został zerwany z powodu wybuchu grunge'u. Później Unchained zmienił profil na zespół tworzący muzykę autorską.
Pochodnia Rock'n'rolla Premiera The Mighty One "Torch Of Rock'N'Roll" okazała się doskonałym pretekstem do przybliżenia Wam postaci kanadyjskiego gitarzysty i wokalisty Tima Steinrucka. W jego duszy płonie rockowy ogień, odkąd 43 lata temu zapoznał się z Kiss "Destroyer". Ot tego czasu całe jego życie kręciło się wokół tego rodzaju muzyki. Produkował go sam Paul Stanley, przemierzył USA z repertuarem Van Halen, stworzył najbardziej autentyczny cover band ZZ Top na świecie, a ostatnio wydał trzeci autorski krążek swojej hard rockowej kapeli The Mighty One. Podczas rozmowy pokazał mi kawałek lasu obok swojego domu, ponieważ jak wielokrotnie podkreślał - Brytyjska Kolumbia to piękne miejsce. HMP: Co to znaczy, że jesteś "strażnikiem rock'n'rollowej pochodni" ("a guardian of rock'n'roll torch")? Tim Steinruck: (śmiech) Rock'n'rollowy ogień rozpalił się we mnie, gdy w wieku 13 lat dostałem swój pierwszy album Kiss pt. "Destroyer". Zakochałem się w tej muzyce. Wkrótce chwyciłem za gitarę. Mieszkałem na farmie w Brytyjskiej Kolumbii (Kanada), więc podpiąłem ją do bardzo długiego przedłużacza sięgającego od salonu, poprzez kurnik (mieliśmy tam aż 300 kur) aż do stodoły. Zagrałem swój pierwszy akord w życiu, poczułem wibrację, dźwięk eksplodował. Wyobrażałem sobie, że niemal wybuchł pożar. Ten ogień rock'n'rolla nadal płonie wewnątrz mnie a mam teraz 56
niedziela była najważniejszym dniem tygodnia. Wychodziliśmy wspólnie, spotykaliśmy się z innymi członkami lokalnej społeczności a wszystko odbywało się przy muzycznym akompaniamencie. Mój Ojciec był organistą, moja Mama śpiewała, cała rodzina występowała. W tym sensie moi rodzice zainspirowali mnie do wejścia w świat show-biznesu, przygotowali do stawania przed publicznością. Jestem im za to wdzięczny. Nie wiem, czy spodziewałeś się tego po rock'n'rollowcu, który gra na dużych scenach dla wielotysięcznych tłumów. Ważne, że osiągnąłeś wiele sukcesów muzycznych. Poprosiłbym Ciebie teraz o potwierdzenie trzech faktów - czy są prawdziwe? Po
I po trzecie, stworzyłeś również najwierniejszą kopię ZZ Top w postaci Leg ZZ, tak? Tak. Jestem wielkim fanem ZZ Top. Nasz zespół Leg ZZ był ich najbardziej autentycznym cover bandem. Posługiwaliśmy się identycznymi gitarami, studiowaliśmy wszystkie aspekty ich koncertów a ja miałem przyjemność porozmawiać osobiście z Billy'm Gibbonsem. Wesoło. Dyskografia Twojego obecnego zespołu The Mighty One składa się z czterech albumów studyjnych. Czy mógłbyś po krótce przedstawić ewolucję Waszej muzyki? Główne różnice sprowadzają się do zródła inspiracji. Debiut (2008) nagrałem sam, to ja byłem więc The Mighty One. Rozpadało się moje pierwsze małżeństwo, więc sesję traktowałem jako terapię, która pomogła mi przejść przez ten trudny okres. Wydawało mi się, że zagadnienie utraty kogoś bliskiego pozostanie głównym punktem zainteresowania całego projektu, ale tak się nie stało. W międzyczasie wydałem "God's Chair" (2010), ale nie ukazał się on pod szyldem The Mighty One, tylko podpisałem go własnym imieniem. Drugi album "Shift" (2012) tworzyłem w kompletnie innych okolicznościach. Studiowałem astronomię Majów, interesowałem się końcem ich kalendarza w 2012r. itp., więc o takich sprawach śpiewałem. Trzeci longplay "Torch Of Rock'N' Roll" (2021) miał być moją spuścizną, zawierającą obok nowych pomysłów również te z "ery Paula Stanley'a" lat 90. Styl utrzymywaliśmy taki sam, ale zmieniała się tematyka. Czy widziałeś video do numeru tytułowego? To jest moja autobiografia. Na tym video pojawia się sugestia jakoby grunge zakończył panowanie rock'n'rolla. Nagle dziwnie się poczułem, gdy wszyscy wokół zaczęli nosić rozpięte flanelowe koszule i zachowywali się na scenie jak zagubione dzieci gabiące się na własne buty, zamiast prezentować porządne show. To nieco przyćmiło pochodnię rock'n'rolla.
