Rozpiera nas kreatywna energia Wyczerpujące opracowanie dotyczące Sodom znalazło się w 78 edycji "Heavy Metal Pages" z kwietnia 2021 (Kacper Hawryluk, str. 42-43). Kiedy otrzymaliśmy ponowną możliwość przeprowadzenia wywiadu z Sodom na numer jesienny, wykorzystaliśmy tę okazję, aby spełnić marzenie pewnego singapurskiego muzyka heavy metalowego - pytał Sheikh Spitfire (zespół Witchseeker, wywiad w poprzednim HMP 79, str. 54-57) a odpowiadał Tom Angelriper, przy czym zaaranżowaliśmy to tak, że dopiero w dalszej części rozmowy Skeikh ujawnił Tomowi, kim jest. Dzięki temu teraz możecie przeczytać konwersację muzyka rozpoczynającego karierę ze swoim idolem o czterdziestoletnim stażu. Tym samym EP "Bombenhagel" (sierpień 2021) przyczynia się do wzmacniania metalowych więzi, bo Tom Angelriper nazwał na końcu Sheikha przyjacielem i wyraził nadzieję, że wkrótce się zobaczą (prawdopodobnie na wspólnym koncercie). HMP: Gratuluję nowej EP "Bombenhagel" oraz nowego LP "Genesis XIX". Sodom istnieje już 40 lat. Czy zgodziłbyś się, że ten materiał jest Waszym najlepszym doko naniem w drugiej połowie tego okresu, tj. po "M-16"? Tom Angelriper: Nie powiedziałbym tak. Po prostu naturalnie ewoluujemy. Ale nasz najnowszy album jest świetny. Jakość naszych nagrań zależy od zaangażowania poszczególnych muzyków Sodom. Czuć, że tym razem
wo, jednocześnie pozostając wiernym naszemu stylowi. Nie zastanawiamy się nad tym. Gramy metal z podniesionymi głowami. Fani to dostrzegają. Jesteśmy i pozostaniemy prawdziwi, autentyczni i uczciwi. Co spowodowało, że zdecydowałeś się nagrać ponownie utwór "Bombenhagel" (orygi nalnie znalazł się na albumie "Persecution Mania", 1987r. - przyp. red.)? Zwyczajnie postanowiliśmy na nowo podejść
Foto: Sodom
wszyscy się przyłożyli, i że pozytywnie wpłynęło to na kompozycje. Sodom istnieje już bardzo długo i wydało mnóstwo albumów. W moim odczuciu, zawsze pozostajecie świeży i aktualni. W jaki sposób udaje Wam się utrzymywać wysoką kreatywność przez cały ten czas? Pewnie, że tak, cały czas rozpiera nas kreatywna energia. Kochamy to, co robimy. Za każdym razem staramy się odkryć siebie na no-
16
SODOM
do naszego klasycznego kawałka. Z nowym perkusistą wyszło zajebiście. To najlepsza wersja, jaka kiedykolwiek się ukazała. Zmieniliśmy nieco aranżację, ale duch pozostał ten sam. "Bombenhagel" to od zawsze najpopularniejszy utwór w naszej setliście. Czy myślisz, że thrash metalowa produkcja nigdy się nie zestarzeje, nawet pomimo drastycznych zmian technologicznych, dlatego że wszystkie aspekty thrash metalu są po-
nadczasowe? Zdecydowanie tak. Thrash metal nie ma nic wspólnego z jakością brzmienia uzyskiwanego w trakcie produkcji. Thrash metal to zabytek oraz sposób życia lat osiemdziesiątych. Tylko zespoły pochodzące z tamtego okresu są w stanie przekazać emocje tamtych czasów. Wielu młodszych muzyków próbuje, ale im nie wychodzi. Nie da się cofnąć czasu (to jest subiektywna opinia - przyp. red.). Sodom niemal zawsze było power trio, ale ostatnio składa się z czterech muzyków. Jak czujesz się z tą zmianą? Jak wpłynęło to na Wasz sposób komponowania? Już wiele lat temu nosiłem się z zamiarem poszerzenia składu o drugiego gitarzystę, jeszcze gdy grał u nas Bernemann (Bernd Kost, w Sodom od 1996 do 2018 - przyp. red.). Wtedy nie wydawał się on tym zainteresowany, myślałem że nie zaakceptowałby drugiego wiosłowego u swego boku. Nieco później zaczęliśmy się spotykać na próbach z Frankiem, po raz pierwszy odkąd odszedł on z Sodom (Frank Blackfire, w Sodom od 1987 o 1989 oraz ponownie od 2018 - przyp. red.). Teraz takie numery jak "Nuclear Winter", "Sodomy & Lust" i "Christ Passion" (wszystkie z albumu "Persecution Mania", 1987r.), brzmią znakomicie i autentycznie. Wpadłem w zachwyt, gdy okazało się, że gitary brzmią dokładnie tak jak na LP "Persecution Mania" (1987) i LP "Agent Orange" (1989). Teraz jesteśmy w stanie zagrać nasze starsze kawałki na żywo z oryginalnym brzmieniem jak w studiu, ponieważ zostały one pierwotnie pomyślane na dwie gitary. Yorck (Yorck Segatz, drugi obecny gitarzysta Sodom od 2018r. przyp. red.). jest wielkim fanem Sodom, co przełożyło się na mnóstwo nowych pomysłów oraz trafnych sugestii odnośnie setlist. Dzięki dwóm gitarom możemy grać na żywo te utwory, których nie mogliśmy wykonać odpowiednio z tylko jedną gitarą, więc nigdy wcześniej tego nie robiliśmy. Nawet mój bas nie nadrabiał tej luki. Na żywo wypadamy brutalniej i znacznie bardziej dynamicznie. Czy restrykcje ułatwiają czy też utrudniają Wasze komponowanie? Wszystkie koncerty zostały odwołane lub przeniesione, w związku z czym mieliśmy sporo czasu na komponowanie. Podczas lockdownu teoretycznie nie mogliśmy się spotykać, było to trudne, ale w praktyce grywaliśmy razem na próbach. Nie mógłbym znieść przestoju, oczywiście że spotykaliśmy się dwa razy w tygodniu. Co dokładnie masz na myśli, kiedy mówisz: