ROZMOWY
Bracie, gdzie jesteś? Z Michałem Przybyłą i Dominikiem Więckiem rozmawia Magda Piekarska
Magda Piekarska: Początek waszego spektaklu rozgrywa się w ciemności. Słyszymy przyspieszone oddechy, uderzenia ciała o ciało. I dopiero kiedy zapala się światło, okazuje się, że mamy do czynienia z zapaśniczym sparingiem na macie, a nie z miłosnymi zapasami w pościeli. Ten suspens był wpisany w scenariusz Bromance’u? Michał Przybyła: Tak, od samego początku. Te odgłosy miały wzbudzić w widzach charakterystyczne skojarzenia. Mieli spodziewać się, że za chwilę zobaczą dwóch mężczyzn w miłosnym uścisku. Chcieliśmy już w pierwszej minucie spektaklu przyłapać ich na kliszach, stereotypach w myśleniu i pokazać odwrócony porządek. Dominik Więcek: Ale też pograć z oczekiwaniami publiczności wobec spektaklu dwóch tancerzy występujących w scenicznym duecie. Bo często pierwsze skojarzenie jest właśnie takie, że będzie to spektakl o relacjach homoseksualnych. Chcieliśmy wytrącić widza z tego przekonania.
ni, a jednak nie erotyczna, usytuowana gdzieś między braterstwem a romansem. W popkulturze wskazuje się na przykłady więzi Froda i Sama z Władcy pierścieni czy Sherlocka Holmesa i doktora Watsona z cyklu o słynnym detektywie. D. W.: Nam są bliskie korzenie tego pojęcia, które ukonstytuowało się w latach 60. ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych – bromance miał odróżnić relację dwóch mężczyzn homoseksualnych od tych, których łączy nie orientacja, ale czuła, intymna, emocjonalna więź innego rodzaju. M. P.: I jest to właśnie to, co nas połączyło. Jesteście jak Joey i Chandler z serialu Przyjaciele? Kiedy się poznaliście? D. W.: W poznańskim Polskim Teatrze Tańca, trzy lata temu. M. P.: Dokładnie we wrześniu 2016 roku.
Bromance to – według słownikowych definicji – relacja między dwoma mężczyznami bliższa od przyjaź-
84 |
D. W.: I tak się złożyło, że zaraz na początku, w pierw-