4 (program rozpoczęty w 2015 r.); remonty i modyfikację czołgów T-72M/M1 do standardu T-72M1R (program rozpoczęty w 2019 r.); remonty główne i konserwacyjne czołgów podstawowych PT-91 (projekt zrealizowany w latach 2018–2020); re-

monty główne i konserwacyjne wozów zabezpieczenia technicznego WZT-2 i WZT-3M (projekt rozpoczęty w 2019 r.).

❚ Modernizacja i przywrócenie sprawności czołgów Leopard 2A4 Zagadnienia związane z programem przeglądów do poziomu F6, przywrócenia pełnej sprawności i modernizacji czołgów Leopard 2A4 do standardu Leopard 2PL/PLM1 były już wielokrotnie szczegółowo omawiane na łamach „Wojska i Techniki” (m.in. 1/2016, 3/2016, 3/2017, 9/2019), zatem przedmiotem naszego zainteresowania będą działania zrealizowane w ramach niego w Zakładach Mechanicznych „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. na przestrzeni lat 2020–2021. Przypomnijmy jedynie, że prace prowadzone są przez konsorcjum, w skład którego wchodzą Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. i Zakłady Mechaniczne „BUMAR-ŁABĘDY” S.A., partnerem strategicznym jest niemiecka firma Rheinmetall Landsysteme GmbH (umowa z nią została zawarta 18 lutego 2016 r.), zaś poddostawcami szereg polskich, przede wszystkich skupionych www.zbiam.pl


Wozy bojowe w Grupie Kapitałowej PGZ podmiotów, m.in.: Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A., PCO S.A., Rosomak S.A., Zakłady Mechaniczne „Tarnów” S.A., Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych OBRUM Sp. z o.o., a także kilka firm zagranicznych. Umowa główna dotycząca modernizacji 128 czołgów z opcją zrealizowania prac na 14 kolejnych, została zawarta 28 grudnia 2015 r. i miała wartość 2,415 mld PLN. Do tej pory umowę zmodyfikowano ośmioma aneksami. W ich ramach do puli pojazdów objętych modernizacją dodano 14 kolejnych czołgów, dzięki czemu łączna liczba wzrosła do 142, wprowadzono dodatkowe funkcjonalności składające się na wersję 2PLM1 i określono zasady przywracania sprawności technicznej tych maszyn. Zawarte aneksy podniosły wartość umowy do 3,29 mld PLN. Ubiegły rok był przełomowy dla całego przedsięwzięcia, ponieważ zakończyły się w nim badania kwalifikacyjne prototypowego czołgu, opracowanego i wykonanego przez partnera zagranicznego (choć z udziałem wyposażenia dostarczonego przez polskich poddostawców). Rozpoczęły się one jeszcze w sierpniu 2018 r., a zasadnicza ich część zakończyła się latem 2019 r. Zamawiający sformułował wówczas szereg uwag i zaleceń, do wprowadzenia których został zobligowany wykonawca przed ostatecznym zatwierdzeniem konfiguracji czołgu Leopard 2PL. W związku z tym konieczne było przeprowadzenie dodatkowych testów, w tym również sprawdzenie poprawności przygotowania dokumentacji technicznej, instrukcji użytkowania oraz instrukcji napraw i katalogu części zamiennych. Zakładano, że zakończenie testów i zamknięcie zagadnień formalnych nastąpi do końca pierwszego kwartału 2020 r. Do tego czasu udało się zakończyć testy poligonowe (m.in. strzelanie amunicją polskiej produkcji na poligonie w Drawsku Pomorskim), ale przedłużył się – także ze względu na pandemię COVID-19 – – proces weryfikacji dokumentacji obsługowej. Ostatecznie protokół z badań prototypu czołgu został zatwierdzony z wynikiem pozytywnym 21 maja 2020 r., co umożliwiło rozpoczęcie procesu formalnego przejmowania gotowych i odpowiadających ostatecznemu standardowi prototypu wozów. Równolegle w Zakładach Mechanicznych „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. wdrażano kompetencje związane z obsługą czołgów (przywrócenie pełnej sprawności) Leopard 2A4 poprzez szkolenia specjalistów oraz pozyskanie niezbędnej dokumentacji i oprzyrządowania, a także utworzenie łańcucha dostaw niezbędnych zespołów i części zamiennych. W 2019 r., kiedy znane były zalecenia wynikające z zasadniczego etapu badań kwalifikacyjnych, przystąpiono także – przy wsparciu strony niemieckiej – do modernizacji 12 czołgów przedseryjnych. Dwa pierwsze www.zbiam.pl

Najszerzej zakrojony program to przywrócenie sprawności i modernizacja 142 czołgów podstawowych Leopard 2A4 do standardu 2PL/PLM1. Na zdjęciu powtórny montaż wyremontowanych podwozi czołgów.

Aktualna wartość programu przywrócenia sprawności i modernizacji Leopardów 2A4 to ok. 3,3 mld PLN. Na zdjęciu pierwsze czołgi przedseryjne zmodernizowane w Łabędach przed przekazaniem wojsku.

z nich zostały formalnie odebrane 28 maja, zaś trzy kolejne w pierwszym tygodniu czerwca. Ich dostawa do jednostek została zrealizowana w sierpniu ubiegłego roku. Do końca 2020 r. przekazano wojsku w sumie 12 Leopardów 2PL (sześć do 1. Warszawskiej Brygady Pancernej z Wesołej i sześć do Ośrodka Szkolenia Leopard przy 10. Brygadzie Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa). Do momentu zamknięcia tego numeru wojsku przekazano sześć kolejnych czołgów Leopard 2PL, w tym cztery poddane modernizacji w Niemczech w latach 2017–2018 (wozy należące do tzw. partii próbnej). Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z oczekiwaniami, w 2021 r. rozpoczną się dostawy czołgów w standardzie Leopard 2PLM1, określonym we wspomnianym aneksie z czerwca 2018 r. do umowy głównej. Zmiany w nim obejmują następujące dodatkowe funkcjonalności poddawanych modernizacji czołgów: ❙ wprowadzenie aktywnego systemu chłodzenia przedziału elektroniki EGTD (analogicznego do zastosowanego w wersji A5);

❙ funkcję wyboru pierwsze/ostatnie echo w dalmierzu laserowym (analogicznie do wersji A5, pozwala na wybór pierwszego lub ostatniego pomiaru do obliczeń balistycznych przed oddaniem strzału); ❙ funkcję PIX w napędzie wieży (pozwala dowódcy czołgu na automatyczne skierowanie celownika PERI R17A3L4 CP na pozycję „godziny 6” lub „godziny 12” względem kadłuba po najkrótszej drodze kątowej, umożliwiając dowódcy wsparcie kierowcy podczas manewrowania w czasie jazdy do tyłu/przodu); ❙ funkcję „cold start” zabezpieczającą elektronikę wieży przed spadkiem napięcia w instalacji podczas rozruchu urządzeń po restarcie (zapobiega awaryjnemu wyłączeniu układów elektrycznych przy spadku napięcia podczas rozruchu); ❙ dodatkowe gniazda do przyłączania zewnętrznej ładowarki do podładowywania akumulatorów, działającego nawet w przypadku gdy pojazd jest zamknięty, a jego silnik wyłączony; ❙ instalację termicznego systemu identyfikacji „swój–obcy” tzw. thermal beacon. S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 2 1


Wozy bojowe jęty do końca lata br., co otworzy drogę do wprowadzenia zmian w dokumentacji wykonawczej i rozpoczęcia kompletowania seryjnych wozów w nowym standardzie. Warto podkreślić, że wszystkie czołgi przedseryjne i seryjne standardu 2PL skompletowane w Zakładach Mechanicznych „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. zostały już pod względem mechanicznym (luki, otwory, mocowania itp.) przygotowane do zainstalowania nowego pakietu wyposażenia bez konieczności demontażu wozu.

Jeden ze zmodernizowanych do standardu Leopard 2PL przedseryjnych czołgów podczas jazd próbnych poprzedzających przekazanie.

Do końca lipca ZM „BUMAR-ŁABĘDY” przekazały SZ RP 18 czołgów Leopard 2PL.

Nie są to zmiany poważne, niemniej wymagające wycięcia dodatkowych luków w kadłubie i wieży oraz otworów montażowych w procesie modernizacji czołgu i położenia dodatkowych wiązek kablowych. Oczywiście modyfikacje te wymagały także zmiany projektu wykonawczego i weryfikacji w trakcie badań.

Ich wynik jest pozytywny, a obecnie trwa przygotowanie końcowego sprawozdania z ich przebiegu, potwierdzającego implementację wszystkich nowych funkcjonalności i poprawne działanie zmodyfikowanego do standardu 2PLM1 czołgu we wszystkich aspektach. Najprawdopodobniej dokument ten zostanie przy-

Czołgi Leopard 2PL trafiły do 1. Warszawskiej Brygady Pancernej z Wesołej i Ośrodka Szkolenia Leopard przy 10. Brygadzie Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa. 2 2 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

❚ Remonty i modyfikacja czołgów T-72M/ M1 do standardu T-72M1R Drugi wieloletni, szeroko zakrojony program związany z wsparciem eksploatacji sprzętu pancernego Sił Zbrojnych RP dotyczy remontów i modyfikacji w latach 2019–2025 czołgów T-72M/M1, znajdujących się w zasobach Ministerstwa Obrony Narodowej (w tym Agencji Mienia Wojskowego) do standardu T-72M1R. Umowa inicjująca to przedsięwzięcie została zawarta 22 lipca 2019 r. pomiędzy 1. Regionalną Bazą Logistyczną z Wałcza, reprezentującą Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych, i konsorcjum firm Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., w skład którego wchodzą: Polska Grupa Zbrojeniowa S.A., Zakłady Mechaniczne „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. (lider techniczny) i Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A. Wartość umowy to 1,749 mld PLN brutto. W programie biorą udział liczni podwykonawcy i poddostawcy spośród przedsiębiorstw Grupy Kapitałowej PGZ (PCO S.A., Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych „OBRUM” Sp. z o.o., Zakłady Mechaniczne „BUMAR-MIKULCZYCE” S.A.), a także prywatne podmioty polskiego przemysłu obronnego (Grupa WB). Remontom o różnym zakresie, a także modyfikacji polegającej na wymianie niektórych przyrządów obserwacyjnych i obserwacyjno-celowniczych oraz sprzętu łączności wewnętrznej i zewnętrznej, poddanych ma zostać według zapisów ramowej umowy 230 wozów (2019 – – osiem, 2020 – 46, w 2021 i 2022 po 35, 2023 – 34, 2024 – 33, 2025 – 39). Od początku założono jednak, że liczby te mogą ulec zmianie. Budżet projektu ma być „sztywny”, a liczba objętych pracami czołgów będzie zależała od kosztów remontu poszczególnych wozów, określanych na podstawie weryfikacji ich stanu technicznego przez specjalistów z przemysłu. Zakłada się, że powinny one zawierać się w przedziale od 5 do 50% kosztów całości zaplanowanych prac przy pojedynczym wozie, a więc średnio ok. 7,6 mln PLN przy 230 czołgach za remont i montaż nowego wyposażenia. Koszt prac w przypadku pierwszego wozu wyceniono na 10 mln PLN, z racji wydatków niezbędnych do zainicjowania całego procesu, a później maksymalny limit wydatków w przypadku konieczności przeprowadzenia remontu głównego ustalono na 7,3 mln PLN, www.zbiam.pl


Wozy bojowe zaś jeśli wystarczy naprawa bieżąca, koszt może wynieść maksymalnie 5,9 mln PLN. Jeśli z kolei zakres remontu będzie bardzo duży, obejmujący np. wymianę silnika i lufy armaty w tym samym wozie, to także cena jego remontu może przekroczyć granicę 50% (na początku 2019 r. podawano, bazując na doświadczeniach z minionych lat, że koszt remontu bardzo wyeksploatowanego wozu może wynosić 3–3,5 mln PLN). Jeśli wiele czołgów będzie wymagało poważnego remontu, to mniejsza może okazać się ogólna liczba czołgów objętych programem „odmłodzenia”. I w drugą stronę – jeśli weryfikacja stanu poszczególnych wozów wykaże, że ich kondycja nie jest taka zła, to może się okazać, że uda się wyremontować i zmodyfikować więcej T-72. Maksymalna liczba czołgów T-72 znajdujących się w chwili podpisania umowy w zasobach wojska i instytucji podległych MON to 318. Począwszy od 2020 r. prace związane z remontem czołgów i montażem nowego wyposażenia są równolegle realizowane w Zakładach Mechanicznych „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. i poznańskich Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych S.A. Przedsiębiorstwo ze Śląska docelowo wyremontuje i doposaży większości czołgów (ok. 90%), ale za remont jednostek napędowych wszystkich wozów odpowiadają zakłady z Poznania. Specyfikacja modyfikacji czołgów była już omawiana na łamach „Wojska i Techniki” (WiT 8 i 12/2019), niemniej przypomnijmy, że dotyczy ona wymiany części dotychczasowych przyrządów obserwacyjnych i obserwacyjno-celowniczych oraz całego sprzętu łączności wewnętrznej i zewnętrznej. Z wyposażenia optoelektronicznego czołgów całkowicie eliminowane są przyrządy wykorzystujące noktowizję aktywną. Kierowca otrzymuje pasywny nocny przyrząd obserwacyjny PNK-72  Radomka zamiast aktywnego TWNE-4B, dowódca przyrząd POD-72 Liswarta zamiast przyrządu TKN-3, a nocny celownik TPN-1-49-23 działonowego zastąpił termowizyjny celownik PCT-72 z kamerą KLW-1 z chłodzoną matrycą MCT III generacji. Wszystkie te urządzenia dostarcza PCO S.A. z Warszawy. Przywrócona zostaje pełna sprawność celownika działonowego TPD-K1, ale w jego przypadku nie przewidziano żadnych prac modernizacyjnych. Czołgi otrzymują także zestaw nowych środków łączności zewnętrznej i wewnętrznej. Radiostację R-123M (na nowszych wozach R-173) zastąpiła nowoczesna radiostacja pokładowa Radmor RRC 9310AP PR4G F@stnet (zestaw czołgu liniowego składa się z jednej radiostacji RRC9210 i dwóch wzmacniaczy WZM 126AP), zaś w zestawie wyposażenia czołgów dowodzenia M1D, zamiast radiostacji R-130M1, pojawiła się druga radiostacja RRC 9310AP. Układ zasilania, okablowanie i system antenowy są we wszystkich czołgach takie same, a zamontowanie w każdym czołgu drugiego wzmacniacza WZM www.zbiam.pl

Drugie w kolejności przedsięwzięcie związane z wydłużeniem cyklu eksploatacji sprzętu Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych Wojsk Lądowych to remonty i modyfikacja czołgów T-72M/M1 do standardu T-72M1R. Program ma zostać zrealizowany w 2025 r., a jego wartość to prawie 1,75 mld PLN.

Wyremontowana wieża czołgu T-72M1 przygotowana do montażu uzbrojenia, urządzeń i wyposażenia w ramach modyfikacji do standardu T-72M1R.

126AP umożliwia dołączenie do niego drugiej radiostacji RRC9210 i przekształcenie go w czołg dowódczy. Dzięki odbiornikowi systemu nawigacyjnego GPS DAGR wbudowanemu w radiostację, dowódca czołgu może precyzyjnie określić pozycję swojego wozu. Telefon wewnętrzny R-124 zastąpił cyfrowy Pokładowy Zestaw Urządzeń Łączności Wewnętrznej FONET. Wyposażenie łącznościowe dostarczają spółki Grupy WB. Modyfikacja obejmuje także montaż dodatkowego wyposażenia ułatwiającego funkcjonowa-

nie załogi czołgu, czyli nowych pojemników hermetycznych, kosza na rzeczy osobiste załogi z tyłu wieży i dostosowanie WOCz (Wożony Osprzęt Czołgu) do nowej konfiguracji wozu. Poza tym modyfikacji poddawane jest wyposażenie elektryczne (nowy regulator napięcia, mikroprocesorowe urządzenie rozruchowe, nowe oświetlenie wewnętrzne wraz z układem sterowania, nowy typ zasilacza buforowego, układ ładowania akumulatorów rozruchowych) i nowe gąsienice z nakładkami gumowymi.

Do dziś przekazano wojsku łącznie 54 czołgi po remoncie i modyfikacji. Trwają prace przy kilkunastu kolejnych, a przekazanie następnej partii przewidziane jest zgodnie z harmonogramem na wrzesień br. S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 2 3


Wozy bojowe ❚ Inne przedsięwzięcia związane ze wsparciem eksploatacji sprzętu

Dostawcą nowych urządzeń optoelektronicznych do poddawanych modyfikacji czołgów jest PCO S.A., zaś sprzętu łącznościowego Grupa WB.

Cykl naprawy/remontu i doposażenia jednego czołgu zajmuje od dwóch do sześciu miesięcy – oczywiście wszystko zależy od stanu konkretnego wozu. Wykonawca dostarcza wraz z czołgami odpowiednią dokumentację (instrukcje użytkowania, instrukcje obsługiwania zmodyfikowanych urządzeń i systemów, instrukcje napraw, interaktywny katalog części zamiennych), zobowiązany jest także do wsparcia technicznego oraz serwisu pogwarancyjnego przez okres 15 lat od przekazania. Zgodnie z zapisami umowy, pierwszych osiem wozów po remoncie i modyfikacji zostało przekazanych zamawiającemu w połowie grudnia 2019 r. Jeden z nich miał wyposażenie łączności skonfigurowane w standardzie wozu dowódczego. W 2020 r. ostatecznie przekazano 28 kolejnych czołgów M1R. Do dziś zdano woj-

sku łącznie 54 czołgi po remoncie i modyfikacji. Trwają prace przy kilkunastu kolejnych, a przekazanie następnej partii przewidziane jest zgodnie z harmonogramem na wrzesień br. Odbiór czołgów odbywa się na podstawie standardowych dla metodyki remontów sprawdzeń zakładowych, jedynie poszerzonych o testy działania nowych systemów i urządzeń oraz funkcjonalności nowego wyposażenia. Te ostatnie przeprowadzono na pierwszym poddanym remontowi i modyfikacji czołgu. Czołgi T-72M1R trafiły m.in. do nowo sformowanego batalionu czołgów 19. Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej z Lublina, wchodzącej w skład 18. Dywizji Zmechanizowanej, a także batalionu czołgów z Morąga (dotąd skadrowanemu) 20. Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej 16. Dywizji Zmechanizowanej.

W latach 2018–2020 Zakłady Mechaniczne „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. przeprowadziły remonty główne i konserwacyjne czołgów PT-91 Twardy, na mocy umowy z Inspektoratem Wsparcia. Pod koniec sierpnia 2019 r. zawarta została pomiędzy 1. Regionalną Bazą Logistyczną z Wałcza a konsorcjum wykonawczym w składzie Zakłady Mechaniczne „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. i Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne z Poznania umowa wieloletnia na przeprowadzenie napraw głównych oraz remontów konserwacyjnych wozów zabezpieczenia technicznego WZT-2 i WZT-3M w latach 2019–2022. Umowa jest realizowana zgodnie z harmonogramem. Bieżący rok przyniósł podpisanie umowy ramowej na weryfikację stanu, przeglądy techniczne F3÷F6 i remonty czołgów podstawowych Leopard 2A4/A5/PL/PLM1 w latach 2021–2024. Zawarło ją 30 czerwca z 4. Regionalną Bazą Logistyczną z Wrocławia konsorcjum w składzie: Polska Grupa Zbrojeniowa S.A., Zakłady Mechaniczne „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. i Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A. Jest ona kontynuacją poprzedniej, obowiązującej w latach 2017–2020. Zakłady z Łabęd realizują na rzecz SZ RP także inne, mniejsze przedsięwzięcia. Przykładem może być podpisana w czerwcu br. z 4. Regionalną Bazą Logistyczną z Wrocławia umowa dotycząca napraw żurawi hydraulicznych D-35, w które wyposażone są wozy zabezpieczenia technicznego WZT-2. Przewiduje ona przeprowadzenie napraw ośmiu żurawi (sześciu w ramach zamówienia gwarantowanego i dwóch w ramach opcji), a dwa pierwsze wozy zostały już dostarczone do Łabęd w celu weryfikacji stanu urządzeń i oceny kosztów niezbędnych prac.

❚ Modernizacja infrastruktury

Czołgi T-72M1R trafiły m.in. do nowo sformowanego batalionu czołgów 19. Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej z Lublina, wchodzącej w skład 18. Dywizji Zmechanizowanej, a także batalionu czołgów z Morąga 20. Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej 16. Dywizji Zmechanizowanej. 2 4 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

Rozwój działalności Zakładów Mechanicznych „BUMAR-ŁABĘDY” S.A., czy to w zakresie produkcji nowych wozów bojowych i pojazdów specjalistycznych, czy też wsparcia eksploatacji sprzętu nie byłby możliwy bez sukcesywnie prowadzonych inwestycji związanych z modernizacją infrastruktury, zakupem wyposażenia, a także szkoleniami personelu. Wśród nich można wymienić m.in. termomodernizację hal produkcyjnych czy zakup wyposażenia warsztatowego i oprogramowania, związanego z programem modernizacji czołgów Leopard 2A4. Obecnie trwają prace związane z przygotowaniem nowego magazynu wysokiego składowania, który planuje się oddać do eksploatacji w pierwszym kwartale przyszłego roku. Kolejnym realizowanym projektem jest modernizacja malarni, na potrzeby której ma zostać zakupiona i uruchomiona nowa śrutownica. Także w tym przypadku zakończenie prac planowane jest na pierwszy kwartał 2022 r. n www.zbiam.pl


MESKO - PRODUCENT AMUNICJI I RAKIET MESKO S.A. ul. Legionów 122, 26-111 Skar¿ysko-Kamienna

www.mesko.com.pl


Wozy bojowe

Wizja podwozia kołowego transportera opancerzonego Rosomak-L w widoku ogólnym z boku. Zwracają uwagę nowy, całkowicie automatycznie rozkładany, jednoczęściowy falochron, a także zmodyfikowana konstrukcja włazu kierowcy.

Andrzej Kiński Pojazdy na platformie kołowego transportera opancerzonego Rosomak już od ponad 15 lat służą w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej i zyskały w tym czasie opinię jednego z najbardziej uniwersalnych, udanych, a zarazem lubianych przez członków załóg i techników, wozów bojowych ostatniego ćwierćwiecza. Dostawy nowych Rosomaków wciąż trwają i można założyć, że będą kontynuowane co najmniej przez kolejną dekadę. Niemniej wymagania stawiane przed nowymi wersjami Rosomaka przez Zamawiającego, a także postęp techniczny i technologiczny na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, skłaniają do uruchomienia produkcji pojazdu zmodernizowanego bądź nawet nowego, a także wydłużenia okresu eksploatacji już znajdujących się w linii wozów i zastosowania w ich przypadku zabiegów modernizacyjnych w zakresie uzgodnionym z użytkownikami pojazdów.

Ilustracje w artykule: Rosomak, Huta Stalowa Wola. 2 6 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

Rosomak MLU – możliwe drogi modernizacji polskiego KTO

M

LU (Mid-Life Upgrade, pol. modernizacja w połowie cyklu życia) to pojęcie w ostatnim okresie szeroko stosowane przez siły zbrojne i przemysły obronne większości rozwiniętych państw świata. W Polsce wojsko posługiwało się dotąd określeniami modernizacja i modyfikacja, ale MLU w ujęciu praktycznym może być zarówno modyfikacją, jak i modernizacją, stąd należy je rozpatrywać w szerszym kontekście niż jedynie technicznym. Należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. zakłady Rosomak S.A. z Siemianowic Śląskich, producent pojazdów na platformie kołowego transportera opancerzonego (KTO) Rosomak, od kilku lat prowadzą z Ministerstwem Obrony Narodowej konsultacje dotyczące modyfikacji i modernizacji pojazdu, w zakresie który można zaliczyć do MLU (powstały nawet wstępne wymagania taktyczno-techniczne), a obecnie przygotowały własną koncepcję szerzej zakrojonego programu MLU. Podkreślmy, jest to inicjatywa przemysłu, która zostanie zaprezentowana resortowi obrony po ostatecznym opracowaniu. Rozwiązania techniczne składające się na MLU ewoluowały i nadal ewoluują z uwagi na postęp techniczny, zmiany w łańcuchu dostaw, wdrożenia w już zrealizowanych nowych wersjach pojazdu, a także zmieniające się potrzeby resortu obrony. Ważnym aspektem jest szeroko rozumiany perspektywiczny program produkcji, w którym powinny się znaleźć i modernizacje dostarczonych na

przestrzeni kilkunastu lat KTO, i produkcja nowych pojazdów rodziny Rosomak. Zgodnie z intencją Rosomak S.A. nowe rozwiązania techniczne byłyby stosowane niezależnie od tego czy chodziłoby o pojazd poddawany adaptacji – przebudowie do nowej wersji specjalnej z wozu bazowego lub w trakcie modernizacji i dostosowania do zabudowy nowego wyposażenia (program Rosomak-BMS, KTO-Spike), czy pochodzący z nowej produkcji, aczkolwiek zakres wdrażanych nowych rozwiązań byłby z pewnością większy w przypadku nowych KTO. Obecnie Rosomak S.A. pracuje nad przygotowaniem szczegółowej oferty technicznej, obejmującej modernizację już wyprodukowanych podwozi KTO w zakresie podstawowym i rozszerzonym, a także produkcję nowych pojazdów o znacząco zmienionych (poprawionych) parametrach. W każdym z wariantów zostaną wykorzystane rozwiązania techniczne składające się na MLU, oczywiście w stosownym zakresie konfiguracyjnym. Spółka jest obecnie gotowa także do uruchomienia produkcji całkowicie nowych pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej (DMC) 32 t w oparciu o licencję na pojazd AMV XP (XP L) 8×8, ale ten aspekt wykracza poza obszar przewidywanych modernizacji MLU, chociażby ze względu na konieczność wdrożenia w zakładach zupełnie nowych rozwiązań technologicznych i poważniejszej modernizacji oprzyrządowania produkcyjnego (szerzej w WiT 10/2019). www.zbiam.pl


Wozy bojowe ❚ Zakresy i warianty modernizacji Opracowując ofertę techniczną poszczególnych wariantów programu MLU przyjęto następujące założenia: ❙ Modernizacja powinna skutkować wzrostem ładowności przy zachowaniu zdolności do pokonywania przeszkód wodnych pływaniem. ❙ Zmianie nie powinna ulec DMC poddawanego modernizacji KTO zarówno do pływania, jak i konstrukcyjna. Obecnie za granicę DMC do pływania dla standardowego pojazdu (po wdrożeniu kilku nowych rozwiązań zwiększających wyporność) przyjmuje się 23,2÷23,5 t, zaś konstrukcyjną na poziomie 26 t. W przypadku wersji przedłużonej Rosomak-L planuje się zwiększenie DMC do pływania do 25,2÷25,8 t, zaś konstrukcyjną do wartości 28 t. ❙ Modernizacja powinna skutkować poprawą osiągów, a na pewno nie może ich pogorszyć. ❙ Modernizacja w możliwie największym stopniu powinna uwzględniać oczekiwania MON, w tym te związane z warunkami pracy załóg. Planowany zakres wdrażania rozwiązań modernizacyjnych prezentuje tabela.

❚ Przewidywane rozwiązania techniczne Zasadniczą zaplanowaną w ramach MLU zmianą o charakterze modernizacyjnym jest wydłużenie podwozia, co wynika z aktualnego i planowanego zapotrzebowania resortu obrony. Z obecnego punktu widzenia standardowe podwozie KTO ma niewystarczającą kubaturę przedziału desantowego przeznaczoną pod zabudowy specjalne i ograniczenia masowe, co w szczególności dotyczy masy bojowej pojazdu zdolnego do pokonywania przeszkód wodnych. Dotychczas opracowane rozwiązania techniczne pozwoliły na zwiększenie ładowności przy jednoczesnym zapewnieniu pływalności, ale osiągnięto już konstrukcyjne wartości graniczne (wzrost z 22,5 do 23,2÷23,5 t) i dalsze zmiany nie będą możliwe bez znaczących korekt gabarytów podwozia. Taką zmianę należy uznać za konieczną wobec obecnie znanych wymagań MON, w tym związanych np. z parametrami podwozia KTO w wersji pływającej do montażu wieży ZSSW-30, a także zabudową wyposażenia specjalistycznego w ramach projektu Rosomak-BMS. W przypadku zabudowy nowego systemu wieżowego czy wyposażenia elektronicznego w standardowym pojeździe konieczne będzie ograniczenie liczebności przewożonego desantu. Szczegółowe wartości poszczególnych parametrów zostaną ustalone podczas aktualnie prowadzonych analiz technicznych, tym niemniej, już na podstawie obecnie uzyskanych wyników, można stwierdzić, że wydłużone podwozie KTO (określane roboczo jako Rosomak-L) zapewni wzrost ładowności o minimum 1,5 t i dodatkowe 1,5 m³ kubatury wewnętrznej do zabudów specjalnych, przy zachowaniu zdolności do bezpiecznego pokonywania przeszkód wodnych pływaniem. www.zbiam.pl

Planowany zakres wdrażania rozwiązań modernizacyjnych w zależności od konfiguracji Obszar modernizacji (konfiguracji)

Zawieszenie i układ przeniesienia napędu Zabudowa silnika Scania DC13

Rosomak Rosomak-L Modernizacja Modernizacja Produkcja

+

Filtr wstępnego oczyszczania

+

Wspomaganie układu kierowniczego (pojazdu zatrzymanego)

+

Skrzynia biegów typu ZF EcoLife

Napęd elektryczny pokrywy przedziału silnikowego

Zmiana półosi napędowych System ABS

Wydłużenie ramy zawieszenia i wału napędowego Systemy i układy pokładowe

+

opcja −

− − +

opcja +

Generator o zwiększonej mocy

+

+

Blok zasilania bateryjnego z bateriami litowo-jonowymi

Blok zasilania bateryjnego z bateriami typu AGM

+

+

+ + +

opcja + + +1

Układ klimatyzacji o zwiększonej wydajności

+

+

Układy FES/FSS sterowane cyfrowo

+

Urządzenie klimatyzacyjno-grzewcze kierowcy Komputer pokładowy kierowcy

Wyświetlacz wielofunkcyjny kierowcy

Kamera obserwacji przedniej kierowcy System kamer obserwacji bocznej

Zmodernizowana tablica rozdzielcza kierowcy

Zabudowa wewnętrzna Zespołu Prądotwórczego Pozostałe zmiany w podwoziu

− + + − − − −

+ + + + − − −

+ + + + + +

+2

Lekki modułowy system ochrony pasywnej3

+

+

Falochron prosty, automatyczny

+

+

Pędniki wodne ze śrubami przeciwbieżnymi

Zespół pływaków i innych elementów wypornościowych Rampa tylna (desantowa)

Zmodyfikowana konstrukcja włazu kierowcy Zbiorniki paliwa o zwiększonej pojemności Zasobniki zewnętrzne na osprzęt

Reflektory główne i lampy tylne w technologii LED

Lusterka obserwacji bocznej o zwiększonej powierzchni

+

− +

+ − +

+

+

+ + +

4

+ + +

+ + +

+

+ + + +

Uwagi: 1 – Wdrożenie wymaga uzgodnienia całej konfiguracji podwozia bazowego w zakresie zabudowy wewnętrznej; 2 – Rozwiązanie opcjonalne do zastosowania, gdy pojawi się wymóg zastosowania ZP; 3 – Możliwe wykonanie z wykładziną przeciwodłamkową i bez wykładziny; 4 – Wymiana zbiorników jest połączona z zastosowaniem silnika DC13.

Rosomak-L byłby optymalną platformą m.in. dla seryjnej odmiany kołowego bojowego wozu piechoty z wieżą bezzałogową ZSSW-30. Szczególnie jeśli chodzi o objętość wnętrza i podwyższoną DMC do pokonywania przeszkód wodnych. S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 2 7


Wozy bojowe

Wizja podwozia KTO Rosomak-L w widoku ogólnym z tyłu. W tylnej płycie kadłuba dwuskrzydłowe drzwi zastąpiła opuszczana rampa desantowa.

Zapewnienie pływalności w ujęciu statycznym oznacza: uzyskanie maksymalnie możliwej objętości, możliwie minimalnej masy własnej (bojowej) i możliwie najlepszego (optymalnego) położenia środka ciężkości. Z kolei zapewnienie pływalności w ujęciu dynamicznym związane jest z: minimalizacją oporów hydrodynamicznych i maksymalizacją wykorzystania dostępnej siły uciągu napędu wodnego. Osiągnięciu tych celów posłuży: zastosowanie nowego, lekkiego systemu ochrony pasywnej; zabudowa zestawu elementów wypornościowych; modernizacja pędników napędu wodnego i zastosowanie prostego falochronu o dużej powierzchni czynnej. Taki zestaw rozwiązań technicznych został już z powodzeniem zastosowany i przetestowany w prototypie pojazdu KTO Rosomak-WDR (R-1), a po przeprowadzeniu adaptacyjnych prac konstrukcyjnych zostanie użyty w aktualnie kompletowanym demonstratorze pojazdu KTO Rosomak-L. Zmiany w układzie napędowym są wymuszone możliwościami pozyskania dotychczas stosowanych komponentów. Dotyczy to głównie silnika napędowego i skrzyni biegów. Silnik Scania DI12 od kilku lat nie jest już produkowany, w związku z tym zostanie zastąpiony silnikiem DC13, a skrzynia biegów ZF Ecomat skrzynią EcoLife. Wymiana elementów układu napędowego wiąże się ze zmianami zabudowy w przedziale silnikowym. Wobec tego optymalne byłoby jednoczesne wdrożenie innych zmian związanych z zabudową tego przedziału. Dotyczy to układu klimatyzacji (wymiana sprężarki i parownika zwiększające wydajność o 40%) i osprzętu nowego typu silnika oraz innego osprzętu, do którego należy napęd elektryczno-hydrauliczny 2 8 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

pokrywy przedziału silnikowego (jak w pojeździe WPT, w miejsce pompy ręcznej) i napęd elektryczno-hydrauliczny siłowników rampy desantowej. Korzystne jest zastosowanie cyklonowego filtra wstępnego oczyszczania powietrza silnika napędowego w celu wydłużenia żywotności filtra podstawowego. Istotnym obszarem modernizacji będą także zmiany w systemach pokładowych, z pokładowym układem zasilania elektrycznego na czele. Prace konstrukcyjne w tym obszarze będą kontynuowane, ponieważ minimalizacja masy własnej i maksymalizacja kubatury są stałymi założeniami projektowymi. Takie założenia gabarytowo-masowe spełniają akumulatory Li-Ion, ale z uwagi na całkowicie inny typ akumulatora niż aktualnie przewidywany do zastosowania akumulator typu AGM dogłębnym analizom muszą zostać poddane parametry elektryczne, warunki eksploatacji, aspekty bezpieczeństwa do zabudowy wewnątrz pojazdu i kwestie logistyczno-ekonomiczne. W ramach modernizacji duży nacisk zostanie położony na dalsze ucyfrowienie pojazdu, w tym głównie wymianę i gromadzenie informacji za pośrednictwem szyny danych CAN. Przewiduje się zastosowanie terminala komputerowego kierowcy (jak w Rosomakach-WDR/WR) w miejsce monitora kamery obserwacji wstecznej i wyświetlacza wielofunkcyjnego kierowcy w powiązaniu z modernizacją tablicy rozdzielczej kierowcy. Przewiduje się również połączenie szyną danych CAN: układów przeciwpożarowych i przeciwwybuchowych FES/FSS (Kidde-Deugra) z cyfrowym układem sterowania (jak w Rosomakach-WRT/WPT), czujników poziomu paliwa, baterii akumulatorów (w przypadku baterii Li-Ion) i czujników stanu rampy, po opracowaniu jej do-

celowej wersji. W planach rozwojowych przewiduje się połączenie szyną CAN jak największej liczby sensorów stanu lub położenia w tym: włazów, systemów uzbrojenia, falochronu itd. Należy podkreślić, że – w odróżnieniu od uruchomienia seryjnej produkcji nowego pojazdu AMV XP (XP L) 8×8 na licencji Patrii – wymienione wyżej rozwiązania modernizacyjne i modyfikacyjne mogą być wdrożone w oparciu o istniejącą bazę rozwojową oraz produkcyjną Rosomak S.A. Część proponowanych rozwiązań została już wdrożona w pojazdach seryjnych (Rosomak-WRT, CKPEiRT Hardun – silnik DC13), inne przetestowano (lub są aktualnie testowane) w wozach prototypowych (Rosomak-WDR/WR, Rosomak-WPT), a więc ich implementacja w ramach pakietów MLU będzie ułatwiona. Także takie prace jak wydłużenie ramy zawieszenia czy kadłuba pojazdu (także wydłużenia gotowego pojazdu poprzez wstawienie dodatkowych sekcji kadłuba i ramy, np. podwozie do wozu wsparcia ogniowego Wilk) były już realizowane w siemianowickich zakładach na przestrzeni ostatnich lat, stąd ich wdrożenie nie spowoduje problemu. Ocenia się, że w przypadku najbardziej zaawansowanego podwozia Rosomak-L nowej produkcji, okres od przekazania pojazdu prototypowego do badań kwalifikacyjnych do uzyskania gotowości do produkcji seryjnej nie powinien przekroczyć dwóch lat, a więc zastosowanie zmodernizowanego podwozia bazowego w seryjnych kołowych bojowych wozach piechoty z wieżą ZSSW-30 byłoby w pełni realne, biorąc pod uwagę harmonogram programu polskiej wieży bezzałogowej. n Artykuł przygotowany na podstawie materiałów Rosomak S.A.

www.zbiam.pl



Broń przeciwpancerna

W czasie czerwcowych strzelań zużyto sześć pocisków FGM-148F. Każdy był odpalany przez innego instruktora WOT.

