Nie ma wstydu Niemiecki Godslave jest dość ustabilizowaną kapelą, która powstała na początku kolejnego milenium, jako Slavery. Parę lat potem, w 2007 r. zespół zmienił nazwę na obecny Godslave. O tej zmianie i tego, w jaki sposób wcielili obie nazwy w szatę graficzną, opowiedzą nam gitarzyści Manni oraz Bernie. Poza tym odniosą się do zawartości najnowszego albumu, "Positive Aggressive", opowiedzą o swoich inspiracjach oraz o przebiegu pracy nad tym albumem, wręcz od podszewki. Poza tym poruszą poważny problem, który stoi w cieniu ostatniej pandemii, jednak przybiera coraz bardziej na sile. Nie przedłużając, powoli będę oddawał głos samym zainteresowanym. HMP: Czy możesz powiedzieć, czego się możemy spodziewać po waszej muzyce? Co was inspiruje? Manni: Mamy o czym rozmawiać. Nasz nowy album łączy agresję i pęd thrash-metalu z chwytliwymi melodiami i wzniosłymi refrenami heavy i power metalu. Kontynuujemy to, co zaczęliśmy na "Reborn Again", łącząc elementy charakterystyczne tych gatunków w nasze brzmienie. Chcemy tworzyć bardziej melodyjny rodzaju thrash metal z rygorystycznie pozytywnym podejściem i historią. Czerpiemy in-
Czy możesz porównać wasze "Reborn Again" do "Positive Aggressive"? Manni: Do pewnego stopnia tak. Złożoność i poziom techniczny kompozycji jest podobny do tego na "Reborn Again". "Positive Aggressive" różni się od poprzedniczki tym, że jest cięższa, bo zajmuje się bardziej poważnymi tematami, które są bliskie naszym sercom. Ma mniej tego imprezowego stylu "Reborn Again", jeśli spojrzysz na to z tej strony. "Positive Aggressive" jest bardziej poważnym i odważnym stwierdzeniem, a muzyka odnosi się
spiracje z wielu źródeł. Teksty w większości zostały zainspirowane przez osobiste tematy, wewnętrzne zmagania oraz to, w jaki sposób je pokonujemy i z nimi trwamy. Jeśli chodzi o muzykę, są tu odniesienia do zespołów z wybrzeża i kapel, takich jak Exodus oraz Overkill, jak i nawiązania do niemieckiego power metalu reprezentowanego przez Blind Guardian oraz Helloween.
do tej powagi tekstów na tym albumie. Muzycznie jest to logiczny krok naprzód, w stronę bardziej ścisłego tworzenia utworów. Ogólnie mówiąc, utwory na "Positive Aggressive" są bardziej bezpośrednie, niż te na poprzedniej płycie.
Foto: Godslave
Czy mieliście jakieś albumy, dema, EPki jako Slavery? Manni: To było, zanim dołączyłem, ale tak, mieliśmy. Było jedno demo, "Beuaty Bastard", zanim nawet Bernie (gitara rytmiczna) stał się częścią zespołu. Debiut Godslave, "Bound by Chains" zasadniczo zawiera starą muzykę Slavery i może być widziany zmierzch Slavery i ponowne narodziny, jako Godslave.
