NA BÓL PLECÓW NAJLEPSZE... PLACEBO Rozmowa z prof. Przemysławem Bąblem, kierownikiem Zespołu Badania Bólu, dyrektorem Instytutu Psychologii UJ oraz przewodniczącym Rady Dyscypliny Psychologia
doświadczamy zwykle bólu, który trwa dłużej, a czasem bardzo długo, jak w przypadku bólu przewlekłego.
□ Czy to prawda, że płacą Państwo chętnym, aby ich bolało?
□ No dobrze, ale taki bodziec bólowy w laboratorium trwa chwilę. W życiu
Fot. Agnieszka Fiejka
■ Tak! Mamy specjalistyczną aparaturę, za pomocą której wywołujemy ból. Wykorzystujemy w tym celu zarówno bodźce elektryczne, termiczne – ciepło i zimno, jak i uciskowe. Następnie prosimy osoby badane, aby oceniły siłę bólu na różnych skalach. Ból to odczucie subiektywne. Na ten sam bodziec reagujemy więc inaczej: inaczej zaboli Pana, inaczej panią redaktor Ritę Pagacz-Moczarską, inaczej mnie. Dla psychologa oznacza to przede wszystkim, że ból daje się modyfikować różnymi metodami psychologicznymi. Doskonałym przykładem jest tu zastosowanie placebo, którego skuteczność opiera się właśnie na czynnikach psychologicznych. Prof. Przemysław Bąbel
■ Oba rodzaje bólu mogą powstawać w wyniku tych samych mechanizmów psychologicznych, czyli procesów uczenia się. Coraz więcej badań, a nawet ich metaanaliz pokazuje, że podobnie jak niebolesne bodźce mogą stać się bolesne w efekcie uczenia się, tak ból ostry, będący zwykle rezultatem uszkodzenia tkanek, może stać się bólem przewlekłym na skutek uczenia się i utrzymywać nawet wtedy, gdy dojdzie do zagojenia tkanek. □ Jak uczymy się bólu? ■ Przede wszystkim przez wcześniejsze doświadczenie. Bodźce środowiskowe, które towarzyszą odczuwaniu bólu, mogą same zacząć wywoływać ból, nawet kiedy nie ma
Gmach przy ul. Ingardena 6. To pod tym adresem znajdują się najnowocześniejsze w Polsce laboratoria, w których naukowcy badają doświadczanie bólu. Na ten cel prof. Bąbel otrzymał niedawno prestiżowy grant MAESTRO Narodowego Centrum Nauki