Szkolenie obsług zestawów przeciwpancernych Javelin w Polsce Łukasz Pacholski

Przeprowadzone 16 i 17 czerwca przez żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej na poligonie w Toruniu pierwsze strzelania z zestawów rakietowych Javelin, z wykorzystaniem przeciwpancernych pocisków kierowanych FGM-148F, były ukoronowaniem procesu szkolenia pierwszej grupy instruktorów, którzy swoją teoretyczną i praktyczną wiedzę będą przekazywać kolejnym obsługom tej nowej w Siłach Zbrojnych RP broni. Zgodnie z zapowiedzią z poprzedniego numeru „Wojska i Techniki”, obecnie skupimy się właśnie na procesie i specyfice szkolenia obsług Javelinów, które odbywa się w toruńskim Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej.

Fotografie w artykule: Łukasz Pacholski, Wojska Obrony Terytorialnej. 3 0 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

D

zięki uprzejmości Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej i Centrum Szkolenia WOT w Toruniu nasz wysłannik miał możliwość zapoznania się z wyposażeniem dydaktycznym oraz systemem szkolenia obsług przeciwpancernych zestawów rakietowych Javelin z pociskami FGM-148F. Głównym zadaniem CS WOT jest szkolenie instruktorów, którzy później swoją wiedzę przekażą operatorom w poszczególnych jednostkach. Obok zapoznania się ze specyfiką działania zestawu, szkolenie obejmuje także naukę użycia uzbrojenia tej klasy w ugrupowaniu bojowym i różnych środowiskach walki, z którymi mogą zmierzyć się w przyszłości żołnierze WOT. Jest to ważne z wielu powodów, bo zgodnie z budowaną koncepcją, w brygadach WOT mają zostać utworzone wyspecjalizowane Grupy Niszczycieli Czołgów – obok zestawów Javelin mające dysponować też systemem amunicji krążącej Warmate produkcji Grupy WB, 12,7 mm wielkokalibrowymi karabinami wyborowymi Tor z Zakładów Mechanicznych Tarnów S.A., a także, niewybranymi jeszcze, rakietowymi pociskami przeciwpancernymi dalekiego zasięgu i ręcznymi granatnikami przeciwpancernymi. Dotychczas w Toruniu zrealizowano jeden kurs szkolenia instruktorów, który trwał od lutego do czerwca tego roku. W trzyetapowym programie uczestniczyło ok. 60 żołnierzy, obok operatorów byli to również specjaliści w zakresie obsługi technicznej i logistyki. Był to zarazem jedyny kurs, w którym szkolącymi byli przedstawiciele dostawców sprzętu (zgodnie z zapisami

międzyrządowej umowy w ramach programu Foreign Military Sales określającej warunki zakupu zestawów Ministerstwo Obrony Narodowej wykupiło także taką usługę szkolenia). Sprzęt szkolno-treningowy, niezbędny do szkolenia, a więc stacjonarne trenażery EPBST (Enhanced Producibility Basic Skills Trainer, łącznie zamówiono osiem) i makiety gabarytowo-masowe kontenerów transportowo-startowych z pociskami MSR (Missile Simulation Rounds, zamówiono 17), zaczął trafiać do Torunia na początku tego roku. W kolejnych miesiącach dostawy objęły dodatkowo bojowe pociski FGM-148F wraz z wyrzutniami CLU (Command Launch Unit) oraz sprzęt obsługowo-diagnostyczny. Pozwoliło to na realizację szkolenia zgodnie z harmonogramem, a także przeprowadzenie wspomnianego strzelania – co ważne, w ramach działań praktycznych odpalenia wykonało sześciu instruktorów (w tym czterech służących w CS WOT). Ponieważ było to pierwsze takie wydarzenie z udziałem żołnierzy Wojska Polskiego, jak również debiut pocisku wersji FGM-148F w rękach użytkowników eksportowych, strzelanie odbyło się z udziałem przedstawicieli producenta, którzy rejestrowali i analizowali dane spływające z CLU. Jest to normalna procedura, bo spółka Javelin JV (utworzona przez korporacje Raytheon i Lockheed Martin) systematycznie doskonali swój produkt. W czerwcu, obok żołnierzy WOT, na toruńskim poligonie strzelania z zestawów Javelin, ale z pociskami FGM-148D, realizowali także żołnierze brytyjscy – była to więc okazja do wymiany doświadczeń. www.zbiam.pl


Broń przeciwpancerna

Terminal komputerowy trenażera EPBST z wgranym jednym z ćwiczeń przeznaczonych dla operatora zestawu Javelin.

Zgodnie z koncepcją wdrażaną w Centrum Szkolenia WOT, zaplanowano prowadzenie czterech kursów szkolenia instruktorów Javelinów rocznie (może to ulec zmianie w zależności od potrzeb). Każdy z kursów ma objąć maksymalnie do 24 żołnierzy – taka liczba jest optymalna ze względów dydaktycznych. Przede wszystkim niewielka grupa oznacza, że każda osoba musi być na bieżąco przygotowana do zajęć, gdyż szanse na pytanie ze strony prowadzącego zajęcia jest wysoka – tego typu sytuacja jest zauważana w całym systemie edukacji w Polsce. Pobyt kursanta w ośrodku szkolenia, zgodnie z koncepcją WOT, także powinien być ograniczony do minimum i ma trwać do 15 dni. Jest to możliwe dzięki wykorzystaniu elektronicznej platformy e-learningowej, na której przyszły operator poznaje zagadnienia teoretyczne. Co ważne, uzyskana w ten sposób wiedza jest weryfikowana od razu po przyjeździe do Torunia, gdzie pierwszego dnia każdy uczestnik kursu musi przejść pozytywnie egzamin ze znajomości tej części materiału. To z kolei zapewnia spędzenie 15-dniowego kursu już głównie na szkoleniu praktycznym z wykorzystaniem trenażerów EPBST. To urządzenie, dzięki swoim rozmiarom i charakterystykom, może być przenoszone w pojedynczej skrzyni transportowej przez dwie osoby i rozłożone w dowolnym pomieszczeniu dysponującym typowym zasilaniem elektrycznym. Głównym jego elementem jest komputer przenośny pracujący w środowisku Windows dla instruktora, który może kontrolować za jego pośrednictwem czynności kursanta, www.zbiam.pl

Dzięki połączeniu przewodowemu, instruktor ma podgląd pola widzenia kursanta obsługującego szkolną wyrzutnię CLU.

Drugim elementem trenażera EPBST jest szkolna wyrzutnia CLU, która umożliwia montaż makiety gabarytowo-masowej pojemnika transportowego pocisku FGM-148. Jedną z najważniejszych różnic pomiędzy zestawem bojowym i szkolno-treningowym jest to, że po „odpaleniu” pocisku ten ostatni nadal waży 26 kg.

S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 3 1


Broń przeciwpancerna

Makieta gabarytowo-masowa pojemnika transportowo-startowego pocisku FGM-148F. Poza wykorzystaniem w szkolno-treningowym CLU, może być także użyta do treningu z operacyjną wyrzutnią CLU na poligonie.

Poza urządzeniami szkolno-treningowymi w Centrum Szkolenia WOT w Toruniu znajdują się także operacyjne CLU, które również mogą służyć do treningu operatorów. Dodatkowo będą używane w czasie strzelań, niestety, ze względu na koszty i niewielką liczbę pocisków, tego typu wydarzenia będą miały miejsce rzadko.

ma podgląd pola widzenia CLU szkolonego i po zrealizowaniu ćwiczenia może dokładnie przeanalizować każdą wykonaną czynność. Komputer jest połączony przewodowo ze szkolnym CLU – pomimo że jest to urządzenie szkolno-treningowe w pełni oddaje faktyczne możliwości bojowego systemu. Aby zwiększyć realizm szkolenia, w zestawie znajduje się także makieta gabarytowo-masowa pojemnika transportowo-startowego pocisku FGM-148F – całość pozwala na naukę procedury celowania i odpalenia. Dodatkowo umożliwia wyćwiczenie optymalnego ułożenia

ciała – ze względu na brak podpór (w odróżnieniu od zestawu Rafael Spike-LR) każdy operator wyrzutni Javelina może przygotować się do strzelania według własnych preferencji. Jest to ważne, gdyż pojemnik transportowo-startowy z podłączonym CLU waży ok. 26 kg i sprawne śledzenie celu oraz przygotowanie do strzelania w przewidzianym instrukcją czasie może sprawiać problemy, szczególnie w początkowej fazie szkolenia. Dzięki uprzejmości instruktorów CS WOT, autor artykułu miał możliwość spróbowania swoich sił w zadaniu obejmującym zlokali-

Kilka słów o Centrum Szkolenia WOT

Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej im. kpt. Eugeniusza Konopackiego w Toruniu zostało utworzone w 2018 r. Głównym jego zadaniem jest kształcenie specjalistów na potrzeby Wojsk Obrony Terytorialnej. Rocznie jest to 46 cykli różnego typu (każdy po kilka kursów). Od 2020 r. do 30 lipca br. komendantem był płk Krzysztof Leszczyński, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu, wiele lat służący w jednostkach 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, a później w Sztabie Generalnym WP. Weteran misji w Kosowe, Czadzie i Afganistanie, od 2016 r. w strukturach Wojsk Obrony Terytorialnej. Od sierpnia jego następcą został ppłk Edward Chyła. Toruńskie CS WOT stawia na jakość szkolenia i poszerzanie współpracy międzynarodowej. Szerokim echem rozeszły się m.in. informacje o specjalistycznym kursie

3 2 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

SERE (Survival, Evasion, Resistance, Escape), w którym część epizodów rozgrywała się w miejskiej przestrzeni Torunia. Obok polskich żołnierzy uczestniczyli w nim także Amerykanie i Brytyjczycy. Bardzo pozytywne oceny tego przedsięwzięcia sprawiły, że ich obecność na kolejnych stanie się najprawdopodobniej stała. Zgodnie z koncepcją obecnego komendanta, Centrum ma realizować szkolenia specjalistyczne w zależności od zgłaszanych potrzeb (w kwietniu, po raz pierwszy, odbyło się szkolenie Naziemnych Zespołów Poszukiwawczo-Ratowniczych, które mają nieść pomoc załogom i pasażerom statków powietrznych, które uległy awarii bądź katastrofie), a także oddolnych inicjatyw – było to widoczne m.in. w czasie pandemii COVID-19, kiedy prowadzono zajęcia z zakresu opieki nad pacjentami leżącymi oraz pomocy osobom starszym i niedołężnym.

zowanie i unieszkodliwienie czołgu T-62. Wykorzystując kilka podpowiedzi, w jaki sposób obsługuje się panel CLU, udało się zlokalizować i namierzyć cel, niestety 26 kg na ramieniu spowodowało trudności ze zniszczeniem pojazdu. Ćwiczenie nie zostało zaliczone przez system (40% punktów możliwych do zdobycia), jednak wydaje się, że możliwość spędzenia kolejnych kilku godzin „na symulatorze” znacznie poprawiłoby ten wynik. Co należy podkreślić, i na co wskazuje także personel toruńskiego CS WOT, EPBST jest bardziej wymagający niż rzeczywiste warunki poligonowe/bojowe. Nawet ten przykład pokazuje jedną z ważnych cech systemu Javelin. W opinii ówczesnego komendanta Centrum Szkolenia WOT w Toruniu płk. Krzysztofa Leszczyńskiego, a także instruktorów, wśród zalet tej broni można wymienić to, że jest łatwa w użyciu, mobilna, skuteczna (ok. 90%, pocisk ma możliwość rażenia celu w dwóch trybach – ataku z góry bądź trajektorią bezpośrednią w bok), celna i pozwalająca na działanie z zaskoczenia – jest to choćby zasługa trybu „wystrzel i zapomnij”. Dodatkowo, wykorzystany samodzielnie, CLU może być użyty jako urządzenie do obserwacji sytuacji na polu walki – tego typu procedury stosowali m.in. Amerykanie w czasie działań bojowych w Iraku i Afganistanie. Nie powinno to dziwić, gdyż u genezy programu Javelin stał wymóg, aby była to broń przeznaczona dla rezerw, szczególnie dla młodych ludzi, dla których ważnym elementem codziennego życia była konsola do gier i pad sterujący. Jak jednak mówią żołnierze WOT, główną wadą Javelina jest stosunkowo wysoka masa w pełni ukompletowanego zestawu – jak już wspomniano, pojemnik transportowo-startowy z pociskiem i CLU waży ok. 26 kg i w czasie walki musi opierać się na ramieniu operatora. Co warte odnotowania, zakup zestawów Javelin i wdrożenie cyklu szkolenia instruktorów i obsług w Centrum Szkolenia WOT w Toruniu zapoczątkowało już współpracę międzynarodową. W pierwszej połowie sierpnia zespół polskich instruktorów weźmie udział w międzynarodowych zawodach użytkowników zestawów Javelin, które odbędą się w Estonii. Ze względu na koszty, rywalizacja będzie obejmowała wyłącznie zadania realizowane na symulatorach. n www.zbiam.pl


Zapraszamy do odwiedzenia naszego stoiska na targach MSPO Zapraszamy do odwiedzenia naszego stoiska na targachnr. MSPO Zapraszamy naszego targach MSPO w Kielcachdo w odwiedzenia dniach 7-10 Września -stoiska Hala Dna / Stoisko 87 w Kielcach Kielcach w w dniach dniach 7-10 7-10 Września Września -- Hala Hala DD // Stoisko Stoisko nr. nr. 87 87 w

Ul. Gen. Kutrzeby 9 / 05-082 Stare Babice Ul. Gen. Gen. Kutrzeby Kutrzeby 99 // 05-082 05-082 Stare Stare Babice Babice Ul. Autoryzowany dystrybutor: Autoryzowany dystrybutor dystrybutor:: Autoryzowany

www.tezana.eu www.tezana.eu www.tezana.eu


Obrona przeciwlotnicza

Rosyjskie radary wykrywania i śledzenia celów powietrznych – przegląd Cz. 2 Stacje zakresu centymetrowego i systemy radiolokacyjne Tomasz Szulc O ile poprzednia część artykułu była poświęcona stacjom radiolokacyjnym pasma metrowego i decymetrowego, to obecnie skupimy się na przeglądzie urządzeń pracujących na wyższych zakresach częstotliwości i krótszych zakresach długości fali. Omówione zostaną także systemy radiolokacyjne, składające się ze współpracujących radiolokatorów różnych pasm i zakresów, jak również bardziej nieszablonowe konstrukcyjnie stacje wykrywania obiektów powietrznych. Fotografie w artykule: Tomasz Szulc, Said Aminow, Miroslav Gyűrösi, Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej, LEMZ.

W

przypadku potrzeby dokładnego określenia położenia wykrytego celu uzasadnione jest zastosowanie radarów zakresu centymetrowego (długość fali od 100 do 10 mm, czyli częstotliwości od 2 do 27 GHz, pasma S, C, X, Ku, K). Są precyzyjne, mają mniejsze anteny, ale także mniejszy zasięg od metrowych i decymetrowych. Dlatego często stosuje się je do wykrywania celów niskolecących, które pojawiają się nad horyzontem relatywnie późno, czyli w niewielkiej odległości od radaru. Na dodatek szybkie i precyzyjne ich zlokalizowanie ułatwia skuteczne użycie wobec nich uzbrojenia przeciwlotniczego. Sukcesy w zastosowaniu do wykrywania celów powietrznych stacji radiolokacyjnych zakresu centymetrowego, opracowanych do rakietowych systemów przeciwlotniczych (np. 9S18M systemu Buk i 9S15 do S-300W) przyspieszyły w ZSRR prace nad podobnymi, ale wyspecjalizowanymi radarami kontroli przestrzeni powietrznej.

❘ Gamma-S1 Trójwspółrzędna stacja Gamma-S1 (64Ł6), opracowana przez moskiewski WNIIRT, ma ścianową antenę z wiązką skanującą elektronicznie w płaszczyźnie pionowej i mechanicznie (przez obrót z prędkością 6 obr./min) w poziomie. Antena jest podzielona na sekcje nadawczą i odbiorczą, które różnią się od siebie rozmiarami. Sygnał jest generowany przez wielowiązkowy, szeroko3 4 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

System radiolokacyjny Niebo-M. Na pierwszym planie stacja zakresu metrowego, w głębi – antena stacji zakresu decymetrowego.

pasmowy klistron (lampa próżniowa). Maksymalny zasięg wynosi 300 km, kąty elewacji wiązki od 2 do 30°. Maksymalny błąd określania odległości to 50 m, azymutu i elewacji 15', wysokości lotu celu 400 m. Współczynnik tłumienia ech stałych wynosi 45 dB. Rozdzielczość w odległości to 250 m, a w azymucie 1,4°. Stacja może śledzić do 200 tras celów. Czas jej rozwijania wynosi do 25 min, a rozruchu maks. 5 min. Prototyp Gammy-S1 trafił do próbnej eksploatacji w 1999 r., a od 2003 r. produkcja seryjna stacji jest realizowana przez Muromską Fabrykę Radiowej Aparatury Pomiarowej. Gamma-S1 to dość rozbudowana konstrukcja, której aparatura i wyposażenie transportowane są na trzech trzyosiowych ciężarówkach, a dodatkowo w skład podsystemu zasilania wchodzą dwie dwuosiowe przyczepy z generatorami 99Ch6. Początkowo jako podwozia wykorzystywano samochody KrAZ-260 produkcji ukraińskiej, ale z czasem zastąpiono je rosyjskimi nośnikami BAZ-6909-015 w układzie 6×6. Kompletacja stacji odbywa się w niezbyt szybkim tempie, np. w 2012 r. zbudowano tylko dwa takie radary. W 2015 r. ujawniono zmodernizowany radar 64Ł6M Gamma-S1M. Znacząco, bo do 45° zwiększono maksymalny kąt elewacji wiązki, maksymalną wysokość wykrywanych celów zwiększono z 30 do 40 km, maksymalna prędkość lotu śledzonych celów wynosi 7200 km/h,

współczynnik tłumienia ech stałych wzrósł do 50 dB. Określono też bardziej realistyczne wskaźniki dokładności: maksymalny błąd wyznaczania odległości 100 m, wysokości lotu 700 m. Czas uruchamiania stacji skrócono do 3 min.

❘ Podlot-K1 W 2015 r. po raz pierwszy zaprezentowano publicznie radar do wykrywania celów niskolecących 48Ja6-K1 Podlot-K1, opracowany przez WNIIRT. Jest to trójwspółrzędna stacja pracująca w zakresie centymetrowym (pasmo S), której aparatura wykorzystuje wyłącznie elementy półprzewodnikowe, wyposażona jest w obrotowy zespół anten, umieszczony na składanym automatycznie maszcie. Główna antena jest złożona z trzech modułów, poniżej została zamontowana antena interrogatora systemu identyfikacji bojowej „swój–obcy”. „Plecy w plecy” z tą anteną zamontowano kolejną, przeznaczoną do wykrywania celów lecących tuż nad ziemią (np. śmigłowców). Z prawej strony anteny głównej znajduje się jeszcze jeden moduł antenowy, którego przeznaczenie nie jest jasne. Być może jest to antena pasywna, służąca do wykrywania źródeł zakłóceń. Stacja wykrywa „typowe” cele niskolecące z odległości 200 km, a maksymalna wysokość lotu wykrywanych obiektów to 9 km. Zakres przeszukiwania w elewacji wynosi od −2 do 25°, maksymalna prędkość celów to 4400 km/h, www.zbiam.pl


Obrona przeciwlotnicza

Stanowiska operatorów Gammy-S1.

Stacja radiolokacyjna 64Ł6 Gamma-S1 na nośniku KrAZ-260.

Stacja 48Ja6-K1 Podlot-K1. www.zbiam.pl

dokładność określenia koordynat celu to: w odległości 100 m, w azymucie do 20', a w kącie elewacji do 25'. Współczynnik tłumienia ech stałych sięga 50 dB. W trybie dokładnego śledzenia zakres kątów elewacji wiązki zwiększa się do 45°, a maksymalna wysokość lotu celów do 20 km. Antena obraca się 6 lub 12 razy na minutę. Aparatura stacji jest zamontowana na trzech samochodach: zespół antenowy na KAMAZ-ie-63501, a kontener z aparaturą oraz pomieszczeniem operatorskim i źródło zasilania na KAMAZ-ach-6350. Rozwinięcie w terenie trwa nie więcej niż 20 min. Dwa z czterech talerzowych wsporników platformy zespołu antenowego są umieszczone na długich, rozkładanych ramionach, a pojazd w położeniu bojowym jest uniesiony tak wysoko, że jego koła nie dotykają gruntu. Masywne

Tylna płaszczyzna anteny stacji Podlot-K1 z anteną do wykrywania celów lecących na bardzo małych wysokościach. S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 3 5


Obrona przeciwlotnicza nowej kontroli przestrzeni powietrznej w czasie pokoju. Radar automatycznie wykrywa, określa współrzędne i śledzi do 200 celów, a informacje o nich przekazuje do stanowisk dowodzenia i bezpośrednio do jednostek obrony powietrznej, również w trybie automatycznym. W 2010 r. rozpoczęły się badania państwowe radaru Podlot-K1, a stacje tego typu są dostarczane do jednostek liniowych od 2014 r. Już w 2012 r. pojawiły się informacje o istnieniu stacji Podlot-M (Podlot-M-TM), a w 2017 r. nawet o zakończeniu jej badań państwowych i rozpoczęciu produkcji, ale dotąd nie ujawniono ani jej wizerunku, ani żadnych danych technicznych.

❘ Wałdaj

Stacja radiolokacyjna do wykrywania obiektów o bardzo małej skutecznej powierzchni rozproszenia radiolokacyjnego, w tym bezzałogowców, RŁK-MC-A Wałdaj.

wsporniki dowodzą problemów ze zrównoważeniem momentu obrotowego szybko obracającego się, ciężkiego bloku anten. Podlot-K1 jest radarem określonym jako: „mieżwidowoj, boje-

wowo reżima”, co oznacza, że używają go różne rodzaje wojsk (najpewniej Wojska Obrony Powietrznej i Wojska Lądowe, a być może także Marynarka Wojenna) i nie jest używany do ruty-

Radar zakresu decymetrowego systemu 55Ż6UM Niebo-M. 3 6 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

Nowa stacja radiolokacyjna 117Ż6 RŁK-MC-A Wałdaj powstała w biurze konstrukcyjnym zakładów LEMZ (Lianozowskij elektromechaniczeskij zawod), należących do NPO Ałmaz, a zespołem jej konstruktorów kierował Iwan Wylegżanin. Prace zainicjowano w 2016 r., gdy było już wiadomo, że skuteczne zwalczanie nowego zagrożenia z powietrza – bezzałogowców – wymaga zastosowania nowych środków ich wykrywania. Starsze stacje radiolokacyjne konstruowano z myślą o skutecznym wykrywaniu obiektów latających zupełnie innych kategorii i okazało się, że bezzałogowców albo nie widzą w ogóle, albo wykrywają je z bardzo niewielkiej odległości. Dla nowej stacji przyjęto założenie, że najmniejsze wykrywane przez nią cele będą miały powierzchnię odbicia rzędu 0,001 m², będą zdolne do gwałtownego manewrowania, lotu z prędkością poniżej 30 m/s i zawisania w powietrzu na bardzo małej wysokości. Nowy radar ma dwie anteny w układzie lustrzanym, zapewniające stacji czterokanałowość

Antena decymetrowej stacji Niebo-M widziana od tyłu. www.zbiam.pl


Obrona przeciwlotnicza

Radar zakresu centymetrowego systemu Niebo-M.

i dwojaką polaryzację. Zasięg wykrywania celów ma wynosić 18÷20 km, przewiduje się możliwość równoczesnego śledzenia i wypracowywania danych do naprowadzania miniaturowych rakiet przeciwlotniczych o zasięgu 5÷7 km. W skład systemu mogą wchodzić także: radiopelengator, poszukujący w trybie pasywnym źródeł emisji mikrofalowych, aparatura optoelektroniczna i czujniki, śledzące źródła kierunkowych zakłóceń. Wałdaj pracuje w zakresie 3 cm (pasmo X), ukryte pod radioprzezroczystą kopułą anteny obracają się 24 razy na minutę, a kąt elewacji wiązki mieści się w zakresie 0÷30°. Minimalna odległość wykrywania to 300 m. Dokładność pomiaru odległości to 7 m, 0,25° w azymucie i 1° w elewacji. Zapotrzebowanie na prąd nie przekracza 12 kVA. Badania wojskowe stacji rozpoczęto pod koniec 2018 r., które objęły m.in. współdziałanie z pododdziałami ochrony Strategicznych Wojsk Rakietowych. Według informacji pochodzących z marca br., system zakończył pomyślnie próby i jest gotów do produkcji seryjnej.

❚ Systemy radiolokacyjne Oryginalny sposób zwiększenia efektywności środków radiolokacyjnych obrony przeciwlotniczej polega na połączeniu w jednej strukturze radarów pracujących w różnych zakresach długości fal. Informacje z nich napływające są przetwawww.zbiam.pl

Kolumna antenowa radaru centymetrowego Nieba-M od tyłu.

rzane przez wspólne stanowisko dowodzenia, które w trybie automatycznym dokonuje syntezy informacji lub wybiera dane z tego urządzenia, które najlepiej „widzi” konkretny cel. Zaletą takiego rozwiązania jest także utrudnienie przeciwnikowi prowadzenia równoczesnego aktywnego zakłócania pracy wszystkich radiolokatorów. Wcześniej, już w latach 50., powstawały systemy złożone z dwuwspółrzędnej stacji obserwacji okrężnej wykrywania celów, określającej azymut i odległość od celu oraz wysokościomierza, kierowanego w stronę celu po jego wykryciu przez pierwszy radar. Zastosowanie radarów trójwspółrzędnych wyeliminowało taką konieczność, choć nadal para odległościomierz i wysokościomierz zapewnia większą precyzję pomiaru koordynat celu. Pierwszą udaną próbę syntezy informacji pochodzących z radarów pracujących na różnych częstotliwościach zrealizowano już za czasów ZSRR w systemie 5N87 (Kabina-66), ale przetwarzał on dane z różnych, niezintegrowanych radarów (dwa odległościomierze i dwa–cztery wysokościomierze PRW-13 lub PRW-17), co znacząco ograniczało jego realne możliwości.

❘ Niebo-M Pierwszym takim systemem powstałym w Federacji Rosyjskiej stał się Niebo-M, ujawniony w 2012 r. Zintegrowano w nim stacje radioloka-

cyjne pracujące w zakresach: metrowym, decymetrowym i centymetrowym. Korzeni tego systemu należy doszukiwać się w czasach ZSRR. W 1975 r., decyzją Komitetu Centralnego KPZR i Rady Ministrów zarządzono rozpoczęcie prac nad trójwspółrzędnym radarem zakresu metrowego 55Ż6 Niebo dla Wojsk Obrony Powietrznej Kraju i zunifikowanym z nim, choć mniejszym 1Ł13 Niebo-SW dla jednostek Obrony Przeciwlotniczej Wojsk Lądowych (patrz WiT 7/2021). Mimo unifikacji, dość szybko zdecydowano, że ten drugi będzie tylko dwuwspółrzędny, ale za to, po raz pierwszy w ZSRR, zastosowano w nim cyfrową obróbkę sygnału. W latach 1986–1992 skonstruowano udoskonalony radar 55Ż6U, w którym zautomatyzowano m.in. proces rozwijania i zwijania ogromnej anteny (maszt pionowych wierszy antenowych ma wysokość prawie 40 m, antena pozioma ma rozpiętość ok. 30 m). Czas rozwijania stacji wynosi do 60 minut. Myśliwiec lecący na wysokości 10 km wykrywa ona z odległości 320 km. Przed kilkunastu laty rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło konkurs na kolejną generację sprzętu, łączącego zalety opisanych wyżej: Nieba, Protiwnika i Gammy. Decyzją z 18 marca 2010 r. za najlepszą uznano ofertę NNIIRT, gdzie pod koniec lat 90. uruchomiono program Niebo-M, dotyczący opracowania rodziny radiolokatorów pracujących w trzech zakresach. Radar zakresu S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 3 7


Obrona przeciwlotnicza

Antena zakresu metrowego systemu 103Ż6.

Antena radaru zakresu centymetrowego systemu 55Ż6MM.

metrowego miał antenę bazującą na konstrukcji 1Ł13, zakresu decymetrowego na 59N6, zaś centymetrowego (nowość dla firmy) przypominał 64Ł6. Pierwsze wiadomości na temat Nieba-M, jeszcze półoficjalnie, ujawniono pod koniec 2008 r., a więc półtora roku przed jego wyborem przez ministerstwo. Co ciekawe, do dziś nie ma żadnych informacji na temat konkurencyjnego systemu, ale najprawdopodobniej pracował nad nim WNIIRT i powstać miał na bazie Gammy. W 2008 r. zakończono z pozytywnymi wynikami wstępne próby systemu 55Ż6 Niebo-M z radarem zakresu metrowego oznaczonym RŁM-M (moduł radiolokacyjny – metrowy) i kabiną dowodzenia systemu (KU RŁK). W 2009 r. rozpoczęto, a w 2011 r. pomyślnie zakończono próby państwowe całego systemu, złożonego z wyżej wymienionych komponentów i radaru decymetrowego RŁM-D. Pierwszy taki zestaw MO FR zamówiło w 2010 r. – dostawa miała miejsce dwa lata później. Centymetrowy radar, o którym wiadomo, że przysporzył konstruktorom najwięcej trudności, pokazano po raz pierwszy dopiero w 2013 r. Jego wiersze antenowe są osłonięte wspólną, prostopadłościenną obudową. Każdy z modułów Nieba-M jest rozmieszczony na czteroosiowym nośniku BAZ-6909-015. Z kabiną dowodzenia, jako jedyną w systemie, zintegrowano interrogator systemu „swój–obcy”, którego antena podczas marszu jest składana i przykrywana kanciastą osłoną zamontowaną pomiędzy kabiną kierowcy a kontenerem ze stanowiskami operatorów. Podstawy kolumn anten radarów znajdują się w tylnej części nośników, za ostatnią osią. Na obrotowym pier3 8 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

Antena centymetrowa systemu 103Ż6.

