Wyrażanie zła na swój własny sposób Japoński Evil gra siarczysty i intensywny black/thrash metal na tyle dobrze, że postanowiliśmy przepytać lidera grupy, śpiewającego gitarzystę Ryo Kitamurę. Zwolennicy Sodom, Venom, Hellhammer czy Sarcófago powinni zainteresować się drugim albumem tego kwartetu, zatytułowanym "Possesed By Evil". HMP: Jak to jest być opętanym przez zło i podążać życiową ścieżką zła w uporządkowanym, japońskim społeczeństwie? Czujecie się outsiderami, wyrzutkami, bo wasza muzyka nawet dla niektórych fanów metalu jest pewnie zbyt prymitywna i ekstremalna? Ryo Kitamura: W Japonii jest wiele undergroundowych zespołów z różnych gatunków. Nie czuję się więc szczególnie skrępowany. Chodzi tylko o to, że jest to zazwyczaj muzyka ekstremalna, więc nie zawsze jest mile widziana. (śmiech) Ale w sumie i tak macie lepiej niż muzycy Venom, Hellhammer na przełomie lat 70. i 80. czy później Sodom, bo granie takiej muzy ki wtedy to był dopiero hardcore - obecnie da-
biam sposób, w jaki grają na granicy załamania. I oczywiście Sarcófago. Oba te zespoły mają na nas ogromny wpływ. A japońskie grupy, z mistrzami takiej stylistyki jak Abigail czy Sabbat na czele? Od tych drugich chyba też zaczerpnęliście nazwę, bo przecież w początkach istnienia zwali się właśnie Evil? Tak, ale najpierw słuchałem niezależnych, thrashmetalowych kapel zza oceanu, a japońskich zacząłem słuchać dużo później. Więc nie jestem pod bezpośrednim wpływem ich muzyki. Ale mamy teraz dobre relacje i szanujemy ich! Również nazwa zespołu nie pochodzi od nich. Nie wiedzieliśmy, że Sabbat grał wtedy pod nazwą Evil. Wybraliśmy Evil bez zastano-
podziemny etos, również za sprawą kolejnych wydawnictw, ukazujących się nie tylko na CD, ale też na kasetach i na 7" EP - jest to dla was ważne, żeby w tych cyfrowych czasach mieć swoją muzykę nie tylko na fizycznych, ale nawet na analogowych nośnikach dźwięku? Myślę, że analog jest ważny bez względu na to, w jakim wieku żyjemy, ponieważ pozwala nam doświadczyć prawdziwego i bezpośredniego słuchania muzyki. Poza tym, moim osobistym marzeniem było wydanie płyty winylowej. W przypadku obu albumów można nawet mówić, że wydaliście je niczym w końcu lat 80., bo na trzech fizycznych nośnikach - wtedy cyfrowych wersji jeszcze nie było. A nawet więcej, bo "Possesed By Evil" doczekała się niedawno drugiej wersji winylowej, ale jako picture disc - wygląda na to, że warto było mieć kolorową okładkę? Tak, było. Chciałem wydać to jako picture disc, ponieważ naprawdę uwielbiam ten design. Jest niesamowity, jak oldschoolowe grafiki z horrorów, które uwielbiam! Jesteście kolekcjonerami takich podziemnych wydawnictw z całego świata, chętnie wymieniacie się na płyty i wciąż je kupujecie, powiększając swe kolekcje? Słucham więcej muzyki cyfrowo niż kiedyś, ale ostatnio spędzam więcej czasu w domu z powodu Corony, więc liczba winylowych płyt w moim domu ciągle rośnie (śmiech). Nasz perkusista jest prawdziwym kolekcjonerem, typem faceta, który ma wiele wydań tej samej płyty. Japonia jest dla płytowych kolekcjonerów prawdziwą mekką, wasze tłoczenia są bardzo cenione w świecie, do tego wiele edycji przy gotowanych z myślą o rynku japońskim zawiera utwory bonusowe - można się w tym wszystkim zatracić tak, że pensja stopnieje nie wiadomo kiedy? (śmiech) Tak... dość często zdarza się, że mój portfel jest pusty (śmiech). Ostatnio jest szczególnie źle, większość moich zarobków wydaję na płyty.
Foto: Evil
je się chyba zauważyć większa tolerancja na takie podejście do metalu, jakie prezentuje cie? Masz rację. Jak już wspomniałem w Japonii jest wiele zespołów, więc mam wrażenie, że nasza muzyka jest przez niektórych akceptowana. Myślę też, że to w pewnym sensie dobry czas, ponieważ w dzisiejszych czasach wiele osób styka się z nową muzyką przez Internet. A Internet przyniósł nową muzykę nowemu pokoleniu i każdy może łatwo słuchać tego rodzaju muzyki. Czy to właśnie te zespoły, a do tego Sarcófago czy wczesna Sepultura, których covery, obok "Witching Metal" Sodom też nagraliś cie, miały na was największy wpływ, kiedy zaczynaliście grać? Wczesny Sodom, oczywiście! Po prostu uwiel-
114
EVIL
wienia. To było proste i pasowało do naszej muzyki. Kiedy dostałem pliki z "Possesed By Evil" byłem przekonany, że to jakiś nowy materiał duńskiego, niedawno reaktywowanego Evil, znanego z MLP "Evil's Message"; dopiero odpaliwszy "The Cycle Of Pain" zorientowałem się, że chyba jednak niekoniecznie (śmiech). Wybierając tę nazwę nie obawialiście się, że fani będą mylić wasz zespół z innymi grupami zwącymi się Evil? Tak naprawdę nie myślimy o tym (śmiech). Po prostu kontynuujemy wyrażanie zła na swój własny sposób. Kawałki, które napisaliśmy były po prostu "Possessed by Evil", dlatego wybraliśmy ten tytuł. Od początku istnienia zespołu kultywujecie
Chętnie uczestniczycie również w wydawaniu splitów - takie łączone wydawnictwa są idealną formą promocji dla takich zespołów jak Evil? Osobiście chcę robić splity tylko z zespołami, z którymi jestem blisko lub które są naprawdę fajne. Myślę, że to jest dobre dla promocji i dotarcia do fanów, którzy znają tylko jeden z tych zespołów. "Possesed By Evil" to jakby udoskonalona, a do tego brutalniejsza wersja "Rites Of Evil", stąd obecność na tej płycie utworów dłuższych, przekraczających cztery minuty, co wcześniej wam się nie zdarzało, zrównoważonych tymi w granicach minuty-dwóch - o taki efekt właśnie wam chodziło, żeby pokazać Evil jakby w dwóch odsłonach, potwierdzić rozwój zespołu potrafiącego coś więcej niż tylko łojenie na najwyższych obrotach? Tak, zrobiliśmy, tym razem myśleliśmy o poprawieniu jakości utworów bardziej niż przy poprzedniej płycie. Jakie to uczucie, mieć nową płytę, idealną do prezentacji na żywo, ale bez szansy na granie koncertów z powodu pandemii? Jesteście rozczarowani, czy może fakt, że ta sytuacja do-