zdarzenia. Destruction gra społecznie zaangażowany thrash i zawsze już tak pozostanie.
Krzyczę tak, jakbym chciał wskrzesić umarłych Legendarni muzycy odchodzą nie tylko wtedy, gdy umierają. Zdarza się, że obrana droga życiowa przestaje przynosić im radość. Schodzą wówczas ze sceny i ustępują miejsca innym. Wywołuje to mieszane reakcje wśród fanów, chyba że następca staje na wysokości zadania, a zespół kontynuuje muzykowanie w znanym i lubianym stylu. Taki los spotkał ostatnio Destruction, bo gitarzysta Mike Sifringer zrezygnował z dalszego grania. Należy jednak pamiętać, że od dawna głównym kompozytorem w ich szeregach nie był Mike, lecz basista i wokalista Schmier. Nie dziwi więc, że nowy skład zdołał nagrać prawdopodobnie najbrutalniejszy album w całej ich historii, pt. "Diabolica". Schmier przekonuje, że nowy materiał zniszczy zwłaszcza na żywo. HMP: Jak czujecie się, celebrując czterdziestą rocznicę zespołu bez Mike'a Sifringera? Schmier: Odejście Mike'a z Destruction było smutne dla każdego z nas, ale w pełni szanujemy jego decyzję. Rozumiemy, że nice każdy chce wiecznie zajmować się muzyką. Zespół kontynuuje marsz - nie mam co do tego żadnych wątpliwości, bo Destruction to najważniejsza sprawa w moim życiu. Nie przywiązuje natomiast zbytniej wagi do kwestii rocznicy. Minęło 40 lat, ok, no i co z tego? Wystąpimy na festiwalach, pogramy koncerty, ale to tyle. Grunt, że prężnie działamy, wbrew przeciwnościom losu i wszelkim wrogom, tzn. przez dłuższy okres czasu nie mogliśmy zorganizować show, ale nie złożyliśmy broni.
członka Destruction. To fantastyczny gitarzysta. Wierzę, że wszyscy fani natychmiast go zaakceptują. Jak zatem wyglądała sesja nagraniowa "Diabolical"? Nazwałbyś ją w pewnym sensie terapeutyczną, a może traumatyczną? To było mega radosne doświadczenie. Zmieniliśmy label z Nuclear Blast na Napalm Records, Mike odszedł z zespołu, nie mogliśmy koncertować, ogólnie w okresie bezpośrednio poprzedzającym sesję "Diabolical" zmagaliś-
Jak w tych lirykach odnalazł się Mad Butcher? Mad Butcher pełni funkcję maskotki Destruction. Gdybyśmy wydali album bez jego uwzględnienia, ludzie strasznie by na to narzekali. Wrzeszczeliby: "gdzie jest Mad Butcher??? Gdzie jest Mad Butcher???" Ano, tu jest. Ciągle nas obserwuje. Cóż, tym razem chcieliśmy prostszej okładki, ukazującej atak zombie, w typowym duchu metalowej estetyki. Nie ma się co nad tym zbytnio zastanawiać. Bezpośrednio pokazujemy na okładce, w jakim kierunku Destruction podąża. Pamiętam, że jak w latach osiemdziesiątych patrzyłem na okładki, to od razu wiedziałem, jakiego rodzaju dźwięków mam się spodziewać. W tym sensie obecna grafika doskonale pasuje do "Diabolical". Wracając jeszcze do Mad Butcher: zdaje się, że właśnie po raz pierwszy pojawił się on w Waszym klipie? Ukazaliśmy go już w klipie do utworu "Carnivore" z 2010 roku, zrobionym zresztą w Polsce. Tym razem nadszedł właściwy czas, żeby Mad Butcher pojawił się w drugim klipie, do utworu tytułowego z naszej najnowszej płyty. Liryki stworzyły ku temu idealną okazję. Uważam to za dobry sposób, żeby wzmóc
Czy Mike w ogóle kontaktował się z Tobą w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, tzn. po tym, jak opuścił Destruction? Tak, pozostajemy w kontakcie. Rozmawiamy o aspektach biznesowych, ponieważ wciąż łączy nas obszerny katalog nagrań z przeszłości. W pewnym momencie stało się jednak jasne, że nadszedł dla niego moment, aby zejść ze sceny. Zdziwiliśmy się, kiedy to sobie uświadomiliśmy. Mike nigdy nie powiedział nam przyczyny wprost, ale wiemy, że ta decyzja była dobrze uzasadniona. Abyś poznał więcej szczegółów, musiałbyś dopytać Mike'a, nie mnie. To tak jak przy rozwodzie - małżonkowie mają odmienne opinie, dlatego należałoby wysłuchać obu stron. Kiedy obecny układ przestaje działać, nastaje czas, aby się rozejść. Życie. Wasz nowy gitarzysta, Furia, był od 2016 roku Waszym technikiem dźwięku i tour managerem, stąd jego dołączenie do składu Destruction wydaje się naturalnym posunię ciem. Czy braliście pod uwagę również innego kandydata? Oczywiście, dyskutowaliśmy inne opcje, ale kluczowe było nie tylko znalezienie osoby do nas pasującej, ale też takiej, która rozumie dziedzictwo Destruction. Potrzebowaliśmy absolutnej pewności, że sprawnie się zgramy, oraz że wewnątrz zespołu będzie pasować doskonała atmosfera. Już dawno poznaliśmy się na Furii, że to świetny, pozytywny gość, który będzie szanować Destruction, a nie tylko prawidłowo grać na gitarze. Cieszę się, że dołączył. Szczególnie że nie uwzględniłem go w pierwszej kolejności, a ostatecznie wyszło super. Czujemy się jak jedna rodzina. Nie odnieśliśmy wrażenia, że ktoś nowy wkracza z zewnątrz. Uznajemy Furię za pełnoprawnego
Foto: Destruction
my się z poważnymi problemami. Lecz gdy wreszcie zabraliśmy się za komponowanie i nagrywanie, poczułem znaczną ulgę. Pełne oddanie się kreatywnemu flow odczuwam niezwykle pozytywnie. Bardzo cieszyliśmy się wspólnym graniem ukochanej muzyki. Wybiliśmy się z przeżywania negatywnych zdarzeń zewnętrznego świata. Z tego też względu "Diabolical" jest dla mnie bardzo ważnym albumem. Wręcz ocalił mi życie. Czy uważasz, że wolność słowa w przestrzeni publicznej jest ostatnio zagrożona i w związku z tym dopiero na "Diabolical" mogłeś się w pełni uzewnętrznić? Ja i tak zawsze mówię to, co myślę. Napisałem na "Diabolical" sporo osobistych liryków, odważnie skomentowałem też obecne światowe
uwagę fanów. Pełen album "Diabolical" ukaże się dopiero w kwietniu 2022, ale już pod koniec grudnia 2021 fani otrzymali EP o tym samym tytule. Z jakimi pierwszymi reakcjami spotkało się ono? Owe "EP" zostało dołączone do specjalnego wydania (niemieckiego czasopisma o muzyce metalowej - przyp. red) Legacy Magazine. Zasadniczym punktem jego programu stanowią dwa utwory: "Diabolical" oraz "State Of Apathy". Ten drugi ukazał się na singlu już latem zeszłego roku, kiedy ogłosiliśmy odejście Mike'a (10 września 2021r. - przyp. red.). Reakcje są fantastyczne. Oczywiście, wiele osób podeszło do tego sceptycznie - pytali, jak śmiemy kontynuować bez Mike'a? Niemniej, reakcje na samą muzykę uznajemy za bardzo
DESTRUCTION
79