ścieniu umieszczono nie tylko maszt anteny, ale i zunifikowany kontener aparaturowy. Jego mechaniczne sprzężenie z anteną znacząco upraszcza konstrukcję i zwiększa niezawodność pracy urządzenia. Kontener pełni także funkcję przeciwwagi dla anteny, w przypadku radaru zakresu centymetrowego zakładano nawet, że kontener zostanie umieszczony nie na pierścieniu obrotowym, a w połowie wysokości masztu. Antena zakresu metrowego wywodzi się niewątpliwie z anteny radaru Niebo-SW i stanowi jej oczywistą ewolucję. W Niebo-SW miała ona 18 pionowych rzędów, w każdym po cztery ustawione poziomo pakiety dipoli. W Niebo-SWU ma 14 rzędów po sześć ustawionych pionowo pakietów. Metrowa antena Nieba-M ma natomiast 24 rzędy po siedem ustawionych pionowo pakietów, czyli liczbę pakietów podwojono w porównaniu z wersją SWU. Każdy z pakietów jest równocześnie na-

dajnikiem i odbiornikiem, czyli jest to antena aktywna (AFAR). Antena została umieszczona na teleskopowo rozsuwanym, kratownicowym maszcie, a po złożeniu opiera się na dwóch legarach. Moduły nadawczo-odbiorcze anteny decymetrowej są zupełnie inne niż wiersze antenowe Protiwnika i przypominają moduły, zastosowane w radarze 64N6, współpracującym z systemami przeciwlotniczymi S-300 od wersji PMU1. Antena ma kształt zbliżony do kwadratu, co również wyraźnie odróżnia ją od prostokątnej anteny Protiwnika. W antenach każdy moduł nadawczo-odbiorczy ma własny przesuwnik fazowy, co umożliwia między innymi pracę ze skanowaniem mechanicznym w azymucie (obrót anteny) lub skanowaniem elektronicznym (przy nieruchomej antenie). Rozwijanie i zwijanie anten odbywa się automatycznie z użyciem silników hydraulicznych. www.zbiam.pl


Obrona przeciwlotnicza Antena centymetrowa jest w całości osłonięta lekką, dielektryczną obudową, podzieloną na trzy części, dwie dolne, mniejsze są niemal kwadratowe. Skrzynkowa kolumna antenowa jest odchylona od pionu o ok. 25°, a kabina aparatury jest zamontowana z tej samej strony co antena. Wszystkie wozy są wzajemnie połączone za pomocą wydajnych, bezprzewodowych łącz radioliniowych, ale na ujawnionych pojazdach nie widać anten środków łączności bezprzewodowej. Na pozycjach stałych system może korzystać z niemożliwych do zakłócenia łącz światłowodowych. Rozwinięcie Nieba-M w terenie zajmuje nie więcej niż 15 min. System ma zasięg wykrywania 600 km i maksymalną wysokość lotu wykrywanych celów aż 600 km, maksymalny kąt elewacji wynosi 70°. System śledzi w trybie automatycznym do 200 tras celów, może stanowić źródło informacji dla systemów przeciwlotniczych, przeciwrakietowych (choć ma stosunkowo dużą martwą strefę obserwacji nad własnymi stanowiskami) i lotnictwa myśliwskiego. Należy sądzić, że w tej ostatniej aplikacji będzie konieczne wprowadzanie dodatkowej kabiny sprzęgającej ze zautomatyzowanym systemem dowodzenia lotnictwem. Kolejną zaletą Nieba-M jest unifikacja nośników: wszystkie trzy radary i stanowisko dowodzenia są zamontowane na takich samych pojazdach – czteroosiowych BAZ-ach-6909-015 o nośności 22 ton. Każdy z nich dysponuje własnym elektrogeneratorem o mocy 100 kW i odbiornikiem nawigacji satelitarnej, umożliwiającą automatyczne topodowiązanie. Anteny odbiornika są zamontowane poziomo na szczycie anten radarów. Każdy z wozów ma cztery automatycznie wysuwane i poziomowane wsporniki talerzowe, dwa znajdują się za drugą osią i są przymocowane bezpośrednio do ramy pojazdu, a pozostałe dwa umieszczono na krótkich rozkładanych wysięgnikach, przymocowanych do tylnej belki ramy podwozia. Antena metrowa i decymetrowa mają takie same kontenery aparaturowe, a nawet podobnej konstrukcji maszty antenowe. Wszystkie anteny są składane do transportu, a decymetrowa i centymetrowa są osłaniane lekkimi, metalowymi pokrywami, podobnymi do zastosowanych w Protiwniku. W 2011 r. zapowiadano, że w ciągu 10 lat zostanie zakupionych sto systemów Niebo-M, ale plany te nie zostały w pełni zrealizowane. W 2019 r. ujawniono zmodernizowany system 55Ż6MM, także z radarami zakresu metrowego i decymetrowego oraz centymetrowego. Wyróżnikiem nowej anteny centymetrowej jest podział dolnej jej części na 64 niewielkie sekcje, przykryte oddzielnymi osłonami.

❘ 103Ż6 Kolejnym dziełem NNIIRT jest system złożony z dwóch modułów: zakresu metrowego i centymetrowego, ujawniony w 2019 r. Moduł metrowy tworzy stacja Niobij-SW i jej parametry pracy www.zbiam.pl

nie różnią się zapewne od prezentowanych do 1Ł125. Całkowicie nowa jest za to stacja zakresu centymetrowego i stanowisko dowodzenia z interrogatorem „swój–obcy”. Antena centymetrowa jest niemal na pewno aktywna, ale jej charakterystyki nie są znane. Jest wyraźnie mniejsza od zastosowanej w systemie Niebo-M. Jest ustawiona pionowo, a nie pod kątem, co może wskazywać na rozszerzenie zakresu przeszukiwania w elewacji. Nośnikami komponentów systemu są czteroosiowe ciężarówki KAMAZ-63501, mniejsze, lżejsze i tańsze od stosowanych w Niebo-M BAZ-ów. Wozy antenowe mają talerzowe wsporniki, umieszczone tak samo jak na pojazdach Nieba-M. Zaletą systemu ma być zastosowanie zaawansowanych procedur fuzji danych, pochodzących z obydwu źródeł informacji radiolokacyjnej. Można domniemywać, że w przypadku stacji zakresu centymetrowego udało się znacząco zwiększyć zasięg wykrywania przy zachowaniu wysokiej dokładności określania położenia celu. Ze sporą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że system 103Ż6 ma zastąpić stacje Niobij-SW i Niebo-SWU, podczas gdy Niebo-M zastępuje Niebo-U. Nie wyklucza to możliwości samodzielnego użycia poszczególnych stacji obydwu systemów.

❚ Inne stacje radiolokacyjne Zastosowanie klasycznych stacji radiolokacyjnych wiąże się z poważnym ryzykiem, polegającym na możliwości ich obezwładnienia przez przeciwnika. Wchodzi w rachubę wyeliminowanie radarów poprzez zastosowanie różnorodnych zakłóceń, a także zniszczenie stacji za pomocą pocisków przeciwradiolokacyjnych. Dlatego od dziesięcioleci trwają poszukiwania zarówno innych sposobów wykrywania celów powietrznych (radiolokacja pasywna, metody optoelektroniczne itp.), jak i nietradycyjnego wykorzystania radiolokatorów. W ZSRR poświęcano tym zagadnieniom wiele uwagi i niektóre ze stworzonych koncepcji owocują obecnie interesującymi, choć z oczywistych względów słabo znanymi, rozwiązaniami.

❘ Barier Mgłą tajemnicy jest nadal owiany system 52E6MU Barier, opracowany w latach 1997– –2007 w NNIIRT w ramach OKR Snariad. Składa się on z maksymalnie 11 anten nadawczo odbiorczych, oddalonych jedna od drugiej o 40÷50 km, tworzących barierę o wysokości od 30 do 7000 m. Każdy przelatujący między posterunkami obiekt jest rejestrowany z bardzo wysokim prawdopodobieństwem, gdyż efektywna powierzchnia celu jest co najmniej 1000 razy większa, niż w przypadku opromieniowania go przez wiązkę klasycznego radaru. Do 2011 r. Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej kupiły tylko dwa takie kompleksy (pierwszy w 2005 r.) i to w niemal S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 3 9


Obrona przeciwlotnicza

Anteny systemu 29N6 Delta, w głębi – antena radiolinii.

Maszt i anteny systemu 52E6MU Barrier.

minimalnym ukompletowaniu, bo z pięcioma masztami antenowymi każdy. Z drugiej strony, dla Polski taka liczba posterunków wystarczyłaby do całkowitego uszczelnienia granicy wschodniej. W niektórych dokumentach stacja nosi nazwę Struna-1/1MU.

❘ Delta Inna tajemnicza stacja to 29N6 Delta, również opracowana przez NNIIRT. Skonstruowano ją w latach 90. jako system łączący funkcje radiolokacji i transmisji danych za pomocą specjalnej radiolinii troposferycznej. Typowa struktura składa się z dwóch stacji ARSP z parabolicznymi, lustrzanymi antenami i stanowiska dowodzenia (PODU). Odległość między nimi może wynosić do 200 km. Stacje są bezobsługowe 4 0 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

Zespół antenowy systemu kontroli ruchu powietrznego Sopka-2.

i przesyłają nieobrobioną informację w postaci analogowej na stanowisko dowodzenia, gdzie jest ona przetwarzana. Anteny są umieszczone na masztach wysokości 12 lub 25 m. Stacje pracują w zakresie decymetrowym (pasmo L), prowadzą obserwację okrężną, kąt elewacji wynosi 0÷12°, a maksymalna wysokość lotu celów to 10 km. Delta tworzy strefę obserwacji celów powietrznych o głębokości 160 km i szerokości 270 km dla celów lecących na wysokości 500 m oraz 360×460 km dla celów na wysokości 3 km i więcej. Dokładność pomiaru odległości wynosi 1 km, a azymutu 1°. Stacja jest tajemnicza dlatego, że nie pojawiają się informacje o jej zakupach, choć znane są zdjęcia jej komponentów na stanowiskach, które nie znajdują się na terenie poligonów czy

obiektów doświadczalnych, co może wskazywać na użycie Delty przez jednostki liniowe.

❚ Radary kontroli ruchu lotniczego Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej wykorzystują także stacje „czasu pokoju”, których głównym zadaniem jest obserwacja ruchu samolotów, wyposażonych w transpondery cywilnych systemów zarządzania ruchem lotniczym. Mają one rozbudowany moduł interrogatora i zwykle nie śledzą obiektów niskolecących. Dwa nowe typy takich radarów to P-118-1 Radiołucz i Sopka-2 (pasma S). Pojawiają się sugestie, że radary te tworzą sieć, umożliwiającą pasywną detekcję celów powietrznych w oparciu o emisje mikrofalowe. n

www.zbiam.pl



Broń strzelecka Przemysław Juraszek W połowie czerwca ujawniono interesującą informację związaną z amerykańskim programem Next Generation Squad Weapon (NGSW), mającym wyłonić następcę karabinków automatycznych M4A1 i zespołowej broni wsparcia M249 SAW (FN Minimi) zasilanych amunicją pośrednią. Początki programu sięgają co najmniej 2016 r., ale większe zainteresowanie nim pojawiło się trzy lata temu.

Nowy nabój 6.8 TVCM, jak widać na zdjęciu, ma długość identyczną jak klasyczny 7,62×51 mm NATO i poza znacznie lepszymi osiągami, jest też o 30% lżejszy.

Fotografie w artykule: True Velocity, SIG Sauer, Textron Systems.

M

ianowicie firma True Velocity, będąca jednym z konkurujących podmiotów (w partnerstwie z Berettą i LoneStar Future Weapons, które zastąpiło General Dynamics Ordnance) zaprezentowała możliwość adaptacji istniejących konstrukcji zasilanych nabojem karabinowym 7,62×51 mm NATO do swojego naboju 6.8 TVCM (6,8×51 mm), wykorzystującego pocisk 6,8 mm o masie 8,75 g (135 gr), połączony z nową łuską, aczkolwiek będącą pochodną zastosowanej w naboju 7,62×51 mm

Nowe spotyka stare NATO. Wszyscy uczestniczący w programie muszą przedstawić rozwiązania oparte na nowym pocisku, zdolne do pokonywania indywidualnych osłon balistycznych na dystansach nawet 600 m. Aktualnie używane naboje 5,56×45 mm NATO charakteryzują się zbyt małą masą pocisku (62 gr), a karabinowa amunicja 7,62×51 mm NATO wykorzystuje znacznie cięższe pociski (M80 – 147 gr lub M118LR – 175 gr, używane przez strzelców wyborowych) i ma zbyt słaby ładunek miotający. Z tego względu pociski sto-

SIG Sauer oferuje w postępowaniu duet klasycznego karabinka automatycznego i zespołowej broni wsparcia zasilanej z taśmy.

Ze względu na konieczność zastosowania dłuższej lufy do uzyskania optymalnych osiągów przy naboju 6.8 TVCM, do przetargu wystawiono karabinek oznaczony RM227, powstały w ramach współpracy LoneStar Future Weapons i Beretty. 4 2 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

sowane w amunicji 7,62×51 mm NATO osiągają pomiędzy 800÷900 m/s (zależnie od zastosowanego pocisku). Amerykanie uznali, że najlepszym rozwiązaniem będzie wykorzystanie pocisku kalibru 6,8 mm, który miałby uzyskiwać prędkość początkową w zakresie 920÷1066 m/s. True Velocity zastosowało w swojej koncepcji amunicji polimerową łuskę pozbawioną charakterystycznej szyjki z metalową wkładką. Powodem usunięcia szyjki jest uproszczenie i wzmocnienie konstrukcji. Metalowa wkładka jest z kolei niezbędna, ponieważ dotychczas nikt nie zaprojektował łuski z polimerową kryzą zdolną przetrwać ekstrakcję. Alternatywne podejścia w programie oferuje SIG Sauer, proponując łuskę ze stopu składającego się z mosiądzu i innych materiałów, mogącą wytrzymać znacznie wyższe ciśnienie gazów. Efektem jest spełnianie założonych osiągów już w przypadku bardzo poręcznej klasycznej konstrukcji z 13-calową (330 mm) lufą, co pokazał SIG karabinkiem MCX Spear. Propozycja SIG Sauera jest też najbardziej zbliżona koncepcyjnie do aktualnie stosowanego duetu karabinków automatycznych M4A1 i zespołowej broni wsparcia M249 SAW (FN Minimi). Obejmuje karabinek NGSW-R z ergonomią karabinków systemu AR-15 i NGSW-AR zasilany z taśmy nabojowej przy o 40% zredukowanej masie względem aktualnie wykorzystywanego M249 SAW (FN Minimi). Takie rozwiązanie byłoby najprostsze do wprowadzenia pod względem szkoleniowym. Trzecią opcją jest najbardziej rewolucyjna koncepcja teamu Textron Systems z niemieckim Heckler & Kochem, wykorzystująca amunicję teleskopową, opracowaną przy współpracy z Olin Winchester. Z plusów należy wspomnieć, że polimerowa amunicja teleskopowa jest najbardziej kompaktowa i najlżejsza spośród wszystkich www.zbiam.pl


Broń strzelecka rozwiązań, ponieważ redukcja masy wynosi 35% w porównaniu do klasycznego naboju. Ponadto, ze względu na brak kryzy, nabój, a następnie zużyta łuska, są kierowane do przodu podczas cyklu strzelania. Jest to zatem odwrotna droga łuski niż w typowych rozwiązaniach (można domniemywać, że swoistą inspiracją był karabinek HK G11). Jest to najbardziej ambitne podejście, aczkolwiek z pewnością najdroższe i najbardziej skomplikowane w implementacji w porównaniu do konkurentów. Textron Systems wraz z HK, podobnie jak SIG Sauer, oferują duet karabinka podstawowego i jego wersji wsparcia zasilanej z taśmy nabojowej. Każda propozycja ma swoje zalety i wady, ale koncepcja naboju z polimerową łuską True Velocity wydaje się dziś najtańszym i najprostszym w implementacji rozwiązaniem. W przypadku amunicji teleskopowej nie ma mowy o jej łatwym wykorzystaniu w zaadaptowanych, aktualnie wykorzystywanych wzorach broni strzeleckiej, a wymogi dotyczące ciśnienia w komorze nabojowej dla amunicji SIG Sauera wykluczają jej zastosowanie w obecnej broni na nabój 7,62×51 mm NATO. Mowa tutaj o aż 80 000 PSI w stosunku do 60 000 PSI. Tymczasem nabój 6.8 TVCM generuje ciśnienie w standardowym zakresie, ale z kolei do osiągnięcia wymaganych osiągów w programie NGSW potrzebna była dłuższa lufa. Z tego względu, aby uzyskać ograniczenie długości nowego karabinka, partnerem True Velocity były pierwotnie firmy General Dynamics Ordnance i Beretta, oferujące własną konstrukcję typu bullpup zamiast klasycznego wzoru. Z jednej strony będzie to wymagać zmiany przyzwyczajeń żołnierzy, ale z drugiej pojawia się możliwość wykorzystania nowego naboju w innych konstrukcjach broni wsparcia lub wyborowej, bez konieczności wprowadzania do uzbrojenia całkowicie nowych jej wzorów. Opcja modyfikacji posiadanego uzbrojenia zawsze jest korzystniejsza finansowo od wprowadzania nowego i będzie mniejszym wyzwaniem logistycznym ze względu na wykorzystanie tylko jednego kalibru wspólnego dla wielu broni. W przypadku wyboru amunicji True Velocity niezbędne byłoby tylko wprowadzenie nowego karabinka podstawowego, a dotychczas wykorzystywane konstrukcje na amunicję 7,62×51 mm NATO wymagałyby jedynie wymiany zespołu lufy. Firma zaprezentowała możliwość takiej szybkiej konwersji na karabinie maszynowym M240B, a wspomniano także w tym kontekście napędowe karabiny maszynowe M134, karabiny snajperskie oparte na systemie Remington 700 i samopowtarzalne karabiny wyborowe M110. W ten oto sposób można łatwo zwiększyć zasięg skuteczny starej broni o ok. 50%, a zarazem o 30% obniżyć masę przenoszonego zapasu amunicji. Inną zaletą jest tańsze szkolenie żołnierzy, ponieważ do nauki używania broni można wykorzystać ogromne zapasy amunicji 7,62×51 mm NATO. www.zbiam.pl

W przypadku uniwersalnego karabinu maszynowego M240B możliwe jest szybkie przezbrojenie w terenie z kalibru 7,62×51 mm NATO na 6.8 TVCM, wymagające jedynie wymiany lufy. Po lewej stronie widać gotową taśmę nabojową z amunicją 6.8 TVCM wraz z wymienną lufą.

Karabinek NGSW-R w wersji podstawowej oferowany przez Textron Systems.

Karabinek NGSW-AR w wersji wsparcia.

Kompaktowa amunicja teleskopowa 6,8 mm Textron Systems.

US Army ma nadzieję wprowadzić do wyposażenia zwycięzcę programu NGSW już w przyszłym roku, a potencjalne zmówienie może sięgać aż 250 000 karabinków i 150 mln sztuk

amunicji. Stawka jest duża, a znając historię, z czasem za wyborem Stanów Zjednoczonych podąży reszta państw NATO. n

S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 4 3


Technika wojskowa Andrzej Kiński Amunicję termobaryczną od klasycznych ładunków burzących wyróżnia sposób oddziaływania na cel – generuje ona podczas detonacji falę uderzeniową o niższej amplitudzie nadciśnienia, ale o znacznie dłuższym czasie trwania w porównaniu do wybuchu skupionego ładunku klasycznego kruszącego materiału wybuchowego. Wytwarza także wysoką temperaturę na dość dużym obszarze. Dzieje się tak z powodu rozprzestrzenienia stałych mieszanin wybuchowych w powietrzu i wykorzystaniu w procesie ich spalania tlenu atmosferycznego (tzw. przestrzenne materiały wybuchowe). Charakterystyka oddziaływania zapewnia amunicji termobarycznej wysoką efektywność niszczenia budynków i umocnień, a także rażenia siły żywej. Kilka lat temu podjęto wysiłki, aby również w naszym kraju opracować i uruchomić produkcję termobarycznych mieszanin wybuchowych. Ilustracje w artykule ZCh „NITRO-CHEM” S.A.

W

należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., Zakładach Chemicznych „NITRO-CHEM” S.A. z Bydgoszczy trwają przygotowania do wdrożenia produkcji termobarycznej kompozycji wybuchowej TBX-NW i kończy się opracowanie demonstratora środka bojowego wykorzystującego tę kompozycję – ręcznego granatu termobarycznego RG-NW. Jest on obecnie w fazie badań dynamicznych.

❚ Na początek nieco teorii Klasyczna amunicja oddziałuje na siłę żywą, powodując cztery rodzaje obrażeń: od tzw. Powietrznej Fali Uderzeniowej (PFU) i podmuchowej (uszkodzenia organów zawierających przestrzenie gazowe, głównie płuca, jelita, zatoki, uszy, tzw. typ I), od odłamków (rany związane z penetracją i rozerwaniem tkanek, tzw. typ II), od ruchu mas powietrza powodujących uderzenia ofiar przedmiotami i ofiar o przedmioty (w tym zmiażdżenia, rany tępe, złamania, tzw. typ III) oraz od ciepła i produktów wybuchu (oparzenia i zatrucia, tzw. typ IV). Najpopularniejsza amunicja odłamkowo-burząca wywołuje głównie obrażenia typu II, podczas gdy amunicja termobaryczna typów I i IV. Amunicję dzieli się też pod względem działania na: odłamkową i burzącą oraz odłamkowo-burzącą. Pierwotnie przypisywano tym typom konkretne cele, tj. unieszkodliwianie siły żywej i niszczenie budowli oraz, łącznie, siły żywej i budowli czy nieopancerzonych bądź lekko opancerzonych pojaz4 4 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

W Zakładach Chemicznych „NITRO-CHEM” S.A. w Bydgoszczy trwają przygotowania do wdrożenia produkcji termobarycznej kompozycji wybuchowej TBX-NW i kończy się opracowywanie demonstratora środka bojowego wykorzystującego tę kompozycję – ręcznego granatu termobarycznego RG-NW. Jest on obecnie w fazie badań dynamicznych.

RG-NW – demonstrator nowej polskiej kompozycji TBX dów. W przypadku amunicji termobarycznej należy ją klasyfikować jako burzącą, bowiem działanie odłamkowe w jej przypadku nie występuje. Natomiast przeznaczaniem tej amunicji jest unieszkodliwianie siły żywej i niszczenie budowli, a zatem pod tym względem przypomina amunicję odłamkowo-burzącą. Efektywność niszczenia budowli jest jednak znacznie wyższa, a zużycie amunicji termobarycznej w tym celu, zależnie od warunków, spada dwu–czterokrotnie względem amunicji odłamkowo-burzącej. Gdyż w przypadku amunicji burzącej detonuje ładunek skupiony, zaś w przypadku amunicji termobarycznej mamy do czynienia z wybuchem w znacznej objętości chmury paliwa i powietrza wewnątrz budowli. Można to porównać do wybuchu gazu propan-butan w domku jednorodzinnym – zazwyczaj jego konstrukcja ulega całkowitemu zawaleniu. Trudno osiągnąć taki sam efekt ładunkiem skupionym TNT o masie równej masie gazu. Warto też zastanowić się, czy amunicja termobaryczna może niszczyć opancerzone wozy bojowe? Oczywiście, tak! Głowica wprowadzona do wnętrza może zniszczyć dowolny pojazd, nawet czołg. Natomiast z zewnątrz, tylko lekko opancerzone pojazdy – i to pod pewnymi warunkami – – mogą być skutecznie rażone. Demonstrator nowej polskiej kompozycji termobarycznej – – ręczny granat RG-NW elaborowany kompozycją TBX-NW, o którym dalej, zachowuje zdolność do rażenia lekko opancerzonych pojazdów. Przekonuje o tym wynik przeprowadzonego testu: płyta ze stali St3S o grubości 10 mm została przebita przez ustawiony na niej granat. Na przestrzeni dekad stosowania amunicji odłamkowo-burzącej rozpowszechniły się liczne

metody ochrony siły żywej przed skutkami jej działania – od klasycznych, tj. okopów i innych umocnień polowych, hełmów, po nowocześniejsze jak kamizelki, przyłbice, a nawet ubiory chroniące kończyny górne i dolne przed odłamkami. Istnieje zatem zagrożenie, że coraz powszechniejsze użycie rozbudowanych osłon balistycznych przez żołnierzy uczyni w przyszłości stosowanie klasycznej amunicji rażącej odłamkami mało efektywnym, a możliwe, że nawet bezcelowym. Nie należy jednak zapominać, że indywidualne osłony balistyczne mają swoje ograniczenia związane z energią kinetyczną zatrzymywanych odłamków. Oznacza to, że utrata efektywności w rażeniu siły żywej w mniejszym stopniu dotknie pocisków artyleryjskich większych kalibrów i bomb lotniczych wytwarzających ciężkie odłamki, zaś w większym stopniu granatów ręcznych, pocisków do granatników i pocisków artyleryjskich (moździerzowych) mniejszych kalibrów, wytwarzających podczas fragmentacji lżejsze odłamki. W obszarze „dużych” głowic bojowych ładunek termobaryczny również przejawia zalety. Ciężkie odłamki klasycznych głowic potrafią lecieć daleko i nierzadko dalej niż obejmuje obszar celu, powodując często przypadkowe ofiary i zniszczenia uboczne, tzw. collateral damage, na uniknięcie czego pozwoliłby ładunek termobaryczny. Ponadto obszar rażenia odłamkami ma kształt ściśle zależny od kąta upadku oraz kształtu pocisku i jest generalnie osiowy, a nie środkowo-symetryczny. Ma również strefy martwe, zaś część z potencjału głowicy marnuje się na odłamki lecące pod ostrym kątem w górę, które omijają cel i te, które natychmiast po wytworzeniu wbijają się w podłoże. Głowice termobaryczne są wolne od tych wad, www.zbiam.pl


Technika wojskowa wytwarzając obszar rażenia środkowo-symetryczny, niezależny od kąta upadku, o kształcie zbliżonym do półkuli, bez stref martwych i zakrytych, zaś całość potencjału głowicy przekształca się w czynnik rażący, tj. PFU. Gdy w celu utrzymania zdolności do rażenia siły żywej decydujemy się na rezygnację z zadawania obrażeń typu II na rzecz obrażeń typów I i IV, wtedy ciężką, fragmentującą na odłamki skorupę, jako składową pocisku możemy „odchudzić”. Robi się to poprzez zmianę stopu żelaznego na lekkie stopy aluminium i redukcję grubości ścianek na tyle, by przeniosły siły towarzyszące wystrzałowi względnie upadkowi. W efekcie takiej zmiany, wyzwolona w detonacji energia wytwarza silniejszą PFU, gdyż nie jest zużywana na napędzanie odłamków i kruszenie skorupy. Najlepszą ilustracją tej zasady jest rosyjski nabój BGM-93.100 do 43 mm ręcznego granatnika powtarzalnego GM-94 z przeładowaniem typu „pump-action”, w którym konstrukcja pocisku jest całkowicie tworzywowa. Zaoszczędzona w ten sposób masa została zużyta na ładunek termobaryczny, podnosząc tym samym zasięg obrażeń typów I i IV. To pierwsza zasada konstruowania broni termobarycznej, czyli rezygnacja z masy skorupy przekształcającej się w odłamki na rzecz dodatkowej masy materiału wysokoenergetycznego odpowiedzialnego za wytworzenie PFU. Drugą zasadą w konstrukcji broni termobarycznej jest zastosowanie materiału wysokoenergetycznego w postaci specjalnej kompozycji tzw. TBX (Thermo Baric Explosives). TBX-y są fizycznymi mieszaninami kruszących materiałów wybuchowych i dodatkowego paliwa, czasem też utleniacza oraz lepiszcza łączącego te składniki. Skład kompozycji wynika z zasadniczej obserwacji: detonacja materiału wybuchowego dostarcza energii cieplnej rzędu 4–6 kJ/g, zaś spalanie proszku

metalu w powietrzu aż 20–30 kJ/g. Uogólnić można, że ciepło uwolnione podczas detonacji, podgrzewając produkty gazowe (jak i powietrze, gdy detonuje mieszanina paliwowo-powietrzna), wytwarza skokowy wzrost ciśnienia/objętości odpowiedzialny za wszystkie dalsze efekty – w tym falę uderzeniową, odkształcanie i kruszenie ośrodka, z którym styka się materiał, a także rozerwanie go na odłamki oraz ich napędzanie. Oznacza to, że wyższe ciepło detonacji czyni materiał wybuchowy bardziej efektywnym. W istocie do zastosowań burzących jest to kryterium oceny siły materiału wybuchowego. Niestety, uwalnianie ciepła w wyniku spalania proszku metalu, mimo że dostarcza więcej energii, jest wolniejsze od uwalniania go podczas detonacji materiału wybuchowego. Ponadto zanim proszek jako paliwo zacznie się spalać musi zostać rozproszony i zmieszany z utleniaczem (powietrzem otaczającym głowicę termobaryczną), jak też podgrzany do temperatury zapłonu, a oba te procesy wymagają czasu. Z powyższego wynika odmienny charakter przebiegu PFU dla TBX-ów, który cechuje mniejsze nadciśnienie, ale dłuższy czas trwania. Dla porównania, przebieg PFU dla klasycznych materiałów wybuchowych cechuje wyższe nadciśnienie i krótszy czas trwania. W obliczu różnych przebiegów PFU za wartość porównawczą przyjmuje się jeden parametr, tzw. impuls PFU, czyli pole powierzchni pod wykresem ciśnienia w funkcji czasu, jego jednostką jest paskal razy sekunda. Kruszące materiały wybuchowe generują impuls mniejszej wartości niż TBX-y. Przy wystarczającym nadciśnieniu im wyższy impuls, tym silniejszy efekt niszczący wywierany na siłę żywą i na budowle. Rola kruszącego materiału wybuchowego w TBX-ie ogranicza się zatem do stworzenia warunków do możliwie pełnego spalenia dodatkowego paliwa. Typowo w TBX-ach, także w TBX-NW, jako kruszący

TBX-NW jest kompozycją prasowaną, co wymusza cylindryczny kształt ładunków. www.zbiam.pl

Demonstrator zastosowania kompozycji termobarycznej TBX-NW w postaci granatu ręcznego RG-NW.

materiał wybuchowy stosuje się heksogen (RDX), produkowany przez Zakłady Chemiczne „NITRO-CHEM” S.A., zaś w roli paliwa stosuje się proszki aluminiowe i jego stopy o silnym rozdrobnieniu. Sprawne spalanie proszku metalu podczas wybuchu wymaga jego dobrego wymieszania z powietrzem, stąd wyższa efektywność działania TBX w przestrzeni zamkniętej. Dzięki ograniczeniu przestrzeni wybuchu ścianami i dachem, odbijająca się fala uderzeniowa polepsza mieszanie paliwa

Wykres przebiegu impulsu PFU (ciśnienie w funkcji czasu) dla klasycznych materiałów kruszących i kompozycji termobarycznej. S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 4 5


Technika wojskowa

Prasa z pojedynczym narzędziem wykorzystywana do kształtowania kompozycji TBX-NW do granatów RG-NW, w skali docelowej w tej samej prasie zmieści się dziewięć narzędzi.

z powietrzem, zwiększając tym samym ilość uzyskanej energii. W otwartej przestrzeni efekt termobaryczny również występuje, jednak z mniejszą efektywnością, toteż ekwiwalenty trotylowe TBX-u działającego w przestrzeni zamkniętej są wyższe i maleją stopniowo wraz ze zmniejszaniem ilości materiału wybuchowego w stosunku do kubatury, w której detonuje aż do wartości granicznej, czyli detonacji w otwartej przestrzeni. Dlatego celowe jest klasyfikowanie materiałów TBX według ich ekwiwalentu trotylowego wraz ze podaniem wymaganej gęstości ładowania w g TNT/m³ kubatury, co pozwala, znając masę TBX-a w głowicy, określić kubaturę, w której wywoła ona niszczący efekt.

Kompozycja Obecnie w fazie badań aplikacyjnych znajduje się kompozycja termobaryczna TBX-NW (sufiks od nazw NITRO-CHEM i Wojskowa Akademia Techniczna), opracowana przez Wojskową Akademię Techniczną na zlecanie i przy współpracy Zakładów Chemicznych „NITRO-CHEM” S.A. W ramach prac realizowanych przez Wydział Nowych Technologii i Chemii WAT przygotowano szereg kompozycji oraz metodykę badania ich własności podmuchowych w zamkniętej przestrzeni betonowego schronu. Metodyka pozwala na określenie ekwiwalentu trotylowego ładunków o masie granatu ręcznego lub pocisku z granatnika. Opracowane kompozycje poddano na WAT badaniom z zastosowaniem wspomnianej metodyki i do dalszego rozwoju wybraną kompozycję o najwyższym ekwiwalencie trotylowym. W drodze dalszych testów wybranej kompozycji określono jej własności w obszarach: bezpieczeństwa stosowania, przetwórstwa i pozostałych parametrów wybuchowych. 4 6 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

Własności wybuchowe kompozycji TBX-NW warto porównać z własnościami trotylu i heksogenu flegmatyzowanego jako materiałów kruszących, którymi eleborowane są granaty ręczne stosowane w Wojsku Polskim, tj. trotyl w RG-42 i F-1 oraz heksogen flegmatyzowany w RGO-88 i RGZ-89. Ekwiwalent trotylowy TBX-NW określany przez porównanie impulsów całkowitych w zamkniętej przestrzeni wynosi 1,5. Wrażliwości na tarcie i uderzanie oraz temperatura rozkładu, które definiują bezpieczeństwo stosowania są akceptowalne na poziomie RDXfl, podczas gdy TNT jest mniej wrażliwy od TBX-NW. TBX-NW zachowuje własności kruszące i zdolność do detonacji zbliżone do TNT, o czym świadczy ciśnienie detonacji (TBX-NW 19,7 GPa, TNT 21 GPa) i prędkość detonacji (TBX-NW 7,4 km/s, TNT 6,9 km/s). Pokłosiem tego jest zdolność przebijania płyty stalowej, gdy granat znajduje się w bezpośrednim kontakcie z jej powierzchnią. Wysoka gęstość (TBX-NW 1,9–2,0 g/cm³, TNT 1,5–1,6 g/cm³, RDXfl 1,6–1,7 g/cm³), wynikająca z obecności proszku metalu jako paliwa, jest cechą charakterystyczną TBX-ów, w tym i TBX-NW. Taka gęstość pozwala na zaelaborowanie większej masy materiału do korpusu o małej objętości, co jest szczególnie cenne przy konstrukcji granatu ręcznego. Zdolność do napędzania odłamków w przypadku RG-NW jest mniejsza niż TNT, co jest zgodne z zamiarem zmiany sposobu rażenia z odłamków na PFU. Kompozycja TBX-NW jest obecnie otrzymywana w skali wielkolaboratoryjnej, niemniej trwają prace nad podniesieniem skali wytwarzania dzięki instalacji pilotowej, która zostanie zlokalizowana w Zakładach Chemicznych „NITRO-CHEM” S.A. Po wytworzeniu partii testowych w większej skali, kompozycja TBX-NW poddana zostanie jeszcze badaniom kwalifikacyjnym materiałów wybuchowych do zastosowania w amunicji wg STANAG 4170, co wymaga wskazania tzw. National Authority, kompetentnego do prowadzenia w Polsce tego typu ocen – najprawdopodobniej będzie nim Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia.