84
GODSLAVE
Opowiesz nam o procesie produkcji "Positive Aggressive"? Jak długo czasu wam to zajęło, gdzie, z kim, i tak dalej? Manni: Chętnie! Jak z każdym naszym pełnowymiarowym albumem od czasów "Out of the Ashes", nagrywaliśmy po raz kolejny z naszym dobrym przyjacielem Philem Hillenem z SU2 Studios w południowo-zachodnich Niemczech. Jest trochę jak szósty członek zespołu, ponieważ rozumie to, jak stworzyć brzmienie Godslave. Lubię to uczucie bycia w domu, kiedy tylko wchodzimy do studia, ponieważ z tym facetem pracuje się lekko, za co go uwiel-
biamy. Komponowanie i produkcja była trochę problematyczna. Lockdowny na jakiś czas zasadniczo rozwaliły wszystkie nasze terminy, organizacje prób i finalizację utworów. Poza tym zauważyliśmy, że nasze utwory wymagają większej pracy, tak więc przenieśliśmy terminy nagrań w studiu o dwa miesiące później, by mieć więcej czasu na doprowadzenie utworów do stanu, w którym chcieliśmy je mieć. Wiedzieliśmy, że mamy coś wyjątkowego, więc nie chcieliśmy z tym się spieszyć, lub wymuszać na sobie nagrywanie tego zbyt wcześnie i późniejsze ograniczanie się na albumie. Poza tym z tego powodu, że próby zostały poddane restrykcjom covidowym, przez jakiś czas miałem problem z moim prawym nadgarstkiem. Nie byłem w stanie ogarnąć, co jest tego przyczyną, aż do ostatniego roku. To sprawiło, że nie byłem w stanie grać na gitarze, zresztą wciąż mam problemy z tym i zaplanowaną wizytę u chirurga w najbliższym miesiącach. To wszystko kosztowało nas trochę prób. Ze względu na to, że Bernie zajmował się zarządzaniem zespołem, moją pracą było wzięcie się za pisanie muzyki - wraz z basistą Mika - i nagrywaniem gitar samemu. Wtedy byłem jedyną osobą, która była w stanie grać motywy gitarowe. Lokalny chirurg rozwiązał czasowo mój problem i udało się nam na czas przeprowadzić wszystkie próby, przed wejściem do studia. Zakończyłem preprodukcję wokali z naszym wokalistą Thommym kilka dni przed tym, jak sam miałem zacząć nagrywać. Miałem nagrać trochę motywów rytmicznych w studiu domowym, dopracować je i przynieść do studia, by je ponownie edytować, nie wiedząc, czy mój nadgarstek da sobie radę z nagrywaniem gitar ciągle przez trzy dni z rzędu. Kolejność instrumentów, w której nagrywaliśmy również się zmieniła. Zwykle najpierw nagrywamy perkusję. Ze względu na okoliczności, byłem pierwszy do nagrań, więc nagrałem gitary używając zaprogramowanej perkusji z demówek, następnie Mika nagrał ścieżki basowe, potem Tobi zrobił już na poważnie perkusję, a Thommy skończył swoimi wokalami parę tygodni później. Cały proces nagrywania odbył się pomiędzy wczesnym październikiem i późnym styczniem, ponieważ musieliśmy pogodzić to z każdym muzykiem zespołu i ich pracą. Jeśli chodzi o sprzęt, to użyliśmy innego wzmacniacza gitarowego. Podczas nagrywania "Reborn Again" używaliśmy Kemper Profiler do Mesa 4x12, tak tym razem użyliśmy Blu Guitar Ampi Iridium do Vintage Amp 4x12 cab, załadowanego głośnikami Jensena i utrwalanego przy użyciu dwóch mikrofonów. Genialny twórca tego zestawu, Thomas Blug, jest miejscowym bohaterem gitar i twórcą wzmacniaczy z naszego rodzinnego miasta z Saarbrücken, z którym zaczęliśmy współpracować pod koniec 2019r. Świetny gość! W mojej opinii to niepowtarzalne brzmienie gitary dodaje nagraniu nowej nuty i sądzę, że ogólnie brzmienie albumu pasuje idealnie do muzyki i nastroju. Tak więc, ze względu na problemy związane z nagraniem, napisaniem i próbami, nikt z nas przez długi czas nie chciał widzieć lub słyszeć o tym albumie. Zrobiliśmy parę zmian na ostatnią chwilę, nagraliśmy ponownie parę ścieżek basu, trochę gitarowych solówek i wysłaliśmy Philowi do obróbki. W momencie, w którym trzymaliśmy finalny master, byliśmy piekielnie dumni i nie możemy się doczekać by wydać ten album i przedstawić go publice. Finalnie tych wiele problemów i trudności opłaciło się. Czy "Positive Aggressive" może być opisany