Nie
tak dawno temu i niezbyt daleko stąd zrodziło się w mojej głowie szalone pragnienie, aby zrecenzować coś, czego normalnie nikt by nie chciał nawet kijkiem szturchnąć. O czym ludzie woleliby zapomnieć, a o miejscu, z którego to pochodzi, krążą legendy i inne śmieszki. Złą sławą okryte, a jednak warte spojrzenia – bo kto szuka tam skarbu, ten prędzej czy później go odnajdzie. Zapraszam na pierwszą i nie ostatnią recenzję fanfika Miraculous prosto z samego Wattpada. Tikki, transforme–moi, zanim się rozmyślę! ~Magda B To, że zwiedziłam ten skrawek Wattpada wzdłuż i wszerz, nie jest wcale dziwne. Zadziwię Was bardziej – natrafiłam w czasie swoich wędrówek na kilka naprawdę świetnie napisanych opowiadań, które do teraz wspominam i zdarza mi się nawet do nich wracać. Ale gdybym miała określić, gdzie zaczęła się ta moja fanfikowa przygoda, to z dumą muszę wskazać na dzisiejszego gościa wydania, czyli „I need a Hero“ autorstwa Ever8888. I może się tak zdarzyć, że podejdę do tego tytułu zbyt nostalgicznie, ale jeżeli po przeczytaniu pokaźnego fanfikozbioru z Miraculum nadal jest to moja pozycja w top 10, to coś musi być na rzeczy.
36
„I need a Hero“ określiłabym jako średniej długości fanfik slice of life: akcja skupia się na bazowym zamyśle serialu (czyli Marinette i Adrien są posiadaczami Miraculum), postacie zamieszkują Paryż i w sumie gdyby się tak uprzeć, to po kilku poprawkach spokojnie wyszedłby z tego jakiś odcinek czy dwa serialu. I to biorąc już poprawkę na istnienie sezonu czwartego. Do dyspozycji mamy 11 rozdziałów, średnio na czytanie jednego rozdziału schodzi ok. 5–10 minut (ale nie zawsze). Co do postaci, mamy tu puszczenie wodzy fantazji w kierunku MariChat, co oznacza chłopaka w lateksie oraz „typową cool dziewczynę, ale z problemami“. No i jasno oznacza to rozjechanie charakterów, ale o tym za chwilę. Fabuła nakreśla się nieskomplikowanie: Marinette po trzech latach zauroczenia Adrienem postanawia dać sobie z nim spokój. Za sprawą tej decyzji staje się mhroczną nastolatką, co alarmuje przez dwa miesiące wszystkich, a w szczególności ślepego Adriena. Tak, po tych trzech latach ktoś mu wreszcie powiedział, że jego „tylko przyjaciółka“ go kocha – tylko po to, żeby przez całe wakacje nic z tym nie zrobić. Mroczna wersja Maryśki wybudza z letargu bestię w lateksie, która postanawia odwiedzać dziewczynę nocami, a za dnia na posterunku stawiać blondwłosego Agresta Juniora. Dlatego, że nikomu się mhroczna nie podoba, proste.