Demonstrator granatu RG-NW Uzyskanie samej kompozycji termobarycznej to jeszcze nie pełen sukces, należy bowiem zaprojektować środek bojowy zapewniający możliwie pełne wykorzystanie jej zalet. W tym celu opracowano demonstrator środka bojowego w postaci grantu ręcznego RG-NW. Służy on przebadaniu poprawności pozostałych zasad konstrukcyjnych takich ładunków, a jest ich niemało. Między innymi należy zapewnić odpowiednie pobudzenie, czyli dobrać najbardziej efektywny i możliwie najlżejszy pobudzacz, wytypować do niego materiał wybuchowy, dobrać punkt jego inicjacji zapalnikiem, zaprojektować jego umieszczenie w ładunku TBX, w tym grubości warstw TBX w różnych kierunkach od pobudzacza. Poprawne pobudzenie TBX jest bardzo istotne, bowiem ma

ono wpływ na osiągany ekwiwalent trotylowy, jak też kształt chmury świecących produktów detonacji. Tak zaprojektowany ładunek należy „opakować” w korpus tworząc kompletny granat. Tym zadaniem zajęły się – z sukcesem – Bydgoskie Zakłady Elektromechaniczne „BELMA” S.A. Powstały korpus jest dostosowany do termobarycznej roli granatu, jest trwały – chroni ładunek przed przypadkowymi udarami i szczelny – zabezpiecza TBX-NW przed niekorzystnymi wpływami atmosfery. Dodatkowo, dzięki optymalnie dobranym materiałom, korpus jest na tyle lekki, na ile to możliwe, zaś jego elementy składowe nie tworzą ciężkich odłamków w większości spalając się podczas detonacji. Przy projektowaniu przyjęto graniczną masę uzbrojonego granatu w przedziale 600÷700 g (czyli nie większą niż ręcznego granatu obronnego F-1), zaś wymiary kanału zapalnika dostosowano do popularnego UZRGM-1, produkowanego przez BZE „BELMA” S.A. Wybór stosunkowo dużej masy RG-NW jest podyktowany chęcią rozszerzenia do maksimum spektrum celów możliwych do porażenia. A obejmuje ono zwalczanie siły żywej i sprzętu na otwartym terenie, w tym za przeszkodami oraz w okopach i transzejach, a także zwalczanie ich w pomieszczeniach budynków. Ponadto możliwe jest rażenie lekko opancerzonych pojazdów. RG-NW przeznaczony jest również do niszczenia konstrukcji (burzenia) budynków i budowli do określonej ich kubatury. Przy czym, jak pokazują próby poligonowe, niszczenie to polega przeważnie na rozsadzeniu konstrukcji od wewnątrz na latające elementy ścian i dachu. W wyniku braku odłamków i ściśle zdefiniowanego zasięgu rażenia, nieprzekraczającego zasięgu rzutu, RG-NW należy klasyfikować jako granat zaczepny. Według obliczeń RG-NW powinien razić skutecznie w przestrzeni otwartej na powierzchni rzędu 12÷13 m², zaś w przestrzeni zamkniętej w kubaturze rzędu 18÷38 m³, w zależności od warunków użycia. W celu potwierdzenia tych wartości prowadzone są testy, wg metodyki opracowanej przez WAT, w różnych konfiguracjach użycia w przestrzeni otwartej i zamkniętej. Planuje się również wykonanie porównań względem ładunków grantów RG-42 i RGZ-89 (jako granatów używanych w Wojsku Polskim i mających najsilniejszy ładunek materiału wybuchowego), polegających na niszczeniu schronów pojedynczym granatem. RG-NW w tych próbach powinien zademonstrować nowe możliwości, które oferuje żołnierzowi tego typu uzbrojenie. Całość prac, w tym kooperację pomiędzy zaangażowanymi podmiotami i zarządzanie zmianami na życzenie odbiorcy, gdy demonstrator stanie się prototypem, integruje zespół zadaniowy powołany przez Polską Grupę Zbrojeniową S.A. Wybiera on z każdej spółki grupy odpowiednie kompetencje, składające się na opracowanie wyrobu końcowego, zapewniając tym samym synergię w działaniu. www.zbiam.pl



Technika wojskowa

kadry, co 12,5 ms, filmu z detonacji 0,5 kg TNT lewej i ładunku RG-NW o masie 0,5 kg po prawej. Kolejne po Różnicę widać gołym okiem, dla odniesienia w płaszczyźnie wybuchów wrysowano figurę bojową nr 40.

Przyszłość

Demonstrator RG-NW to na razie zaawansowane narzędzie badawcze służące określeniu własności głowic elaborowanych TBX-NW, oczywiście po zakończeniu badań może być używany bojowo, szczególnie przez Wojska Specjalne. Sposób konstrukcji demonstratora, jak również własności kompozycji, sprzyjają łatwemu przeskalowaniu głowicy do innych rodzajów amunicji, w tym np. do: naboju do granatnika RPG-7, głowicy do rakiety niekierowanej „zie-

4 8 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

mia–ziemia” 122 mm do polowych systemów rakietowych BM-21/WR-40/RM-70 bądź niekierowanych rakiet „powietrze–ziemia” 70 mm, a nawet do głowicy przeciwpancernego pocisku kierowanego Pirat. Podobna do możliwej do stworzenia w kraju paleta wyrobów, rozwijana jest od wielu lat w Federacji Rosyjskiej. Obejmuje ona: granat ręczny RG-60TB, naboje do granatnika RPG-7 (TBG-7W), 105 mm granatnik jednorazowy RSzG-1 (wariant RPG-27) i 72,5 mm granatnik jednorazowy RSzG-2

(wariant RPG-26), wariant termobaryczny rakietowego miotacza ognia RPO, głowice niekierowanych rakiet „ziemia–ziemia” kal. 220 mm MO.1.01.04/MO.1.01.04m do samobieżnej wieloprowadnicowej wyrzutni rakietowej TOS-1, głowice kierowanych pocisków rakietowych 9M133F-1/ /9M133F-2 zestawu przeciwpancernego Kornet, głowice niekierowanych rakiet „powietrze–ziemia” kal. 80 mm S-8 (S-8DM, S-8DF) oraz kal. 122 mm S-13 (S-13D, S-13DM, S-13DF). Przy takiej mnogości uzbrojenia termobarycznego za naszą wschodnią granicą dziwi subiektywnie mniej intensywny jej rozwój na Zachodzie. Dzieje się tak zapewne w wyniku analizy doświadczeń wyniesionych z prowadzonych konfliktów, w których przy głębokiej asymetrii żołnierz NATO zawsze miał do dyspozycji wsparcie artylerii i lotnictwa. Zatem „kieszonkowa artyleria termobaryczna” okazywała się zbędnym obciążeniem, skoro do likwidacji stanowiska ogniowego w budynkach i schronach można było użyć korygowanej laserowo bądź satelitarnie bomby lotniczej. Nie bez znaczenia jest, że oponent w tych konfliktach wyposażony bywał raczej marnie, często przestarzały hełm był jego jedynym wyposażeniem ochronnym. W takich warunkach nie było jak odebrać lekcji skłaniających do rozwoju amunicji termobarycznej. Oczywiście, obecnie tego typu amunicja jest już na Zachodzie produkowana, badana i rozwijana. W jakiej mierze genezą tego jest „polityka lustrzana”, trudno zgadywać. Warto wspomnieć, że już w latach 80. można było zauważyć na Zachodzie potrzebę rozwijania amunicji skutecznej w zwalczaniu schronów. Podczas wojny o Falklandy w 1982 r. brytyjskie wojska, nie dysponując inną bronią, zwalczały umocnienia polowe Argentyńczyków, wykorzystując przeciwpancerne pociski kierowane MILAN z głowicą kumulacyjną. Gdyby dysponowali oni uzbrojeniem z głowicami termobarycznymi, na pewno wykorzystaliby je w pierwszej kolejności, a efekt byłby z pewnością lepszy. Czy zatem Wojsko Polskie powinno inwestować w ten rodzaj uzbrojenia? O ile pewne jest, że wsparcie z powietrza i ogień artylerii będą dostępne zawsze i na każde zawołanie – odpowiedź brzmi niekoniecznie. Jeżeli, co do permanentnej dostępności wsparcia ogniowego nie jesteśmy pewni, to stanowczo powinniśmy przyjmować do uzbrojenia kolejne rodzaje broni z głowicami termobarycznymi. Oczywiście ta zależność nie dotyczy Wojsk Obrony Terytorialnej i Wojsk Specjalnych, gdyż one, co do zasady, licząc się z możliwością walki w osamotnieniu i bez wsparcia ogniowego, takimi rodzajami broni powinny dysponować. n Artykuł opracowano na podstawie materiałów Zakładów Chemicznych „NITRO-CHEM” S.A. Autor pragnie podziękować Panu Jerzemu Lachmajerowi, Głównemu Specjaliście ds. Badań i Rozwoju w ZCh „NITRO-CHEM” S.A., za nieocenioną pomoc przy przygotowaniu publikacji. www.zbiam.pl


GRUPAPGZ.PL


Technika wojskowa

Złącza obrotowe determinują sprawne działanie wielu rodzajów sprzętu wojskowego, w tym najbardziej skomplikowanych urządzeń. Anteny radarowe są najlepszym przykładem zastosowania złącz obrotowych. Przekazują one różnorodne sygnały (elektryczne, mikrofalowe, światłowodowe) i media (ciecze lub gazy chłodzące).

Złącza obrotowe do sprzętu wojskowego i obserwacyjnego Marek Wachowski

Coraz większy udział oraz znaczenie urządzeń elektronicznych i elektrycznych w sprzęcie wojskowym wywołuje konieczność ciągłej transmisji sygnałów elektrycznych oraz innych mediów operacyjnych pomiędzy dwoma niezależnie obracającymi się zespołami funkcjonalnymi w różnych systemach. To przenoszenie sygnałów dokonywane jest poprzez złącza obrotowe (ang. rotary joints lub slip rings).

Fotografie w artykule Kraus Elektrotechnik. 5 0 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

Z

łącza obrotowe mają w zależności od zastosowania nawet do ponad 100 torów transmisji elektrycznych, do kilku torów transmisji płynów lub gazów, tory transmisji sygnałów światłowodowych itp. W większości zastosowań transmisja (elektryczna) odbywa się między statorem i rotorem złącza. Nie ma uniwersalnych złącz obrotowych dostosowanych do wielu zastosowań, dobiera się je i projektuje indywidualnie do każdego bardziej skomplikowanego urządzenia. W artykule zostanie przed-

Wielokanałowe złącze obrotowe ze zdemontowaną pokrywą rewizyjną.

stawiona technika złącz obrotowych w oparciu o rozwiązania firmy Kraus Elektrotechnik – Walter Kraus GmbH z Augsburga w Republice Federalnej Niemiec, która jest uznanym producentem tych zespołów od ponad 60 lat. Ścisła współpraca producenta z odbiorcami ma miejsce przez cały proces tworzenia złącza: od etapu koncepcji, poprzez projektowanie, zatwierdzenie do wdrożenia gotowego złącza obrotowego w wyrobie użytkownika, jego produkcję i w końcu obsługę serwisową w cyklu jego użytkowania. Takie indywidualne podejście do wykonania złącza obrotowego – od pierwszej konsultacji dotyczącej projektu, do wysokoprecyzyjnej produkcji i montażu, jest szczególnie istotne w przypadku sprzętu wojskowego i obserwacyjnego. Rozwiązania firmy stosowane w złączach obrotowych łączą w sobie szeroki zakres metod przesyłu prądu elektrycznego i danych zarówno w postaci sygnałów elektrycznych, jak i optycznych oraz innych mediów. Firma oferuje ściśle dostosowane do wymagań odbiorców wojskowych i instytucjonalnych złącza obrotowe przeznaczone specjalnie do zastosowań lądowych, morskich i powietrznych, tworząc www.zbiam.pl


Technika wojskowa

Przykładowe platformy wojskowe i zastosowane w nich wyspecjalizowane złącza obrotowe: bezzałogowego stanowiska uzbrojenia montowanego na pojeździe wraz ze złączem obrotowym z enkoderem; stanowiska ogniowego na pojeździe wymagającego złącza obrotowego zintegrowanego z łożem wieży; wieży z armatą okrętową ze złączem obrotowym transmitującym sygnały pomiędzy systemami wieży a urządzeniami zainstalowanymi w kadłubie; w bezzałogowcach złącza obrotowe stosowane są w głowicach obserwacyjnych i antenach systemów łączności, stosowane w takich aplikacjach talerzowe złącza obrotowe (ang. pancake slip ring) pozwalają na znaczną redukcję rozmiarów, szczególnie wysokości; złącza obrotowe są nieodzownym elementem także w systemach obserwacyjnych i celowniczych – – na zdjęciu hybrydowe złącze obrotowe do transmisji 31 sygnałów elektrycznych i dwóch kanałów światłowodowych z zabudowanym 21-bitowym enkoderem. Należy zwrócić uwagę na różnorodność rozwiązań technicznych zastosowanych w złączach. www.zbiam.pl

S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 5 1


Technika wojskowa

Szczotki sygnałowe wykonane w firmowej technologii „gold-on-gold”. Wyglądają prozaicznie, ale każdy szczegół tej wydawałoby się prostej konstrukcji jest rezultatem odpowiednich obliczeń i został dobrany w oparciu o wieloletnie doświadczenie konstruktorskie.

Pierścienie sygnałowe w technologii „gold-on-gold”. Ich odpowiednie ukształtowanie stabilizuje szczotki w trakcie wibracji minimalizując szumy generowane przez złącze. Specjalny skład tworzywa sztucznego zapewnia wysoką wytrzymałość napięciową. Obciążalność prądową można zwiększyć w pewnym zakresie poprzez zrównoleglanie kilku pierścieni (i szczotek). Minimum dwa punkty styku szczotek i pierścieni gwarantują pewne połączenie przy wibracjach, udarach i przeciążeniach.

Część sygnałowa wykorzystująca technologię „gold-on-gold”.

Część przesyłu mocy ze szczotkami węglowymi.

Przekrój przez złącze obrotowe pokazujący współpracę jego podstawowych komponentów. Czerwony element w górnej części to zespół pierścieni sygnałowych współpracujący ze szczotkami (zielone podzespoły po lewej-górnej i prawej-dolnej stronie pierścieni). W centrum u góry pierścieni jednokanałowe światłowodowe złącze obrotowe. W dolnej, szerszej komorze pierścienie mocy współpracujące ze szczotkami węglowymi osadzonymi w szczotkotrzymaczach.

indywidualne rozwiązania m.in. do takich urządzeń/systemów jak: ❙ wieże załogowe i bezzałogowe do pojazdów lądowych oraz okrętów; ❙ zdalnie sterowane stanowiska uzbrojenia; ❙ złącza obrotowe zintegrowane z łożem wieży; ❙ stacje radiolokacyjne; ❙ pojazdowe/okrętowe systemy obserwacji w podczerwieni i w świetle widzialnym; ❙ stabilizowane optoelektroniczne systemy celownicze. 5 2 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

Projekt, wykonanie i działanie każdego zespołu złącza obrotowego zależy od przewidywanego zastosowania oraz od konkretnych wymagań elektrycznych, mechanicznych i środowiskowych. Pod względem środowiskowym, złącza mogą zostać dostosowane do zapewnienia poziomu IP 69 w zakresie szczelności i zakresów temperatur pracy od −60 do 80°C, odpowiednio do potrzeb użytkownika. W związku z potrzebą zapewnienia niezawodnego, nieprzerwanego przesyłania energii zasi-

lania, sygnałów sterowania i danych w trudnych warunkach środowiskowych, pierścienie ślizgowe w złączach zostały tak zoptymalizowane, aby mogły niwelować ewentualne odskoki oraz być odporne na wszelkiego rodzaju wstrząsy i drgania, jakie mogą wystąpić w czasie ich działania. Firmowa technologia „gold-on-gold” („złoto na złocie”) sprawdza się szczególnie w przypadku sekcji sygnałowych złącz obrotowych. Wolne od zakłóceń przesyłanie sygnałów zapewniają złote przewody zamontowane w szczotkotrzymaczu i przesuwające się po odlewanym module galwanicznie złoconych pierścieni ślizgowych z wyprofilowanymi V-rowkami. Zaletą tego rozwiązania jest zwiększona tolerancja na drgania mechaniczne i wstrząsy oraz zmiany rezystancji styków w czasie pracy złącza. W przypadku, gdy wymagane jest przenoszenie więcej niż jednego rodzaju mediów, możliwe są bardziej złożone rozwiązania hybrydowe, łączące w sobie przesyłanie mocy i sygnałów (rozwiązania kontaktowe oraz bezkontaktowe), a także złącza obrotowe do połączeń światłowodowych i płynów (gazy, ciecze) oraz innych mediów (np. mikrofale). Ponieważ większość zastosowań w sprzęcie wojskowym i obserwacyjnym wymaga zapewnienia jak najmniejszych rozmiarów zewnętrznych, to w tym celu są stosowane rozwiązania oszczędzające przestrzeń, takie jak układ typu „naleśnik” (ang. pancake), czyli płaska, kompaktowa konstrukcja szczególnie nadająca się do transferu danych i sygnałów. W przypadku systemów wymagających bardziej złożonych kombinacji różnych sygnałów przeznaczonych do zastosowań o ograniczonej przestrzeni, należy przedstawić złącze o nowej konstrukcji koncentrycznej. Umożliwia ona mocowanie kilku modułów pierścieni współosiowo – jeden w drugim, zapewniając znacznie bardziej zwartą konstrukcję całego zespołu. Możliwe jest również wykorzystanie konstrukcji współosiowej zarówno do systemów transmisji kontaktowej i bezkontaktowej, jak również do złącz www.zbiam.pl


Technika wojskowa obrotowych przeznaczonych do transmisji rozmaitych mediów nieelektrycznych.

Charakterystyki złącza obrotowego typu FORJ

Złącze obrotowe dla płynów.

Prędkość obrotowa do 10 000 obr./min Liczba kanałów przesyłowych do 52 Długość fali roboczej 1310 nm/1550 nm (SM) 850 nm/1300 nm (MM) Typ włókna światłowodowego 9/125 µm (SM) 50/125 µm lub 62,5/125 µm (MM) Zakres temperatur pracy −40 do 85°C Światłowodowe złącza obrotowe Fiber Optic Rotary Joints (FORJ) umożliwiają optyczny, bezstykowy transfer dużych ilości danych w sposób całkowicie pozbawiony zakłóceń. Transmisja sygnałów światłowodowych zarówno jednomodowych (SM, single-mode), jak i wielomodowych (MM, multi-mode) jest możliwa dla jednego i wielu kanałów. W przypadku, gdy w złączu mają być użyte więcej niż dwa włókna, mogą zostać zastosowane rozwiązania wykorzystujące multipleksowanie. Istotną częścią oferty, jaką firma poleca swoim kontrahentom, są złącza obrotowe do urządzeń radiolokacyjnych, które mogą znaleźć zastosowanie w: systemach kontroli ruchu lotniczego, systemach obrony przeciwlotniczej oraz przeciwrakietowej, aplikacjach związanych z łącznością satelitarną. Klientom jest oferowana szeroka gama opcji projektowych, z otworem w osi obrotu lub bez, w postaci konstrukcji modułowej lub typu płaskiego itp. Do tych zastosowań firma gwarantuje tryb użytkowania z wydłużonymi okresami pomiędzy niezbędnymi obsługami w przypadku układów obracających się w sposób nieprzerwany w cyklu 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu.

Światłowodowe złącze obrotowe.

Sekcja złącza obrotowego do transmisji mocy (zasilania). Przekrój przez hybrydowe złącze obrotowe z koncentrycznym układem pierścieni umożliwiającym maksymalizację upakowania kanałów. Prawa część ukazuje złącze obrotowe do płynów i zabudowane w nim światłowodowe złącze obrotowe. Lewa część zawiera pierścienie mocy, pomiędzy nimi koncentrycznie umieszczone pierścienie sygnałowe.

Producent złącz zapewnia elastyczność w spełnianiu wymagań technicznych i funkcjonalnych stawianych przez odbiorców wobec złącz obrotowych, które mają być wykorzystane w sprzęcie wojskowym oraz obserwacyjnym. Radiotechnika Marketing Sp. z o.o. jest aktywnym dystrybutorem na krajowym rynku złącz obrotowych od niemal 20 lat. Od roku jest także oficjalnym przedstawicielem firmy Kraus Elektro-

technik, choć faktycznie historia kooperacji z nią jest znacznie dłuższa. Radiotechnika Marketing zaprasza klientów do współpracy w zakresie złącz obrotowych, zapewniając ze swojej strony wiedzę techniczną i profesjonalna obsługę. n Artykuł opracowany na podstawie materiałów firm Radiotechnika Marketing Sp. z o.o. i Kraus Elektrotechnik – Walter Kraus GmbH.

Przykładowe parametry użytkowe rozwiązań technicznych oferowane w złączach obrotowych firmy Kraus ❙ odlewane moduły pierścieni ślizgowych, wykorzystujące technologię „gold-on-gold”; ❙ konstrukcje dostosowane do wymagań klienta; ❙ małe szumy własne styku (5 do 30 mΩ); ❙ różne rodzaje przenoszonych sygnałów i szeroki zakres przesyłanej mocy: – Napięcie: stałe/zmienne, mA – 3000 A – Interfejsy: HD-SDI, CAN, Profi Bus, RS422, – Złącza: Ethernet, Gigabit Ethernet, – Dane cyfrowe do 1,5 Gbit/s, ❙ konstrukcje modułowa i/lub koncentryczne, zintegrowane z FORJ, enkoderem i ze złączami obrotowymi do różnego rodzaju mediów; ❙ FORJ 1÷52 kanałów SM/MM; ❙ sygnały wysokiej częstotliwości wykorzystujące kable koncentryczne 50 Ω i 75 Ω zapewniające mały współczynnik fali stojącej (VSWR) i niską tłumienność; ❙ prędkość obrotowa do 1000 obr./min; ❙ szczelność do IP 69 K włącznie; ❙ sygnały z enkodera/resolwera; ❙ doskonałe parametry EMC – odporność na duże zakłócenia elektromagnetyczne; ❙ zakres temperatur pracy - 60°C do 80°C. www.zbiam.pl

Rozbudowane złącze obrotowe do anteny radarowej z osiowym otworem przelotowym i zdemontowaną pokrywą rewizyjną. O dużej liczbie kanałów świadczy 13 złącz wielokanałowych umieszczonych na statorze. Każde z nich to co najmniej kilka–kilkanaście kanałów elektrycznych lub optycznych. S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 5 3


Nowości z sił powietrznych świata

Pierwsze MH-60R Seahawk dostarczone Indiom Pierwszy P-8A Poseidon dla Norwegii. Fot. Boeing.

Prezentacja norweskiego Poseidona 9 lipca Boeing opublikował pierwsze zdjęcia samolotu patrolowego bazowania lądowego P-8A Poseidon w barwach Sił Królestwa Powietrznych Norwegii. Norwegia zamówiła pięć maszyn tego typu w celu zastąpienia samolotów Lockheed Martin P-3C/N Orion i Dassault Falcon 20ECM. Jeszcze w tym roku Poseidon wykona pierwszy lot, a potem rozpocznie się montaż jego wyposażenia specjalistycznego. Prezentacja była okazją do upublicznienia nazw własnych całej piątki: Vingtor, Viking, Ulabrand, Hugin i Munin. Wszystkie pochodzą z mitologii skan-

dynawskiej i były już używane w norweskim lotnictwie morskim (m.in. część nazw nosiły łodzie latające PBY-5 Catalina z czasów II wojny światowej). Norwegia jest jednym z ośmiu państw, które dotąd zamówiły Poseidony. Umowa w ramach programu FMS z rządem Stanów Zjednoczonych została podpisana w marcu 2017 r., a kontrakt na produkcję maszyn dla Norwegów został zawarty pomiędzy Departamentem Obrony Stanów Zjednoczonych i Boeingiem w styczniu 2019 r. (ŁP)

Leonardo w pakistańskim programie Sea Sultan 9 lipca pakistańskie media poinformowały o podpisaniu kontraktu z Leonardo dotyczącego realizacji pierwszej fazy programu Sea Sultan – wdrożenia do eksploatacji trzech samolotów patrolowych bazowania lądowego na platformie Embraer Lineage 1000 (wersja odrzutowej maszyny pasażerskiej Embraer EMB-190). Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami umowa ma wartość ok.190 mln USD i zakłada przebudowę pierwszego (już eksploatowanego w Pakistanie) samolotu Lineage 1000 oraz dwóch kolejnych, które mają być kupione w ramach bazowej umowy. Konstruktorzy Leonardo mają przygotować projekt zabudowy wyposażenia specjalistycznego, przeprowadzą przebudowę maszyn i dokonają pełnej integracji. Najprawdopodobniej umowa obejmuje także opcje rozszerzające wartość i liczbę zestawów – docelowe zapotrzebowanie lotnictwa wojskowego Pakistanu na samoloty Sea Sultan to 10 maszyn. Cały projekt

może przekroczyć wartość 530 mln USD. Cała flota ma zastąpić Lockheed Martin P-3C Orion. Oferta Leonardo pokonała propozycje Rheinland Air Services i Turkish Aerospace Industries. Poza podpisaniem kontraktu z Leonardo, Ministerstwo Obrony Islamskiej Republiki Pakistanu podpisało oddzielną umowę z firmą Paramount Group z Republiki Południowej Afryki w sprawie realizacji usług serwisowych i naprawczych samolotów Lineage 1000 w konfiguracji bazowej. Pakistański resort obrony wybrał brazylijskie maszyny w październiku 2020 r. Był to wynik programu LRMPA (Long-Range Maritime Patrol Aircraft) z 2018 r. Nowa platforma miała być wielozadaniowa i oprócz zwalczania okrętów podwodnych i nawodnych pełnić zadania rozpoznawcze (ISR, ELINT), ratownicze (SAR) oraz walki radioelektronicznej (ESM) w ograniczonym zakresie. (ŁP)

Przyspieszenie programu S-70 Ochotnik 19 lipca rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti podała, że Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej poleciło przyspieszyć realizację programu ciężkiego odrzutowego uzbrojonego bezzałogowca w układzie latającego skrzydła Suchoj S-70, roz5 4 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

wijanego w ramach pracy pk. Ochotnik. Informację taką przekazał Siergiej Smirnow, zasiadający w kolegium Rady Wojskowo-Przemysłowej Federacji Rosyjskiej (organ podporządkowany rządowi Rosji, przewodniczącym rady jest wicepremier Jurij

16 lipca w bazie lotnictwa morskiego Stanów Zjednoczonych North Island w pobliżu San Diego w Kalifornii odbyła się uroczystość formalnego przekazania Indyjskiej Marynarce Wojennej pierwszych dwóch wielozadaniowych śmigłowców pokładowych Lockheed Martin MH-60R Seahawk. W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele władz obydwu państw. Lockheed Martin podpisał kontrakt na produkcję 24 śmigłowców MH-60R Seahawk dla Indii w maju 2020 r., a prezentacja pierwszego z nich odbyła się już w grudniu. Było to możliwe dlatego, że Amerykanie przeka-

zali Indiom trzy własne egzemplarze znajdujące się na linii montażowej. Szkolenie personelu indyjskiego w Stanach Zjednoczonych rozpoczęło się w czerwcu br. Indyjskie lotnictwo morskie dzięki MH-60R zastąpi eksploatowane od lat 80. brytyjskie wiropłaty Westland Sea King Mk 42B. Dostawy mają zostać zakończone do września 2024 r. Nie jest wykluczone, że nie będą to jedyne Seahawki w Indiach, gdyż docelowe zapotrzebowanie wynosi ponad 100 wielozadaniowych śmigłowców pokładowych. (ŁP)

Dassault Aviation przekazał Grecji pierwszy samolot Rafale 21 lipca w zakładach Dassault Aviation w Istres odbyła się uroczystość przekazania Ministerstwu Obrony Narodowej Republiki Greckiej pierwszego egzemplarza wielozadaniowego samolotu bojowego Dassault Rafale F3-O4T. W uroczystości wziął udział m.in. minister obrony narodowej Grecji Nikos Panagiotopoulos. Umowa na zakup 18 maszyn za 2,5 mld EUR została podpisana 25 stycznia br., a pierwszy egzemplarz w barwach nowego użytkownika, pochodzący z zasobów Armée de l’air, został ponownie oblatany w Istres w maju. Jest to maszyna dwumiejscowa, która nosi wojskową rejestrację 401. Pierwsza partia Rafale – – licząca sześć sztuk, ma być dostarczana w tempie jednej miesięcznie – na razie pozostanie we Francji do czasu zakończenia szkolenia pierwszej grupy greckich pilotów i techników. W grudniu mają zostać przebazowane do Tanagra. Wraz z samolotami dostawy obej-

mą także uzbrojenie, m.in. pociski „powietrze–powietrze” MBDA Meteor, manewrujące MBDA SCALP-EG i przeciwokrętowe MBDA Exocet. Grecja jest pierwszym eksportowym użytkownikiem samolotów Dassault Rafale wśród państw NATO. Wkrótce dołączy do niej Chorwacja, której władze wybrały ofertę francuską w przetargu na 12 wielozadaniowych maszyn bojowych. (ŁP)

Borisow). Smirnow nie podał, jakiego przyspieszenia tempa prac nad S-70 oczekuje resort obrony. Obecnie trwa analiza, co jest możliwe w tej kwestii. Dotychczasowy harmonogram zakładał rozpoczęcie dostaw seryjnych S-70 w 2024 r., co może też oznaczać przekazanie pierwszego pod koniec roku. Prototypowego S-70 oblatano

3 sierpnia 2019 r. Obecnie Nowosibirskij awiacyonnyj zawod im. W. P. Czkałowa (NAPO) montuje kolejne trzy S-70, które mają posłużyć do dokończenia badań w locie, które dotąd zaplanowano na lata 2021–2023. Drugi prototyp ma mieć zmiany konstrukcyjne wynikające z badań pierwszego S-70. (AMM)

Dassault Aviation dostarczył Grecji pierwszego Rafale. Fot. Dassault Aviation.

www.zbiam.pl


Nowości z sił powietrznych świata

Brytyjczycy zamawiają kolejne Protectory

Rakietowy kontrakt Raytheona

22 lipca Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii ogłosiło podpisanie umowy z amerykańską firmą General Atomics Aeronautical Systems dotyczącej zakupu dla Królewskich Sił Powietrznych drugiej transzy bezzałogowych bojowych systemów powietrznych z aparatami GA-ASI MQ-9B Protector. Lipcowa umowa ma wartość 195 mln GBP i obejmuje dostawę 13 maszyn. Dołączą do trzech, które zostały zamówione w lipcu 2020 r. (wówczas Londyn zapłacił 65 mln GBP). Obecnie w Stanach Zjednoczonych prowadzone są próby dwóch pierwszych, które mają zostać dostarczone w 2023 r. Według planów pierwsza partia będzie wdrożona do eksploatacji od połowy 2024 r. Początkowo mają uzupełniać obecnie używane MQ-9A Reaper, a później je zastąpią. Poza samolotami kontrakt obejmuje także cztery dodatkowe naziemne stacje kierowania (łącznie za-

28 lipca Departament Obrony Stanów Zjednoczonych poinformował o podpisaniu umowy z korporacją Raytheon Technologies związanej z zamówieniem 35. partii seryjnej kierowanych pocisków „powietrze–powietrze” AIM-120 AMRAAM. Umowa ma wartość 483 mln USD i obejmuje dostawę nieujawnionej liczby pocisków bojowych, a także partii AIM-120 do prób, części zamiennych i innych usług wsparcia eksploatacji. Zlecenie ma

Pentagon zamówił kolejne spadochrony do F-35A dla Norwegii i Polski. Fot. Siły Powietrzne Królestwa Norwegii.

Kolejne środki na produkcję polskich F-35 26 lipca Departament Obrony Stanów Zjednoczonych poinformował o podpisaniu umowy z korporacją Lockheed Martin dotyczącej zamówienia wyposażenia dodatkowego do samolotów F-35A Lightning II przeznaczonych dla użytkowników eksportowych. Najprawdopodobniej chodzi o Norwegię i Polskę. W ramach lipcowej umowy, wartej 62,2 mln USD, producent dostarczy 190 spadochronów hamujących dobieg wraz z 56 zasobnikami kadłubowymi. Całość dostaw ma zostać zrealizowana do września 2025 r. W momencie podpisania przelano pierwszą partię środków w kwocie 31 mln USD. Jak wskazuje komunikat, odbiorcami powyższego wyposażenia dodatkowego są państwa kupujące F-35A w ramach procedury Foreign Military Sales, w tym zagraniczny udziałowiec programu. Do tego opisu pasują dwaj kontrahenci – Norwegia i Polska. Pierwsze państwo jest uczestnikiem poziomu III programu F-35. To właśnie lotnictwo Norwww.zbiam.pl

wegii jest pierwszym użytkownikiem modułów ze spadochronem skracającym dobieg do F-35A. Ma to związek z warunkami naturalnymi (m.in. możliwość oblodzenia pasów startowych). W przypadku Polski także zdecydowano się na opcję dodatkową w postaci zasobników ze spadochronami hamującymi (są one modułowe i można je zdemontować w każdej chwili). Zestaw obejmujący spadochron hamujący jest także rozważany do instalacji na części amerykańskich F-35A, szczególnie tych, które mają stacjonować na Alasce. Według deklaracji producenta, jego montaż nie zwiększa skutecznej powierzchni odbicia radiolokacyjnego. W opinii pilotów F-35A zachowuje się stabilniej z wyrzuconym spadochronem niż F-16, co ma związek z szerszym rozstawem kół podwozia głównego i wyższą masą. System został specjalnie opracowany w związku z wymaganiami Królewskich Norweskich Sił Powietrznych. (ŁP)

zostać zrealizowane do końca maja 2024 r., a w momencie podpisania uruchomiono jego pełne finansowanie. Ze względu na wymagania klientów odbiorców zagranicznych, Departament Obrony ani producent nie ujawnili szczegółów dotyczących liczby pocisków i ich odbiorców. Wiadomo, że AMRAAM-y trafią do: Kanady, Republiki Korei, Niderlandów, Kataru i Węgier. Łącznie odbiorcy za pośrednictwem FMS zapłacą 137,5 mln USD. (ŁP)

Zgoda na sprzedaż CH-53K Izraelowi 30 lipca amerykański Departament Stanu poinformował o wydaniu zgody na sprzedaż Izraelowi ciężkich śmigłowców transportowych Lockheed Martin CH-53K King Stallion. Wiropłaty tego typu zostały wybrane przez rząd Izraela do zastąpienia ok. 20 śmigłowców CH-53 Jasur. Oficjalnie Izrael wskazał ofertę Lockheed Martina 25 lutego 2021 r. Wówczas nie poinformowano jednak o szczegółach. Lipcowa zgoda Departamentu Stanu rzuca nieco światła na cały program. Izrael chce zakupić do 18 CH-53K wraz z 60 silnikami T408-GE-400 (w tym sześć zapasowych), 36 zestawami nawigacji EGI/GPS z modułem SAASM, a także nie-

określoną liczbą 12,7 mm wkm GAU-21, zestawami części zamiennych, naziemnym sprzętem obsługi i usługami wsparcia szkolno-logistycznego. Całość wyceniono maksymalnie na 3,4 mld USD. Dla Lockheed Martina to pierwszy kontrakt eksportowy na CH-53K, który poza tym budzi zainteresowanie m.in. Republiki Federalnej Niemiec i Japonii. W przypadku Izraela zakup najprawdopodobniej będzie realizowany poprzez program pomocy wojskowej Foreign Military Financing. Rocznie rząd Stanów Zjednoczonych przekazuje Izraelowi ponad 3 mld USD na zakupy sprzętu i usług wojskowych. (ŁP)

Turkmenistan prezentuje nowy sprzęt lotniczy 1 sierpnia prezydent Turkmenistanu Gurbanguly Berdimuhamedow złożył wizytę w jednej z baz lotniczych, gdzie zapoznał się z nowymi samolotami kupionymi niedawno we Włoszech i w Brazylii. W czasie prezentacji prezydent zapoznał się z lekkim samolotem transportowym Leonardo C-27J Spartan, turbośmigłowym samolotem szkolno-bojowym Embraer EMB-314 Super Tucano i odrzutowymi maszynami szkolno-bojowymi Leonardo M-346 Master. Berdimuhamedow wykonał też lot w drugiej kabinie M-346 oznaczonego „01”, któremu towarzyszył drugi Master o numerze „02”. Samoloty nadal nosiły cywilne rejestracje włoskie (CSX55263 i CSX 55264).

