Pałacowe zmagania
Dworak, Zdzisław Dworzecki, Czesław Faron, Maciej Freitag, Andrzej Głyda, Marian Humpich, Krzysztof Jakubowski, Jacek Kijowski, Marek Kirschke, Stanisław Kluczyński, Antoni Kończal, Tomasz Pokrzywniak, Lech Raczak, Andrzej Matuszewski, Krystyna de Mezer, Wojciech Müller, Piotr Niewiarowski, Tomasz Opala, Tadeusz Thomas i Piotr Wroński.
Niezapomniane pozostaną też w mojej pamięci wieloletnie pracowniczki pionu finansowo-administracyjnego: Bronisława Andrzejewska, Irena Cieślik, Emilia Gogołek, Barbara Hejduk, Mirosława Leszczyńska, Maria Luty, Helena Rutkowska, Aleksandra Szczepaniak i Halina Szymańska.
Krzysztof Gajda
Andrzej Sobczak autor hymnów1 Andrzej Sobczak napisał wiele przebojów, jego teksty śpiewali najważniejsi polscy estradowcy ostatnich dekad XX wieku. Kto korzystał z mediów w tamtym czasie, musi znać takie hity jak Daj mi tę noc grupy Bolter, Hi-fi formacji Wanda i Banda, Nie było ciebie tyle lat Krystyny Giżowskiej, Szalala zabawa trwa Urszuli Sipińskiej. Ci, którzy kibicują Lechowi, którzy choć raz byli na stadionie przy ul. Bułgarskiej, znają pieśń W górę serca, niech zwycięża Lech, którą śpiewają kibice przed rozpoczęciem każdego meczu. Dla wielu ludzi, którzy dorastali w latach osiemdziesiątych, rolę pokoleniowych hymnów pełniły utwory rockowych zespołów: Przeżyj to sam Lombardu czy Dorosłe dzieci Turbo. Zanim polski rock rozwinął silną gałąź twórczości autorskiej, naturalny był tam typowo estradowy podział ról na wykonawców oraz profesjonalnych autorów słów i muzyki. Piosenki, w odbiorze społecznym utożsamiane z zespołem, który pojawiał się na scenie, pisane były przez zawodowców – łatwo stawały się przebojami, choć często grzeszyły brakiem autentyzmu. Andrzej Sobczak, po skończeniu poznańskiej polonistyki, dzięki talentowi do mowy wiązanej spełniał się jako tekściarz, był więc rzemieślnikiem słowa. Artystą uczyniło go to, co wykracza poza sprawne napisanie tekstu pasującego do muzyki – ważne treści, 1
76
wywołujące emocje i niosące silny przekaz społeczny. Przeżyj to sam to tekst, który powstał jako reakcja na telewizyjną relację z solidarnościowej demonstracji kilka tygodni przed wprowadzeniem stanu wojennego (według innych źródeł był to program o Albinie Siwaku, członku KC PZPR). „Byłem wściekły. Miałem w sobie tę ludzką, zwyczajną niezgodę na czasy, w których przyszło mi żyć. Nie godziłem się na obłudę, którą karmiły nas media i miałem złość na niektórych dziennikarzy, tych, którzy szydzili z ludzi w żywe oczy – biednych, głodnych, zdesperowanych, szarych. No i miałem do siebie żal, jakąś tłumioną pretensję, że wszystko to widzę, że się we mnie w środku gotuje, ale wciąż oglądam tę grę jak widz. Z daleka” – wspominał w jednym z wywiadów. Tekst napisał mu się ponoć sam, w kilka minut i może dlatego pozostaje tak żywy i ważny, mimo upływających dekad. Kiedy w 2015 roku nowa władza zaczęła wprowadzać daleko idące zmiany w fundamentach systemu prawnego, w czasie demonstracji wyrażających sprzeciw wykorzystano między innymi przebój Lombardu. Przeciwko takiemu użyciu zaprotestował Grzegorz Stróżniak, autor muzyki, przypominając zresztą o nierozstrzygalnym sporze na temat tego, który z kodów jest ważniejszy: słowa czy muzyka? Zo-
W dziesiątą rocznicę śmierci poety – 31 maja 2011 r.