FANFIK
Verlax
XI
TWÓRCZOŚĆ
Władcy Wiatru
Kasta lordów Equestrii charakteryzowała się olbrzymią nadreprezentacją jednorożców. Nie było to dziwne – jednorożce z natury używania swej magii były znacznie potężniejsze i darzone znacznie większym respektem. Kucyki ziemskie i pegazy stanowiły w większości tylko drobną szlachtę, która zwykle została wypromowana przez służbę jednorogim lordom na przestrzeni wieków. W tym właśnie kontekście ród Auranti, władców księstwa Ellenois, był najbardziej niezwykłą potęgą wśród wasali Celestii i Luny. Auranti był bowiem jedynym wielkim elektorskim rodem kucyków ziemskich pośród kompletnej jednorogiej dominacji. Pochodzący z północno-wschodniej Equestrii Ellenojczyccy były twardymi kucykami, posługującymi się znacząco odmienną wersją języka i z silnym poczuciem odrębności w porównaniu do innych domen korony. Z oczywistych względów, Auranti nigdy nie wystawiało członków swoich rodów do turniejów – bez magii nie mogli nawet poprawnie trzymać broni. Ale wszystko się zmieniło, gdy Arlette Auranti powiła wyjątkowego dziedzica… Luco przełknął nerwowo ślinę, zdając sobie sprawę, w jak fatalnej sytuacji się znaleźli. Siedział wraz z Ugo i Rosą na trybunach, oczekując ostatecznego testu. Venia zwyciężył w dzisiejszym pojedynku. Znaczyło to, że Lazar musiał wygrać ten pojedynek w ćwierćfinale, by dopiero potem wreszcie móc się zmierzyć z Venią d’Oriago. Wreszcie zatrąbiły trąbki i wreszcie pojawili się walczący. Lazar szedł bardzo powoli, niemalże wlekł się na środek areny. Chociaż zdobył już sporo sławy, w niespodziewany sposób wygrywając pierwszy pojedynek, triumfując w kolejnych oraz roztaczając niespotykaną aurę tajemniczości, to reakcja tłumu była raczej przytłumiona, oklaski i krzyki kibiców były względnie słabe. Przeznaczone były one dla jego rywala. Z bramy wynurzyła się góra mięśni i czystej siły. Był to ziemski kucyk o ciemnozielonym futrze, które dumnie prezentował nie przywdziewając jeszcze hełmu – zamiast tego było widać jego chaotyczną i perłową grzywę. Wydawało się nierealne, że jest on tak wielki – nie tylko w wysokości, ale też w pozostałych wymiarach – porównywać go można było tylko z samą Celestią. Miał niemalże kwadratową szczękę i rysy twarzy, jakby rzeźbił je nadzwyczaj utalentowany kryształowy kucyk. Samo jego pojawienie się na arenie wywołało miażdżący aplauz. Nie dziwota – zwyciężył w każdym turnieju, w którym brał udział, kilka lat pod rząd. Na widok tej nadzwyczaj żywiołowej reakcji Ira tylko delikatnie i stoicko pomachał jednym kopytem – co już wystarczyło, by wywołać niemalże ekstazę tłumu. Był to Ira Auranti, baron Tournai i następca tronu księstwa Ellenois, najgroźniejszy rycerz w całej Equestrii. Luco nawet nie zamierzał udawać, że ten tytan miał konkurencję. Kiedy po raz pierwszy zobaczył tabelkę turniejową, nie był jeszcze przerażony, że Lazar spotka się z Irą przed Venią. Był pewien, że wrogi baron nie jest na tyle dobrym wojownikiem i przegra, zanim Lazar w ogóle się zbliży do walki z tym potworem. Niestety – strasznie się mylił. Ira był nazywany „potworem z Tournai“ dlatego, że chociaż był ziemskim kucykiem, to potrafił używać magii – coś co się zdarzało, ale było tak rzadkie, że stanowiło szok dla większości świadków. I teraz Lazar musiał go pokonać, by Liguria dalej była w grze w sporze z Altiną.
123