Katolicki Uniwersytet Lubelski
towani uczestnicy organizacji RUCH, między innymi Joanna Szczęsna. Bardzo się wszyscy przyjaźniliśmy, często spotykaliśmy; KUL był w tamtym czasie prawdziwą oazą intelektual-
ną i dlatego nigdy nie żałowałam, że musiałam przejść przez aresztowanie, uwięzienie, relegowanie, bo to miejsce i możliwość spotkania wszystkich tych ludzi było po prostu nagrodą.
Jan Szambelańczyk
Subiektywna retrospekcja ruchu studenckiego w Poznaniu w latach 1971-1978 Perspektywa metodyczna retrospekcji Zaledwie siedmioletni okres będący przedmiotem refleksji w tym eseju nie jest jednolity z punktu widzenia klimatu społeczno-politycznego oraz zmian, jakie zachodziły w ruchu studenckim. Pierwsze lata to w wielu środowiskach perspektywa optymistycznych zmian i poprawy dobrostanu ludności. Kolejne to swoisty okres stabilizacji ery Gierka w Polsce wraz z odgórną konsolidacją struktury organizacji społecznych, natomiast dwa ostatnie lata obejmują zdarzenia i procesy wpływające na istotne pogorszenie relacji władzy ze społeczeństwem. M.in. w następstwie tzw. wydarzeń w Radomiu czy Ursusie w 1976 roku, a także – zwłaszcza w środowisku akademickim – intensyfikacji działań opozycji oraz represji władzy, w tym szczególnie symbolicznej śmierci Staszka Pyjasa w Krakowie w maju 1977 roku. Ta syntetyczna diagnoza systemowa stanowi ramę organizującą moją subiektywną retrospekcję ruchu studenckiego w latach 1971-1978. Zawarte w eseju oceny jakościowe czy systemowe mają w oczywisty sposób charakter subiektywno-ekspercki i zostały sformułowane na podstawie obserwacji uczestniczącej, co nadaje im status generalizacji empirycznych.
Jeszcze ZSP, a już SZSP w Wyższej Szkole Ekonomicznej/Akademii Ekonomicznej w Poznaniu Po pomyślnym zdaniu egzaminu wstępnego, przyjęciu na Wydział Ekonomiki Pro30
dukcji (ówczesnej Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Poznaniu) oraz odbyciu obowiązkowej Studenckiej Praktyki Robotnicze (SPR) w Przedsiębiorstwie Państwowych Gospodarstw Rolnych pod Gnieznem zostałem zakwalifikowany na środowiskowy obóz adaptacyjny w Mierzynie. Obóz został zorganizowany przez Radę Okręgową ZSP, a pobyt na nim był „wejściówką” do zupełnie nowego i nader interesującego środowiska bądź też swoistymi otrzęsinami dla nowych żaków. Mam tu na myśli m.in. panujący na obozie klimat, który da się symbolicznie zamknąć zwrotem „uczyć, bawiąc”, a jednocześnie nazwać partnerskimi stosunkami. Na podkreślenie zasługuje brak dystansu między wygami organizacyjnymi a nowicjuszami, spontaniczne poznawanie obrzędów czy zwyczajów studenckich oraz swoboda wypowiedzi i zachowań. Przykładem może być fragment refrenu znanej pieśni studenckiej w brzmieniu: „Kaziu Kwiatkowski będzie woźnym w ZSP…” (ówcześnie wiceprzewodniczący RO i kierownik obozu adaptacyjnego). Podobnie żywiołowe dyskusje z prelegentami (np. Grzegorzem Wiśniewskim – przewodniczącym RO, Leszkiem Weresem – wybitnym astrologiem, działaczem Komisji Zagranicznej RO i SSP ONZ). Można było także doświadczyć wyraźnej segmentacji zachowań uczestników początkowo według wcześniejszych znajomości ze szkół średnich, egzaminów wstępnych i SPR-ów, a sukcesywnie angażowania się w realizację programu obozu, intensywności konsumpcji używek czy specyfiki spędzania czasu wolnego. O innych