Według rosyjskich mediów para Masterów przeleciała do Turkmenistanu 1 sierpnia. W przypadku C-27J pierwszy egzemplarz został dostarczony przez Leonardo w czerwcu br., a drugi 1 sierpnia. Pierwsza para Super Tucano trafiła do odbiorcy w czerwcu (wg części źródeł kontrakt obejmuje sześć egzemplarzy). Oczywiście najciekawszym elementem pokazu były dwa M-346. Według dostępnych informacji Turkmenistan zamówił sześć samolotów tego typu, cztery w wersji M-346FA i dwa M-346DR/FT. Jest to pierwszy użytkownik maszyn tego typu z państw byłego ZSRS. Jednocześnie jest to pierwszy odbiorca wersji bojowej FA. (ŁP) 1 sierpnia Turkmenistan zaprezentował pierwsze zdjęcia samolotów Leonardo M-346 Master. Fot. Państwowa Agencja Informacyjna Turkmenistanu TDH.

Więcej aktualności szukaj na www.zbiam.pl S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 5 5

Przygotował Łukasz Pacholski, Adam M. Maciejewski.

mówiono siedem), a także pakiet części zamiennych i sprzętu naziemnej obsługi technicznej. System Protector RG Mk 1 jest rozwijany przez amerykańskiego producenta od 2015 r., kiedy władze Wielkiej Brytanii ogłosiły zamiar zakupu BSP klasy MALE. W stosunku do bazowego MQ-9B SkyGuardian wersja brytyjska charakteryzuje się rozbudowanym układem przeciwoblodzeniowym i zabezpieczeniem przed oddziaływaniem wyładowań atmosferycznych. Dodatkowo maszyny zostaną zintegrowane z systemami uzbrojenia lokalnej produkcji – pociskami kierowanymi MBDA Brimstone i bombami Raytheon UK Paveway IV. Obok zadań uderzeniowych mają pełnić rolę wsparcia w operacjach poszukiwawczo-ratowniczych i humanitarnych – długotrwałość lotu ma wynosić ok. 40 godzin. (ŁP)


Samoloty bojowe

Makieta funkcjonalna LTS w całej okazałości. W przypadku jednosilnikowych myśliwców główny problem polega na zapewnieniu wystarczająco dużej objętości płatowca, przede wszystkim na paliwo. W przypadku samolotów najnowszej generacji zadanie to utrudnia potrzeba wygospodarowania miejsca także na komory uzbrojenia. A to wszystko z możliwie małym uszczerbkiem dla aerodynamiki płatowca.

LTS Checkmate – gwiazda MAKS 2021 Adam M. Maciejewski

Tegoroczny Międzynarodowy Salon Lotniczo-Kosmiczny MAKS, który odbył się między 20 a 25 lipca w podmoskiewskim Porcie lotniczym Żukowskij, miał w zasadzie tylko jedną gwiazdę. Jej medialny blask przyćmił całą resztę, wśród której także nowości nie brakowało, nierzadko bardzo ciekawych, choć nie zawsze militarnych. Niemniej ujawnienie rosyjskiego programu jednosilnikowego myśliwca wielozadaniowego nowej generacji było zaskoczeniem. Tym większym, że utrzymanym niemal do końca w tajemnicy, gdyż kampanię promocyjną „odpalono” dopiero pod koniec tygodnia poprzedzającego inaugurację MAKS 2021.

Fotografie w artykule Miroslav Gyűrösi, chyba, że zaznaczono inaczej. 5 6 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

Ś

wiatowa premiera programu nowego myśliwca odbyła się pierwszego dnia salonu, była obliczona na „wielki show” i takim też była, a wzięli w niej udział prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin oraz licznie przybyli członkowie wojskowych delegacji zagranicznych. Nie mniej ważnych, a może nawet ważniejszych, bo wśród nich upatruje się potencjalnych nabywców nowego samolotu. Na portalu zbiam.pl zamieściliśmy relację „na gorąco” po zaprezentowaniu nowego myśliwca, obecnie jest możliwe napisanie czegoś więcej, biorąc pod uwagę nowe informacje, jakie pojawiły się po 20 lipca.

❚ LTS jako program Na początku uporządkujmy kwestię nazwy nowego myśliwca, w tytule artykułu nazwanego LTS Checkmate. We wspomnianej relacji na zbiam.pl pisaliśmy o tym samolocie jako o „75”. Niebezpodstawnie, gdyż jak okazało się, nie chodziło wyłącznie o numer na kadłubie. The Checkmate to promocyjna eksportowa nazwa handlowa, którą chcą się posługiwać za granicą Zjednoczona Korporacja Lotnicza (OAK, Objediniennaja awiastroitielnaja korporacyja) i korporacja Rostiech. W Rosji obydwie firmy używają nazwy LTS Checkmate (LTS, Legkij takticzeskij samolet, pol. lekki samolot taktyczny, wewnętrzna przemysłowa nazwa programu), a za nimi część rosyjskich mediów. Pozostawała jeszcze zagadka numeru 75 na płatowcu (i w numerze rejestracyjnym). Wówczas intuicja nas nie zawiodła. Sprawę wyjaśnił zastępca głównego konstruk-

tora samolotu Aleksiej Bułatow, cytowany przez agencję informacyjną RIA Nowosti. Otóż chciano nawiązać do oznaczenia Su-57, ze względu na pomyślny przebieg jego rozwoju, więc sięgnięto po anagram numeru 57. Bułatow dodał, że postulują, aby seryjnego LTS oznaczyć właśnie Su-75. Natomiast nigdzie dotąd nie pojawiła się informacja, jaki numer LTS nosi w wewnętrznej nomenklaturze biura konstrukcyjnego Suchoja (T-?). Należy też odpowiedzieć na pytanie, czym był pokazany LTS. Wszystko wskazuje na to, że makietą funkcjonalną. Choć podczas prezentacji Aleksiej Bułatow utrzymywał, że to egzemplarz do naziemnych badań stanowiskowych. W Rosji taki płatowiec określa się KNS (Kompleksnyj naturnyj stiend). Wygląd płatowca każe podchodzić z rezerwą do takiej deklaracji. Ale gdy Bułatow mówił, że budowa pierwszego lotnego prototypu już trwa, zapewne nie zmyślał, biorąc pod uwagę zaprezentowany harmonogram (o czym dalej). OAK przekazał, że rozwój LTS trwa od niespełna roku, na co też należy przymknąć oko. Klarownym zwiastunem była depesza agencji informacyjnej TASS z 26 maja 2021 r. o tym, że spółka Suchoj bierze udział w projektowaniu jednosilnikowego naddźwiękowego myśliwca wielozadaniowego o masie startowej rzędu 18 t, obniżonej sygnaturze radiolokacyjnej, prędkości maksymalnej ponad Ma = 2 i współczynniku ciągu do masy ponad 1. Wcześniej, bo w grudniu 2020 r., pojawiła się w mediach przypadkowa fotografia (opublikowana przez ekonomiczny portal RBK), pokazująca wicepremiera Jurija Borisowa, odpowiedzialnego www.zbiam.pl


Samoloty bojowe za przemysł zbrojeniowy i kosmiczny, przy biurku w swoim gabinecie. Na krawędzi kadru było widać fragment modelu nieznanego typu myśliwca z podkadłubowym chwytem powietrza. Wówczas trudno było wyciągać z tego daleko idące wnioski (choć to zdjęcie było minisensacją w rosyjskim Internecie), ale dziś już wiadomo, że był to model LTS. Niewątpliwie LTS powstał z wykorzystaniem doświadczeń i rozwiązań konstrukcyjnych programu PAK-FA (w rosyjskich mediach przewija się hasłowe określenie LTS-a jako jednosilnikowego Su-57). Nie ma też jasności odnośnie trybu finansowania LTS. Albo ujmując to inaczej, różni oficjele twierdzą co innego. W niektórych komunikatach OAK czy relacjach rosyjskich mediów padały stwierdzenia, że rozwój LTS to oddolna inicjatywa OAK, bez jakiejkolwiek inspiracji ze strony Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. To akurat może być prawda. Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej nie potrzebują jednosilnikowego myśliwca wielozadaniowego, nawet najnowszej generacji. No chyba, że dla kolejnego zespołu akrobacyjnego. Choć z drugiej strony dyrektor generalny państwowej korporacji Rostiech Siergiej Czemiezow, podczas konferencji prasowej 20 lipca na MAKS-ie, na pytanie, czy resort obrony zamówi LTS, odpowiedział, że jak najbardziej… W rosyjskich mediach nie brakuje już snucia wizji „ewolucji” LTS, np. w kierunku maszyny pokładowej itd. Ale jak pokazuje doświadczenie, jednosilnikowy myśliwiec pokładowy to zły pomysł, i to na wielu płaszczyznach. Niemniej, to że rosyjski resort obrony nie ma z LTS nic wspólnego, nie oznacza braku udziału skarbu państwa. Po pierwsze, ten ma ok. 95% udziałów OAK, więc taki program jak LTS z natury rzeczy jest państwowy. Po drugie, o programie LTS wypowiadał się zarówno wicepremier Borisow, jak też minister przemysłu i handlu Dienis Manturow. O finansowym zaangażowania rosyjskiego skarbu państwa wspomniał też publicznie dyrektor generalny OAK Jurij Slusar'.

❚ LTS od strony technicznej W trakcie salonu MAKS agencja TASS opublikowała wywiad z głównym konstruktorem LTS Michaiłem Strielcem (zarazem pierwszym zastępcą dyrektora generalnego spółki Suchoj i dyrektorem biura badawczo-konstrukcyjnego Suchoja). Strielec użył sformułowania, że LTS może być dostarczony w kilku wariantach ukompletowania, w zależności od wymagań zamawiającego. Według Strielca na życzenie klienta można opracować wersję dwumiejscową lub bezzałogową LTS, modułowa konstrukcja płatowca umożliwia zastąpienie jednej przedniej sekcji kadłuba inną w każdym wyprodukowanym samolocie, oczywiście na linii montażowej w zakładzie produkcyjnym. Obecnie przewidziany plan rozwoju LTS zakłada stworzenie w dalszym etapie wersji bezzałogowej i prowadzenie badań współdziałania w locie formacji załogowych oraz bezzałogowych LTS. Ten projektowww.zbiam.pl

Do historii na pewno przejdzie zajawkowa żartobliwa kampania promocyjna LTS prowadzona wyłącznie w języku angielskim. Na lewym zdjęciu widać, jak się uważa, osłonę podkadłubowej stacji optoelektronicznej (w której „odbija się” sylwetka brytyjskiego niszczyciela HMS Defender). Fot. Rostiech.

Otwarta pokrywa lewej bocznej komory uzbrojenia. Według oficjalnych informacji komora może nie tylko zmieścić pocisk „powietrze–powietrze” krótkiego lub średniego zasięgu, ale w jego miejsce także bombę kierowaną KAB-250LG-E.

wano z jednoczesnym uwzględnieniem takich cech konstrukcyjnych jak: własności pilotażowe, możliwości bojowe, ograniczenie skutecznej powierzchni odbicia i niski koszt godziny lotu. Strielec twierdzi, że LTS będzie miał najlepszy zasięg w swojej klasie samolotów myśliwskich, co przełoży się na możliwość długiego przebywania w rejonie patrolowania czy działania nad polem walki. Dodajmy, że ograniczony zapas paliwa z powodu braku miejsca w płatowcu to pięta achillesowa wielu jednosilnikowych myśliwców (niegdyś przez to MiG-21 był złośliwie określany obrońcą własnej przestrzeni nadlotniskowej). Poza tym LTS będzie dostosowany do przenoszenia dodatkowych zbiorników paliwa. Co intrygujące, Strielec nie wspomniał o tankowaniu w powietrzu, choć pokazany LTS miał widoczne na poszyciu pokrywy chowanej sondy do odbioru paliwa, identycznej jak w Su-57 i umieszczonej w tym samym miejscu kadłuba. Strielec zapewnia, że LTS będzie także górował nad konkurencją pod względem objętości wewnętrznej płatowca (zabierane uzbrojenie), a także awioniką. Projektowanie LTS odbywało się wyłącznie cyfrowo, taka też jest w całości dokumentacja projektowa LTS. Cyfrowe projektowanie ma także zapewnić duży potencjał

modernizacyjny LTS i ułatwić wprowadzanie niezbędnych zmian. Kolejną przewagą LTS ma być zastosowanie algorytmów sztucznej inteligencji (jak w Su-57). Strielec twierdzi, że umożliwiają przeprowadzenie procedur przedstartowych bez udziału człowieka. Skraca to czas odtwarzania gotowości bojowej, jak też w ogóle ułatwia (również w warunkach polowych) i potania eksploatację samolotu. Z zagadnieniem tym łączy się zastosowanie w LTS cyfrowego systemu wsparcia logistyczno-szkoleniowego Matrioszka (nie wiedzieć czemu w materiałach OAK latynizowana na język angielski jako Matreshka, a nie Matryoshka). System ma m.in. prowadzić diagnostykę LTS w czasie rzeczywistym w całym cyklu życiowym samolotu. Dzięki temu ułatwi to planowanie przeglądów, napraw czy remontów okresowych i modernizacji. W trakcie misji bojowych algorytmy sztucznej inteligencji będą podpowiadać pilotowi najbardziej skuteczne metody wypełnienia zadania bojowego, a pilot jedynie będzie musiał wybrać jeden z nich. Strielec nazywa zaimplementowaną sztuczną inteligencję „drugim pilotem”. Odnośnie elektronicznych systemów pokładowych Strielec powiedział, że LTS będzie miał zinS i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 5 7


Samoloty bojowe

Główna komora uzbrojenia sfotografowana z perspektywy ogona samolotu. Jak widać mieści dwa środki bojowe „powietrze–powierzchnia”. W tym przypadku pocisk rakietowy Ch-38MLE (po prawej) i bombę szybującą z dodatkowym napędem rakietowym Grom-E1. W ich miejsce można zabrać trzy pociski „powietrze–powietrze”. Zwraca też uwagę sposób wkomponowania głównej komory uzbrojenia w spód kadłuba.

Prawa goleń główna podwozia i wnęka na nią.

tegrowany elektroniczny system samoobrony (ostrzegawczy i zakłócający), jak również szybkie łącza wymiany informacji taktycznej. LTS będzie miał pokładową stację radiolokacyjną z anteną AFAR (aktiwnaja fazirowannaja antiennaja rieszetka, czyli AESA), która będzie zapewniała śledzenie 30 manewrujących celów powietrznych z symultanicznym zwalczaniem sześciu z nich. W przypadku celów powierzchniowych stacja może śledzić dwa ruchome obiekty jednocześnie. W uproszczeniu są to parametry o połowę niższe niż w przypadku systemu radiolokacyjnego Su-57. Dodajmy też, że pokładowa stacja radiolokacyjna ma mieć jedną przednią antenę. Zakłada się, że będzie wykorzystywać bazę elementową stacji N036 z Su-57. Choć będzie od niej mniejsza. Według Strielca otwarta architektura elektroniki ułatwi integrację nowego wyposażenia, także innych producentów (nierosyjskich) na życzenie klienta. 5 8 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

Choć Strielec o tym nie wspomniał, wiadomo, że LTS będzie miał też optoelektroniczny system KOEPS-75 (zapewne akronim od Kwantowaja optiko-elektronnaja pricelnaja sistiema/stancyja). KOEPS-75 w podstawowej konfiguracji będzie składał się z optoelektroniczno-laserowej stacji celowniczej zamontowanej przed owiewką kabiny pilota. Natomiast na życzenie klienta będzie mógł być rozszerzony o stację wspomagania lądowania i stację samoobrony (materiały promocyjne LTS Checkmate sugerują też zastosowanie podkadłubowej stacji optoelektronicznej do pracy z celami powierzchniowymi). Zatem KOEPS-75 powtarza architekturę analogicznego systemu 101KS Atołł, skonstruowanego do myśliwca wielozadaniowego Su-57S. Można spodziewać się, że dla ograniczenia zbędnych kosztów KOEPS-75 będzie adaptacją (modyfikacją) systemu 101KS. Tym bardziej, że za rozwój obydwu systemów odpowiada ta

sama firma, czyli Uralskij optiko-miechaniczeskij zawod imieni E. S. Jałamowa (UOMZ), wchodząca w skład holdingu Szwabie. Umowę na rozwój KOEPS-75 OAK podpisał ze Szwabie 22 lipca. Według Strielca godzina lotu LTS ma być siedmiokrotnie tańsza od godziny lotu F-35 (swoją drogą Strielec najwyraźniej należy do wąskiego grona osób, które wiedzą, ile faktycznie kosztuje godzina lotu F-35, wliczając w to użytkowników tego samolotu). Niewiadomą pozostaje napęd LTS. Po pierwsze, poza wartością udźwigu uzbrojenia nie podano żadnych innych parametrów masowych. Jedyną wskazówką odnośnie masy startowej jest wspomniane 18 t (zapewne dla połowy ilości paliwa i uzbrojenia „powietrze–powietrze”) z depeszy TASS. Krążą plotki, które trzeba traktować z rezerwą, że masa pustego płatowca LTS to ok. 9 t. Do tej pory zakładano, że aby LTS miał współczynnik masy do ciągu nie mniejszy niż 1, potrzebna będzie instalacja docelowego napędu Su-57, czyli silnika Izdielije 30. Wówczas byłby możliwy naddźwiękowy lot bez użycia dopalacza. Jednak na MAKS-ie Aleksiej Bułatow publicznie stwierdził, że LTS będzie wyposażony w silnik o ciągu w przedziale 14,5÷16 t. Niemniej makieta funkcjonalna miała ząbkowaną krawędź dyszy silnika, co wyklucza seryjny AL-41F-1 (Izdielije 117). Rosyjskie media spekulują, że może chodzić o silnik AL-31FN tzw. 4. serii. Egzemplarz takiego silnika pokazano jeszcze w 2017 r. w moskiewskich zakładach spółki ODK Proizwodstwiennyj kompleks Salut. Jednak od tamtej pory taki silnik nie pojawił się na żadnym samolocie. Silnik LTS ma mieć wszechkierunkowe wektorowanie ciągu. Inną spekulacją jest brak zgody rosyjskiego resortu obrony na eksport Izdielije 30 na tym etapie rozwoju, stąd nieobecność tej turbiny na eksportowym samolocie. Wygląd LTS wskazuje, że konstruktorzy starali się, aby pomimo jednego silnika płatowiec miał możliwie dużą powierzchnię (siła nośna) i objętość. Niemniej bez niepotrzebnego zwiększania projekcji czołowej, co zwiększa opór aerodynamiczny. LTS ma układ dwubelkowy z w pełni ruchomymi statecznikami pionowymi, wysuniętymi poza obrys kadłuba (oszczędność miejsca w jego wnętrzu). LTS ma stateczniki pionowe mocno odchylone na boki, co sprzyja zmniejszeniu skutecznej powierzchni odbicia radiolokacyjnego przy projekcji bocznej. Zrezygnowano z usterzenia poziomego (oszczędność masy, mniejsze SPO), nawet w formie ruchomych powierzchni wpisanych w krawędzie natarcia napływów skrzydeł, jak w Su-57. Zakłada się, że dwie powierzchnie między dyszą silnika i usterzeniem pionowym to płytowe stery wysokości. Sterowanie wysokością lotu LTS zapewnia też dysza wylotowa z wszechkierunkowym (zakres ruchu 360°) wektorowaniem ciągu. Charakterystyczny wygląd LTS zawdzięcza wlotowi powietrza. Ten jest wewnętrznie dzielony, www.zbiam.pl


Samoloty bojowe umieszczony pod nosem samolotu, obejmując też boki kadłuba. Widać, że konstruktorzy Suchoja zdecydowali się na nieregulowany wlot, zaopatrzony w wybrzuszenie zwane w Stanach Zjednoczonych DSI (diverterless supersonic inlet).

Projektowe charakterystyki taktyczno-techniczne LTS Checkmate

Prędkość maksymalna Ma = 1,8 (1900 km/h) Pułap praktyczny 16 500 m Zasięg przelotu bez zbiorników dodatkowych 2800÷3000 km Promień operacyjny 1500 km Udźwig uzbrojenia 7400 kg Dopuszczalne przeciążenie eksploatacyjne 8 g

❚ LTS jako system uzbrojenia Prócz wspomnianych już systemów awionicznych o skuteczności samolotu bojowego decyduje jego uzbrojenie. W przypadku LTS jego anonsowany zestaw obejmuje: pociski kierowane „powietrze–powietrze” zasięgu krótkiego RWW-MD (R-74M) i średniego RWW-SD (najpewniej K-77M/Izdielije 180), pociski rakietowe „powietrze–powierzchnia” serii Ch-38ME (MLE/ /MTE) i przeciwradiolokacyjne Ch-58USzKE, kierowane modułowe bomby szybujące z dodatkowym napędem rakietowym Grom-E1 oraz szybujące beznapędowe Grom-E2, bomby kierowane KAB-250LG-E i K08BE. Modele uzbrojenia wymieniano stosując wyłącznie eksportową nomenklaturę. Wszystkie powyższe środki bojowe LTS może przenosić w wewnętrznych komorach uzbrojenia. Podkadłubowa komora uzbrojenia ma być zapożyczona z Su-57. Różnica jest taka, że LTS będzie miał jedną, a Su-57 ma dwie. Dziwi, że w spisie uzbrojenia nie ma skrzydlatego pocisku manewrującego promowanego na eksport od 2015 r. pod oznaczeniem Ch-59MK2 (chodzi o wersję z prostopadłościennym kadłubem o obniżonej SPO; wersja dla WKS najpewniej nosi oznaczenie Ch-69). W latach 2009– –2015 pokazywano inny Ch-59MK2, z kadłubem jak w przeciwokrętowej wersji Ch-59MK, ale z optoelektronicznym układem śledzenia/ /rozpoznawania terenu i celu (lądowego, stacjonarnego) w miejsce aktywnego układu radiolokacyjnego. Suchoje T-50 odpalały Ch-59MK2/-69 eksperymentalnie bojowo w Syrii, więc wiadomo, że pocisk mieści się w głównej komorze uzbrojenia (dwa w jednej komorze). W przypadku pocisków „powietrze–powietrze” może to być maksymalnie pięć rakiet. Całe to uzbrojenie to wzory znane, bo pokazywane w latach ubiegłych na salonach uzbrojenia MAKS i Armija, więc teraz pominiemy ich opisy. LTS ma też oczywiście możliwość przenoszenia rosyjskiego uzbrojenia niekierowanego, bomb różnych typów i wagomiarów oraz niekierowanych pocisków rakietowych różnych kalibrów. W przypadku wykorzystania węzłów podskrzydłowych, listę uzbrojenia ogranicza tylko jego masa i wymiary. Warto wspomnieć w tym www.zbiam.pl

LTS zaprojektowano bez usterzenia poziomego. Usterzenie pionowe jest w pełni ruchome, jak w Su-57, a być może stateczniki pionowe LTS są identyczne jak te w Su-57. Na stateczniku pionowym prócz numeru rejestracyjnego i gwiazdy WKS widoczny też jest emblemat OKB im. Suchoja.

Znaki ostrzegające przed promieniowaniem przenikliwym i kolor końcówek skrzydeł wskazujący na zastosowanie materiałów radioprzezroczystych sugerują, że w tych miejscach krawędzi natarcia i spływu zaplanowano instalację albo stacji WRE, albo dodatkowych anten stacji radiolokacyjnych. Jeśli to drugie, zapewne pracujących w paśmie L.

względzie o bombie kierowanej K029BE, także wymienionej na liście potencjalnego uzbrojenia LTS. K029BE ma nominalny wagomiar 1500 kg i jako taka nie mieści się w komorze uzbrojenia. Można będzie ją przenosić tylko podskrzydłowo. Niemniej jest to wskazówka o projektowanej nośności węzłów podskrzydłowych. Niezbyt jasna jest sprawa działka pokładowego – wśród uzbrojenia LTS wymieniono działka kalibrów 30 mm i 23 mm, ale bez podawania typu oraz szczegółów instalacji (wspomniano o zasobnikach strzeleckich, w tym do atakowania celów naziemnych). Michaił Strielec stwierdził, że samolot nie będzie miał działka pokładowego, a te będą przenoszone wyłącznie w podwieszanych zasobnikach strzeleckich. Siergiej Czemiezow powiedział, że działko przewidziano w ramach 7,4 t udźwigu uzbrojenia, czyli też nie jako pokładowe. Na LTS nie widać miejsca ewentualnego umieszczenia działka w płatowcu. Niezależnie od tego, w przypadku działka 30 mm może chodzić o jednolufowe automatyczne GSz-30-1/ /9-A1-4071K (na amunicję 30×165 mm), jak na

Su-57. Natomiast w przypadku kalibru 23 mm to zapewne dwulufowe automatyczne serii GSz-23Ł/9-А-472-02/-03 (23×115 mm). W razie instalacji działka 30 mm, trzeba zauważyć, że byłaby to dość potężna broń, jak na samolot o masie startowej rzędu 18 t. Wcześniej najlżejszymi jego nosicielami były prototypowy myśliwiec pokładowy Jak-41M (maksymalna masa startowa 19,5 t, standardowa do pionowego startu 15,8 t) i MiG-29 (9-12; maksymalna masa startowa 18,48 t). Można też zastanawiać się nad sensem użycia zasobników strzeleckich na LTS jako broni bliskiego wsparcia oddziałów naziemnych. Być może badania rynku wykazały zainteresowanie takim uzbrojeniem. Obok LTS wystawiono, chyba trochę na zasadzie przeciwdziałania horror vacui, pełnowymiarowe makiety trzech pocisków rakietowych – – manewrującego przeciwokrętowego Ch-59MK (który najwyraźniej na zasadzie pars pro toto reprezentował wszystkie pociski serii Ch-59M) i dwie uproszczone makiety pocisków „powietrze–powietrze”. W ich przypadku były to chyba S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 5 9


Samoloty bojowe

Dysza makiety silnika z wektorowaniem ciągu. Charakterystyczne dwa „ogony” po obu jej stronach najpewniej mają pełnić rolę sterów wysokości.

Choć działko jest wymienianie w zestawie uzbrojenia LTS (także zasobniki strzeleckie z działkami), to jednak na makiecie nie widać miejsca jego ewentualnej instalacji, którego można byłoby spodziewać się w prawnym napływie skrzydła, gdzie w myśliwcach Suchoja było ono montowane poczynając od Su-27 (z wyłączeniem prototypowego S-37).

LTS i jego charakterystyczny przód z obszernym wlotem powietrza. U góry wlotu widoczne wybrzuszenia (tzw. DSI), mające wymuszać przepływ powietrza do silnika konieczny do lotu z prędkością naddźwiękową. Uwagę zawraca asymetrycznie umieszczona przednia goleń podwozia.

Wygląd kabiny pilota LTS wskazuje, że powielono rozwiązania z Su-57, m.in. HUD i dotykowe wyświetlacze. Fot. MilitaryRussia.ru.

makiety trzeciego wystawowego sortu, ale jedna reprezentowała pociski R-73/-74M, a druga nowy pocisk średniego zasięgu RWW-SD, znany dotąd pod oznaczeniem K-77M lub Izdielije 180. Ten obok LTS powstał najwyraźniej poprzez przeróbkę makiety pocisku R-77, której charakterystyczne stery kratownicowe zastąpiono płytowymi. 6 0 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

❚ LTS od strony produkcyjnej

Przedstawiony harmonogram rozwoju LTS zakłada oblot prototypu w 2023 r. W latach 2024– 2025 miałaby powstać seria prototypowa, niezbędna do przeprowadzenia badań. Te zakończyłyby się w 2026 r., pod koniec którego możliwe byłoby wyprodukowanie (lub rozpo-

częcie produkcji) partii pilotażowej seryjnych maszyn. Bardzo wysokie tempo, dla porównania od oblotu prototypu do rozpoczęcia produkcji seryjnej mijało około dziesięciu lat w przypadku Su-35S i Su-57S. Program LTS byłby około połowę krótszy. Innym zagadnieniem są rynkowe perspektywy LTS, co omówiliśmy na portalu zbiam.pl. Zatem przypomnijmy tylko, że film promocyjny „The Checkmate” pokazywał: Zjednoczone Emiraty Arabskie, Indie, Wietnam i Argentynę (plus Mjanmę) jako potencjalnych głównych zainteresowanych samolotem. Wicepremier Borisow, cytowany 20 lipca przez agencję informacyjną Interfaks, stwierdził, że Rosja ma już pierwszego (inicjującego, zamachowego) zagranicznego klienta na LTS. Zatem nowy samolot powstaje na zagraniczne zamówienie. Część rosyjskich mediów przypomniała, że list intencyjny (lub umowę) w sprawie wspólnego rozwoju nowego myśliwca wielozadaniowego podpisano ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi w 2017 r. Wówczas jednak była mowa o projekcie przygotowywanym przez RSK MiG, a poza tym od www.zbiam.pl


Samoloty bojowe

Część rosyjskich mediów spekuluje, że napędem LTS może być silnik AL-31FN 4. serii, po raz pierwszy nieoficjalnie pokazany pod koniec 2017 r. przy okazji 105-lecia zakładów ODK Proizwodstwiennyj kompleks Salut. Fot. Priess-służba Mera i Prawitielstwa Moskwy/Jewgienij Samarin.

2017 r. nie było na ten temat żadnych doniesień. Teraz ten wątek wrócił. Delegacja Sił Powietrznych ZEA, liczna i wysoka szarżą, była na MAKS-ie i robiła sobie pamiątkowe zdjęcia przy LTS. ZEA pewnie nie kupią LTS, ale na pewno będą wykorzystywały rosyjską ofertę jako argument w negocjacjach przetargowych z zachodnimi producentami myśliwców, jak to poważne państwa mają w zwyczaju. Wpływ na ewentualny sukces rynkowy LTS będą miały jego cena i koszty eksploatacji. Według Rostiechu LTS ma kosztować równowartość 25÷30 mln USD (ponad trzykrotnie mniej od eksportowego Su-35S), choć nie podano dokładnej metodyki obliczenia ceny. A o tym, że budzi ona wątpliwości, świadczą porównawcze przykłady, jakimi posłużył się Czemiezow, wg którego myśliwce Rafale i Gripen są sprzedawane po 60÷90 mln USD. 28 lipca rosyjska agencja informacyjna Interfaks podała, że linia produkcyjna LTS powstanie w zakładach KnAAZ (Komsomolskij-na-Amurie awiacyonnyj zawod im. Ju. A. Gagarina) w Komsomolsku nad Amurem. Ogłosił to Jurij Slusar' przy okazji wizyty rosyjskiego premiera Michaiła Miszustina w KnAAZ. Nie jest to zaskakująca nowina, gdyż makietę LTS wykonano w KnAAZ. Projekt LTS bazuje w możliwie największym stopniu na rozwiązaniach zapożyczonych z Su-57 i Su-35S. Obydwa są produkowane przez KnAAZ. Natomiast z perspektywy całego OAK, gdyby rozpoczęła się seryjna produkcja LTS, oznaczałoby to duże obciążenie KnAAZ. Obecnie jest to producent myśliwców wielozadaniowych Su-35S (na mniejszą skalę też prostszych technicznie Su-30MKx), a właśnie rozpoczyna seryjną produkcję Su-57S. Montaż tych ostatnich docelowo ma odbywać się na nowej linii, a nie przy okazji montażu Su-35S jak obecnie. Sam Su-35S to samolot o wciąż dużym potencjale technicznym i eksportowym. Można zakładać, że nadal będzie zamawiany dla WKS przez najbliższą dekadę. Pozostałymi rosyjskimi zakładami produkującymi samoloty myśliwskie są: Korporacyja Irkut w Irkucku (wielozadaniowe Su-30MKx i SM/SME/SM2 oraz www.zbiam.pl

Badania stanowiskowe prototypu silnika Izdielije 30 – na kadrach z grudnia 2017 r. widać sprawdzanie m.in. pracy dyszy silnika przy wektorowaniu ciągu – w zakładach spółki ODK-UMFO (Ufimskoje motorostroitielnoje proizwodstwiennoje objedinienije). Fot. TRK WS RF Zwiezda.

szkolno-bojowe Jak-130), Nowosibirskij awiacyonnyj zawod im. W. P. Czkałowa w Nowosybirsku (NAPO; myśliwsko-bombowe Su-34, w przyszłości Su-34M i BBSP S-70 Ochotnik) i Awiastroitielnyj zawod Sokoł w Niżnym Nowogrodzie (produkcja myśliwców wielozadaniowych MiG-29M/M2/K/KUB, modernizacje i remonty MiG-ów-29, MiG-ów-31BM/BSM, ograniczona produkcja MiG-ów-35). Zakłady Sokoł jako niezwiązane z konstrukcjami Suchoja można pominąć. KnAAZ nawet bez LTS ma zapewnioną produkcję. W ramach reorganizacji OAK chciano wygasić produkcję myśliwców w Irkucie i uczynić z tych zakładów ośrodek rozwoju lotnictwa pasażerskiego (program samolotu MS-21). Szkopuł w tym, że irkuckie eksportowe myśliwce wielozadaniowe Su-30MKx i rodzime rosyjskie Su-30SM mają duże grono użytkowników. Kolejne zamówienia notują zarówno rosyjskie Su-30SM, jak i eksportowe Su-30SME. Teraz do produkcji jest wdrażany gruntowanie zmodernizowany i zremotoryzowany Su-30SM2, który charakterystykami taktyczno-technicznymi zbliżył się do Su-35S, jako jego taki dwumiejscowy odpowiednik. Poza tym na eksportowy wariant Su-30SM2 czekają Indie jako na pakiet modernizacyjny swoich Su-30MKI (docelowo ok. 300 sztuk w linii). Trudno sobie w takich warunkach wyobrazić wygaszanie produkcji myśliwców w Irkucku. Tak optymistycznie nastroje nie pa-

Obok LTS wyłożono też makiety uzbrojenia rakietowego, w tym najwyraźniej pocisku „powietrze–powietrze” średniego zasięgu RWW-SD (K-77M/Izdielije 180), czyli wersji rozwojowej R-77-1 do przenoszenia także w komorach uzbrojenia. Przy czym uproszczony wygląd makiety pocisku sugeruje, że powstała poprzez przerobienie również uproszczonej makiety pocisku R-77.

nują już jednak w NAPO. Produkcja Su-34 dobiega końca. Ta ciężka, oryginalnie stricte bombowa, maszyna nie zdobyła zamówień eksportowych, głównie z racji wysokiego wyspecjalizowania i kosztów. W najbliższych latach (perspektywa ponad dekady) NAPO może liczyć na zamówienia rosyjskiego resortu obrony na remonty i modernizację Su-34 do poziomu Su-34M. NAPO ma też produkować odrzutowe uzbrojone bezzałogowce Suchoj S-70, ale trudno spodziewać się, aby ich produkcja szybko osiągnęła poziom zamówień choćby Su-34. Tymczasem KnAAZ, aby jednocześnie produkować Su-35S, Su-57S i LTS musiałby zbudować nowe hale montażowe. Na pewno ciekawie brzmią plany rozwoju bezzałogowej autonomicznej wersji LTS. Na dobrą sprawę jest to jedyna odmiana, której zakup przez rosyjski resort obrony miałby operacyjny sens. Zwłaszcza jako tzw. autonomicznego skrzydłowego załogowych Su-57S (wg modnej obecnie koncepcji), jako uzupełnienie BBSP S-70. Takie sugestie podczas MAKS padały ze strony Jurija Slusara. Summa summarum, czy LTS okaże się czarnym koniem rynku jednosilnikowych myśliwców, jak sugeruje logotyp figury czarnego skoczka i zapowiedzi OAK o popycie eksportowym na 300 LTS w ciągu pierwszych 15 lat? W ramach anegdotycznej odpowiedzi można wspomnieć, że gdy w maju i czerwcu Francja oraz Niemcy spierały się odnośnie finansowych i nie tylko zobowiązań w programie SCAF (szerzej w WiT 7/2021), we francuskich mediach pojawiały się postulaty (nie wiadomo, na ile inspirowane przez Dassault Aviation), że program SCAF to za mało i za późno. Gdyż żeby zachować potencjał francuskiej lotniczej bazy badawczo-przemysłowej i utrzymać tradycyjne francuskie rynki eksportowe samolotów myśliwskich, należy rozpocząć program rozwoju wyłącznie francuskiego myśliwca. W miarę prostej, jednosilnikowej eksportowej maszyny (określanej jako generacja 4,5), takiego koncepcyjnego następcy Mirage’a (choć takiego porównania nie sformułowano wprost). A państwo francuskie miałoby finansowo wesprzeć powstanie takiego samolotu. n S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 6 1


Samoloty bojowe

Para samolotów Mirage 2000D renové z dywizjonu ECE 1/30 Côte d'Argent. Z prawej maszyna o numerze 639 z podwieszonym zasobnikiem celowniczym Damoclès.

