Jak powstały osiedla? Historia osiedli to historia walki z niedoborem mieszkań okresowo przybierającego formę kryzysu. Na skutek uprzemysłowienia i związanych z nim lawinowych migracji do miast na początku XX wieku wiele europejskich ośrodków odczuwało niespotykany dotąd głód mieszkaniowy. Genezy współczesnego, znanego nam osiedla należy szukać w Niemczech, gdzie po I wojnie światowej brakowało 900 tys. mieszkań1. W latach 1919-1928 wybudowano ich na terenie Rzeszy 1,65 mln2. Dzięki ustawowemu zapewnieniu wysokich standardów budowlanych wiele ze wzniesionych wówczas Siedlungen miało wyróżniające cechy architektoniczne i społeczne. Wykształcił się typ osiedla złożonego z wolno stojących budynków ustawionych prostopadle do ulicy, w kierunku północ-południe dla optymalnego oświetlenia mieszkań, wraz z rozbudowanym programem usług bytowych i kulturalnych3. Spis powszechny przeprowadzony w Polsce w 1921 roku ujawnił podobnie dramatyczną sytuację: w miastach brakowało 1,5 mln izb mieszkalnych (tzn. pokoi)4, a istniejące były przeludnione i nie odpowiadały podstawowym wymogom sanitarnym. Kryzys pogłębiło wprowadzone w 1924 roku prawo zezwalające na „eksmisje na bruk” oraz kryzys ekonomiczny 1929 roku. Mimo wysiłków państwa czy organizacji społecznych, nie udało się do II wojny światowej zaradzić klęsce mieszkaniowej5. W dwudziestoleciu w Warszawie jedynie 5% oddanych do użytku mieszkań6 stanowiły lokale w ramach osiedli społecznych WSM i TOR (a więc przeznaczonych dla grup o niskich i średnich przychodach). Po 1945 roku rozwiązanie kwestii mieszkaniowej zeszło na dalszy plan wobec idei odbudowy ze zniszczeń wojennych oraz uprzemysłowienia kraju. Poza prestiżowymi dla władzy osiedlami, jak Nowa Huta czy warszawski MDM, budownictwo mieszkaniowe zaniedbywano aż do 1957 roku, kiedy to ogłoszono nową politykę w tym względzie7. Po odrzuceniu socrealizmu w 1956 roku, powrócono do idei budownictwa osiedlowego jako dominującej formy zamieszkania i jedynie obowiązującej doktryny dla wielomieszkaniowej zabudowy8. Modernistyczna urbanistyka Karty Ateńskiej oraz koncepcja tzw. jednostki szkolnej zostały na lata wpisane w krajowe regulacje budowlane. Osiedla miały stanowić niemal samowystarczalne, autonomiczne dzielnice, wyraźnie wyodrębnione w topografii i krajobrazie. W trosce o warunki życia mieszkańców pozostawały oddzielone od uciążliwości innych miejskich stref oraz od większych tras komunikacyjnych. Jednocześnie w kolejnych planach dążono do maksymalnego uprzemysłowienia budownictwa, co najbardziej jaskrawą formę przybrało w latach 70., w postaci fabryk domów i wielkiej płyty. Gigantyczne zespoły mieszkaniowe szybko stały się jednak przedmiotem kontestacji. To co było dobre dla pionierskich osiedli robotniczych, w wielkiej skali ujawniło swoje wady. W okresie PRL wzniesiono bowiem 4 mln mieszkań, w ogromnej większości w blokach. Szacuje się, że mieszka w nich ok. 7 mln Polaków, czyli ⅕ populacji kraju9. Mimo zakrojonego na szeroką skalę programu budowlanego, głód mieszkaniowy nigdy nie został zaspokojony. Od połowy lat 70. powiedziano i napisano wiele na temat wad wielkich osiedli. Andrzej Basista, autor Betonowego dziedzictwa, wymienia: uniformizację i monotonię, poczucie wyobcowania i anonimowości, brak identyfikacji z miejscem oraz ignorowanie społecznych i kulturowych potrzeb
6