Kazania grzesznika Kenneth "KK" Downing to persona, której fanom metalu przedstawiać nie trzeba. To on był współautorem najbardziej rozpoznawalnych utworów Judas Priest i w niemałym stopniu przyczynił się do sukcesów tej formacji. Jednak drogi jego oraz jego kolegów jakieś dziesięć lat temu się rozeszły. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. KK postanowił założyć swój własny zespół, który nawet swą nazwą nawiązuje do jego macierzystej formacji. Co więcej, zangażował w niego dwóch dawnych członków Judas Priest, mianowicie wokalistę Tima "Rippera" Owensa oraz perkusistę Lesa Binksa. Na rynek właśnie trafia debiutancki album tej kapeli pod tytułem "Sermons of the Sinner" i to głównie on był głównym tematem naszej rozmowy. HMP: Witaj Ken. KK Downing: Cześć Bartku. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko porządku. Jak najbardziej. Cieszę się, że mam okazje porozmawiać z osobą, która miała spory udział w tworzeniu soundtracku do większej części mojego życia. Na początek zadam standardowe pytanie, które pewnie często Ci się zdarza słyszeć. Skąd w ogóle wziął się pomysł, by powołać do życia taki zespół, jak KK's Priest?
dosłownie każdy z członków zespołu. Menadżerowie zaś odwalili kawał naprawdę dobrej roboty, jeśli chodzi o kwestie promocyjne. Właściwie ten album miał się ukazać już wcześniej, jednak ograniczenia związane z Covid-19 trochę nam podcięły skrzydła, jednak koniec końców wszystko wyszło naprawdę świetnie. No właśnie, album ten był gotowy do wydania już w zeszłym roku, jednakże ten cały Covid Wam trochę chyba plany pomieszał.
Jak już wspomniałeś w KK's Priest występu je dwóch muzyków, którzy przewinęli się przez Judas Priest. OK., wszyscy wiemy, że Les finalnie nie pojawił się na albumie z powodu urazu, który uniemożliwił mu granie na perkusji (na "Sermon of the Sinner" instrument ten obsługuje znany z Cage Sean Elg - przyp. red.), nie mniej jednak to on był w pierwotnym składzie grupy. Chciałem się zapytać, czy przez te lata, gdy Wasze muzy czne drogi się rozeszły, pozostawałeś w stałym kontakcie z Lesem i Timem? A może o waszej ponownej współpracy zdecydowało jakieś konkretne spotkanie po latach? Jakiś kontakt, większy lub mniejszy mieliśmy ze sobą przez cały czas, niemniej jednak ważną rolę odegrało nasze spotkanie w roku 2017, w którym poza mną wziął udział Tim, Les, oraz gitarzysta Paul Crooki znany między innymi ze współpracy z Meat Loafem. Wówczas zdecydowaliśmy, że w tej konfiguracji ponownie nagramy "Beyond The Realms of Death". Wcześniej nasz kontakt, to było głównie składanie sobie życzeń na urodziny, święta, czasem się zdarzały jakieś dłuższe maile. Zazwyczaj jak ktoś z nas chciał się pochwalić jakąś zabawną historią. Pamiętam moment, gdy Tim odwiedził Wielką Brytanię w ramach trasy z zespołem DIO Disciples, od razu kupiłem bilet i udałem się na koncert. Jak tam ze zdrowiem u Lesa? Wraca powoli do formy? Może już grać, a to chyba najlepsza wiadomość w jego przypadku. Jednak potrzebuje jeszcze trochę czasu, by wrócić do pełnej formy i móc grać koncert czy nagrywać płyty. Na razie jedynie zgodził się wystąpić na kilku naszych przyszłych koncertach jako gość specjalny. Niestety, w tym momencie zdrowie mu na więcej nie pozwala. Mimo to, cieszę się że będzie w jakiś sposób z nami obecny.
Foto: KK’s Priest
To krótka i konkretna historia. Wszystko na poważnie zaczęło się w roku 2019. Na początku skupialiśmy się głównie na działalności typowo koncertowej. Nad materiałem na album zaczęliśmy pracować mniej więcej w grudniu 2019r. Na pewno nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w pracach tych wraz ze mną brało udział dwóch byłych muzyków Judas Priest. Konkretnie Tim "Ripper" Owens na wokalu oraz perkusista Les Binks. Tak nam się fajnie razem grało na żywo, więc pomyśleliśmy, że nagranie albumu jest po prostu kolejnym, właściwie całkiem naturalnym krokiem. Jestem niezwykle zadowolony ze wszystkich utworów, które finalnie znalazły się na "Sermon of the Sinner". Wspaniałe jest też to, że w proces tworzenia zaangażowany był
4
KK’S PRIEST
To ogólnie zwariowany okres, który w jakiś sposób dotknął chyba każdą osobę na tym świecie. Paradoksalnie jednak po części nam się przysłużył. Zyskaliśmy trochę czasu, nikt nas nie naciskał, że coś tam jest do zrobienia "na wczoraj". Oczywiście był moment, że nasz wydawca chciał, żeby album trafił do sprzedaży jak najszybciej, nie mniej jednak przekonaliśmy ich, że rok 2021 będzie dla wszystkich korzystniejszą opcją. Chociażby dlatego, że zyskaliśmy czas by przygotować się od strony promocyjno-marketingowej. To są akcje które wymagają konkretnego planu, sporo pracy i pewnej grupy ludzi na całym świecie. Przygotowanie koncertów, to jeszcze inna para kaloszy.
Debiutancki album KK's Priest nosi dość intrygujący tytuł. Mianowicie "Sermos of The Sinner". Skąd w ogóle ten pomysł? Można się domyślać, że słowo "sinner" w tym tytule nawiązuje do kultowego utworu Judas Priest. Zacznę od końca. Poniekąd tak. Jest to pewne nawiązanie do tego utworu, ale sama idea tytułu jest nieco inna. Otóż "sermons" (z ang. "kazania" - przyp red.) to zarówno muzyka, jak i teksty którymi dzielę się ze swoimi słuchaczami, a " sinner" (z ang. "grzesznik"), to nie kto inny, jak moja skromna osoba (śmiech). Niektórzy dziesięć lat temu zarzucali mi, że jestem grzesznikiem, bo zdezerterowałem z placu boju, ale to nie prawda. Właśnie wracam na ten plac (śmiech). Jak