Dla mnie wszystko jest nowe Warto zobaczyć, jak Rebellion wygląda z perspektywy nowego muzyka. Podczas gdy płyta "We are the People" rzeczywiście jest nieco inna, niż poprzednie krążki kapeli, dla Martina Giemzy, wszystko w Rebellion jest czymś nowym. O nowocześniejszym brzmieniu, kawałkach inspirowanych współczesną historią i roli Uwego Lulisa opowiadał nam nowy gitarzysta kapeli. Martin Giemza: Cześć Katarzyna! (po polsku - przyp. red.) Cieszę się, że mogę udzielić wywiadu dla polskiego magazynu, bo mam polskie korzenie. Zanim zapomnę, chciałbym pozdrowić całą moją mieszkającą tam rodzinę! HMP: Super! Ludzie kojarzą Rebellion z dawnymi czasami, epoką żelaza, okresem wikingów czy czasami Szekspira. Teraz jednak wskoczyliście w zupełnie inne ramy czasowe. To trochę tak, jakbyście wraz "We are the People" rozpoczęli jakiś nowy rozdział Rebellion. Tak, to prawda, dawne czasy są typowe, zwłaszcza dla naszych starszych członków (śmiech). Pomysł na taki specyficzny temat miał nasz tekściarz i basista, Tomi, który odpowiadał też za tematykę na starszych krążkach. Jako że trzech z pięciu członków kapeli to osoby nowe, wydaje się, że dobrze było zrobić wraz Rebellion coś nieco innego. Także muzycznie. Jako że ja też należę do tych nowych, trudno mi więc mówić o jakiejś kolejnej epoce. Dla mnie wszystko tutaj jest nowe. Bardzo mnie rzecz jasna cieszy, że różnica względem dawnych płyt jest zauważalna i jest postrzegana jako nowa era. Użyliście słowa "rebellion" w kawałku "Liberté, Égalité, Fraternité". To brzmi mocno. To przypadek czy użycie tego słowa ma drugie dno? Na przykład, że jako zespół, jakoś szczególnie identyfikujecie się z przesłaniem kawałka?
"Rebellion" zarówno jako słowo, jak i nasza nazwa idealnie pasuje do kawałka. Chodzi tu o Rewolucję Francuską i o to, że biedniejsi ludzie powstają przeciwko swoim ciemiężcom. W klipie świadomie zdecydowaliśmy się na taki wiejski anturaż. Jeśli zaś chodzi o Rewolucję, to można też mówić o rebelii. W każdym razie raczej identyfikujemy się z koncepcją na płytę jako taką, a niekoniecznie z tym czy innym kawałkiem. Czytałam, że "Vaterland" jest inspirowany Waszym hymnem narodowym. W zasadzie to Fabrizio napisał muzykę do kawałka "Vaterland". Tomi posłuchał i od razu skojarzyła mu się w niemieckim hymnem. Jak tylko wpadł na to skojarzenie, od razu zadzwonił do mnie z urlopu i mi zaśpiewał (śmiech). To, jak muzyka i tekst ze sobą współgrają, jest mocne. Muzyka uroczyście opiewa śmierć mężów oraz dzieci, które zaginęły. Hymn narodowy jest rzeczywiście słyszalny i dlatego postrzegam go jako muzyczny cytat, który przez fakt, że pochodzi od dawnego hymnu cesarskiego, dodaje jeszcze głębszego znaczenia. Nie mieliście problemów natury prawnej? Na przykład w Polsce nie wolno przerabiać hymnu. Nie, nie obawialiśmy się żadnych prawnych problemów. Sama melodia powstała na bazie austriackiego hymnu cesarskiego, a skomponował ją pod koniec XVIII wieku Joseph Haydn. W Niemczech mamy okres ochronny
dla sztuki. Po 70 latach od śmierci kompozytora prawa autorskie wygasają i melodia jest dostępna. O ile mi wiadomo, nie ma żadnego prawa, które specjalnie zabraniałoby robić tego z hymnem narodowym. Nawet się dziwię, że tak jest w Polsce. Czytałam, że płyta ma mocne i konkretne przesłanie. Do tej pory Rebellion raczej opisywał historię, niż przekazywał przesłanie. Tak, przesłanie płyty jest jasne: rasizm i nacjonalizm ponoszą winę za wojny oraz związane z nimi zniszczenia i zagładę. Cały zespół reprezentuje zjednoczoną Europę i nikt z nas nie chce, żeby historia się powtórzyła. Jak wcześniej wspomniałem, to Tomi miał taki pomysł i koniecznie chciał go zrealizować. I tak się stało. A pandemia miała jakiś wpływ na to nowe oblicze Rebellion? Wydaje mi się, że nie ma muzyka, którego pandemia nie dotknęła. Wiele występów zostało odwołanych i musieliśmy się nieco ogarnąć. Ale dobrze spożytkowaliśmy ten czas, nagrywając płytę. Było dla nas ważne, żeby zespół wpadł w rytm. Dlatego jak tylko pandemia na to pozwalała, spotykaliśmy się w sali prób i ćwiczyliśmy kawałki. Chcielibyśmy już wcześniej być na scenie, ale tym bardziej się cieszymy, że niedługo znów wszystko ruszy! Są gatunki metalu, które zaangażowanie światopoglądowe czy polityczne mają we
Foto: Rebellion
108
REBELLION