STYL ŻYCIA ▪ ŚWIADKOWIE ▪
Szczęśliwie nad wszystkim stoi Bóg... Anna Dąbrowska Biuro Promocji Kultu Męczenników z Pariacoto
28 listopada 1988 r. dwóch franciszkanów wsiadło do samolotu lecącego do Moskwy, aby stamtąd dalej polecieć do Limy w Peru. Byli to o. Zbigniew Strzałkowski i o. Jarosław Wysoczański. 24 lipca 1989 r. w podobną podróż wyrusza o. Michał Tomaszek, aby dołączyć do nich i wspólnymi siłami utworzyć misyjna placówkę w Pariacoto.
W drodze do Pariacoto, bł. Zbigniew Strzałkowski FOT. ZDZISŁAW GOGOLA OFMCONV
Świadomi ryzyka W Peru od kilku lat władzę próbuje przejąć maoistowska organizacja „Świetlisty Szlak” (Sendero Luminoso), a jej przywódcy nie cofają się przed aktami terroru wobec lokalnych władz i ludności. Franciszkanie poznają zagrożenie i w pełni świadomie podejmują wyzwanie pracy misyjnej. Nie rezygnują także wtedy, gdy w lutym 1990 r. do Pariacoto wkracza grupa terrorystów, podkłada kilka bomb, wysadzając m.in. urząd pocztowy i posterunek policji. Bł. Zbigniew, już po tych wydarzeniach w rozmowie z jedną z sióstr zakonnych pracujących na terenie parafii powie: Nie możemy opuścić ludzi. Nigdy nic nie wiadomo, lecz jeśli nas zabiją, pochowajcie nas tutaj.
ka wtargnęli terroryści. Według relacji świadków była ich spora, ok. 20-osobowa grupa, a dowodził nimi „Towarzysz Jorge”. Ojcowie, powiadomieni o obecności terrorystów przez pracującą w parafii s. Bertę Hernández Guerra, nie zmienili planów: Msza Święta wieczorna i adoracja odbyły się jak co dzień. O. Zbigniew wygłosił kazanie o zaufaniu i wierze. Po Mszy, gdy miały rozpocząć się spotkania z młodzieżą na salkach parafialnych – na teren parafii wtargnęli terroryści. Uprowadzili franciszkanów, zabrali samochody należące do parafii, odjechali w kierunku Pueblo Viejo. Tam ok. godziny 21 zastrzelili ojców oraz wójta Pariacoto. Na plecach o. Zbigniewa zostawili kartkę z napisem – wyrokiem śmierci: „Tak giną lizusy imperializmu”. Nad ranem ciała zabrano Noc ciemności do szpitala w Casma na autopsję. Roz9 sierpnia 1991 r. w parafii było obec- począł się czas żałoby. nych dwóch franciszkanów: Michał Tomaszek i Zbigniew Strzałkowski. O. Ja- Żałoba i radość rosław już w maju wyleciał do Polski na Pogrzeb ojców odbył się 11 sierpnia. urlop, niedługo miał powrócić na misje, Ciała, na udekorowanych kwiatami saaby kolejny z misjonarzy mógł odwie- mochodach, wieziono z Casma do Padzić ojczyznę. Wieczorem do miastecz- riacoto, gdzie zostali pochowani w koś-
50
ciele. Droga, która normalnie zajmuje około godziny trwała 5 razy tyle. Ludzie, mimo fałszywie rozgłaszanych pogłosek, że misjonarze zostaną pochowani w Polsce, czekali z kwiatami na trasie konduktu oraz w kościele. 5 grudnia 2015 r. podczas Mszy Świętej w Chimbote, ojcowie Michał Tomaszek i Zbigniew Strzałkowski wraz z ks. Alessandro Dordim, zamordowanym kilka tygodni później na terenie tej samej diecezji, zostali ogłoszeni błogosławionymi. Tm razem także były kwiaty i tłumy ludzi – jednak już nie smutnych, ale radosnych. Błogosławieni Michał i Zbigniew oddali życie za wiarę, za gotowość głoszenia Ewangelii. 9 sierpnia 2021 r. mija 30 lat od śmierci błogosławionych Męczenników z Pariacoto*. Z okazji 30. rocznicy męczeńskiej śmierci pierwszych polskich misjonarzy męczenników chcemy ukazać ich realia pracy na misjach poprzez spojrzenie bł. Zbigniewa Strzałkowskiego, zawarte w listach, jakie pisał do rodziny oraz znajomych. Podobne listy, ukazujące detale życia misyjnego, pisał także bł. Michał Tomaszek (Można je znaleźć w książce: Jacek