RECENZJE
SERIALE I FILMY
Okiem laika Kingdom
Mniej więcej w połowie roku 2020 zacząłem
ironicznie obstawiać, iż na finał dostaniemy od niego apokalipsę zombie, należało więc się do niej przygotować. Szukając materiałów dotyczących tegoż zagadnienia, trafiłem na twór o nazwie „Kingdom“. ~Dolar84 Akcja serialu dzieje się w czasach dynastii Joseon, kilka lat po zwycięstwie nad najeźdźcami z Japonii. W kraju panuje głód i bieda. Oczywiście nie dotyczy to różnorakich urzędników czy dworu królewskiego, którzy opływają we wszelkie możliwe dostatki. Tymczasem trudzący się w pocie czoła wieśniacy nie potrafią na pierwszy rzut oka rozpoznać mięsa, tak długo nie mieli go na talerzu. W takich okolicznościach sam król umiera na czarną ospę. Jego pierwszy doradca, Cho-Hak Ju, głowa klanu Haewon Cho, postanawia zataić ten fakt przed resztą królestwa. Ma w tym swój dobrze pojęty interes, gdyż królowa, będąca jego córką jest akurat przy nadziei, a ewentualny potomek niezmiernie wzmocniłby jego wpływy. Na dodatek posiadałby mocniejsze prawo do tronu, niż obecny następca, książę Yi-Chang, będący dzieckiem konkubiny. Aby zapobiec szerzącym się plotkom sprowadza lekarza z leżącej na południu prowincji Dongnae, a ten dzięki pewnemu specyfikowi, zmienia martwego króla w żywego trupa. Wspomniany wcześniej książę czuje, iż grunt zaczyna palić mu się pod nogami – nie dosyć, że nie dopuszczają go do ojca, uniemożliwiając spełnienia synowskiego obowiązku, to na dodatek przewiduje,
18
iż na jego szyi zaciska się pętla klanu Haewon Cho. Zdobywszy dostęp do dziennika szpitalnego poznaje tożsamość doktora, który badał króla i postanawia, jedynie w towarzystwie wiernego strażnika, wyruszyć na południe, by dowiedzieć się prawdy o stanie swojego ojca. Ścigani przez skorumpowanych strażników docierają do Dongnae, gdzie w międzyczasie dochodzi do wybuchu plagi nieumartych, ironicznie spowodowanej przez jak najlepsze intencje jednego z tamtejszych mieszkańców. Wszyscy pacjenci lokalnego szpitaliku zostają zakażeni i umierają, po czym zgodnie z najlepszymi wzorami gatunku wracają jako ożywieńcy siejąc śmierć i zniszczenie. Książę po przybyciu i pozbyciu się pierwszej fali ścigających go ludzi klanu Haewon Cho uznaje, iż musi pomóc ludziom w obliczu zagrożenia powodowanego przez żywe trupy. Wspomagają go w tym jego towarzysz, miejscowa lekarka Seo-bi, a także (choć później i nie do końca z własnej woli) niekompetentny administrator prowincji, Cho-Beom Pal. Od tego momentu zaczyna się walka o przetrwanie nie tylko ich, ale i całego Królestwa. Tak w skrócie przedstawiają się początkowe odcinki serialu, potem robi się ciekawiej. Można powiedzieć, iż temat zombie jest od lat eksploatowany na wszelkie możliwe sposoby, a już szczególnie, od kiedy „The Walking Dead“ okazało się tak oszałamiającym sukcesem. „Kingdom“, choć znacząco od niego krótsze, także trzyma całkiem dobry poziom. W sumie mnie to nie zdziwiło, ponieważ również jest adaptacją komiksu, a to w obecnych czasach zwykle dobrze wróży efektowi finalnemu. Kolejnym plusem