Ancient Doom Metal Pal licho, zacznijmy od spoileru - tytuł tego wywiadu to robocza nazwa nowej płyty nad którą pracują Wikingowie z Jarosławia! Od ponad półtorej roku z obozu Scald co jakiś czas płyną same pozytywne informacje, dawkowane jak u Hitchcocka. Na początku bomba o reaktywacji, a potem napięcie tylko rosło. Dwa koncerty, wydanie EPki, reedycja kultowego "Will of the Gods…", a jak się okazuje to wciąż nie koniec. W związku ze wspomnianymi wydawnictwami dostąpiłem ogromnego zaszczytu przeprowadzenia rozmowy z Velingorem i Ottarem, czyli de facto trzonem rosyjskiej legendy epickiego doom metalu. Panie i Panowie - przed Wami Scald! HMP: Myślę że dla formalności muszę zacząć od pytania na które pewnie odpowiada cie teraz regularnie - jak doszło do reaktywacji Scald? Ta wiadomość wstrząsnęła metalowym światem, który prawdopodobnie absolutnie nie miał nadziei zobaczyć Was na żywo, a już tym bardziej usłyszeć w nowym repertuarze! Velingor: Jeszcze niedawno my (członkowie Scald) nie wyobrażaliśmy sobie nawet, że reaktywacja zespołu będzie możliwa. Wierzyliśmy, że historia Scald dobiegła końca. Niektórzy z
(która jest obecnie menadżerem zespołu). Wierzyła, że można to zrobić z nowym wokalistą i że to się uda ze względu na kultowy status, jaki album "Will of the Gods is Great Power" zyskał przez lata. Tak więc pod koniec 2018 roku odbyło się spotkanie zespołu, na którym wszyscy zgodziliśmy się, że powinniśmy spróbować to zrobić. Zrobiliśmy też kilka zdjęć całej naszej czwórki i zamieściliśmy je na Facebooku wraz z małym konkursem dla naszych fanów - mieli zadawać Scaldowi dowolne pytania, a autor najlepszego z nich miał
Foto: Scald
nas oczywiście o tym myśleli, ale nigdy nie rozmawialiśmy o tym na poważnie. Wszyscy byliśmy zajęci czym innym; niektórzy z nas grali w innych zespołach, podczas gdy inni przez długi czas nie grali nigdzie. Czasami nasze muzyczne ścieżki się krzyżowały - Ottar i ja przez kilka lat graliśmy razem w Tumulus (progressive folk metal z Jarosławia), a Harald czasami pomagał nam jako inżynier dźwięku podczas koncertów lub kiedy pracowaliśmy w studio. Nasza trójka (Velingor, Ottar, Harald) nagrała również album "Vakor", pod nazwą Intothecrypt (pagan shaman metal). Z tego co wiem, Karry czasami nagrywał partie gitarowe dla niektórych rosyjskich zespołów i brał udział w lokalnych koncertach metalowych. Pomysł zjednoczenia Scald należy do Tatiany Krylovej
76
SCALD
otrzymać podpisany egzemplarz albumu. Fani byli podekscytowani, ale wpływ tego postu na Facebooku okazał się znacznie większy niż się spodziewaliśmy - dosłownie tego samego dnia skontaktował się z nami promotor festiwalu Hammer of Doom (Niemcy) Oliver Weinsheimer i zaprosił zespół do zagrania na festiwalu w 2019 roku. To również Oliver zasugerował, abyśmy poprosili Felipe, aby był naszym głosem na koncercie. Natychmiast skontaktowałem się z Felipe (znaliśmy się od kilku lat, ale tylko przez kontakt e-mailowy), a on z chęcią przyjął ofertę, ponieważ był długoletnim fanem Scald, a Agyl miał duży wpływ na jego sposób śpiewania. Tak więc zaraz po tym zaczęliśmy próby, aby przypomnieć sobie utwory, których nie graliśmy na żywo od po-