Foto: Foto: The Mighty One
148
lat. Cała moja droga życiowa została wyznaczona przez wspomniany moment. Pochodnia (torch) odpowiada mojemu życiowemu powołaniu a rock'n'roll jest jej źródłem energii. Robię wszystko co możliwe, aby go chronić, nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich ludzi na świecie, którzy go cenią. Wiem, że takich osób jest mnóstwo, w każdym wieku. Dostali kiedyś swój pierwszy album i od tej chwili ich życie obraca się wokół rock'n'rolla. Oto, co znaczy być "a guardian of rock'n'roll torch".
pierwsze, czy to prawda, że grałeś kiedyś w zespole Van Halen? Nie. Uczestniczyłem jednak w tribucie Van Halen, nazywającym się Unchained. Wiążą się z nim moje pierwsze większe doświadczenia sceniczne. Przemierzałem całe Stany grając kawałki Van Halen. Był to szczególny czas, ponieważ akurat Sammy Hagar powrócił do Van Halen, próbując stworzyć coś nowego, podczas gdy my koncentrowaliśmy się na ich klasycznym dorobku.
Dostałeś album Kiss, ale miałeś również muzykalnych rodziców. Jak wpłynęli oni na Twój muzyczny gust? Moi rodzice są niezwykle muzykalni. Ważną rolę w domu odgrywał kościół. Mieszkaliśmy na wsi - od najbliższego sąsiada dzieliła nas cała mila (około 1,6 km - przyp. red.). Każda
Po drugie, wyprodukowałeś solowy album Paula Stanley'a (Kiss) we własnym studiu? Nie. Na odwrót. Paul Stanley był managerem i producentem Unchained od 1989r. do 1993r. Wyprodukował nasz debiutancki album będący formą tribute dla Van Halen. Mieliśmy kontrakt z Polygram Records, ale
THE MIGHTY ONE
Ale tylko na kilka lat. Obecnie rock'n'roll znów jest cool a grunge'u mało kto w ogóle słucha. Okładka Waszego nowego albumu przypomina o okładce archetypowego albumu heavy metalowego Judas Priest "British Steel". Czy Twoim zamiarem od samego początku prac nad "Torch Of Rock'N'Roll" było zdefiniowanie, czym dla Ciebie jest bądź powinien być współczesny rock'n'roll? Zdecydowanie. Moim marzeniem od lat 80. było, aby dawać czadu na scenie, grając legendarne utwory i doprowadzając publiczność trzymającą rozpalone zapalniczki do szaleństwa. Okładka dokładnie to reprezentuje. Takie doświadczenia będą wkrótce dzielić wszyscy fani przychodzący na nasze przyszłe koncerty. Na Bandcampie napisaliście jednak: "Torch Of Rock And Roll burns brighter than ever before. A beacon of hope rising above the waves of darkness". Czy chodzi o nastanie jakichś nowych trendów? Pewnie. Z punktu widzenia makro - zgadza się. Żyjemy w bardzo wymagającym świecie. Chcę tworzyć muzykę, która wnosi słuchaczom więcej światła, podnosi ich na duchu, dodaje nadziei. Jestem przekonany, że "Torch Of Rock And Roll" dokładnie to robi. Swoją drogą, po-