Mirage 2000D RMV – najważniejsza modernizacja Armée de l’air cz. 1 Marek Łaz

Będące wołami roboczymi francuskiego lotnictwa wojskowego, samoloty wielozadaniowe Dassault Aviation Mirage 2000D uczestniczą w wielu operacjach bojowych poza terytorium Francji i sprawdzają się w nich doskonale. Zmiany jakościowe w strukturach Armée de l’air po zakończeniu służby przez Mirage 2000N (2018 r.) i planowanym wycofaniu Mirage 2000C (2021 r.) oraz Mirage 2000-5F (2025 r.) sprawiają, że już niedługo w służbie pozostaną wyłącznie typowo wielozadaniowe (fr. omni-rôle) samoloty bojowe firmy Dassault – – Rafale i Mirage 2000D renové. Fotografie w artykule: Armée de l’air et de l’espace; Armée de l’air et de l’espace/Johan Pipe, EMA; Dassault Aviation/Damien Charrit; Patrick Bigel.

P

owojenna historia lotnictwa wojskowego Republiki Francuskiej to czas odradzania się po II wojnie światowej własnego, niegdyś potężnego, przemysłu lotniczego. Mimo ogromnych wojennych zniszczeń, już w 1946 r. Francja, po oblocie samolotu SE6000 Espadon,

6 2 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

weszła jako szósta do elitarnej grupy państw, które zastosowały silnik odrzutowy do napędu maszyny wojskowej. W latach 50. samoloty własnej konstrukcji i produkcji znów zaczęły dominować w Armée de l’air. W następnych dekadach zastępowały je kolejne konstrukcje, w tym ponaddźwiękowe, w większości będące dziełem firmy Dassault. W latach 70. zaczęto w niej prace nad projektem nowego myśliwca, określanego jako Delta 1000, potem Delta 2000, wreszcie Mirage 2000. Samolot produkowano seryjnie w kilku wersjach w latach 1982–2007 i jest do dziś użytkowany przez Armée de l’air, a także siły powietrzne: Indii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Tajwanu, Grecji, Egiptu, Kataru. Łącznie powstało 601 maszyn tej rodziny.

❚ Mirage 2000D – krótka historia Ostatnią wersją produkcyjną Mirage 2000 (nie licząc modernizacji wersji C – 2000-5) jest wersja uderzeniowa Mirage 2000D. Do uzbrojenia weszła w 1995 r., a na przestrzeni lat jej zdolności bojowe systematycznie rosły dzięki dostosowywaniu do przenoszenia ciągle nowocześniejszych środków rażenia i wyposażenia nawigacyjno-celowniczego. Wciąż wysoka efektywność tych maszyn skłoniła francuski resort obrony do decyzji o modernizacji Mirage 2000D, pomimo dysponowania znacznie nowocześniejszymi Ra-

fale, i systematycznego wycofywania z linii innych wersji Mirage 2000. Na samolotach tej wersji zastosowano zarówno szereg wyposażenia z poprzednich odmian (B i N), jak też nowe, opracowane w ostatnich latach. Również arsenał uzbrojenia obejmuje zarówno wcześniej opracowane i powszechnie wykorzystywane środki bojowe, a także te, które pojawiły się w użyciu już podczas eksploatacji maszyn. W stosunku do innych samolotów rodziny, wersja D przeszła w toku służby bodaj najwięcej modernizacji, a ostatnia z nich, zaplanowana w drugiej dekadzie XXI w. oraz aktualnie realizowana, sprawia, że wersja uderzeniowa Mirage 2000 pozostanie w służbie jeszcze w latach 30. i zostanie wycofana ze służby w Armée de l’air jako ostatnia z całej rodziny samolotów Mirage. Pierwszy lot prototypu jednomiejscowego Mirage 2000 miał miejsce 10 marca 1978 r., a dostawy pierwszych egzemplarzy w wersji myśliwskiej C rozpoczęły się w 1983 r. Dwumiejscowa wersja szkolno-bojowa Mirage 2000B, oblatana 11 października 1980 r., stała się pierwowzorem specjalistycznych odmian – Mirage 2000N (oblot 3 lutego 1983 r.), przeznaczonej do przeprowadzania ataków przy pomocy bomb nuklearnych AN-52, a potem pocisków kierowanych ASMP (potem ASMP-A) z głowicą termojądrową, i właśnie Mirage 2000D. www.zbiam.pl


Samoloty bojowe Po koniec lat 80. przyszłość francuskiego lotnictwa bojowego wiązano z nową konstrukcją Dassault Aviation – wielozadaniowym Rafale. Jednak opóźnienia w realizacji programu maszyny nowej generacji zmusiły francuskie władze do wdrożenia działań pomostowych. Użytkowane w tym czasie samoloty Jaguar A/E oraz dwie wersje Mirage F1 – CT i CR nie zapewniały już efektywności w zwalczaniu celów naziemnych. W tym czasie użytkowana była już (od 1988  r.) „nuklearna” wersja Mirage 2000N, mająca większość niezbędnych cech nowego samolotu uderzeniowego. Mogła wykonywać zadania w dowolnych warunkach pogodowych, także na małych wysokościach, wyposażona była w pokładową stację radiolokacyjną, nowoczesne systemy walki elektronicznej i zdolna była do przenoszenia precyzyjnych środków rażenia celów naziemnych. Wykorzystanie jej jako bazy do opracowania „konwencjonalnej” wersji uderzeniowej byłoby rozwiązaniem korzystnym zarówno z powodów ekonomicznych, jak też technicznych i technologicznych – poprzez możliwość wykorzystania oprzyrządowania linii produkcji powstałej do wersji nuklearnej. Idea zakładała wykorzystanie w odmianie wsparcia taktycznego płatowca wersji N i większości elementów jej wyposażenia oraz systemów uzbrojenia (odmiana nuklearna była również wykorzystywana do zadań z użyciem konwencjonalnych środków bojowych). Należało tylko model N pozbawić instalacji związanych z jej specyficzną, strategiczną funkcją. Podobnie jak w przypadku Mirage 2000N, zakładano, że wersja uderzeniowa nie będzie przedmiotem eksportu. Pod koniec 1988 r. podjęto decyzję o zamówieniu nowej odmiany Mirage 2000 do wyposażenia trzech dywizjonów lotnictwa FATaC (Force aérienne tactique). Pierwotnie przewidziano zakup 110 egzemplarzy, ale ostatecznie liczba ta została ograniczona do 86. Początkowo samolot otrzymał oznaczenie Mirage 2000N' (prime), a dopiero później Mirage 2000D (diversifié, pol. urozmaicony), oznaczające możliwość przenoszenia dużego asortymentu uzbrojenia. Jako prototypy zostały użyte samoloty prototypowe wersji N – Mirage 2000N-01 i Mirage 2000N-02. Najpierw wystartował 19  lutego 1991 r. pierwszy egzemplarz M2000D-01. Półtora roku później, 21 września 1992 r., dziewiczy lot wykonał samolot D-02. Po dwóch latach, w marcu 1993 r., na lotnisku fabrycznym Bordeaux-Mérignac oblatano pierwszy seryjny samolot. Dostawy zakończono w czerwcu 2001 r., po wyprodukowaniu ostatniego, 86. egzemplarza. Doświadczenia z pierwszej wojny w Zatoce Perskiej, szczególnie działań nocnych, przyspieszyły prace nad dalszym rozwojem wersji D w ramach tzw. pilnej potrzeby operacyjnej (fr. urgence opération). Zaowocowało to powstaniem latem 1993 r. grupy doświadczalnej „Cellule Rapace” w składzie sześciu maszyn www.zbiam.pl

Pierwszym rodzajem uzbrojenia kierowanego laserowo zintegrowanym z Mirage 2000D od razu po wejściu maszyn do służby był pocisk kierowany „powietrze–ziemia” Aérospatiale AS-30L.

Mirage 2000D z dwiema bombami kierowanymi laserowo GBU-12 na wyrzutniku AUF-2 na centralnej belce podkadłubowej. Pod prawą kadłubową belką standardowo podwieszony jest zasobnik celowniczy, zaś pod skrzydłami dodatkowe zbiorniki paliwa RP 541 i 542 o pojemności 2000 l każdy. Zdjęcie wykonano w bazie Manas podczas misji w Afganistanie w 2009 r.

z załogami przeszkolonymi w zakresie użycia laserowo kierowanych pocisków „powietrze– –ziemia” Aérospatiale (Matra, MBDA) AS-30L. Próby były prowadzone zarówno w ośrodku CEL (Centre d’Essais des Landes), jak i w CEAM (ówczesna nazwa Centre d’Éxperiences Aériennes Militaires). Pierwszych sześć egzemplarzy seryjnych, wcześniej należących do „Cellule Rapace”, już w barwach EC 1/3 Navarre, zaprezentowano publicznie 29 lipca 1993 r. w bazie BA 118 Colonel Rozanoff w Mont-de-Marsan.

❚ Produkcja i modernizacje Mirage 2000D Pierwszych sześć egzemplarzy (601–606) zostało wyprodukowanych w standardzie R1N1L (Rang 1 Niveau 1 Laser). Były one przystosowane do przenoszenia bomb kierowanych laserowo Matra BGL 1000 Arcole i pocisków AS-30L. Do podświetlania celów stosowany był zasobnik celowniczy Thomson-CSF (Thales) ATLIS (Auto pointeur, télévision, laser, illumination au sol lub inaczej Automated Tracking Laser Illumination System). Wykorzystanie uzbrojenia precyzyjnego naprowadzanego na odbite światło lasera było zasadniczym trybem zastosowania bojowego samolotu, ale znacznie ograniczonym w stosunku do wcześniej zakładanych możliwo-

ści maszyny, która miała w pełni zastąpić samoloty szturmowe SEPECAT Jaguar A. Była to konsekwencja rozwoju techniki, szczególnie w sferze wyposażenia optoelektronicznego i cyfrowych komputerów. Zastosowany system zarządzania uzbrojeniem nie pozwalał na podwieszenia dowolnego uzbrojenia bez przeprowadzenia skomplikowanej integracji, wymagającej m.in. wielu lotów próbnych. Stąd zapadła decyzja m.in. o niekwalifikowaniu pierwszego wariantu bojowego do przenoszenia bomb kierowanych laserowo o wagomiarze 250 kg. Kolejna grupa wyprodukowanych maszyn, o numerach 607–624, została dostarczona do Armée de l’air w standardzie R1N1 (Rang 1 Niveau 1). Nie wnosił on zasadniczych zmian w możliwościach bojowych maszyn. Jedyną w stosunku do R1N1L była możliwość zastosowania bomb niekierowanych, w sposób analogiczny jak w Mirage 2000N. Miały być stosowane przede wszystkim do celów szkoleniowych. Wprowadzenie kolejnego standardu – R1 – – stanowiło już konkretny postęp w zwiększaniu możliwości bojowych maszyny. Oprócz bomb niekierowanych (w tym hamowanych) samolot otrzymał możliwość podwieszania wyrzutni niekierowanych rakiet kal. 68 mm. Dzięki temu maszyna miała już zdolność przenoszenia S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 6 3


Samoloty bojowe

Groźna para – dwa samoloty rodziny Mirage 2000 – C (u dołu zdjęcia) i D, każdy uzbrojony w dwie bomby GBU-12. Mirage 2000D z podwieszonym zasobnikiem celowniczym PDLCT-S umożliwiał obydwu maszynom skuteczne użycie uzbrojenia naprowadzanego na odbite światło lasera. Operacja „Barkhane” 2016 r.

Podwieszona na centralnej belce pod kadłubem amerykańska bomba kierowana laserowo GBU-24 Paveway III o wagomiarze 2000 funtów zastąpiła w arsenale wersji D francuską bombę BGL 1000 Arcole.

wszystkich konwencjonalnych środków bojowych klasy „powietrze–ziemia” używanych we francuskim lotnictwie wojskowym. Teoretycznie samolot mógł przenosić również pocisk z głowicą nuklearną Matra ASMP (Air-sol moyenne portée), choć nigdy nie został on podwieszony pod Mirage 2000D. Po doświadczeniach operacji „Trident” (1999–2000), w ramach pilnej potrzeby operacyjnej, maszyna otrzymała możliwość przenoszenia pod kadłubem pojedynczej amerykańskiej bomby kierowanej laserowo GBU-12 Paveway II. Rozpatrywano również możliwość przenoszenia takich bomb na belkach pod wlotami powietrza, ale ostatecznie wybrano podwieszenie dwóch na podkadłubowej belce. Następny wariant Mirage 2000D – standard R2 – był rozwijany od początku 1997 r., ale w wyniku doświadczeń działań nad Jugosławią prace nad nim zostały przyspieszone. Zmieniono oprogramowanie, m.in. odbiornik GPS otrzymał kanał Z (wysokość). Pierwsze samoloty zostały zmodernizowane do tego standardu cztery lata później, a już w lutym 2002 r. zostały przetestowane w wa6 4 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

runkach bojowych nad Afganistanem. Nowy standard umożliwił zmodernizowanym egzemplarzom użycie zasobnika celowniczego do podświetlania laserem celów naziemnych atakowanych przez inne samoloty. Funkcja ta, określana „buddy lasing”, pozwalała maszynom Mirage 2000 wersji C i N użycie bomb kierowanych laserowo. Standard R2 zapewnił również, przy ustawieniu „illu” (illumination, podświetlenie), zrzut niekierowanych bomb Mk 82 w trybie stosowanym w przypadku bomb GBU-12. Kolejną nowością była integracja maszyny z bombą GBU-24 Paveway III, która zastąpiła BGL 1000. Możliwości systemu samoobrony zwiększono poprzez montaż dodatkowych wyrzutników dipoli i pułapek termicznych na grzbiecie kadłuba, przed statecznikiem pionowym (plus 48 pułapek, 6×8). Wprowadzenie do służby wariantu R2 umożliwiło opracowanie kolejnego standardu R2.1, zwanego również „post R2”. Celem była możliwość przenoszenia zasobników szybujących MBDA APACHE-A (Arme propulsée à charges éjectables anti-piste) i pocisków manewrujących MBDA

SCALP-EG (Système conventionel à longue portée – Emploi général). W tym celu w 2002 r. rozpoczęto wymianę okablowania maszyn, m.in. do połączenia systemu nawigacji satelitarnej ze złączami komunikacyjnymi w belkach do podwieszenia nowego uzbrojenia. Zastosowanie nowego okablowania umożliwiło zastosowanie także nowej bomby AGL (Armement guidée laser), tj. GBU-49 Enhanced Paveway II, która przeszła cykl badań w ośrodku CEAM, a jej wprowadzenie do służby operacyjnej ogłoszono oficjalnie 15 lutego 2010 r. Francuskie samoloty nie dysponowały możliwością zmiany w locie ustawienia bomby z trybu ego (detonacja w momencie uderzenia w cel) na tryb „airburst” (eksplozja nad obiektem). W celu wykorzystania drugiego trybu bez ponoszenia nadmiernych kosztów, w części samolotów w drugiej kabinie zamontowano urządzenie EPAK (Enhanced Paveway Avionics Kit), pozwalające na zmianę w locie ustawień zapalnika bomby. Rozważano również integrację bomb kierowanych laserowo Sagem AASM (Armement air-sol modulaire), przewidzianych do zastosowania na Rafale. Jednak w 2004 r. plany te zarzucono ze względów budżetowych. Czas modernizacji pojedynczej maszyny wynosił 10 miesięcy, a całość projektu zakończono w 2006 r. Wymiana okablowania przeprowadzona została również z myślą o kolejnych modernizacjach, tj. instalacji terminala MIDS (Multi Information Distribution System) systemu transmisji danych standardu Link 16 i radiostacji SATURN (Second Generation Aanti-jam Tactical UHF Radio for NATO), co zrealizowano w późniejszym okresie. W 2007 r. część maszyn została wyposażona w system SCARABÉE (Système de communication aéroterrestre de restitution d’aquisition et de bibliothèque embarquée). Pozwala on na wymianę informacji z naziemnymi zespołami TACP/NOSA (Tactical Air Control Party/Navigateur operateur systèmes d’armes) i w tym celu w drugiej kabinie zamontowano dodatkowy wyświetlacz wielofunkcyjny. System ten był używany w czasie operacji w Afganistanie wyłącznie przez francuskie samoloty i żołnierzy wojsk specjalnych, natomiast maszyny koalicji korzystały z amerykańskiego systemu ROVER (Remotely Operated Video Enhaced Receiver). Ten z kolei wysyła do jednostek wojsk lądowych obraz w czasie rzeczywistym z zasobnika celowniczego, umożliwiając w ten sposób wzajemną wymianę informacji w zakresie identyfikacji i podświetlania potencjalnych celów. Potrzeba ujednolicenia systemów komunikacji i łączności spowodowała, że Francuzi wprowadzili system ROVER również w części swoich samolotów wersji D. 25 zestawów zostało w grudniu 2009 r. dostarczonych do centrum doświadczalnego CEAM, lotnictwu wojskowemu i morskiemu, jako że system ten otrzymały również samoloty Super Étendard Modernisé. Różnica w zabudowie urządzeń systemu ROVER dotyczyła ich lokalizacji. O ile w przypadku francuskich maszyn były one www.zbiam.pl



Samoloty bojowe

Pierwszy ze stosowanych na Mirage 2000D zasobników celowniczych – Thomson-CSF ATLIS II.

Zasobnik PDLCT-S zastąpił pierwszy wykorzystywany przez Mirage 2000D zasobnik celowniczy nowej generacji PDLCT.

Mirage 2000D w poprzedniej dekadzie (w użyciu od maja 2012 r.) zintegrowano także z najnowszym spośród francuskich zasobników celowniczych Thales Damoclès.

zabudowywane w kadłubie, to w przypadku amerykańskich znajdowały się w zasobnikach celowniczych. Część maszyn Mirage 2000D nadal miała system SCARABÉE, a część ROVER. Kolejne zabiegi modernizacyjne przeprowadzono w 2010 r. i dotyczyły one wspomnianej instalacji łącza danych Link 16 (okablowanie zostało założone wcześniej). Dodatkowo, w kabinie pilota, w miejsce wyświetlacza VTB (Visualisation tête basse) z charakterystyczną osłoną przeciwsłoneczną, został zabudowany nowy, wielofunkcyjny wyświetlacz ciekłokrystaliczny. Kolejne zmiany wynikające z doświadczeń wojennych dotyczyły modyfikacji sprzętu łączności, w tym radiostacji SATURN. Okazało się, że w systemie łączności dowódca patrolu otrzymywał zaszyfrowane informacje, ale swoim skrzydłowym przekazywał je już za pomocą niezabezpieczonego łącza. Wykorzystywano kodowane słowa, ale spowalniało to znacznie wymianę informacji. W związku z tym zadecydowano, że od pilotów zależeć będzie wybór trybu radiostacji do pracy w systemie zabezpieczonym. Kolejny projekt z tym związany, również wynikający z doświadczeń afgańskich, to zabudowa radiostacji VHF/HF. Powszechne stosowanie przez wojska lądowe środków zakłócających zapalniki radiowe IED skutkowało utrudnieniami w łączności w paśmie UHF w nisko lecących samolotach i śmigłowcach. Na początku 2009 r. wprowadzono do użycia komputery doręczne UMPC (Ultra Mobile PC) dla pilota i nawigatora. UMPC miał w swojej pamięci wszystkie mapy i zdjęcia cyfrowe strefy operacji, eliminując w ten sposób dokumentację 6 6 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

papierową. Pierwotnie był wyposażony w oprogramowanie Geoconcept, które zmieniono następnie na program Alliance, opracowany przez CEAM. Na początku drugiej dekady XXI w., po wielu latach zastosowania Mirage 2000D w operacjach ekspedycyjnych (Bałkany, Afganistan, Libia, Mali), wprowadzania poszczególnych standardów i wielu doraźnych modernizacji w ramach pilnej potrzeby operacyjnej, w uzbrojeniu Armée de l’air były maszyny wersji D w kilku różnych standardach wyposażenia. Część z nich miała zainstalowany system SCARABÉE, część ROVER, Link 16, wreszcie możliwość przenoszenia bomb GBU-49. Według różnych danych na stanie trzech dywizjonów znajdowało się około dziesięciu różnych podwariantów. Według opinii załóg dopiero po zajęciu miejsca w kabinach (a było pięć do sześciu równolegle stosowanych wariantów ich wyposażenia) mogły się zorientować, z jaką konfiguracją wyposażenia samolotu przyjdzie im pracować. Według opinii Sztabu Generalnego EMA jedynie 30% Mirage 2000D miało wszystkie niezbędne elementy wyposażenia umożliwiające wykonywanie każdej przewidzianej misji bojowej. Cały czas jednak Mirage 2000D ustępował w zakresie asortymentu przenoszonego uzbrojenia, szczególnie w przypadku standardu R1N1L, możliwościom Jaguara A, samolotu stosunkowo prostego i niemal niemodernizowanego przez cały okres służby we francuskim lotnictwie. Mirage 2000D nie mógł również wykonywać zadań rozpoznawczych, a Jaguar przenosił w tym celu zasobnik RP-36P. W ograniczonym zakresie rozpo-

znanie mogło być prowadzone przy pomocy zasobnika celowniczego, co realizowały m.in. maszyny z dywizjonu EC 4/33 Vexin w Dżibuti. Jednak Mirage 2000D bił na głowę Jaguara pod jednym, acz zasadniczym względem – wyposażony był w cyfrowy system nawigacji i atakowania celów naziemnych SNA (Système de navigation et d’attaque). Umożliwiał on, mimo ograniczonego zestawu przenoszonego uzbrojenia, precyzyjne atakowanie wskazanych celów. Po początkowym okresie służby uzbrojenie maszyn zostało poważnie wzbogacone o nowe bomby i pociski kierowane – pociski manewrujące SCALP-EG, zasobniki szybujące APACHE-A czy bomby: GBU-49, GBU-24, GBU-22/BDU-22 i GBU-16.

❚ Wyposażenie i uzbrojenie Mirage 2000D Przeznaczenie Mirage 2000D od początku do wykonywania ściśle określonych zadań związanych z atakowaniem celów naziemnych za pomocą uzbrojenia precyzyjnego określiło zestaw jego wyposażenia i uzbrojenia. Samolot przeznaczony do atakowania celów zarówno punktowych, jak również o znacznych gabarytach i wykonywania lotów na małych wysokościach musiał dysponować nowoczesną elektroniką. „Sercem” wyposażenia samolotu jest SNA, a jego głównym źródłem informacji jest radar Thomson-CSF (Thales) Antilope 5TC (Traitement cohérent), będący wersją rozwojową radaru Antilope 5 zastosowanego w Mirage 2000N. Wersja TC została wzbogacona o funkcję śledzenia terenu w czasie lotu na małej wysokości z dużą prędkością tzw. SDT (suivi de terrain). Zastosowanie tego trybu nawigacji umożliwia lot na wysokości 76 m z prędkością 1110 km/h. Z SNA współpracują też dwie centrale bezwładnościowe Sagem Uni 52. Po raz pierwszy w rodzinie Mirage 2000 w kabinach wersji D zastosowano wielofunkcyjne wyświetlacze i nowy standard w zakresie interfejsów „człowiek–maszyna” IHM (Interface homme machine). W 2003 r. rozpoczęto program wprowadzenia łącza wymiany danych standardu Link 16 i terminali MIDS. Terminal został zabudowany za przedziałem radaru, gdzie wcześniej znajdowały się bloki systemu nawigacji TACAN (Tactical Air Navigation), którego funkcje przejął MIDS. www.zbiam.pl


Samoloty bojowe W jednostkach samoloty otrzymały nową wersję oprogramowania do przygotowania i oceny przebiegu misji SLPRM (Système de préparation et de restitution de mission), które współpracowało z Link 16. Integracja Link 16 na Mirage 2000D wiązała się przede wszystkim ze wzrostem skuteczności ataków na cele naziemne, stąd MIDS komunikuje się z zasobnikami celowniczymi. Nie ma z kolei możliwości współpracy z pokładową stacją radiolokacyjną w przypadku walki powietrznej (Mirage 2000D przenosi jedynie pociski kierowane „powietrze– –powietrze” do samoobrony). Do 2014 r. wszystkie samoloty wersji D otrzymały w zakładach remontowych w Clermont-Ferrand okablowanie umożliwiające zabudowę MIDS, ale nie zakupiono wystarczającej liczby urządzeń, by zamontować je w każdym samolocie. Stąd aparatura, w razie potrzeby, była przemontowywana z jednej maszyny na drugą. Jednym z silnych punktów wyposażenia samolotu są środki samoobrony. I tak system ostrzegawczy Thales SERVAL (Système d’ecoute radar et visualition d’alertes) dzięki zespołowi czterech anten zapewnia ochronę w zakresie 360°. Sygnały z systemu ostrzegawczego wyświetlane są na ekranach VTL pilota i nawigatora, a na dodatek zostaje włączony sygnał dźwiękowy. Jednocześnie automatycznie zostaje uruchomiana aparatura zakłócająca Thales Caméleon zabudowana w stateczniku pionowym. System SERVAL, odziedziczony po wersji N, w ostatnim wariancie standard R2.1 został zastąpiony przez nowe urządzenie Thales RSANG (Récepteur système d’autoprotection de nouvelle géneration). W systemie samoobrony zastosowano obok stacji aktywnych zakłóceń także system MBDA SPIRALE (Système de protection infrarouge et radar par leurrage), sterujący wyrzutniami pułapek zakłócających. Samolot dysponował w pierwszym okresie służby wyrzutniami dipoli (w części tylnej skrzydła przy kadłubie) i kasetami pułapek termicznych (w tylnej, spodniej części kadłuba). Jednak wkrótce okazało się, że liczba tych ostatnich jest niewystarczająca i dodatkowo zabudowano wyrzutnie Éclair w obudowie pojemnika na spadochron. Skierowane do operacji „Héraclès” w Afganistanie samoloty w standardzie R2 otrzymały dodatkowe wyrzutnie na grzbiecie kadłuba za sterem kierunku. W tym przypadku zrezygnowano z wyrzutni w pojemniku na spadochron. Ponadto z systemem ostrzegawczym zintegrowano zamontowany w tylnej części kadłuba czujnik Thales SAMIR DDM (Détecteur de départ missile) wykrywający odpalenie pocisku przeciwlotniczego. Środki samoobrony mogą pracować w trzech trybach: automatycznym, półautomatycznym lub ręcznym. Wyboru jednego z nich może dokonać pilot, ale zasadniczo w trakcie ataku jest zalecany tryb w pełni automatyczny, natomiast podczas lotu powrotnego półautomatyczny. www.zbiam.pl

Przygotowania do nocnego nalotu na Syrię (operacja „Chammal”). Mirage 2000D uzbrojony w bombę GBU-24 i z podwieszonym zasobnikiem celowniczym Damoclès w bazie na terenie Jordanii.

Mirage 2000D „671” należący do EC 3/3 Ardennes z podwieszonymi dwoma bombami kierowanymi o kombinowanym sposobie naprowadzania GBU-49 i pociskami „powietrze–powietrze” Magic 2. Operacja „Harmattan” 2011 r.

Środki bojowe są przenoszone na dziewięciu węzłach o łącznej nośności 6300 kg. Pod kadłubem znajduje się pięć z nich: centralny i cztery boczne (przednia i tylna para). Z kolei pod każdym płatem są dwa węzły podwieszenia. Belki mocowane do węzłów służą zarówno do podwieszania uzbrojenia oraz wyposażenia specjalistycznego, jak również dodatkowych zbiorników paliwa RP (réservoir pendulaire). Jeden z typowych wariantów podwieszeń – konfiguracja Fox – to podwieszony centralnie pod kadłubem zbiornik RP 522 o pojemności 1300 l. Samolot przenosi w kadłubowych zbiornikach 4000 l paliwa, co jednak w przypadku dłuższych lotów wymaga tankowania w powietrzu. Przykładowo podczas lotu z bazy Creil z podwieszonym uzbrojeniem o masie 1000 kg samolot mógł dolecieć zaledwie do znajdującego się na południu Francji lotniska Clermont-Ferrand. Z kolei zakładano, że samoloty startujące z lotnisk w Luxeuil, Nancy, Toul, Strasburg z pełnym uzbrojeniem mogą zaatakować nacierające siły Układu Warszawskiego w odległości 300 km. Z kolei startujące z bazy w Manas w Kirgistanie samoloty atakowały cele w Afganistanie, a cała trasa tam i z powrotem o długości 3500 km wymagała sześciogodzinnego lotu oraz czterokrotnego tankowania w locie. Wewnętrzne belki podskrzydłowe mogą służyć do podwieszania dodatkowych zbiorników paliwa o pojemności 2000 l typu RP 541 (lewy) i RP 542 (prawy). Podwieszenie właśnie tych dwóch zbiorników to najczęściej spotykana konfiguracja nosząca oznaczenie Bravo. W kolej-

nej konfiguracji – Kilo – obok dwóch podskrzydłowych zbiorników RP 541 i RP 542 centralnie pod kadłubem podwieszony jest trzeci zbiornik – RP 522 o pojemności 1300 l. Centralny węzeł podwieszeń pod kadłubem umożliwia przenoszenie różnych rodzajów uzbrojenia i wyposażenia. Podstawowym rodzajem uzbrojenia na nim podwieszanym są bomby kierowane laserowo. W najstarszym wariancie na belce typu 9010 była podwieszana pojedynczo bomba GBU-12 Paveway II (na bazie bomby Mk 82 o masie 227 kg). W późniejszych latach, na tej samej belce, montowany był adapter AUF-2 do dwóch bomb GBU-12. Kolejnym typem amunicji tego typu podwieszanej na węźle centralnym jest bomba GBU-22 Paveway III (Mk 82) i jej wersja BDU-22 o tej samej masie, lecz zmniejszonym ładunku wybuchowym (dwie bomby na podkadłubowej belce). Mirage 2000D jest jedynym samolotem Armée de l’air, który może przenosić jedną (lub dwie na adapterze AUF-2) bombę GBU-49 Enhanced Paveway II (Mk 82) o kombinowanym

Kadr z filmu pokazującego bojowe odpalenie pocisku manewrującego SCALP-EG z Mirage 2000D podczas operacji „Chammal”. S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 6 7


Samoloty bojowe

Mirage 2000D z ośrodka doświadczalnego CEAM w barwach dywizjonu EC 5/330 Côte d’Argent startuje z naprowadzaną laserowo bombą ćwiczebną LGTR podwieszoną pod kadłubem.

Przygotowania do lotu samolotu Mirage 20000D z podwieszonym zasobnikiem rozpoznania radioelektronicznego ASTAC.

Statecznik pionowy Mirage 2000D z systemami samoobrony SERVAL i Camelèon.

Zabudowane na grzbiecie kadłuba przed statecznikiem pionowym dodatkowe wyrzutnie pułapek. 6 8 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

sposobie naprowadzania (laser/GPS). Bomba GBU-16 Paveway II o wagomiarze 454 kg (Mk 83) jest kolejnym typem amerykańskiego uzbrojenia stosowanego we francuskim lotnictwie i także przenoszoną na belce centralnej. Największą bombą kierowaną przenoszoną początkowo przez Mirage 2000D była francuska bomba BGL 1000 Arcole o masie 1000 kg. Ze względu na wysoki koszt jej zastosowanie było ograniczone, a zastąpiła ją amerykańska bomba GBU-24 Paveway III o wagomiarze 907 kg (Mk 84 lub BLU-109). Największy z typów uzbrojenia podwieszanych centralnie pod kadłubem to pocisk manewrujący SCALP-EG na belce typu 9012. Samolot był również przystosowany do przenoszenia zasobników szybujących APACHE-A. I wreszcie ostatni rodzaj uzbrojenia – – bomba ćwiczebna LGTR (Laser Guided Training Round, 40 kg), składająca się z kadłuba pocisku Sidewinder bez silnika i ładunku bojowego oraz układu naprowadzania Paveway II, której charakterystyki balistyczne odpowiadają bombom GBU.

Kolejnym rodzajem uzbrojenia, przenoszonym na wewnętrznych, podskrzydłowych belkach, jest pocisk kierowany laserowo klasy „powietrze–ziemia” AS-30L. O ile często podczas pokazów prezentowano Mirage 2000D z bardzo szerokim arsenałem przenoszonego uzbrojenia, to nie wszystkie z pokazywanych środków bojowych stosowano w praktyce. I tak dwa rodzaje małogabarytowych bomb firmy Thomson-Brandt – odłamkowa BAT 120 (Bombe appui tactique) i przeciwbetonowa (do niszczenia pasów startowych) BAP 100 (Bombe anti piste) – nie były stosowane ze względu na groźbę uszkodzenia nisko lecącego samolotu przez ich odłamki. Bomby te stosowano na początku służby samolotów podczas zrzutów na poligonach, m.in. w Cazaux. Planowane pierwotnie wyrzutnie niekierowanych pocisków rakietowych kal. 68 mm nie zostały ostatecznie wprowadzone do uzbrojenia Mirage 2000D. Niemniej na jednym z paryskich salonów lotniczych była wraz z maszyną wersji D prezentowana jej makieta z drewna, podwieszona na zewnętrzne belce podskrzydłowej przeznaczonej normalnie do podwieszania pocisków kierowanych „powietrze–powietrze” Matra (MBDA) Magic 2. Na czterech bocznych podkadłubowych węzłach podwieszeń na belkach CLB (Cheminée lance-bombes) można podwieszać francuskie bomby typu SAMP o masie 250 kg i 400 kg, a także Mk 82. Standardowo na prawej przedniej belce podkadłubowej są podwieszane zasobniki do podświetlania celów niezbędne przy stosowaniu broni kierowanej laserowo. Początkowo stosowano zasobniki Thomson-CSF (Thales) ATLIS II, wcześniej używane na samolotach Jaguar A, a po ich wycofaniu przekazane jednostkom wyposażonym w Mirage 2000D. Wadą ich była możliwość stosowania wyłącznie w dzień, choć jakość uzyskiwanych obrazów była wysoka. Kolejnym zasobnikiem celowniczym używanym równolegle z ATLIS II był zasobnik Thomson-CSF (Thales) PDLCT (Pod de désignation laser à caméra thermique) i niedługo potem jego nowsza wersja PDLCT-S (Pod de désignation laser à caméra thermique-synergie). Ostatnim, używanym od maja 2012 r., jest zasobnik Thales Damoclès, zastosowany po raz pierwszy w operacjach nad Afganistanem. Zewnętrzne podskrzydłowe belki służą do podwieszenia pocisków kierowanych „powietrze–powietrze”. W przypadku obecnie użytkowanych maszyn na belce LM 2255, z zamontowanym w tylnej części detektorem DDM, są mocowane: pociski Magic 2 w wersji bojowej BDG (Bon de guerre) lub ćwiczebnej, zasobniki rejestrujące parametry lotu Neca lub system treningu walki powietrznej MBDA ACMI SEMAC (Système d’entraînement aux missions aériennes complexes). n www.zbiam.pl


Patronat Honorowy Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy

MSPO XXIX Międzynarodowy Salon

Przemysłu Obronnego

7-10.09.2021

Czas się

Partner strategiczny

SPOTKAĆ!

www.mspo.pl


Lotnictwo morskie Łukasz Pacholski 19 lipca na zakładowym lotnisku w Yeovil w Wielkiej Brytanii piloci testowi koncernu Leonardo wykonali oblot techniczny pierwszego wielozadaniowego śmigłowca AW101, przeznaczonego dla Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Powyższe wydarzenie to kolejny ważny etap w procesie realizacji kontraktu, który obejmuje dostawę czterech wiropłatów tego typu. Co należy podkreślić, będą to pierwsze fabrycznie nowe śmigłowce dla polskiego lotnictwa morskiego od dwóch dekad.