nad 20 lat. Felipe zdołał wziąć udział w dwóch z nich podczas swojej wrześniowej wizyty w Jarosławiu, a dzięki Oliverowi mieliśmy jeszcze jedną próbę tuż przed występem na Hammer of Doom. W tym czasie wszyscy zgodziliśmy się, że powinniśmy kontynuować współpracę z Felipe i że powrót Scald nie poprzestanie na zagraniu tylko jednego koncertu. Na potwierdzenie tego skomponowaliśmy i wykonaliśmy nowy utwór, zatytułowany "There Flies Our Wail!" (który został wydany jako EP przez High Roller Records w 2021 roku, sprawdźcie go!). Występ na Hammer of Doom był niesamowity - spotkaliśmy się z fantastyczną reakcją publiczności i dziesiątkami fanów, którzy przyjechali do Niemiec z całego świata, żeby zobaczyć Scald. Myślę, że to był moment, w którym dotarło do nas ostatecznie - tak, rzeczywiście wskrzesiliśmy zespół! Mieliśmy zagrać ten sam set na festiwalu Up the Hammers w Grecji, ale właśnie wtedy rozpętało się piekło koronawirusa. Udało nam się jednak zagrać mini-gig w Atenach, na który mogli przybyć najbardziej oddani fani, więc ogólnie rzecz biorąc to była niezła przygoda! Niedługo potem skontaktowało się z nami High Roller Records, które wydało już wspomnianą wyżej EP-kę "There Flies Our Wail!", a wkrótce wyda nową reedycję "Will of the Gods is Great Power" (została wydana 16 lipca br., niedługo po przeprowadzeniu wywiadu - przyp. red.). Jeśli chodzi o zespół, to otrzymaliśmy niesamowitą reakcję na nowy utwór od naszych fanów na całym świecie, a teraz pracujemy nad pełnowymiarowym albumem. Czujecie już pewną stabilność w zespole? Patrząc na wiele reunionów, niestety często kończą się one na szeregu reedycji, kilku koncertach i ewentualnie wypuszczeniu singla/ EPki, po czym następuje kolejne zawieszenie (dosyć wspomnieć o głośnych powrotach Heavy Load czy Sortilege). Velingor: To jest dokładnie to, co czujemy stabilność! Rozumiemy się naprawdę dobrze i dzięki obecnej technologii możemy pracować z Felipe online (ponieważ mieszka on w Szwecji). Mieliśmy również zaplanowane występy w Rosji i Europie Wschodniej w 2020 roku, ale Covid-19 zepsuł wszystkim plany. Miejmy nadzieję, że to się wkrótce skończy! Ottar: Powiedziałbym, że tak naprawdę nigdy się nie rozeszliśmy - w każdym razie nie w typowym tego słowa znaczeniu. Velingor i ja graliśmy razem w Tumulus przez wiele lat, Karry i Harald byli zajęci swoimi własnymi projektami, ale zawsze pozostawaliśmy z nimi w kontakcie. A w 2018 roku Velingor, Harald i ja nagraliśmy razem album Intothecrypt. Więc kiedy w końcu dotarliśmy na naszą pierwszą (po tylu latach) próbę jako Scald w 2019 roku, poczuliśmy się tak, jakbyśmy rozstali się zaledwie tydzień lub dwa temu. Muszę przyznać że singiel "They Flies Our Weil" robi naprawdę świetne wrażenie. Myślicie że to coś, co mogłoby powstać jako naturalny następca "Will of Gods Is a Great Power" w latach 90.? Velingor: Dziękuję za uznanie! I tak, wierzę, że coś takiego mogło powstać jeszcze w latach 90-tych - obaj gitarzyści Scald zawsze byli świetnymi melodystami, a Agyl miał potężny i emocjonalny wokal. Więc można sobie łatwo wyobrazić, że taki utwór mógł powstać w tamtych czasach. Ottar: Dziękujemy za wysoką opinię o utwo-