RECENZJE
SERIALE I FILMY
Okiem laika Zlot Absolwentów 1.0
Czasami człowiek ma taki dzień, że chce po
prostu usiąść, odpocząć i zresetować mózg. Pomocne w tym bywają dobrze nakręcone komedie. Wszystkim szukającym takiego tworu polecam „Zlot Absolwentów 1.0“ ~Dolar84 Fabuła jest stosunkowo prosta i do bólu schematyczna, co tym razem na szczęście wychodzi produkcji na dobre. Oto trójka przyjaciół ze szkolnej ławy, 25 lat po maturze, wybiera się na tytułowy zlot absolwentów. Oczywiście nie są już tymi młodymi bogami, do których kiedyś należał cały świat – a przynajmniej tak im się wydawa-
20
ło. Nils zmienił się w wiecznego malkontenta, który na dodatek nie akceptuje tego, iż jego ciało zaczyna powoli się zmieniać i nie jest już niezniszczalnym nastolatkiem. Na dodatek jego najnowsze problemy zdrowotne sprawiają, iż tak prosta czynność jak siadanie za każdym razem staje się najzwyklejszym horrorem. Jakby tego było mało, przez swoje wieczne jojczenie i marudzenie nie bardzo dogaduje się z żoną i dwójką dorastających dzieci. Thomas jest ogólnie znanym i odnoszącym wielkie sukcesy DJ-em. Ma ciężarówkę forsy, gigantyczne grono fanów, a ludzie na ulicach proszą go o selfie i autografy. Mimo tego powoli dociera do niego, iż warto byłoby się ustatkować. Jednak wytrwanie w wierności do swojej wybranki, Lindy, jest dla niego trudne, co zostało dobitnie pokazane na samym początku filmu. Na dodatek na pomoc matce przybywa jej nastoletnia córka Lilia, która stawia sobie za cel wyprowadzić Thomasa na drogę monogamicznej cnoty. Tak, tuż przed wyjazdem na tytułowy zlot. Andreas, ostatni z trójki, ma kłopoty innego rodzaju. Nie dosyć, że uzależnił się od pornografii, to jeszcze jego, znacznie od niego młodszy, psychiatra odbił mu żonę – ukochaną jeszcze z lat szkolnych. Nietrudno więc się dziwić, iż w tym bohaterze mikrej postury buzują potężnie wściekłość i inne frustracje. Po początkowych, już wypełnionych gagami, perypetiach trójka, plus nieplanowana przyzwoitka w postaci Lili, wybierają się na spotkanie ze starymi przyjaciółmi.