Z

Fotografie w artykule James Penberthy.

godnie z komunikatem producenta, oblot techniczny miał na celu przetestowanie podstawowych systemów śmigłowca: systemu sterowania, układu napędowego i sprawności poszczególnych elementów awioniki. Łącznie program prób w locie wszystkich czterech maszyn ma objąć 700 godzin nalotu. Tak poważny ich zakres jest związany z potrzebą certyfikacji konkretnej konfiguracji maszyny określonej w specyfikacji Inspektoratu Uzbrojenia. Przypomnijmy, według zapisów kontraktu, wszystkie cztery AW101 mają trafić do 44. Bazy Lotnictwa Morskiego w Darłowie do końca 2022 r. Nieoficjalnie, część źródeł zbliżonych do Ministerstwa Obrony Narodowej wskazuje, że ten termin może nie zostać dotrzymany ze względu na zleconą już po podpisaniu umowy zmianę konfiguracji. Oblot techniczny pierwszego z wiropłatów mógłby być świetną okazją do upublicznienia, przez producenta czy zamawiającego, nowych informacji dotyczących zamówionej przez Pol-

19 lipca 2021 r. w Yeovil oblatano pierwszy śmigłowiec Leonardo AW101 dla Polski, zamówiony przez Inspektorat Uzbrojenia dla Brygady Lotnictwa MW. Będą to pierwsze fabrycznie nowe wiropłaty, które trafią do tej jednostki od 20 lat. Zgodnie z deklaracjami koncernu Leonardo, cykl prób w locie i certyfikacji polskiej konfiguracji ma objąć 700 godzin lotów wszystkich czterech śmigłowców.

Pierwszy śmigłowiec Leonardo AW101 dla Polski oblatany skę konfiguracji. Od chwili podpisania kontraktu Inspektorat Uzbrojenia odmawiał przekazania danych. Niestety, także lipcowe wydarzenie nie przyniosło tutaj przełomu, zgodnie z odpowiedzią uzyskaną przez autora, która została przesłana przez rzecznika prasowego Inspektoratu Uzbrojenia mjr. Krzysztofa Płatka: Przeznaczone dla Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej śmigłowce AW101 wyposażone zostaną w systemy misji obejmujące m.in.: autopilota z trybami SAR, system transmisji danych, system nawigacji taktycznej oraz pasywne i aktywne systemy ochrony i obrony. AW101 wyposażone zostaną również w radiostację taktyczną, radar rozpoznawczy, radionamiernik (DF), głowicę obserwacyjną (FLIR) i transponder z modem S. Uzbrojenie śmigłowców będzie stanowić, oprócz specjalistycznych środków przeznaczonych do zwalczania okrętów podwodnych, także 12,7 mm pokładowy karabin maszynowy. Śmigłowce zostaną wyposażone ponadto w reflektor poszukiwawczy i światła do lotów w szyku, a także wyposażenie medyczne i ratownicze obejmujące

AW101 w widoku ogólnym z boku. Widoczna wciągarka przeznaczona do wykorzystania m.in. w czasie operacji ratowniczych. Co ciekawe, w osłonie nosowej części kadłuba brak miejsca do montażu optoelektronicznej głowicy obserwacyjnej. 7 0 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

dwie wciągarki i system do przewożenia ładunków na podwieszeniu zewnętrznym, system pływaków awaryjnych, tratwy ratownicze i zestaw do przetrwania w chłodnym klimacie. Tak sformułowana informacja sprawia, że odnośnie do konfiguracji nowych polskich śmigłowców morskich nadal pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi. Komunikat Inspektoratu Uzbrojenia wskazuje na jedną nowość – pokładowy 12,7 mm wielkokalibrowy karabin maszynowy. Tego typu broń została już zintegrowana z AW101 – jest montowana w kabinie ładunkowej i pozwala na prowadzenie ognia przez boczne drzwi. Niestety, zamawiający nie wskazał, czy te uzbrojenie zostanie dostarczone przez Zakłady Mechaniczne „Tarnów” S.A., czy też przez producenta zagranicznego. Jak wyjaśniono w czasie podpisywania umowy, Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. miała zrealizować dostosowanie śmigłowców do specyficznych potrzeb krajowych, co może oznaczać wyposażenie ich w niektóre elementy wskazane przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Czy chodzi także o broń strzelecką, niestety musimy poczekać na kolejne zdjęcia bądź upublicznienie stosownej informacji przez zamawiającego. Z tego też względu, nadal jedynym „pewnym” elementem wyposażenia polskich AW101 pozostają zestawy hydroakustyczne FLASH Sonic, które dostarczy Thales – stosowna informacja została opublikowana przez producenta 17 września 2020 r. Każdy z nich obejmie opuszczaną stację hydrolokacyjną niskiej częstotliwości i system zbierania oraz przetwarzania informacji z boi hydroakustycznych. Spośród krajów Europy, Polska dołączy do kilku innych użytkowników systemu: Wielkiej Brytanii, Francji, Norwegii i Szwecji. Ponadto analiza dostępnych zdjęć śmigłowca wskazuje, że pod kadłubem znajduje się osłona anteny radaru Leonardo Seaspray serii 7, a w kilku rejonach kadłuba widoczne są miejsca, w których www.zbiam.pl


Lotnictwo morskie

Maszyna nie ma jeszcze zamontowanych wielu systemów, w tym łączności i transmisji danych oraz samoobrony i walki elektronicznej.

Niestety przy okazji oblotu pierwszego AW101 dla Polski Inspektorat Uzbrojenia nie ujawnił szczegółów zamówionej konfiguracji śmigłowca. Jedyna nowa informacja mówi o wyposażeniu maszyny w stanowisko z 12,7 mm wkm.

zostaną zamontowane elementy systemu samoobrony. Poza tym ważną cechą konstrukcji będzie brak tylnej rampy ładunkowej. Kontrakt na zakup czterech Leonardo AW101 w konfiguracji zwalczania okrętów podwodnych, z modułem pozwalającym na wykonywanie misji poszukiwawczo-ratowniczych CSAR wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym, został zawarty pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia a, należącymi do koncernu Leonardo, zakładami WSK PZL-Świdnik S.A. 26 kwietnia 2019 r. Koszt zamówienia to 1,65 mld PLN. Zakupowi towarzyszy umowa offsetowa o wartości 396 mln PLN, którą strony sygnowały 9 kwietnia 2019 r. Na jej mocy w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 1 S.A. w Łodzi powstaje Centrum Wsparcia Eksploatacji Śmigłowców, które będzie odpowiedzialne za: koordynowanie wykonywania czynności obsługiwania technicznego, serwisowania i napraw śmigłowców AW101 oraz zapewnienie kontynuacji fabrycznej asysty technicznej przez 10 lat, wykonywanie obsług technicznych na poziomie O (Organizational Level) i I (Intermediate Level), wykonywanie obsług technicznych na poziomie D (Depot Level) śmigłowcowego systemu akustycznego, wykonywanie obsług technicznych do poziomu D systemu sygnalizacyjnego, wykonywanie obsług technicznych do poziomu D systemu pław hydroakustycznych, pozyskanie technologii i know-how do zdejmowania oraz nanoszenia powłok malarskich śmigłowca AW101, pozyskanie technologii i know-how do wyważania śmigłowca przez rodzimy przemysł. Poza WZL Nr 1 S.A. projekty offsetowe zostały skierowane także do Centrum Morskich Technologii Militarnych Politechniki Gdańskiej. Pomimo faktu, że formalnym dostawcą śmigłowców są WSK PZL-Świdnik S.A., większość prac związanych z realizacją umowy jest prowadzonych w zakładach koncernu Leonardo w Yeovil w hrabstwie Somerset w południowo-zachodniej Anglii, gdzie znajduje się linia montażowa AW101. Przedsiębiorstwo ze Świdnika www.zbiam.pl

Polskie AW101 będą pozbawione tylnej rampy ułatwiającej za- i wyładunek. Patrząc od spodu dobrze widać osłonę stacji radiolokacyjnej Leonardo Seaspray serii 7, a także luk do opuszczania stacji hydrolokacyjnej Thales FLASH.

dostarcza do nich elementy struktury śmigłowców (zespoły owiewek silników i przekładni, płytę sufitową, część kabiny pilotów, przegrodę nosową, owiewkę nosową, przedziały awioniki z półkolami i drzwiczkami po lewej i prawej stronie, płytę tablicy rozrządu, konsole pulpitu środkowego i bocznego, tylną część kadłuba, rampę tylną do ładowni). Dodatkowo w ramach rozwoju kompetencji miało także przejąć wiedzę w zakresie projektowania systemów mocowania wyposażenia medyczno-ratowniczego i tapicerki wewnętrznej. Dostawa czterech nowych śmigłowców pozwoli na częściowe zastąpienie w 44. Bazie Lotnictwa Morskiego w Darłowie obecnie eksploatowanych wiropłatów Mil Mi-14PŁ i Mi-14PŁ/R. Infrastruktura bazy jest już w większości przygotowana na przyjęcie nowych maszyn. Oczywiście, cztery AW101 nie rozwiązują problemu wymiany generacyjnej sprzętu jednostki i całej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Z tego też względu oczywista jest potrzeba zakupu kolejnej partii śmigłowców, najlepiej tego samego typu, w liczbie od czterech do sześciu.

❚ Postępy programu Kondor 30 lipca rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia, w odpowiedzi na pytania redakcji Zespołu Badań i Analiz Militarnych poinformował także o postępach programu Kondor, czyli zakupu nowych wielozadaniowych śmigłowców pokładowych dla Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Przesłana odpowiedź mówi: Prowadzony w ramach fazy analityczno-koncepcyjnej (FA-K) dialog techniczny dla zadania mającego na celu pozyskanie nowych wielozadaniowych morskich śmigłowców pokładowych w ramach

programu Kondor został zakończony, niemniej FA-K nie została zakończona. W dalszej kolejności, po zakończeniu FA-K, planowane jest wszczęcie postępowania, którego celem będzie pozyskanie śmigłowców pokładowych dla Marynarki Wojennej RP, a jego uruchomienie zostanie skorelowane z terminami określonymi w „Planie Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2021–2035 z uwzględnieniem 2020 roku” (dokument niejawny). Najprawdopodobniej brak zakończenia fazy analityczno-koncepcyjnej to wynik niezatwierdzania wniosków przez ministra obrony narodowej, które z kolei otworzyłyby drogę do uruchomienia postępowania przetargowego. Z wcześniejszych informacji przekazanych przez Inspektorat Uzbrojenia wynika, że wśród podmiotów biorących udział w dialogu technicznym w ramach tego programu znaleźli się czterej producenci wiropłatów: Bell Textron Inc., WSK PZL-Świdnik S.A., Airbus Helicopters SAS i Polskie Zakłady Lotnicze Sp. z o.o. Powyższa lista oznacza, że wśród oferowanych konstrukcji znajdują się najprawdopodobniej śmigłowce: Bell 412, Leonardo AW159 Wildcat, Airbus H160M i Lockheed Martin MH-60R Seahawk. Nowe śmigłowce mają zastąpić w Brygadzie Lotnictwa Marynarki Wojennej cztery obecnie eksploatowane Kamany SH-2G Super Seasprite (ostatecznie Inspektorat Uzbrojenia i użytkownik zrezygnowali z koncepcji ich gruntownej modernizacji oferowanej przez General Dynamics Mission Systems – Canada Inc.). Zgodnie z planem, przetarg ma dotyczyć zakupu od czterech do ośmiu maszyn, które będą m.in. lotniczym komponentem wielozadaniowych fregat zamówionych dla Marynarki Wojennej w ramach programu Miecznik. n S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 7 1


Nowości z flot wojennych świata

Historyczny kontrakt tkMS

Ostatni okręt podwodny dla Egiptu

7 lipca w siedzibie thyssenkrupp Marine Systems w Kilonii podpisano kontrakt pomiędzy niemieckim holdingiem stoczniowym oraz agencjami zamówień wojskowych Norwegii – – Forsvarsmateriell (Agencja sprzętu obronnego) i Republiki Federalnej Niemiec – Bundesamt für Ausrüstung, Informationstechnik und Nutzung der Bundeswehr (BAAINBw, Federalne Biuro ds. Wyposażenia, Technologii Informacyjnych i Wsparcia Federalnych Sił Zbrojnych), dotyczący zamówienia sześciu okrętów podwodnych typu 212CD. Umowa ma wartość ok. 5,5 mld EUR i jest największą w historii tkMS. Dwie jednostki trafią pod bandery Deutsche Marine, a cztery Sjøforsvaret. Budowa pierwszego okrętu (dla Norwegii) rozpocznie się w 2023 r., zaś dostawa w 2029 r. Niemiecka para ma zostać dostarczona w 2032 i 2034 r. Partnerem tkMS jest norweski Konsberg Defence & Aerospace. Przygotowując się do realizacji umowy już w 2019 r. tkMS rozpoczął projekt inwestycji w infrastrukturę o wartości 250 mln EUR.

8 lipca w Kilonii odbyła się uroczystość przekazania okrętu podwodnego S44 Marynarce Wojennej Arabskiej Republiki Egiptu. Zbudowała go stocznia holdingu thyssenkrupp Marine Systems (tkMS) w Kilonii. Umowę na dostawę pierwszej pary jednostek typu 209EG (209/1400mod) Ministerstwo Obrony Egiptu i tkMS zawarły w 2011 r. Natomiast w 2015 r. Kair zdecydował o uruchomieniu opcji kontraktowej, na mocy której kilońska stocznia zbudowała kolejne dwa okręty. Pierwszy z nich – S41 – zamawiający otrzymał w grudniu 2016 r., zaś drugi – S42 – w sierpniu następnego. S43, trzeci z serii, a jednocześnie pierwszy z opcji kontraktowej,

Niemiecko-norweska współpra-ca związana z programem 212CD została zapoczątkowana 30 lipca 2017 r. Wówczas podpisano bilateralną umowę otwierającą drogę do wspólnego zakupu nowych okrętów. W ślad za deklaracją rządową porozumienie zawarły resorty obrony obydwu państw. W przypadku Norwegii cztery U-Booty 212CD pozwolą na zastąpienie sześciu obecnie eksploatowanych okrętów typu Ula (niemiecki typ 210), które wprowadzono do służby w latach 1989–1990. Z kolei w Niemczech dołączą do sześciu przedstawicieli typu 212A (w służbie od 2005–2016). Będą wyposażone w: nowe sensory, unowocześniony system AIP znany z poprzedników, baterie litowo-jonowe i nowy system zarządzania walką Orcca. Jest on opracowywany wspólnie przez Atlas Elektronik (spółkę zależną tkMS) i Kongsberg Defense & Aerospace, które w tym celu w październiku 2017 r. utworzyły joint venture kta Naval Systems. (ŁP)

tkMS zbuduje sześć okrętów podwodnych 212CD. Fot. tkMS.

NSM dla Niemiec i Norwegii 8 lipca niemieckie i norweskie instytucje zakupów uzbrojenia – odpowiednio BAAINBw i Forsvarsmateriell – – zawarły umowy na zakup pocisków przeciwokrętowych NSM Block 1A dla sił morskich swoich państw. W ramach umowy o kooperacji w zakresie współpracy przemysłowej, zamówiono przeciwokrętowe systemy rakietowe Naval Strike Missile (NSM) Block 1A, zawierając umowy z ich norweskim producentem, spółką Kongsberg Defence & Aerospace AS. Współpracę Republiki Federalnej Niemiec i Królestwa Norwegii w tym zakresie organizuje wspólne biuro programowe w Bergen. Oprócz samych pocisków, zamówienie dotyczy towarzyszących systemów startowych i wszystkich akcesoriów wymaganych do działania. System uzbroje7 2 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

nia powinien być gotowy do użycia na pierwszych niemieckich fregatach od połowy lat 20. System przeciwokrętowy NSM Block 1A stanowi rozwinięcie znanych w Polsce pocisków NSM, stanowiących uzbrojenie Morskiej Jednostki Rakietowej. Jest zoptymalizowany do precyzyjnych ataków na cele morskie w pobliżu wybrzeża i ważne nieruchome lądowe, w tym silnie bronione. NSM będzie nowością dla Deutsche Marine, która obecnie eksploatuje ciężkie pociski przeciwokrętowe Saab/Diehl Defence RBS15 Mk3. Ponadto w użyciu ma jeszcze stare pociski przeciwokrętowe Boeing RGM-84 Harpoon. NSM-y zastąpią te ostatnie na fregatach typów 124 i 125, a w przyszłości trafią na planowane do budowy jednostki typu 126. (TG)

podniósł banderę Egiptu w kwietniu 2020 r. Wodowanie S44 odbyło się 29 września 2020 r. Obecna uroczystość w zasadzie zamyka całą umowę. Konwencjonalne okręty podwodne typu 209EG, będące kolejną wersją rozwojową przeboju eksportowego HDW, wypierają na powierzchni 1450 t, w zanurzeniu 1600 t, mają długość 62 m, szerokość 6,2 m i 30-osobowe załogi. Zasadniczym uzbrojeniem jest osiem 533,4 mm wyrzutni torped, z których można wystrzeliwać ciężkie torpedy uniwersalne z napędem elektrycznym Atlas Elektronik SeaHake Mod 4 i kierowane pociski przeciwokrętowe Boeing UGM-84L Harpoon Block II. (TG)

Nowe rosyjskie jednostki specjalne na Bałtyku 15 lipca Flota Bałtycka FR wzbogaciła się o dwie nowe jednostki specjalnego przeznaczenia. Podniesiono wówczas bandery na dwóch kutrach desantowo-szturmowych proj. 02510, znanych też jako BK-16 (Bystrochodnyj Katier 16 m). Otrzymały one numery burtowe 793 i 796. Na miejsce uroczystości nie wybrano Bałtyckiej Bazy Morskiej w Bałtyjsku, lecz położoną ok. 12 km na północny wschód od niej niewielką przystań w Primorsku. Jest ona częścią ośrodka szkoleniowego wojsk specjalnych i poza trzema szybkimi kutrami BK-16 stacjonują tam także, wprowadzone do służby w 2013 r., dwa kutry pościgowo-przeciwdywersyjne proj. 12150A Mangust. Nowe kutry dołączyły do znajdującej się w linii od 24 listopada 2020 r. bliźniaczej jednostki o numerze burtowym 790. Projekt kutrów BK-16 opracowany został przez specjalistów z moskiewskiej firmy OOO Jewrojachting przy współpracy inżynierów z firmy Si Tech z Niżnego Nowogrodu. Buduje je stocznia rzeczna w Rybińsku w obwodzie jarosławskim, należąca do AO Koncern Kałasznikow. BK-16 to kopie kutrów Stridsbåt

90H ze szwedzkiej stoczni Dockstavarvet, która produkuje je od początku lat 90. Natomiast 23 lipca w stoczni AO Zielenodolskij zawod im. A. M. Gorkowo z Zielonodolska nad Wołgą (Tatarstan) odbył się chrzest 11. i 12. kutra przeciwdywersyjnego proj. 21980 Graczonok zbudowanego w tym zakładzie dla WMF FR. Ich stępki położono 9 sierpnia 2020 r. Obydwa kutry mają wejść do służby we Flocie Bałtyckiej. Łączna liczba okrętów tego typu w służbie i w budowie wzrosła do 28. Obecnie w rosyjskiej flocie operuje 20 kutrów tego typu: jeden we Flocie Bałtyckiej, po sześć w Czarnomorskiej i Oceanu Spokojnego, cztery w Północnej oraz trzy w Flotylli Kaspijskiej. Ponadto w Rosgwardii służą cztery Graczonoki. Projekt kutrów opracowało biuro konstrukcyjne Wympieł z Niżnego Nowogrodu. Są one przeznaczone do ochrony punktów bazowania WMF FR przed aktami terrorystycznymi i dywersją podwodną. Natomiast jednostki Rosgwardii wykorzystywane są głównie do ochrony nowo powstałych mostów nad Cieśniną Kerczeńską. (MCh/AN)

Jeden z bałtyckich kutrów typu BK-16, należących do jednostki rozpoznawczej nurków bojowych WMF. Fot. Curious/ /balancer.ru www.zbiam.pl


Nowości z flot wojennych świata

tkMS zakończył program Saar 6 elu, w stoczni Israel Shipyards w Hajfie na mocy odrębnej umowy. Dopiero tam okręty zostaną w pełni uzbrojone i otrzymają elektronikę „bojową”. Znaczna część elementów systemu walki zarówno sensorów, jak i efektorów, jest produkcji lokalnej, stąd decyzja o doposażaniu korwet w Izraelu. Po skompletowaniu wyposażenia jednostek typu Saar 6 nastąpią testy uzbrojenia, zaś przekazanie prototypowej Magen Korpusowi Morskiemu Sił Obronnych Izraela do eksploatacji liniowej spodziewane jest w drugiej połowie tego roku. Tymczasem 5 lipca spółka Israel Aerospace Industries poinformowała o postępach prac przy integracji systemu walki na Magen. IAI wraz z Administracją Rozwoju Uzbrojenia i Infrastruktury Technicznej (część Ministerstwa Obrony Państwa Izrael) oraz Korpusem Morskim zakończyły pierwszy etap instalacji na korwecie wielofunkcyjnej stacji radiolokacyjnej IAI Elta Systems EL/M-2248 MF-STAR (Magen Adir). W dalszej kolejności firma przystąpi do montażu na jednostce rakietowego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Barak MX (Ram Adir). (TG)

Nowy Jasien’-M zwodowany 30 lipca w stoczni AO PO Siewmasz w Siewierodwińsku, z udziałem dowódcy Wojenno-Morskowo Fłota FR adm. Nikołaja Jewmienowa, odbył się chrzest i symboliczne wodowanie (w rzeczywistości wytoczenie z hali montażowej) wielozadaniowego okrętu podwodnego o napędzie jądrowym K-571 Krasnojarsk proj. 885M Jasien’-M. Będzie on czwartym, po prototypowym K-560 Siewierodwinsku proj. 885 Jasien’ i dwóch jednostkach zmodyfikowanego proj. Jasien’-M (K-561 Kazan’, K-573 Nowosibirsk), wielozadaniowym atomowym okrętem podwodnym tzw. 4. pokolenia, który zasili WMF. Jego stępkę położono siedem lat temu, 27 lipca 2014 r. Według obecnych planów okręt ma zasilić Flotę Oceanu Spokojnego do końca przyszłego roku. www.zbiam.pl

Obecnie w składzie WMF znajdują się jedynie dwa Jasienie tj. Siewierodwinsk i Kazan’, na których bandery podniesiono odpowiednio 17 czerwca 2014 i 7 maja 2021 r. Obydwie jednostki weszły w skład 11. Dywizji Okrętów Podwodnych Floty Północnej, bazującej w fiordzie Zapadnaja Lica na Półwyspie Kolskim. Kolejny okręt proj. 885M – Nowosibirsk, którego stępkę położono 26 lipca 2013 r., zwodowano 25 grudnia 2019 r., a obecnie przechodzi próby morskie, ma zasilić natomiast Flotę Oceanu Spokojnego jeszcze w tym roku. Ponadto w stoczni w Siewierodwińsku trwa seryjna budowa kolejnych okrętów typu Jasien’-M: K-564 Archangielsk, Pierm’, Uljanowsk, Woronież i Władiwostok. Położenie stępek tych dwóch ostatnich okrętów nastąpiło 20 lipca 2020 r. (AN)

tkMS przekazał ostatnie korwety Izraelowi. Fot. tkMS.

Saab zmodernizuje niemieckie fregaty 30 lipca szwedzka spółka Saab poinformowała, że zawarła kontrakt na modernizację fregat typu Brandenburg (Klasse 123) w zakresie systemów radiolokacyjnych i kierowania ogniem. Umowa zawarta pomiędzy Saabem a BAAINBw ma wartość ok. 4,6 mld SEK (ok. 2 mld PLN). Obejmuje ona: produkcję, dostawę i montaż na czterech fregatach zwalczania okrętów podwodnych typu F123 systemów radiolokacyjnych i kierowania ogniem. Wraz z tym Saab zainstaluje na nich nowy system zarządzania walką w celu minimalizacji ryzyka integracji nowych urządzeń i systemów z istniejącym na okrętach. Realizacja przedsięwzięcia rozpocznie się w tym roku i potrwa do 2030. Saab jest głównym kontrahentem, który zawarł umowy z niemieckimi podwykonawcami: Abeking & Rasmussen z Lemwerder na prace stoczniowe i ESG Elektroniksystem- und Logistik z Fürstenfeldbruck na wsparcie logistyczne kontraktu. Każda z fregat typu F123 otrzyma system zarządzania walką 9LV, wie-

lofunkcyjny system radiolokacyjny Sea Giraffe 4A, stację radiolokacyjną Sea Giraffe 1X i radiolokacyjno-optoelektroniczny system kierowania ogniem CEROS 200. Ponadto zamontowany zostanie nowy system identyfikacji bojowej „swój–obcy” innego producenta (możliwe, że Hensoldta). Umowa obejmuje też pakiet logistyczny do zmodernizowanych okrętów. Obecnie fregaty te wykorzystują system zarządzania walką Atlas Elektronik SATIR III (System zur Auswertung taktischer Informationen auf Rechnerschiffen), opracowany jeszcze w latach 90. Ich zasadniczym systemem radiolokacyjnym jest dziś radar Thales Nederland LW08, drugim zaś Thales Nederland SMART-S. Obydwa radary Sea Giraffe wybrane do fregat typu F123 są systemami trójwspółrzędnymi i wykorzystują obrotowe anteny klasy AESA (aktywne z elektronicznym szykiem fazowanym), wykonane w technologii azotku galu (GaN). Cztery fregaty typu F123 weszły do służby w Deutsche Marine pomiędzy rokiem 1994 a 1996. (TG)

Czwarty Jasien’ opuścił halę produkcyjną 30 lipca. Fot. Siewmasz.

Więcej aktualności szukaj na www.zbiam.pl S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 7 3

Opracowali: Marcin Chała, Tomasz Grotnik, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski.

27 lipca w Kilonii holding thyssenkrupp Marine Systems przekazał zamawiającemu korwety Acmaut i Nicachon, trzecią i czwartą jednostkę typu Saar 6, zbudowane w Republice Federalnej Niemiec. Odbiór drugiej pary jednostek oznacza zakończenie fazy produkcyjnej programu w Niemczech, zrealizowanego przez konsorcjum spółek stoczniowych thyssenkrupp Marine Systems (lider) i German Naval Yards Kiel. Cała czwórka korwet typu Saar 6 jest już w rękach Korpusu Morskiego Sił Obronnych Izraela. Acmaut opuścił Kilonię 29 lipca. Drugi okręt pozostaje w stoczni. Od podpisania umowy pomiędzy konsorcjum a rządem izraelskim w maju 2015 r. minęło sześć lat, które wystarczyły na zaprojektowanie i sprawną budowę czterech korwet, mimo trwającej pandemii. Cięcie blach do budowy prototypowej Magen miało miejsce 7 lutego 2018 r. i po 15 miesiącach ją zwodowano. Pierwszy okręt serii przekazano stronie izraelskiej 11 listopada 2020 r. Drugą jednostkę – Oz – konsorcjum zdało w maju tego roku. W przypadku korwet typu Saar 6 strona niemiecka zbudowała platformy okrętów, zaś ich wyposażanie w system walki odbywa się w Izra-


Marynarka wojenna

27 lipca w Gdyni podpisano umowę na budowę i dostawę trzech fregat wielozadaniowych dla Marynarki Wojennej RP. Prototyp ma być gotowy pod koniec obecnej dekady.

Umowa na Mieczniki podpisana Tomasz Grotnik

27 lipca w PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni, w obecności ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, przedstawiciele konsorcjum PGZ-Miecznik i Inspektoratu Uzbrojenia sygnowali umowę na dostawę trzech okrętów nawodnych klasy fregata dla Marynarki Wojennej RP. W ten sposób rozpoczęto fazę przemysłową programu Miecznik, która ma – zdaniem Ministerstwa Obrony Narodowej – potrwać do 2034 r. Szacowana przez resort obrony na 8 mld PLN wartość kontraktu wskazuje, że będzie to najdroższe jednorazowe zamówienie złożone w spółkach polskiego przemysłu obronnego.

Fotografie w artykule: Tomasz Grotnik, Łukasz Pacholski. 7 4 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

P

rogram Miecznik jest jednym z priorytetowych zadań Ministerstwa Obrony Narodowej przeznaczonych do uruchomienia w tym roku. W trakcie uroczystości zorganizowanej z powodu zawarcia umowy, minister Błaszczak stwierdził: Możemy tu dziś w Gdyni podpisać umowę, która stanowi zamówienie trzech okrętów dla polskiej Marynarki Wojennej. Te okręty zostaną wyprodukowane w Polsce, zostaną wyprodukowane przez konsorcjum [PGZ-Miecznik, przyp. red.]. [...] oczekuję, że proces będzie przebiegał tak sprawnie, jak w przypadku niszczycieli min typu Kormoran. To jest wizytówka zdolności i możliwości polskiego przemysłu zbrojeniowego i jednocześnie pokaz, że można w Polsce budować okręty, które są bardzo dobrze oceniane przez polskich marynarzy. Jego zdaniem każdy Miecznik będzie dysponował siłą rażenia, którą można przyrównać do dywizjonu ogniowego Morskiej Jednostki Rakietowej, natomiast siłę zapewnienia bezpieczeństwa i osłony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, do baterii Patriot. Przemówienie prezesa zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Sebastiana Chwałka było utrzymane w równie triumfalnym stylu: Powierzenie nam takiego ważnego zadania z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, pozwoli na rozwój polskiego przemysłu stoczniowego. Pozwoli na przywrócenie zdolności, które w tych stoczniach posiadaliśmy – budowy okrętów pełnomorskich, okrętów wojennych. Będzie to praca dla tysięcy polskich pracowników z setek firm, które wejdą w skład poddostawców poszczególnych systemów. Będą to fregaty uzbrojone w najnowocześniejsze środki bojowe. Będziemy mieli się czym szczycić nie tylko na Morzu Bałtyckim, ale i oceanach świata, oświadczył.

❚ Losy Miecznika

Realizacja programu okrętu obrony wybrzeża kryptonim Miecznik rozpoczęła się w 2013 r. od fazy analityczno-koncepcyjnej (FA-K), którą zainicjował Inspektorat Uzbrojenia. Na ówczesnym etapie miał to być okręt nawodny klasy korweta wielozadaniowa, nieco tylko większy od ORP Ślązak (wraz z trójką okrętów obrony wybrzeża miano zakupić trzy okręty patrolowe z funkcją zwalczania min kryptonim Czapla, mające zunifikowane platformy). Postępowanie dotyczące pozyskania okrętów uruchomiono 30 czerwca 2015 r. Przystąpiły do niego zarówno firmy i konsorcja krajowe, jak też zagraniczne. Niestety, w następnym roku, 28 września MON unieważnił postępowanie na Mieczniki i Czaple, motywując to koniecznością redefiniowania wymagań operacyjnych dla okrętów. W 2017 r. gestor zmienił wymagania operacyjne dla Mieczników, szczególnie w zakresie kompletacji systemu walki, co oznaczało, że MW RP oczekiwała pozyskania raczej fregat wielozadaniowych niż korwet. Taka idea została też ujęta w „Strategicznej Koncepcji Bezpieczeństwa Morskiego Rzeczypospolitej Polskiej”, opublikowanej przez prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego w tym samym okresie. Brak decyzji odnośnie reanimacji programu skutkował rozpoczęciem poszukiwania „rozwiązania pomostowego”, przekleństwa polskich marynarzy, które odnaleziono na Antypodach. W 2017 i 2018 r. toczyły się negocjacje MON z Departamentem Obrony Związku Australijskiego w sprawie odkupienia pary wycofanych ze służby w Royal Australian Navy fregat typu Adelaide. Pomysł ten, szczególnie u zdesperowanych stanem www.zbiam.pl


Marynarka wojenna floty i brakiem perspektyw na poprawę sytuacji marynarzy, znalazł znaczne poparcie. Jednak latem 2018 r. premier Mateusz Morawiecki na wniosek ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka, optującego za inwestowaniem w krajowy przemysł stoczniowy, rozmowy zerwał. Marynarka Wojenna pozostała z dwiema starymi eksamerykańskimi fregatami typu O. H. Perry. Restart programu nastąpił w grudniu 2018 r. Tym razem wybrano tryb negocjacji z jednym wykonawcą i zaproszono do nich Polską Grupę Zbrojeniową S.A. Jednak ta nie złożyła ważnej oferty w wyznaczonym termie, skutkiem czego już w połowie następnego roku postępowanie unieważniono. W końcu 2019 r. IU rozpoczął kolejną FA-K. Zakończono ją w listopadzie 2020 r., a jej wynikiem był Wniosek w sprawie pozyskania sprzętu wojskowego dla Sił Zbrojnych RP w programie Miecznik wraz ze Studium Wykonalności i Wstępnymi Założeniami Taktyczno-Technicznymi przedłożony MON. Tryb ten wynika z decyzji nr 141/MON z 5 lipca 2017 r. w sprawie systemu pozyskiwania, eksploatacji i wycofywania sprzętu wojskowego SZ RP. Od tej pory potrzebna była już „tylko” sygnatura szefa MON na dokumentach.

Budowa korwety patrolowej ORP Ślązak trwała 18 lat. Banderę na niej podniesiono 28 listopada 2019 r. Tym razem ma być inaczej – w terminie i najwyższej jakości. Na razie jednak to tylko obietnice polityków.

❚ Miecznik przyspiesza 22 lutego tego roku minister Błaszczak w mediach społecznościowych ogłosił: Ważne informacje dla MW RP. Zgodnie z rekomendacjami wojska pierwszym zakupem dla marynarzy będzie okręt obrony wybrzeża Miecznik. [...] Okręt tej klasy może być wybudowany przez polski przemysł stoczniowy. Nadzór sprawowany przez MON i zaangażowanie polskich stoczni dają gwarancję tego, że w krótkim czasie taki okręt powstanie. [...] Oczywiście nie może się powtórzyć historia, jaka miała miejsce w przypadku korwety Gawron, która powstawała przez ponad 18 lat. [...] Zapadła decyzja, że postawimy na okręt obrony wybrzeża, który będzie się charakteryzował możliwością obrony przeciwrakietowej, przeciwlotniczej. Chciałbym, by były trzy takie okręty. Ministerialny tweet rozbudził nadzieje dla MW RP i jej sympatyków, szybko też zdominował doniesienia medialne w kwestii obronności. Na ciąg dalszy nie trzeba było długo czekać. 15 marca Błaszczak zaakceptował wniosek IU, rozpoczynając trzecią odsłonę Miecznika. Już 15 kwietnia MON wysłało – bezprzetargowo – – do PGZ Stoczni Wojennej Sp. z o.o. w Gdyni (PGZ SW) zaproszenie do negocjacji w sprawie pozyskania fregat dla Marynarki Wojennej RP. Zgodnie z nim, za określenie sposobu realizacji zamówienia i spełnienia postawionych wymagań odpowiedzialny jest wykonawca. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że PGZ SW rozesłała do kilku stoczni zachodnich zaproszenia do składania ofert technicznych i finansowych, dając im jednocześnie zaledwie kilka tygodni na ich przygotowanie. Prawdopodobnie chodziło www.zbiam.pl

Zakład wiodący programu Miecznik, PGZ Stocznia Wojenna, wymaga modernizacji. W toku realizacji projektu Gawron udało się sfinansować nowy ciąg do prefabrykacji sekcji płaskich. To za mało, jeśli na poważnie myślimy o seryjnej budowie fregat w założonym harmonogramie.

Optymizm polityków i przedstawicieli przemysłu opiera się na założeniu, że powtórzymy sukces programu Kormoran II. Tylko czy rzeczywiście był to sukces?

o spółki stoczniowe: Babcock International, Damen Naval, Fincantieri, Navantia, Naval Group i thyssenkrupp Marine Systems (Niemcy). Niestety, jak poinformował redakcję „Wojska i Techniki” rzecznik IU, z uwagi na strategiczne znaczenie dla obszaru obronności i bezpieczeństwa oraz

interesów gospodarczych, szczegółowe informacje związane z przedmiotem negocjacji dotyczących pozyskania okrętów Miecznik, prowadzonych pomiędzy Zamawiającym a powołanym przez Wykonawcę konsorcjum [...] aktualnie nie mogą zostać udostępnione. S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 7 5


Marynarka wojenna

Nawet budowa prototypowego holownika H-11 Bolko przysporzyła problemów. Jednostkę trzeba było modyfikować, gdy była w stanie niemal ukończonym. Jest to wynik słabości systemu zamawiania sprzętu wojskowego, komunikacji między wykonawcą a gestorem, jak też samego przemysłu. A jak będzie w przypadku pierwszego Miecznika?

14 maja Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. (występująca jako lider) i PGZ Stocznia Wojenna Sp. z o.o. zawarły porozumienie ustanawiające konsorcjum PGZ-Miecznik, będące głównym wykonawcą programu budowy fregat dla MW RP. Preferowanym partnerem wybrano prywatną stocznię Remontowa Shipbuilding S.A. z Gdańska (RSB), wchodzącą w skład Remontowa Holding S.A. Już trzy dni później (sic!) konsorcjum złożyło w IU wstępny formularz ofertowy, zawierający propozycje realizacji programu fregatowego (komplet dokumentów obejmujący proponowane platformy, konfiguracje systemów i podsystemów stanowiących ich wyposażenie oraz szacunkowe oferty cenowe). Dokument obejmował sześć rozwiązań, opartych na projektach fregat od wspomnianych partnerów zagranicznych. 24 czerwca PGZ-Miecznik i RSB podpisały aneks do majowej umowy, na mocy którego gdańskie przedsiębiorstwo formalnie weszło w skład konsorcjum. Od tej pory wyczekiwano zawarcia umowy pomiędzy zamawiającym a wykonawcą, co według słów szefa MON miało nastąpić w czerwcu. Ostatecznie stało się to 27 lipca.

❚ Praca rozwojowa, skrócenie krótkiej listy Zgodnie z założeniami MON program Miecznik jest realizowany w trybie pracy rozwojowej. Podpisana umowa określa ramy czasowe projektu na lata 2021–2034 i jego podział na etapy. W ramach pierwszego etapu konsorcjum określi założenia do projektowania i przygotuje trzy projekty koncepcyjne platformy okrętowej ze Zintegrowanym Systemem Walki (ZSW) wraz z propozycjami transferu technologii, ustano7 6 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

wienia potencjału produkcyjnego oraz wyceną i harmonogramem dostaw, które wsparte będą ofertami od zagranicznych poddostawców. Wiadomo, że „krótka lista” sześciu podwykonawców zagranicznych jest obecnie jeszcze krótsza. Pozostali na niej producenci z Wielkiej Brytanii, Królestwa Hiszpanii i Republiki Federalnej Niemiec, czyli: Babcock International, Navantia i thyssenkrupp Marine Systems. Nie wiemy jednak, jakimi kryteriami kierował się wykonawca przy selekcji wstępnej ofert. Trzy projekty koncepcyjne mają być przedstawione MON w listopadzie tego roku. Drugi etap stanowić będzie przygotowanie zaktualizowanego przemysłowego studium wykonalności i projektu wstępnego na bazie pierwotnie wybranego projektu koncepcyjnego. Wtedy rozpocznie się transfer technologii i wiedzy oraz przygotowywanie potencjału przemysłowego do rozpoczęcia produkcji. Pod hasłem „przygotowywanie potencjału przemysłowego” kryje się planowana modernizacja PGZ SW. W jej ramach ma nastąpić: relokacja doku pływającego, budowa nowej hali do finalnego montażu bloków kadłubowych, nowej hali malarskiej, nowej hali wyposażeniowej, remonty istniejących budynków produkcyjnych do prefabrykacji i wyposażania bloków kadłubowych. Na tym etapie ustalone zostaną też założenia budowy prototypu wraz z ZSW. Wybór zwycięzcy ma być dokonany na przełomie bieżącego i przyszłego roku. Zgodnie z obecnymi założeniami wodowanie prototypu (platformy) ma nastąpić w 2025 r., ale ukończenie pierwszego Miecznika przewidywane jest w 2028 r. Później odbędą się próby kwalifikacyjne prototypu, a dopiero po ich zakoń-

czeniu budowa okrętów seryjnych. Brzmi znajomo? I słusznie. Ministerstwo zdecydowało o wykonaniu Miecznika jako pracy rozwojowej w formule „1+2”, znanej z programu Kormoran II. Zdaniem resortu obrony przyjęty sposób pozwoli na optymalne pozyskanie pierwszego okrętu w konfiguracji dostosowanej do potrzeb MW RP i skuteczną implementację krajowych zdolności w budowie okrętów. Umożliwi też zbudowanie potencjału wiedzy, umiejętności i technologii w krajowych podmiotach przemysłowych oraz badawczo-naukowych, a także sprawną budowę kolejnych jednostek z uwzględnieniem ewentualnych uwag użytkownika. Po zakończeniu badań kwalifikacyjnych rozpocznie się etap trzeci, czyli produkcja dwóch jednostek seryjnych wraz z pozyskaniem pakietów logistycznych, obejmujących wytworzenie bazy do bieżącej obsługi jednostek wraz z magazynem części zapasowych do kluczowych podzespołów i podsystemów okrętów. Pakiety będą dostarczane do wszystkich trzech okrętów. Dodatkowo elementem tego etapu będzie dostawa amunicji i środków bojowych do całej trójki Mieczników. Zdaniem MON program ma kosztować ok. 8 mld PLN i zakończyć się w 2034 r. Ma wygenerować „tysiące” miejsc pracy w zakładach konsorcjum i u podwykonawców w „setkach” przedsiębiorstw na terenie kraju.

❚ Komentarz Kwota kontraktu oraz „siła ognia MJR i Patriota” robią wrażenie, ale uważni obserwatorzy, śledzący od ponad dekady „modernizację” MW RP, informację o umowie na Mieczniki przyjęli bez euforii. Zaś zapewnienia o sprawnym przebiegu jej realizacji w wykonaniu oficjeli politycznych i przemysłowych traktowane są w kategoriach bajki z krainy mchu i paproci. Jest po temu co najmniej kilka powodów. Przede wszystkim chodzi o daty pojawiające się w komunikatach prasowych i tryb „1+2” w zestawieniu ze stanem faktycznym polskiej floty. Założenie, że prototyp będzie gotowy ok. 2028 r., zaś ostatnia jednostka seryjna w 2034 r. stawia MW RP w tragicznej sytuacji. Za dekadę nasze fregaty będą miały po ok. 50 lat, o ile w ogóle dotrwają do tego czasu w linii. Zresztą to kwestia drugorzędna, bo ramy czasowe i tak są raczej nadoptymistyczne. Opierają się bowiem na przesłance, że program Miecznik będzie postępował „tak sprawnie”, jak wcześniejsze programy. Problem w tym, że żaden z nich nie toczył się bez kłopotów i nie zakończył w terminie. Ślązaka oddzielamy grubą kreską, zacznijmy od prototypowego ORP Kormoran. Umowę na niego zawarto we wrześniu 2013 r. Cztery lata później, 28 listopada 2017 r., okręt podniósł banderę, ale wkrótce rozpoczęły się jego badania eksploatacyjno-wojskowe, które zakończono dopiero w tym roku, po ośmiu latach od złożenia podpisów na kontrakcie! Po drodze okazało się, że jednostka prototypowa www.zbiam.pl


Marynarka wojenna

Jedyne pewne źródło Najważniejsza w tym wszystkim Marynarka Wojenna nie ma na razie powodu do zachwytu. Przez co najmniej kolejną dekadę muszą jej wystarczyć 40-letnie dziś fregaty typu O. H. Perry. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych nie ujawnia oficjalnie, jaki jest założony okres docelowej eksploatacji obydwu „generałów”.

nie spełnia szeregu wymagań gestora, stąd wprowadzono liczne modyfikacje na seryjnych Kormoranach II. Ich budowę rozpoczęto z kolei na mocy umowy z grudnia 2017 r. Miały wejść do linii w 2020 i 2021 r. W obydwu przypadkach terminy są opóźnione, a budowa Albatrosa i Mewy trwa. Nawet prosty program Holownik, dotyczący budowy sześciu jednostek pomocniczych bez ZSW, przysporzył problemów i zaliczył opóźnienia. Przypadkiem ekstremalnym jest Ratownik. Zamówiony w grudniu 2017 r. za 755 mln PLN okręt do prac podwodnych i ratownictwa załóg okrętów podwodnych miał być przekazany do końca 2022 r. Ale do dziś nawet nie rozpoczęto jego budowy, a projekt był przerywany i wznawiany w wyniku przedłużającego się procesu realizacji oraz eskalacji jego kosztów. Trudno więc spodziewać się, że skoro holowniki, okręt ratowniczy i niszczyciele min postawiły poprzeczkę na wysokim poziomie w stosunku do krajowych możliwości (słabą stroną jest nie tylko przemysł, ale i system zakupów sprzętu wojskowego oraz zmiany w żądaniach gestora), to program fregatowy pójdzie jak z płatka. Może warto się więc zastanowić nad rozwiązaniem pomostowym? Ale prawdziwie pomostowym, czyli „czymkolwiek”, na czym da się pływać, szkolić i kooperować na morzu z partnerami z NATO przez dekadę, i to za rozsądną cenę. Może „skrócona krótka lista” powstała nie tylko w oparciu o argumenty techniczno-przemysłowo-finansowe, ale i o zdolność do zapewnienia jednej-dwóch fregat wycofanych z floty kraju producenta do tymczasowej służby pod biało-czerwoną banderą? Teoretycznie wytypowana trójka może mieć tę możliwość. W przeciwnym razie, zanim Mieczniki osiągną gotowość do służby, MW RP zostanie bez fregat. Wspomnieliśmy też o eskalacji kosztów. Ministerstwo przyjęło wartość programu w wysowww.zbiam.pl

kości „ok. 8 mld PLN”. Nie jest jasne na jakiej podstawie, ale biorąc pod uwagę koszty podobnych przedsięwzięć za granicą, jest niemal pewne, że nie uda się utrzymać tych ram finansowych. Tezę tę podpiera inny przykry fakt: więszość z wymienionych wyżej programów wykonanych, realizowanych i zawieszonych nie zamknęła się w pierwotnych założeniach cenowych. A mówimy przecież o trzech fregatach z kompletami jednostek ognia do uzbrojenia artyleryjskiego, rakietowego i torpedowego, wsparciu technicznym, modernizacji stoczni… Także formuła „1+2” i potencjalne wydłużenie programu mogą wpłynąć na zwiększenie jego ceny. Minister Błaszczak wspomniał też, że wybór projektu koncepcyjnego do dalszych prac zostanie dokonany już przez jednostkę sformowaną według nowej procedury pozyskiwana sprzętu wojskowego. Zapewne miał na myśli nieistniejącą jeszcze Agencję Uzbrojenia, ustawa o której jest obecnie uzgadniana w resorcie obrony. Jeśli więc powstanie do końca roku, to jednym z pierwszych zadań nowej agendy MON będzie podejmowanie decyzji w programie Miecznik. Cóż, jak się uczyć pływać, to na głębokiej wodzie. Niestety, z punktu widzenia MW RP na razie nic nie zmieni się na lepsze. W najbliższych latach, o ile program nie zostanie przerwany po wyborach parlamentarnych, jedynym jego beneficjentem będzie przemysł. W tym kontekście zacytujemy ponownie szefa MON: Chciałbym zwrócić się także do pasjonatów polskiej Marynarki Wojennej, znam Państwa z mediów społecznościowych. Proszę Państwa, pilnujcie tych terminów i zadań. [...] Jestem przekonany, że wielokrotnie będziemy mogli śledzić przebieg prac i spotkamy się za cztery lata na wodowaniu pierwszej fregaty. Będziemy pilnować. n S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 7 7

Bez wychodzenia z domu ›› wejdź w zakładkę "sklep" i zamów numery bieżące i archiwalne

www.zbiam.pl


Okręty wojenne Tomasz Grotnik 30 czerwca Komenda Portu Wojennego w Świnoujściu wybrała ofertę Centrum Morskich Technologii Militarnych Politechniki Gdańskiej na dostosowanie pary trałowców bazowych projektu 207P Indyk do wykorzystania zdalnie sterowanych przeciwminowych pojazdów podwodnych. Jednym z nich jest Ukwiał, aparat znany od ponad dwóch dekad i mający zakończyć eksploatację w Marynarce Wojennej RP wraz z ostatnim trałowcem bazowym – –niszczycielem min ORP Czajka projektu 206FM w grudniu tego roku. Tak się jednak nie stanie. Stare Ukwiały będą kontynuowały służbę, stając się jednocześnie pierwszymi pojazdami tej klasy w świnoujskim dywizjonie trałowców.

Ilustracje w artykule: Paweł Wasilewski, MW RP, Aleksander Gierkowski, Bogumił Porala, Leszek Obin.

W

ramach umowy o wartości 2,2 mln PLN Centrum Morskich Technologii Militarnych Politechniki Gdańskiej (CMTM PG) wykona: naprawę główną systemu głębinowego Ukwiał, modyfikację PKO (Przenośne Konsole Operatora) systemu obrony przeciwminowej Głuptak, przygotuje dwa trałowce bazowe proj. 207P do ich użycia i przeszkoli załogi obydwu okrętów. Dzięki temu marynarze 12. Wolińskiego Dywizjonu Trałowców 8. Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu będą po raz pierwszy mogli użyć bezzałogowych, zdalnie sterowanych pojazdów podwodnych (ROV, Remotely Operated Vehicles): Ukwiała, przeznaczo-

Ukwiał nie idzie na emeryturę

Marynarka Wojenna dysponuje kilkoma pojazdami podwodnymi Ukwiał, nadającymi się wciąż do wykorzystania. Ich użycie na trałowcach świnoujskiego dywizjonu umożliwi przeszkolenie kadry do użycia ROV, jak też realnie wzmocni uzbrojenie podwodne jednostek projektu 207P. Montaż systemów Ukwiał i Głuptak na pierwszym w kolejności ORP Drużno ma nastąpić na przełomie października i listopada br., po czym odbędą się próby odbiorcze.

nego do wykrywania i niszczenia min, oraz Głuptaka, samobieżnego ładunku niszczącego. Sprawa jest interesująca, bo zdolności te w 13. Dywizjonie Trałowców im. adm. floty Andrzeja Karwety w Gdyni (również podporządkowanego 8. FOW) nie są niczym nowym, ROV znane są w nim od… ponad 20 lat. Co więcej, umowa z CMTM PG sprawi, że system Ukwiał nie zostanie wycofany z eksploatacji wraz ze starymi jednostkami proj. 206FM, lecz posłuży dłużej. Nowe niszczyciele min proj. 258 Kormoran II zamiast w niego, są wyposażane w pojazdy kolejnej generacji (prototypowy ORP Kormoran w CMTM Morświn, seryjne OORP Albatros i Mewa w Saab

Pojazd głębinowy Ukwiał z podwieszonym ładunkiem wybuchowym Toczek-A i ramieniem-manipulatorem w pozycji roboczej. 7 8 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

Double Eagle SAROV, szerzej w WiT 10/2020). Skąd więc pomysł na reanimację Ukwiała?

❚ Pierwszy polski podwodny łowca min Głębinowy system przeciwminowy Ukwiał ze sterowanym przewodowo pojazdem podwodnym został opracowany w Katedrze Projektowania Okrętów i Robotyki Podwodnej Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej (obecnie Wydział Inżynierii Mechanicznej i Okrętownictwa). Prace rozpoczęto w 1995 r. Ideą było stworzenie pojazdu o mniejszych gabarytach i masie od stosowanych wówczas we flotach NATO oraz ograniczonej sygnaturze magnetycznej w celu zmniejszenia ryzyka wzbudzenia zapalnika miny i utraty aparatu. W sierpniu i wrześniu 1998 r. na trałowcu bazowym ORP Flaming proj. 206F (potem jako jeden z trzech tego typu zmodernizowany do wersji 206FM) prowadzono badania kwalifikacyjne systemu. Do eksploatacji przyjęto go w 1999 r. wraz z pierwszym przebudowanym okrętem przeciwminowym proj. 206FM – – ORP Mewa (szerzej w WiT 1/2020). Ukwiał służy do poszukiwania, klasyfikacji i identyfikacji wcześniej wykrytych przez okręt min oraz przenoszenia w rejon ujawnionego obiektu niebezpiecznego zdalnie odpalanego ładunku wybuchowego Toczek-A (do neutralizacji miny; masa całkowita 48 kg, masa ładunku bojowego 40 kg) lub Toczek-B (do niszczenia zapalnika miny; 10/5,7 kg), opracowanych w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Centrum Techniki Morskiej S.A. w Gdyni. Dzięki ruchomemu ramieniu o wysięgu 2 m Ukwiał może też wykonywać www.zbiam.pl


SAAB NAVAL SOLUTIONS

Superiority – above and below the surface

With over 80 years of industry experience, Saab has renowned expertise in delivering platforms, combat systems and sub-systems for the entire naval domain. From littorals, Saab has reached the blue oceans with customer navies from different continents and is a trusted partner enrolled for the long run.

Find out more at saab.com


Okręty wojenne

Ukwiał w akcji. Pojazd zbliża się do celu. Manipulator z zamontowanym chwytakiem umieszcza Toczka-B koło obiektu niebezpiecznego. W górnej części kadru sonogram tej operacji.

proste prace manipulacyjne, jak np. oznakowywanie obiektów podwodnych. Pojazd działa w przedziale głębokości od 5 do 200 m, do stanu morza 3, ma zasięg poziomy 400 m, a jego napęd elektryczny złożony z czterech poziomych i dwóch pionowych pędników elektrycznych o naporze 220 N każdy pozwala pokonać prąd przeciwny o prędkości 1 m/s. Ukwiał ma masę 175 kg i wymiary 1500×720×765 mm. W czasie misji przeciwminowej aparat płynie sterowany przez operatora w rejon zalegania miny na podstawie informacji systemu śledzącego jego pozycję względną w toni. Do tego celu wykorzystuje się okrętową stację hydrolo-

kacyjną i hydroakustyczny system nawigacyjny z ultrakrótką linią bazową USBL (Ultra-Short Baseline). Gdy Ukwiał znajdzie się w pobliżu celu, przechwytuje go za pomocą zamontowanego z przodu miniaturowego sonaru omiatającego Tritech SeaPrince (częstotliwość robocza 675 kHz, zasięg 100 m). Służy on do ostrożnego naprowadzenia pojazdu w pobliże celu. Gdy obiekt znajdzie się w polu widzenia kamer telewizyjnych (nawigacyjno-obserwacyjnej i manipulatora, obydwie wykorzystują matryce CCD o przekątnej ¹/₃˝; pierwsza kolorowa ma czułość 4,5 lx dla przysłony f=1,4, druga monochromatyczna 0,02 lx dla f=1,2), dokonuje się jego osta-

Zwijarka kabloliny zainstalowana doraźnie na ORP Drużno na czas ubiegłorocznego październikowego pokazu. 8 0 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

tecznej identyfikacji. Jeżeli stanowi on zagrożenie, Ukwiał może: oznaczyć cel nadajnikiem hydroakustycznym, który zostanie wykorzystany do szybkiego ponownego namierzenia celu po podjęciu decyzji o sposobie jego neutralizacji; pozostać w rejonie do chwili przybycia nurków-minerów; bądź umieścić w pobliżu miny zdalnie detonowany ładunek niszczący Toczek A lub B albo przecinak minliny Toczek C (3/0,56 kg). Po umieszczeniu Toczka przy użyciu manipulatora z uchwytem ładunku pojazd wraca na okręt. Po zabezpieczeniu jego i rejonu akcji, z trałowca jest wysyłany kodowany sygnał akustyczny wzbudzający zapalnik ładunku bojowego. Ponadto Ukwiała wyposażono w dodatkowe urządzenia obserwacyjne: echosondę nawigacyjną o częstotliwości 200 kHz i transponder podwodnego systemu nawigacji (obydwa urządzenia produkcji Tritech) oraz dwie lampy LED o mocy 50 W każda. Marynarka Wojenna RP zakupiła trzy systemy Ukwiał. W skład każdego wchodzą trzy ROV – dwa bojowe na okręcie i jeden zmagazynowany. Do dzisiaj działa pięć z nich. Ponadto w magazynach znajduje się sporo elementów zapasowych, z których część można jeszcze wykorzystać do ich serwisowania i napraw. Ukwiał pozostanie w użyciu na Czajce do końca tego roku, zaś te z Mewy i Flaminga zmagazynowano (Mewę wycofano 30 grudnia 2019 r., zaś Flaminga 4 grudnia 2020 r.). Przez dwie dekady eksploatacji bojowej i szkoleniowej na trójce wspomnianych trałowców bazowych – niszczycieli min proj. 206FM Ukwiały udowodniły swoją skuteczność. Średnia roczna liczba misji bojowych tych ROV wykonanych w tym okresie wyniosła 45, ćwiczebnych 189, zaś zużycie Toczków – 22.

❚ Pierwsze w Świnoujściu Zdalnie sterowane przeciwminowe pojazdy podwodne były do tej pory domeną 13. dTr. To w nim służą okręty wyposażone w Ukwiały, obecnie też w Głuptaki i Morświna, a niebawem Double Eagle SAROV (Semi Autonomous Remotely Operated Vehicle), przeznaczone do identyfikacji obiektów

Wodowanie Ukwiała nowym żurawiem z pokładu ORP Drużno.

www.zbiam.pl


Okręty wojenne niebezpiecznych zlokalizowanych innymi środkami i ich niszczenia zdalnie odpalanymi ładunkami wybuchowymi. W dyspozycji mają też ROV o innym przeznaczeniu, w tym sonar samobieżny (SPVDS, Self Propelled Variable Depth Sonar) Saab Double Eagle Mk III ze stacją hydrolokacyjną SHL-300, opracowaną przez CTM, a także pojazdy autonomiczne: Kongsberg Maritime Hugin 1000MR i Teledyne Gavia Gavia Defence (ten drugi również w 12. dTr; eksploatowane głównie przez grupy nurków-minerów). Załogi okrętów helskiego, a potem gdyńskiego dywizjonu mają doświadczenie w taktyce ich skutecznego użycia, co niejednokrotnie udowadniały w trakcie ćwiczeń krajowych i międzynarodowych – na Bałtyku i poza nim oraz operacji rozminowania, likwidując zalegające na dnie morza pozostałe po II wojnie światowej miny i inne obiekty niebezpieczne. Odwrotnie jest w 12. dTr, w którym pod tym względem czas zatrzymał się kilka dekad temu. Służące w nim trałowce proj. 207P są wyposażone jedynie w podkilowe sowieckie stacje hydrolokacyjne do wykrywania min MG-79 (na pierwszej czwórce) i MG-89 Sierna (na pozostałej ósemce), opracowane w latach 60. i 70. W latach 2002–2017 wszystkie te sonary „ucyfrowił” Zespół Hydroakustyki CMTM PG, instalując nowe konsole operatorskie i systemy cyfrowej obróbki sygnału (oznaczono je MG-79DSP i MG-89DSP, Digital Sound Processing). Nie zmienia to faktu, że okręty są zmuszone w procesie eliminacji zagrożenia przejść nad minami, ponieważ jedynym środkiem do ich zwalczania są trały (mechaniczne, akustyczne i elektromagnetyczne). Zanim zapadła decyzja o przeniesieniu systemów Ukwiał i Głuptak na trałowce świnoujskie, w październiku 2020 r. CMTM PG wraz z Wydziałem Oceanotechniki i Okrętownictwa PG, zorganizował w 12. dTr trzydniową prezentację, połączoną z pokazem możliwości posadowienia i bojowego wykorzystania Ukwiała na trałowcach proj. 207P. W tym celu przedstawiciele Politechniki Gdańskiej przywieźli system pochodzący z Mewy i zainstalowali doraźnie na trałowcu ORP Drużno. System składał się z: ROV, zwijarki kabloliny, systemu nawigacyjnego i przenośnej konsoli operatora PKO. Próby odbyły się w Porcie Wojennym i na poligonie morskim, gdzie zostały postawione miny denna i kotwiczna. Podczas testów na poligonie dodatkowo zamontowano do chwytaka Ukwiała ćwiczebnego Toczka i zademonstrowano przedstawicielom 8. FOW możliwości jego użycia. Podczas pokazu zaprezentowano również możliwości systemu przeciwminowych samobieżnych podwodnych ładunków wybuchowych Głuptak służących do niszczenia min morskich, lub – – w wersji treningowo-rozpoznawczej – przeznaczonych m.in. do identyfikacji obiektów niebezpiecznych. Głuptak również będzie używany przez trałowce proj. 207P i sterowany z jednej zmodyfiwww.zbiam.pl

Zobrazowanie telewizyjne i sonogram miny dennej podczas identyfikacji Ukwiałem w trakcie pokazu w październiku 2020 r.

Przenośna konsola operatora i jej składowe: konsola operatora, serwer pojazdów podwodnych i repetytor danych.

kowanej PKO, obsługującej oba pojazdy. To korzystne rozwiązanie, tym bardziej, że MW RP ma już w wyposażeniu mobilne moduły pokładowe systemu Głuptak, przeznaczone w zasadzie do dowolnego typu okrętu, produkcji CMTM PG. W 2014 r. Inspektorat Uzbrojenia zakupił pierwszy komplet systemu w wersji mobilnej z modułem pokładowym i czterema pojazdami (dwa bojowe z kierunkowymi ładunkami wybuchowymi i dwa treningowo-rozpoznawcze). Kolejną umowę zawarto w 2016 r., tym razem na cztery komplety systemu, ponadto następny (stacjonarny) pozyskano wraz z prototypowym niszczycielem min ORP Kormoran proj. 258 Kormoran II. Dalsze trafią na Albatrosa (już zintegrowane z systemem dowodzenia okrętem; jednostka rozpoczęła stoczniowe próby morskie) i Mewę (dostawy w najbliższej przyszłości). Szerzej o Głuptaku pisaliśmy w WiT 1/2018.

Pokaz udowodnił realną możliwość zaimplementowania Ukwiała na okrętach tego typu. Przedstawiciele MW RP z ogromnym zainteresowaniem podeszli do tego pomysłu. Tym bardziej, że przy ograniczonej skali modyfikacji jednostek system ten może zostać zamontowany na nich stacjonarnie. Zmiany obejmą głównie wprowadzenie do kabiny hydroakustycznej, w której jest obecnie konsola stacji hydrolokacyjnej MG-89DSP, linii światłowodowej, linii transmisji sieciowej i kabla systemu nawigacyjnego z rejonu rufy oraz pokładu nawigacyjnego, gdzie zostanie posadowiona zwijarka kabloliny, a także przewodów z urządzeń nawigacyjnych okrętu w celu podłączenia do PKO. Oprócz tego nastąpi przejście na transmisję światłowodem jednomodowym i aktualizacja techniczna podzespołów sterowniczych. Korekty te będą względnie tanie, w szczególności w zestawieniu ich z kosztem pozyskania nowego S i e r p i e ń 2 0 2 1 • Wojsko i Technika 8 1


Okręty wojenne

Projekt rozmieszczenia głównych elementów systemu Ukwiał/Głuptak na trałowcu proj. 207P: 1 – zasilacz (w pomieszczeniu maszyny sterowej), 2 – moduł Głuptak, 3 – ROV Ukwiał, 4 – system BATS ze stelażem, 5 – skrzynka podłączeniowa (BATS i miernik prędkości prądu morskiego), 6 – wciągarka Ukwiała, 7 – PKO z symulatorem (w kabinie hydroakustyka).

systemu podobnej klasy. Tym bardziej, że nie ma potrzeby kupować nowych konsol, lecz zostaną wykorzystane będące w dyspozycji MW RP. Przejdą jedynie proces dostosowania oprogramowania PKO systemu Głuptak do obsługi Ukwiała (rozszerzenie funkcji serwera ROV Głuptak o elementy sterowania Ukwiałem). Po tych modyfikacjach ukompletowanie systemu obrony przeciwminowej Ukwiał-207 ma obejmować: pojazd głębinowy, zwijarkę, zasilacz (przetwornicę), przenośną konsolę operatora Ukwiała/Głuptaka i przenośny, szerokopasmowy hydroakustyczny system nawigacyjny BATS (Boardband Acoustic Tracking System) z ultrakrótką linią bazową firmy EdgeTech. Ten ostatni jest konieczny, ponieważ trałowce proj. 207P nie mają podobnego. Na Kormoranach II funkcję tę pełni, zainstalowany na stałe, Kongsberg Maritime HiPAP (High Precision Acoustic Positioning system). Zgodnie z umową z KPW Świnoujście, CMTM PG ma wykonać naprawy główne: Ukwiała nr fab. 760/07, zwijarki pępowiny i przetwornicy napięciowej, które trafią na ORP Drużno, oraz modyfikacje PKO Głuptak do użycia Ukwiałów

na OORP Drużno (641) i Hańcza (642). Ponadto na obydwu okrętach CMTM przygotuje niezbędne okablowanie i skrzynki przyłączeniowe do integracji obydwu typów ROV z systemami okrętowymi (pobieranie pozycji jednostki z satelitarnego systemu nawigacji GNSS i kursu z żyrokompasu). W przypadku Hańczy będzie ono zabezpieczone przed wpływem działania środowiska morskiego do czasu montażu kompletu systemu, co nastąpi prawdopodobnie w przyszłym roku. Do końca bieżącego roku gotowy ma być Drużno. Oprócz tego umowa przewiduje przeprowadzenie 15-dniowego szkolenia ośmiu członków załóg z obydwu okrętów w użytkowaniu oraz eksploatacji systemów Ukwiał i Głuptak. W 12. dTr jest obecnie 12 trałowców, jednak dwa wybrane do modyfikacji są w praktyce jedynymi, które na obecnym etapie mogą być przystosowane do użycia ROV. Wynika to z wyposażenia ich w toku napraw głównych (patrz WiT 6/2018) m.in. w hydrauliczny żurawik wysięgnikowy składany ZWS 13/6-40 firmy AMEK Offshore Sp. z o.o. Zastąpił on stary, elektryczny typu ŻOWe, mający sztywne ramię o bardzo ograniczonym zasięgu, nienadający się do obsługiwania pojazdów pod-

wodnych. Wiadomo jednak, że kolejne trałowce proj. 207P przejdą podobne modyfikacje, co pozwoli na ewentualne dostosowanie do użycia Ukwiałów i Głuptaków dodatkowych jednostek. Ze względu na szczupłość miejsca na okrętach tego typu, każdy będzie zabierał jednego Ukwiała i jeden moduł przenośny Głuptaka. Oczywiście Ukwiał to już nie awangarda, ale jego użycie na niezbyt nowoczesnych i mających swoje lata trałowcach proj. 207P niesie za sobą szereg zalet. Przede wszystkim zwiększy możliwości zwalczania zagrożeń podwodnych przez te okręty, a okazji do kontaktu z nimi w rejonie Zatoki Pomorskiej nie brakuje. Ponadto pozwoli wykorzystać sprawny i wartościowy sprzęt pozostający w gestii MW RP, jak również szkolić załogi w taktyce użycia ROV w działaniach przeciwminowych (i nie tylko). Istnieje szansa, że po trójce gdyńskich Kormoranów II pojawią się kolejne, które tym razem miałyby trafić do Świnoujścia, a omawiane rozwiązanie pozwoli przygotować kadry do ich skutecznej eksploatacji. Niewykorzystanie tej okazji byłoby marnotrawstwem nie tylko w wymiarze finansowym, ale i w obszarze rozwoju kadry MW RP. n

Przenośny, szerokopasmowy hydroakustyczny system nawigacyjny BATS.

Głuptak to z kolei nowoczesny system jednorazowego użytku (w wersji bojowej), który odpowiada światowym standardom. Ma przy tym rozwiązania przewyższające niektóre odpowiedniki, np.: ruchomą głowicę bojową ułatwiającą celowanie. Obecnie staje się on Moduł pokładowy wersji mobilnej Głuptaka. Można go montować na dowolnej jednostce. standardowym uzbrojeniem polskich niszczycieli min typu Kormoran II. Dołączą do nich Jest on wyposażony we własne ramię wodujące (z żółtym uchwytem ROV). dwa trałowce bazowe projektu 207P. 8 2 Wojsko i Technika • S i e r p i e ń 2 0 2 1

www.zbiam.pl




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.